Dedykacja
dla Dominiki z okazji urodzin ;)
Beta:
Kite Millie
Każdy
z nas ma jakieś tajemnice. Najczęściej nie chcemy, by nawet najbliżsi
o nich wiedzieli.
Hermiona
Granger także skrywała sekret. Wiedziała, że gdy się wyda, a to była tylko
kwestia czasu, jej przyjaciele mogą ją znienawidzić.
Dlaczego?
Możliwe, że nie będą zachwyceni jej nowym nazwiskiem…
Wojna
się skończyła, Voldemorta nie było. Odbudowa Hogwartu trwała kilka miesięcy.
Przez
ten czas życie wielu osób zmieniło się diametralnie. Harry zaręczył się
z Ginny, Ron znów spotykał się z Lavender, a Hermiona? Ona
wyjechała. Wyjechała, by przywrócić pamięć rodzicom.
Dlaczego
nie wróciła, gdy jej się to udało? Dlatego że przyjaciele ją zawiedli.
Zaczęło
się oświadczynami rudowłosego. Panna Granger zrozumiała, że nie kocha Rona, a
to, co wzięła za miłość, było jedynie zauroczeniem. Odmówiła…. Ginny wpadła
w szał i powiedziała parę słów za dużo. Nie mogła uwierzyć, że jej
przyjaciółka nie chce wejść do jej rodziny. Ron wyszedł z jej mieszkania,
trzaskając drzwiami, a Harry nie odezwał się słowem, patrząc na nią
z wyrzutem i słuchając krzyku rudowłosej.
Co
miała w tym wypadku zrobić? Wyjechała. Choć przywrócenie pamięci rodzicom,
nie było jedynym powodem jej wyjazdu…
Otóż
panna Granger w czasie wojny zakochała się w pewnym blondynie i
zaczęła spotykać się z nim w tajemnicy. Nikt nie wiedział o ich
związku. Tak było lepiej… przynajmniej na początku tak myślała. Gdy Voldemort
istniał, było niebezpiecznie ujawniać się, lecz po wojnie… dotarło do niej, że
mężczyźnie nie śpieszy się do wyjawienia ich sekretu. Nie mogła tego pojąć…
pokochała tego zimnego arystokratę, nie chciała, by się jej wstydził.
Dlatego
dała mu ultimatum. Albo są ze sobą bez tajemnic, albo to koniec! Jego milczenie
było bolesną odpowiedzią. Teleportowała się do swojego mieszkania ze złamanym
sercem.
Trzy
dni później Ron się jej oświadczył, mając nadzieje, że może Hermiona coś
jeszcze do niego czuje. Nie sądziła, że powoduje nim miłość. Raczej chciał mieć
kogoś na stałe. Tak było wygodnie.
Ale
wracając do blondyna… Hermiona mieszkała w Australii miesiąc w domu
rodziców, którzy, odkąd odzyskali pamięć, cieszyli się obecnością córki.
Pewnego
dnia, gdy była sama, ktoś zapukał do drzwi. Nie mogła uwierzyć, że, gdy
otworzyła, ujrzała szare oczy wpatrzone w nią ze złością.
– Co ty tutaj robisz? – zapytała zaskoczona.
– Zgadnij, Granger – wycedził, wchodząc do
środka. – Powiedz mi z łaski swojej, po jaką cholerę wyjechałaś do
Australii?
– Moi rodzice…
– Twoi rodzice już wszystko pamiętają –
warknął – Więc pakuj się i wracamy!
– Gdzie? – zmarszczyła czoło.
– Do domu! A gdzie? – zdenerwował się,
podchodząc do niej.
Hermiona
cofnęła się, a gdy napotkała ścianę, przeklęła w duchu. Wiedziała, że
teraz cokolwiek mężczyzna zrobi, ona podda się bez walki… tak bardzo za nim
tęskniła…
– Tu jest mój dom – wyszeptała.
– Twój dom jest w Malfoy Manor –
powiedział, górując nad nią, spojrzał w dół na jej zarumienioną twarz. –
Dlaczego uciekłaś?
– Milczałeś – odparła załamującym się głosem.
– Myślałem! Nawet mi się czasem to zdarza! –
zakpił.
– Sądziłam, że się mnie wstydzisz – wyznała.
– Idiotka – mruknął, biorąc ją w objęcia.
– Miesiąc zajęła mi zmiana wyglądu Malfoy Manor… Draco już o nas wie, na
swój sposób się z tym pogodził, rozmawiałem z twoimi rodzicami…
– Kiedy? – zdziwiła się.
– Skąd twoi rodzice mieli bilety na operę? –
zapytał z krzywym uśmieszkiem.
– Wygrali – odpowiedziała niepewnie.
– Wygrali – zaśmiał się. – Można to tak
nazwać.
– O czym rozmawiałeś z moimi rodzicami? –
zmieniła temat.
– O ślubie.
– O jakim ślubie?
– Jak na najmądrzejszą czarownicę od czasów…
– Przejdź do sedna! – przerwała mu
zniecierpliwiona. W jej sercu pojawiła się nadzieja, a on specjalnie
wszystko przedłużał!
– Naszym – powiedział i pocałował ją
gwałtownie. – Żebym znowu nie musiał po ciebie przebywać tak daleko!
– Powiedz to! – poprosiła.
– Wyjdziesz za mnie – warknął. – Dlaczego? Bo
mnie kochasz, a ja nie jestem idiotą, żeby pozwolić ci odejść!
– Dlaczego? – zapytała z figlarnym
uśmieszkiem.
– Ty dobrze wiesz, Granger – odpowiedział,
prostując się dumnie.
– Ale miło by było to usłyszeć – wyszeptała.
– Niech będzie – westchnął. –Kocham cię –
wymruczał jej do ucha, po czym przybrał beznamiętny wyraz twarzy. – Zadowolona?
Z
radością przytaknęła. Wiedziała, że nie lubi okazywać uczuć, więc ucieszyła
się, że tym razem to zrobił.
– Też cię kocham Lucjuszu – powiedziała
i pocałowała go namiętnie.
Dwa
dni później nosiła już nazwisko Malfoy.
Była
szczęśliwą żoną, lecz nadal chciała dokończyć naukę w Hogwarcie. Gdy tylko
szkoła znów była czynna, za zgodą i pomocą dyrektora wróciła, by skończyć
siódmy rok.
Jej
byli przyjaciele nadal byli na nią obrażeni. W pierwszy dzień szkoły
Dumbledore zorganizował mecz Quidditcha, by uczniowie rozpoczęli rok szkolny
rozluźnieni i weseli.
Gryffindor
wygrał, a Hermiona cieszyła się, lecz nie była już tą samą dziewczyną, co
kiedyś. Nie świętowała zwycięstwa swego domu wraz z przyjaciółmi. Wolała zaszyć
się w bibliotece i poczytać.
Gdy
nastała pora obiadu, weszła do Wielkiej Sali.
Zbliżając
się do stołu, westchnęła, widząc rudzielca szykującego się do kłótni.
– Gdzie poszłaś?! Wygraliśmy! Powinnaś
świętować z… – zaczął z pretensjami.
– Nie twoja sprawa, gdzie byłam i co
robię Ronald – odpowiedziała spokojnie.
– Jesteś dziwna – powiedział.
– Ja? – prychnęła. – A ty to co?! Odczep
się ode mnie i będzie spokój!
– Odczepić się? – Ron wstał i zbliżył się
do niej z wściekłą miną. – Posłuchaj …
– Mamusia ma problemy – zaśmiał się Draco,
wchodząc do Wielkiej Sali i stanął obok Hermiony. – Może pomóc?
– Nie wtrącaj się, Malfoy – warknął Ron.
– Nie ciebie pytałem, łasico – odparł Malfoy,
patrząc na niego z rozbawieniem. – Tobie bym nie pomógł, nawet gdyby od
tego zależało dobro całego świata!
– Draco, nie potrzebuje pomocy – powiedziała
Hermiona. – Ronald może mówić, co chce, nie obchodzi mnie to.
– Jakby cię wkurzał, daj znać mamusiu – odpowiedział Malfoy i ruszył do swojego
stołu.
– Moment, dlaczego ta fretka mówi do ciebie
mamusiu? – zawołał Ron.
– Bo uwielbia mnie wkurzać – mruknęła
Hermiona.
– Ej! – oburzył się Malfoy. – Do syna tak
mówisz?!
– Hermiono, o czym on mówi? – zapytała
Ginny, marszcząc czoło.
– Może
o tym, że jestem jego matką… znaczy macochą – odpowiedziała, wzruszając
ramionami.
– Jak macochą?! – wykrzyknął Harry. – To by
znaczyło, że jesteś żoną jego… jego… ojca!
– Geniusz – zaśmiał się Zabini.
– Moja mamusia ma znajomych – powiedział
Malfoy z niesmakiem.
– Draco, błagam cię, przestań! – krzyknęła
histerycznie Hermiona.
– A obiecujesz, że nie nazwiesz mojej
siostry Erato?!
– Przecież to piękne imię muzy poezji
miłosnej! – oburzyła się Gryfonka.
– Mamusiu – powiedział słodkim głosem Malfoy.
– Dobra, obiecuje! – warknęła.
– No nareszcie – Draco westchnął głośno. –
Miałem już dość!
– Nazwę ją Kaliope – powiedziała Hermiona
z iście ślizgońskim uśmieszkiem.
– Granger! – krzyknął blondyn. – Moja siostra
ma mieć na imię..
– Twoja siostra jeszcze nie istnieje, więc się
uspokój – burknęła Hermiona i usiadła przy stole Gryfonów.
– Może nam wyjaśnisz, jak zostałaś żoną tego
śmiercio… – zaczął groźnym głosem Ron.
– Radzę ci nie obrażać mojego męża – przerwała
mu Hermiona i rozejrzała się po Wielkiej Sali, wszyscy patrzyli na nią
w szoku.
– Granger, nie musisz się im tłumaczyć – wtrącił
się Malfoy.
– Wiem i nie mam zamiaru – odpowiedziała,
wzięła do ręki kanapkę i wyszła.
Ginny
zerwała się i pobiegła za nią.
– Hermiona! – krzyknęła, na co Gryfonka
odwróciła się i spojrzała na byłą przyjaciółkę ze smutkiem w oczach.
– O co chodzi? – zapytała.
– Możemy porozmawiać? – poprosiła rudowłosa.
– Tak –obie usiadły na błoniach.
– Przepraszam za tamte słowa – odezwała się po
chwili milczenia Ginny.
– Nie kocham Rona – odpowiedziała Hermiona. –
Musiałam odmówić.
– Wiem … – rudowłosa westchnęła. – Wiesz,
zawsze sobie wyobrażałam, że nasza czwórka będzie ze sobą przez całe życie,
dlatego, gdy nie zgodziłaś się zostać żoną Rona, zareagowałam tak gwałtownie…
Nie przejmowałam się twoimi uczuciami… A ty już wtedy kochałaś Malfoya,
prawda?
– Tak – przyznała z uśmiechem – Lucjusz…
może to dziwne ale jestem z nim szczęśliwa.
– Wojna wszystko zmienia – przyznała Ginny. –
Mam nadzieję, że mi wybaczysz…
– Już to zrobiłam – odpowiedziała Hermiona
i ją przytuliła. – Tęskniłam za tobą.
– Ja za tobą też – powiedziała rudowłosa
z ulgą. – Cieszę się, że wróciłaś do szkoły!
– Zastanawiałam się nad tym, czy chcę
dokończyć szkołę, lecz dyrektor poszedł mi na rękę i mogę wracać do
Lucjusza po zajęciach – Hermiona spojrzała w kierunku zamku. – Wiesz, nie
tak wyobrażałam sobie ostatni rok.
– Wiem – mruknęła Ginny. – Każdy marzył
o czymś innym, ale wojna zmienia spojrzenia na świat. Zakochujemy się
w osobach, w których kiedyś widzieliśmy wrogów, jak było w Twoim
przypadku lub cieszymy się z najnormalniejszego dnia z ukochanym, jak
robię to ja!
– Dobrze cię traktuje? – odezwał się głos za
nimi.
Spojrzały
zdziwione na Harry’ego i Rona.
– Tak – odparła zgodnie z prawdą.
– Dlaczego nam nie powiedziałaś? – zapytał
Ron, siadając obok. – Wiem, że nie byłem wymarzonym chłopakiem, ale…
– Ron, to nie tak! – przerwała mu stanowczo. –
Dla dziewczyny, które cię pokocha a ty ją, będziesz wymarzonym! Ja po
prostu traktuje cię jak przyjaciela! A dlaczego wam nie powiedziałam?
Prawda jest taka, że nie sądziłam, że Lucjusz mnie pokocha. Czekałam na dzień,
w którym powie, że ma mnie dość …
– Jednak się tak nie stało – dopowiedział
Harry.
– Nie – przytaknęła. – Wyszłam za niego
i nie wyobrażam sobie, bym z kimś była tak szczęśliwa!
– Wybacz nam – powiedział Ron.
– Zachowaliśmy się jak jakieś dzieciaki –
dodał Harry.
– Wybaczam – odpowiedziała Hermina ze łzami
w oczach.
Hermiona
wyszła z kominka w Malfoy imperium i rozejrzała się
zaciekawiona. Zauważyła grupkę kobiet, które patrzyły na siebie
z wrogością.
– Miła atmosfera – mruknęła i ruszyła do
nich, uśmiechnęła się lekko i usiadła na wolnym fotelu.
– Pani chce tak starać się o pracę? –
zapytała blondynka krytycznym wzrokiem, patrząc na jej jeansy i bluzkę.
– Nie – odparła. – Nie przyszłam tu w tej
sprawie.
– Jedna mniej – powiedziała druga
z kobiet.
Hermiona
spojrzała na dziewczynę obok niej, która czytała książkę, nie zwracając uwagi
na otoczenie.
– Przepraszam, możesz mi powiedzieć,
o jaką pracę im chodzi? – wyszeptała.
– O sekretarkę Lucjusza Malfoya –
odszepnęła z uśmiechem. – Każda z nich ma na niego chętkę!
– A ty nie? – zapytała.
– Mam narzeczonego – odpowiedziała z dumą
i pokazała skromny pierścionek.
– Piękny – powiedziała Hermiona.
– Dziękuję – odparła – Jestem Kelly.
– Hermiona – przywitała się Gryfonka. –
A co do pracy, jakie są wymagania?
– Znajomość języków i wybitny talent
w zaklęciach i eliksirach – odpowiedziała Kelly i westchnęła. –
Większość z nich nawet nie wie, jak warzy się eliksir słodkich snów!
– Więc co tu robią?
– Mają nadzieję, że Malfoy spojrzy na ich inne
walory – prychnęła.
– W ich snach – mruknęła Hermiona
i uśmiechnęła się lekko. – A kto przeprowadza rozmowę kwalifikacyjną?
– John Holland, zastępca dyrektora –
odpowiedziała Kelly.
W tym
momencie z Sali konferencyjnej wyszedł przystojny brunet i rozejrzał
się po pomieszczeniu.
– Wszystkie panie na rozmowę?
– Oczywiście – odpowiedziała blondynka
i podeszła do niego, kręcąc biodrami. – Mam na imię Sophii i chcę tą
pracę! Pan Malfoy na pewno będzie zadowolony!
– Raczej nie – mruknął John. – Zapraszam do
środka.
Hermiona
postanowiła wejść z resztą, w środku zauważyła Lucjusza pochylonego
nad dokumentami i kilku innych mężczyzn.
– Kilka pytań na początek – zaczął John. –
Może pani Sophia… Jakie są składniki eliksiru leczącego?
– Ja… – kobieta wyglądała na zaskoczoną – Mam
inne umiejętności!
– Następna – warknął Malfoy, nie patrząc nawet
na kobietę.
W ten
sam sposób pozbył się jeszcze czterech kandydatek, została tylko Hermiona
i Kelly.
– Czyrak, suszona pokrzywa, kruszone kły węża,
rogate ślimaki i kolce jeżozwierza – odpowiedziała Kelly.
– Dobrze – powiedział z ulgą John. –
Teraz pani….
– Ja nie – przerwała mu Hermiona.
Malfoy
usłyszawszy jej głos, uniósł głowę i spojrzał na nią z krzywym
uśmiechem.
– Więc co pani tu robi? – zapytał Lucjusz,
udając powagę.
– Właściwie to nie wiem… ale chyba przyszłam
po to – Hermiona podeszła do niego,
schyliła się i pocałowała go namiętnie.
– Proszę Pani! – wykrzyknął zaszokowany John.
– Tak? – zapytała Hermiona, niechętnie
odrywając się od blondyna.
– Tutaj w ten sposób pracy się nie
zdobywa!
Hermiona
zachichotała i wtuliła się w męża.
– Holland, nie podnoś głosu na moją żonę –
warknął Lucjusz.
– Żonę? – wyjąknął mężczyzna ze strachem.
– Nic się nie stało – zapewniła Hermiona.
– Panna Welf dostaje pracę – wycedził Lucjusz.
– Holland załatw wszystko!
– Tak jest szefie – odpowiedział mężczyzna
i szybko opuścił wraz z Kelly i resztą mężczyzn pomieszczenie.
– Jesteś wredny – zaśmiała się Hermiona.
– Nie wredny, tylko surowy – poprawił ją. – Co
cię do mnie sprowadza?
– Pogodziłam się z..
– Tylko mi nie mów, że z tymi kretynami –
poprosił, wzdychając.
– Oni nie są… – zaczęła, lecz, widząc jego
minę, zachichotała i pocałowała go szybko. – Może Harry i Ron nie są
orłami, jeśli chodzi o naukę, ale…
– Nie ma ale! To idioci – blondyn rozglądnął
się – Nie mam już na dzisiaj żadnych umówionych spotkań, więc możemy wracać do
domu!
– Świetnie! – ucieszyła się, wstając
z jego kolan.
– Coś knujesz – zmrużył oczy, patrząc na nią.
– Po prostu wiem, jak wkurzyć Dracona –
wyjaśniła z powagą.
– Dla ciebie to nic trudnego – zaśmiał się.
– Otóż to! – zapewniła.
– A tym razem w jaki sposób doprowadzisz
mojego syna do szału? – zainteresował się.
– Nie ja! Tylko Kaliope – odpowiedziała
z szerokim uśmiechem.
– Kaliope? – zdziwił się.
– Tak – zarzuciła mu ramiona na szyję. –
Kaliope!
Dwa
lata później
Hermiona
teleportowała się do domu Draco i…. Ginny! Tak! Draco Lucjusz Malfoy został
mężem Ginewry Molly Weasley!
Jak
to się stało? Harry i rudowłosa zerwali ze sobą na początku siódmego roku.
Draco, chcąc dopiec Potterowi, postanowił zdobyć jego byłą dziewczynę…
skończyło się to ślubem.
– Weź tą fretkę z przed moich oczu albo
zostaniesz wdową – warknęła Hermiona,
opadając na kanapę.
– Co znowu zrobiłem?! – oburzył się Draco.
– Mionka, dlaczego chcesz pozbawić moich
dzieci ojca? – zapytała rozbawiona Ginny.
– Podziękują mi później – mruknęła,
przymykając oczy i gładząc się po sporych rozmiarów brzuchu.
– Nie wątpię – przyznała rudowłosa
i usiadła obok przyjaciółki, ignorując obrażonego męża. – A teraz
powiedz, co blondas zrobił?
– Urodził się – odpowiedziała natychmiast.
– Za co powinniście być wdzięczne – prychnął
Draco – Ty – wskazał Ginny. – Dzięki mnie masz dwoje doskonałych dzieci,
a ty – Hermiona pokazała mu język, gdy ją wskazał. – Masz męża!
– Odwdzięczę ci się, nie zabijając cię
w męczarniach, tylko od razu strzelę cię avadą! – Hermiona uśmiechnęła się
słodko.
– Dzięki ci dobra kobieto – zakpił.
– Co takiego zrobił? – Ginny zwróciła się do
Hermiony.
– Powiedział Lucjuszowi, że się przemęczam –
powiedziała ze złością.
– I? – blondyn wymienił zdziwione spojrzenie
z żoną.
– I?! Ty się jeszcze pytasz?! Twój ojciec stał
się cholernym strażnikiem! – wykrzyknęła. – Cały czas każe mi się oszczędzać,
nie pozwala mi na nic, co jego zdaniem może mi zaszkodzić!
– To chyba dobrze, co ci przeszkadza, że mąż
o ciebie dba Granger?! – Draco wzruszył ramionami.
– Malfoy – poprawiła go. – Oczywiście, że mi
przeszkadza! Ciąża to nie choroba!
– Przesadzasz – Draco machnął lekceważąco
ręką.
Hermiona
miała mu już odpowiedzieć, gdy rozległ się donośny płacz.
– Twoje dzieci się obudziły – powiedział
Draco, patrząc na Ginny.
– Są tak samo moje jak twoje fretko –
odpowiedziała z uśmiechem rudowłosa. – Więc rusz ten swój zgrabny tyłek
i idź uspokoić nasze bliźniaki!
– Pójdę za ten zgrabny tyłek – pocałował ją
w czubek nosa i wyszedł.
– Jak ty z nim wytrzymujesz? – zapytała
Hermiona.
– Sama nie wiem – Ginny zaśmiała się
i spojrzała na nią. – Prawda jest taka, że jest wspaniałym mężem
i ojcem, ale jego charakter bym trochę zmieniła – dodała, puszczając do
przyjaciółki oczko.
– Ja bym tam więcej w nim zmieniła –
mruknęła Hermiona.
– Nie wątpię, a co zrobisz
z Lucjuszem?
– Zamknę w gabinecie i nie
wypuszczę, dopóki nie urodzę! – powiedziała stanowczo.
– Widzę kilka wad w tym planie –
zażartowała Ginny.
– Ja też, ale to nie ważne! Ważne że plan już
prawie jest i…. – zaczęła, lecz przerwała, czując ból. – Ah!
– Co się stało? – zaniepokoiła się rudowłosa.
– Boli – wyszeptała przerażona Hermiona.
– Draco! Hermiona chyba rodzi! – krzyknęła
Ginny w stronę schodów.
Po
chwili usłyszały przekleństwo i ujrzały bladego Dracona.
– Jak rodzi?! – wykrzyknął zbulwersowany. –
Niech przestanie!
– Sam przestań być takim palantem – warknęła
Hermiona, zginając się wpół z bólu.
– Hell! – zawołał Draco, chwilę później obok
nich pojawił się skrzat. – Znajdź mojego ojca i powiedz mu, że Hermiona
rodzi i przenosimy się do Munga!
– Następnie sprowadź do dzieci moją mamę –
dodała Ginny. – A my idziemy!
– Ja nie chcę – załkała Hermiona. – To boli!
Ja zmieniłam zdanie! Nie chcę mieć dzieci! Koniec i kropka!
– Masz pecha, Granger – zaśmiał się blondyn,
za co został obdarowany groźnym spojrzeniem.
Trzy
godziny później Hermiona trzymała w ramionach śliczną blondyneczkę.
– Kaliope – wyszeptała zachwycona.
– Że co?! – wykrzyknął Draco, patrząc na nią
w szoku. – Nie możesz nazwać tak mojej siostry!
– Może to zrobić – prychnęła Ginny
i chwyciwszy męża za rękę, wyciągnęła go z Sali. – Wrócimy za
godzinę! Nacieszcie się sobą!
– Kiedy powiesz Draconowi, że nasza córka na
drugie będzie miała Kaliope? – zaśmiał się Lucjusz, siadając na łóżku obok
Hermiony, objąłwszy ją i córkę ramionami.
– Może dzisiaj… a może nie – zażartowała.
– Nasza mała Lisa.
– Jest doskonała – przyznał Lucjusz
z dumą w głosie.
– Oczywiście! Jest podobna do mnie – spojrzała
na niego z uśmiechem. – Kocham cię!
– Ja ciebie też – wymruczał jej do ucha
i pocałował w czoło.
Świetna Boska Genialna Niesamowita Fantastyczna itd :**
OdpowiedzUsuńKocham Lucmione, a to przebija wszystkie inne.
To takie słodkie (mimo, że to dla żartów) jak Draco nazywa Hermionę mamą, a siebie jej synem.
Albo ten moment :
"-Draco!! Hermiona chyba rodzi!- krzyknęła Ginny w stronę schodów.
Po chwili usłyszały przekleństwo i ujrzeli bladego Dracona.
-Jak rodzi?!- wykrzyknął zbulwersowany- Niech przestanie!"
Boskie *.*
Już nie mogę się doczekać next. Wiesz co będzie?
Pozdrawiam i życzę weny.
Na początku jak zaczęłam czytać to myślałam, że to Dramione i okropnie się ucieszyłam, ale jednak to Lucmione, no cóż nie można mieć wszystkiego ;< ale koniec końców to wcale nie jest takie złe. Zaje***cie ci wyszło. Uwielbiam, kiedy sobie dogryzają i nawzajem denerwują :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne będzie Dramione :D (a paringiem drugoplanowym będzie Ginny i Lucjusz lub na odwrót pierwszy to Lucjusz i Ginny, a drugi to Draco i Hermiona <3 )
Pozdrawiam,
Mika M. ;*
Cudowne
OdpowiedzUsuńLucjusz i Hermiona bardzo do siebie pasuja
Weny
hah na początku myślałam że to dramione a tu taka niespodzianka ;) świetne cudowne wspaniałe ;) a żarty hermiony i draco ^^ i super rozmowa o pracę ;) pozdrawiam i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńBardzo fajna miniaturka.. Tekst niech przestanie był boski, tak samo jak imie Kaliope..
OdpowiedzUsuńCornelia..
Świetna miniaturka, a Dracze mnie rozwalił i rycze ze śmiechu! :#
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to Dramione a tu taka niespodzianka. Przecudne Lucmione. Co prawda szczerze powiedziawszy nie Twoje najlepsze, ale jak najbardziej mi się podobało. Czekam na następną :)
OdpowiedzUsuńAnn
A więc: miniaturka po prostu rozwaliła mnie na części. Aż sobie Draco wyobraziłam: - Mamusia ma problemy- zaśmiał się Draco wchodząc do Wielkiej Sali i stanął obok Hermiony- Może pomóc?
OdpowiedzUsuńMiniaturka piękna cudowna.... Oj, Ty już wiesz jaka :)
Dziękuję Ci niezmiernie za dodanie jej dzisiaj, można by powiedzieć ,że dostałam wirtualny prezent z którego bardzo się cieszę :)
Pozdrawiam i weny życzę,
Aveline
Świetne!:) początkowo myślałam że to będzie Draco a tu niespodzianka... Lucjusz:d rewelacja:)
OdpowiedzUsuńPodobało mi się:)
Pozdrawiam
Nikola
Słodka miniaturka, taka fluffowa :)
OdpowiedzUsuńWeny
Draco wymiata <333
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze kolejne będzie dramione
myślałam że będzie dramione,a tu o lucjuszu!Ja nie za bardzo lubie lucmione,ale ta miniaturka genialna!Poprostu cudowna,a najlepszy był ten momentJak macochą?!- wykrzyknął Harry- To by znaczyło że jesteś żoną jego… jego…ojca!
OdpowiedzUsuń- Geniusz- zaśmiał się Zabini.
- Moja mamusia ma znajomych- powiedział Malfoy z niesmakiem.
- Draco błagam cię przestań- odpowiedziała Hermiona.
- A obiecujesz , że nie nazwiesz mojej siostry Erato?!
- Przecież to piękne imię muzy poezji miłosnej!- oburzyła się Gryfonka.
- Mamusiu- powiedział słodkim głosem Malfoy.
- Dobra, obiecuje!- warknęła.
- No nareszcie- Draco westchnął głośno- Miałem już dość!
- Nazwę ją Kaliope- powiedziała Hermiona z iście ślizgońskim uśmieszkiem.
- Granger!- krzyknął Draco- Moja siostra ma mieć na imię …
- Twoja siostra jeszcze nie istnieje więc się uspokój- odparła Hermiona i usiadła przy stole Gryfonów.
Możesz następne napisać sevmione,albo dramione?
Dramione będzie 24 ;)
UsuńŚwietna miniaturka. Nie mogłam się jej doczekać.
OdpowiedzUsuńM. :*
Hej! Nominowałam cię do Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu pamietniczekrose.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
RosePs
cudowna miniaturka ;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam Lucmione <3
''-Jak rodzi?!- wykrzyknął zbulwersowany- Niech przestanie!'' - świetny tekst ;**
KOCHAM <33
Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły i pytania u mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://hermionasnapeczylicorkapostrachu.blogspot.com/
M.
Cudowna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńScena, w której Hermiona zaczyna rodzić, a Draco każe jej przestać jest po prostu boska :D Czekam na kolejną super miniaturkę.
Pozdrawiam ;)
Miniaturka rewelacyjna!!! Draco ze swoimi tekstami przeszedl samego siebie! Gratuluje pomyslow i talentu.Ewa
OdpowiedzUsuńSuper w końcu Lucmione jak ja długo na to czekałam Kaliope ciekawe imię aby wkurzyć małego Dracusia smoczusia.
OdpowiedzUsuńCzy dało by się abyś napisała Tomione bardzo rzadko o nich czytam a na prawdę lubię tą parę.
Skąd ty bierzesz takie genialne pomysły?
Życzę weny i pozdrawiam Persefona
Tomione jest zaczęte ale nie wiem kiedy skończę ;)
UsuńŚwietne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńPrzy niektórych wypowiedziach dusiłam się ze śmiechu! :D
A może napisałabyś coś yaoi? :3 To znaczy np. Drarry, albo Syriusz/Remus, Syriusz/James (jak są młodzi)? :) Mam nadzieję, że zobaczę tu taką miniaturkę kiedyś! :D
Życzę weny!
Malina
Raczej yaoi nie pojawi się ;)
UsuńKaliope ^^ hehehe dobre ;) Fajna ministurka ;D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jane
Na początku myślałam że to dramione xD ale dobrze że nie; ) tak Miona nie mogła by być jego "mamusią" :D super miniaturka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Świetna miniaturka zapraszam na stronkę http://mojamalaminiaturka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWo! *-* Cudowna miniaturka <3 Naprawdę, ciąglę się szczerzę do monitora :D
OdpowiedzUsuńnajlepszy tekst: To niech przestanie! <3
Zapraszam na http://miniaturkidosme.blogspot.com/
Świtne :-) Draco jest śmieszny :D cóż więcej mówić, pozdrawiam ;-)) //Kaśka
OdpowiedzUsuńJejku jejku jejku super miniaturka bbbbbjsjzjjz
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją 2 razy ... tak jak z resztą wszystkie inne miniaturki
Mam pytanie z kim pinawi sie następna ?Jejku jejku ... No i z kim
Chciałabmy coś z z Fredmoiną ale to może kiedyś?! będę wyczekiwać!
Fredmiona nie wiem kiedy się pojawi :)
UsuńJak znajdę trochę czasu to może zacznę coś pisać z tą parą ;)
Miniaturka po prostu świetna ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobało mi się przekomarzanie Mionki z Draco o imię dla jego siosty - no genialne ;)
Już nie mogę doczekać się następnych opowiadań - uwielbiam Severusa i Dramione ;)
Pozdrawiam
Świetna miniaturka. Masz talent, i radzę ci go rozwijać. Co prawda Lucmione to nie jest moje ukochane połączenie, ale w twoim wykonaniu wyszło świetnie! A co powiesz o miniaturce z Charliem? Była tylko jedna.
OdpowiedzUsuńĆma
Dopier ja zobaczyłam!
OdpowiedzUsuńCoś mi blogger szfankuje...
Genialna, boska, idealna :D
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Genialne :) Jak zwykle uśmiecham się czytając twoją miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńMmmm Kaliope? To ładne imię. dobrze że nie Terpsychora, taka muza też chyba była?:D
OdpowiedzUsuńJak zwykle super ;)
Kocham Cię za taką cudowną miniaturkę, jest nieziemska ! :* :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę twoja wyobraźnia przekracza wszelkie granice, to ogromny dar. Twoje pomysły i wykonanie ich jest naprawdę genialne! :)
Pozdrawiam i życzę weny!
Charlotte
-------------
charlotte-petrova-dramione.blogspot.com
dramione-wymiana.blogspot.com
Błagam dodaj kolejną miniaturkę Lucmione albo Dramione kocham twojego bloga.Zapraszam też na mojego.Pozdro dla wszystkich.http://kujhygfdsa.blogspot.com/2014/09/miniaturka-1.html
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka! Nie jestem fanką tego parringu, ale w twoim wydaniu jest on doskonały. Uwielbiam te sprzeczki Gryfoni/Ślizgoni. XD Przepraszam za tak krótkie i mało treściwe komentarze ale już nie mogę doczekać się kolejnej notki, także lecę czytać dalej. :D
OdpowiedzUsuńPotrzebuję modułu sprawdzania pisowni, aby pomóc mi odzyskać moje przedmioty i uratować moje małżeństwo: Wyślij go na adres: peterlovespell1@gmail.com
OdpowiedzUsuń1) cel miłości
2) Zaklęte zaklęcia miłosne
3) Rozwód
4) Listy małżeńskie
5) Czar wiążący.
6) Czary rozpadu
7) Zapobieganie dawnemu kochankowi
8.) Zostaniesz wprowadzony do obrotu w swoim biurze / zaklęcie Loterii
9) zadowoli twojego kochanka
Skontaktuj się z tym wspaniałym człowiekiem, jeśli masz jakiś problem z trwałym rozwiązaniem
przez peterlovespell1@gmail.com
Witam,
OdpowiedzUsuńo tak Malfloy myśli bosko, i to dokuczanie Hermione przez Draco...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Nie przepadam za Lucmione, ale stwierdziłam, że spróbuję, i teraz tylko czekam na kolejne 'mamo' wypowiedziane przez Draco do Hermiony haha
OdpowiedzUsuń