Niezbetowana!
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Ginny westchnęła usłyszawszy Rona
kłócącego się z Hermioną.
-Odczep się Ronald!- krzyknęła
Hermiona i weszła do pokoju który dzieliła z rudowłosą trzaskając drzwiami-
Idiota!
-Wiem o tym od siedemnastu lat-
zaśmiała się Ginny.
-Jak ty z nim wytrzymałaś tyle
lat?- zapytała Hermiona opadając na łóżko.
-Jestem odporna psychicznie-
odparła Ginny i spojrzała na starszą Gryfonkę poważnie- Myślisz, że się nie
zorientują?
-Nie sądzę, żeby przyszło im nawet
do głowy, że wcale nie jedziemy do mnie- Hermiona machnęła lekceważąco ręką-
Ron i Harry są pewni , że spędzimy wakacje z moimi rodzicami!
-Powiedziałam mamie- przyznała
Ginny z nieśmiałym uśmiechem.
-Kiedy? Jak zareagowała? – pytała
podekscytowana.
-Wieczorem gdy poszłaś poczytać a
chłopaki polatać, wzięłam ją na spacer…- Ginny pokręciła z niedowierzaniem
głową- Nie chciałam przed nią ukrywać tak ważnej rzeczy… a ona… powiedziała, że
wie…
-Jak wie?!- wykrzyknęła zaskoczona
Hermiona siadając gwałtownie.
-Powiedziała , że to widać- Ginny
zachichotała- O tobie też wie!
-Jak to możliwe?- dziwiła się
Hermiona- Przecież jesteśmy ostrożne!
-Moja mama widzi rzeczy , których
inni nie zauważają- wytłumaczyła Ginny- Zawsze wie kiedy kłamiemy, kiedy
jesteśmy smutni, czy zmartwieni i jeszcze nigdy nie myliła się w ocenie naszych
uczuć…
-Jest na nas zła?- w oczach
Hermiony pojawił się strach.
-Nie- uspokoiła ją Ginny-
Oznajmiła, że po wakacjach mamy wszystkim wyjawić prawdę , żeby nie było już
więcej żadnych tajemnic!
-Czy tak miałyśmy się przyznać-
brązowowłosa odetchnęła z ulgą- Tak się cieszę, że wszyscy się dowiedzą!
-Ja też- Ginny się uśmiechnęła- Ale
znam jedną osobę która nie będzie z tego powodu zachwycona…
-Ja za to znam osobę, która powie
„Nareszcie Granger!”- zaśmiała się Hermiona.
-Najwyższa pora!- powiedziała
rudowłosa- Jestem od dwóch tygodni w domu i naprawdę chcę już wracać do
Hogwartu.
-Skończyła pani edukacje panno
Weasley- odezwała się Hermiona naśladując ton profesor McGonagall.
-Ale coś mnie tam jeszcze trzyma-
odpowiedziała niewinnie Ginny- A pani
gdzie podziewała się przez ostatni rok?
-Korzystałam z życia panno Weasley,
ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie- zaśmiała się Hermiona.
-Harry i Ron w to wierzą, a to najważniejsze!-
podsumowała rozbawiona Ginny.
Lucjusz Malfoy wszedł do Malfoy
Manor i zmarszczył czoło na widok skrzata siedzącego na stołku w korytarzu. Gdy
stworzenie ujrzało swojego pana, szybko wstało i zaczęło się kłaniać.
-Ja nie chciałem- mówił przerażony-
Ja chciałem pracować! Ale…
-Gert teraz ja gotuje!- Malfoy usłyszał
stanowczy głos z kuchni- A ty odpoczywasz.
-Ona się nigdy nie zmieni- mruknął
Lucjusz i ruszył w stronę kuchni.
-Panie…- zaczął skrzat- Co mam
robić?
-To co ci kazano!- warknął.
Gdy wszedł do kuchni oparł się o
framugę drzwi i wpatrywał się w brązowowłosą która zawzięcie mieszała w garnku.
-Możesz mi powiedzieć z łaski
swojej dlaczego skrzat siedzi nic nie robiąc, a ty gotujesz?- zapytał unosząc
wysoko prawą brew.
-Ponieważ, chciałam przygotować
samodzielnie romantyczną kolacje- odpowiedziała i szybko do niego podbiegła
zarzucając mu ramiona na szyję i pocałowała namiętnie- Tęskniłam za tobą.
-Nie wątpię- wymruczał jej do ucha
przyciągając ją bliżej.
-Ale z ciebie romantyk- prychnęła
lecz zaraz uśmiechnęła się promiennie- Dobrze być w domu!
-Tutaj twoje miejsce- warknął i
chwyciwszy ją za ręce wyniósł z kuchni- Gert wracaj do pracy!
-Tak panie!- zawołał ucieszony skrzat.
-Tak panie!- zawołał ucieszony skrzat.
-Ja nigdy go nie zrozumiem-
westchnęła Hermiona – Myślałam, że będzie szczęśliwy z odpoczynku!
-Skrzaty są po to by pracować- powiedział
stanowczo Lucjusz i wniósł ją do sypialni i położył na łóżku.
-Kocham cię Lucjuszu- wyszeptała
zapominając o skrzacie, gdy blondyn pochylił się nad nią i spojrzał jej w oczy.
-Też cie kocham Malfoy- odparł i
pocałował ją gorąco.
Hermiona obudziła się w nocy i
zdezorientowana rozejrzała się po bogato urządzonym wnętrzu.
Dopiero po chwili uzmysłowiła
sobie, że nie jest już w Norze, ale w Malfoy Manor… w swoim domu! Uśmiechnęła
się lekko czując ramiona Lucjusza które obejmowały ją zaborczo.
Właśnie w tym momencie przypomniała
sobie ich pierwsze spotkanie po wojnie…
**********
-Hermiona
Granger- usłyszała za sobą znienawidzony głos.
-Lucjusz
dupek Malfoy- mruknęła pod nosem.
-Lucjusz
dobrze słyszący Malfoy- poprawił ją , na co się zarumieniła, ponieważ miała
nadzieję, że tego nie dosłyszał- Co panią do mnie sprowadza panno Granger?
-Sama
się nad tym zastanawiam- odpowiedziała zajmując miejsce naprzeciwko jego
biurka.
Siedział
przed nią opierając ręce na biurku i patrząc na nią z drwiną.
-To
radziłbym się dowiedzieć- poradził- Ponieważ jak na razie marnujesz mój cenny
czas.
-Raczej
marnuje swój cenny czas- poprawiła go wzdychając- Pan dobrze wie po co tutaj
przyszłam! Profesor Dumbledore…
-Albus
wspominał mi o tym twoim durnym pomyśle- przerwał jej blondyn – Nie sądzę ,
żeby mnie to zainteresowało!
-A
jednak sądzę, że powinno- odpowiedziała Hermiona- Ponieważ, dzięki temu zdoła
pan oczyścić nazwisko Panie Malfoy- dokończyła ze słodkim uśmiechem.
Wiedziała
,że musi grać twardą, od tego zależało powodzenie się jej projektu…
-Już
oczyściłem swoje nazwisko- warknął.
-Wie
pan równie dobrze jak ja , że tylko dzięki sfinansowaniu stypendium dla
czarodziei z mugolskich rodzin którzy nie mogą pozwolić sobie na zakup drogich
ksiąg i szat , może pan do końca być uważany…
-Za kogo Granger?- zapytał z krzywym uśmieszkiem-
Każdy będzie domyślał się dlaczego to robię!
-Ale
ty nie będziesz się tym przejmować , prawda?- domyśliła się.
-Zmieniłaś
się- odezwał się po chwili.
-Wojna
zmienia panie Malfoy- odparła z godnością.
-W
istocie – przyznał w zamyśleniu- Za sponsoruje te stypendia..
-Naprawdę?-
wykrzyknęła szczęśliwa.
-Tak-
zmrużył oczy- Ale pod jednym warunkiem…
-Jakim?-
zapytała zaskoczona.
-Jak
wiesz po wojnie rozwiodłem się z Narcyzą…
-Słyszałam-
zmarszczyła czoło nie wiedząc do czego zmierza.
-Minęło
już pół roku, a ja niestety muszę pojawić się na pewnym spotkaniu- zaczął i
prychnął- A ty mi będziesz towarzyszyć!
-Ja?-
spojrzała na niego zdziwiona- Pan Żartuje prawda?
-Nie-
zaprzeczył rozbawiony- Jesteś pełnoletnia , jak wiem nie spotykasz się już z
tym kretynem, a pracę w Hogwarcie rozpoczynasz dopiero za rok więc nic cię tutaj nie trzyma…
-Skąd
pan to wszystko wie?- chciała się dowiedzieć.
-Ja
wiem wszystko- odparł z dumnym uśmieszkiem- Jeżeli ci zależy na tych dzieciakach,
masz pojawić się jutro w Malfoy Manor o dziesiątej! Spakuj się na miesiąc!
-
To miało być spotkanie! Jedno!- zawołała.
-Nie
mówiłem, że jedno- powiedział wstając- Mam teraz zebranie Granger, więc wybacz
ale muszę iść! Żegnam!- gdy Gryfonka została sama, odetchnęła głęboko.
-W
co ja się wpakowałam?- zapytała samą siebie, nie przeczuwając, że ten miesiąc
zmieni całe jej życie.
**********
-Śpij a nie myśl- warknął Lucjusz
gdy na wspomnienie ich miesiąca zaczęła chichotać.
-Gdybym nie myślała, musiałabym być
Ślizgonką- odpowiedziała rozbawiona i wtuliła się w niego mocno- Obudziłam cię?
Przepraszam- wymruczała i pocałowała go w szyję.
-Rób tak dalej to może ci wybaczę-
mruknął budząc się całkowicie.
**********
-Idiota, kretyn, matoł- mruczała
Ginny patrząc z niedowierzaniem na komnaty Mistrza Eliksirów- Jak on mógł do
tego dopuścić?- pytała samą siebie kręcąc z niedowierzaniem głową- Wyjechałam
na dwa tygodnie! Dwa tygodnie! A mieszkanie wygląda jakby nikt tu nie mieszkał
od…- otworzyła szeroko oczy i szybko pobiegła do Hogwarckiego laboratorium. I
co tam zastała?
-Czy ty siedziałeś tutaj dwa
tygodnie?- krzyknęła kładąc ręce na biodrach i patrząc na mężczyznę pochylonego
nad kociołkiem.
-Mam do tego prawo- warknął
przelewając eliksir do flakoników.
-Nie masz!- poprawiła go ,
poczekała aż odłoży gotowe eliksiry na półkę po czym podeszła do niego i
przytuliła się.
-Miałaś być tutaj wczoraj!-
powiedział z pretensją w głosie.
-Musiałam porozmawiać z mamą-
odpowiedziała i pocałowała go gorąco- Domyślała się wszystkiego!
-Nie jestem tym zdziwiony –
wzruszył ramionami- Nie umiesz nic ukrywać!
-Nie muszę nic ukrywać-
przypomniała mu- To ty….
-Nie kończ- przerwał jej i
pocałował namiętnie. Zarzuciła mu ramiona na szyję , Snape chwycił ją za
pośladki i pociągnął do góry, Ginny objęła go nogami wokół bioder i oddawała
pocałunki z pasją.
-Severusie…- zaczęła.
-Zamilcz- warknął , a rudowłosa
postanowiła tym razem go posłuchać…. Tylko ten jeden raz…
**********
Ginny
Weasley westchnęła widząc tablice z punktami Gryfonów.
-On
znowu to robi!- zdenerwowała się patrząc na Lunę.
-Wszystko
po wojnie wraca do normy- odpowiedziała blondynka z uśmiechem.
-Miałam
nadzieję, że przynajmniej po wojnie ten tłusto włosy dupek da Gryfonom spokój!-
mruknęła.
-Szlaban
Weasley- usłyszała za sobą głos Mistrza Eliksirów.
-Za
co?- oburzyła się.
-Za
Tłustowłosego dupka idiotko- warknął.
-A
skąd pan wie , że to było o panu?- zapytał ze słodkim uśmiechem.
-Minus
dwadzieścia punktów – odpowiedział patrząc na nią z drwiną- O osiemnastej widzę
cię na szlabanie ryży pomiocie.
-Jak
mnie nazwał?!- krzyknęła gdy dotarło do niej co powiedział Snape.
-Nie
przejmuj się nim- poradziła Luna patrząc na oddalającą się postać nauczyciela.
-Pożałuje!-
zapewniła Ginny.
Ginny obudziła się sama w wielkim
łóżku. Zmarszczyła brwi i szybko wstała.
Znalazła Snape’a w prywatnej
bibliotece czytającego książkę popijając Ognistą Whisky.
-Nie mogłeś się poświęcić i poleżeć
dłużej, żebym obudziła się przy tobie?- zapytała zakładając ramiona na piersi.
-Nie – odparł krótko nie odrywając
wzroku od książki.
Ginny pokręciła zrezygnowana głową
i przypomniała sobie chwilę w której wyznała miłość temu… mężczyźnie.
**********
-Chcę
z tobą porozmawiać!- krzyknęła wchodząc do jego komnat.
-Puka
się Weasley- warknął.
-Dlaczego
odwołałeś mój szlaban?- zapytała poważnie- Przecież do końca roku miałam
codziennie być tutaj o osiemnastej!
-Powinnaś
się cieszyć, a nie robić awanturę idiotko- powiedział od niechcenia.
-Wcale
się nie cieszę!- oburzyła się.
-Co
potwierdza moją tezę, że jesteś kretynką- odparł wzruszając ramionami.
-A
ty to kto?- zapytała wściekła.
-Zastanów
się z kim zadzierasz Weasley!- przypomniał.
-Z
tobą imbecylu!- odpowiedziała- Dałeś mi roczny szlaban za to , że zmieniłam
salę do eliksirów w pokój wspólny Gryfonów! Minęło dopiero pół roku! Mam
jeszcze…
-Nie
interesuje mnie to – przerwał jej- Nie masz już szlabanu , więc nie przychodź
tutaj już! Zrozumiano!
-Nie-
zaprzeczyła i podeszła do niego by spojrzeć mu w oczy- Czego ty się boisz?
-Nie
pozwoliłem ci się zwracać do mnie takim tonem- warknął.
-Daj
mi za to szlaban- podsunęła.
-Nie!
– krzyknął- Zejdź mi z oczu Weasley!
-Dlaczego?!-
Ginny straciła cierpliwość- Wczoraj mnie pocałowałeś!
-Więcej
się to nie powtórzy!
-Ale
ja chcę żeby to się powtórzyło!- powiedziała chwytając go za przód szaty-
Czujesz coś do mnie! Przyznaj się!
-Wydaje
ci się- mruknął próbując ja odepchnąć.
-Mam
rację- odparła stanowczo- Udowodnię ci to!- to powiedziawszy zarzuciła mu
ramiona na szyję i pocałowała namiętnie.
-Weasley…-
zaczął gdy oderwali się od siebie.
-Kocham
cię- wyznała rumieniąc się, ale popatrzyła mu odważnie w oczy.
-Wiem-
westchnął puszczając ją i opadł na fotel- I dlatego nie możesz tu przychodzić!
-Dlaczego?-
zapytała ze łzami w oczach.
-Bo
to wykorzystam kretynko!- wykrzyknął gwałtownie wstając- Wykorzystam ciebie!
-To
oznacza, że coś do mnie czujesz!- powiedziała radośnie.
-Nic
z tego nie będzie- odparł.
-Będzie-
wyszeptała- Severusie wczoraj miałam urodziny, jestem pełnoletnia i ..
-Wiem
Weasley- warknął- Gdy miałaś szesnaście lat wiedziałem , że nie mogę cie tknąć!
A teraz?
-Teraz
możesz mnie kochać- odpowiedziała z uśmiechem.
-Będziesz
tego żałowała – mruknął przyciągając ją do siebie.
-Nie
będę – zapewniła.
**********
-Mamy miesiąc- powiedziała Ginny
podchodząc do niego , wyrwała mu książkę i odrzuciła za siebie , po czym
usiadła mu na kolanach.
-Wiem- pogładził ją po kolanie.
-Więc…- zaczęła i spojrzała na
niego wymownie.
-Nie!- odpowiedział stanowczo.
-Severusie już czas żeby wszyscy
się o nas dowiedzieli- powiedziała- Nie wiem czemu przejmujesz się ich zdaniem!
-Nie przejmuje!- zaprzeczył gwałtownie- Myślę o tobie idiotko! Będziesz wytykana palcami i…
-Nie przejmuje!- zaprzeczył gwałtownie- Myślę o tobie idiotko! Będziesz wytykana palcami i…
-Czy tak mnie już wytykają-
parsknęła śmiechem- Przecież to ja! Ginewra Weasley która była tak głupia by
rzucić Pottera!
-A teraz będziesz Ginewrą Weasley
która związała się ze starym nietoperzem!- warknął.
-Będę Ginewrą Snape kochanie-
poprawiła go gładząc jego policzek- Przyzwyczaj się!
Snape uśmiechnął się prawie
niezauważalnie.
-Sądzę, że sobie z tym poradzę- odpowiedział i pocałował ją
czule.
**********
Lucjusz spojrzał na Hermionę która
siedziała zamyślona przed kominkiem.
-Powiedz o co ci chodzi- odezwał
się podchodząc do niej.
-Jestem szczęśliwa- odpowiedziała z
nieobecnym uśmiechem.
-Ale…- prychnął, wiedząc że na tym
się nie skończy.
-Ale chciałabym już skończyć z
tajemnicami- powiedziała po chwili i w następnej chwili pisnęła gdy podniósł ją
i przyciągnął do siebie.
-Najwyższy czas Granger- wymruczał
jej do ucha.
-Też tak myślę- zaśmiała się
wiedząc, że Lucjusz jest zadowolony z jej decyzji.
Sama była winna tego, że jeszcze
nikt oprócz Dracona, Ginny i Snape’a nie
wiedzieli co łączy ją z Lucjuszem.
**********
-To
wcale nie były spotkania- powiedziała z udawanym oburzeniem Hermiona spacerując
z Lucjuszem po plaży. Słońce zaraz miało zachodzić, wszystko było takie…
romantyczne.
-Przeszkadza
ci to?- zapytał rozbawiony.
-Nie-
odparła chwytając go za rękę.
-Tak
też sądziłem- mruknął i przytulił ją do siebie.
-Powiesz
mi dlaczego udawałeś , że masz tu jakieś spotkania?- zapytała po chwili.
-Miałem
spotkania- odpowiedział z dumą i ruszył.
Hermiona
parsknęła śmiechem i dogoniła blondyna.
-Miałeś-
przyznała – Dwa! Pierwsze gdy się tu pojawiliśmy i trwało one trzy minuty!
Powiedziałeś facetowi , że ma to załatwić i nie interesuje cię za ile, a drugie
trwało do chwili , aż twój pracownik nie zapytał mnie czy nie chciałabym pójść
z nim na spacer! Właściwie… co się z nim stało? Nic mu nie zrobiłeś prawda?!-
spojrzała na niego poważnie.
-Niestety
zdążył uciec- warknął.
-Wtedy
właśnie zdałam sobie sprawę, że jesteś o mnie zazdrosny- wyszeptała wtulając
się w jego ramię.
-Przywiozłem
cię tu żeby cię zdobyć, i nikt inny nie ma do ciebie prawa- odpowiedział z taką
stanowczością , że Hermiona poczuła dreszcze i to nie strachu. Przystanęła i
spojrzała mu w oczy.
-Jestem
Twoja- przyznała z rumieńcem- Od chwili … - tu spuściła głowę.
-Hermiono…
-Od
chwili gdy wziąłeś mnie na ręce po torturach Belli i pomogłeś mi uciec-
dokończyła cicho.
-Nigdy
już nie będziesz cierpieć- obiecał uroczyście.
-Wiem
o tym- odpowiedziała i uśmiechnęła się- Przy tobie jestem bezpieczna!
-Zawsze już będziesz- przytulił ją mocno.
-Zawsze już będziesz- przytulił ją mocno.
-Naprawdę
chcesz się ożenić ze szlamą?- zapytała po chwili.
-Granger
ile razy mam ci mówić…
-Nie
przeszkadza mi już to przezwisko- powiedziała- Od chwili gdy wiem, że mnie
kochasz nie przejmuje się już, tym że nie jestem pełnoprawną czarownicą…
-Jesteś-
poprawił ją- To ja się myliłem- wziął jej twarz w dłonie.
-Żeby
to raz- zażartowała i pocałowała go namiętnie po czym spoważniała- Ginny mi
pisała o…
-O
niej i Severusie- dokończył za nią Lucjusz i prychnął- Nie mam ochoty rozmawiać
o twojej rudej przyjaciółeczce.
-Ale
ja mam- powiedziała – Są razem , ale Snape nie chce jeszcze mówić innym o ich
związku…
-A
co to ma do nas?- zapytał marszcząc czoło.
-Rozumiem
jego postanowienie- wyszeptała bawiąc się guzikiem jego szaty.
-Co
to znaczy?!- warknął.
-Chciałabym
żeby nikt nie wiedział o naszym małżeństwie przez jakiś czas… chciałabym móc
nacieszyć się tobą, bez ciągłych odwiedzić i pytań czy …
-Czy
cię zmusiłem- domyślił się.
-Coś
w tym rodzaju- przyznała- Kocham cię i chcę zostać twoją żoną, ale jeżeli się
zgodzisz, chciałabym powiedzieć wszystkim dopiero po naszym powrocie…
-Po
ślubie wyjedziemy do Australii na rok- powiedział gładząc ją po plechach.
-Będziemy
ze sobą przez rok a w Anglii nikt nie będzie wiedział, że jesteśmy małżeństwem-
odpowiedziała Hermiona- Dzięki czemu będę mogła cieszyć życiem z tobą bez żadnych niemiłych uwag… Rona bądź Harrego.
-Zabiję
ich i będzie spokój- warknął.
-Wolę
swój plan- zaśmiała się.
-Będzie
jak uważasz- zgodził się- Ale gdy wrócimy każdy kretyn w Anglii będzie wiedział
że należysz do mnie!
-A
ty do mnie- dopowiedziała i pocałowała go.
**********
-Mam nawet pomysł jak ogłosić to,
że jesteś moja- odezwał się po chwili Lucjusz.
-Coś mi się wydaje , że moi
przyjaciele przeżyją wstrząs- domyśliła się widząc jego dumną minę.
-Można tak powiedzieć- przyznał i
wyciągnął kopertę.
-Co to takiego?- zmarszczyła czoło,
wzięła ją do ręki i zaskoczona wyciągnęła z niej zaproszenie na bal do
Hogwartu!- Dumbledore postanowił urządzić bal w wakacje? Z jakiej okazji?
-Bez okazji- blondyn wzruszył
ramionami – Powiedzmy , że rada miała w tym swój cel…
-Ty jesteś przewodniczącym rady- przypomniała
sobie.
-Więc ja miałem w tym swój cel-
przyznał i uśmiechnął się zwycięsko- Te tępaki dowiedzą się , że jesteś moja i
będzie koniec tych sekretów!
-Nareszcie- wyszeptała z czułością.
**********
-Bal?- powtórzyła Ginny z
uśmiechem.
-Przecież mówię- warknął Snape.
-Kiedy się odbywa?- zapytała
siadając obok niego na kanapie.
-Za miesiąc- odpowiedział marszcząc
czoło.
-Co się stało?- położyła dłoń na
jego kolanie.
-Coś knujesz- mruknął i spojrzał na
nią podejrzliwie.
-Ja?- oburzyła się- Jak możesz
nawet tak myśleć!
-Znam cię- pociągnął ją na swoje
kolana- Mów!
-Wejdziemy tam razem! Za rękę!-
oznajmiła dumna ze swojego pomysłu.
-Nie mam zamiaru zwracać na siebie
uwagi- ostrzegł.
-Severusie kiedyś będziemy musieli
się ujawnić- odparła i pocałowała go w policzek- Wstydzisz się mnie?
-Idiotka- warknął i pocałował ją
namiętnie.
Ginny była pewna jego uczucia, od
pewnego wydarzenia…
**********
Rudowłosa
kochała Mistrza Eliksirów, ale cały czas po głowie chodziły jej pewne
wątpliwości…
Czy
on naprawdę coś do niej czuje? Czy nie myli jej z Lily? Obie podobne są z
wyglądu, z opowiadań Syriusza i Remusa pamiętała, że Lily też była pyskata i
umiała walczyć o swoje. Była po prostu podobna do Ginny… To dlatego się z nią
związał?
-Weasley
co się dzieje?- zapytał Snape gdy Ginny weszła do jego komnat wieczorem i
zamiast jak co dziennie podejść do niego z uśmiechem i pocałować, usiadła cicho
na kanapie i wpatrywała się w ogień.
-Jestem
nieznośna, podobno lubię się rządzić i…- westchnęła- Nie lubię się dzielić
czymś co do mnie należy.
-Jesteś
po prostu wkurzająca – podsumował.
-Kochasz
mnie?- zapytała nagle.
-Weasley
już to przerabialiśmy- mruknął – Nie mam zamiaru się powtarzać.
-Nie
mylisz mnie z Lily?- zadała pytanie które krążyło po jej umyśle.
Snape
zmierzył ją zimnym spojrzeniem.
-Jesteś
największą idiotką na ziemi!- warknął, podszedł do niej i siłą zmusił by
wstała- Zrobię to tylko raz i masz nigdy
więcej nie zadawać takich durnych pytań! Zrozumiano?- zapytał wściekły.
Ginny
przestraszona przytaknęła.
-Expecto
patronum- wymruczał celując różdżką przed siebie.
Rudowłosa
zaskoczona zauważyła jak obok niej pojawia się srebrna wiewiórka!
-Kochasz
mnie!- wykrzyknęła i rzuciła mu się na szyję.
-Przecież
mówiłem idiotko- warknął.
-Przepraszam
Severusie- wyszeptała patrząc mu w oczy.
-Trochę
musisz się postarać bym ci wybaczył!- powiedział.
-Oj
postaram się- zaśmiała się szczęśliwa i pocałowała go namiętnie.
**********
-Więc zgadzasz się pojawić ze mną
na tym balu?- zapytała z uśmiechem.
-Mam inne wyjście?- prychnął.
-Oczywiście! – odpowiedziała – Mogę
tam cię zaciągnąć siłą! Położysz się na ziemi a ja będę cię ciągła aż do
Wielkiej Sali!
-Lecz się- zadrwił i pocałował ją
czule.
-Dla mnie nie ma już ratunku-
przypomniała i zmarszczyła czoło- Zapomniałam też dodać, że jutro idziemy do
Malfoy Manor!
-Po co?
-Hermiona nas zaprosiła- Ginny
wzruszyła ramionami.
-Jestem zajęty- warknął.
-Dlaczego nie chcesz iść?- zdziwiła
się- Przecież przyjaźnisz się z Lucjuszem!
-Ale nie z Granger- odpowiedział.
-To moja przyjaciółka!- przypomniała
Ginny stanowczo- A to oznacza , że musisz się przyzwyczaić do naszych spotkań!
-Nie muszę- warknął.
-Musisz- powtórzyła i zarzuciła mu
ramiona na szyję- Będzie miło! Zobaczysz!
-Jeżeli nie…
-To się odwdzięczę!- obiecała
wiedząc o co mu chodzi.
-I o to chodzi- uśmiechnął się
krzywo.
Na drugi dzień Ginny i Severus za
pomocą kominka przenieśli się do Malfoy Manor.
-Nareszcie! - krzyknęła Hermiona na
ich widok i szybko podbiegła do Ginny- Słyszałaś o balu?
-To przecież najważniejsza
wiadomość dnia- zadrwił Snape i podszedł do Lucjusza który podał mu szklankę z
ognistą Whisky.
-Żebyś wiedział!- powiedziała Ginny
i spojrzała na przyjaciółkę- Mam zamiar wejść tam z tym nietoperzem za rękę!
-A ja..- zaczęła lecz przerwał jej
Lucjusz.
-Radzę ci nie nazwać mnie
nietoperzem- mruknął.
-Oczywiście , że bym cię tak nie
nazwała- oburzyła się Hermiona- Chciałam powiedzieć , że wejdę tam z moim jakże
arystokratycznym i irytującym mężem!- powiedziała z niewinnym uśmiechem.
Snape parsknął, na co Lucjusz
obrzucił go wrednym spojrzeniem.
-Ja przynajmniej nie jestem
nietoperzem- przypomniał.
-Zabiję ją i będę miał z głowy jej
głupie gadanie- Snape wzruszył ramionami- A ty byłeś na tyle naiwny , że
zaobrączkowałeś Granger!
-Jesteście oboje niedorzeczni-
prychnęła Ginny.
-My?- oburzy się Severus- Patrzyłaś
dzisiaj w Lustro?
-Tak!- odpowiedziała – I wiesz co
zobaczyłam? Bardzo odważną kobietę, która zostanie twoją żoną! Więc, jeżeli nie
chcesz od początku małżeństwa spać na kanapie to zastanów się co chcesz
powiedzieć!
-Możesz jeszcze się wycofać-
podsunął Lucjusz.
-Żebym ja się nie wycofała-
zagroziła Hermiona i chwyciwszy Ginny za rękę wyprowadziła z salonu-
Porozmawiamy bez tych Ślizgonów!
-Ona mnie dobije- westchnął Lucjusz
gdy zostali sami.
-Trzeba było się nie żenić- Snape
wzruszył ramionami.
-Czy ja narzekam?- blondyn nalał do
pustej już szklanki whisky.
-Granger też chce iść na ten
cholerny bal?- zapytał Mistrz Eliksirów po chwili.
-Tak- potwierdził Lucjusz –
Nareszcie pokażę tym tępakom gdzie ich miejsce!
-Dobije ich także fakt , że ta ruda
idiotka wejdzie tam ze mną!- dopowiedział Snape.
-Jak cie do tego namówiła?- zapytał
Lucjusz.
-Ma swoje sposoby- mruknął, chciał
jeszcze coś dodać ale przeszkodziła im Ginny wbiegając przerażona do salonu- Co
się stało?
-Mionka zemdlała!- powiedziała i
pisnęła gdy Lucjusz błyskawicznie wybiegł z pokoju.
Blondyn widząc żonę leżącą na
łóżku, szybko do niej podszedł.
-Co się dzieje? – zapytał siadając
na skraju łóżka i pogłaskał ją po policzku.
-Słabo się czuję – wyszeptała nie otwierając
oczu.
-Musi cię ktoś zbadać- powiedział
głosem nie znoszącym sprzeciwu i wziął ją na ręce.
-Nie chce- mruknęła opierając głowę
o jego umięśniony tors.
-W tym przypadku nie interesuje
mnie czego ty chcesz- warknął.
Szybko podszedł do kominka i przeniósł
się od Munga.
Gdy pojawił się z Hermioną w
ramionach , w poczekalni zaległa cisza.
Każdy wiedział kim jest blondyn i
Gryfonka.
-Na co czekacie?!- krzyknął
wściekły- Ma tu się pojawić dyrektor ! Natychmiast!
Nikt nie miał zamiaru sprzeciwiać
się Lucjuszowi Malfoy’owi.
Już po chwili stał przed nimi mile
wyglądający straszy pan.
-W czym mogę pomóc panie Malfoy?-
zapytał kłaniając się.
-Gdzie jest wolna sala?- zapytał
szorstko.
-Bądź miły- poprosiła cicho
Hermiona.
Lucjusz tylko prychnął i ruszył we
wskazanym kierunku.
Gdy znalazł się w Sali , położył
Hermionę na łóżku i spojrzał na dyrektora.
-Najlepszy uzdrowiciel! Już!-
warknął.
-Tak jest- dyrektor sam wyszedł w
poszukiwaniu najlepszego pracownika.
Lucjusz uśmiechnął się dumnie.
Wiedział , że wszyscy się go boją i dlatego jego żona będzie bardzo dobrze
traktowana! Wpływ także będzie miało to, że Malfoy’owie co roku wpłacają
okrągłą sumkę na ten cholerny szpital.
Gdy zjawił się lekarz, od razu
wziął się do pracy. Malfoy ze zmarszczonym czołem patrzył jak ten konował rzuca
coraz to nowsze zaklęcia diagnostyczne.
-Eureka!- krzyknął w pewnym
momencie- Już wiem co pani dolega!
-Co takiego?- zapytał Lucjusz- Mów
idioto!
-Kochanie…- Hermiona spojrzała na
niego z lekkim uśmiechem.
-Więc co dolega mojej żonie?-
zapytał już spokojniej.
-Żonie?- zdziwił się uzdrowiciel.
-Zaraz cie uszkodzę- warknął
Malfoy.
-Pana żona jest w ciąży-
odpowiedział uzdrowiciel ze strachem, po czym szybko wyszedł z Sali.
-W ciąży?- powtórzyła Hermiona po
czym uśmiechnęła się promiennie- Będziemy mieli dziecko!
Ginny krążyła niespokojnie po
korytarzu, czekając aż uzdrowiciel wyjdzie z Sali w której znajduje się
Hermiona.
-Usiądź Weasley- warknął Snape
opierając się z założonymi rękami o ścianę.
-A jeżeli to coś poważnego?- zapytała
ze strachem.
-Raczej normalnego- prychnął.
-O czym ty mówisz?- zdziwiła się.
-Pomyśl logicznie- warknął- Są
małżeństwem , więc…
W tym momencie uzdrowiciel wybiegł
z Sali.
-Panie dyrektorze!- krzyknął- Nie
uwierzy pan ! Granger jest żoną Malfoy’a!
-Lucjusz się na nim zemści-
prychnął Snape patrząc z nienawiścią na uzdrowiciela którego otoczyła grupka
podekscytowanych pielęgniarek.
Ginny go nie słuchała, uchyliła
drzwi i z uśmiechem zauważyła Lucjusza całującego z wielkim uczuciem Hermionę.
-Jest w ciąży- usłyszała za sobą
głos narzeczonego.
-Domyślam się- odpowiedziała
rudowłosa i zamknęła cicho drzwi- Dajmy im trochę czasu…
-Potem musimy ich oświecić, że już
jutro cała Anglia będzie czytała Proroka codziennego i dowie się co tutaj się
dziś zdarzyło!- mruknął Snape.
-Najwyższy czas- powiedziała Ginny
i pocałowała go delikatnie.
Hermiona po zbadaniu przez
uzdrowiciela została wypisana do domu.
-Zabiję ich- warknął Lucjusz leżąc w łóżku i czytając następnego dnia
gazetę.
Lucjusz
Malfoy i Hermiona Granger są małżeństwem!
Wczoraj
w Mungu pojawił się Lucjusz Malfoy ( 43l.) trzymając w objęciach Hermionę
Granger( 18l.)
Okazało
się, że panna Granger , a właściwie pani Malfoy, straciła przytomność.
Ze
sprawdzonych źródeł, wiemy że przyczyną
omdlenia była ciąża pani Malfoy!
Wobec
tego jako pierwsi składamy gratulacja przyszłym rodzicom!
Okazuje
się , że Draco Malfoy (18l. syn Lucjusza Malfoy’a i Narcyzy Malfoy ) nie będzie
już jedynym młodym Malfoy’em!
Lecz
to nie koniec wiadomości!
Gdy
państwo Malfoy znajdowali się w Sali w której odbywało się badanie, na
korytarzu pojawiła się przyjaciółka pani Malfoy, Ginewra Weasley ( 17l.)! Nie
przyszła jednak sama! Towarzyszył jej Severus Snape(37l.) Mistrz Eliksirów w
Hogwarcie! Świadkowie opowiedzieli naszej reporterce o słodkiej scenie pomiędzy
tą dwójką! Podobno w chwili gdy dowiedzieli się , że z panią Malfoy wszystko w
porządku Panna Weasley pocałowała profesora i to bardzo namiętnie! Czyżby
szykował się ślub? A może już są małżeństwem?
-Severus zabije ich za tę słodką
scenę – powiedział Lucjusz.
-Tego jestem pewna- zaśmiała się
Hermiona i położyła głowę na jego torsie.
Malfoy odrzucił gazetę i pocałował
ją w czoło.
-Jak się czujesz?- zapytał
poważnie.
-Szczęśliwie – odpowiedziała od
razu i spojrzała na niego z uśmiechem- Cieszę się , że zostaniemy rodzicami!
-Ja też- przyznał Lucjusz.
-Co napisał Draco?- zapytała
Hermiona przypominając sobie list który Gert przyniósł wraz ze śniadaniem.
-Jest zadowolony , że zostanie
starszym bratem- odparł blondyn.
-Nigdy nie uwierzyłabym, że Draco
Malfoy będzie się cieszył, że Hermiona Granger będzie mieć dziecko z jego
ojcem!- powiedziała po chwili.
-Życie umie zaskakiwać- mruknął
Malfoy i pocałował ją namiętnie.
Hermiona chciała pogłębić pocałunek
, lecz usłyszała hałas i krzyki.
Nagle drzwi do ich sypialni się
otworzyły.
-Co to ma znaczyć do cholery?!-
warknął Lucjusz patrząc z nienawiścią na Harrego, Rona w towarzystwie państwa
Weasley’ów.
-Wybacz Lucjuszu- odezwał się zawstydzony Artur patrząc na blondyna
obejmującego opiekuńczo ramionami zarumienioną gryfonkę – Nie chcieliśmy ich
puścić samych!
-Hermiona!- Ron wyglądał na
przerażonego, zbladł jeszcze bardziej gdy Lucjusz wstał z łóżka i spojrzał na
niego groźnie.
-Czego chcecie?!- zapytał chwytając
w dłonie różdżkę.
-Porozmawiać- odpowiedziała Pani
Weasley rumieniąc się na widok nagiej i umięśnionej klatki piersiowej Ślizgona.
-Gert!- zawołała Hermiona , gdy
skrzat pojawił się obok powiedziała- Zaprowadź, naszych gości do salonu, zaraz
zejdziemy.
-Albo ich po prostu zabije- mruknął
Lucjusz, gdy zostali sami.
-Kochanie- wyszeptała Hermiona
wstając i podchodząc do niego – Przynajmniej będziemy mieli za sobą tą rozmowę!
-Nie mam zamiaru się im tłumaczyć!-
ostrzegł.
-Wiem- pocałowała go szybko i
poszła do garderoby się przebrać.
Gdy znaleźli się w salonie, oprócz
państwa Weasley oraz Harrego i Rona , byli obecni Ginny wraz z Snape’em, który
ze znudzoną miną siedział w fotelu z ognistą w ręku.
-Zabijesz ich?- zapytał z nadzieją
patrząc na Lucjusza.
-Chciałem- mruknął Lucjusz.
-Nie udało im się wejść do komnat
Severusa- wyszeptała Ginny Hermionie- Ale wysłali wyjca, a mama napisała że
wraz z tatą próbuje ich powstrzymać przed przybyciem tutaj…
-Co to ma wszystko być?- zapytał
Harry z pretensjami.
-Powiedzcie , że to kłamstwo- poprosił
Ron wskazując gazetę.
-Nie jest to kłamstwo Ronaldzie-
odpowiedziała z godnością Hermiona i usiadła obok pani Weasley.
-Gratuluje Hermionko!- powiedziała
z uśmiechem Pani Weasley- Będziesz wspaniałą mamą!
-Dziękuję- Gryfonka posłała
rudowłosej uśmiech po czym spojrzała na przyjaciół- Jestem żoną Lucjusza…
-A ja zaręczyłam się z Severusem-
dodała Ginny.
-On jest starym… oni są starymi…-
zaczął Ron, lecz przerwała mu Pani Weasley.
-Radzę ci uważać na słowa
młodzieńcze - powiedziała stanowczo.
-Co?!- wykrzyknął zdumiony Ron-
Wasza córka zaręczyła się ze Snape’em!
-Wiemy- odpowiedział Artur- Twoja
matka już dawno o tym wiedziała!
-I nic nie powiedziała?!
-Ginny i Hermiona są pełnoletnie…
-Na pewno są wykorzystywane!-
wykrzyknął Harry.
-Ciekawe przez kogo- zakpiła Ginny.
-Chcesz mi wmówić , że z własnej
woli rzuciłaś Harrego dla tego…- zaczął Ron.
-Dla Severusa- dokończyła za niego
Ginny- I nic wam do tego!
-Czemu nam nie powiedziałyście?-
zapytał z pretensją Harry.
-Wiedziałyśmy jak zareagujecie –
wytłumaczyła Hermiona- A chciałam nacieszyć się swoim małżeństwem bez tych
głupich kłótni!
-Mogłaś nam powiedzieć!- krzykną ł
Ron i ruszył ku przyjaciółce, lecz drogę zagrodził mu Lucjusz z beznamiętnym
wyrazem twarzy.
- Po pierwsze ryży pomiocie nie
podnoś głosu na moją żonę! – wysyczał przez zaciśnięte zęby- Po drugie Hermiona
nie będzie się wam tłumaczyła!
-Kochanie- Gryfonka chwyciła
blondyna za rękę, dzięki czemu nie doszło do rękoczynów.
-Musiałaś go powstrzymać?- zapytał
Snape- Przynajmniej pozbył by się tych szkodników!
-Jeden z tych szkodników to twój
przyszły szwagier- przypomniała mu rozbawiona Ginny.
W tym momencie nikt nie wiedział
czy na twarzy Snape’a czy Rona pojawiło się większe obrzydzenie.
-Muszę się napić- warknął Mistrz
Eliksirów i nalał sobie pełną szklankę Ognistej.
Hermiona , Ginny oraz państwo
Weasley wybuchneli śmiechem.
-My już pójdziemy- zdecydowała po
chwili Pani Weasley i spojrzała na syna- Idziemy Ronald!
Harry z Ronem posłali jeszcze Ginny
i Hermionie obrażone spojrzenia po czym wraz z Panem Wesleyem przenieśli się do
Nory.
-Nie było tak źle- odezwała się
Ginny.
-Nie przeszkadzaj- warknął Snape-
Upijam się.
-Masz powód- mruknął rozbawiony
Lucjusz- Gdybym ja miał takiego szwagra to…
-To co?!- zapytała Ginny kładąc
ręce na biodrach.
-Nie kończ- ostrzegł go Snape- Ta
pozycja wróży tylko kłopoty!
Hermiona i Ginny prychnęły.
-Granger wracaj do łóżka!-
powiedział stanowczo Lucjusz- Uzdrowiciel kazał ci dzisiaj leżeć!
-Odpoczywaj Mionka- Ginny
przytuliła ją mocno i pociągnęła Snape’a w stronę kominka- A my wracamy do
domu.
-Będę się dalej upijać- ostrzegł
Snape.
-Oczywiście-Ginny przewróciła
oczami i zniknęli w płomieniach.
-Idziemy do łóżka panie Malfoy?-
zapytała zmysłowo Hermiona patrząc na męża z uśmiechem.
-Tak pani Malfoy- odpowiedział
Lucjusz biorąc ją na ręce.
**********
-Nie śmiej się- warknął Snape
patrząc na rozbawioną rudowłosą- Ciesz się, że cię kocham! Inaczej nie żeniłbym
się z tobą ze względu na twoich głupich braci!
-Na szczęście ze mną się żenisz a
nie z nimi- przypomniała i pocałowała go namiętnie.
Miesiąc później odbył się bal.
Ginny jak powiedziała zjawiła się na nim trzymając za rękę Severusa Snape’a.
Lecz wiele z jej tamtych wyobrażeń się zmieniło!
Po pierwsze nikt nie był zaskoczony
widząc ich razem, po drugie nie była już Ginny Weasley, ale Snape! Severus nie
miał zamiaru czekać ze ślubem i pobrali się tydzień po omdleniu Hermiony.
Rudowłosa była szczęśliwa jako żona
Mistrza Eliksirów , nie miała zamiaru słuchać go gdy mówił, że nie będzie jej
publicznie całował, ani trzyma ł za rękę! Ale robił to! Wiedziała także , że
wodzi za nią wzrokiem gdy oddala się od niego choćby na chwilę.
Ona robiła dokładnie to samo!
Kochała patrzyć na niego, całować go i przytulać!
-Możemy już stąd iść?- zapytał po
dwóch godzinach.
-Możemy- odpowiedziała , wiedząc ,
że nie lubi brać udziału w takich uroczystościach , a był tutaj tylko dla niej!
-Nareszcie- warknął wstając i
chwyciwszy ją za rękę pociągnął do wyjścia.
Gdy znaleźli się w komnatach opadł
na kanapę.
-Dziękuję- powiedziała siadając na
jego kolanach.
-Za co?- zapytał zamykając oczy i
gładząc ją po odsłoniętych plecach.
Uśmiechnęła się delikatnie. Nie
myliła się sądząc, że spodoba mu się zielona suknia bez pleców, przez cały
wieczór jego dłoń gładziła jej plecy.
-Za to że tam poszedłeś-
odpowiedziała i pocałowała go czule.
-Zwykłe dziękuję nie wystarczy-
powiedział i zaczął rozpinać guziczki jej sukienki.
-Miałam nadzieję, że nie wystarczy-
zaśmiała się i zarzuciła mu ramiona na szyję.
Hermiona spojrzała na Rona który
ostentacyjnie ją ignorował. Harry zdążył się pogodzić z tym, że została żoną
Malfoy’a, za to rudzielec za każdym razem gdy ją widział prychał i odwracał się
do niej plecami.
-Zatańczysz?- usłyszała za sobą i
odwróciła się z uśmiechem do jednego z krukonów, których kojarzyła ze swojego
roku.
-Nie!- odpowiedział za nią Lucjusz
pojawiając się obok i objął ją zaborczym gestem- Znikaj!
Krukon szybko zniknął w tłumie.
-Czemu chcesz go zabić?- zapytała
ze śmiechem.
-Dla przykładu- warknął patrząc
przerażającym wzrokiem na biednego krukona.
-Kochanie…- zaczęła lecz przerwała
rozbawiona na widok jego zaciśniętej szczęki. Wiedziała że nie czuje się tutaj
dobrze- Możemy już wracać…
-Nareszcie- mruknął i ruszył szybko
w stronę drzwi.
Hermiona zachichotała ruszając za
nim. Nagle przed nią znalazł się nie kto inny jak Cormac Mclaggen
-Grenger słyszałem że wróciłaś do
kraju!- powiedział nie zważając na ciszę która zapadła w Wielkiej Sali.
-Dobrze że z twoim słuchem jest wszystko
w porządku- odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem.
-Ja też dopiero wróciłem z Włoch-
kontynuował –Wchodzę i kogo widzę? Ciebie! Myślałem , właśnie kogo by tu
zaprosić na randkę! To chyba przeznaczenie!
-Przeznaczenie?- wysyczał Lucjusz
stając za Cormackiem, który ze strachem odwrócił się w jego stronę.
-Pan Malfoy…
-Zamilcz gówniarzu- warknął
blondyn- Zbliż się do mojej żony, twoje wnętrzności posłużą jako…
-Lucjuszu- upomniała go Hermiona
przewracając oczami- To co on mówi nie jest ważne, więc nie masz powodu by mu
cokolwiek mówić!
-Musi zapamiętać jedno- powiedział
stanowczo Lucjusz i rozejrzał się po Sali- I ma to zapamiętać każdy kretyn! Kto
zbliży się do Granger stanie się wspomnieniem dla tego świata!
-Malfoy- przypomniała mu cicho
Hermiona przewracając oczami.
-Wiem jak się nazywasz- warknął w
jej stronę- Ale dla tych idiotów nadal jesteś Granger, więc muszę im uświadomić
w inny sposób że należysz do mnie!
- Wystarczyło tak powiedzieć-
odpowiedziała z uśmiechem i pocałowała go w policzek- Możemy już iść? Zmęczona
jestem…
Malfoy spojrzał na nią uważnie po
czym podszedł do Cormaca i wyszeptał mu coś do ucha. Hermiona zmarszczyła czoło
na widok przerażenia na twarzy gryfona. Nie miała jednak czasu na zastanowienie
ponieważ Lucjusz wziął ją za rękę i wyprowadził z Hogwartu. Gdy znaleźli się w
domu spojrzała na niego poważnie.
-Powiesz mi?- poprosiła ciągnąć go
w stronę kanapy, gdy usiadł zajęła miejsce na jego kolanach.
-Tajemnica- odparł z wrednym
uśmieszkiem.
-Lucjuszu! Małżeństwa nie powinny
mieć przed sobą tajemnic!- oburzyła się.
-Kto ci takich głupot naopowiadał?-
zadrwił sunąc ręką po jej nodze.
-Sama doszłam do takich wniosków-
wymruczała całując go namiętnie.
-Ostrzegłem go- powiedział po
chwili- Nikt nie ma do ciebie prawa!
-Ty i ta twoja zaborczość-
wyszeptała i uśmiechnęła się- Kocham cię!
-Ja ciebie też- odparł i pogłaskał
ją po jeszcze płaskim brzuchu- Zmęczona jesteś?
-Jeżeli masz nadzieję, że teraz
pójdziemy spać to jesteś w błędzie- zaśmiała się- Do łóżka pójdziemy! Ale w
innym celu!
-Z ciężarnymi się nie kłóci-
mruknął i z zadowoloną miną zaniósł ją do sypialni.
**********
Ginny pokręciła zrezygnowana głową
widząc Severusa patrzącego z nienawiścią na biednych gryfonów.
-Tracicie sto punktów- warknął-
Znikajcie stąd!
Uczniowie szybko uciekli, natomiast
Mistrz Eliksirów pochylił się i wziął na ręce trzyletnią dziewczynkę.
-Woda! Tatuś- zawołała przytulając
się do niego.
-Już idziemy oglądać kałamarnice-
odpowiedział i wtedy zauważył żonę opartą o ścianę.
- Za co odjąłeś im punkty?- zapytała
podchodząc do niego.
-Za głupotę- warknął i chwyciwszy
ją za rękę pociągnął w stronę jeziora.
Gdy znaleźli się na błoniach,
Severus wyczarował koc na którym posadził córeczkę po czym sam usiadł i
pociągnął żonę ku sobie. Ginny z radością usiadła pomiędzy jego kolanami i
oboje patrzyli na bawiącą się córeczkę , która za każdym razem gdy kałamarnica
się wynurzała, klaskała zachwycona rączkami.
-Jest szczęśliwa- powiedziała Ginny
i pocałowała Severusa w policzek.
- Zawsze będzie- odparł stanowczo-
Już ja o to zadbam!
-Nie wątpię- mruknęła wtulając się
jego ramiona mocniej.
Od ich ślubu minęły cztery lata.
Hermiona i Lucjusz byli rodzicami bliźniąt. Ginny nie mogła uwierzyć jaka
zmiana zaszła w Ślizgonach odkąd zostali ojcami.
Byli opiekuńczy, za każdym razem
gdy zauważyli że coś może stać się ich dzieciom reagowali od razu.
Może dlatego Fred i George przez
dwa miesiące nie mogli pozbyć się uszów słoni które wyczarował im Snape, gdy
dowiedział się, że dali jego maleńkiej córeczce niesprawdzony gadżet.
Nie pomogły tłumaczenia, że nie
jest on groźny. Mistrz Eliksirów był nieprzebłagany i za każdym razem bliźniaki
ryzykowali życie wręczając siostrzenicy prezenty, ponieważ każdy był sprawdzany
przez Snape’a.
Rudowłosa wiedziała, że tak samo
zachowuje się Lucjusz w stosunku do swojej córeczki i synka.
Hermiona tłumaczy to pragnienie
odkupienia przeszłości, gdy nie udało mu się być takim ojcem dla Dracona, który
gdy urodziły się bliźnięta, oszalał na ich punkcie, dzięki czemu jego relacje z
ojcem się polepszyły. Wpływ miał też na to ślub młodego Malfoy’a z Astorią i
narodziny jego pierworodnego Scorpiusa.
Harry zaręczył się z Luną. Już
dawno wybaczył przyjaciółce i Ginny , że ukrywali przed wszystkimi swoje
związki.
Ron nadal czuł urazę, ale starał
się znosić Mistrza Eliksirów, by móc rozpieszczać swoją siostrzenicę.
Tak jak wszyscy bracia Weasley
oszalał na punkcie małej czarnowłosej dziewczynki.
-Cieszę się- mruknęła Ginny.
-Z czego?- zapytał Snape obejmując
ją mocniej.
-Że jestem tutaj z tobą- wyznała
patrząc mu w oczy.
Snape nie odpowiedział, tylko
pocałował ją czule.
Tak… Ginny i Hermiona znalazły
swoje miejsce na ziemi. W ramionach Ślizgonów!
Kocham te pary❤ Super że wstawiłaś dzisiaj!Genialne jak zwykle!Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńAla
Mega ! :D
OdpowiedzUsuńNo... przebiła wszystkie miniaturki jakie do tej pory się tutaj pojawiły :D
Super !:)
Pozdrawiam
Nikola
No słodko.! Żałuje tylko, że nie było sceny porodu i przeklinania wszystkich mężczyzn na ziemi. No cóż.. Bardzo fajnie, że dodałaś miniaturkę już dziś, chociaż jeden pozytywny element w tym beznadziejnym dniu. Zapraszam na little-big-love-by-cornelia.blogspot.com na nową miniaturkę oraz do obejrzenia zwiastunu bloga to-koniec-granger.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
Boskie uwielbiam Lucmione to moja ulubiona para zaraz po Dramione obyś wstawiała więcej tych miniaturek.
OdpowiedzUsuńLucmione jak ja ich uwielbiam.
OdpowiedzUsuńI ten prorok codzienny o Sevie i Ginny.
Dało by rade napisać Tomione?
Persefona
Jeżeli znajdę trochę czasu, to napisze :)
UsuńSuperr. :* miniaturka zajefajna. Tylko tyle. ;) Czekam na następną. Kiedy się pojawi? :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie 23 :)
UsuńNo jasne jakieś śmiecie są ważniejsi niż przyjaciele. Pierwsze słyszę, by znalazły swój spokój na ziemi w ramionach morderców i fałszywych, a także plugawych kretynów. One chyba rzeczywiście straciły szare komórki. Ponoć Hermiona była najmądrzejsza.... Wybrać starych głupców. Nigdy bym się nie domyślił, abyś wybrała akurat takich ludzi...
OdpowiedzUsuńJak ci coś nie pasuje to nie czytaj!
UsuńDokładnie !
UsuńJak się nie podoba to wypad z tego bloga !
Moje miniaturki to mój pomysł, bohaterowie zachowują się w nich tak jak mi się podoba, więc wybacz anonimku to się nie zmieni.
UsuńDziękuję za Twoją opinię i pozdrawiam.
Hej kochana. Miniaturka jest wspaniała jak zwykle :D O kim następna??? Nie rozumiem anonima, który napisał ten... yhm komentarz.... Dobrze wiesz, że w twoim wykonaniu uwielbiam każdy parring i mogłabym nawet zakochać się w drapple :P Uwielbiam tą miniaturkę :) Jest fantastyczna!! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDrapple?Co to za parring?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńdrabble :) I dziękuję :)
UsuńDrapple to Draco+apple=drapple
UsuńRon+chicken=chickron
Luna+pudding=Ludding
Strasznie słodka miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Ślizgonów i ich teksty a tutaj było wszystkiego podwójnie ;)
Już nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania.
Pozdrawiam
Miniaturki piszesz przecudowne. Potrafisz mnie przekonać do karzdego parringu, oprucz ronmione. Zywii1 chodziło chyba o drabble.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny.
Antyastejkowa94.
PS: Kiedy kolejna miniaturka i co to będzie?
Prawdopodobnie 23 stycznia. A o kim? Możliwe że o Hermionie i Charliem :)
UsuńNapisałabyś miniaturke o Lunie i Rookwoodzie?
UsuńZa dużo Lucmione i sevMione, za dużo o nich piszesz jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńnapisz w końcu dramione, proszę.....
Pojawi się na początku lutego :)
UsuńKażdy ma swój gust.Ja tam uwielbiam tego bloga dlatego ze ja uwielbiam lucmione i sevmione:) A dramione nie cierpię:D
UsuńUrocza miniaturka. Bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńOstatnio natknęłam się na miniaturkę o Lupinie i Hermionie i miałabym prośbę do ciebie czy nienapisana byś takiego opowiadania o ile chcesz.
Pozdrawiam i życzę weny.
niecierpliwie czekająca na kolejny post
~Liliandjamesforever
Miniaturkę z tą parą mam zaczętą, ale naprawdę nie wiem kiedy ją dokończę :)
UsuńUwielbiam Lucmione, a ta miniaturka jest przeurocza :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Zbyt romantycznie, ale przecież twój blog z tego słynie, więc, na cholerę, mam się czepiać? Błagam tylko, ogranicz zwrot ,,pocałował ją namiętnie"/ ,,pocałował ją czule" - matko, przecież to pojawiło się pięćdziesiąt razy w jednej miniaturce. Nie tyle, że to powtórzenie, ale no... za słodko, jakbym wpieprzała cukier łyżką, niczym nutellę.
OdpowiedzUsuńPoza tym, jest raczej urocza.
Salvio
http://powojenna-historia.blogspot.com/
ooo <3
OdpowiedzUsuńidalnie *o*
kocham twoje opowiadania, są cudowne c;
Natalka
P.S. Weeny <3
Swooodko <3
OdpowiedzUsuńLucmione <3
Pozdrówka
Jane
Świetna miniaturka.!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lucmione, a w szczególności te które ty piszesz.
Czekam na następną.
Megi Lumen ( zwariowana )
Świetna miniaturka!
OdpowiedzUsuńTaka słodka <3
Bardzo mi się podoba.
No cóż,co do tego anonimka wyżej - każdy ma swój gust i tyle!
I TAK! NA 23 NAPISZ O HERMIONIE I CHARLIE'EM! PLIS <3
Też się przyłączam do tej prośby ^^
UsuńCharlie&Hermiona <3
Bardzo fajna miniaturka, bardzo mi się podoba, życzę weny ;D
OdpowiedzUsuńZrobiło mi się strasznie słoodko ale fajna.
OdpowiedzUsuńWeny
A jest szansa na teomione?
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy się pojawi miniaturka z tą parą :)
UsuńMiniaturka... ok. Ale były lepsze. Błędy... masakra.
OdpowiedzUsuń"Wiem o tym od od siedemnastu lat(...) Jak ty z nim wytrzymałaś tyle lat?(...)" Czemu dwa razy lat? Mogłaś spokojnie to zastąpić np.: Jak ty z nim wytrzymałaś tyle czasu? Jeśli masz z tym problem, to pisz ze słownikiem synonimów!
"Ron i Harry są pewni , że spędzimy wakacje z moimi rodzicami!" nie musisz dawać przed przecinkiem spacji, choć dobrze, że w ogóle dajesz przez "że" przecinek, bo wcześniej miałaś z tym problem.
"Kiedy? Jak zareagowała? - pytała podekscytowana" pytała!?! chyba spytała.
"Powiedziała , że to widać" ten sam błąd. PRZED PRZECINKIEM NIE DAJEMY SPACJI! to bardzo częsty błąd u ciebie i nie będę wypisywała każdej takiej sytuacji
dziwiła? chyba zdziwiła! połykasz litery!
przed która, który itp dajemy przecinek!
"-Korzystałam z życia panno Weasley, ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie- zaśmiała się Hermiona."
primo: po każdym myślniku dajemy spację!!!
secundo: ten kawałek: "ponieważ w tym roku miała zacząć staż w Hogwarcie" o co tutaj chodzi??? To mówi Hermiona, więc czemu jest "miała"??? powinno być "mam".
często zdarza ci się dać podwójną spację. po co?
"-Harry i Ron w to wierzą, a to najważniejsze!- podsumowała rozbawiona Ginny.
Lucjusz Malfoy wszedł do Malfoy Manor i zmarszczył czoło na widok skrzata siedzącego na stołku w korytarzu." pominę brak spacji po myślniku, bo to jest u ciebie wszędzie. Bardziej ciekawi mnie czemu jest to napisane bez przerwy. albo oddziel to gwiazdką, wolną linijką, albo postaraj się by było widoczne gdzie przechodzisz z jednego miejsca na inne, bo to jest strasznie mylące!
" i wniósł ją do sypialni i położył na łóżku." w jednym zdaniu dwa razy jest "i". Możesz spokojnie to zamienić na przecinek, średnik czy co ci tu pasuje.
trzy razy "malfoy" w ciągu siedmiu zdań! ZA DUŻO!
"odpowiedziała zajmując" a przecinek poszedł na spacer!
"Siedział przed nią opierając" masz wędrowne przecinki, wiesz?
"Pan Żartuje prawda?" czemu Żartuje jest dużą literą???
BRAK PRZECINKÓW!!! CO CHWILĘ!!!
często dajesz duże litery w środku zdania, wiesz o tym?
Przecinki jak już są, to nie na swoim miejscu! zwracaj na to uwagę, bo to naprawdę denerwujące!
Naprawdę przeczytaj słownik synonimów. A przynajmniej go używaj podczas pisania!
"ciągła"??? Co to jest za słowo? chyba ciągnęła.
raz piszesz Ognista Whisky z dużej litery a raz z małej. Zdecyduj się!
Prorok Codzienny to nazwa własna, więc piszemy go z dużej litery!
"-On jest starym… oni są starymi…" to powtórzenie jest celowe, czy nie? Jeśli chciałas uzyskać efekt jąkania, to nie powtarzaj dwa razy całej frazy, tylko kawałek np: "Oni... oni są starymi..." itd.
"-Wiemy- odpowiedział Artur- Twoja matka już dawno o tym wiedziała!" jest sens powtarzać po raz n-tny te same, oczywista błędy??? Ja go nie wiedzę.
"ryży pomiocie" tego sformułowania użyłaś dwa razy- najpierw dla określenia Ginny (o ile mnie pamięć nie myli) a potem Rona. Na dodatek użyły go dwie różne osoby! Rozumiem, że to jest znane określenie, jednak nie radzę powtarzać tego w jednym tekście kilka razy. Jeśli to mówi jedna osoba to ok. Ale jak kilka w krótkim odstępie czasu, to zaczyna to wyglądać strasznie sztucznie.
"ani trzyma ł za rękę" ok rozumiem, każdy może popełnić taki błąd, ale sprawdzaj tekst kilka razy, lub patrz na czerwone podkreślenia. To nie zajmuje dużo czasu!
pomijając wszystkie błędy, miniaturka jest całkiem fajna.
Mam nadzieję, że weźmiesz moje uwagi do serca i będziesz pisać coraz lepie.
Pozdrawiam i życzę dużo weny
A.S.
Jak napisałam na początku tekstu, miniaturka jest niezbetowana, więc błędy są.
UsuńAle dziękuję!
Nominowałam cię do Liebster Blog Award.
OdpowiedzUsuńWięcej na
http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Persefona
Najbardziej mi się spodobał rudy pomiot :D
OdpowiedzUsuńMusze przyznać ze piszesz coraz lepiej. Gratuluję 100 i oby tak dalej! Wybacz ze mnie dawno tu nie było ale nie wyświetlają mi się nowe posty regularnie a jak wyświetla to dobre 5 mam nie przeczytane. Tak czy siak życzę weny i do usłyszenia u mnie czy u ciebie jak kto woli. Buzka A. N
Zostałaś Nominowana do Liebster Blog Award :3
OdpowiedzUsuńWięcej Informacji na http://nie-zapomnij-dramione-pamietaj.blogspot.com
Pozdrawiam Amm :3
Plus błagam napisz DRAMIONE!!!! Miało być w grudniu... No, ale trudno.
Dramione :D
To było wspaniałe!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że z każdą miniaturką piszesz coraz lepiej. Czekam na więcej takich notek!
Ściskam!
Czarna
Hej, hej :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz powtarzam i powtórzę ile będzie trzeba - świetna jedna z moich ulubionych..
A dodasz kolejną miniaturkę DZISIAJ??
Proszę,proszę, proszę <3
Miniaturka - Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną :)
Charlie&Hermiona? :D <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej. Strasznie lubię Lucmione Ale jestem też zakochana w Tomione. Czekam na następną miniaturkę. Już nie mogę się doczekać a dopiero co skończyłam czytać ;)
OdpowiedzUsuńHej. I jak będzie z tym rozdziałem? Dodasz dzisiaj??
OdpowiedzUsuńGenialna miniaturka! Doskonale opisałaś dwa różne parringi jednocześnie, ślę w Twoją stronę wielkie brawa i ukłony! :)))
OdpowiedzUsuńPowtórzę się: Genialna!
Charlotte Petrova
Witam,
OdpowiedzUsuńcudownie, taki zaborczy ;Lucjusz, wspaniale opiekują się dziećmi...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie