Hermiona
obudziła się i westchnęła cicho, rozglądając się po sypialni.
Jak
co rano obudziła się samo i jak co rano zastanawiała się, dlaczego nigdy nie
budzi się w ramionach blondyna?
Odpowiedź
na to pytanie było banalnie proste… to jest romans, zaspokojenie cielesnych
żądz.
Hermiona
wstał powoli i nie śpiesząc się zaczęła się ubierać.
Wiedziała,
że nie miała prawa żądać czegokolwiek od Lucjusza Malfoya, ale za każdym razem
ma nadzieję, że mężczyzna zostanie z nią do rana, że poczuje coś do niej… coś
więcej niż pożądanie!
Dlaczego?
Na to pytanie była Gryfonka mogła odpowiedzieć bez zastanowienia… zakochała się
w nim!
Jak
to się zaczęło?
Hermiona
po wojnie ukończyła ostatnią klasę w Hogwarcie i przyjęła posadę profesor
astronomii, spotkała Lucjusza, na jednym z zebrań z zarządu szkoły, dotąd nie
wiedziała, w jaki sposób zwykła rozmowa z blondynem skończyła się w łóżku?
Zaczęli
się spotykać… spotykać? Zaczęli ze sobą sypiać!
Hermiona
nie wiedząc, kiedy oddała serce Malfoy’owi i nie wiedziała, co ma dalej robić.
Czy
wyznać mu uczucia, czy zerwać z nim znajomość? Czy jest w stanie, przetrwać bez
jego bliskości? Ale czy jest gotowa być tylko jego kochanką i czekać z
niepokojem na dzień, w którym znudzi się nią i zwiążę się z inną kobietą? Może
najlepiej rozstać się teraz, gdy jeszcze może bez niego wytrzymać kilka godzin…
potem będzie jeszcze gorzej!!
Hermiona
usiadła na sofie i wzięła do ręki zaproszenie na ślub Harrego i Ginny.
Cieszyła
się ze szczęścia przyjaciół, obawiała się kiedyś, czy ich przyjaźń przetrwa,
gdy rozstała się z Ronem, ale nadal ją wspierali, choć rudzielec zerwał z nią
kontakt, jego rodzina nadal zapraszała ją na każde święta, odwiedzała ją i
kochała.
Panna
Granger obracała kopertę w ręku, zastanawiając się, z kim pójść na wesele.
Kogo
może zabrać? Wiedziała, z kim by chciała tam iść…, ale czy warto go zapraszać
skoro wiedziała, że odmówi?
Hermiona
spojrzała na zegar stojący na komodzie i z westchnieniem ruszyła na pierwsze
zajęcia dzisiaj z drugorocznymi Gryfonami.
Wieczorem
wróciła do swych komnat zmęczona, od razu zauważyła białego puchacza na
zewnątrz, podeszła szybko do okna i otworzyła szeroko, gdy odwiązała list, sowa
od razu odleciała.
Profesor
astronomii usiadła przy komiku i przeczytała wiadomość.
„Dziś
będę o dziesiątej, mam sprawy do załatwienia, czekaj na mnie w mojej sypialni ”
Tylko
tyle… nic więcej… a czego się spodziewałaś? Kochanie? Skarbie? Nie dam rady być
wcześniej, ale myślę o Tobie? Kocham cię?
Hermiona
rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu rozwiązania swojego problemu, choć dobrze
wiedziała, co powinna zrobić…
Lucjusz
wszedł do sypialni dokładnie o dwudziestej drugiej, dziewczyna siedziała
na łóżku i patrzyła smutnym wzrokiem w okno, gdy go ujrzała spojrzała mu w
oczy.
Dasz
radę- pomyślała, zbierając się na odwagę – Jesteś przecież Gryfonką!
-
Lucjuszu mogę zadać ci jedno pytanie?- Zapytała cicho, wiedząc, że za chwilę
jej serce rozpadnie się na milion kawałków.
-
Jakie?- usłyszała zimną odpowiedź, skuliła się w sobie, lecz po chwili wzięła
się w garść.
-
Pójdziesz ze mną na wesele Harrego i Ginny? Jest za miesiąc i pomyślałam, że …
no że moglibyśmy iść razem- powiedziała niepewnie.
-
Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł- odpowiedział patrząc na nią poważnie.
-
Dlaczego?- zapytała płaczliwie, nienawidziła się za to, że emocję biorą górę,
ale nic nie mogła na to poradzić.
-
Jak sobie to wyobrażasz?- zapytał z szyderczym uśmieszkiem- Wszyscy będą pytali
co nas łączy, gdy odpowiemy zgodnie z prawdą, że seks raczej nie będą do mnie
mile nastawieni.
-
Łączy nas tylko seks?- zapytała próbując powstrzymać łzy, cisnące się do oczu.
-
Tak- padła stanowcza odpowiedź.
-
Ja tak dłużej nie mogę– odpowiedziała starając się by jej głos brzmiał
normalnie.
-
Znaczy jak?- zapytał marszcząc brwi.
-
Sypiać z tobą, bez żadnych uczuć- powiedziała zgodnie z prawdą- Nie pomyślałeś
kiedyś, żeby zostać ze mną do rana?
-
Po co? – zapytał groźnie.
-
Żeby… żeby obudzić się przy mnie, żeby spędzić ze sobą trochę czasu-
odparła poważnie, po czy westchnęła – Nie wpadłeś na pomysł by zaprosić mnie na
randkę?
-
Na randkę zaprasza się kobiety którymi jest się zainteresowanym –
odpowiedział z maską obojętności na twarzy.
-
A mną nie jesteś zainteresowany?- zapytała ścierając łzę, która spłynęła jej po
policzku.
-
Nas łączy wspaniały seks Granger- usłyszała.
-
Tylko?- spojrzała na niego z nadzieją, że zaprzeczy, że jednak mu na niej
zależy, że…
-
Tak- usłyszała, w tym momencie wiedziała, że na nic więcej nie może liczyć, że
już nigdy nie wtuli się w jego silne ramiona, że jej marzenia o wspólnej
przyszłości, pozostaną na zawsze tylko marzeniami.
-
Dobrze więc- odparła i podeszła do niego i pocałowała namiętnie, odpowiedział
od razu, podniósł ją i zaniósł na łóżko, kochali się namiętnie, Hermiona
chciała zapamiętać tę noc, oddawała mu się z entuzjazmem, całowała go i
pieściła najczulej jak potrafiła.
Gdy
Malfoy zasnął wtuliła się w niego i zapłakała cicho, wiedziała że musi odejść,
że nie może być jego kobietą.. kobietą którą do siebie wzywa, lub do której
przychodzi gdy ma ochotę na sex.
Wiedziała,
że gdy zostanie do rana, obudzi się sama, Lucjusz specjalnie wstanie wcześniej,
by nie dać jej nadziei na normalny związek.
Wstała
po cichu i ubrała się powoli, chcąc odwlec moment rozstania z mężczyzną którego
pokochała, był jej pierwszym i ostatnim kochankiem, wiedziała że gdy się
zakocha odda serce na zawsze, niestety wybrała mężczyznę
niezdolnego lub niechcącego odwzajemnić jej uczucia.
Z
Ronem nie łączyła jej miłość, raczej była to przyjaźń połączona z pragnieniem
bycia z kimś związanym, pragnienia należenia do kogoś…
Hermiona
podeszła do biurka Malfoya i napisała kilka słów na kartce, po czym położyła ją
na poduszce, pocałowała go w policzek i wyszła z pokoju, wiedząc że
zostawia tam serce.
Weszła
do swojej sypialni i rzuciła się na łóżku płacząc, nie mogła tam zostać,
wiedziała że postąpiła słusznie ale czy poradzi sobie bez mężczyzny
którego kochała?
Może
gdyby nadal była jego kochanką, po jakimś czasie zaprosiłby ją na kolację lub
do restauracji?
Może
spędziłby z nią trochę czasu? Może … może by ją pokochał?
Następnego
dnia była sobota, nie chciała wstawać z łóżka, napisała liścik do Ginny
opisujący wczorajsze zdarzenie, rudowłosa zjawiła się po godzinie z masą
chusteczek i całym pudełkiem ciastek.
-
Mionka – zawołała i położyła się obok przyjaciółki przytulając ją mocno,
jako jedyna wiedziała o „związku „ Hermiony z Malfoyem.
-
Musiałam to zrobić – zapłakała Hermiona.
-
Wiem Hermi- odparła Ginny współczująco – Kochasz go, nie mogłaś inaczej
postąpić.
-
Jestem tego świadoma- powiedziała cicho starsza dziewczyna – Ale to wcale nie
pomaga!!
-
Może jednak on coś do ciebie czuję?- zapytała chcąc ją pocieszyć.
-
Nie Gin – odpowiedziała Hermiona smutnym głosem – Dał mi wyraźnie do
zrozumienia, że łączy nas tylko seks.
-
Oj Mionka – wyszeptała Ginny i przytuliła ją mocniej.
Od
dnia w którym Hermiona odeszła od Malfoya minął tydzień, siedem cholernych dni,
wypełnionych zajęciami, płaczem, chęcią pójścia do niego i pogodzenia się z
faktem, że nic dla niego nie znaczy, przeklinania go i próby życia bez serca.
Najgorzej
było siódmego dnia, gdy Ginny namówiła ją na wyjście do Hogsmeade, gdy
wracały z zakupów, profesor Astronomii przechodząc obok najlepszej
restauracji w miasteczku, zauważyła Lucjusza Malfoya w towarzystwie
pięknej brunetki, siedzących przy stoliku. Nagle Malfoy jakby wyczuł jej wzrok
spojrzał w okno i ich oczy się spotkały, Hermiona ujrzała w jego spojrzeniu
wyższość i lekceważenie, szybko się odwróciła i nie zważając na rudowłosą
teleportowała się do Hogwartu, szybko ruszyła do gabinetu dyrektora, który z
lekkimi oporami przyznał jej tydzień urlopu, była Gryfonka spakowała się i
przeniosła do domu rodziców, by w spokoju próbować dojść do ładu ze swoimi
uczuciami. Wiedziała, że zachowuje się nieracjonalnie, widziała tylko Malfoya,
wolnego mężczyznę z kobietą w restauracji… nie powinna rzucać wszystkiego i
uciekać na drugi koniec świata, ale wiedziała też, że choć pragnęłaby Lucjusz
był szczęśliwy, chciała być na miejscu tamtej kobiety, chciała siedzieć
naprzeciwko niego , patrzyć na niego, czuć się coś warta…
Państwo
Granger ucieszyli się z odwiedzin córki, odkąd przywróciła im pamięć dwa lata
temu, spotykali się co miesiąc, nadal mieszkali w Australii, nie mając ochoty
wracać do Anglii.
Hermiona
nie czuła się dobrze w domu rodziców, lecz nie chcąc ich martwić, starała
się przy nich udawać szczęśliwą, choć przychodziło jej to z trudem.
Piątego
dnia pobytu postanowiła zwiedzić miasteczko w którym mieszkali rodzice,
pochodziła po kilku sklepach, kupiła parę drobiazgów… postanowiła posiedzieć na
plaży przed powrotem do domu, usiadła na piasku, próbując wbić sobie do głowy,
że jest szczęśliwa… jej rodzice są zdrowi i znów pamiętają, że mają córkę,
przyjaciele zaczynają wspólne życie.. a ja… a ja kiedyś jeszcze się zakocham…
może za dwadzieścia… trzydzieści lat, odzyskam serce…
-
Dobrze się ukryłaś- usłyszała nad sobą głos, który słyszała w każdym śnie,
uniosła wzrok i spotkała się z stanowczym spojrzeniem Lucjusza Malfoya.
-
Co tu robisz?- zapytała zdumiona.
-
Przyjechałem na wakacje- warknął i chwyciwszy ją pod ramię podniósł do góry, po
czym nie zważając na jej protesty pocałował namiętnie – Już nigdy nie zostawiaj
mi cholernej kartki, na cholernej poduszce!
-
Dlaczego?- zapytała ze łzami w oczach – Co tu robisz?
-
Szukam cię – odparł wściekły – Myślisz, że co?
-
A po co mnie szukałeś?- zapytała, a maleńka iskierka nadziei zaczęła tlić się w
jej wnętrzu.
-
Może dlatego, że ta cholerna kartka, spadła na podłogę i dopiero wczoraj
Mrużka, sprzątając moją sypialnie ją znalazła!- odpowiedział przytulając ją
mocno.
-
Jak to wczoraj?
-
Normalnie – mruknął – Myślałem, że obraziłaś się, bo nie zaprosiłem cię do
cholernej restauracji, więc zachowałaś się jak inne kobiety i odeszłaś, by mnie
zmusić do płaszczenia się przed tobą i obsypywania cię drogimi prezentami, a ty
odeszłaś ponieważ się we mnie zakochałaś!!
-
Ale co..- zaczęła lecz przerwał jej czułym pocałunkiem.
-
Czemu mi nie powiedziałaś?- zapytał patrząc jej w oczy.
-
Czego?
-
Tego- warknął i pokazał jej kartkę, zarumieniła się wiedząc co jest na niej
napisane.
Wybacz, ale ja nie mogę dłużej
udawać, że seks jest jedyną rzeczą której od ciebie chcę!!
Chcę jeszcze byś budził się przy
mnie każdego ranka, byś zasypiał ze mną, byś spędzał ze mną czas i … byś mnie
kochał, tak jak ja ciebie!
Wiem, że nic do mnie nie czujesz,
zrozumiałam to doskonale, dlatego odchodzę, życzę ci szczęścia.
Kocham cię
Hermiona
-
Kochasz mnie!- powiedział stanowczo.
-
Tak- przyznała cicho i znów zawładnął jej ustami.
-
To dobrze – odparł i z krzywym uśmiechem wyciągnął aksamitne pudełeczko z
kieszeni i otworzył je, Hermiona westchnęła zachwycona złotym pierścionkiem
znajdującym się w środku- Wyjdziesz za mnie?
-
Czy ty mi się oświadczasz?- zapytała zdumiona , a zarazem szczęśliwa.
-
Nie, pytam o godzinę- prychnął przewracając oczami- Oczywiście, że ci się
oświadczam!
-
Ale ty mnie nie kochasz..
-
Kocham- odparł poważnie i pocałował ją namiętnie.
-
Więc dlaczego powiedziałeś, że łączy nas tylko seks?- zapytała cicho.
-
Od rozwodu z Narcyzą obiecałem sobie, że nie zwiążę się na poważnie z żadną
kobietą, ale pojawiła się pewna seksowna Gryfonka i zabrała mi serce, ale nie
chciałem się przyznać, że cię kocham, ponieważ nie wiedziałem czy czujesz to
samo, a nie zostawałem do rana z jednego powodu..- powiedział i spojrzał w jej
oczy- wiedziałem, że gdy będziesz budzić się w moich ramionach, zatrzymam
cię przy sobie, choćby siłą!
-
Nie musiałbyś używać siły – odparła z promiennym uśmiechem i chwyciła w dłonie
jego twarz – Kocham cię Lucjuszu Malfoy i z radością zostanę Twoją żoną!
Malfoy
uśmiechnął się triumfalnie i włożył jej na palec pierścionek po czym
przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
Hermiona
przedstawiła rodzicom Lucjusza, spędzili z nimi jeszcze jeden dzień po czy
teleportowali się do rezydencji Malfoya.
Leżąc
w wielkim łożu Hermiona wtuliła się z uśmiechem w blondyna.
-
Obiecaj, że jak rano się obudzę, to będziesz przy mnie – wyszeptała patrząc na
niego poważnie.
-
Będę tu- przyrzekł i pocałował ją w czubek głowy.
-
Lucjuszu mam jeszcze jedno pytanie..- zaczęła niepewnie Hermiona.
-
Jakie?
-
Kim była ta kobieta w restauracji? – zapytała szybko, bojąc się odpowiedzi.
-
Czyżbyś była zazdrosna?- zaśmiał się, a gdy poczuł jej łzy na swojej piersi,
przeturlał się tak, że leżała pod nim i scałował łzy z jej twarzy- Maleńka nie
masz powodu by być zazdrosna o Astorie!
-
Nie mam?- zapytała patrząc na niego niepewnie- Nie spotkasz się już z nią?
-
Tego nie mogę ci obiecać, wręcz przeciwnie będę się z nią często spotykał, ty
zresztą też – odparł z krzywym uśmieszkiem.
-
Nie chcę – powiedziała przytulając go mocno.
-
Maleńka, gdybyś poczekała, zobaczyłbyś że po chwili dołączył do nas Draco-
odpowiedział Lucjusz całując ją czule- Astoria jest jego narzeczoną.
-
Narzeczoną Draco? – chciała się upewnić, a gdy przytaknął zarumieniła się –
Więc jej nie kochasz?
-
Kocham tylko ciebie – powiedział poważnie.
-
Ja ciebie też – wyszeptała i pocałowała go gorąco.
Dwa
tygodnie później Hermiona tańczył z Harrym na jego weselu.
-
Ceremonia była przepiękna –powiedziała była Gryfonka z uśmiechem.
-
Cały czas bałem się, że Gin powie nie – wyznał Potter z zakłopotanym uśmiechem-
Gdy wreszcie się zgodziła kamień spadł mi z serca!
-
Idiota- zaśmiała się – Przecież Ginny świata poza tobą nie widzi!
-
A ja za nią – przyznał radośnie, po czym spoważniał – Jesteś szczęśliwa?
-
Bardzo- odparła poważnie.
-
Odbijany – usłyszeli i już w następnej chwili Harry tańczył z Ginny, a
Hermiona znalazła się w ramionach przystojnego blondyna.
-
Stęskniłam się za tobą – mruknęła przytulając się do niego mocniej.
-Myślisz,
że dlaczego odbiłem cię z rąk Pottera?- zapytał ze śmiechem i schylił się by
pocałować ją czule.
Gdy
Hermiona pojawiła się w towarzystwie Malfoya, wszyscy byli w szoku, lecz po
chwili przestali się nimi interesować skupiając uwagę na parze młodej.
-
Nie pragniesz takiej ceremonii? Z gośćmi i …- odezwał się po chwili tańca
Lucjusz.
-
Nasz ślub był wyjątkowy i nic bym w nim nie zmieniła!- przerwała mu stanowczo,
uśmiechając się figlarnie- zmieniłabym natomiast długość miesiąca miodowego!!
- Naprawdę?-
zapytał seksownie unosząc brwi w górę- A jak?
-
Przedłużyłabym go co najmniej o tydzień!- wyznała stając na pacach i
całując go lekko.
Pobrali
się tydzień temu w otoczeniu rodziny i najbliższych przyjaciół.
Draco
po przezwyciężeniu szoku w którym znalazł się, gdy dowiedział się, że jego
macochą zostanie nie kto inny a Granger, życzył ojcu i Hermionie szczęścia.
W
związku ze ślubem Ginny i Harrego, na którym Hermiona musiała być obecna jako
druhna panny młodej, ich miesiąc miodowy trwał pięć dni.
-
Sądzę, że możemy wyjechać na dwa tygodnie – powiedział Malfoy z tajemniczym
uśmiechem.
-
Naprawdę?- spojrzała na niego z nadzieją.
-
Zabiorę żonę, do domku na plaży, do którego nikt się nie dostanie przez
najbliższe czternaście dni- wyznał patrząc na nią czule.
-
Będziemy tylko we dwoje?- zapytała, a gdy przytaknął pocałowała go szybko w
usta, gdy Malfoy próbował zaprotestował przeciw tak krótkiemu pocałunkowi,
Hermiona roześmiała się i pocałowała go namiętnie.
Hermiona
obudziła się rano nie otwierając oczu wyciągnęła rękę, chcąc przytulić
się do męża, gdy natrafiła na pustkę, uniosła powieki i uśmiechnęła się lekko
wiedząc dokładnie co mogło zmusić Lucjusza do wstania z łóżka i
zostawienia w nim nagiej żony.
Hermiona
ubrała koszulę blondyna i ruszyła do drzwi znajdujących się naprzeciwko ich
sypialni.
Uchyliła
je cicho i z czułym uśmiechem obserwowała swojego męża ubranego jedynie w
spodnie trzymającego na rękach ich pięciomiesięczną córkę.
-Córeczka
tatusia- zaśmiała się Hermiona, mąż oderwał zachwycone spojrzenie od
dziewczynki i zwrócił go na żonę, podszedł do niej i złożył na jej ustach
czuły pocałunek.
-
Myślałem, że będziesz dłużej spała i zdążę do ciebie wrócić- powiedział cicho,
układając córeczkę w łóżeczku.
Hermiona
wtuliła się w męża i razem z nim wpatrywała się w śpiącą kruszynkę.
-
Wiesz, że Jean owinęła sobie ciebie wokół maleńkiego paluszka?- zapytała
Hermiona, wychodząc z mężem z pokoju córki.
-
Tak samo jak ty i Kevin – odparł ze śmiechem, przed powrotem do łóżka zajrzeli
jeszcze do pokoju ich trzyletniego synka, który spał słodko wtulony w
pluszowego smoka.
-
Mój skarbek- szepnęła czule Hermiona, okrywając synka dokładniej kołderką i
całując go w policzek.
-
Nasz skarb poprawił ją Lucjusz zamykając cicho drzwi, po czym wziął żonę na
ręce i skierował się do sypialni- A teraz Pani Malfoy, czas zająć się Panią.
-
Na to czekałam – odparła uwodzicielskim głosem i pocałowała męża namiętnie.
znowu swietna miniaturka... nie moge soe doczekac nastepnwj na ich temat..
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić, każda Twoja miniaturka jest wyjątkowa i świetna. Ale na początku muszę przyznać, że o zachowaniu Lucjusza czytałam ze zgrzytaniem zębów, dopiero później się do niego przekonałam, jak wytłumaczył swoje zachowanie.
OdpowiedzUsuńTeraz tylko czekam na następną:)
Pozdrawiam
Pluszowy smok... od zawsze twierdziłam, że Lucjusz ma świra na punkcie węży :-) Ale nie sądziłam, że będzie od dziecka wpajał to swojemu synowi. Ha,ha,ha. Świetnie, świetnie i jeszcze raz świetnie.
OdpowiedzUsuńŚwietna końcówka ;)
OdpowiedzUsuń-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Fajna miniaturka..;)
OdpowiedzUsuńAngel
http://dramione-paradise-life.blogspot.com
Piękna.. Było mi smutno i prawie się popłakałam na początku, ale później już czytałam z uśmiechem.. Miniaturka boska.. Bardzo lubię tą parę więc czekam na więcej.. A o kim będzie następna.?
OdpowiedzUsuńMargaret..
Sevmione ;-)
UsuńCiekawa miniaturka, Herm i Lucek nigdy takiej nie czytałam ;D Na początku myślałam, że to Draco ;D
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka, bardzo mi się podobała :) Lucjusz jest taki... ach...No, co tu dużo mówić, jesteś świetna w tym co robisz, pisz dalej!
Nie zbyt lubię ten parring, ale przeczytałam i cóż. Naprawdę świetnie Ci wyszło :) mam nadzieję że napiszesz coś z Dramione :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.
Genialna miniaturka. Lucjusz był cudowny. Nie mogę się doczekać kolejnej.
OdpowiedzUsuńI nowa miniaturka ^.^ Pomysł ciekawy ze znajomością i utrzymaniem kontaktu przez seks xd Czemu on tak długo ukrywał przed nią swoje uczucia? :D Hah... xd
OdpowiedzUsuńJazz ♥
Super rozdział
OdpowiedzUsuńHermiona i Lucjusz?
Wolę Sevemionę
Koocham ten parring prawie tak samo jak Sevmione :)Napisane świetnieee <3
OdpowiedzUsuńSuper, strasznie mi się podoba :) Kocham twoje miniaturki :D
OdpowiedzUsuńCud, miód i malina! Kocham twoje miniaturki!
OdpowiedzUsuńPiękne :) *.* Z.
OdpowiedzUsuńGenialne, niesamowite, wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńZbyt słodka końcówka. Na obrazku wygląda jakby Lucjusz patrzył się w cycki Hermiony:)
OdpowiedzUsuńJa pisze zawsze słodko ;)
UsuńA co do zdjęcia to faktycznie :) Teraz dopiero zauważyłam :)
Witam,
OdpowiedzUsuńpięknie po prostu pięknie, Lucjusz kochał Hermionę, ale bał się, że ona go nie kocha...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie