Prezent urodzinowy
Beta: Kite Millie
Hermiona stała na środku Wielkiej Sali, gdzie madame Pomfrey leczyła
jej zadrapania.
– Za to powinno się wyrzucać ze
szkoły – mruczała pielęgniarka, podając gryfonce eliksir i patrząc na
Marcusa Flinta.
– Spokojnie Poppy – powiedział
poważnie Dumbledore i spojrzał na chłopaka. – Czemu zaatakowałeś pannę
Granger?
– Nie zaatakowałem jej –
odpowiedział Ślizgon. – Przez przypadek zaklęcie uderzyło w nią!
– Kłamie! – krzyknął Ron
wściekły. – Zaatakował ją!
– Chciał się zemścić, ponieważ
Herm wygrała konkurs i w nagrodę dostała najnowszą Błyskawice, a nie
on! – dołączył się Harry.
– Po co jej miotła? – warknął
Marcus.
– Panie Flint, proszę się
uspokoić i nie pogrążać się bardziej – powiedziała surowo profesor
McGonagall.
Nagle do Wielkiej Sali wpadł Draco Malfoy ubrany w strój
ścigającego. Rzucił swoją drogocenną miotłę i podbiegł do Hermiony, którą
od razu wziął w ramiona.
– Co ten sukinsyn ci zrobił? –
zapytał, patrząc na nią uważnie.
– Tylko trochę siniaków – odparła
zarumieniona, widząc, że wszyscy uczniowie wpatrują się w nich zszokowani.
– Tylko? – krzyknął wściekle
Malfoy. – Maleńka, ktoś cię zaatakował! Musi za zapłacić! Kto to był?
– Skąd wiedziałeś, co się stało?
– zamiast odpowiedzieć, zapytała Hermiona.
– Od Diabła, był w skrzydle
szpitalnym, gdy madame Pomfrey dowiedziała się o ataku! – odpowiedział
wzburzony. – Kto to był?!
– Flint – odparła Ginny, patrząc
z nienawiścią na Marcusa.
– Że co? – Draco wpatrywał się
w ślizgona. – Czy ty zaatakowałeś moją dziewczynę?! – zapytał groźnie.
– Ja… nie wiedziałem – Flint
zaczął się jąkać, wiedząc, że Malfoy zemści się za dziewczynę. – Nie chciałem,
ja… Chciałem ją tylko przestraszyć! Nie wiedziałem, że należy do ciebie!
– To nie rzecz, żeby do mnie
należała! – warknął Draco, przytulając Hermionę i całując ją delikatnie. –
Maleńka, dobrze się czujesz?
– Tak – odparła z lekkim
uśmiechem.
– To dobrze – powiedział
i posadził ją przy stole gryfonów, a sam ruszył na ślizgona.
– Co robisz? – zawołała
Hermiona, przypadając do chłopaka. – Draco, nie możesz mu nic zrobić!
– Oczywiście że może,
a nawet musi! – zawołał Blaise Zabini, wchodząc do środka. – A ja mu
pomogę!
– Właśnie, że nic nie zrobicie!
– powiedziała Hermiona stanowczo. – Będziecie mieli kłopoty!
– Nic mnie to nie obchodzi! –
warknął Draco.
– Mnie też – poparł go Zabini. –
Nikt nie ma prawa atakować mojej dziewczyny, przyjaciół, a tym bardziej
dziewczyny mojego najlepszego przyjaciela, prawie brata!
– Pansy, powiedz im coś! –
krzyknęła Hermiona w stronę stołu Ślizgonów.
– Przykro mi Mionka, ale oni
mają rację – powiedziała Parkinson, wzruszając ramionami.
– Jasne, zaatakujcie
w dwójkę….
– W czwórkę – poprawił ją
Harry, stając obok blondyna wraz z Ronem.
– Nie patrz tak na mnie Herm –
odezwała się Ginny, gdy Hermiona spojrzała na nią prosząco. – Albo oni się
z nim rozprawią, albo ja!
– Kochanie nic mi nie jest! –
powiedziała Hermiona, podchodząc do Draco i przytulając się mocno. –
Zostaw go, profesor Dumbledore się nim zajmie!
– Nie ma m.. – zaczął, ale
Hermiona uciszyła go namiętnym pocałunkiem. – Wiesz, jak wymusić na mnie zmianę
decyzji!
– Oczywiście, że wiem – zaśmiała
się. – Dlatego mnie kochasz!
– Możliwe – odparł
z seksownym uśmieszkiem, po czym pochylił się nad nią i wyszeptał jej
do ucha. – Ale może też kocham cię za to seksowne ciałko?
– Napaleniec – mruknęła
zarumieniona.
– Panie Flint zapraszam do
mojego gabinetu, porozmawiamy chwilę i poczekamy na pańskich rodziców –
powiedział poważnie Dumbledore.
– Módl się, żeby rodzice zabrali
cię ze szkoły, bo jak cię zobaczę, to nie ręczę za siebie – wysyczał Draco, gdy
Flint przechodził obok niego.
Chłopak spojrzał na niego przerażony, po czym pobiegł za dyrektorem.
– Skarbie, dlaczego ten kretyn cię zaatakował?
– Był zazdrosny, że Miona
wygrała najnowszy model błyskawicy – odpowiedział za nią Harry.
– Błyskawicy? – zdziwił się
Malfoy i spojrzał ze zmarszczonymi brwiami na swoją dziewczynę. – Maleńka
jak dobrze pamiętam tę miotłę można było zdobyć za pierwsze miejsce
w eseju na temat wróżbiarstwa, którego ty nie znosisz!
– Ale chciałam tą miotłę –
wyszeptała zarumieniona.
– Po co ci ona? Przecież boisz
się latać – zapytał Draco.
– Chciałam ci ją dać na urodziny
– odpowiedziała, spuszczając zawstydzona głowę.
– Skarbie, chcesz mi powiedzieć,
że męczyłaś się nad esejem z najbardziej znienawidzonego przedmiotu, żeby
dać mi miotłę na urodziny? – zapytał zdumiony blondyn, a gdy Gryfonka
przytaknęła, chwycił ją delikatnie za brodę, by spojrzała mu w oczy. –
Następnym razem kochanie chcę na urodziny... – schylił się i szepnął jej
coś do ucha, na co ona krzyknęła zaskoczona.
– Czy ty… Czy ty chcesz się ze
mną ożenić? – zapytała z niedowierzaniem.
– Oczywiście że tak, maleńka –
odparł ze śmiechem – i jedyną odpowiedzią może być TAK! No czekam…
widzisz, jaki jestem cierpliwy? Daję ci czas do namysłu… jakieś sześćdziesiąt
sekund powinno wystarczyć, oczywiście liczy się od chwili, gdy zacząłem mówić,
więc JUŻ!
– Tak! – krzyknęła
i rzuciła mu się na szyję, pokrywając jego twarz gorącymi pocałunkami.
– I to jest najlepszy
prezent urodzinowy – powiedział, gdy oderwali się od siebie. – Ciekawe jak
przebijesz to w przyszłym roku?
Rok później
– Miona gdzie jesteś?! – zawołał
Draco, wchodząc do domu. Rzucił teczkę z dokumentami na stół
w jadalni i ruszył na poszukiwanie żony.
– Jestem w sypialni! –
usłyszał i z uśmiechem ruszył po schodach.
Gdy wszedł do pokoju, stanął zachwycony w progu. Jego żona była
ubrana jedynie w jego zieloną koszulę.
– Skarbie jeżeli to jest mój
prezent, to jestem zachwycony – powiedział i podszedł do niej. Gdy wziął
ją w objęcia, spojrzała mu w oczy.
– Smoku, to jest jeden
z prezentów – wymruczała, biorąc go za rękę i poprowadziła do łóżka.
– Usiądź – poprosiła, a sama
podeszła do komody i wyciągnęła z niej niewielkie pudełko, które
z uśmiechem mu wręczyła. – Wszystkiego najlepszego kochanie.
Draco rozpakował prezent i przez chwilę siedział bez ruchu,
wpatrując się w małe zielone buciki.
– Jak ja mam je założyć? – zapytał
z seksownym uśmieszkiem, patrząc na Hermionę.
– Wydaje mi się, że nie za
bardzo na ciebie pasują – odpowiedziała z czułością Hermiona, wzięła jego
dłoń i położyła na swoim płaskim brzuchu. – Ale poczekaj siedem miesięcy,
a na pewno będziesz miał komu je założyć.
– Kocham cię – powiedział
wzruszony blondyn, pociągnął ją na swoje kolana i pocałował namiętnie.
– Ja ciebie też – odparła
szczęśliwa Hermiona.
– Jednak udało ci się przebić
zeszłoroczne urodziny – zaśmiał się po chwili Malfoy i spojrzał na nią
rozbawiony. – A co planujesz na następne?
– Rozwód, jeżeli nie zabierzesz
się za okazywanie mi, jak się cieszysz z tych urodzin i z tego
prezentu – odpowiedziała mu uwodzicielsko.
– Nie mogę na to pozwolić –
powiedział poważnie i zaczął całować ją namiętnie.
Wiedział, że nic nie przebije tegorocznych urodzin!
Cztery lata później (dwudzieste trzecie urodziny Draco)
– Bliźniaki?! – zawołał Malfoy,
wpatrując się w żonę zaszokowany. – Będziemy mieli bliźniaki?
– Tak – odparła Hermiona
z promiennym uśmiechem.
– Kocham cię! – zawołał
i porwał ją w ramiona. – Słyszałeś Scor?! Będziesz miał dwójkę
rodzeństwa!
Mały blondynek uśmiechnął się radośnie, widząc tatę kręcącego się
w kółko z mamą w ramionach.
– Ja też! – zawołał, na co
ojciec wziął go na ręce i znowu, chwytając żonę w objęcia, zaczęli
kręcić się w trójkę.
Draco wiedział jedno, nigdy już nie powie Hermionie, że nie da rady
przebić tych urodzin!
Znając jego wspaniałą żonę, można przypuszczać, że w któreś jego
urodziny, gotowa oznajmić mu, że spodziewa się trojaczków! A to by było…
mhh chyba jednak jej to powie!
O słodki Merlinie ^^ Rozdział świetny, tzn miniaturka :D Ja chce takiego nadopiekuńczego Draco co każdemu przywalił, że Mionę obraził :D
OdpowiedzUsuńAle prezenty były bombowe hihi *.*
Następną miniaturkę chciałabym o Harry'm i Hermionie za czasów szkolnych ♥ Chyba nie powinno być kłopotu?
Jestem pod wrażeniem. Kocham Dramione najbardziej i każda Twoja miniaturka z nimi jest prześwietna. Tak, więc ja poproszę następną także z Draco i Hermioną:)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. Kocham wręcz Dramione, więc następną też poproszę z Dramione.
OdpowiedzUsuńhttp://dracoihermionainaczej.blogspot.com/
O Merlinie, jak uroczo! :3 Twój Draco bez wątpienia mi się podoba! Super wymyśliłaś te prezenty!
OdpowiedzUsuńEhh, szkoda, że nie zaliczyłam się do pierwszej trójki!
weny życzę i ściskam mocno! :*
Sevmione jeśli można :D
OdpowiedzUsuńOne Day Too Late
Bardzo fajna miniaturka. :D Lubię, kiedy Draco tak dba o Mionę, choć być może to do niego nie pasuje, ale co tam.. xD Zawsze można puścić wodzę fantazji. ^^
OdpowiedzUsuńJa, jako jedyna przyczepię się do interpunkcji. Nie musisz dawać dwóch lub więcej wykrzykników. Wystarczy jeden, a jak chcesz dać czytelnikowi znać, że coś jest bardzo głośno wykrzyczane, to możesz napisać po pauzie: Kocham cię! - krzyknął na cały dom/Wielką Salę/itd. itp. :P Poza tym przed przecinkami nie ma spacji. Jest zdanie i od razu przecinek np.: "/.../ Wielkiej Sali, gdzie madame Pomfrey..."
" - Spokojnie Poppy" - przed Poppy przecinek.
" - Co ten sukinsyn ci zrobił?- zapytał patrząc na nią uważnie." - przed 'patrząc' przecinek, a po znaku zapytania spacja. (Tu nie jestem pewna, czy musi być ta spacja po wypowiedziach, ale przynajmniej moim zdaniem być powinna, bo lepiej się czyta.)
" -Trochę siniaków- odparła zarumieniona, widząc że wszyscy uczniowie wpatrują się w nich zaszokowani." - znów te spacje przed i pow wypowiedzi + przecinek przed 'że'.
" - Maleńka dobrze się czujesz?" - po 'maleńka' przecinek.
" - Nikt nie ma prawa atakować mojej dziewczyny, przyjaciół a tym bardziej dziewczyny mojego przyjaciela prawie brata. " - przecinek przed 'a' oraz po 'przyjaciela'.
" /.../ odezwała się Ginny gdy Hermiona spojrzała na nią prosząco. " - przed 'gdy' przecinek.
Większość wymienionych błędów powtarza się cały czas. Głównie to brak przecinków tam, gdzie być powinny. Mam nadzieję, że nie jesteś zła za wytknięcie błędów. :)
Pozdrawiam. :3
Ana M.
A masz może betę? Bo jeśli nie, to ja mogę nią zostać. :D Chętnie posprawdzam błędy. :)
UsuńAna M.
Może niech lepiej nie rzuca jej tylu wyzwań bo biedna zrobi mu z domu prawdziwe przedszkole xd. Szybko się zdecydowali na dziecko, miałam nadzieję, że trochę się sobą pocieszą, nie żeby dziecko wszystko psuło... no tak trochę xd
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne i widzę, że ktoś już grzecznie zabrał się za sprawdzanie błędów więc idę już spać xd
Pozdrawiam i czekam na więcej
Misae :)
Heeej :)
OdpowiedzUsuńNie przynoszę najciekawszych wieści: wydaje mi się, że jedna z autorek ściągnęła Twoją miniaturkę żywcem, tu masz link: dracoihermionainaczej.blogspot.com
Trochę podobne, ale martwiłabym się , gdyby cała była taka sama.
UsuńDziękuję za wiadomość :-)
Krótkie, ale piękne c:
OdpowiedzUsuńWspaniała miniaturka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hermione Granger
W sumie dość krótka i zabawna, jak chociażby moment, kiedy zaczęli się obracać razem bądź kiedy chcieli wszyscy pobić chłopaka... Mimo wszystko ilość wykrzykników nieco przeszkadza w czytaniu, ale zrozumiałam, że Draco był wyjątkowo poddenerwowany/zszokowany/szczęśliwy, także:D Fajna miniaturka, jak zwykle, buziaki. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz te miniaturki były pisane dość dawno i są przeniesione z mojego starego bloga , ale postaram się poprawić błędy i usunąć zbędne wykrzykniki :)
UsuńGenialna miniaturka. Końcówka doskonała. Poważnie zazdroszcze talentu.
OdpowiedzUsuńBella
Cudowne, świetne, zabawne! I za to Cię kocham dziewczyno!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe! *.* Z.
OdpowiedzUsuńGenialne... Końcówka najlepsza :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńtekst wspaniały, Draco wspaniale okazuje swoje uczucia...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie