środa, 14 stycznia 2015

W ramionach Ślizgonów




Niezbetowana! 
Mam nadzieję, że się spodoba :)


Ginny westchnęła usłyszawszy Rona kłócącego się z Hermioną.
-Odczep się Ronald!- krzyknęła Hermiona i weszła do pokoju który dzieliła z rudowłosą trzaskając drzwiami- Idiota!
-Wiem o tym od siedemnastu lat- zaśmiała się Ginny.
-Jak ty z nim wytrzymałaś tyle lat?- zapytała Hermiona opadając na łóżko.
-Jestem odporna psychicznie- odparła Ginny i spojrzała na starszą Gryfonkę poważnie- Myślisz, że się nie zorientują?
-Nie sądzę, żeby przyszło im nawet do głowy, że wcale nie jedziemy do mnie- Hermiona machnęła lekceważąco ręką- Ron i Harry są pewni , że spędzimy wakacje z moimi rodzicami!
-Powiedziałam mamie- przyznała Ginny z nieśmiałym uśmiechem.
-Kiedy? Jak zareagowała? – pytała podekscytowana.
-Wieczorem gdy poszłaś poczytać a chłopaki polatać, wzięłam ją na spacer…- Ginny pokręciła z niedowierzaniem głową- Nie chciałam przed nią ukrywać tak ważnej rzeczy… a ona… powiedziała, że wie…
-Jak wie?!- wykrzyknęła zaskoczona Hermiona siadając gwałtownie.
-Powiedziała , że to widać- Ginny zachichotała- O tobie też wie!
-Jak to możliwe?- dziwiła się Hermiona- Przecież jesteśmy ostrożne!
-Moja mama widzi rzeczy , których inni nie zauważają- wytłumaczyła Ginny- Zawsze wie kiedy kłamiemy, kiedy jesteśmy smutni, czy zmartwieni i jeszcze nigdy nie myliła się w ocenie naszych uczuć…
-Jest na nas zła?- w oczach Hermiony pojawił się strach.
-Nie- uspokoiła ją Ginny- Oznajmiła, że po wakacjach mamy wszystkim wyjawić prawdę , żeby nie było już więcej  żadnych tajemnic!
-Czy tak miałyśmy się przyznać- brązowowłosa odetchnęła z ulgą- Tak się cieszę, że wszyscy się dowiedzą!
-Ja też- Ginny się uśmiechnęła- Ale znam jedną osobę która nie będzie z tego powodu zachwycona…
-Ja za to znam osobę, która powie „Nareszcie Granger!”- zaśmiała się Hermiona.
-Najwyższa pora!- powiedziała rudowłosa- Jestem od dwóch tygodni w domu i naprawdę chcę już wracać do Hogwartu.
-Skończyła pani edukacje panno Weasley- odezwała się Hermiona naśladując ton profesor McGonagall.
-Ale coś mnie tam jeszcze trzyma- odpowiedziała niewinnie Ginny- A pani  gdzie podziewała się przez ostatni rok?
-Korzystałam z życia panno Weasley, ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie- zaśmiała się Hermiona.
-Harry  i Ron w to wierzą, a to najważniejsze!- podsumowała rozbawiona Ginny.
Lucjusz Malfoy wszedł do Malfoy Manor i zmarszczył czoło na widok skrzata siedzącego na stołku w korytarzu. Gdy stworzenie ujrzało swojego pana, szybko wstało i zaczęło się kłaniać.
-Ja nie chciałem- mówił przerażony- Ja chciałem pracować! Ale…
-Gert teraz ja gotuje!- Malfoy usłyszał stanowczy głos z kuchni- A ty odpoczywasz.
-Ona się nigdy nie zmieni- mruknął Lucjusz i ruszył w stronę kuchni.
-Panie…- zaczął skrzat- Co mam robić?
-To co ci kazano!- warknął.
Gdy wszedł do kuchni oparł się o framugę drzwi i wpatrywał się w brązowowłosą która zawzięcie mieszała w garnku.
-Możesz mi powiedzieć z łaski swojej dlaczego skrzat siedzi nic nie robiąc, a ty gotujesz?- zapytał unosząc wysoko prawą brew.
-Ponieważ, chciałam przygotować samodzielnie romantyczną kolacje- odpowiedziała i szybko do niego podbiegła zarzucając mu ramiona na szyję i pocałowała namiętnie- Tęskniłam za tobą.
-Nie wątpię- wymruczał jej do ucha przyciągając ją bliżej.
-Ale z ciebie romantyk- prychnęła lecz zaraz uśmiechnęła się promiennie- Dobrze być w domu!
-Tutaj twoje miejsce- warknął i chwyciwszy ją za ręce wyniósł z kuchni- Gert wracaj do pracy!
-Tak panie!- zawołał ucieszony skrzat.
-Ja nigdy go nie zrozumiem- westchnęła Hermiona – Myślałam, że będzie szczęśliwy z odpoczynku!
-Skrzaty są po to by pracować- powiedział stanowczo Lucjusz i wniósł ją do sypialni i położył na łóżku.
-Kocham cię Lucjuszu- wyszeptała zapominając o skrzacie, gdy blondyn pochylił się nad nią i spojrzał jej w oczy.
-Też cie kocham Malfoy- odparł i pocałował ją gorąco.
Hermiona obudziła się w nocy i zdezorientowana rozejrzała się po bogato urządzonym wnętrzu.
Dopiero po chwili uzmysłowiła sobie, że nie jest już w Norze, ale w Malfoy Manor… w swoim domu! Uśmiechnęła się lekko czując ramiona Lucjusza które obejmowały ją zaborczo.
Właśnie w tym momencie przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie po wojnie…
**********

-Hermiona Granger- usłyszała za sobą znienawidzony głos.
-Lucjusz dupek Malfoy- mruknęła pod nosem.
-Lucjusz dobrze słyszący Malfoy- poprawił ją , na co się zarumieniła, ponieważ miała nadzieję, że tego nie dosłyszał- Co panią do mnie sprowadza panno Granger?
-Sama się nad tym zastanawiam- odpowiedziała zajmując miejsce naprzeciwko jego biurka.
Siedział przed nią opierając ręce na biurku i patrząc na nią z drwiną.
-To radziłbym się dowiedzieć- poradził- Ponieważ jak na razie marnujesz mój cenny czas.
-Raczej marnuje swój cenny czas- poprawiła go wzdychając- Pan dobrze wie po co tutaj przyszłam! Profesor Dumbledore…
-Albus wspominał mi o tym twoim durnym pomyśle- przerwał jej blondyn – Nie sądzę , żeby mnie to zainteresowało!
-A jednak sądzę, że powinno- odpowiedziała Hermiona- Ponieważ, dzięki temu zdoła pan oczyścić nazwisko Panie Malfoy- dokończyła ze słodkim uśmiechem.
Wiedziała ,że musi grać twardą, od tego zależało powodzenie się jej projektu…
-Już oczyściłem swoje nazwisko- warknął.
-Wie pan równie dobrze jak ja , że tylko dzięki sfinansowaniu stypendium dla czarodziei z mugolskich rodzin którzy nie mogą pozwolić sobie na zakup drogich ksiąg i szat , może pan do końca być uważany…
-Za  kogo Granger?- zapytał z krzywym uśmieszkiem- Każdy będzie domyślał się dlaczego to robię!
-Ale ty nie będziesz się tym przejmować , prawda?- domyśliła się.
-Zmieniłaś się- odezwał się po chwili.
-Wojna zmienia panie Malfoy- odparła z godnością.
-W istocie – przyznał w zamyśleniu- Za sponsoruje te stypendia..
-Naprawdę?- wykrzyknęła szczęśliwa.
-Tak- zmrużył oczy- Ale pod jednym warunkiem…
-Jakim?- zapytała zaskoczona.
-Jak wiesz po wojnie rozwiodłem się z Narcyzą…
-Słyszałam- zmarszczyła czoło nie wiedząc do czego zmierza.
-Minęło już pół roku, a ja niestety muszę pojawić się na pewnym spotkaniu- zaczął i prychnął- A ty mi będziesz towarzyszyć!
-Ja?- spojrzała na niego zdziwiona- Pan Żartuje prawda?
-Nie- zaprzeczył rozbawiony- Jesteś pełnoletnia , jak wiem nie spotykasz się już z tym kretynem, a pracę w Hogwarcie rozpoczynasz dopiero za rok  więc nic cię tutaj nie trzyma…
-Skąd pan to wszystko wie?- chciała się dowiedzieć.
-Ja wiem wszystko- odparł z dumnym uśmieszkiem- Jeżeli ci zależy na tych dzieciakach, masz pojawić się jutro w Malfoy Manor o dziesiątej! Spakuj się na miesiąc!
- To miało być spotkanie! Jedno!- zawołała.
-Nie mówiłem, że jedno- powiedział wstając- Mam teraz zebranie Granger, więc wybacz ale muszę iść! Żegnam!- gdy Gryfonka została sama, odetchnęła głęboko.
-W co ja się wpakowałam?- zapytała samą siebie, nie przeczuwając, że ten miesiąc zmieni całe jej życie.
**********

-Śpij a nie myśl- warknął Lucjusz gdy na wspomnienie ich miesiąca zaczęła chichotać.
-Gdybym nie myślała, musiałabym być Ślizgonką- odpowiedziała rozbawiona i wtuliła się w niego mocno- Obudziłam cię? Przepraszam- wymruczała i pocałowała go w szyję.
-Rób tak dalej to może ci wybaczę- mruknął budząc się całkowicie.
**********

-Idiota, kretyn, matoł- mruczała Ginny patrząc z niedowierzaniem na komnaty Mistrza Eliksirów- Jak on mógł do tego dopuścić?- pytała samą siebie kręcąc z niedowierzaniem głową- Wyjechałam na dwa tygodnie! Dwa tygodnie! A mieszkanie wygląda jakby nikt tu nie mieszkał od…- otworzyła szeroko oczy i szybko pobiegła do Hogwarckiego laboratorium. I co tam zastała?
-Czy ty siedziałeś tutaj dwa tygodnie?- krzyknęła kładąc ręce na biodrach i patrząc na mężczyznę pochylonego nad kociołkiem.
-Mam do tego prawo- warknął przelewając eliksir do flakoników.
-Nie masz!- poprawiła go , poczekała aż odłoży gotowe eliksiry na półkę po czym podeszła do niego i przytuliła się.
-Miałaś być tutaj wczoraj!- powiedział z pretensją w głosie.
-Musiałam porozmawiać z mamą- odpowiedziała i pocałowała go gorąco- Domyślała się wszystkiego!
-Nie jestem tym zdziwiony – wzruszył ramionami- Nie umiesz nic ukrywać!
-Nie muszę nic ukrywać- przypomniała mu- To ty….
-Nie kończ- przerwał jej i pocałował namiętnie. Zarzuciła mu ramiona na szyję , Snape chwycił ją za pośladki i pociągnął do góry, Ginny objęła go nogami wokół bioder i oddawała pocałunki z pasją.
-Severusie…- zaczęła.
-Zamilcz- warknął , a rudowłosa postanowiła tym razem go posłuchać…. Tylko ten jeden raz…
**********

Ginny Weasley westchnęła widząc tablice z punktami Gryfonów.
-On znowu to robi!- zdenerwowała się patrząc na Lunę.
-Wszystko po wojnie wraca do normy- odpowiedziała blondynka z uśmiechem.
-Miałam nadzieję, że przynajmniej po wojnie ten tłusto włosy dupek da Gryfonom spokój!- mruknęła.
-Szlaban Weasley- usłyszała za sobą głos Mistrza Eliksirów.
-Za co?- oburzyła się.
-Za Tłustowłosego dupka idiotko- warknął.
-A skąd pan wie , że to było o panu?- zapytał ze słodkim uśmiechem.
-Minus dwadzieścia punktów – odpowiedział patrząc na nią z drwiną- O osiemnastej widzę cię na szlabanie ryży pomiocie.
-Jak mnie nazwał?!- krzyknęła gdy dotarło do niej co powiedział Snape.
-Nie przejmuj się nim- poradziła Luna patrząc na oddalającą się postać nauczyciela.
-Pożałuje!- zapewniła Ginny.
Ginny obudziła się sama w wielkim łóżku. Zmarszczyła brwi i szybko wstała.
Znalazła Snape’a w prywatnej bibliotece czytającego książkę popijając Ognistą Whisky.
-Nie mogłeś się poświęcić i poleżeć dłużej, żebym obudziła się przy tobie?- zapytała zakładając ramiona na piersi.
-Nie – odparł krótko nie odrywając wzroku od książki.
Ginny pokręciła zrezygnowana głową i przypomniała sobie chwilę w której wyznała miłość temu… mężczyźnie.
**********

-Chcę z tobą porozmawiać!- krzyknęła wchodząc do jego komnat.
-Puka się Weasley- warknął.
-Dlaczego odwołałeś mój szlaban?- zapytała poważnie- Przecież do końca roku miałam codziennie być tutaj o osiemnastej!
-Powinnaś się cieszyć, a nie robić awanturę idiotko- powiedział od niechcenia.
-Wcale się nie cieszę!- oburzyła się.
-Co potwierdza moją tezę, że jesteś kretynką- odparł wzruszając ramionami.
-A ty to kto?- zapytała wściekła.
-Zastanów się z kim zadzierasz Weasley!- przypomniał.
-Z tobą imbecylu!- odpowiedziała- Dałeś mi roczny szlaban za to , że zmieniłam salę do eliksirów w pokój wspólny Gryfonów! Minęło dopiero pół roku! Mam jeszcze…
-Nie interesuje mnie to – przerwał jej- Nie masz już szlabanu , więc nie przychodź tutaj już! Zrozumiano!
-Nie- zaprzeczyła i podeszła do niego by spojrzeć mu w oczy- Czego ty się boisz?
-Nie pozwoliłem ci się zwracać do mnie takim tonem- warknął.
-Daj mi za to szlaban- podsunęła.
-Nie! – krzyknął- Zejdź mi z oczu Weasley!
-Dlaczego?!- Ginny straciła cierpliwość- Wczoraj mnie pocałowałeś!
-Więcej się to nie powtórzy!
-Ale ja chcę żeby to się powtórzyło!- powiedziała chwytając go za przód szaty- Czujesz coś do mnie! Przyznaj się!
-Wydaje ci się- mruknął próbując ja odepchnąć.
-Mam rację- odparła stanowczo- Udowodnię ci to!- to powiedziawszy zarzuciła mu ramiona na szyję i pocałowała namiętnie.
-Weasley…- zaczął gdy oderwali się od siebie.
-Kocham cię- wyznała rumieniąc się, ale popatrzyła mu odważnie w oczy.
-Wiem- westchnął puszczając ją i opadł na fotel- I dlatego nie możesz tu przychodzić!
-Dlaczego?- zapytała ze łzami w oczach.
-Bo to wykorzystam kretynko!- wykrzyknął gwałtownie wstając- Wykorzystam ciebie!
-To oznacza, że coś do mnie czujesz!- powiedziała radośnie.
-Nic z tego nie będzie- odparł.
-Będzie- wyszeptała- Severusie wczoraj miałam urodziny, jestem pełnoletnia i ..
-Wiem Weasley- warknął- Gdy miałaś szesnaście lat wiedziałem , że nie mogę cie tknąć! A teraz?
-Teraz możesz mnie kochać- odpowiedziała z uśmiechem.
-Będziesz tego żałowała – mruknął przyciągając ją do siebie.
-Nie będę – zapewniła.
**********

-Mamy miesiąc- powiedziała Ginny podchodząc do niego , wyrwała mu książkę i odrzuciła za siebie , po czym usiadła mu na kolanach.
-Wiem- pogładził ją po kolanie.
-Więc…- zaczęła i spojrzała na niego wymownie.
-Nie!- odpowiedział stanowczo.
-Severusie już czas żeby wszyscy się o nas dowiedzieli- powiedziała- Nie wiem czemu przejmujesz się ich zdaniem!
-Nie przejmuje!- zaprzeczył gwałtownie- Myślę o tobie idiotko! Będziesz wytykana palcami i…
-Czy tak mnie już wytykają- parsknęła śmiechem- Przecież to ja! Ginewra Weasley która była tak głupia by rzucić Pottera!
-A teraz będziesz Ginewrą Weasley która związała się ze starym nietoperzem!- warknął.
-Będę Ginewrą Snape kochanie- poprawiła go gładząc jego policzek- Przyzwyczaj się!
Snape uśmiechnął się prawie niezauważalnie.
-Sądzę, że sobie  z tym poradzę- odpowiedział i pocałował ją czule.
**********
Lucjusz spojrzał na Hermionę która siedziała zamyślona przed kominkiem.
-Powiedz o co ci chodzi- odezwał się podchodząc do niej.
-Jestem szczęśliwa- odpowiedziała z nieobecnym uśmiechem.
-Ale…- prychnął, wiedząc że na tym się nie skończy.
-Ale chciałabym już skończyć z tajemnicami- powiedziała po chwili i w następnej chwili pisnęła gdy podniósł ją i przyciągnął do siebie.
-Najwyższy czas Granger- wymruczał jej do ucha.
-Też tak myślę- zaśmiała się wiedząc, że Lucjusz jest zadowolony z jej decyzji.
Sama była winna tego, że jeszcze nikt oprócz  Dracona, Ginny i Snape’a nie wiedzieli co łączy ją z Lucjuszem.
**********
-To wcale nie były spotkania- powiedziała z udawanym oburzeniem Hermiona spacerując z Lucjuszem po plaży. Słońce zaraz miało zachodzić, wszystko było takie… romantyczne.
-Przeszkadza ci to?- zapytał rozbawiony.
-Nie- odparła chwytając go za rękę.
-Tak też sądziłem- mruknął i przytulił ją do siebie.
-Powiesz mi dlaczego udawałeś , że masz tu jakieś spotkania?- zapytała po chwili.
-Miałem spotkania- odpowiedział z dumą i ruszył.
Hermiona parsknęła śmiechem i dogoniła blondyna.
-Miałeś- przyznała – Dwa! Pierwsze gdy się tu pojawiliśmy i trwało one trzy minuty! Powiedziałeś facetowi , że ma to załatwić i nie interesuje cię za ile, a drugie trwało do chwili , aż twój pracownik nie zapytał mnie czy nie chciałabym pójść z nim na spacer! Właściwie… co się z nim stało? Nic mu nie zrobiłeś prawda?!- spojrzała na niego poważnie.
-Niestety zdążył uciec- warknął.
-Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że jesteś o mnie zazdrosny- wyszeptała wtulając się w jego ramię.
-Przywiozłem cię tu żeby cię zdobyć, i nikt inny nie ma do ciebie prawa- odpowiedział z taką stanowczością , że Hermiona poczuła dreszcze i to nie strachu. Przystanęła i spojrzała mu w oczy.
-Jestem Twoja- przyznała z rumieńcem- Od chwili … - tu spuściła głowę.
-Hermiono…
-Od chwili gdy wziąłeś mnie na ręce po torturach Belli i pomogłeś mi uciec- dokończyła cicho.
-Nigdy już nie będziesz cierpieć- obiecał uroczyście.
-Wiem o tym- odpowiedziała i uśmiechnęła się- Przy tobie jestem bezpieczna!
-Zawsze już będziesz- przytulił ją mocno.
-Naprawdę chcesz się ożenić ze szlamą?- zapytała po chwili.
-Granger ile razy mam ci mówić…
-Nie przeszkadza mi już to przezwisko- powiedziała- Od chwili gdy wiem, że mnie kochasz nie przejmuje się już, tym że nie jestem pełnoprawną czarownicą…
-Jesteś- poprawił ją- To ja się myliłem- wziął jej twarz w dłonie.
-Żeby to raz- zażartowała i pocałowała go namiętnie po czym spoważniała- Ginny mi pisała o…
-O niej i Severusie- dokończył za nią Lucjusz i prychnął- Nie mam ochoty rozmawiać o twojej rudej przyjaciółeczce.
-Ale ja mam- powiedziała – Są razem , ale Snape nie chce jeszcze mówić innym o ich związku…
-A co to ma do nas?- zapytał marszcząc czoło.
-Rozumiem jego postanowienie- wyszeptała bawiąc się guzikiem jego szaty.
-Co to znaczy?!- warknął.
-Chciałabym żeby nikt nie wiedział o naszym małżeństwie przez jakiś czas… chciałabym móc nacieszyć się tobą, bez ciągłych odwiedzić i pytań czy …
-Czy cię zmusiłem- domyślił się.
-Coś w tym rodzaju- przyznała- Kocham cię i chcę zostać twoją żoną, ale jeżeli się zgodzisz, chciałabym powiedzieć wszystkim dopiero po naszym powrocie…
-Po ślubie wyjedziemy do Australii na rok- powiedział gładząc ją po plechach.
-Będziemy ze sobą przez rok a w Anglii nikt nie będzie wiedział, że jesteśmy małżeństwem- odpowiedziała Hermiona- Dzięki czemu będę mogła cieszyć życiem z tobą  bez żadnych niemiłych uwag… Rona bądź Harrego.
-Zabiję ich i będzie spokój- warknął.
-Wolę swój plan- zaśmiała się.
-Będzie jak uważasz- zgodził się- Ale gdy wrócimy każdy kretyn w Anglii będzie wiedział że należysz do mnie!
-A ty do mnie- dopowiedziała i pocałowała go.
**********
-Mam nawet pomysł jak ogłosić to, że jesteś moja- odezwał się po chwili Lucjusz.
-Coś mi się wydaje , że moi przyjaciele przeżyją wstrząs- domyśliła się widząc jego dumną minę.
-Można tak powiedzieć- przyznał i wyciągnął kopertę.
-Co to takiego?- zmarszczyła czoło, wzięła ją do ręki i zaskoczona wyciągnęła z niej zaproszenie na bal do Hogwartu!- Dumbledore postanowił urządzić bal w wakacje? Z jakiej okazji?
-Bez okazji- blondyn wzruszył ramionami – Powiedzmy , że rada miała w tym swój cel…
-Ty jesteś przewodniczącym rady- przypomniała sobie.
-Więc ja miałem w tym swój cel- przyznał i uśmiechnął się zwycięsko- Te tępaki dowiedzą się , że jesteś moja i będzie koniec tych sekretów!
-Nareszcie- wyszeptała z czułością.
**********
-Bal?- powtórzyła Ginny z uśmiechem.
-Przecież mówię- warknął Snape.
-Kiedy się odbywa?- zapytała siadając obok niego na kanapie.
-Za miesiąc- odpowiedział marszcząc czoło.
-Co się stało?- położyła dłoń na jego kolanie.
-Coś knujesz- mruknął i spojrzał na nią podejrzliwie.
-Ja?- oburzyła się- Jak możesz nawet tak myśleć!
-Znam cię- pociągnął ją na swoje kolana- Mów!
-Wejdziemy tam razem! Za rękę!- oznajmiła dumna ze swojego pomysłu.
-Nie mam zamiaru zwracać na siebie uwagi- ostrzegł.
-Severusie kiedyś będziemy musieli się ujawnić- odparła i pocałowała go w policzek- Wstydzisz się mnie?
-Idiotka- warknął i pocałował ją namiętnie.
Ginny była pewna jego uczucia, od pewnego wydarzenia…
**********
Rudowłosa kochała Mistrza Eliksirów, ale cały czas po głowie chodziły jej pewne wątpliwości…
Czy on naprawdę coś do niej czuje? Czy nie myli jej z Lily? Obie podobne są z wyglądu, z opowiadań Syriusza i Remusa pamiętała, że Lily też była pyskata i umiała walczyć o swoje. Była po prostu podobna do Ginny… To dlatego się z nią związał?
-Weasley co się dzieje?- zapytał Snape gdy Ginny weszła do jego komnat wieczorem i zamiast jak co dziennie podejść do niego z uśmiechem i pocałować, usiadła cicho na kanapie i wpatrywała się w ogień.
-Jestem nieznośna, podobno lubię się rządzić i…- westchnęła- Nie lubię się dzielić czymś co do mnie należy.
-Jesteś po prostu wkurzająca – podsumował.
-Kochasz mnie?- zapytała nagle.
-Weasley już to przerabialiśmy- mruknął – Nie mam zamiaru się powtarzać.
-Nie mylisz mnie z Lily?- zadała pytanie które krążyło po jej umyśle.
Snape zmierzył ją zimnym spojrzeniem.
-Jesteś największą idiotką na ziemi!- warknął, podszedł do niej i siłą zmusił by wstała-  Zrobię to tylko raz i masz nigdy więcej nie zadawać takich durnych pytań! Zrozumiano?- zapytał wściekły.
Ginny przestraszona przytaknęła.
-Expecto patronum- wymruczał celując różdżką przed siebie.
Rudowłosa zaskoczona zauważyła jak obok niej pojawia się srebrna wiewiórka!
-Kochasz mnie!- wykrzyknęła i rzuciła mu się na szyję.
-Przecież mówiłem idiotko- warknął.
-Przepraszam Severusie- wyszeptała patrząc mu w oczy.
-Trochę musisz się postarać bym ci wybaczył!- powiedział.
-Oj postaram się- zaśmiała się szczęśliwa i pocałowała go namiętnie.

**********


-Więc zgadzasz się pojawić ze mną na tym balu?- zapytała z uśmiechem.
-Mam inne wyjście?- prychnął.
-Oczywiście! – odpowiedziała – Mogę tam cię zaciągnąć siłą! Położysz się na ziemi a ja będę cię ciągła aż do Wielkiej Sali!
-Lecz się- zadrwił i pocałował ją czule.
-Dla mnie nie ma już ratunku- przypomniała i zmarszczyła czoło- Zapomniałam też dodać, że jutro idziemy do Malfoy Manor!
-Po co?
-Hermiona nas zaprosiła- Ginny wzruszyła ramionami.
-Jestem zajęty- warknął.
-Dlaczego nie chcesz iść?- zdziwiła się- Przecież przyjaźnisz się z Lucjuszem!
-Ale nie z Granger- odpowiedział.
-To moja przyjaciółka!- przypomniała Ginny stanowczo- A to oznacza , że musisz się przyzwyczaić do naszych spotkań!
-Nie muszę- warknął.
-Musisz- powtórzyła i zarzuciła mu ramiona na szyję- Będzie miło! Zobaczysz!
-Jeżeli nie…
-To się odwdzięczę!- obiecała wiedząc o co mu chodzi.
-I o to chodzi- uśmiechnął się krzywo.
Na drugi dzień Ginny i Severus za pomocą kominka przenieśli się do Malfoy Manor.
-Nareszcie! - krzyknęła Hermiona na ich widok i szybko podbiegła do Ginny- Słyszałaś o balu?
-To przecież najważniejsza wiadomość dnia- zadrwił Snape i podszedł do Lucjusza który podał mu szklankę z ognistą Whisky.
-Żebyś wiedział!- powiedziała Ginny i spojrzała na przyjaciółkę- Mam zamiar wejść tam z tym nietoperzem za rękę!
-A ja..- zaczęła lecz przerwał jej Lucjusz.
-Radzę ci nie nazwać mnie nietoperzem- mruknął.
-Oczywiście , że bym cię tak nie nazwała- oburzyła się Hermiona- Chciałam powiedzieć , że wejdę tam z moim jakże arystokratycznym i irytującym mężem!- powiedziała z niewinnym uśmiechem.
Snape parsknął, na co Lucjusz obrzucił go wrednym spojrzeniem.
-Ja przynajmniej nie jestem nietoperzem- przypomniał.
-Zabiję ją i będę miał z głowy jej głupie gadanie- Snape wzruszył ramionami- A ty byłeś na tyle naiwny , że zaobrączkowałeś Granger!
-Jesteście oboje niedorzeczni- prychnęła Ginny.
-My?- oburzy się Severus- Patrzyłaś dzisiaj w Lustro?
-Tak!- odpowiedziała – I wiesz co zobaczyłam? Bardzo odważną kobietę, która zostanie twoją żoną! Więc, jeżeli nie chcesz od początku małżeństwa spać na kanapie to zastanów się co chcesz powiedzieć!
-Możesz jeszcze się wycofać- podsunął Lucjusz.
-Żebym ja się nie wycofała- zagroziła Hermiona i chwyciwszy Ginny za rękę wyprowadziła z salonu- Porozmawiamy bez tych Ślizgonów!
-Ona mnie dobije- westchnął Lucjusz gdy zostali sami.
-Trzeba było się nie żenić- Snape wzruszył ramionami.
-Czy ja narzekam?- blondyn nalał do pustej już szklanki whisky.
-Granger też chce iść na ten cholerny bal?- zapytał Mistrz Eliksirów po chwili.
-Tak- potwierdził Lucjusz – Nareszcie pokażę tym tępakom gdzie ich miejsce!
-Dobije ich także fakt , że ta ruda idiotka wejdzie tam ze mną!- dopowiedział Snape.
-Jak cie do tego namówiła?- zapytał Lucjusz.
-Ma swoje sposoby- mruknął, chciał jeszcze coś dodać ale przeszkodziła im Ginny wbiegając przerażona do salonu- Co się stało?
-Mionka zemdlała!- powiedziała i pisnęła gdy Lucjusz błyskawicznie wybiegł z pokoju.
Blondyn widząc żonę leżącą na łóżku, szybko do niej podszedł.
-Co się dzieje? – zapytał siadając na skraju łóżka i pogłaskał ją po policzku.
-Słabo się czuję – wyszeptała nie otwierając oczu.
-Musi cię ktoś zbadać- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu i wziął ją na ręce.
-Nie chce- mruknęła opierając głowę o jego umięśniony tors.
-W tym przypadku nie interesuje mnie czego ty chcesz- warknął.
Szybko podszedł do kominka i przeniósł się od Munga.
Gdy pojawił się z Hermioną w ramionach ,  w poczekalni zaległa cisza.
Każdy wiedział kim jest blondyn i Gryfonka.
-Na co czekacie?!- krzyknął wściekły- Ma tu się pojawić dyrektor ! Natychmiast!
Nikt nie miał zamiaru sprzeciwiać się Lucjuszowi Malfoy’owi.
Już po chwili stał przed nimi mile wyglądający straszy pan.
-W czym mogę pomóc panie Malfoy?- zapytał kłaniając się.
-Gdzie jest wolna sala?- zapytał szorstko.
-Bądź miły- poprosiła cicho Hermiona.
Lucjusz tylko prychnął i ruszył we wskazanym kierunku.
Gdy znalazł się w Sali , położył Hermionę na łóżku i spojrzał na dyrektora.
-Najlepszy uzdrowiciel! Już!- warknął.
-Tak jest- dyrektor sam wyszedł w poszukiwaniu najlepszego pracownika.
Lucjusz uśmiechnął się dumnie. Wiedział , że wszyscy się go boją i dlatego jego żona będzie bardzo dobrze traktowana! Wpływ także będzie miało to, że Malfoy’owie co roku wpłacają okrągłą sumkę na ten cholerny szpital.
Gdy zjawił się lekarz, od razu wziął się do pracy. Malfoy ze zmarszczonym czołem patrzył jak ten konował rzuca coraz to  nowsze zaklęcia diagnostyczne.
-Eureka!- krzyknął w pewnym momencie- Już wiem co pani dolega!
-Co takiego?- zapytał Lucjusz- Mów idioto!
-Kochanie…- Hermiona spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
-Więc co dolega mojej żonie?- zapytał już spokojniej.
-Żonie?- zdziwił się uzdrowiciel.
-Zaraz cie uszkodzę- warknął Malfoy.
-Pana żona jest w ciąży- odpowiedział uzdrowiciel ze strachem, po czym szybko wyszedł z Sali.
-W ciąży?- powtórzyła Hermiona po czym uśmiechnęła się promiennie- Będziemy mieli dziecko!
Ginny krążyła niespokojnie po korytarzu, czekając aż uzdrowiciel wyjdzie z Sali w której znajduje się Hermiona.
-Usiądź Weasley- warknął Snape opierając się z założonymi rękami o ścianę.
-A jeżeli to coś poważnego?- zapytała ze strachem.
-Raczej normalnego- prychnął.
-O czym  ty mówisz?- zdziwiła się.
-Pomyśl logicznie- warknął- Są małżeństwem , więc…
W tym momencie uzdrowiciel wybiegł z Sali.
-Panie dyrektorze!- krzyknął- Nie uwierzy pan ! Granger jest żoną Malfoy’a!
-Lucjusz się na nim zemści- prychnął Snape patrząc z nienawiścią na uzdrowiciela którego otoczyła grupka podekscytowanych pielęgniarek.
Ginny go nie słuchała, uchyliła drzwi i z uśmiechem zauważyła Lucjusza całującego z wielkim uczuciem Hermionę.
-Jest w ciąży- usłyszała za sobą głos narzeczonego.
-Domyślam się- odpowiedziała rudowłosa i zamknęła cicho drzwi- Dajmy im trochę czasu…
-Potem musimy ich oświecić, że już jutro cała Anglia będzie czytała Proroka codziennego i dowie się co tutaj się dziś zdarzyło!- mruknął Snape.
-Najwyższy czas- powiedziała Ginny i pocałowała go delikatnie.
Hermiona po zbadaniu przez uzdrowiciela została wypisana do domu.
-Zabiję ich- warknął Lucjusz  leżąc w łóżku i czytając następnego dnia gazetę.
Lucjusz Malfoy i Hermiona Granger są małżeństwem!
Wczoraj w Mungu pojawił się Lucjusz Malfoy ( 43l.) trzymając w objęciach Hermionę Granger( 18l.)
Okazało się, że panna Granger , a właściwie pani Malfoy, straciła przytomność.
Ze sprawdzonych  źródeł, wiemy że przyczyną omdlenia była ciąża pani Malfoy!
Wobec tego jako pierwsi składamy gratulacja przyszłym rodzicom!
Okazuje się , że Draco Malfoy (18l. syn Lucjusza Malfoy’a i Narcyzy Malfoy ) nie będzie już jedynym młodym Malfoy’em!
Lecz to nie koniec wiadomości!
Gdy państwo Malfoy znajdowali się w Sali w której odbywało się badanie, na korytarzu pojawiła się przyjaciółka pani Malfoy, Ginewra Weasley ( 17l.)! Nie przyszła jednak sama! Towarzyszył jej Severus Snape(37l.) Mistrz Eliksirów w Hogwarcie! Świadkowie opowiedzieli naszej reporterce o słodkiej scenie pomiędzy tą dwójką! Podobno w chwili gdy dowiedzieli się , że z panią Malfoy wszystko w porządku Panna Weasley pocałowała profesora i to bardzo namiętnie! Czyżby szykował się ślub? A może już są małżeństwem?
-Severus zabije ich za tę słodką scenę – powiedział Lucjusz.
-Tego jestem pewna- zaśmiała się Hermiona i położyła głowę na jego torsie.
Malfoy odrzucił gazetę i pocałował ją w czoło.
-Jak się czujesz?- zapytał poważnie.
-Szczęśliwie – odpowiedziała od razu i spojrzała na niego z uśmiechem- Cieszę się , że zostaniemy rodzicami!
-Ja też- przyznał Lucjusz.
-Co napisał Draco?- zapytała Hermiona przypominając sobie list który Gert przyniósł wraz ze śniadaniem.
-Jest zadowolony , że zostanie starszym bratem- odparł blondyn.
-Nigdy nie uwierzyłabym, że Draco Malfoy będzie się cieszył, że Hermiona Granger będzie mieć dziecko z jego ojcem!- powiedziała po chwili.
-Życie umie zaskakiwać- mruknął Malfoy i pocałował ją namiętnie.
Hermiona chciała pogłębić pocałunek , lecz usłyszała hałas i krzyki.
Nagle drzwi do ich sypialni się otworzyły.
-Co to ma znaczyć do cholery?!- warknął Lucjusz patrząc z nienawiścią na Harrego, Rona w towarzystwie państwa Weasley’ów.
-Wybacz Lucjuszu- odezwał się  zawstydzony Artur patrząc na blondyna obejmującego opiekuńczo ramionami zarumienioną gryfonkę – Nie chcieliśmy ich puścić samych!
-Hermiona!- Ron wyglądał na przerażonego, zbladł jeszcze bardziej gdy Lucjusz wstał z łóżka i spojrzał na niego groźnie.
-Czego chcecie?!- zapytał chwytając w dłonie różdżkę.
-Porozmawiać- odpowiedziała Pani Weasley rumieniąc się na widok nagiej i umięśnionej  klatki piersiowej Ślizgona.
-Gert!- zawołała Hermiona , gdy skrzat pojawił się obok powiedziała- Zaprowadź, naszych gości do salonu, zaraz zejdziemy.
-Albo ich po prostu zabije- mruknął Lucjusz, gdy zostali sami.
-Kochanie- wyszeptała Hermiona wstając i podchodząc do niego – Przynajmniej będziemy mieli za sobą tą rozmowę!
-Nie mam zamiaru się im tłumaczyć!- ostrzegł.
-Wiem- pocałowała go szybko i poszła do garderoby się przebrać.
Gdy znaleźli się w salonie, oprócz państwa Weasley oraz Harrego i Rona , byli obecni Ginny wraz z Snape’em, który ze znudzoną miną siedział w fotelu z ognistą w ręku.
-Zabijesz ich?- zapytał z nadzieją patrząc na Lucjusza.
-Chciałem- mruknął Lucjusz.
-Nie udało im się wejść do komnat Severusa- wyszeptała Ginny Hermionie- Ale wysłali wyjca, a mama napisała że wraz z tatą próbuje ich powstrzymać przed przybyciem tutaj…
-Co to ma wszystko być?- zapytał Harry z pretensjami.
-Powiedzcie , że to kłamstwo- poprosił Ron wskazując gazetę.
-Nie jest to kłamstwo Ronaldzie- odpowiedziała z godnością Hermiona i usiadła obok pani Weasley.
-Gratuluje Hermionko!- powiedziała z uśmiechem Pani Weasley- Będziesz wspaniałą mamą!
-Dziękuję- Gryfonka posłała rudowłosej uśmiech po czym spojrzała na przyjaciół- Jestem żoną Lucjusza…
-A ja zaręczyłam się z Severusem- dodała Ginny.
-On jest starym… oni są starymi…- zaczął Ron, lecz przerwała mu Pani Weasley.
-Radzę ci uważać na słowa młodzieńcze - powiedziała stanowczo.
-Co?!- wykrzyknął zdumiony Ron- Wasza córka zaręczyła się ze Snape’em!
-Wiemy- odpowiedział Artur- Twoja matka już dawno o tym wiedziała!
-I nic nie powiedziała?!
-Ginny i Hermiona są pełnoletnie…
-Na pewno są wykorzystywane!- wykrzyknął Harry.
-Ciekawe przez kogo- zakpiła Ginny.
-Chcesz mi wmówić , że z własnej woli rzuciłaś Harrego dla tego…- zaczął Ron.
-Dla Severusa- dokończyła za niego Ginny- I nic wam do tego!
-Czemu nam nie powiedziałyście?- zapytał z pretensją Harry.
-Wiedziałyśmy jak zareagujecie – wytłumaczyła Hermiona- A chciałam nacieszyć się swoim małżeństwem bez tych głupich kłótni!
-Mogłaś nam powiedzieć!- krzykną ł Ron i ruszył ku przyjaciółce, lecz drogę zagrodził mu Lucjusz z beznamiętnym wyrazem twarzy.
- Po pierwsze ryży pomiocie nie podnoś głosu na moją żonę! – wysyczał przez zaciśnięte zęby- Po drugie Hermiona nie będzie się wam tłumaczyła!
-Kochanie- Gryfonka chwyciła blondyna za rękę, dzięki czemu nie doszło do rękoczynów.
-Musiałaś go powstrzymać?- zapytał Snape- Przynajmniej pozbył by się tych szkodników!
-Jeden z tych szkodników to twój przyszły szwagier- przypomniała mu rozbawiona Ginny.
W tym momencie nikt nie wiedział czy na twarzy Snape’a czy Rona pojawiło się większe obrzydzenie.
-Muszę się napić- warknął Mistrz Eliksirów i nalał sobie pełną szklankę Ognistej.
Hermiona , Ginny oraz państwo Weasley wybuchneli śmiechem.
-My już pójdziemy- zdecydowała po chwili Pani Weasley i spojrzała na syna- Idziemy Ronald!
Harry z Ronem posłali jeszcze Ginny i Hermionie obrażone spojrzenia po czym wraz z Panem Wesleyem przenieśli się do Nory.
-Nie było tak źle- odezwała się Ginny.
-Nie przeszkadzaj- warknął Snape- Upijam się.
-Masz powód- mruknął rozbawiony Lucjusz- Gdybym ja miał takiego szwagra to…
-To co?!- zapytała Ginny kładąc ręce na biodrach.
-Nie kończ- ostrzegł go Snape- Ta pozycja wróży tylko kłopoty!
Hermiona i Ginny prychnęły.
-Granger wracaj do łóżka!- powiedział stanowczo Lucjusz- Uzdrowiciel kazał ci dzisiaj leżeć!
-Odpoczywaj Mionka- Ginny przytuliła ją mocno i pociągnęła Snape’a w stronę kominka- A my wracamy do domu.
-Będę się dalej upijać- ostrzegł Snape.
-Oczywiście-Ginny przewróciła oczami i zniknęli w płomieniach.
-Idziemy do łóżka panie Malfoy?- zapytała zmysłowo Hermiona patrząc na męża z uśmiechem.
-Tak pani Malfoy- odpowiedział Lucjusz biorąc ją na ręce.
**********
-Nie śmiej się- warknął Snape patrząc na rozbawioną rudowłosą- Ciesz się, że cię kocham! Inaczej nie żeniłbym się z tobą ze względu na twoich głupich braci!
-Na szczęście ze mną się żenisz a nie z nimi- przypomniała i pocałowała go namiętnie.
Miesiąc później odbył się bal. Ginny jak powiedziała zjawiła się na nim trzymając za rękę Severusa Snape’a. Lecz wiele z jej tamtych wyobrażeń się zmieniło!
Po pierwsze nikt nie był zaskoczony widząc ich razem, po drugie nie była już Ginny Weasley, ale Snape! Severus nie miał zamiaru czekać ze ślubem i pobrali się tydzień po omdleniu Hermiony.
Rudowłosa była szczęśliwa jako żona Mistrza Eliksirów , nie miała zamiaru słuchać go gdy mówił, że nie będzie jej publicznie całował, ani trzyma ł za rękę! Ale robił to! Wiedziała także , że wodzi za nią wzrokiem gdy oddala się od niego choćby na chwilę.
Ona robiła dokładnie to samo! Kochała patrzyć na niego, całować go i przytulać!
-Możemy już stąd iść?- zapytał po dwóch godzinach.
-Możemy- odpowiedziała , wiedząc , że nie lubi brać udziału w takich uroczystościach , a był tutaj tylko dla niej!
-Nareszcie- warknął wstając i chwyciwszy ją za rękę pociągnął do wyjścia.
Gdy znaleźli się w komnatach opadł na kanapę.
-Dziękuję- powiedziała siadając na jego kolanach.
-Za co?- zapytał zamykając oczy i gładząc ją po odsłoniętych plecach.
Uśmiechnęła się delikatnie. Nie myliła się sądząc, że spodoba mu się zielona suknia bez pleców, przez cały wieczór jego dłoń gładziła jej plecy.
-Za to że tam poszedłeś- odpowiedziała i pocałowała go czule.
-Zwykłe dziękuję nie wystarczy- powiedział i zaczął rozpinać guziczki jej sukienki.
-Miałam nadzieję, że nie wystarczy- zaśmiała się i zarzuciła mu ramiona na szyję.
Hermiona spojrzała na Rona który ostentacyjnie ją ignorował. Harry zdążył się pogodzić z tym, że została żoną Malfoy’a, za to rudzielec za każdym razem gdy ją widział prychał i odwracał się do niej plecami.
-Zatańczysz?- usłyszała za sobą i odwróciła się z uśmiechem do jednego z krukonów, których kojarzyła ze swojego roku.
-Nie!- odpowiedział za nią Lucjusz pojawiając się obok i objął ją zaborczym gestem- Znikaj!
Krukon szybko zniknął w tłumie.
-Czemu chcesz go zabić?- zapytała ze śmiechem.
-Dla przykładu- warknął patrząc przerażającym wzrokiem na biednego krukona.
-Kochanie…- zaczęła lecz przerwała rozbawiona na widok jego zaciśniętej szczęki. Wiedziała że nie czuje się tutaj dobrze- Możemy już wracać…
-Nareszcie- mruknął i ruszył szybko w stronę drzwi.
Hermiona zachichotała ruszając za nim. Nagle przed nią znalazł się nie kto inny jak Cormac Mclaggen
-Grenger słyszałem że wróciłaś do kraju!- powiedział nie zważając na ciszę która zapadła w Wielkiej Sali.
-Dobrze że z twoim słuchem jest wszystko w porządku- odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem.
-Ja też dopiero wróciłem z Włoch- kontynuował –Wchodzę i kogo widzę? Ciebie! Myślałem , właśnie kogo by tu zaprosić na randkę! To chyba przeznaczenie!
-Przeznaczenie?- wysyczał Lucjusz stając za Cormackiem, który ze strachem odwrócił się w jego stronę.
-Pan Malfoy…
-Zamilcz gówniarzu- warknął blondyn- Zbliż się do mojej żony, twoje wnętrzności posłużą jako…
-Lucjuszu- upomniała go Hermiona przewracając oczami- To co on mówi nie jest ważne, więc nie masz powodu by mu cokolwiek mówić!
-Musi zapamiętać jedno- powiedział stanowczo Lucjusz i rozejrzał się po Sali- I ma to zapamiętać każdy kretyn! Kto zbliży się do Granger stanie się wspomnieniem dla tego świata!
-Malfoy- przypomniała mu cicho Hermiona przewracając oczami.
-Wiem jak się nazywasz- warknął w jej stronę- Ale dla tych idiotów nadal jesteś Granger, więc muszę im uświadomić w inny sposób że należysz do mnie!
- Wystarczyło tak powiedzieć- odpowiedziała z uśmiechem i pocałowała go w policzek- Możemy już iść? Zmęczona jestem…
Malfoy spojrzał na nią uważnie po czym podszedł do Cormaca i wyszeptał mu coś do ucha. Hermiona zmarszczyła czoło na widok przerażenia na twarzy gryfona. Nie miała jednak czasu na zastanowienie ponieważ Lucjusz wziął ją za rękę i wyprowadził z Hogwartu. Gdy znaleźli się w domu spojrzała na niego poważnie.
-Powiesz mi?- poprosiła ciągnąć go w stronę kanapy, gdy usiadł zajęła miejsce na jego kolanach.
-Tajemnica- odparł z wrednym uśmieszkiem.
-Lucjuszu! Małżeństwa nie powinny mieć przed sobą tajemnic!- oburzyła się.
-Kto ci takich głupot naopowiadał?- zadrwił  sunąc ręką po jej nodze.
-Sama doszłam do takich wniosków- wymruczała całując go namiętnie.
-Ostrzegłem go- powiedział po chwili- Nikt nie ma do ciebie prawa!
-Ty i ta twoja zaborczość- wyszeptała i uśmiechnęła się- Kocham cię!
-Ja ciebie też- odparł i pogłaskał ją po jeszcze płaskim brzuchu- Zmęczona jesteś?
-Jeżeli masz nadzieję, że teraz pójdziemy spać to jesteś w błędzie- zaśmiała się- Do łóżka pójdziemy! Ale w innym celu!
-Z ciężarnymi się nie kłóci- mruknął i z zadowoloną miną zaniósł ją do sypialni.

**********
Ginny pokręciła zrezygnowana głową widząc Severusa patrzącego z nienawiścią na biednych gryfonów.
-Tracicie sto punktów- warknął- Znikajcie stąd!
Uczniowie szybko uciekli, natomiast Mistrz Eliksirów pochylił się i wziął na ręce trzyletnią dziewczynkę.
-Woda! Tatuś- zawołała przytulając się do niego.
-Już idziemy oglądać kałamarnice- odpowiedział i wtedy zauważył żonę opartą o ścianę.
- Za co odjąłeś im punkty?- zapytała podchodząc do niego.
-Za głupotę- warknął i chwyciwszy ją za rękę pociągnął w stronę jeziora.
Gdy znaleźli się na błoniach, Severus wyczarował koc na którym posadził córeczkę po czym sam usiadł i pociągnął żonę ku sobie. Ginny z radością usiadła pomiędzy jego kolanami i oboje patrzyli na bawiącą się córeczkę , która za każdym razem gdy kałamarnica się wynurzała, klaskała zachwycona rączkami.
-Jest szczęśliwa- powiedziała Ginny i pocałowała Severusa w policzek.
- Zawsze będzie- odparł stanowczo- Już ja o to zadbam!
-Nie wątpię- mruknęła wtulając się jego ramiona mocniej.
Od ich ślubu minęły cztery lata. Hermiona i Lucjusz byli rodzicami bliźniąt. Ginny nie mogła uwierzyć jaka zmiana zaszła w Ślizgonach odkąd zostali ojcami.
Byli opiekuńczy, za każdym razem gdy zauważyli że coś może stać się ich dzieciom reagowali od razu.
Może dlatego Fred i George przez dwa miesiące nie mogli pozbyć się uszów słoni które wyczarował im Snape, gdy dowiedział się, że dali jego maleńkiej córeczce niesprawdzony gadżet.
Nie pomogły tłumaczenia, że nie jest on groźny. Mistrz Eliksirów był nieprzebłagany i za każdym razem bliźniaki ryzykowali życie wręczając siostrzenicy prezenty, ponieważ każdy był sprawdzany przez Snape’a.
Rudowłosa wiedziała, że tak samo zachowuje się Lucjusz w stosunku do swojej córeczki i synka.
Hermiona tłumaczy to pragnienie odkupienia przeszłości, gdy nie udało mu się być takim ojcem dla Dracona, który gdy urodziły się bliźnięta, oszalał na ich punkcie, dzięki czemu jego relacje z ojcem się polepszyły. Wpływ miał też na to ślub młodego Malfoy’a z Astorią i narodziny jego pierworodnego Scorpiusa.
Harry zaręczył się z Luną. Już dawno wybaczył przyjaciółce i Ginny , że ukrywali przed wszystkimi swoje związki.
Ron nadal czuł urazę, ale starał się znosić Mistrza Eliksirów, by móc rozpieszczać swoją siostrzenicę.
Tak jak wszyscy bracia Weasley oszalał na punkcie małej czarnowłosej dziewczynki.
-Cieszę się- mruknęła Ginny.
-Z czego?- zapytał Snape obejmując ją mocniej.
-Że jestem tutaj z tobą- wyznała patrząc mu w oczy.
Snape nie odpowiedział, tylko pocałował ją czule.
Tak… Ginny i Hermiona znalazły swoje miejsce na ziemi. W ramionach Ślizgonów!






51 komentarzy:

  1. Kocham te pary❤ Super że wstawiłaś dzisiaj!Genialne jak zwykle!Oby tak dalej!
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega ! :D
    No... przebiła wszystkie miniaturki jakie do tej pory się tutaj pojawiły :D
    Super !:)

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  3. No słodko.! Żałuje tylko, że nie było sceny porodu i przeklinania wszystkich mężczyzn na ziemi. No cóż.. Bardzo fajnie, że dodałaś miniaturkę już dziś, chociaż jeden pozytywny element w tym beznadziejnym dniu. Zapraszam na little-big-love-by-cornelia.blogspot.com na nową miniaturkę oraz do obejrzenia zwiastunu bloga to-koniec-granger.blogspot.com

    Cornelia Grey.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie uwielbiam Lucmione to moja ulubiona para zaraz po Dramione obyś wstawiała więcej tych miniaturek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lucmione jak ja ich uwielbiam.
    I ten prorok codzienny o Sevie i Ginny.
    Dało by rade napisać Tomione?

    Persefona

    OdpowiedzUsuń
  6. Superr. :* miniaturka zajefajna. Tylko tyle. ;) Czekam na następną. Kiedy się pojawi? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No jasne jakieś śmiecie są ważniejsi niż przyjaciele. Pierwsze słyszę, by znalazły swój spokój na ziemi w ramionach morderców i fałszywych, a także plugawych kretynów. One chyba rzeczywiście straciły szare komórki. Ponoć Hermiona była najmądrzejsza.... Wybrać starych głupców. Nigdy bym się nie domyślił, abyś wybrała akurat takich ludzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ci coś nie pasuje to nie czytaj!

      Usuń
    2. Dokładnie !
      Jak się nie podoba to wypad z tego bloga !

      Usuń
    3. Moje miniaturki to mój pomysł, bohaterowie zachowują się w nich tak jak mi się podoba, więc wybacz anonimku to się nie zmieni.
      Dziękuję za Twoją opinię i pozdrawiam.

      Usuń
  8. Hej kochana. Miniaturka jest wspaniała jak zwykle :D O kim następna??? Nie rozumiem anonima, który napisał ten... yhm komentarz.... Dobrze wiesz, że w twoim wykonaniu uwielbiam każdy parring i mogłabym nawet zakochać się w drapple :P Uwielbiam tą miniaturkę :) Jest fantastyczna!! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drapple?Co to za parring?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. drabble :) I dziękuję :)

      Usuń
    4. Drapple to Draco+apple=drapple
      Ron+chicken=chickron
      Luna+pudding=Ludding

      Usuń
  9. Strasznie słodka miniaturka ;)
    Uwielbiam Ślizgonów i ich teksty a tutaj było wszystkiego podwójnie ;)
    Już nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Miniaturki piszesz przecudowne. Potrafisz mnie przekonać do karzdego parringu, oprucz ronmione. Zywii1 chodziło chyba o drabble.
    Życzę weny.
    Antyastejkowa94.
    PS: Kiedy kolejna miniaturka i co to będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie 23 stycznia. A o kim? Możliwe że o Hermionie i Charliem :)

      Usuń
    2. Napisałabyś miniaturke o Lunie i Rookwoodzie?

      Usuń
  11. Za dużo Lucmione i sevMione, za dużo o nich piszesz jak dla mnie.
    napisz w końcu dramione, proszę.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się na początku lutego :)

      Usuń
    2. Każdy ma swój gust.Ja tam uwielbiam tego bloga dlatego ze ja uwielbiam lucmione i sevmione:) A dramione nie cierpię:D

      Usuń
  12. Urocza miniaturka. Bardzo mi się podobała.
    Ostatnio natknęłam się na miniaturkę o Lupinie i Hermionie i miałabym prośbę do ciebie czy nienapisana byś takiego opowiadania o ile chcesz.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    niecierpliwie czekająca na kolejny post
    ~Liliandjamesforever

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miniaturkę z tą parą mam zaczętą, ale naprawdę nie wiem kiedy ją dokończę :)

      Usuń
  13. Uwielbiam Lucmione, a ta miniaturka jest przeurocza :D
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zbyt romantycznie, ale przecież twój blog z tego słynie, więc, na cholerę, mam się czepiać? Błagam tylko, ogranicz zwrot ,,pocałował ją namiętnie"/ ,,pocałował ją czule" - matko, przecież to pojawiło się pięćdziesiąt razy w jednej miniaturce. Nie tyle, że to powtórzenie, ale no... za słodko, jakbym wpieprzała cukier łyżką, niczym nutellę.
    Poza tym, jest raczej urocza.

    Salvio

    http://powojenna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ooo <3
    idalnie *o*
    kocham twoje opowiadania, są cudowne c;
    Natalka
    P.S. Weeny <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Swooodko <3
    Lucmione <3
    Pozdrówka
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna miniaturka.!
    Uwielbiam Lucmione, a w szczególności te które ty piszesz.
    Czekam na następną.
    Megi Lumen ( zwariowana )

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetna miniaturka!
    Taka słodka <3
    Bardzo mi się podoba.
    No cóż,co do tego anonimka wyżej - każdy ma swój gust i tyle!
    I TAK! NA 23 NAPISZ O HERMIONIE I CHARLIE'EM! PLIS <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się przyłączam do tej prośby ^^
      Charlie&Hermiona <3

      Usuń
  19. Bardzo fajna miniaturka, bardzo mi się podoba, życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zrobiło mi się strasznie słoodko ale fajna.
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. Nie wiem kiedy się pojawi miniaturka z tą parą :)

      Usuń
  22. Miniaturka... ok. Ale były lepsze. Błędy... masakra.
    "Wiem o tym od od siedemnastu lat(...) Jak ty z nim wytrzymałaś tyle lat?(...)" Czemu dwa razy lat? Mogłaś spokojnie to zastąpić np.: Jak ty z nim wytrzymałaś tyle czasu? Jeśli masz z tym problem, to pisz ze słownikiem synonimów!
    "Ron i Harry są pewni , że spędzimy wakacje z moimi rodzicami!" nie musisz dawać przed przecinkiem spacji, choć dobrze, że w ogóle dajesz przez "że" przecinek, bo wcześniej miałaś z tym problem.
    "Kiedy? Jak zareagowała? - pytała podekscytowana" pytała!?! chyba spytała.
    "Powiedziała , że to widać" ten sam błąd. PRZED PRZECINKIEM NIE DAJEMY SPACJI! to bardzo częsty błąd u ciebie i nie będę wypisywała każdej takiej sytuacji
    dziwiła? chyba zdziwiła! połykasz litery!
    przed która, który itp dajemy przecinek!
    "-Korzystałam z życia panno Weasley, ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie- zaśmiała się Hermiona."
    primo: po każdym myślniku dajemy spację!!!
    secundo: ten kawałek: "ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie" o co tutaj chodzi??? To mówi Hermiona, więc czemu jest "miała"??? powinno być "mam".
    często zdarza ci się dać podwójną spację. po co?
    "-Harry i Ron w to wierzą, a to najważniejsze!- podsumowała rozbawiona Ginny.
    Lucjusz Malfoy wszedł do Malfoy Manor i zmarszczył czoło na widok skrzata siedzącego na stołku w korytarzu." pominę brak spacji po myślniku, bo to jest u ciebie wszędzie. Bardziej ciekawi mnie czemu jest to napisane bez przerwy. albo oddziel to gwiazdką, wolną linijką, albo postaraj się by było widoczne gdzie przechodzisz z jednego miejsca na inne, bo to jest strasznie mylące!
    " i wniósł ją do sypialni i położył na łóżku." w jednym zdaniu dwa razy jest "i". Możesz spokojnie to zamienić na przecinek, średnik czy co ci tu pasuje.
    trzy razy "malfoy" w ciągu siedmiu zdań! ZA DUŻO!
    "odpowiedziała zajmując" a przecinek poszedł na spacer!
    "Siedział przed nią opierając" masz wędrowne przecinki, wiesz?
    "Pan Żartuje prawda?" czemu Żartuje jest dużą literą???
    BRAK PRZECINKÓW!!! CO CHWILĘ!!!
    często dajesz duże litery w środku zdania, wiesz o tym?
    Przecinki jak już są, to nie na swoim miejscu! zwracaj na to uwagę, bo to naprawdę denerwujące!
    Naprawdę przeczytaj słownik synonimów. A przynajmniej go używaj podczas pisania!
    "ciągła"??? Co to jest za słowo? chyba ciągnęła.
    raz piszesz Ognista Whisky z dużej litery a raz z małej. Zdecyduj się!
    Prorok Codzienny to nazwa własna, więc piszemy go z dużej litery!
    "-On jest starym… oni są starymi…" to powtórzenie jest celowe, czy nie? Jeśli chciałas uzyskać efekt jąkania, to nie powtarzaj dwa razy całej frazy, tylko kawałek np: "Oni... oni są starymi..." itd.
    "-Wiemy- odpowiedział Artur- Twoja matka już dawno o tym wiedziała!" jest sens powtarzać po raz n-tny te same, oczywista błędy??? Ja go nie wiedzę.
    "ryży pomiocie" tego sformułowania użyłaś dwa razy- najpierw dla określenia Ginny (o ile mnie pamięć nie myli) a potem Rona. Na dodatek użyły go dwie różne osoby! Rozumiem, że to jest znane określenie, jednak nie radzę powtarzać tego w jednym tekście kilka razy. Jeśli to mówi jedna osoba to ok. Ale jak kilka w krótkim odstępie czasu, to zaczyna to wyglądać strasznie sztucznie.
    "ani trzyma ł za rękę" ok rozumiem, każdy może popełnić taki błąd, ale sprawdzaj tekst kilka razy, lub patrz na czerwone podkreślenia. To nie zajmuje dużo czasu!
    pomijając wszystkie błędy, miniaturka jest całkiem fajna.
    Mam nadzieję, że weźmiesz moje uwagi do serca i będziesz pisać coraz lepie.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    A.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam na początku tekstu, miniaturka jest niezbetowana, więc błędy są.
      Ale dziękuję!

      Usuń
  23. Nominowałam cię do Liebster Blog Award.
    Więcej na
    http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com

    Persefona

    OdpowiedzUsuń
  24. Najbardziej mi się spodobał rudy pomiot :D
    Musze przyznać ze piszesz coraz lepiej. Gratuluję 100 i oby tak dalej! Wybacz ze mnie dawno tu nie było ale nie wyświetlają mi się nowe posty regularnie a jak wyświetla to dobre 5 mam nie przeczytane. Tak czy siak życzę weny i do usłyszenia u mnie czy u ciebie jak kto woli. Buzka A. N

    OdpowiedzUsuń
  25. Zostałaś Nominowana do Liebster Blog Award :3
    Więcej Informacji na http://nie-zapomnij-dramione-pamietaj.blogspot.com

    Pozdrawiam Amm :3


    Plus błagam napisz DRAMIONE!!!! Miało być w grudniu... No, ale trudno.
    Dramione :D

    OdpowiedzUsuń
  26. To było wspaniałe!
    Muszę przyznać, że z każdą miniaturką piszesz coraz lepiej. Czekam na więcej takich notek!
    Ściskam!
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej, hej :)
    Jeszcze raz powtarzam i powtórzę ile będzie trzeba - świetna jedna z moich ulubionych..
    A dodasz kolejną miniaturkę DZISIAJ??
    Proszę,proszę, proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Miniaturka - Super <3
    Czekam na kolejną :)
    Charlie&Hermiona? :D <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Hej. Strasznie lubię Lucmione Ale jestem też zakochana w Tomione. Czekam na następną miniaturkę. Już nie mogę się doczekać a dopiero co skończyłam czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej. I jak będzie z tym rozdziałem? Dodasz dzisiaj??

    OdpowiedzUsuń
  32. Genialna miniaturka! Doskonale opisałaś dwa różne parringi jednocześnie, ślę w Twoją stronę wielkie brawa i ukłony! :)))
    Powtórzę się: Genialna!
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  33. Witam,
    cudownie, taki zaborczy ;Lucjusz, wspaniale opiekują się dziećmi...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń