wtorek, 27 maja 2014

Kłotliwa Snape



Dziękuję za komentarze :) Motywują mnie do pisania! 



W Wielkiej Sali trwał obiad, gdy woźny pan Filch wprowadził szarpiącą się dziewczynę.
- Puść mnie,  stary koźle, albo skończysz jako składnik eliksirów wraz z tą twoją zarazą, którą nazywasz kotem - warknęła dziewczyna i wyrwała rękę z jego uścisku.
- Panie dyrektorze ta dziewucha… - zaczął woźny.
- Tylko nie dziewucha! - warknęła i spojrzała na niego zmrużonymi oczami.
- Reini, spokojnie - powiedział rozbawiony Dumbledore.
- Cześć. – Dziewczyna się uśmiechnęła.
Wszyscy uczniowie płci męskiej wpatrywali się przybyłą  maślanym wzrokiem.
Nie była wysoka, lecz miała długie czarne włosy, ciemne oczy  oraz piękny uśmiech.
- Co się stało?- zapytała McGonagall.
- Gdzie jest ten, którego mam zamiar zabić… albo przynajmniej zranić?- zapytała ,marszcząc nos.
- Zaraz powinien się zjawić – odparł Dumbledore.– A co tym razem zrobił?
- Przez niego nie dostałam się na staż do Durmstrangu!- zawołała wściekła.
- O kim mówicie?- zapytał zdumiony Syriusz Black.
- A pan, to kto?- zapytała dziewczyna, przekrzywiając głowę.
- Syriusz Black, nauczyciel Obronny przed czarną magią- odpowiedział z seksownym uśmiechem.
- Ten Black, który jest największym kretynem na świecie i każdy, kto by pozbył się ciebie z tej jakże wspaniałej ziemi, zasługiwałby na nagrodę i wieczną chwałę?- zapytała z niewinnym uśmiechem.
- Co?- Mężczyzna wpatrywał się w nią zdumiony.
- Nieważne- mruknęła i machnęła ręką, poczym rozejrzała się po wielkiej Sali. - A która to Hermiona?
- Ja- odezwała się uczennica z kręconymi brązowymi włosami.
- Miło mi- powiedziała czarnowłosa i usiadła obok zdziwionej dziewczyny. - Jestem Reini!
- Hermiona - odparła Gryfonka z uśmiechem.
W tym momencie do środka wszedł Severus Snape,  powiewając swoimi nietoperzymi szatami.
- Co się gapicie?! - warknął.
- Podziwiamy twoją urodę – prychnęła Reini i stanęła przed nim.
- Co tu robisz? - zapytał, marszcząc czoło.
- Stoję – odparła z krzywym uśmieszkiem. – Na nogach!
- Reini!- warknął groźnie Snape.
- Tak mam na imię- odwarknęła dziewczyna  – Powiedziałabym więcej! Jestem Reini Eileen Snape! Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni.
- Powiesz mi wreszcie, co się stało? - zapytał, wzdychając.
- Nie wiesz? - zapytała, udając zaskoczoną. - To pewnie nie masz pojęcia, kto wysłał do Durmstrangu, niby w moim imieniu, rezygnację ze stażu?!
- Nie mam pojęcia- odpowiedział Snape z beznamiętnym wyrazem twarzy.
Dziewczyna pokręciła zrezygnowana głową i spojrzała mu w oczy.
- Więc mówisz, że nie wiesz, kto to zrobił, tak?
- Nie mam pojęcia- powtórzył.
- A cieszyłbyś się, gdybym dostała się na ten staż?- zapytała ze słodkim uśmiechem.
- Oczywiście- mruknął i uśmiechnął się wrednie. - Ale niestety ci się nie udało.
- Och, no prawda, chyba, że…- zaczęła, ale zawiesiła głos.
- Że co?! - warknął Snape, wiedząc, że jej mina oznacza kłopoty.
- Chyba że przyjmę propozycję wujka Albusa i zostanę stażystką w Hogwarcie!- powiedziała z promiennym uśmiechem, poczym zwróciła się do Dumbledora - Wujku, zgadzam się!
- Wspaniale. - Ucieszył się dyrektor- Syriuszu, poznaj Rein, siostrę Severusa, od dziś będzie miała u ciebie staż!
- Że co?! - krzyknął Snape. - Ja się nie zgadzam, żeby moja siostra spędzała choć sekundę w towarzystwie tego pchlarza!
- Sev! - wtrąciła się oburzona Hermiona.(to brzmi raczej jak wykrzyknęła, oburzyła się)
- Słuchaj Hermiony - powiedziała Rein z krzywym uśmieszkiem. - Mam dwadzieścia dwa lata i jeżeli chcę, to będę pracowała z tym pchl… to znaczy z Syriuszem!
- Po moim trupie - warknął Snape.
- Da się załatwić- prychnęła Rein - Możesz wybrać formę swojej śmierci… może być …
- Reini!- wysyczał Snape, na co dziewczyna wydęła wargi i spojrzała na niego z proszącą minką.
- No Sev, przecież powinieneś się cieszyć, że będę w Hogwarcie!- powiedziała(,) trzepocząc rzęsami - Więc zgodzisz się, żebym tu zamieszkała?
- W komnatach w lochach - warknął. Rein rzuciła mu się na szyję i ze śmiechem pocałowała go w policzek.
- Dziękuję!
- Zaraz każę Mrużce przenieś twoje rzeczy z domu- warknął i chwyciwszy Hermionę za ramię wyszedł z Wielkiej Sali.
- Nie było źle – zaśmiała się McGonagall.
- Bo jeszcze nie wie - mruknęła Rein.
- Czego?
- Że moje rzeczy już są w komnatach - powiedziała Rein, wzruszając ramionami.
- To znaczy, że przyjęłaś stanowisko wcześniej? - zapytała zdumiona Minerwa.
- Tak - odparła Rein, machnąwszy lekceważąco ręką.
- Czemu tak się przejmujecie, co pomyśli Sma… - zaczął Syriusz.
-Przemyśl to, co chcesz powiedzieć, bo jak ktoś obraża mojego braciszka, znajduje się na mojej czarnej liście, a to oznacza permanentne uszkodzenie - przerwała mu Rein, po czym wyszła z Wielkiej Sali.
- Cała Reini - zaśmiał się, Dumbledore.
- Ona tak zawsze? - zapytał zaniepokojony Syriusz.
- Zazwyczaj - odpowiedziała McGonagall.
- Jeżeli nasza współpraca nie zakończy się na oddziale urazowym w Mungu, to będzie cud - mruknął Black.
*****
- Nie wierzę, że ten pchlarz będzie spędzał czas z Reini- warknął Snape, krążąc wściekle po swoich komnatach.
- Severusie ona ma dwadzieścia lat- powiedziała spokojnie Hermiona,  przytulając się do niego.
- Ona jest moją małą siostrą - wycedził Snape,  obejmując ją i opierając brodę na czubku jej głowy.
- Ma prawo do życia tak, jak jej się podoba - odpowiedziała Hermiona poważnie.
- Jest za młoda!- warknął Mistrz Eliksirów.
Hermiona odsunęła się od niego i założyła ręce na piersi, uśmiechając się rozbawiona.
- Severusie Snape, nie chcę ci przypominać, ale widać nie mam wyjścia - powiedziała i okręciła się. - Ja mam osiemnaście lat i jestem zaręczona! Z tobą! Wrednym, denerwującym Ślizgonem!  A ona ma dwadzieścia dwa i nadal uważasz ją za małą dziewczynkę!
- Ona jest mała!- oburzył się.
- Jasne, krasnal to przy mnie wielkolud – odezwała się Rein, stojąc w drzwiach.
- Nie nauczyłaś się, że nie wolno podsłuchiwać? - zapytał wściekły Snape.
- Nie- odparła, wzruszając ramionami, po czym zwróciła się do Hermiony. - Jak ty z nim wytrzymujesz?
- Wojna hartuje ludzi - zaśmiała się Gryfonka.
- Granger! - warknął wściekły Snape.
- Patrz, pamięta twoje nazwisko! - powiedziała Rein, klaskając w dłonie. - Brawo, Sevik!
- Mam was obu dość-wysyczał i wyszedł,  trzaskając drzwiami.
- No nareszcie poszedł - westchnęła Rein siadając na kanapie. - Teraz możemy porozmawiać!
Hermiona uśmiechnęła się niepewnie i usiadła obok.
- Jak to się stało, że jesteś z moim bratem?- zapytała panna Snape.
- Zbliżyliśmy się do siebie w czasie wojny, a po jej zakończeniu i moim powrocie do szkoły zaczęliśmy się spotykać- odpowiedziała Hermiona.
- Cieszę się.  – Reini się uśmiechnęła. - A kiedy chcecie się pobrać?
- Do zakończenia roku szkolnego zostały trzy miesiące, ale zdaję egzaminy za dwa tygodnie, więc myślałam o maju - powiedziała Gryfonka z rozmarzonym uśmiechem.
-Cieszę się, że Severus nareszcie będzie szczęśliwy – odparła Reini.
- Obiecuję, że zrobię wszystko,  by zawsze już był!
Reini odpowiedziała uśmiechem, poczym spoważniała.
- Możesz mi powiedzieć coś o tym Blacku? - zapytała marszcząc czoło.
- Syriusz jest zabawnym facetem, no i przystojnym - powiedziała Hermiona. - Ale nadal nie za bardzo dogaduje się z Severusem.
- Więc będzie miał ze mną na pieńku – westchnęła Reini.
- Co chcesz mu zrobić? - zapytała zaniepokojona Hermiona
- Zależy jak będzie traktować Seva- odparła z wrednym uśmieszkiem Reini.
- Ale go nie zabijesz?!- zapytała z uśmiechem.
- No nie wiem – zaśmiała się Reini.
- Już mu współczuje – mruknęła Hermiona.
           

-Naprawdę jesteś siostrą Smarka? - zapytał Black, gdy Reini przyszła do jego gabinetu omówić szczegóły ich wspólnej pracy.
-Nie obrażaj mojego brata- ostrzegła przez zaciśnięte zęby.
Kłótnia nr.1
-Nie przepadam za nim - wytłumaczył, wzruszając ramionami. - To się nie zmieni.
-A każe ci ktoś pisać wiersze miłosne, czy pochwalne na jego cześć? - zakpiła.
-Jak to się stało, że nikt o tobie nie wiedział? - Syriusz na wszelki wypadek postanowił zmienić temat.
-Ty nie wiedziałeś - poprawiła go. - Wujek Albus wiedział i reszta nauczycieli też.
-A inni? Zakon?
-Nie wiem- odparła, marszcząc czoło- Zapytaj wujka Albusa, albo Severusa, kazali mi siedzieć w domu, więc siedziałam!
-Bez żadnego ale?- zdziwił się.
-Gdyby się o mnie dowiedział Voldemort, lub jakiś Śmierciożerca, byłabym łatwym celem, by zranić Severusa, mogliby mnie porwać i wymóc na nim jakieś zachowanie…
-Wszystko kręci się wokół Smar… Snape’a - poprawił się szybko.
-Severus wychowywał mnie odkąd skończył szkołę, matka zmarła, gdy Sev był na szóstym roku, ja miałam wtedy rok! Zajął się mną przy pomocy wujka Albusa i cioci Minerwy.
-A twój ojciec?
-Alkoholik - mruknęła w odpowiedzi. - Nie znałam go, zmarł, gdy miałam trzy lata!
-Traktujesz Snape’a jak jakiegoś bohatera - powiedział z odrazą.
-Bo nim jest. - Spojrzała na niego surowo. - Nie znasz go naprawdę, więc go nie oceniaj!
-Chodziliśmy razem do szkoły i…
-I znęcałeś się nad nim ze swoimi równie walniętymi przyjaciółmi - przerwała mu. - Sprawiało wam to radość? Dalej znęcasz się nad słabszymi?
-Nie jestem potworem - warknął.
-Tego nie wiem – prychnęła. - Ale to, co słyszałam, wystarczy, bym traktowała cię jak rozpieszczonego chłoptasia, który jeszcze nie dorósł!
-Spędziłem dwanaście lat w Azkabanie! Nie miałem łatwego życia!
-Więc zachowuj się jak człowiek dorosły, a nie smarkacz, który obraża każdego, kto ma inne zdanie!
-Jesteś wkurzającą gówniarą! - powiedział Syriusz,  tracąc cierpliwość.
-Odezwał się…
-Odezwał się przystojny, czarujący i niezwykle inteligentny mężczyzna – dokończył za nią z krzywym uśmieszkiem.
-Co?! - Spojrzała na niego zdumiona. - Przystojny? Czarujący? Inteligentny? Muszę sobie chyba sprawić okulary! Bo jak na razie widzę tu nadętego kretyna!- powiedziawszy to, wyszła, trzaskając drzwiami.
-A ja wkurzającą… - zaczął, lecz zdawszy sobie sprawę, że przegrał tę kłótnie, zaczął rozmyślać nad strategią kolejnej.

Kłótnia nr.23
 -Jesteś niemożliwy! - wykrzyknęła Rein, patrząc wściekłym wzrokiem na Syriusza.
-Wiem. - Machnął lekceważąco ręką. - Jestem niemożliwie seksowny, ale co na to mam poradzić?
-Najlepiej idź przejrzyj się w lustrze - poradziła ze słodkim uśmiechem. - Wtedy na pewno dowiesz się, jaki z ciebie … - zamyśliła się.
-Czyżby pannie Snape zabrakło epitetów? - zaczął szydzić Black.
-Jesteś najbardziej nadętym palantem, który chodzi po tej wspaniałej  Ziemi!- odpowiedziała,  zaciskając ręce w pięści. - Twoje wypowiedzi i poziom inteligencji jest poniżej bezmózgiej istoty istniejącej na świecie!
Kłótnie nr. 35
- Jak mogłeś mi to zrobić?! - krzyknęła Reini,  wpadając bez pukania do komnat Syriusza.
-A o czym mówisz?- zapytał, wychodząc z łazienki jedynie w ręczniku na biodrach.
Dziewczyna zarumieniła się, odchrząknęła i nie patrząc na niego, powiedziała.
-Ty dobrze wiesz, ty… - Tu zerknęła szybko na rozbawionego jej zawstydzeniem mężczyznę. - Ty chuchro jedne!
-Ja chuchro?!- wykrzyknął zbulwersowany i napiął mięśnie w ramionach- A to niby co?!
-Ty się lepiej nie popisuj - poradziła mu i zmarszczyła czoło. - Jak mogłeś wysłać moje zgłoszenie do konkursu na kobietę roku!
-Powinnaś być mi wdzięczna. - Uśmiechnął się wrednie. - Masz szansę!
-Tam biorą udział czarownice po sześćdziesiątce! - wykrzyknęła.
-Oj naprawdę? - Udał zaskoczenie. - Patrz, nie doczytałem!
-Specjalnie to zrobiłeś! - Oskarżycielsko wskazała na niego palcem. - Ale ja się zemszczę.
-Och serio? - Krzywy uśmieszek zagościł na jego twarzy. - A chcesz to zrobić teraz? Właśnie mam zamiar ściągnąć ręcznik i…
-Zboczeniec!- mruknęła i szybko wybiegła z jego komnat.
Syriusz uśmiechnął się zwycięsko, może to było zagranie poniżej pasa, ale to on miał ostatnie zdanie!

Kłótnia nr.56
-Snape do cholery, czy ty za punkt honoru wzięłaś sobie doprowadzenie mnie do szału?! - wrzeszczał Syriusz, machając rękami nad Reini siedzącą na krześle z dumną miną wypisaną  na twarzy.
-Ależ Syri, o co ci chodzi? - zapytała z niewinnym uśmiechem.
-O co?! - krzyknął i spojrzał na nią z żądzą mordu - Czy wytłumaczysz mi , co miał znaczyć ten cholerny artykuł w gazetce szkolnej?!
-Pomagam ci znaleźć drugą połówkę , powinieneś być mi wdzięczny. - Wydęła obrażona wargi i skrzyżowała ramiona na piersi.
- Niby za co?! – prychnął. – Za artykuł pod jakże zachwycającym tytułem „ Syriusz Black - mężczyzna z problemami – czyli jak zdobyć naszego przystojnego , inteligentnego i mega szarmanckiego pieska!”.
-Bardzo ładny tytuł - odpowiedziała z godnością- Myślałam nad nim przez dwie godziny! Choć jak teraz myślę, to pierwszy był lepszy, brzmiał „ Syriusz Black mężczyzna który szuka swoich szarych komórek - która z was młode damy mu w tym pomoże?”
-Ja cię kiedyś zabiję - warknął.
-Och ustaw się w kolejce - poradziła i wyszła.
Black zacisnął szczęki i obiecał sobie, że zemści się na tej małej, wkurzającej dziewczynie tak, że w piety jej pójdzie, albo nie nazywa się Syriusz Black!

Kłótnia nr. 65
-Coś ty zrobił, ty wredny… - zaczęła Reini ,i stojąc po środku klasy Obrony Przed Czarną Magią w sukience z gorsetem i chyba trzema halkami!
-Cicho! - skarcił ją i machnął jeszcze raz różdżką , dzięki czemu włosy czarnookiej zostały schowane pod czepek. - No teraz wyglądasz jak …
-Jak kto?!- zapytała wyzywająco.
-Jak dobrze wychowana pannica - odparł poważnie. - Strój ma to do siebie, że odzwierciedla zachowanie człowieka, więc dzięki mnie i temu oto odzieniu , może wreszcie nauczysz się, jak rozmawiać z mądrzejszymi i starszymi od siebie.
-Ze starszym to się zgodzę, ale mądrzejszym? - prychnęła. - Na głowę upadłeś?
-Nie pyskuj - poradził.
-Jesteś idiotą, Black – wykrzyknęła. - A teraz oddaj mi moje ciuchy!
-Wiesz , jako że nie jestem mądrym czarodziejem, co tak często podkreślałaś - zaczął i skierował się do drzwi. - To niestety zapomniałem zaklęcia odwracającego ten czar... Przestanie on działać za jakieś pięć godzin, więc zachowuj się, panno Snape!- dokończył i zniknął z sali, by nie oberwać jednym z zaklęć, które Reini zaczęła ciskać w jego stronę.

Kłótnia nr. 78
-Snape!- Syriusz chwycił Reini za rękę, gdy ta z wrednym uśmiechem chowała różdżkę- Masz to odkręcić!
-Ale co?- udawała, że nie rozumie.
-Ty dobrze wiesz, co- warknął- Co wejdę do swoich komnat słyszę cholerny wiersz wychwalający twojego brata!
-To piękny wiersz!- oburzyła się- Gdy Severus Snape nasz Mistrz drogi …
-Zamilcz- przerwał jej i westchnął- Zemszczę się!
-Ciekawe jak?- zakpiła.
-Idź lepiej szybko do swojego pokoju- poradził i wszedł do swojego mieszkania. - Zaraz zacznie się coś tam dziać!- Wykrzyknął jeszcze.
-Ty…- zaczęła, lecz zatrzasną drzwi, więc szybko pobiegła do swoich komnat, gdy tylko weszła rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu, lecz nic nadzwyczajnego nie zauważyła- Nic nie zrobił!


Ciąg dalszy kłótni nr 78
Podniosła książkę, chcąc usiąść i się zrelaksować.
-Syriusz Black jest najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego miałaś przyjemność poznać!- usłyszała.
Podskoczyła przerażona.
-Jest tu ktoś?- zawołała, nie usłyszawszy odpowiedzi wypowiedziała zaklęcie, machając różdżką, lecz czar wykazał, że jest sama- Co to było?
Podeszła do komody i chwyciła sweter.
-Syriusz Black jest tak seksowny, że kobiety ustawiają się w kolejce, by chociaż spojrzał na nie przez chwilę. - Znów ten głos.
-Co jest? - Zdenerwowała się, zaświecając lampkę, ale gdy tylko dotknęła jej, usłyszała:
-Syriusz Black jest najinteligentniejszym czarodziejem w całej Anglii!
Reini domyśliła się, że czar polega na wychwalaniu czarnowłosego za każdym razem, gdy dotknie czegokolwiek w pokoju.
-Idiota! - Zdenerwowała się. – Zemszczę się!
Prawie codziennie dochodziło między nimi do kłótni i wzajemnych docinek.
Za każdym razem, gdy Syriusz powiedział, choć jedno złe słowo o Mistrzu Eliksirów, Reini zmieniała jego życie w piekło, a on oczywiście nie pozostawał jej dłużny.
Wszyscy przyzwyczaili się, że ta dwójka nie może rozmawiać ze sobą bez choćby jednej uszczypliwości, ich pożegnania zawsze wyglądały tak samo…
- Czy u was to rodzinne? - warknął Syriusz,  patrząc na Reini.
- Jeżeli chodzi ci o inteligencję, to tak - powiedziała z krzywym uśmieszkiem.
- Chodzi mi o wredotę – mruknął i wziął się za poprawianie esejów drugiego roku.
- Odezwał się narcystyczny dupek- warknęła i wyszła,  trzaskając drzwiami.
Syriusz nie unosząc wzroku znad prac, uśmiechnął się szeroko.

Kłótnia nr 120
-Hermiona wspaniale wygląda w tej sukni- westchnęła Reini wpatrując się w swojego brata i jego nowo poślubioną małżonkę.
-Coś mi tu nie pasuje- odezwał się Syriusz marszcząc czoło.
-Niby co?- zdziwiła się Reini rozglądając naokoło- Przecież wszystko jest piękne!.
-Już wiem co!- Black pacnął się w czoło- Snape nie pasuje do tego jakże cudownego otoczenia!
-Jesteś kretynem !- warknęła czarnowłosa.- Mój brat wygląda bardzo przystojnie we fraku… za to ty mógłbyś trochę poćwiczyć!
-Ja?!- oburzył się- Jestem najprzystojniejszym mężczyzną na tym weselu!
-Oczywiście, że tak!- przytaknęła ze słodkim uśmiechem.
-Zgadzasz się ze mną?- zdumiał się.
-Muszę przyznać że jesteś najprzystojniejszym mężczyzną na tym weselu-przyznała poważnie- Ale , że od końca… no cóż, taka wola Merlina!- powiedziała i śmiejąc się odeszła, pozostawiając Blacka ze wściekłością wypisaną na twarzy.
*****
- Reini, co się stało?- zapytała Hermiona, wchodząc do komnat swojej szwagierki.
- Black mnie wkurza- odparła dziewczyna, leżąc na sofie.
- Nic nowego- Hermiona westchnęła, gdy zobaczyła jej wściekły wzrok. - Jesteście z Severusem tacy podobni, że jest to, aż przerażające.
- Mamy to po mamie- mruknęła Rein, po czym usiadła i spojrzała na Gryfonkę- Jak ktokolwiek wytrzymuje z tym wkurzającym facetem?
- Mówisz o Severusie czy Syriuszu?- zapytała rozbawiona Hermiona, siadając obok.
- O Syriuszu - odpowiedziała. – Cały czas mi dogaduje!
- A ty nie pozostajesz mu dłużna - stwierdziła Hermiona.
- Bo nie leży to w mojej naturze!- warknęła i skrzyżowała ręce na piersi.
- Słyszałam, że dwa dni temu zmieniłaś go w nietoperza!
- Nazwał, Severusa nietoperzem, więc postanowiłam go w niego przemienić - powiedziała, wzruszając ramionami.
-A nie pomyślałaś, że robi to specjalnie?- zapytała Hermiona z miną panny wiem- to – wszystko.
- O czym ty mówisz?- zdziwiła się, Reini.
- Pracujecie razem od prawie pół roku i nie było dnia, byście nie darli kotów - powiedziała z wysoko uniesionymi brwiami.
- I co z tego?- zapytała, marszcząc czoło.
- To, że jest takie mugolskie powiedzenie: „ Kto się czubi, ten się lubi”! - odparła Gryfonka z promiennym uśmiechem.
- Myślisz, że on coś do mnie czuje?- Reini spojrzała na nią z nadzieją.
- Tak – odpowiedziała Hermiona i z uśmiechem obserwowała jak jej szwagierka wybiega z komnat.
Reini z uśmiechem na twarzy kierowała się na trzecie piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie Syriusza.
Nagle przystanęła, gdy ujrzała Blacka w towarzystwie ślicznej blondynki.
- O Snape, co cię sprowadza w te strony?- zapytał Syriusz z seksownym uśmiechem.
- Ja… - zaczęła, lecz przerwała, czując złość. To ona chce mu powiedzieć, że wcale go nie nienawidzi, a on zabawia się z jakąś blondi?!- Nie twój interes! Już mnie nie ma! Nie będę ci przeszkadzać!- warknęła i obróciwszy się na pięcie pobiegła spowrotem do lochów, zostawiając zaskoczonego Blacka w towarzystwie, zdaniem Reini kobiety, z którą ona nie może się równać!
- Co się stało?- zapytała zaniepokojona Hermiona. Czekała na szwagierkę w jej komnatach, lecz nie spodziewała się, że ta wróci tak szybko.
- To, że on wcale nie jest mną zainteresowany! - krzyknęła ze łzami w oczach. - Prawie zrobiłam z siebie idiotkę!
- O czym ty mówisz? - zapytała Pani Snape.
- Poszłam do niego, a on był w towarzystwie jakiejś blondynki, przy której wyglądam jak karzeł! Że o urodzie nie wspomnę! – warknęła Reini i ruszyła do sypialni zatrzaskując za sobą drzwi.
Hermiona wpatrywała się zdumiona w drzwi, po chwili jednak wyszła z komnat, Rein, kierując się na trzecie piętro. Gdy tam dotarła, ujrzała Syriusz i tę blondynkę, o której wspominała czarnowłosa.
- Fleur? - Hermiona podeszła z uśmiechem do kobiety.
- Witaj Hermiono - odparła blondynka, przytulając ją na powitanie.
- Co tu robisz?- zapytała, Gryfonka.
- Bill załatwia coś z Dumbledorem, więc postanowiłam pozwiedzać, a traf chciał, że wpadłam na Syriusza - powiedziała blondynka. - Ale muszę już iść, bo Bill będzie się niepokoił, pa!
- Pa - odparła Hermiona i spojrzała na Syriusza. - Mamy problem.
- Jaki? A zresztą nieważne – mruknął. – Widziałaś Rein?
- Tak, i dlatego mówię, że mamy problem!
- Co się stało? - zaniepokoił się Black. - Co ta dziewczyna znowu wymyśliła?
- Że spotykasz się z Fleur, a ona nie może się z nią równać - odparła Hermiona.
- Że co?! - krzyknął zdumiony Syriusz.
- Mówię, co mi powiedziała!
- Cholerna kobieta - warknął Syriusz i pobiegł do lochów.
Hermina uśmiechnęła się promiennie i ruszyła szukać męża, by przekazać mu te wspaniałe nowiny!
Och, jak ona kocha go denerwować!
Rein usłyszała walenie do drzwi, szybko wyszła z sypialni i otworzyła je, bojąc się, że osoba za nimi zaraz je rozwali.
- Co ty wyprawiasz?!- warknęła, gdy ujrzała Syriusza.
- Tańczę kankana- odgryzł się, wchodząc.
- A słyszałeś proszę wejść?!- zapytała, cedząc słowa.
-A słyszałaś, idź się lecz, jeżeli sądzisz, że nie dorastasz Fleur do pięt?- odpowiedział pytaniem.
- Hermiona - mruknęła Rein.
- Tak ona!- krzyknął Syriusz i spojrzał na nią poważnie. - Czy ty jesteś ślepa?!
- Nie- warknęła.
- Chyba jednak tak!- powiedział Syriusz i chwycił ją w objęcia. - Rein, jesteś piękna! Jeżeli uważasz, że Fleur jest piękniejsza, to powinienem skierować cię do Munga!
- Ona jest … - zaczęła, lecz przerwał jej pocałunkiem.
Gdy oderwali się od siebie, dziewczyna patrzyła na niego zdumiona.
- Rein, podobasz mi się, powiem więcej, zakochałem się w tobie – wyznał Syriusz z krzywym uśmieszkiem.
Snape nie odpowiedziała tylko wpiła się ustami w jego usta i pocałowała go namiętnie.
- Ja w tobie też – wyszeptała, rumieniąc się.
-Pozabijamy się – zaśmiał się Black.
- Nie będzie tak źle- odparł Rein, całując go szybko w usta- Hermiona i Severus kłócą się co chwilę, a patrz jak się kochają!
- To prawda- mruknął.

W tym samym czasie komnaty państwa Snape
- Że w kim moja siostra się zakochała?!- wrzasnął, Snape, gdy Hermiona przekazała mu „wspaniałe” wieści.
- W Syriuszu! - odparła radośnie. – Czyż to nie wspaniale?
- Odbiło ci?! - krzyknął. – Moja mała siostrzyczka z Blackiem?! On jest od niej o piętnaście lat starszy!
Hermiona odchrząknęła i spojrzała na niego jak na wariata.
- Ty jesteś ode mnie starszy o dziewiętnaście i co z tego wynika?- zapytała rozbawiona.
- To, że ja to nie Black, a ty to nie Rein!
- Severusie, twoja siostra jest szczęśliwa, więc musisz się z tym pogodzić!- powiedziała stanowczo.
- Nie mam zamiaru!- warknął.
- Założymy się?!- zapytała ze słodkim uśmiechem i podeszła do niego, zarzuciła mu ramiona na szyję i pocałowała czule.
- To na mnie nie działa!
- Naprawdę?- zapytała, całując go w brodę.
- Hermiono - jęknął, gdy zjechała ustami na szyję i zaczęła odpinać guziki jego szaty.
-Tak?!- zapytała z niewinnym spojrzeniem. Na co on westchnął i wziął ją na ręce.
- Ale jeżeli ją skrzywdzi, to go zabije – warknął, kierując się z żoną na rękach do sypialni.

Dwa lata później
- Nie wierzę – warknął Snape, patrząc na Reini tańczącą z Blackiem.
- Oj kochanie, twoja siostra dzisiaj wyszła za mąż, powinieneś być szczęśliwy! - upomniała go Hermiona.
 Snape spojrzała ze złością na żonę, lecz jedno spojrzenie na kobietę jego życia z ich roczną córeczką w ramionach, złagodziło jego spojrzenie.
- Nie jesteś zmęczona?- zapytał z czułością, biorąc ją i córeczkę w objęcia.
- Nie – odparła z uśmiechem. – Uśmiechnij się, skarbie!
- Nie mogę uwierzyć, że Reini wyszła za tego pchlarza - powiedział Snape.
- Są szczęśliwi – odpowiedziała.  – Choć, nie bardziej niż ja!
- I ja - wyszeptał i pocałował ją namiętnie.
*****
- Nie mogę uwierzyć, że udało mi się zaciągnąć cię do ołtarza - wymruczał Syriusz do ucha świeżo poślubionej żony.
- Chyba mi ciebie – zaśmiała się Reini i pocałowała go czule.
- Gdyby ktoś kilka lat temu, powiedział mi, że ożenię się z siostrą Snape’a, wysłałbym go do diabła – powiedział Black.
- A widzisz, nigdy nie mów nigdy - odpowiedziała radośnie.
- Kocham cię, pani Black!
- Ja ciebie też, drogi mężu!- powiedziała i wziąwszy go za rękę, ruszyła do wyjścia.
- Reini skarbie, gdzie mnie ciągniesz? - zapytał rozbawiony Syriusz.
- W krzaki – mruknęła. – Albo do schowka, zależy, co zobaczymy pierwsze!
- A co chcesz tam zrobić?
Reini stanęła i spojrzała na męża z figlarnym uśmiechem.
- Mam zamiar skorzystać z przywileju, a wręcz obowiązku małżeńskiego i kochać się ze swoim mężem!- powiedziała, na co Black wziął ją na ręce.
- Trzeba było tak od razu- wyszeptał i skierował się z żoną do wyjścia- Nie mogę zaniedbywać obowiązków małżeńskich!