Hermiona
weszła do Nory i szybko została wciągnięta w wir rozmów. Wojna skończyła się
dwa lata temu, rok temu ukończyła z wyróżnieniem Hogwart. Czas pędził naprzód
wszyscy układali sobie życie, wszyscy z wyjątkiem Hermiony… przynajmniej tak
wszyscy myśleli.
-
Herm znowu przyszłaś sama?- zapytała Lavender podchodząc do niej z wymuszonym
uśmiechem.
-
A to jakiś problem?- Hermiona spojrzała na nią z niechęcią.
-
Oj żaden, ale mój kuzyn…- zaczęła Lavender.
-
Nie chcę żadnego twojego kuzyna!- przerwała jej stanowczo Hermiona, niestety
powiedziała to trochę za głośno, zwracając tym uwagę zebranych.
-
Stało się coś?- zaniepokoiła się Pani Weasley.
-
Nic, z wyjątkiem tego, że Hermiona nie pozwala sobie pomóc- odpowiedziała
Lavender.
-
Nie potrzebuje pomocy- warknęła była Gryfonka.
-
Hermiono ona nie miała nic złego na myśli- Ron stanął obok Lavender, która od
razu uczepiła się jego ramienia.
-
Czy wy nie możecie zrozumieć, że nie potrzebuje waszej pomocy w ułożeniu sobie
życia?- zapytała zła.
-
Właśnie, że….- zaczęła Lavender.
-
Hermiono może czas powiedzieć im wiesz, o kim- odezwała się Ginny uśmiechając
się zachęcająco do przyjaciółki.
-
O kim?- zapytał zdziwiony Harry.
-
O mężczyźnie, z którym jestem- odpowiedziała Hermiona z czułością.
-
Masz kogoś?- Lavender spojrzała na nią z niedowierzaniem.
-
A czemu się dziwisz?- zapytała Ginny ze zmarszczonym czołem- Hermiona jest
piękną młodą kobietą, to była kwestia czasu, kiedy sobie kogoś znajdzie!
-Dziękuję
Gin- Hermiona spojrzała na nią z wdzięcznością.
-
Herm, z kim się spotykasz?- zapytał Harry.
-
Z Lucjuszem – odpowiedziała Hermiona poważnie i odetchnęła głęboko na widok
szoku na twarzy zebranych.
-
Z Malfoyem?!- wykrzyknął Ron.
-
A co w tym złego?- zapytała wyzywająco.
-To
jest, Malfoy! Śmierciożerca! – powiedział rudowłosy.
-
Nie obrażaj go Ronald- warknęła i skierowała się do wyjścia.
-
Hermiono nie idź!- poprosiła Pani Weasley.
-
Przepraszam, ale muszę wyjść- powiedziała Hermiona z przepraszającym uśmiechem.
-
Pewnie do niego- prychnął Ron.
-
Żebyś wiedział- odparła wyniośle- I powiem ci jedno Ronald, Lucjusz mi się
oświadczył i wychodzę za niego w sobotę, więc radzę ci się pogodzić z tym, że
go kocham!
To
powiedziawszy wyszła pozostawiając wszystkich w głębokim szoku.
Hermiona
teleportowała się na terenie posiadłości Malfoyów. Z lekkim uśmiechem ruszyła
do ogrodu, na tarasie siedział Lucjusz czytając jakieś dokumenty. Hermiona po
cichu zaczęła się do niego zbliżać…
-
Już wróciłaś?- zapytała nieodrywająca wzroku od dokumentów.
-Ej!
Miałeś mnie nie zauważyć!- oburzyła się i ze śmiechem usiadła na jego kolanach.
-
Ciebie wyczuwam z daleka Granger- mruknął i pocałował ją czule.
-
Przeszkadzam?- zapytała patrząc na niego poważnie.
-
Nie- odparł i jednym machnięciem różdżki zniknął dokumenty- Jak było na
przyjęciu?
-
Powiedziałam im- przyznała przygryzając wargę- Lavender mnie zdenerwowała i nie
wytrzymałam…
-
Panna wiem to wszystko i umiem się zachować, straciła głowę?- zaśmiał się.
-
Lucjusz!- fuknęła Hermiona zarzucając mu ramiona na szyję- Powinieneś
powiedzieć, że dobrze zrobiłam i że jesteś ze mną dumny!
-
Jestem dumny, że wreszcie nie zachowałaś się jak grzeczna dziewczynka!-
powiedział z szyderczym uśmiechem.
-
Ja zawsze jestem grzeczna!- zawołała ze śmiechem.
-
Nie zawsze- wyszeptał jej do ucha.
-
Lucjuszu!- Hermiona zarumieniona spojrzała na narzeczonego.
-
Nadal się rumienisz- powiedział rozbawiony- Jesteś taka niewinna.
-
A to źle?- zapytała zaniepokojona.
-A
czy ja coś takiego powiedziałem?- zdziwił się.
-
Nie, ale wiem, że nie jestem zbyt doświadczona i nie…- zaczęła, lecz przerwał
jej głębokim pocałunkiem.
-
Granger powiem ci to raz i masz zapamiętać!- powiedział stanowczo- Jestem
zachwycony, że nie masz doświadczenia! Dzięki temu to ja byłem Twoim pierwszy i
OSTATNIM!
-
Ostatnim- powtórzyła z uśmiechem- Wiesz, że nadal trudno mi uwierzyć, że za
trzy dni będziemy małżeństwem!
-
Hm nie tylko ty- mruknął.
Hermiona
spojrzał na niego z niepokojem.
-
Żałujesz?- zapytała cicho.
-
O czym ty gadasz?!- wykrzyknął patrząc na nią z beznamiętnym wyrazem twarzy.
-
Czy żałujesz, że ze mną jesteś-? powiedziała wstając i patrząc na niego
wyczekująco.
-
Granger chyba masz jakiś zły dzień- warknął przywołując dokumenty i skupiając
się na nich.
-
To chyba znaczyło tak- wyszeptała ze łzami w oczach i teleportowała się z
trzaskiem.
Malfoy
spojrzał w miejsce, w którym stała jeszcze przed chwilą była Gryfonka i
westchnął.
Będzie
musiał z nią porozmawiać, ale nie dzisiaj.
Hermiona
znalazła się w domu rodziców, którzy spędzali urlop u przyjaciół, więc nikt nie
wyszedł jej naprzeciw. Skierowała się do swojej sypialni i położyła w łóżku.
Nie wiedziała, dlaczego tak zareagowała, ale poczuła się niepewnie po reakcji
Lucjusza, bała się, że żałuje oświadczyn, nie wie, co by zrobiła, gdyby odszedł
od niej.
Zasnęła
z niejasnym przeczuciem, że jutrzejszy dzień przyniesie wiele zmian….
Hermiona
uśmiechnęła się lekko i wtuliła w Lucjusza… stop! Jak Lucjusza?
Otworzyła
oczy i spojrzała na śpiącego Malfoya. Nie wiedziała, co tu robił, ale nie
chciała jeszcze go budzić, więc przytuliła się do niego mocniej i leżała
ciesząc się jego bliskością.
-Znowu
to robisz- usłyszała zaspany głos blondyna.
-
Co robię?- zdziwiła się.
-
Myślisz- odpowiedział rozbawiony.
-
Co tu robisz?- zapytała zmieniając temat.
-
Granger naprawdę wierzyłaś, że pozwolę ci zniknąć?- zapytał patrząc na nią z
szyderczym uśmieszkiem.
-
Lucjuszu ja cię nie rozumiem – powiedziała smutno i spróbowała się wyplątać z
jego uścisku.
-
Nie zawsze będziesz wiedziała, o co mi chodzi- warknął – Ale nigdy nie odchodź!
-
Więc mi wytłumacz!- rozkazała ze łzami w oczach.
-
Co mam ci tłumaczyć?- zapytał wstając – Jestem od ciebie starszy o ponad
dwadzieścia lat, mam syna w Twoim wieku!
-
A co to ma do rzeczy?- zdziwiła się.
-Może
to, że nie jestem pewny czy chce ci rujnować życie- warknął.
-
Niby jak mi rujnujesz życie?- zdenerwowała się stając przed nim- Może tym, że
czuje się kochaną i wartościową kobietą? A może, że wreszcie jestem szczęśliwa!
Że moje życie nabrało sensu, że…
Lucjusz
zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
-
Granger chcę ci dać szansę na normalne życie- warknął.
-
A niby z tobą będzie nienormalne?- zapytała rozbawiona.
-
Jestem byłym śmierciożercą, wszyscy się mnie boją i …
-
I tym się przejmujesz?- przerwała mu, właśnie zrozumiała dziwne zachowanie
Lucjusza- Kretynie! Jesteś dla mnie najważniejszy! Mam w nosie, co myślą inni!
A jeżeli ty myślisz inaczej, to te twoje miliony…
-
Miliardy- poprawił ją rozbawiony.
-
Miliardddy- powtórzyła z trudem- One ci chyba zaszkodziły na mózg!
-
Kociaku – przerwał jej i pocałował czule- Możesz już zakończyć tę tyradę?
-
Nie – mruknęła przytulając się do niego mocno- Dopóki nie przestaniesz
opowiadać takich głupot!
-
Dobra od dziś znów staję się sobą i nie przejmuje się innymi- obiecał z krzywym
uśmieszkiem.
-
Będę to robić za nas oboje- zaśmiała się Hermiona.
-
Jako moja żona nie będziesz się niczym przejmowała- warknął.
-
Lucjuszu usiądź- poprosiła, gdy zajął miejsce w fotelu usiadła na jego kolanach
i spojrzała mu w oczy- Będąc twoją żoną będę najszczęśliwszą kobietą na
świecie, ale nie chce siedzieć w domu…
-
We dworze- poprawił ją.
-
We dworze- mruknęła przewracając oczami- Nie chcę siedzieć i czekać aż wrócisz
z firmy!
-
A niby, co chcesz robić?- zapytał marszcząc czoło.
-
Pracować – odpowiedziała wzruszając ramionami.
-
Moja żona nie będzie pracować!- warknął Malfoy.
-
Będzie – odpowiedziała i pocałowała go namiętnie- Chyba, że…
-
Chyba, że co?- zapytał zły.
-
Chyba, że moje przypuszczenia okażą się właściwe- powiedziała z nieśmiałym
uśmiechem.
-
Jakie przypuszczenia?
-
Że spodziewam się dziecka – odpowiedziała cicho.
-
Że co?!- wykrzyknął wstając gwałtownie, Hermiona o mały włos nie upadła na
podłogę – Cholera zrobiłem jej dziecko- mówił do siebie – Trzeba coś zrobić!
Hermiona
patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Nie wiedziała, co miała myśleć, nie
takiej reakcji się spodziewała.
-
Musimy to rozwiązać- mówił dalej blondyn- Może Snape pomoże…
-
O czym ty mówisz?- zapytała przerażona. Malfoy spojrzał na nią z beznamiętnym
wyrazem twarzy.
-
Musisz jutro spotkać się z Severusem i …
-
Wyjdź!- przerwała mu stanowczym głosem, odwracając głowę by nie widział
łez, które zaczęły płynąć jej po policzkach.
-
Hermiono…
-
Wyjdź!- wykrzyknęła i spojrzała na niego – Nie sądziłam, że wieść o dziecku …
będzie dla ciebie taka przykra! A może to, że jego matką jest, szlama?
-
Ty nic nie rozumiesz!- warknął- Jestem Malfoyem!
-
I co z tego?- zapytała cicho nie mając siły by krzyczeć, jeżeli dobrze
zrozumiała to Lucjusz Malfoy nie chciał mieć z nią dziecka!
-
Każdy Malfoy…- przerwał i spojrzał na nią zdumiony- Granger, dlaczego ty beczysz?
-
A dziwisz się?- zapytała – Właśnie się dowiedziałam, że facet, którego kocham
nie chce naszego dziecka!
-
O czym ty do diabła mówisz?!- warknął i zagarnął ją w objęcia- Hermiono, gdy
mówiłem, że musimy coś z tym zrobić, miałem na myśli, że w rodzinie Malfoyów od
pokoleń dzieci rodzą się z komplikacjami, musisz mieć najlepszą opiekę!
-
Chcesz naszego dziecka?- chciała się upewnić.
-
Bardzo – odparł i pocałował ją czule.
-
A ja myślałam..- zaczęła, ale nie dokończyła ponieważ wybuchnęła płaczem,
wtulając się w mężczyznę.
-
Nasze dziecko jest dla mnie bardzo ważne- powiedział poważnie.
-
Więc musiałeś tak kręcić?- zapytała- Nie mogłeś powiedzieć że się martwisz?
-
Malfoy’owie się nie martwią- warknął.
-
A jednak- zaśmiała się i pocałowała go namiętnie- Lucjuszu nie masz się czego
wstydzić…
-
Ja się nie wstydzę- warknął.
-
Lucjuszu…
-
Jesteś dla mnie najważniejsza- mruknął.
-
Wiem - odpowiedziała wtulając się w niego- Ale proszę cię, nigdy więcej mnie
tak nie strasz!
-
Granger nigdy nie będę żałował, że zaszłaś w ciążę!- warknął.
-
Zapamiętam- wyszeptała wtulając się w niego.
Malfoy
już otwierał usta by coś powiedzieć gdy usłyszeli pukanie, a raczej walenie do
drzwi.
-
Co do diabła?- powiedział Lucjusz i ruszył otworzyć.
Hermiona
poszła za nim domyślając się kto mógłby dobijać się do jej domu o tak wczesnej
porze.
-Weasley
słyszałeś kiedyś o dobrym wychowaniu?- Malfoy spojrzał na stojącego w drzwiach
rudzielca z niechęcią.
-
Nie przyszedłem do Pana!- Ron zwrócił wzrok na Hermionę która wsunęła swoją
dłoń w dłoń Lucjusza.
-
O co chodzi?- odezwała się Hermiona spokojnym tonem.
-
Zastanówmy się…- Ron zmarszczył czoło- Może o to, że zaręczyłaś się z nim- tu
wskazał blondyna- I nie raczyłaś o tym nikogo poinformować!
-
Wczoraj się wszyscy dowiedzieli- przypomniała.
-
Tylko dlatego że Lav cię sprowokowała!- krzyknął.
-
Nie zapominaj się Weasley- Lucjusz posłał mu miażdżące spojrzenie.
-
Posłuchaj Ronald, moje życie jest moim życiem! – powiedziała Hermiona z
poważnym wyrazem twarzy- Nie mam zamiaru się tłumaczyć z moich wyborów!
-
Jestem Twoim …- Ron zaczął, lecz niedane było mu skończyć ponieważ obok niego
teleportował się Harry wraz z Ginny.
-
Witam- Ginny uśmiechnęła się do wszystkich promiennie i nie zważając na
niechętne spojrzenie blondyna weszła do środka i pociągnęła Hermionę do salonu,
chcąc nie chcąc mężczyźni ruszyli za nimi.
-
No więc czas wszystko sobie wyjaśnić- zdecydowała rudowłosa.
-
Wiem- Hermiona westchnęła i spojrzała z proszącą minką na Lucjusza- Zostawisz
nas samych?
-
Jeżeli oni cię zdenerwują, to marny ich los- Malfoy pocałował ją w czoło- Idę
do firmy, gdy Weasleyówna z tymi głąbami wyjdzie…
-
Przyjdę do ciebie – obiecała z uśmiechem.
Gdy
Malfoy teleportował się Hermiona spojrzała na przyjaciół w zamyśleniu.
-
Od czego zaczniesz?- zapytała Ginny.
-
Od początku najlepiej- Harry usiadł nie spuszczając wzroku z przyjaciółki.
-
Trochę to potrwa- Ron zajął miejsce obok czarnowłosego i westchnął.
-
Mamy czas- powiedział.
-
No więc dobrze- Hermiona stanęła przed nimi, wzięła głęboki wdech i zaczęła-
Lucjusza pierwszy raz spotkałam gdy byłam w odwiedzinach u profesor McGonagall,
on załatwiał coś z Dumbledorem, szliśmy razem do punktu teleportacyjnego i
zaczęliśmy rozmawiać.. znaczy dyskutować?
- Granger do cholery skrzaty domowe
mają służyć czarodziejom!- Malfoy spojrzał na nią z niechęcią.
- Nie prawda! – zaprzeczyła
gwałtownie kręcąc głową- Traktuje je pan jak i inni czarodzieje jak
niewolników!
- Od tego są- warknął.
- Źle pan myśli!- Hermiona stanęła
przed nim i założyła ramiona na piersi- One mają uczuci tak jak wszyscy!
- Nie interesuje mnie to- powiedział
i ominąwszy ją ruszył dalej.
- Bo jest pan człowiekiem bez
serca!- krzyknęła zdenerwowana.
- Dobrze że to ustaliliśmy Granger-
odparł z krzywym uśmieszkiem.
-
Potem spotkaliśmy się przypadkiem na Pokątnej… zaczęliśmy rozmawiać…
-
Jak to się stało, że się z nim zaręczyłaś?- zapytał Ron.
Hermiona
uśmiechnęła się promiennie.
- Zaprasza mnie pan na randkę?-
Hermiona spojrzała na niego zaszokowana.
- Mam dziś dzień dobroci, więc jak?-
Malfoy uniósł wysoko brwi.
- Dobrze – zgodziła się.
- Więc bądź w Malfoy Manor dziś o
osiemnastej- powiedział i zostawił oniemiałą Gryfonkę samą.
- Nie prawda!- zaprotestowała
Hermiona.
- Prawda moja droga- Malfoy
pociągnął ją na swoje kolana- Mam rację, więc pogódź się z tym!
-Nie ma mowy!- powiedziała
stanowczo- Jestem pewna że Dumbledore nie ma romansu z profesor McGonagall!
- Ma- odparł pewnie blondyn i
pocałował ją namiętnie.
-Mhy Lucjuszu gdy to robisz nie mogę
logicznie myśleć logicznie!
- I oto mi chodzi- przyznał z
szatańskim uśmieszkiem.
- Wiesz mi to chyba zaczyna się
coraz bardziej podobać- zarzuciła mu ramiona na szyję i oddała pocałunek.
-Ojcze mam do ciebie spraw…- zaczął
Draco wchodząc do salonu w Malfoy Manor lecz zamilkł widząc Hermionę i ojca w
pozycji która na pewno nie oznaczała rozmowy o książkach!- Co tu się dzieje?
Hermiona chciała zejść z kolan
blondyna lecz ten jej na to nie pozwolił.
- Co tu robisz synu?- zapytał
opanowanym tonem.
- Przyszedłem w sprawie problemów z
nową miotłą w firmie ale widać że przeszkadzam!- powiedział z pretensją w
głosie.
- Trochę- Lucjusz uśmiechnął się
krzywo.
- Dlaczego właśnie ona?- Draco
jęknął.
- A dlaczego nie?- wtrąciła się
Hermiona.
- Dlatego, że jesteś cholerną
Gryfonką!- warknął.
- Byłam- przypomniała- Szkołę
skończyłam dwa lata temu gdybyś zapomniał!
- Ale…- przerwał widząc wściekłe
spojrzenie ojca- Odkąd to trwa?
- Od trzech miesięcy- odpowiedział
Lucjusz.
- Muszę to zaakceptować, prawda?-
raczej stwierdził, niż zapytał Draco.
- Raczej tak- powiedział Lucjusz z
powagą.
-Mamy problemy z szybkością
Błyskawicy B2 – zmienił temat Draco i spojrzał zrezygnowany na Hermionę-
Granger nie mam zamiaru się z tobą zaprzyjaźnić!
- I chwała ci za to- odparła z
lekkim uśmiechem, co rozładowało atmosferę.
- Co ty robisz?- zapytał Lucjusz
patrząc rozbawiony na gotującą Hermionę.
- Przygotowuje kolacje- wyjaśniła
przewracając oczami.
- A gdzie skrzaty?
- Gdzieś tu są- machnęła łyżką nad
głową- Zabroniłam im sobie pomagać… myślisz że będą złe?
- One nie mają prawa być złe-
warknął stając za nią i przytulając się do jej pleców.
- Lucjuszu jeżeli będziesz mi
przeszkadzał nie zjemy kolacji- ostrzegła.
- Ja mam ochotę na deser- wymruczał
i wziął ją na ręce.
- Lucjuszu!- pisnęła po czym
zarzuciła mu ramiona na szyję i pocałowała czule- Kocham cię!
- Ja ciebie też- odparł i postawił
ją na ziemi- Więc rób tą kolacje a potem porozmawiamy co z tym zrobimy!
- Z czym?- popatrzyła na niego
zaniepokojona.
- Z naszym ślubem- odpowiedział i
wyszedł z kuchni.
Hermiona jednym machnięciem różdżki
zgasiła palniki, wyciągnęła pieczeń z piekarnika i wybiegła za mężczyzną.
Znalazła go w gabinecie gdzie nalewał sobie Ognistej Whisky.
- Oświadczyłeś mi się?- zapytała
zaskoczona.
- Nie- wzruszył ramionami-
Oświadczyny, to inaczej pytanie, pytanie oznacza że masz dwie możliwości
odpowiedzi, Tak lub Nie, a ja nie mam zamiaru ryzykować!
- Są trzy warianty- poprawiła go –
Tak, Nie lub Może… a ja bym odpowiedziała Tak!
- Innej odpowiedzi nie brałem pod
uwagę- uśmiechnął się z dumą i przyciągnął ją do siebie- Jesteś moja!
- Twoja- wyszeptała chwilę przed tym
jak złączył ich usta w pocałunku.
-
Znaczy że zaręczyliście się…. I ty się zgodziłaś z własnej nieprzymuszonej
woli?- zapytał Ron.
-
Mhy- Hermiona stanowczo pokiwała głową- Kocham go i on mnie uszczęśliwia.
-Już
chyba wolałem Cormaca- mruknął Ron.
-
To się z nim ożeń- podsunęła Ginny z chytrym uśmieszkiem.
Hermiona
z Harrym wybuchneli śmiechem na widok obrzydzenia na twarzy rudzielca.
-
Mionka jeżeli jesteś szczęśliwa to się cieszymy- powiedział po chwili
wybraniec.
-
Taak- przyznał niechętnie Ron.
-
No więc, sądzę że na ślubie w sobotę przyjdzie wieleeee osób!- Ginny objęła
Hermionę ze śmiechem.
Była
Gryfonka uśmiechnęła się tylko promiennie.
Ślub
był jak z bajki, Hermiona została Panią Malfoy w obecności rodziny i
przyjaciół, Lucjusz nie mogąc się powstrzymać przez całe wesele posyłał dumne
uśmieszki w stronę Rona, który cały czerwony na twarzy z wściekłości patrzył na
przyjaciółkę w ramionach wroga!
-Lucjuszu?!-
zawołała Hermiona wchodząc do domu, gdy nie usłyszała odpowiedzi westchnęła-
Mrużko!
Obok
niej pojawiła się skrzatka, kłaniając się spojrzała na nią.
-
Gdzie jest mój mąż?
-
W pracy Proszę Pani- odpowiedziała.
-
Dziękuję – Hermiona szybkim krokiem podeszła do kominka i chwilę później była w
siedzibie Malfoy Corporation.
-
Mogę w czymś pomóc?- zapytała młoda dziewczyna stojąca za biurkiem.
-
Mogłabym porozmawiać z Panem Malfoyem?
-
Pan Malfoy jest w tej chwili na spotkaniu- dziewczyna zmarszczyła czoło i
przypatrzyła się jej uważnie- Mam wrażenie, że skądś Panią znam!
-
Możliwe- zaśmiała się Hermiona- To ja poczekam!
-
Proszę- zgodziła się recepcjonistka.
-
Penny przynieś mi dokumenty nowej miotły- powiedział Draco przechodząc obok
recepcji, posłał dziewczynie powłóczyste spojrzenie i wszedł do Sali
konferencyjnej.
Hermiona
uśmiechnęła się lekko na widok rumieńca i lekkiego smutku na twarzy dziewczyny.
Rozpoznała
w tej sytuacji siebie, gdy nie sądziła, że Lucjusz może ją pokochać… Draco albo
jest ślepy albo nic nie czuje do dziewczyny, choć jej jakże skromnym zdaniem
jest zakochany!
Po
dziesięciu minutach z Sali wyszło kilku mężczyzn, Hermiona niepewnie stanęła w
drzwiach i uśmiechnęła się na widok męża i Dracona.
-
Mogę?- zapytała, Lucjusz podniósł na nią wzrok.
-
Witaj skarbie- odparł i wyciągnął w jej stronę rękę- Chodź.
Podeszła
i usiadła na jego kolanach.
-
Kiedy przyszłaś?
-
Jakiś czas temu- odpowiedziała i spojrzała rozbawiona na młodszego blondyna.
-
Nie widziałem cię!- powiedział zaskoczony.
-
Byłeś zbyt zajęty patrzeniem na Penny- posłała mu kpiący uśmieszek.
-
Głupoty gadasz- warknął Draco- To tylko pracownica, nic dla mnie nie znaczy!
-
Tu są dokumenty o które pan prosił- usłyszeli cichy głos.
Hermiona
ze współczuciem spojrzała na smutną dziewczynę, która nie patrząc na nikogo
położyła teczkę na biurko i skierowała się do wyjścia.
-
Penny to nie …- zaczął Draco, lecz dziewczyna tylko pokręciła zrezygnowana
głową.
-
Nie ważne Panie Malfoy- odpowiedziała a w jej głosie było słyszeć żal- Jestem
tylko pana pracownicą, nie musi się pan mi tłumaczyć, a teraz proszę wybaczyć
ale skończyłam pracę, więc wracam do domu!
Hermiona
prychnęła gdy Penny wyszła, a Draco siedział wpatrując się żałośnie w zamknięte
drzwi.
-
No biegnij za nią kretynie!- wybuchnęła po chwili.
Młody
Malfoy szybko jej posłuchał, gdy wybiegł Lucjusz pocałował ją czule.
-
Będę musiał poszukać nowej sekretarki- mruknął.
-
Dlaczego?
-
Draco kręci się koło tej dziewczyny już rok, wiedziałem że to kwestia czasu,
kiedy będą razem, a znając mojego syna zaprowadzi tę dziewczynę do ołtarza…
-
Więc musisz mieć zastępstwo za synową- dodała Hermiona z uśmiechem.
-
Właśnie- powiedział i położył dłoń na jej zaokrąglonym brzuchu- Jak się
czujesz?
-
Wspaniale- przyznała i przytuliła się do niego- Uzdrowiciel w Mungu powiedział,
że z dziećmi wszystko w porządku!
-
To dobrz…- zaczął, lecz po chwili spojrzał na nią szokowany- Chcesz powiedzieć,
że tam jest więcej niż jedno dziecko?
-
Tak, właśnie to chciałam powiedzieć- uśmiechnęła się - Będziemy mieć bliźniaki!
-
Granger umiesz mnie zaskakiwać- przyznał po krótkim czasie.
-
Ale w dobrym czy złym znaczeniu tego słowa?
-
W dobrym- odpowiedział stanowczo i pocałował ją namiętnie.
Hermiona
urodziła chłopca i dziewczynkę, Lucjusz był wspaniałym ojcem, jak i dziadkiem
dla Scorpiusa syna Dracona i Penny z którą się ożenił dwa miesiące po
wydarzeniu w Sali konferencyjnej ale to już inna historia….

chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tej pary, ale i tak miniaturka mi się bardzo ale to bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis
Ale fajna... Uwielbiam tą parę.. A w twoim wykonaniu są boscy.. Super... Kiedy mogę liczyć na następną miniaturkę z tą parą w roli głównej.? Co do szablonu to polecam zaczarowane szablony tam znajdziesz pełno różnych i bardzo ciekawych szablonów... (ile powtórzeń.. xd) zapraszam przy okazji do mnie na rozdział 5 http://ta-chwila-nalezy-do-nas.blogspot.com..
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
Wspaniała miniaturka.
OdpowiedzUsuńRozmowy Hermiony i Lucjusz po prostu niesamowite.
Draco i Penny... ciekawie.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Super!! A juz mialam blagac bys dodala szybciej. Lucjusz jaki opiekunczy :) weny ~Tencza
OdpowiedzUsuńOwww <3 Cudo <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Wspaniałe ci wyszła ta miniaturowe życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejną
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Persefona
Dopiero co znalazłem twojego bloga... i zabieram się za czytanie wszystkich miniaturek po kolei. Ta jest wspaniała, bardzo mi się podobała, a że uwielbiam Lucmione, to jeszcze fajniej mi się czytało ^^ A Lucjusz taki rycerz na białym koniu *.* Hmmm... Szablon powiadasz? :> Polecam ci szabloniarnię ,,Dotyk magii'', a konkretniej ten szablon: http://galeria-magii.blogspot.com/2014/01/szablon-64.html jest taki... Severusowaty.. No i Hermiona na tle więc jest okey. Przed pobraniem zapoznaj się z regulaminem. Szablon jest dziełem Niezrównoważonej. Mam nadzieję, że pomogłem :) Ja też piszę miniaturki, ale dopiero zaczynam :/ a wiesz, jak ciężko jest się wybić. Na szczęście mam wsparcie always. Pozdrawiam i weny życzę.
OdpowiedzUsuńŻako
Cudeńko! Lucmione coraz bardziej mi się podoba!
OdpowiedzUsuńBoska była ta scena z "biegnij za nią, kretynie!" xD
Pozdrawiam
always
Też nie mogę się przyzwyczaić do Lumione, ale podoba mi się. Fajna mianiturka. Z chęćią przeczytałabym miniaturkę o Draco i Penny ;D hehehe Życzę weny i czekam na next. Wspaniały szablon. Fioletowy to mój ulubiony kolor, nie mogę się napatrzeć.;)
OdpowiedzUsuńO Draco i Penny się pisze :)
UsuńMrrrr.... wiecej miniaturek lucmione i sevmione poprosze ! :) koffam to :) ja bym nie mila tyle pomyslów zeby pisać miniaturki :)
OdpowiedzUsuńSzacunek
Jane
Fajne ;) Bliźniaki... łohoh ;p
OdpowiedzUsuńJa uważam, że obecny szablon jest w porządku, ładny, estetyczny, przejrzysty i przede wszystkim każdy się już do niego przezwyczaił, jest "utożsamiany" z tym blogiem ;)
A ja nigdy się nie przyzwyczaję do Lumione. . . :/
OdpowiedzUsuńAle ładnie opisane :d
Cudowne!
OdpowiedzUsuńCzekam na dramione<3
Cudowna *.* Taka lekka, pogodna, urocza <3 Dzięki Twoim miniaturkom polubiłam Lucmione^^
OdpowiedzUsuńA co do szablonu, uważam tak jak wyżej. Ten jest fajny, przejrzysty. Ja kojarzę większość blogów właśnie po szablonie, czasami ciężko jest skojarzyć historię zwłasza jeśli obserwuje się wiele blogów i szablony pomagają w rozróżnieniu ich ;)
CUDOO <3
OdpowiedzUsuńhttp://givemelovemw.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNowy rozdział <3
Jej, moja ulubiona Lucmione.. ! Mój ulubiony wątek to ten Draco i Penny ;) Nie moge doczekać się miniaturkivz nimi w roli głównej ! Jaka para będzie 14 ? Kocham twoje miniaturki !!
OdpowiedzUsuńWeny ;*
Super miniaturka :)
OdpowiedzUsuńJa mogłabym zrobić dla Ciebie szablon, jeśli byś chciała :)
Pozdrawiam,
L. ;*
Byłabym ci bardzo wdzięczna :D Pomysł mam , ale niestety talentu brak :/
UsuńKochana... :33 Bardzo przepraszam, że dopiero teraz komentuje :___: Rozdziały wyszły Ci świetnie, zresztą jak zawsze! <3 Ostatni przypadł mi do gustu, a najbardziej to momenty kiedy Lucjusz poprawiał Hermionę c: Takie małe szczegóły a ważne ^^ Które też czytelnik wyłapie od razu *o* Stęskniłam się za Twoimi miniaturkami :c ;**
OdpowiedzUsuńJazz ♥
Miniaturka boska, Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSzczerze to bardzo mocno na nią czekałam. Doprawdy nie mam pojęcia z skąd biorą Ci się pomysły na takie miniaturki i na tyle różnych par. Genialne
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
Fajne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJak na swój temperament Ron dość szybko pogodził się z tym, że jego najlepsza przyjaciółka i wróg się pokochali.
Czekam na kolejne opowiadanie.
Pozdrawiam Monize
Miniaturka super ;)
OdpowiedzUsuńJuż zdążyłam sie przekonać do tego parrigu. Chociaż tam gdzie występuje Malfoy nie może być nudno ;)
Pozdrawiam ;)
Omnoomnomn *O*
OdpowiedzUsuńCudo, jak zwykle ;)
Przeraziłam się, gdy Lucjusz powiedział, że trzeba coś zrobić z dzieckiem. Myślałam, że będzie za usunięciem ciąży, ale jednak nie :)
Chcę historii o Draco i Penny :D
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Wszystkie miniaturki są świetne!
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie inaczej spojrzałam na niektóre pary. Do tej pory nie wyobrażałam sobie Lucmione, a tutaj proszę... Jestem za nimi całym sercem ;)
Czytałam zawsze wszystkie opowiadania z zapartym tchem i mimo tego, że dodajesz je przeważnie tego samego dnia sprawdzam w tygodniu czy przypadkiem nie ma nic nowego ;)
Zabrałam się teraz za Wielkie komentowanie, bo w końcu z przyjaciółką również spełniłyśmy swoje marzenia o założeniu bloga.
Chciałabym Cię zaprosić do jego odwiedzenia ;)
http://magiczne-listy.blogspot.com/
Pozdrawiam i czekam na kolejną miniaturkę!
Swoją drogą więcej Dramione poproszę ;)) Jeśli można oczywiście ;)
Dla mnie nadal jest szokujące połączenie Hermiony z Lucjuszem, ale, że tobie ten parring tak świetnie wychodzi, to coraz bardziej się przekonuję do niego.
OdpowiedzUsuńTe momenty, gdy Lucjusz poprawia Hermionę. XDD
Najlepsza końcówka "ale to już inna historia…". Może kiedyś ją nam opowiesz? :)
To nie jest świetne! To jest niesamowite! Kolejna przepiękna miniaturka!
OdpowiedzUsuńKocham Lucmione w Twoim wykonaniu :)
Jak zwykle wspaniałe... co mam powiedzieć? Cudowne, fantastyczne i w ogóle jak każda Twoja miniaturka idealna :D
OdpowiedzUsuńCudeńko :D
OdpowiedzUsuńCudowne, kocham twoje opowiadana!! <3 Kiedy następne??
OdpowiedzUsuń14 lutego :D
UsuńNowa Miniaturka (Sevmione-Walentynki) :)
OdpowiedzUsuńWiem ,że smutne ,ale taki humor dzisiaj mam :)
http://mojaminiaturka.blogspot.com/
O której możemy się spodziewać jutro miniaturki? :D
OdpowiedzUsuńRano będę miała trochę czasu to dodam :)
UsuńKocham twoje miniaturki <3
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńsłodko, zdenerwowana wyznała wszystko i dobrze, Lucjusz i to zachowanie na wieść o dziecku, ech nieporozumienia...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie