Przerażona
Hermiona wpadła do Skrzydła Szpitalnego.
-
Panno Granger, co to ma znaczyć? - zapytała surowo Pani Pomfrey.
-
Draco… - zaczęła, próbując złapać oddech. - Gdzie jest?
-
Hermiono? - usłyszała i podniosła wzrok na Narcyzę Malfoy, która wyszła
zza jednego z parawanów.
-
Co mu jest? – zapytała, podbiegając do Pani Malfoy.
-
Weasley zaatakował go, gdy Draco miał trening…
-
Tchórz, który zapłaci za to co zrobił mojemu synowi. - odezwał się groźnie
Lucjusz Malfoy, wchodząc do Skrzydła Szpitalnego.
-
Czego się dowiedziałeś? - zapytała zmartwiona Narcyza, patrząc na
nieprzytomnego syna i pochylającą się nad nim dziewczynę.
-
Weasley nie mógł pogodzić się z porażką w ostatnim meczu, więc gdy Draco z
Blaisem poszli polatać na miotłach, zaatakował od tyłu Dracona. Dobrze, że
Zabini zachował zimną krew i rozbroił rudzielca!
-
Czy już wiadomo kiedy Draco się obudzi? - zapytała cicho Hermiona, odgarniając
śpiącemu blondynowi włosy z czoła.
-
Za kilka godzin. - odpowiedziała Narcyza i podeszła do dziewczyny ze
współczującą miną. – Hermiono, muszę ci coś powiedzieć…
-
Co się stało? - zaniepokoiła się Gryfonka.
-
Madame Pomfrey powiedziała, że Draco w skutek zaklęcia stracił pamięć… Nie
pamięta niczego z ostatniej połowy roku. – powiedziała załamana.
-
Nie pamięta mnie? - wyszeptała ze łzami w oczach.
-
Możliwe, że odzyska pamięć, ale my nie możemy mu w tym pomagać. - odpowiedziała
Narcyza.
-
Jak nie możemy? - zdenerwowała się Hermiona i wytarła łzy spływające po jej
policzkach. - Więc mam udawać, że nadal się nienawidzimy?
-
Chyba tak. - odparła niepewnie Pani Malfoy.
Hermiona
spojrzała na blondyna przez łzy. Nagle spojrzała na jego rękę.
-
Nie ma jej… - powiedziała z niedowierzaniem.
-
Ściągnęłam ją, Hermino – przyznała Narcyza, wyciągając z torebki złoty krążek.
- Tak będzie lepiej. N Nikt o tym nie wie, oprócz nas, Zabiniego, Ginny,
Pottera, Weasley’a oraz nauczycieli, więc nikt mu nie powie.
-
Tak będzie lepiej. - powiedział nieprzekonująco Lucjusz.
-
Masz rację. - odparła Hermiona, ściągając pierścionek z palca i chowając do
kieszeni.
-
Hermiono, on sobie przypomni. - pocieszyła ją Narcyza.
-
A jeżeli nie? – zapytała, płacząc.
-
Zatrudnimy najlepszych uzdrowicieli. – obiecał Malfoy stanowczo. - Draco musi
sobie przypomnieć.
-
Za dwa miesiące wszystko się wyda. - powiedziała Hermiona płaczliwie.
-
Poradzimy sobie. – odpowiedziała Narcyza, przytulając ją. – Zawsze możesz na
mnie liczyć.
Hermiona
spojrzała na nią z wdzięcznością, pocałowała szybko Dracona w usta i wybiegła
ze Skrzydła Szpitalnego odprowadzona współczującymi spojrzeniami Malfoyów.
Dwa
miesiące później.
Hermiona
weszła do Wielkiej Sali z Ginny przy boku, próbując nie zwracać uwagi na
blondyna siedzącego przy stole Ślizgonów.
-
O, Granger. Może powiesz kto ci zrobił dzieciaka, żebym wysłał mu kwiaty z
kondolencjami. - zawołał Malfoy z szyderczym uśmiechem.
Hermiona
skuliła się w sobie i próbując powstrzymać płacz, usiadła przy stole Gryfonów.
Otworzyła książkę i skryła się za nią.
-
Zamknij się, Fretko. - krzyknęła w jego kierunku wściekła Ginny, siadając obok
przyjaciółki i chwytając ją uspokajająco za rękę.
Hermiona
spojrzała na nią z wdzięcznością. Odkąd Draco odzyskał przytomność, rudowłosa
wspierała ją, gdy blondyn znów zaczął ją obrażać, śmiać się z niej i
wyzywać od szlam. To ostatnie było dla niej najbardziej bolesne, ponieważ jak
za dawnych czasów musiała wysłuchiwać, że jest nic nie wartą szlamą, którą taki
wspaniały arystokrata nie zaszczyci nawet spojrzeniem.
Codziennie
przeżywała katusze, gdy widziała go w otoczeniu wianuszka dziewczyn. Musiała
powstrzymywać się od wykrzyczenia całemu światu, że on należy do niej, że ją
przecież kocha… kochał… Że będą mieli dziecko, które tak bardzo pragnął… Był
szczęśliwy, gdy się dowiedział o jej ciąży, a teraz?
-
Mionka, nie przejmuj się. - wyszeptała jej do ucha Ginny.
-
A ty byś się nie przejmowała, gdyby na miejscu Dracona byłby Blaise? - zapytała
smutno.
Rudowłosa
spojrzała na swojego chłopaka siedzącego obok Malfoya. Gdy zauważył jej wzrok
uśmiechnął się do niej szybko. Oboje ukrywali swój związek, ponieważ
gdyby Draco się o tym dowiedział, musieliby wytłumaczyć mu w jaki sposób
zaczęli się spotykać, a jakby zareagował, gdyby dowiedział się, że on sam ze
znienawidzoną szlamą zeswatał ich na podwójnej randce?
-
Nie wiem jakbym sobie z tym poradziła. – odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-
Właśnie – mruknęła Hermiona i wstała od stołu, zderzając się z kimś.
-
Granger, uważaj jak chodzisz. - warknął Ron.
-
Sam uważaj. - odwarknęła i ruszyła do wyjścia.
-
Jesteś idiotką. – zawołał za nią, Hermiona odwróciła się i spojrzała na niego
zdumiona.
Jak
to się stało, że jej przyjaciel traktuje ją jak wroga? Kiedy ich relacje się
zmieniły?
Wiedziała…
gdy zakochała się w pewnym blondynie, który nic nie pamięta.
Ron
wiedział o ich związku, lecz w odróżnieniu do Harrego nie wspierał jej, lecz na
każdym kroku próbował ją obrażać,
-
Ron! - krzyknęła Ginny i stanęła przed bratem z wściekłą miną. - Jesteś
największym kretynem na świecie!
-
Gin, zostaw go. – powiedziała Hermiona smutnym głosem. – Niech mówi co chce,
dla mnie to nieistotne.
-
Jasne, najważniejsze, że masz bachora. - zawołał szyderczo rudzielec.
-
Ron, zamknij się. – warknął Harry, stając obok przyjaciółki.
-
Panie Weasley, minus sto punktów. - powiedział poważnie Dumbledore.
-
Oraz szlaban do końca roku. – dopowiedziała surowo profesor McGonagall.
-
Świetnie. - mruknął rudzielec, czerwieniąc się i ruszając do wyjścia. Po drodze
trącił ramieniem Hermionę, przez co upadła.
-
Mionka! - krzyknęła przerażona Ginny, dopadając do przyjaciółki.
Blondyn
ze stołu Ślizgonów wstał gwałtownie i podbiegł do siedzącej na podłodze Gryfonki.
-
Mini, nic ci nie jest? - zapytał przerażony.
Wszyscy
spojrzeli na niego ze zdumieniem, natomiast Hermiona z nadzieją.
-
Nazwałeś mnie Mini? - zapytała cicho ze łzami w oczach.
-
A jak mam cię nazywać, skarbie? - Draco uśmiechnął się czule i pomógł jej
wstać.
-
Pamiętasz wszystko? - zapytała Ginny, patrząc na niego uważnie.
-
O czym wy mówicie? - zdumiał się blondyn, tuląc do siebie łkającą Hermionę.
-
Dwa miesiące temu straciłeś pamięć. – odpowiedział Zabini, podchodząc do
niego. - Nie pamiętałeś nic, co zdarzyło się w przeciągu pół roku.
-
Nic? - zapytał zdumiony i spojrzał z niepokojem na Hermionę, przypominając
sobie ostatnie dwa miesiące. – Mini, przepraszam.
-
Już pamiętasz, to najważniejsze. – wyszeptała, całując go czule.
-
Pamiętam. – powiedział poważnie i pogładził ją po zaokrąglonym brzuchu. -
Pamiętam ciebie i naszego synka.
-
Draco … - zaczęła, patrząc na niego niepewnie. – To będzie dziewczynka.
-
Dziewczynka? - powtórzył z promiennym uśmiechem i zakręcił nią w około. - Będę
miał córkę!!
Hermiona
zaśmiała się szczęśliwa, Draco postawił ją na podłodze i pocałował namiętnie.
-
Gdzie jest moja obrączka? – zapytał, marszcząc czoło.
-
Twoi rodzice ją mają. – powiedziała Hermiona i wytłumaczyła dlaczego
musieli ściągnąć mu ją z palca. - Nie mogliśmy…
-
Mini, gdzie jest Twoja? - przerwał jej.
-Tu.
– odparła, wyciągając z pod bluzki łańcuszek na którym wisiała obrączka.
Draco
z uśmiechem ściągnął ją i włożył jej na palec.
-
Masz jej już nigdy nie zdejmować. - powiedział stanowczo i przytulił ją do
siebie. – Kocham cię, skarbie.
-
Ja ciebie też – odparła ze łzami w oczach.
-
No, nareszcie. – westchnął z ulgą Zabini i przyciągnął Ginny do siebie, by
pocałować ją namiętnie.
-
A tobie Diable o co chodzi? - zapytał rozbawiony Draco, gdy para oderwała się
od siebie.
-
Musieliśmy się spotykać w tajemnicy przez twoją amnezję. – wytłumaczył
Zabini - Smoku, nigdy więcej nie rób nam tego!
-
Postaram się – obiecał, patrząc na Hermionę z czułością.
-
Panie Malfoy, proszę usiąść – powiedziała madame Pomfrey, podchodząc do nich
wraz z dyrektorem.
-
Po co? - zapytał Draco, nie chcąc wypuszczać Gryfonki z objęć.
-
Muszę sprawdzić, czy wszystko w porządku. – wytłumaczyła ze śmiechem
pielęgniarka.
-
Panna Granger… to znaczy Pani Malfoy nigdzie panu nie ucieknie- powiedział
Dumbledore radośnie.
-
Ja myślę – mruknął Draco i usiadł, lecz wciąż trzymał Hermionę za rękę.
Madame
Pomfrey wykonała kilka skomplikowanych ruchów różdżką, by po chwili spojrzeć na
blondyna z uśmiechem.
-
Wszystko w porządku. – powiedziała po chwili.
Draco
przyciągnął Hermionę na swoje kolana.
-
Żonko, twojemu mężowi nic nie jest. - oznajmił jej z seksownym uśmiechem.
-
Czy wy jesteście małżeństwem? - zapytała zdumiona Pansy.
-
Tak – odparł niedbale Draco, całując Hermionę w policzek.
W
całej Wielkiej Sali nastąpiła cisza.
-
Jeżeli pozwolicie, wszystko im wytłumaczę. – powiedział ze śmiechem Dumbledore.
-
Jeżeli Pan chce… - mruknął Draco i wstał z Hermioną w ramionach, ruszając w
stronę wyjścia, lecz zatrzymał się, gdy zobaczył Rona stojącego przy drzwiach.
Postawił żonę i ruszył na rudzielca, a gdy do niego doszedł, bez ostrzeżenia
uderzył go prosto w nos.
-
Jeszcze raz zbliżysz się do mojej żony, to zginiesz. – warknął wściekle i
wrócił do Hermiony, by znowu wziąć ją w ramionach i przy oklaskach wyjść z
Wielkiej Sali.
-
Cieszę się, synku, że wszystko pamiętasz. – powiedziała Narcyza, patrząc na
Draco i Hermionę siedzących w objęciach na kanapie w Malfoy Manor.
-
Ja też. - mruknął Draco, całując żonę w czubek głowy.
-
Nadal nie mogę uwierzyć, że odzyskałeś tak nagle wszystkie wspomnienia. -
odezwał się Lucjusz.
-
Zobaczyłem jak Hermiona upada i wszystko wróciło. – powiedział Draco,
przytulając żonę mocniej.
-
Bałam się, że już sobie nigdy nie przypomnisz. – wyszeptała cicho Hermiona.
-
Mini, ciebie nie da się zapomnieć. – powiedział poważnie Draco. – Nawet, gdy
nie pamiętałem, że jesteśmy małżeństwem, nie mogłem patrzeć na inne dziewczyny.
-
Naprawdę? - zapytała z nadzieją, patrząc mu w oczy.
-
Naprawdę, skarbie. – wyznał, całując ją szybko w zgrabny nosek. - Kocham cię.
-
Ja ciebie też. – odpowiedziała z promiennym uśmiechem.
-
A jak się czuje moja wnuczka? - zapytał po chwili Lucjusz.
-
Nasza. – poprawiła go Narcyza.
-
Nasza wnuczka. – poprawił się z krzywym uśmiechem.
-
Bardzo dobrze. – odparła Hermiona.
-
Jest bardzo ruchliwa. - zaśmiał się Draco, kładąc rękę na zaokrąglonym brzuchu
żony.
-
Czuje, że tatuś z nami jest. – powiedziała z czułym uśmiechem Hermiona.
-
I już zawsze będzie. –obiecał Draco.
Draco
patrzył z czułym uśmiechem na żonę i córeczkę, które spały na wielkim łożu w
ich sypialni. Malfoy nie mógł oderwać od nich wzroku. Były jego, dwie
najpiękniejsze kobiety należały właśnie do niego.
Pogłaskał
czule policzek córeczki.
-
Jak ja mogłem nie pamiętać o tobie i twojej mamusi? - zapytał cicho.
-
Mam nadzieję, że już nigdy nie zapomnisz. - usłyszał zaspany głos żony.
Spojrzał na nią z czułym uśmiechem i pochylając się nad córeczką, pocałował
Hermionę delikatnie.
-
Wierz mi, już nigdy nie pozwolę, żebyś przeze mnie cierpiała. – powiedział,
przypominając sobie dwa miesiące amnezji. - Obiecuję!
-
Wierzę ci, Smoku. - wyszeptała z uśmiechem.
Draco
wziął jej dłoń i pocałował.
-
Nikt cię nie skrzywdzi. – powiedział poważnie. - Ani ciebie, ani Jean!
-
Wiem – odparła. – Ponieważ mam cudownego męża, a Jean wspaniałego tatusia.
-
Prawda. - powiedział z dumnym uśmiechem, patrząc na dwie kobiety jego życia.
Cudowna notka. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńPiękna, jeej, wzruszająca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ichhassedich.
Piękna i wzruszająca notka. Nie ogarniam tylko rodziców Dracona, którzy tak chętnie zaakceptowali Hermionę, ale to dobrze! :D Szkoda, że nie piszesz dłuższego opowiadania, na kilka rozdziałów, z pewnością miałoby dużo czytelników. :>
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-pod-oslona-nocy.blogspot.com/
Ługa buga!!! Ale fajne ja nawet jakbym chciala to bym czegoś takiego nie napisała :D
OdpowiedzUsuńSłodko i uroczo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna miniaturka:)
-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Wspaniała.. :) Szkoda mi się zrobiło Hermiony.. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy.. Jak to się mówi.. ;D
OdpowiedzUsuńWredny Ron -_- Irytujący rudzielec! Wystarczyło, że Hermiona zaczęła chodzić z Draco, a on już się od niej odwrócił. Ale Dumbledore i McGonagall wiedzieli, po jakiej być stronie xD No i pięknie się skończyło :) Czekam na nn! Weny i ściskam mocno! :*
OdpowiedzUsuńRon znów jako czarny charakter, ale w sumie to bardzo się z tego cieszę :-) Rodzice Draco tak łatwo ją zaakceptowali? No cóż widocznie zmądrzeli.
OdpowiedzUsuńSupcio. :* Bardzo mi się podobało, a trafiłam tu przypadkiem. Lubię czytać miniaturki i napewno wrócę. Słodko tu było ale czasami fajnie sobie umilić dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mel Feeling.
Miniaturka wspaniała, nie mogę się doczekać nastepnej Dramione w twoim wykonaniu ;)
OdpowiedzUsuńeska
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka, choć ja ciągle czekam na Sevinny!
Życzę weny i zapraszam do siebie:
http://always-said-snape.blogspot.com/
Opublikuje w następnym tygodniu :-)
UsuńGenialna miniaturka. Uwielbiam Dramione.
OdpowiedzUsuńsama wpadlam przez.przypadek na twoj blog ...super no naprawde...mam nadzieje ze napiszesz jeszcze Lumione
OdpowiedzUsuńJuż napisana :-) Wstawię w następnym tygodniu :-)
UsuńPo pierwsze jestem absolutnie oburzona, że nie dostałam powiadomienia o NN ;.; Och no wiesz ty, co? xd
OdpowiedzUsuńTa miniaturka taka słodka a zarazem smutna. Wszystko opisałaś świetnie. Jak Hermiona tak była sama a on nic nie pamiętał tak mi było jej szkoda :c Ale! Wszystko dobrze się skończyło :)
Jazz ♥
Przepraszam, Przepraszam i jeszcze raz cię przepraszam :-*
UsuńObiecuję , że to się już nigdy nie powtórzy :-)
To takie wszystko wzruszające. Bardzo mi się podobało. Każda Twoja miniaturka jest zupełnie inna niż poprzednie i to się jak najbardziej chwali:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam Dramione i wszystkie miniaturki w Twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńTrochę ich przegapiłam, bo tak szybko dodajesz ;)
Więc mam prośbę. Możesz informować mnie u mnie na blogu, w zakładce 'SPAM' o nowych miniaturkach Dramione? :3
Z góry dziękuję :)
Pozdrawiam M.
Miniaturka fajna. A napiszesz Sevmione?
OdpowiedzUsuńOne Day Too Late
Będzie w czwartek :-)
UsuńMmmmm..... Cudo!!!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł ; ) Świetnie się czyta miniaturki w twoim wykonaniu, tak leciutko i przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zdolności do pisania. Rewelacja. C:
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńAż łezka się w oku kręci! Cudowne!
OdpowiedzUsuńGenialne! :) Z.
OdpowiedzUsuńNiesamowite :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńDraco tak nagle sobie wszystko przypomniał, Ron to kretyn, ale podoba mi się, że tak go przedstawiasz, a zarazem podoba mi się postawa Harrego...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Świetne opowiadanie
OdpowiedzUsuń