Dwa lata później...
Miniaturka na prośbę lunamcia bubu! Wszystkiego Najlepszego :)
Pomysł Cornelia Grey.. :)
Beta: Kite
Millie
– Koniec? – wyszeptała cicho.
– Przykro mi Granger, ale nie
jesteś odpowiednią kandydatką dla mnie – powiedział Malfoy z beznamiętnym
wyrazem twarzy.
Hermiona spojrzała na niego z niedowierzaniem. Spotykali się pół
roku, zostali parą, choć wszyscy byli przeciwko nim, a teraz, gdy szkoła
się kończy, on tak po prostu z nich rezygnuje…
– Dlatego, że jestem szlamą –
domyśliła się.
– Nie będę ukrywał, że to też ma
znaczenie – przytaknął.
– Wiedziałeś od początku, że
będziemy się musieli rozstać. – Uniosła na niego zranione spojrzenie. – Od
początku wiedziałeś, że nie jestem odpowiednia, więc dlaczego ze mną byłeś?
Przecież nie mogłam zmienić swojego pochodzenia!
– Nie utrudniaj tego – warknął.
– Spędziliśmy ze sobą dużo czasu, to powinno nam wystarczyć… Musi nam
wystarczyć.
– Wcale nie musi – zaprzeczyła
gwałtownie. – Dlaczego tak ważne dla ciebie jest odpowiednie pochodzenie?
– Nazwisko zobowiązuje!
– Ciekawe, co by powiedziała
twoja matka, gdyby dowiedziała się, że przez sześć miesięcy byłeś w związku
ze szlamą?! – zapytała.
– Chcesz jej powiedzieć? –
Spojrzał na nią, marszcząc czoło.
– Nie zniżę się do takiego
poziomu – odparła, unosząc dumnie głowę.
Nie tak wyobrażała sobie tą rozmowę. Właśnie dziś kończyli Hogwart.
Miała nadzieję, że gdy wyjawi mu niespodziankę, on się ucieszy i będą
szczęśliwi. Niestety nie zdążyła powiedzieć ani słowa. To on zaczął, a teraz…
nie powie mu… nie teraz…
– Więc cieszę się, że
rozstaniemy się w zgodzie – odezwał się po chwili milczenia. – Co chciałaś
mi powiedzieć?
– To już nie ważne – mruknęła
i machnięciem różdżki spakowała wszystko, i wysłała kufer do domu
rodziców. – Żegnaj Malfoy!
– Nie musisz zachowywać się jak
obrażona dziewucha – powiedział, gdy ruszyła do drzwi.
– A jak mam się zachować? –
Odwróciła się gwałtownie w jego stronę. – Jeszcze wczoraj całowałeś mnie
i mówiłeś, ze kochasz… Dzisiaj porzucasz mnie, ponieważ nie jestem odpowiednia…
Miałam nadzieję, że się zmieniłeś, ale niestety okazało się, że jesteś taki
sam! Bezdusznym, cynicznym hipokrytą!
– Nic by z tego nie wyszło,
Granger – mruknął.
– Wyszłoby – spuściła wzrok. –
Gdybyś tylko zaryzykował, ale wolisz żyć w przepychu niż narażać się
rodzicom i rodzinie… Niż zadawać się z nic nie wartą szlamą! – Gdy to
powiedziała, wyszła szybko, by nie widział jej łez.
– Wybacz skarbie – wyszeptał
Draco, gdy został sam.
Hermiona weszła do domu rodziców. Gdy Jean Granger ujrzała jej łzy,
domyśliła się wszystkiego. Nigdy nie miała z córką tajemnic, zawsze
rozmawiały o wszystkim.
– Nie jestem dla niego
odpowiednia, mamo – załkała Hermiona.
Jean objęła ją mocno.
– Poradzimy sobie skarbie –
pocieszyła ją.
– Nie powiedziałam mu – wyznała.
– Chciałam… ale on wtedy powiedział, że między nami wszystko skończone… Jak
mogłam wtedy wyznać mu, że jestem w ciąży? Pomyślałby, że próbuję go
zatrzymać za wszelką cenę!
– Hermiono! – Do domu wpadła
Ginny. Ujrzawszy przyjaciółkę w ramionach matki, spojrzała na nią ze
smutkiem. – Miałam rację, prawda? Odszedł?
– Tak – przyznała Hermiona.
– A to przebrzydła Fretka!
– wykrzyknęła zbulwersowana. Usiadła obok nich na kanapie i zamyśliła się.
– Możemy go zamienić we fretkę… albo w żuka gnojaka! Zdeptamy go i…
– Zapomnę o nim – przerwała
jej Hermiona. – Draco Malfoy dla mnie od dzisiaj nie istnieje! – powiedziała
i wybiegła z salonu.
– Miałam nadzieję, że ten durny
kretyn jednak ma na tyle odwagi, by sprzeciwić się konwenansom – mruknęła
Ginny.
– Musimy ją wspierać –
powiedziała poważnie Jean. – W jej stanie nie może się denerwować.
– Ona się nie będzie denerwować
– odpowiedziała pewnie Ginny. – Ona będzie leczyła złamane serce… Naprawdę go
kochała… a on ją. Nie wiem, czemu z niej zrezygnował, lecz mam
nadzieję, że będzie cierpiał!
Hermiona przeprowadziła się do własnego domu. Jako jedna z Wielkiej
Trójcy otrzymała nagrodę pieniężną, która umożliwiła jej możliwość kupna domu
i zapewnienia sobie i dziecku przyszłości.
Harry i Ron dowiedziawszy się o jej ciąży, byli zaszokowani,
lecz wspierali ją. Dopiero Ginny wyznała jej, że próbowali odnaleźć Malfoya, by
coś mu zrobić, lecz młody arystokrata wyjechał z kraju. Hermiona wymusiła
na nich przysięgę, że zaprzestaną go szukać. Chciała o nim zapomnieć i żyć
dalej. Wystarczy jej mały skarb, o którym Draco nie miał pojęcia.
Scorpius Draco Granger przyszedł na świat osiem miesięcy po zerwaniu
z Malfoyem.
Miał blond włoski i stalowe oczka. Hermiona, gdy go ujrzała, nie
mogła powstrzymać płaczu. Był tak podobny do Dracona.
Była wdzięczna Harry'emu i Ginny, którzy zadbali, by miała własną
salę w szpitalu. Gdy widziała tych szczęśliwych tatusiów, cieszących się
z narodzin swoich dzieci, płakała z bezsilności, myśląc, że jej synek
nie ma ojca, który by go kochał. Pocieszała się myślą, że ma kochających
dziadków, wujków i ciocie.
– Nawet nie wiesz, co straciłeś
Draco – wyszeptała, gdy karmiła Scorpiusa. – Twój syn jest doskonały… Jest mój!
Gdy wróciła z nim do domu, poczuła się szczęśliwa. Właśnie dotarło
do niej, że jest matką… Samotną, ale ten mały blondynek wystarczy jej do
szczęścia…
Jedynie nocami płakała z tęsknoty za jego ojcem. W dzień
udawała przed innymi i samą sobą, że zapomniała jego dotyk, pocałunki
i swoje marzenia o przyszłości z nim u boku.
Leżąc któregoś dnia w łóżku, przypomniała sobie dzień, w którym
pierwszy raz spojrzała na Draco przychylnym wzrokiem.
Dostała szlaban! Oczywiście u kogo? U Severusa Snape’a!
Za to że znów pomogła Ronowi w uwarzeniu eliksiru, miała
posprzątać salę od eliksirów bez użycia czarów.
Jakie było jej zdziwienie, gdy okazało się, iż Draco musi jej pomóc.
– Macie cztery godziny – warknął
Mistrz Eliksirów, odbierając im różdżki i z wrednym uśmieszkiem
wyszedł.
Hermiona westchnęła i wzięła się do pracy. Malfoy usiadł wygodnie
za biurkiem i przypatrywał się jej z półprzymkniętych powiek.
– Rusz się fretko – odezwała się
po chwili.
– Nie mam ochoty – mruknął,
patrząc na nią z kpiącym uśmieszkiem.
– A ja nie mam ochoty
z tobą przebywać w jednym pomieszczeniu, ale jak widać, nasze
życzenia nie są spełniane – odpowiedziała, wzruszając ramionami.
– Zależy jakie – zaśmiał się.
– No cóż… od siedmiu lat proszę,
żebyś zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach…. Albo żebyś został
składnikiem eliksiru… albo...
– Jesteś stuknięta Granger –
przerwał jej.
– Skąd ten pomysł? – zapytała ze
słodkim uśmiechem. – Przecież nie mogłeś na to wpaść!
– Niby czemu? – warknął.
– Ponieważ, nie wiem, czy ktoś
ci to mówił, ale żeby na coś wpaść, należy mieć coś takiego jak mózg –
powiedziała poważnie. – A u ciebie raczej tego nie wykryto. – Wzruszyła
ramionami.
– Myślisz, że jesteś taka
zabawna? – zapytał, wstając.
– Tak! Ja myślę, ponieważ
posiadam ten jakże ważny narząd zwany mózgiem – odpowiedziała, pokazując mu
język.
– Gdybym cię teraz zabił,
otrzymałbym 100 punktów od Snape’a!
– Gdybym ja cię zabiła,
otrzymałabym medal od Ministra za przysłużenie się narodowi – prychnęła.
– 1 – 0 – dla ciebie Granger –
zaśmiał się. – Ale to nie koniec!
Przez resztę czasu sprzątali, nadal się przedrzeźniając.
Hermiona właśnie wtedy ujrzała w Malfoyu fajnego chłopaka….
Niestety.
– Gdybym nie dostała szlabanu,
może nie cierpiałabym teraz? – zastanawiała się.
Nagle usłyszała płacz, szybko wstała i podeszła do kołyski przy
oknie i z uśmiechem wzięła na ręce synka.
– Cieszę się jednak, że pokochałam twojego tatusia, kochanie… Dzięki
temu mam ciebie.
Dzień mijał za dniem, Hermiona nie wiedziała, kiedy minęły dwa lata.
W Hogwarcie został zorganizowany bal na cześć poległych osób w czasie
wojny. Kobieta uważała za swój obowiązek złożyć hołd zmarłym, choć wolałaby nie
przekroczyć nigdy więcej wrót szkoły… Za dużo bolesnych wspomnień, za dużo
miejsc, w których czuła się szczęśliwa, teraz powodowałyby tylko łzy
smutku. Cieszyła się, że nie będzie tam sama. Ginny przyrzekła, że nie zostawi
jej nawet na sekundę samej.
Hermiona zawiozła Scora do swoich rodziców, założyła śliczną suknię
i z duszą na ramieniu teleportowała się do szkoły magii.
Gdy tylko weszła do Wielkiej Sali, zauważyła wiele znajomych twarzy.
Usiadła wraz z Ginny, Harrym, Ronem, Neville'em i Luną. Na początku
Dumbledore wygłosił piękną mowę, następnie sam minister powiedział parę słów
i minutą ciszy wszyscy uczcili poległych. Po części oficjalnej nastał czas
na zabawę. Niektórzy uważali to za hipokryzje, że na tak poważnej uroczystości
trwają tańce, lecz dyrektor wyjaśnił, że należy być szczęśliwym, korzystać
z życia, którego nie zabrał nam zielony płomień.
Hermiona zatańczyła z każdym z przyjaciół, a gdy wróciła
do stolika, by się czegoś napić, zauważyła w tłumie blond czuprynę. Dobrze
wiedziała, kto był jej właścicielem, więc nie chcąc go spotkać, ruszyła na
taras, by odetchnąć świeżym powietrzem i uspokoić myśli, które galopowały
w jej umyśle jak szalone.
– Jak powinna się zachować? Czy
powinna do niego podejść? Co ma zrobić, gdy to on do niej podejdzie?
Spojrzała w stronę jeziora, właśnie tam wyznał jej miłość…
– Tyle czasu minęło, a ja
nadal mam ten moment przed oczami – powiedział Draco, stając obok niej.
Hermiona zacisnęła ręce na poręczy balkonu, by nie rzucić mu się na
szyję.
Tak bardzo za nim tęskniła, tyle nocy przepłakała… Chciałaby wrócić do
tej chwili, w której ją całował, zapominając o obowiązkach. Może
gdyby powiedziała mu wtedy, że spodziewa się dziecka, zostałby z nią?
Westchnęła, zastanawiała się nad tym co noc przez dwa lata. Codziennie czekała
na wiadomość o jego zaręczynach, lecz znajdowała jedynie jego zdjęcia co
chwilę z inną kobietą. Chyba to właśnie ją bolało najbardziej, to, że nie
zadowolił się jedną tylko wieloma.
Nie zadowolił się nią…
– Podobno nie masz nikogo –
odezwał się po chwili ciszy Malfoy.
– Mam – odparła szybko i spojrzała
na niego z beznamiętnym wyrazem twarzy. – Ma na imię Scorpius i jest
najwspanialszym mężczyzną na świecie.
– Kochasz go? – zapytał cicho.
– Bardzo – wyszeptała i nie
chcąc, by widział łzy, które pojawiły się w jej oczach, teleportowała się
do domu.
Scor był u jej rodziców, więc skorzystała z chwili samotności, by
wypłakać cały żal i smutek zebrany przez widok mężczyzny jej życia. Mężczyzny,
który jest w posiadaniu jej serca od ponad dwóch lat, lecz nic z tym
nie robi.
– Draco, dlaczego moje
pochodzenie jest takie ważne? – zapytała, siadając na kanapie. – Dlaczego nie
mogłeś zawalczyć o nasze szczęście? Dlaczego nie mogłeś mnie pokochać?
– Pokochałem cię na szóstym roku
– odezwał się głos za nią.
Zdumiona odwróciła się i ujrzała blondyna stojącego w drzwiach.
– Jak tu wszedłeś? – zdziwiła
się.
– Potter mi pomógł – wzruszył
ramionami, lecz zaraz spoważniał. – Dwa lata temu popełniłem największy błąd
w całym moim życiu… Odszedłem od kobiety, bez której nie wyobrażałem sobie
życia… Bez której nadal nie wyobrażam sobie życia!
– Draco ja… – zaczęła, lecz
przerwał jej całując ją namiętnie.
– Kocham cię Hermiono, przez te
dwa lata codziennie tęskniłem za tobą – wyznał i spojrzał na nią z nadzieją.
– Dasz mi szansę?
– Szansę? – powtórzyła. – Malfoy
wracasz po…
– Hermiono odpowiedź na moje
pytanie – poprosił. – Wiem, że ten Scorpius jest dla ciebie ważny, ale może
mogę cię uszczęśliwić, może jestem dla ciebie choć trochę ważniejszy od niego?
– Nigdy nie przestanę go kochać
– odparła stanowczo.
Blondyn odsunął się od niej, spuszczając głowę.
– Jest słodki i tak bardzo
podobny do ciebie. Ma takie same blond włosy i te oczy, które śnią mi się
co noc…
– Jest taki jak ja?! – zawołał.
– O co tu chodzi?! Po co ci mój sobowtór, jeżeli możesz mieć mnie!
– On nie jest twoim sobowtórem,
on jest twoją wierną kopią. – Zaśmiała się i chwyciła ramkę stojącą na
stoliku obok kanapy, i podała ją mu.
– Co… – nie mógł wydusić słowa,
widząc uśmiechającego się malucha w ramionach Hermiony. – Czy to mój syn?
– Tak – przytaknęła i odetchnęła
głęboko. – Nie chciałam ci się narzucać…
– Idiotka – wykrzyknął i pocałował
ja gorąco. – Kocham cię Granger! Mam syna! Wyjdź za mnie! Błagam!
– Mam za ciebie wyjść z powodu
Scorpiusa? – zapytała z lękiem.
– Z powodu mojej
beznadziejnej miłości do ciebie – poprawił ja poważnie. – Wyjdziesz za mnie?
– Choćby zaraz – odpowiedziała,
wtulając się w niego mocno. – Chcesz teraz poznać syna?
– Gdzie on jest? – zapytał
Draco, rozglądając się po pokoju.
– U moich rodziców – wyszeptała,
nadal nie mogąc uwierzyć, że w kilka sekund jej życie odwróciło się
o sto osiemdziesiąt stopni!
– Możemy po niego iść? –
Spojrzał na nią z nadzieją.
Pokiwała z uśmiechem głową i za pomocą sieci fiuu przenieśli
się do domu państwa Granger.
Gdy rodzice Hermiony ujrzeli córkę w towarzystwie arystokraty, nie
wiedzieli co powiedzieć. Patrzyli tylko na nich w szoku.
Draco jednak nie zwracał na nich uwagi, tylko na małego blondynka
bawiącego się na podłodze zabawkami. Niepewnie podszedł do niego i usiadł
obok.
Scorpius spojrzał na niego swoimi dużymi oczkami i uśmiechnął się.
– Tata! – zawołał wyciągając do
niego rączki.
Draco wziął syna w objęcia i spojrzał przez łzy na Hermionę.
– Opowiadałam mu o tobie –
wyjaśniła wzruszona. – I pokazywałam zdjęcia…
– Chodź tu – poprosił,
wyciągając do niej ręce.
Gdy podeszła, przytulił ją i syna jednocześnie.
– Obiecuję, że już nigdy nie
będę takim kretynem – powiedział poważnie.
– Wierzę ci Draco – pocałowała
go czule.
Pan Granger przez resztę wieczoru, którą jego córka, wnuk i Draco
spędzili w ich towarzystwie, patrzył na blondyna wrogo. W głębi duszy
cieszył się ze szczęścia Hermiony, lecz nie zamierzał niczego ułatwiać temu
idiocie, który na dwa lata zostawił taki skarb! Pani Granger w przeciwieństwie
do męża przyjęła Dracona z radością.
Gdy Hermiona z synem i blondynem wrócili do domu, Malfoy
uparł się, że uśpi Scora. Zajęło mu to dwie godziny, z czego był
niezmiernie dumny!
– Udało mi się! – powiedział
z dumą w głosie.
– Zajęłoby ci to krócej, gdybyś
nie wyciągał Scorpiusa co chwilę z łóżeczka i nie przytulał –
zachichotała Hermiona.
– Nie mogę się nim nacieszyć…
i tobą też! – odpowiedział i przytulił ją mocno do siebie. – Kocham
cię Granger!
– Ja ciebie też. – Nagle zaczęła
płakać.
– Mionka, skarbie, co się stało?
– zapytał zdziwiony, usiadł na kanapie i posadził ją sobie na kolanach.
– Nie sądziłam, że wrócisz –
załkała.
– Hermiono, gdy dwa lata temu
z tobą zerwałem… musiałem – wytłumaczył i westchnął. – Skończyła się
wojna… Może i zostałem uniewinniony, lecz to nie znaczyło, że nie
zagrażało mi już niebezpieczeństwo. Nie mogłem cię narażać… Mogę tylko
powiedzieć… Nie wiem, czy cię to pocieszy, lecz przez ten czas nie przespałem
się z żadną inną kobietą!
– Ale w gazetach… –
wyszeptała zdumiona.
– Na wielu przyjęciach po prostu
potrzebowałem partnerki, którą potem odwoziłem do domu i wracałem do
Malfoy Manor… sam!
– Draco! – Zarzuciła mu ramiona
na szyję i pocałowała namiętnie.
– Rób tak dalej – poprosił, gdy
oderwała się od niego.
– Tak? – zapytała i znowu
złączyła ich usta w pocałunku.
– Dokładnie tak – zaśmiał się
i przekręcił tak, że leżała na nim. – Możemy do tego dodać trochę
gimnastyki.
– To coś dla mnie – wymruczała
mu do ucha.
Draco wstał z nią w ramionach i ruszył do sypialni, by
w ich oryginalny sposób świętować nową, wspólną przyszłość.
Pięć lat później
Hermiona z uśmiechem spojrzała na sześcioletniego synka bawiącego
się z czteroletnią Amy.
– Kiedy przyjdzie tata? –
zapytał Scor.
– Powinien wrócić za dwie
godziny – odpowiedziała, patrząc na zegar. – A może pójdziemy go
odwiedzić?
– Tak! – krzyknęły dzieci.
Hermiona spodziewając się takiej odpowiedzi, zaśmiała się i chwilę
później wyszli z kominka w Malfoy Corporation. Zaskoczona rozejrzała
się po pustym pomieszczeniu.
– Gdzie tatuś? – zapytała Amy.
– Nie wiem – odparła Hermiona.
Zazwyczaj gdy przychodziła odwiedzić Dracona, w recepcji było pełno ludzi.
Nagle do ich uszu dotarł krzyk. – Coś mi się zdaje, że wasz tatuś ma dzisiaj
gorszy dzień – mruknęła i ruszyła wraz z dziećmi ku zamkniętym
drzwiom.
Gdy je otworzyła, ujrzała męża wraz z teściem patrzących wściekle
na pracowników, którzy wyglądali na przerażonych.
– Ostatni raz pytam! –
wykrzyknął Lucjusz. – Kto donosił konkurencji?!
– Przypominam, że każdy,
podpisując umowę pracy w naszej firmie, zgodził się na wypicie serum
prawdy w wypadku, gdybyśmy mieli podstawy sądzić, że nas oszukujecie –
odezwał się wypranym z emocji głosem Draco.
– Nie! – wyrwało się jednej
z pracownic stojącej najbliżej Lucjusza.
– Chyba już mamy winowajczynie –
warknął Draco. – Ochrona! Zabrać ją do gabinetu mojego ojca!
– Tatuś! – krzyknęła Amy, mając
dość stania cicho obok matki.
Draco od razu zmienił wyraz twarzy, teraz jego usta były wykrzywione
w uśmiechu. Podszedł do swojej rodziny, wziął córeczkę na ręce, pogłaskał
Scora po głowie i ucałował Hermionę.
– Co was tu sprowadza? –
zapytał.
– Stęskniliśmy się –
odpowiedział Scor, po czym podbiegł do Lucjusza, który, niewiele myśląc, wziął
go na ręce, niszcząc w ten sposób obraz zimnego arystokraty. – Dziadku
pójdziesz z nami na lody?
– Niestety nie mogę – powiedział
blondyn i zmarszczył czoło, patrząc na pracowników. – Wracać do pracy!
Pani Ferguson za zdradę zostaje wyrzucona z pracy, a tę sprawę
zgłoszę do aurorów, by ją zbadali. Radzę zapamiętać, że w Malfoy
Corporation nie tolerujemy zdrady!
Gdy pomieszczenie opustoszało, Draco postawił Amy na podłodze, a mała
od razu podbiegła do dziadka.
– Jak się czujesz? – zapytał
Draco, przytulając żonę mocno.
– Grubo – wyszeptała, całując go
czule.
– Jesteś piękna – wymruczał jej
do ucha i położył dłoń na jej zaokrąglonym brzuchu. – Dzisiaj masz się
zgłosić do Munga?
– Za trzy godziny –
potwierdziła.
– Idę z tobą – zapowiedział
blondyn.
Trzy godziny później
– Jak trojaczki?! – wykrzyknął
Draco, patrząc na uzdrowiciela w szoku. – Człowieku z choinki się
urwałeś?! Moja żona jest w czwartym miesiącu ciąży i nie widać, żeby
w jej brzuchu było troje dzieci!
– Skarbie uspokój się –
poprosiła Hermiona.
Draco posłał lekarzowi wrogie spojrzenie i usiadł obok żony,
chwytając ją za rękę.
– Po pana małżonce nie widać, że
to ciąża mnoga, to się zdarza – powiedział po chwili uzdrowiciel.
– Wszystko z dziećmi
w porządku? – zapytała Hermiona poważnie.
– Jak najbardziej – zapewnił
uzdrowiciel.
– Trojaczki – wyszeptał Draco,
wpatrując się w brzuch żony. – Kochanie możesz mi nie robić zbyt często
takich niespodzianek?
– Zastanowię się – mruknęła
wzruszona i spojrzała na niego z uśmiechem. – Cieszysz się?
– Oczywiście – odparł od razu
i pocałował ją czule. Uzdrowiciel nie chcąc przeszkadzać, zostawił ich
samych. – Nie mogę po prostu uwierzyć, że będziemy mieli troje dzieci naraz!
– Też było to dla mnie
zaskoczenie – zaśmiała się szczęśliwa. – Ale to najlepsza wiadomość jaką mogłam
usłyszeć.
– A co byś powiedziała,
gdybyśmy następnym razem postaraliśmy się o pięcioraczki? – zapytał
z poważną miną.
– Od dzisiaj śpisz w pokoju
gościnnym – odpowiedziała natychmiast.
– W życiu się mnie nie
pozbędziesz, gryfoneczko – wymruczał jej do ucha.
– I bardzo dobrze – wyszeptała
i pocałowała go namiętnie.
Pierwsza :D
OdpowiedzUsuńGenialna miniaturka! Malfoy mimo wszystko jest idiotą. Dobrze, że jednak wrócił do Miony. Chociaż i tal stracił dwa lata...
UsuńCzekam niecierpliwie na kolejną! :D
Zajebista miniaturka :) <3 Już nie moge doczekać się Miony i Lucka razem<3 Pozdro MaMa
OdpowiedzUsuńUwielbiam, po prostu uwielbiam Twoje opowiadania, a najbardziej dramione, i proszę kiedyś o bardzooooo długie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis
MALFOY TO GŁUPEK!
OdpowiedzUsuńAle wrócił do Miony i to najważniejsze :) za to tymi trojaczka mi to mnie zastrzeliłaś :D no i widok Lucjusza jako kochającego dziadka :) słodko
Pozdrawiam i weny życzę :)
Slodkie :) Wyobrazenie Lucjusza jako dziadziusia kochajacego i razpieszczejacego wnuki ........ bezcenne. Malfoy naprawde mozgu niema. Taki skarb jak Miona i Scor zostawic poprostu bezczelny ;P Ta a z tymi piecioraczkami to on nieprzesadza?! ;D Czekam na kolejne i pozdrawiam ~Tencza
OdpowiedzUsuńRany piękna moniaturka.Dziękuje za życzenia.Draco to idiota jak mógł ją tak zostawić.Niemądry człowiek.Jednak dobrze że wrócił.I piękne zdjęcie.Dzidzius najslodszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,weny życzę i jeszcze raz dziękuje :-]
urocza miniaturka ;* już nie mogę doczekać sie kolejnej :)
OdpowiedzUsuńSuper Ci to wyszło.. :) Zastanawiałaś się kiedyś, aby to Hermiona zerwała.. Lubię jej obliczę u Ciebie, ale jestem ciekawa jakby to ona miałam pazur.. Dobra nic więcej nie ględzę.. Na prawdę fajnie ci wyszła ta miniaturka..
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
P.S. Bo zapomniałam to zdjęcie na końcu jest zajefajne..
Fenomen *.* Obraz Lucjusza jako kochającego dziadka bezcenny :) Życzę weny i czekam nn :) Z.
OdpowiedzUsuńFenomen *.* Obraz Lucjusza jako kochającego dziadka bezcenny :) Życzę weny i czekam nn :) Z.
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka zresztą wszystkie są świetne :D
OdpowiedzUsuńJa z czekam aż pojawi się Hermiona z Severusem :)))
Życzę weny ! :)
Genialna miniaturka zresztą jak wszystkie inne! :D Malfoy taki słodki i kochany. Awww.... chyba za duża dawka cukru dla mnie! *.* Haha. XD
OdpowiedzUsuńJa to bym z chęcią przeczytała Drinny. ♥
Pozdrowionka i weny! :*
Drinny jest zaczęte :) Więc pewnie niedługo się pojawi :)
UsuńO boziu piekne, cudowne, co ja sie bede rozpisywać
OdpowiedzUsuńJednym słowem boska!
Dominika
Weny życzę :-)
Mrr.. Nareszcie pojawiła się ta miniaturka :3 czekałam na nią z niecierpliwością :) gdy zobaczyłam, zdjęć dodałaś nową miniaturkę, wyciągnęłam telefon i przez to straciłam wykład mojej nauczycielki, ale warto było xd
OdpowiedzUsuńDramione w twojej wersji nie może być nie fajne.. :)
pozdrowionka
Ann
hermione-and-draco.blogspot.com
Wspaniałe *-* Czekam na kolejne ;3//Kasia
OdpowiedzUsuńTaka urocza miniaturka :) Fajnie, że Draco wrócił do Hermiony, ale to nie zmienia faktu, iż zachował się jak dupek. Życzę kolejnych, tak udanych miniaturek i czekam na następną
OdpowiedzUsuńŚwietna. Nawet nie wiesz jak fajnie coś przeczytać po ciężkim dniu :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Słiit! Trojaczki... pięcioraczki..... ja bym się przeraziła ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna miniaturka
Pozdrowienia
Jane
Omg.. Jakie sweetaśne ^^
OdpowiedzUsuńTrojaczki.. :d
Super miniaturka.
Pisz takich więcej ;3
Pozdrawiam
Eever :*
Ever* ;)
UsuńOch jak słodko <3
OdpowiedzUsuńTwoje miniaturki poprawiają mi humor:)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Uwielbiam czytać Twoje miniaturki, są genialne!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Wspaniała miniaturka.
OdpowiedzUsuńMalfoy mimo wszystko jest idiotą.
Cieszę się, ze wszystko sobie wyjaśnili.
Fajnie, że Lucjusz zaakceptował Hermionę i jest świetnym dziadkiem.
Draco i Miona są małżeństwem, mają Scorpiusa, Amy i pięcioraczki.
Cudownie, po prostu bajka.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Bardzo fajna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńDraco będzie miał zabawę z trojaczkami xD
Pozdrawiam, Crazy
Kolejne świetne Dramione, marzy mi się takie dwu częściowe dramione, może kiedyś?
OdpowiedzUsuńTworzy się długie Dramione ale kiedy skończę nie wiem :)
Usuń*,* FOREVER HAPPY. Śliczne! Awwww! To piękne! Scorpiusa uroczy! Trojaczki! Jej! Lucjusz dziadkiem! Trochę nakręcona jestem. To świetne! I wrogie spojrzenie pan Granger! Taaak! Ja Twoje dramione mogłabym czytać bez przerw.
OdpowiedzUsuńMiniaturka super ;) Uwielbiam takie Dramione...
OdpowiedzUsuńChoć nie miałabym nic przeciwko gdyby Draco musiał się bardziej postarać aby odzyskać Herm.
Już nie mogę doczekać się nastęonej ;)
Pozdrawiam
wreszcie się doczekałam dramione ;) świetna miniaturka... Co następne? Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńNastępne będzie Lucmione :)
UsuńŚwietna.
OdpowiedzUsuńPięcioraczki? Draco chyba tym razem przesadził trojaczki wystarczą :)
Z niecierpliwością czekam na Lucmione.
Pozdrawiam i weny życzę Persefona H.
Trojaczki? Wow, dokopałaś, ale notka jak zwykle świetna. Już nie mogę się doczekać Lucmione.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ~~Domaaa
Moja ulubiona miniatureczka :-)
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka, chodź na początku Draco mnie wkurzył porządnie ♥ Życzę weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńwww.miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Pozdrawiam,
Crazy ♥
*nowa miniaturka :P
UsuńKurczę !
OdpowiedzUsuńTa miniaturka jest taka...awwww ;3
Bardzo mi się podoba, oryginalna, ciekawie napisana.
I wiesz co ? Powiem ci, że wszędzie rozpoznałabym miniaturkę twojego autorstwa, bo masz taki oryginalny styl ;)
Draco pieprzony cham, że tak ją zostawił, ale wrócili do siebie ! A potem będą mieli pięcioraczki, czy nie ?
Hahahah, trojaczki...załamka, rąk im nie wystarczy xD
Pozdrawiam,
Andromeda
Ps. Zapraszam do siebie:
http://dramione-innahistoria.blogspot.com/
MEEEGA!!
OdpowiedzUsuńWspaniała miniaturka. Uwielbiam tę parę.
Trojaczki... *-*
Pięknie, czekam na następne miniaturki =)
jak bosko, jak słodko jak cudownie.
OdpowiedzUsuńuważam, że małe dzieci zawsze dodają uroku opowiadaniom, więc strzał w dziesiątkę z tym.
pozdrawiam
zapraszam do siebie na nowy rozdział
Chyba moje najulubieńsze Dramione Twojego autorstwa! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Piękna, po prostu piękna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Narcyza
Witaj Gisiu :) Wspaniałe opowiadanie ^^ Mam prośbę... Mogłabym dla przyjaciółki zamówić opowiadanie? Najlepiej Fredmione:) Tylko żeby były sceny +18... Proszę. Chcę jej zrobić niespodziankę :-) A ona takie lubi :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHm Fredmione +18? Fredmione nie ma problemu, w pisaniu scen +18 nie jestem dobra ale może coś się uda ;) ale nie mam pojęcia kiedy by coś takiego się pojawiło :)
UsuńNie ma problemu dziękuję bardzo! :)
UsuńOh, nie mogę! :D Świetna miniatura :) I te trojaczki ♥
OdpowiedzUsuńHej mam do ciebie prośbę.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ładnie miniaturki a MaMa lubi je czytać. I właśnie proszę cię o miniaturkę dla niej. Niedługo szesnastego ma urodziny a uwielbia czytać o Hermionie i Tomie R i Lucmionie.
Bardzo cię proszę czy mogłabyś dodać miniaturke o tym pierwszym H i T bo ich jest tylko kilka. Wiem, że raczej późno o to proszę ale dopiero teraz przypomniałam sobie o tym, że ona kocha twoje miniaturki i byłby to najlepszy prezent dla niej. Rozumiem, że może ci się nie chcieć, ale zrozum ona jest moją najlepszą przyjaciółką a wręcz siostrą. Ja niestety nie mam talentu do pisania więc, zwracam się do ciebie.
Błagam o pomoc!
Pozdrawiam i życzę weny Żanet
Sądzę że coś wymyślę , najlepiej napisz do mnie na maile to wszystko uzgodnimy :)
UsuńPozdrawiam :D
Oki i dziękuje :)
UsuńPiękna miniaturka, oby było więcej takich opowiadań o Dramione <3
OdpowiedzUsuńKiedy coś dodasz?
OdpowiedzUsuńZa dwa dni dodam Lucmione ;)
UsuńSuper, już nie mogę się doczekać ;-)
UsuńTa miniaturka jest po prostu piękna <3 Rozstanie, powrót, miłość <3 Jest to zdecydowanie jeden z moich faworytów wśród Dramione <3 Po prostu cudo <3 Oby więcej takich <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następną :)
Weny :)
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
Cudowna miniaturka, co tu więcej mówić? :)
OdpowiedzUsuńM.
O Boże, jak mnie tu dawno nie było, strasznie ale to strasznie przepraszam.
OdpowiedzUsuńMiniaturka wspaniała, z resztą jak każda której jesteś autorką. :))
Z początku miałam ochotę udusić Draco ale jak dalej się wczytywałam to coraz mocniej go kochałam :***
Jeszce raz powtarzam, że napisałaś cudowną miniaturkę.
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
Ta miniaturka jest cudna <3 uwielbiam i chce więcej:)
OdpowiedzUsuńDramione <3
OdpowiedzUsuńDraco jest kretynem, cholernie słodkim kretynem!
OdpowiedzUsuńPotęga miłości, którą tu pokazałaś, WOW!.
Do tego to słodkie zdjęcie <3. SKĄD, kobieto? SKĄD?!
Promise
Genialne! Trojaczki mnie rozwaliły! Uwielbiam takie zakończenia.... Szczęśliwe i śmieszne :)
OdpowiedzUsuńCudowne xD Jak oni sobie poradzą z trójką maluchów jednocześnie? :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńjak widać Draco jest wielkim idiotą, ale wróci do Miony? Tak, tak jest szczęśliwym tatausiem, ocho Lucjusz i to szybkie pozbycie się maski zimnego drania...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie