beta: Kite Millie
Skrzaty pracowały w Hogwarcie od
wielu lat. Widziały wiele, lecz niepytane nie mówiły o niczym. Uwielbiały
dbać o czarodziei, a jedynie w szkole Magii i Czarodziejstwa były za to
chwalone i doceniane. Każdy skrzat chciał należeć do jakiegoś pana. Chciał być
potrzebny, a właśnie w rodzinie czuł się najlepiej. Skrzaty w Hogwarcie
najczęściej zostawały przydzielane profesorom. Hektor służył dyrektorowi
Dumbledore'owi, Migotka profesor McGonagall, Naparstek madame Pomfrey, a Mrużka
naczelnemu postrachowi Hogwartu Severusowi Snape’owi.
Mrużka zaczęła służyć swojemu panu,
gdy ten otrzymał posadę Mistrza Eliksirów. Przez lata obserwowała jego rolę
szpiega, jego zmiany nastrojów i … jego samotność.
Mrużka nie była wścibska! Mrużka
kochała swojego pana, choć ten nie był łatwym człowiekiem. Mimo to zaskarbił
sobie serce małego stworzenia. Severus Snape często bywał wściekły, niemiły i
gburowaty, ale dla Mrużki był sprawiedliwym panem, a co najważniejsze nigdy nie
kazał Mrużce się karać. Nigdy nie uderzył Mrużki. Zawsze ją szanował, co było
rzadkością w czarodziejskim świecie.
Skrzatka pragnęła, by jej pan znalazł
szczęście. By znalazł kobietę, która spędzi z nim życie i będzie miała z nim
dzieci. Mrużka ucieszyłaby się, mając do opieki małe urocze bobasy.
Po wojnie jej pan pozbył się wielu
trosk. Nie musiał już ryzykować życia, nie musiał kłamać i oszukiwać
popleczników Voldemorta. Był wolny i mógł robić, co chciał. Mrużka ucieszyła
się, gdy okazało się, że pan nie ma zamiaru opuszczać Hogwartu, że nadal będzie
uczyć eliksirów.
Po wojnie w zamku zaszło wiele zmian,
ale najważniejsza, przez którą marzenie Mrużki o rodzinie mogło się
spełnić, było przyjęcie posady bibliotekarki przez Hermionę Granger. Mrużka
znała tę młodą i inteligentną kobietę, która jako jedna z niewielu odnosiła się
do skrzatów z szacunkiem i chciała im pomagać. Oczywiście Mrużce to nie
odpowiadało, ponieważ to ona jest od wykonywania prac i nie potrzebuje pomocy,
lecz była wdzięczna za postawę gryfonki.
Gdy panna Granger zamieszkała w
zamku, został jej przydzielony skrzat imieniem Aston. Mrużka lubiła Astona. Często
rozmawiali o wielu rzeczach, lecz nigdy o sprawach swoich państwa. Żaden
szanujący się skrzat nie zdradza tajemnic swoich panów!
Lecz co miały zrobić skrzaty, które chcą
szczęścia swoich państwa?
A ci dwoje pasowali do siebie. Oboje
samotni, on przez doświadczenia życiowe i trudy wojny, ona przez zdradę
chłopaka i utratę rodziców. Oboje inteligentni i… i tak uparci. Nie dostrzegali
tego, co inni, a mianowicie uczucia, jakie się między nimi zrodziło.
Mrużka była bardzo dobrym
obserwatorem, widziała nawet najdrobniejsze zmiany w zachowaniu swojego
pana. Mrużka widziała więc spojrzenia, jakie Severus Snape posyłał pannie
Granger. Widziała jego zamyśloną twarz, gdy mijał ją na korytarzu. Widziała
jego gesty, gdy po skończonej kłótni, kobieta oddalała się.
Kłótni między tą dwójką było wiele, o
błahostki, o pogodę, o książkę, o sposób bycia, o kolor ozdób na choince, o muzykę, o
fryzurę, o charakter, o wolny czas… Kłócili się często i, co tu kryć, chętnie.
Mrużka wiedziała, że te kłótnie
zbliżyły ich do siebie, lecz ich upór przeszkadzał im w zrobieniu
następnego kroku… Więc co biedna skrzatka mogła zrobić? Przecież nie zamknie
swojego pana i panny Granger w pustej sali, by ze sobą porozmawiali… Prawda?
– Jak nie da się drzwi otworzyć,
głupia?! – warknął Snape i, ominąwszy Hermionę, szarpnął klamkę.
– A cóż to? Pan nie umie drzwi
otworzyć?! – Hermiona udała zaskoczenie.
– Nie zaczynaj idiotko – mruknął
Snape i spojrzał na nią z wściekłą miną. – To Twoja wina, że jesteśmy tu
uwięzieni!
– Moja?! – oburzyła się gryfonka.
– To przez Ciebie i twoje dziecinne zachowanie musieliśmy chować się przed
Filchem! A ja już nie jestem uczennicą! Po co kazałeś mi wchodzić do tej sali?
– Nic ci nie kazałem –
odpowiedział Snape. – Sama tu wlazłaś i pociągnęłaś mnie za sobą!
– Chciałbyś! – prychnęła.
– Szacunek Granger! – wykrzyknął
Snape.
– A figa, a nie szacunek! – zakrzyknęła.
– Jesteś irytującym, wrednym, aroganckim facetem, który umie mnie tylko obrażać
i… – Snape zmrużył oczy i przyciągnął ją do siebie. – Co…
– Umiem cię uciszać – mruknął i
wbił się w jej malinowe usta.
– Chyba częściej będę dużo gadać –
wyszeptała oszołomiona Hermiona, gdy oderwał się od niej.
Snape uśmiechnął się lekko i znów złączył ich usta w pocałunku.
Mrużka z uśmiechem na ustach wróciła
do swoich obowiązków z nadzieją, że za niedługo jednak będzie miała rodzinę.
Trzy lata minęły Mrużce bardzo szybko.
Nie mogła narzekać na brak zajęć, choć od dwóch lat dzieliła swoje obowiązki z
Astonem. Gdy ich państwo się pobrali, skrzaty nie posiadały się z radości. Mrużka
była szczęśliwa, widząc swojego pana i nową panią razem.
Mrużka, marząc o rodzinie, nie
przewidziała, że nie wszystko będzie tak jak myślała. Miała kochających się
państwa, to prawda, lecz nie było dnia, by nie doszło między nimi do sprzeczki.
Nie mogli sobie darować uszczypliwości. Nie umieli spokojnie rozmawiać, lecz
Mrużce ich kłótnie nie przeszkadzały. Była zadowolona, ponieważ po każdej
kłótni bardzo szybko zapanowywała między tymi dwojga zgoda.
– Wybacz
Severusie…
– Przesadziłem Granger…
– Nie musisz spać na kanapie
Snape!
– Wcale mnie nie irytujesz… za
często…
– Kocham cię idioto!
– Kocham cię głupia!
Mrużka uwielbiała swoją panią. Nieba
by jej przychyliła, choć niestety to Aston miał prawo zajmować się Hermioną.
Mrużka nie była zazdrosna! Co to, to nie! Uwielbiała zajmować się swoim panem,
lecz, gdy usłyszała pewną rozmowę, wiedziała, że to Aston będzie miał pracowite
miesiące przed sobą…
– Nie rozumiem, o czym mówisz – mruknął
Severus, nie odrywając wzroku od czytanej książki.
– Ponieważ w ogóle mnie nie
słuchasz! – westchnęła Hermiona.
– Słucham – warknął Snape. –
Mrużko przynieś mi Ognistą!
– Nie! – Hermiona gwałtownie
wstała z kanapy i zaraz na nią opadła.
– Co ci się stało? – Snape
zmarszczył czoło i podszedł do niej.
– Nie mogę gwałtownie wstawać,
będę miała mdłości, przytyję, będę miała humorki, będę… będziemy mieć dziecko
Severusie…
Mrużka widziała swojego pana
szczęśliwego dwa razy… gdy panna Granger przyjęła jego oświadczyny i gdy za
niego wyszła.
Lecz wiadomość, że on – człowiek z
bliznami po wojnie, człowiek ze strasznymi wspomnieniami i tatuażem na ręce,
który do końca życia będzie mu przypominał straszny okres w historii
czarodziejów – będzie ojcem, sprawiła, że Severus Snape wreszcie poczuł, co
oznacza być w pełni szczęśliwym.
Pierwszy raz zabrakło mu słów. Mrużka
musiała otrzeć łzy, widząc swojego pana klęczącego przy kanapie i
przytulającego się do brzucha żony. To było jego szczęście… wreszcie był
szczęśliwy.
Mrużka widziała w życiu wiele złego,
widziała cierpienie swojego pana i wszystkich, naokoło, lecz, gdy wojna się skończyła, jej pan
odnalazł szczęście, to i Mrużka wreszcie mogła być szczęśliwa.
Los nagrodził jej ciężką pracę dwoma
cudownymi podopiecznymi Margaret Snape oraz dwa lata młodszym Gordonem Snape.
Ta dwójka sprawiła, że Mrużka miała wreszcie pełną szczęśliwą rodzinę.
Ona, Aston i państwo Snape z dziećmi.
Mrużka jest szczęśliwa…
Cześć,
OdpowiedzUsuńNigdy dotąd nie zostawiałam po sobie śladu, ale obiecuję poprawę :) Miniaturka ciekawa, podobało mi się to,że została napisana z perspektywy Mróżki. To takie... orginalne ;)
Pozdrawiam i życzę weny
A.C
Łał Świetna miniaturka! Tak fajnie i orginalnie napisana...
OdpowiedzUsuńA na początku myślałam że mrużka będzie z Sevem... XD
Hej ;D
OdpowiedzUsuńod niedawna cie "obserwuje" i musze powiedzieć, że naprawdę świetnie piszesz ! 😄 w sumie czytałam tylko sevmione, dramiome i może kilka innych, no ale naprawdę mi się wszystko spodobało ^^ oczywiście ta miniaturka również jest świetna, ciekawy pomysł na opisanie sytuacji "oczami skrzata", chociaż gdzieś już to czytałam to twoja miniaturka i tak była super ! XD 😉
Pozdrawiam i życzę weny xd 😘
Ania 😁😁
Na samym początku myślałam, że Mróżka zakocha się w Snape'ie O.O
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Sevmione, ale to zdobyło moje serce :)
(Ciekawe czy państwo Snape też widzą tą pełną rodzinę jak Mróżka)
Nie mogę doczekać się kolejnych miniaturek :)
Pozdrawiam
TessaAn
Świetna miniaturka. Bardzo oryginalna, jeszcze takiej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńTotalyPerfectBooks
Jak słodkooo... <33
OdpowiedzUsuńTaka świetna miniaturka Ci wyszła, warto było czekać. Normalnie humor mi tym opowiadankiem poprawiłaś. 😊
Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejne. Masz już coś w planach?
A nowy szablon naprawdę bardzo ładny. Chyba nawet bardziej mi się podoba niż popszedni. :)
UsuńBogowie!!! Na początku, gdy kliknęłam w linka prowadzącego, podobno do strony Gisii, doznałam szoku. Czyżbym się pomyliła? dopiero po ponownym kliknięciu w nazwę "Mojemini opowiadania" zajrzałam głębiej i doznałam pozytywnego szoku. Jak ja się cieszę, że wróciłaś! na dodatek przywiozłaś z urlopu nowy szablon i miniaturkę. Wiesz, że tęskniłam? Udobruchałaś mnie tym Sevmione, moją ulubioną parą. Więcej takich opowiadań, Sevmione, Lucmione i Tomione.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam z deszczowego miasta kilogramy weny!!!
Wspaniała miniaturka ,kocham twoje prace ;* Kiedy nastepna miniaturka i o kim :) Życze dużo weny i aby nowa miniaturka była dłuższa :d
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka :) Czekam na następną *.*
OdpowiedzUsuńAll the love xxx
Ooooo to było słodkie. Podobało mi sie ze napisałaś to z punktu widzenia osoby 3. Ogólnie uwielbiam twoje sevmione. Z niecierpliwoscią czekam na większa dawkę tego paringu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i niech wena będzie z tobą.
Świetna miniaturka ;) fajnie, że napisałaś ją z punktu widzenia Mrużki. Weny ;*
OdpowiedzUsuńWchodzę na stronkę, szczerze mówiąc pewna, że nic nowego mnie tu nie zastanie, a tu proszę! Nie dość, że nowy szablon, przez co myślałam, że zabłądziłam w internetach to jeszcze miniaturka! Nic mi tak dnia nie poprawiło!
OdpowiedzUsuńCo do szablonu to świetny! Tamten też był ładny, ale ten... genialny! Bardzo mi się podoba.
Co do miniaturki to naprawdę fajna! Kocham Sevmione i chyba będę w stanie wybaczyć Ci, że tyle nie dawałaś znaku życia :*
Oryginalny pomysł, super się czytało!
Pozdrawiam, Bellatrix.
Szablon zdecydowanie lepszy :) kiedys chyba juz komentowalam, ale z anima, wiec mnie mozesz nie kojarzyc. Miniaturka ciekawa I z pewnoscia oryginalna. Z taka sie jeszcze nie spotkalam :) czekam na nastepna, moze tomione, fremione albo jamione? :d no nic, czekam z niecierpliwoscia :d zapraszam tez do mnie :
OdpowiedzUsuńWww.potterowskie- jednopartowki.blogspot.com
Pozdrawiam:)
Hej! Dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga, ale po przeczytaniu tej miniaturki jestem pewna, że na pewno zostanę tu na dłużej:DD Ten tekst jest taki słodki! Moim zdaniem Mrużka jest tutaj takim słodziaszkiem XD Naprawdę cudeńko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuużo weny Avis z bloga http://losyvictoire.blogspot.com/
Twoja najlepsza mini. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką tego parringu, ale miniaturka ma swój urok i urzekła mnie postać skrzatki Mrużki. Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i życzę dużo weny
http://precious-fondness.blogspot.com/
Super miniaturka. Życzę weny. Czekam na kolejną.
OdpowiedzUsuńMega! Podoba mi się miniaturka z punktu widzenia Skrzata. ❤
OdpowiedzUsuńSuper miniaturka kiedy następna?
OdpowiedzUsuńPostaram się coś wstawić do końca miesiąca :)
UsuńGenialne, brak mi słów...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną 😊
Naprawdę cudowna miniaturka. Bardzo oryginalny, wspaniały pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Genialne!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam dużo weny ;-)
~Valerie
Świetny pomysł i świetne wykonanie. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba twoja miniaturka, jest taka urocza. Po prostu urocza. :)
Pozdrawiam i życzę weny
Slytherinka
http://avada-pisze.blogspot.com/
Cześć! Skomentowałaś mój ostatni rozdział na blogu także zapraszam na kolejny rozdział :D http://i-know-when-i-die.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to uwielbiam Twoje miniaturki *.*
Hej,
OdpowiedzUsuńlekkie i przyjemne, ciekawie napisanw i to z perspektywy Mrożki...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie
To chyba jedna z moich ulubionych. Po prostu jest inna 💖
OdpowiedzUsuń