piątek, 26 czerwca 2015

Lew z wężem Idealna para? cz.III



­beta: Kite Millie

W poprzedniej części:
Gdy Diabeł znalazł się przed domem, spojrzał na Harrego.
 – Co najbardziej zaboli tego kretyna? – zapytał poważnie – Na czym mu najbardziej zależy?

 – Blaise – zaczęła Pansy.
 – Nie zaczynaj – warknął, przerywając jej – Wiesz, że należy mu się!
 – Wiem – przyznała Pansy –Ale boję się, że wpadniesz w kłopoty!
 – Znasz mnie Pan – machnął lekceważąco ręką – Nic się nie stanie a ten krepal dostanie za swoje!
 – Krepal? – zdziwił się Harry.
 – Połączenie kretyna z palantem – wytłumaczył Zabini – Mój autorski pomysł, zabrania się używania tej nazwy bez mojego jakże ważnego pozwolenia!
 – I ty mnie nazywałaś idiotą? – zapytał z wyrzutem Harry żonę.
 – Jesteś moim idiotą skarbie – odparła rozbawiona i pocałowała go czule.
 – Masz szczęście, że tak seksownie wyglądasz..
 – Ja tu nadal jestem – przypomniał Diabeł i spojrzał na drzwi – Nie słyszę krzyków, więc Malfoy’owie sobie radzą, teraz moja kolej! Więc?
 – Dawno nie miałem kontaktu z Ronem – Harry zamyślił się.
 – Temu kretynowi zależy tylko na sławie – prychnęła Pansy – Przez to Lovengood od niego odeszła.
 – Pomyluna.. – Zabini uśmiechnął się iście szatańsko – Mam plan..
 – Wolę chyba go nie poznać – powiedziała Pansy, chwytając Harrego za rękę – Wracamy do domu, a ty przychodzisz do nas jutro na obiad! Zrozumiano?
 – Tak, tak – przytaknął mimowolnie Zabini.
 – I dobrze – Pansy pocałowała go w policzek i teleportowała się z Harrym.
Blaise przez chwilę jeszcze stał przed domem, by zaraz zniknąć z cichym pstryknięciem.
 – Luna Lovengood – przeczytał nazwisko na teczce.
Dobrze być bogatym arystokratą. Powiedział tylko nazwisko i po chwili trzymał w ręku wszystkie informacje na temat Luny.
Luna Lovengood. Krukonka..
 Jakbym tego nie widział – mruknął, przerzucając kartki – Eureka!
Właścicielka Żonglera. Od lat walczy z kłamstwami Proroka Codziennego..
 – I mamy zwycięzce – Zabini uśmiechnął się zwycięsko.
Zabini wszedł do redakcji Żonglera i, nie zwracając na nikogo uwagi, skierował się do drzwi z napisem REDAKTORKA. Bez pukania wszedł do środka.
Za biurkiem siedziała blondynka o kręconych, długich włosach i niebieskich oczach. Za uchem miała wsuniętą różdżkę. Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem.
 – Nie spodziewałam się tutaj zobaczyć ślizgona – odezwała się po chwili ciszy.
 – Widać spotkał cię zaszczyt – odparł, nie wiele myśląc.
Luna zaśmiała się dźwięcznie.
 – Prawdziwy ślizgon – powiedziała i wskazała mu krzesło naprzeciwko biurka
 – Usiądź.
 – Skorzystam – mruknął i zajął miejsce, zastanawiając się, jak to się mogło stać, że pomyluna stała się... Ładna?
 – Co cię do mnie sprowadza? – zapytała.
 – Chcę się zemścić – oznajmił bez żadnych wstępów.
 – A co ja mam z tym wspólnego? – zmarszczyła czoło.
 – Ronald Weasley ma cierpieć – warknął Diabeł.
 – Ja nie pochwalam zemsty – odparła stanowczo.
 – Przez niego Harry i Hermiona cierpieli – zauważył, że blondynka zacisnęła ręce w pięść i wiedział, że trafił w sedno – Byli twoimi przyjaciółmi.
 – Co im zrobił?
 – Wyjawia ich sekrety Prorokowi – wytłumaczył – A dobrze wiesz, że oni cenią sobie prywatność.
 – Wiem – przyznała, spuszczając głowę, chwyciła kartkę i zaczęła ją targać na małe kawałki – Ron się zmienił, ale..
 – Nie każe się tobie mścić – uspokoił ją – Chcę tylko, żebyś umieściła w żonglerze kilka informacji.
 – Jakich? – zapytała, patrząc na niego w skupieniu.
 – Prawdziwych – wzruszył ramionami – O Harrym, Hermionie i osobach, który ten rudy kretyn ma zamiar zranić.
 – Harry, Hermiona.. – przygryzła wargę – Zaczyna się mścić.
 – Podejrzewałaś to? – zdziwił się.
 – Zauważałam jego wady – uśmiechnęła się smutno – Gdy ktoś nie robił tego, czego on oczekiwał, wpadał w szał i planował zemstę, lecz za każdym razem kończyło się na planowaniu. Co oznacza, że ktoś mu pomaga.. – westchnęła – Ginny.
 – Tak – przyznał Zabini – Weasley’owie to kretyni, których trzeba nauczyć paru rzeczy.
 – Nie wszyscy są tacy – oburzyła się – Państwo Weasley są wspaniali tak jak rodzeństwo Rona i Ginny.. to oni się zmienili. – dodała, mówiąc już znacznie ciszej.
 – Więc to ich ukarzemy – ustąpił Diabeł, znowu siadając – Jak się domyślam, na ciebie też przyjdzie pora?
 – Tak sądzę – spojrzała w okno – To ja zerwałam, nie mogąc znieść jego wywyższania się.
 – W jaki sposób się zemści? – zapytał, podejrzewając, że krukonka zna odpowiedź na to pytanie. Gdy zarumieniła się, sam sobie pogratulował spostrzegawczości.  – Więc? – ponaglił ją, gdy milczała.
 – Będzie ze mnie kpił – wyszeptała ze smutnym uśmiechem.
 – Więc pomożesz mi?
 – Pomogę Harremu i Hermionie – odpowiedziała poważnie.
 – Jutro przyjdź pod ten adres – powiedział, zapisując adres na kartce i podając jej – O siedemnastej.
 – Ale.. – zaczęła, lecz nie dał jej skończyć, wstał i ruszył do drzwi.
 – Nie spóźnij się – puścił jej oczko, uśmiechnął się i wyszedł.

Zabini wszedł do domu Potterów i przewrócił oczami na widok Pansy przytulonej do Harrego.
 – Możecie oderwać się od siebie? – mruknął – Chcecie żebym miał koszmary?
 – Już je masz, gdy spojrzysz w lustro – zakpił Draco, wchodząc do domu z Hermioną.
Zabini zwrócił uwagę na ich splecione dłonie i spojrzenie przyjaciele, które tylko na chwilę było skierowane na inną osobę niż gryfonka.
 – Miłość wszędzie – zawołał, udając oburzenie – Aż się niedobrze robi!
 – Zazdrościsz – prychnął Harry.
 – Gdzie macie Izoldę? – zapytała Pansy.
 – Rodzice Draco się nią zajmują – odpowiedziała Hermiona z uśmiechem.
 – Zmusili nas, żebyśmy ją oddali – poskarżył się Draco.
 – Zmusili? – Harry zmarszczył czoło.
 – Że to ich wnuczka, a oni nie mieli sposobności jej dobrze poznać.. – machnął lekceważąco ręką – To się poświęciłem! Mają dwie godziny! Po tym czasie wracamy do domu!
 – Draco.. – Hermiona się zaśmiała – Daj im się nacieszyć wnuczką.
 – Ja się muszę nacieszyć córką – powiedział nadąsany.
 – Nacieszysz się mną – wyszeptała mu do ucha.
Blondyn uśmiechnął się krzywo.
 – Trzymam cię za słowo – wymruczał.
 – Do rzeczy – przerwał Zabini znudzony ich czułościami – Krukonka się zaraz zjawi!
 – Przekonałeś Lunę? – zdziwiła się Hermiona.
 – Wy ją przekonacie do końca – powiedział, wskazując Gryfonkę i Ślizgonkę.
 – My? – zdziwiły się.
 – Jesteście kobietami – westchnął – Ona ma jeszcze jakieś opory. Ale jest pewna, że rudy i w nią uderzy. Waszym zadaniem jest wybadanie, czym może jej zaszkodzić. My mu w tym przeszkodzimy i z wdzięczności nam pomoże!
 – Ślizgońskie myślenie – prychnęła Hermiona.
 – Dziękuję – odparł Diabeł z uśmieszkiem.
Hermiona chciała odpowiedzieć, lecz przerwało jej pukanie do drzwi.
 – Luna! – krzyknęła Gryfonka, gdy Harry otworzył drzwi i przytuliła Krukonkę – Ale się za tobą stęskniłam!
 – Ja za tobą też – odpowiedziała szczerze Luna.
 – Dobrze cię widzieć – dodał Harry, przytulając blondynkę.
 – Cieszę się z tego spotkania – odparła i rozejrzała się – Takiego towarzystwa się nie spodziewałam.
 – Pozwól, że ci przedstawię moją żonę – odezwał się Harry, podchodząc do Pansy.
 – Więc w Proroku nie kłamali tak do końca..
 – W Proroku piszą bzdury – warknęła Hermiona.
 – Zdobyłam jutrzejszy numer – powiedziała zarumieniona Luna, podając im gazetę.
Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni.
 – Skąd to masz? – zapytał Draco.
 – Ktoś był winien mi przysługę – wzruszyła ramionami.
 – Nie wierzę – pisnęła Hermiona, ze łzami w oczach czytając tekst.
 – Co ten kretyn wymyślił? – warknął Draco, biorąc z jej ręki gazetę.

Hermiona Granger....

 – Ostatni akapit – podpowiedziała Luna, patrząc na Hermionę ze współczuciem.

Panna Granger uważana przez wielu za wzór cnót, w szkole była wiele razy karana za przewinienia.
Ze znanych nam źródeł, dowiedzieliśmy się, że ta szanowana Gryfonka nie przywiązywała wagi do swojej opinii. Ponoć wdała się w romans z jednym  ślizgonem!
Czy panna Granger udaje kogoś, kim nie jest?
Czy naprawdę jest taka wspaniała?
Co ją łączy z Harry Potterem? Dla niego rzuciła Ronalda Weasley’a?
To z jego powodu ukrywa się od roku?

 – Zabiję go – zawołał Draco.
 – Po co chcesz brudzić sobie ręce tym czymś – zapytał Zabini – Zrobimy to po mojemu! Luna nam pomoże, prawda? – zwrócił się z seksownym uśmiechem do Krukoni, która zarumieniona skinęła głową.
 – Ale nadal nie wiem w jaki sposób – odezwała się Luna.
 – Za to ja wiem – odpowiedział Diabeł – No więc zrobimy tak...

Z samego rana każdy czarodziej, biorąc do ręki Żonglera, mógł przeczytać nowe wiadomości na temat Wybrańca i jego przyjaciółki.

Witajcie Drodzy Czarodzieje!
Z uwagi na haniebną postawę konkurencyjnej gazety  postanowiliśmy umieścić prawdziwe historię Harrego Pottera i Hermiony Granger!
Harry Potter, nazywany Wybrańcem, obecnie mieszka wraz z żoną w pięknym domu z dala od zgiełku.
Spodziewają się oni dziecka. Kim jest tajemnicza wybranka?
Pansy Parkinson. Ślizgonka.
Czy można było się spodziewać takiej pary?

 – Dalej Potter – warknął Draco, wyrywając mu gazetę – O tobie nie mam ochoty słuchać! Mam Miona! O nas!

Hermiona Granger jest zaręczona z Draco Malfoy’em! Tak! Tych dwoje jest razem.
Lecz to nie wszystko. Są już rodzicami małej Izoldy. Jak zapowiedział sam Pan Draco Lucjusz Malfoy, mają zamiar powiększyć rodzinę jak najszybciej.

 – Twoja skromność nie zna granic – prychnął Zabini, patrząc na przyjaciela rozbawiony – O sobie uwielbiasz czytać!
 – I o mojej narzeczonej! – przypomniał oburzony.
 – Wmawiaj sobie – zaśmiała się Pansy – A co z Luną?
 – Ron chce, żeby dziennikarz z Proroka opisał ją jako irytującą marzycielkę, która wolała siedzieć nad jeziorem i czekać na jakieś nieistniejące stworzenia, niż być w związku z Ronem – odpowiedziała smutno Hermiona.
 – A ja udowodnię, że to Weasley był idiotą i nie umiał zatrzymać przy sobie Luny – powiedział wesoło Diabeł.
 – Jak chcesz to zrobić? – zdziwiła się Pansy.
 – Pojawię się z nią w kilku miejscach, poudajemy parę i damy nauczkę temu idiocie – wytłumaczył.
Hermiona i Pansy wymieniły spojrzenia.
 – Co? – Diabeł zmarszczył czoło.
 – Luna jest śliczna – powiedziała Hermiona.
 – Wolisz dziewczyny? – zaśmiał się – To dlatego jesteś ze Smokiem? On jest nieraz...
 – Chcesz zniknąć z tego świata? – warknął Draco.
 – Hormony ci buzują? – zakpił Diabeł.
 – Zaraz ci buznę – prychnął blondyn.
 – Uspokójcie się! – rozkazała Pansy.
 – Przepraszamy – odpowiedzieli równocześnie.
 – Jak ty to robisz? – zdziwiła się Hermiona.
 – Uciszam ich? – gdy Gryfonka przytaknęła, Pansy uśmiechnęła się – Lata praktyki!
 – Mam was dość – westchnął Diabeł i wstał – Wychodzę! Muszę być u Luny za godzinę!
 – Miłej zabawy! – Zawołała Hermiona.
 – To tylko zemsta! – zaznaczył Blaise i zniknął z cichym pstryknięciem.
 – Za niedługo będzie wesele – odezwała się z rozmarzeniem Pansy.
 – Moje i Hermiony – przytaknął z dumą Draco.
 – Diabła i Luny – odpowiedziały pewnie Hermiona i Pansy.
 – O czym wy mówicie? – zdziwił się Harry.
 – Zobaczycie – zapowiedziała Hermiona.

I właśnie w tym momencie Hermiona udowodniła, że jest panną-wiem-to-wszystko!
Rok po jej słowach Luna została żoną Zabiniego.

– Wszystko jest doskonałe – mruknął Draco, przytulając do siebie ciężarną Hermionę.
 – I niech tak pozostanie – odparła Pansy z uśmiechem.
 – Ja na zawsze pozostanę doskonały – prychnął Blaise – Prawda Luna?
 – To jest równie pewne, jak to że nergale zamieszkują jemiołę – odpowiedziała poważnie.
 – Więc to znak, że jesteś paskudny – zarechotał blondyn.
 – Przystojniejszy od ciebie – odparował Diabeł.
 – Dorośnijcie – poprosiła Pansy, przewracając oczami.
 – Marzyć można – zaśmiał się Harry, przytulając mocniej śpiącego synka.
 – A możecie wreszcie zdradzić, jak zemściliście się na Ronie? – zapytała Pansy, nie mogąc powstrzymać ciekawości.
 – Właśnie! – poparła ją Hermiona – Diable obiecałeś, że dowiemy się tego, gdy nadejdzie odpowiednia chwila! Chyba wasz ślub nią jest, prawda?
 – Nie wystarczy, że Ruda i Rudy czyli pierwotniaki z Nory.. – zaczął Diabeł.
 – Do rzeczy – warknął Draco.

Diabeł wszedł wraz z Luną do Sali, gdzie odbywało się przyjęcie z okazji urodzin dyrektora Aurorów.
Zabini wiedział, że Ron musi być obecny jako jeden z jego pracowników.
Zobaczył rudą czuprynę od razu po wejściu. Zaraz obok pojawiła się druga.
Nie mógł uwierzyć, że Potter mógł kiedyś spotykać się z Ginewrą. Może i była ładna, ale od razu widać było, że nie ma za grosz .. niczego.
 – Nie wiem, czy to dobry pomysł – szepnęła mu do ucha Luna.
Ślizgon spojrzał na swoją partnerkę i uśmiechnął się lekko. Nie mógł uwierzyć, że z nijakiej Krukonki, wyrosła tak piękna kobieta i jest tu z nim!
Objął ją władczym gestem i spojrzał wrogo na mężczyzn, którzy mierzyli ją zachwyconym spojrzeniem.
 – Nie martw się – uspokoił ją – Zemścimy się na tych kretynach i wrócimy do domu.. albo pójdziemy na kolacje.
 – Kolacje? – powtórzyła zaskoczona – Zapraszasz mnie na randkę?
 – Widać, że jesteś krukonką, jeżeli od razu się domyśliłaś – zaśmiał się i zaraz spoważniał – Łasica nas zauważyła – powiedział i przystąpił do działania. Przyciągnął Lunę do siebie i pocałował namiętnie.
 – Odsuń się od niej! – usłyszał wściekły wrzask.
Niechętnie oderwał się od blondynki i spojrzał z wyższością na stojącego przed nim rudzielca.
W Sali nastała cisza, wszyscy czekali na rozwój sytuacji.
 – Za jakie grzechy muszę oglądać twoją paskudną gębę? – zapytał z uroczym uśmiechem.
 – Luna chodź tutaj! – rozkazał Ron i wyciągnął do niej rękę.
Zabini zaśmiał się szyderczo.
 – Weź tą łapę od mojej kobiety – warknął.
 – Luna powinnaś być z Ronem – odezwała się Ginny, stając obok brata – Zabini na pewno zmusił cię..
 – Do niczego mnie nie zmusił – zaprzeczyła krukonka i chwyciła Diabła za rękę.
 – On na pewno spotyka się z tobą z jakiegoś powodu! – powiedział pewnie Ron – Chce cię wykorzystać by zemścić się na mnie!
 – A ty to kto? – zapytał Diabeł i zmarszczył czoło – Czekaj.. rudy, narwany i jakże głupi.. a tak Ronald Weasley, najgorszy z najgorszych.
 – O co ci chodzi? – wściekła się Ginny – Co mój brat ci zrobił?
 – Urodził się – odparł Zabini – A najważniejsze, kto rani moich przyjaciół, ma ze mną do czynienia – zbliżył się do rudowłosej i zniżył głos do szeptu, by tylko ona go usłyszała – Mam pieniądze, władzę i pozycję, dzięki której mogę zmienić Twoje życie w piekło, zniszczę ci reputacje i zrobię to, jeżeli jeszcze raz narazisz moich bliskich na nieprzyjemności. Wiem, że twój głupi brat nie wpadłby na pomysł zrujnowania prywatności Pottera i Granger, więc musiałaś być to ty.. – spojrzał na nią, mrużąc oczy – Jestem ślizgonem, i zawsze się mszczę. Ty masz takie szczęście, że Granger się za tobą wstawiła, mówiąc, że jednak przez jakiś czas ją wspierałaś, więc tylko tego jełopa obok ciebie zrujnuje! Wyjdź i radzę ci nie pojawiać się w pobliżu mnie i wiesz kogo!
Ginny patrzyła na niego ze strachem, po czym odwróciła się na pięcie i szybko wyszła.
 – Coś ty jej powiedział?! – zawołał zbulwersowany Ron.
 – Nie twój interes – warknął Zabini i zwrócił się do dyrektora Aurorów – Miło mi pana widzieć!
 – Blaise, cieszę się, że przyszedłeś – zawołał dyrektor, wyrzucając ręce do góry.
 – Ja także jestem z tego zadowolony – powiedział ślizgon – Jest tylko jeszcze jedna sprawa, zanim wraz z moją uroczą partnerką zacznę się świetnie bawić!
 – Jaka?
 – Widzi pan, panie Grezitz – zaczął Zabini poważnie – Obecny tutaj jest właściciel Proroka Codziennego, który powinien się dowiedzieć, że jego reporterka niejaka Karen – wskazał na kobietę stojącą nieopodal Rona z notesem i piórem – Jest kłamliwą żmiją, która wraz z tym – machnął w stronę Rona – uknuła intrygę, która miała zniszczyć reputację Harrego Pottera i Hermiony Granger – uśmiechnął się uroczo – Jak wszyscy wiedzą, nie lubię Gryfonów, ale ta dwójka w pewien sposób stała mi się bliska, więc żądam zwolnienia tej dziennikarki  oraz ukarania Ronalda Weasley’a!
 – Nie masz dowodów, idioto – prychnął Ron – Nie mogę stracić pracy tylko dlatego, że prawdopodobnie przez przypadek opowiedziałem Karen o moich przyjaciołach.
 – To nie są Twoi przyjaciele – zaprzeczyła Luna – O przyjaźń trzeba dbać! A ty nic, tylko wymagałeś od nich! Nigdy nie starałeś się zrozumieć ich postępowania! Wolałeś, gdy wszyscy zwracali uwagę tylko na ciebie! Byłeś egoistą i nadal nim jesteś!
 – Nie masz prawa się na mój temat wypowiadać – warknął Ron, patrząc na Lunę ze złością.
Zabini przytulił do siebie krukonkę.
 – Panie Grezitz – zwrócił się do dyrektora – Mógłby pan dotrzymać przez chwilę towarzystwa Lunie? Muszę zamienić słówko z właścicielem Proroka..
 – Po co? – Ron spojrzał na niego ze strachem.

 – I? – Harry spojrzał na niego zirytowany – Czemu przerwałeś?
 – Bo ta rozmowa pozostanie między mną a nim – odparł Zabini zadowolony z siebie.
 – Kretynie! – zawołał Draco – Mów, co zrobiłeś, że Łasica wyjechał z kraju!
 – Został przeniesiony – odpowiedział Zabini, wzruszając ramionami – Powiedzmy, że dyrektor Aurorów i właściciel Proroka są dobrymi znajomymi.
 – Dlaczego Ron został przeniesiony – zapytała Hermiona.
 – Powiedz Diable! – poprosiła Pansy.
 – Eh – westchnął Zabini i spojrzał na Lunę z uśmiechem – Powiedzieć im?
 – Tak – zaśmiała się i pocałowała go czule.
 – Skoro moja żona tak mówi – odpowiedział – Więc.. zdobyłem kilka ciekawych faktów o waszym byłym przyjacielu.
 – Jakie? – zdziwił się Harry.
 – Nasz drogi Ronald wdał się w romans z..
 – Z żoną właściciela gazety – domyśliła się Hermiona.
 – Reszta była prosta – zakończył Zabini.
 – To wredne, ale jakże skuteczne – pochwalił go Draco – A gdzie kretyn został przeniesiony?
 – Do jakiejś wioski w najmroźniejszym regionie świata – odarł zadowolony z siebie Blasie.
 – I na tym skończmy – poprosiła Pansy i przytuliła się do Harrego.
 – Czemu? – zdziwił się Draco – Nie chcesz..
 – Nie chce – przerwała mu – Jestem szczęśliwa, i wy też, prawda?
Cała piątka przyznała jej rację.
 – Więc cieszmy się tym, co mamy, a nie przejmujmy się innymi – odezwała się Luna – Korzystać należy z każdej wspaniałej chwili, która.. – Zabini przerwał jej namiętnym pocałunkiem.
 – Oderwij się od niej! – krzyknął rozbawiony Draco.
 – Ona oddychać zaraz nie będzie mogła! – dodał Harry.
 – Nie przeszkadzajcie im! – oburzyła się Hermiona.
 – On się z nas wyśmiewał – przypomniała jej Pansy.
Hermiona zmrużyła oczy i uśmiechnęła się wrednie.
 – Blaise Zabini, czy ty chcesz zostać wdowcem już pierwszego dnia?! Daj dziewczynie trochę przestrzeni! – zawołała.
Ślizgon oderwał się od zarumienionej blondynki i spojrzał na przyjaciół wściekłym wzrokiem.
 – Idźcie do Diabła! – warknął, a gdy roześmiali się, zmarszczył czoło i dopiero wtedy dotarło do niego, co powiedział – Diabeł jednak was nie chce!
 – Masz problem Zabini – odezwał się Potter – Bo dzięki temu, że jesteśmy tutaj w tym gronie..
 – Zostałeś na nas skazany – dokończył Draco z wrednym uśmieszkiem.
 – Jesteście poniżej krytyki – prychnął Zabini – Jak wasze żony z wami wytrzymują?
 – Lew z wężem są idealną parą – odparł Smok, przytulając Hermionę.
 – Raczej wąż i orzeł – odpowiedział Blasie i znów pocałował swoją żonę.

 Dzięki mojej wspaniałej Becie , która szybko sprawdziła miniaturkę , dodaję ją dzisiaj :)
Tak na początek wakacji ;)