Dla
Nicoli z okazji urodzin :)
Miała
być jutro, ale okazuje się, że nie będę miała czasu bo jadę do rodzinki :)
Mam
nadzieję , że się spodoba :)
Podziękowania
dla Pauli która ją zbetowała! :)
Wojna
niesie śmierć i zniszczenie. Gdy się kończy najpierw odczuwa się ulgę, lecz po
jakimś czasie przychodzi opamiętanie… nie ma czasu na radość, trzeba
odbudowywać to co zniszczone, pozbierać się po stracie i iść na przód..
Hermiona
Granger pomału przechadzała się wśród ruin jednego z sierocińców w magicznej
części Londynu. Dumbledore poprosił ją by sprawdziła , czy wszystkie dzieci ze
zniszczonych placówek zostały bezpiecznie przeniesionych do nowych domów.
Nagle
obok niej pojawił się skrzat , kłaniając się głęboko.
-Nic
mi nie jest- powiedziała zirytowanym głosem Hermiona.
-Pan
się martwi- wytłumaczył Zgredek- Pan karze Zgredkowi , sprawdzać co pół godziny
czy pani, jest bezpieczna!
-Przekaż
mu , że jestem cała i zdrowa- odpowiedziała z uśmiechem- Wrócę do domu na
kolacje!
Skrzat
skłonił się i zniknął z głośnym trzaskiem.
Dziewczyna
westchnęła. Kto by pomyślał , że Lucjusz Malfoy będzie przejmował się Hermioną
Granger?
Uśmiechnęła
się na samą myśl o tym dumnym arystokracie. Zbliżyli się do siebie w czasie
wojny. Malfoy’owie przeszli na stronę Zakonu by chronić syna. W między czasie
Gryfonka dowiedziała się, że Lucjusz i Narcyza nie są już małżeństwem od dwóch
lat! Wtedy nie wiedziała dlaczego ucieszyła ją ta wiadomość, dowiedziała się
dopiero w chwili gdy została sama w Norze, ponieważ Weasley’owie wybrali się do
Hogwartu na mecz quidditcha, a ona wolała poczytać. Gdy usiadła w jednym z
foteli przy kominku i otworzyła książkę, do środka wszedł Lucjusz Malfoy.
Hermiona pisnęła na jego widok. Twarz miał we krwi, szatę w strzępach a z ręki
wystawało ostrze.
-Co
się panu stało?!- wykrzyknęła podbiegając do niego.
-Postanowiłem
zmienić styl ubierania- zadrwił opadając na fotel.
-Powinien
pan pomyśleć, nad swoim poczuciem humoru- skarciła go- To poważna sprawa!
-Panno
Granger wiem lepiej od pani, czy to jest poważne czy nie! – warknął.
-Nie
ma pan racji panie Malfoy- wycedziła przez zaciśnięte zęby. Chwyciła swoją
różdżkę i chwilę później ręka blondyna była uleczona- Co się panu stało?-
zapytała patrząc z ciekawością na ostrze wyjęte z jego ręki.
-Miałem
stracie z Bellą- prychnął – Taka mała różnica zdań.
-Ona
jest niebezpieczna- wyszeptała przerażona Hermiona.
-Jest
szalona- poprawił ją Lucjusz- Niebezpieczna jest tylko wtedy, gdy dostrzega
strach u przeciwnika.
-A
pan oczywiście był spokojny gdy wbijała panu ostrze w ramię!- wykrzyknęła
zbulwersowana.
-To
prawda- odparł dumnie.
-Idiota-
powiedziała patrząc mu w oczy i odwróciła się chcąc odejść, pisnęła gdy poczuła
jak chwyta ją za rękę i pociąga na swoje kolana- Co pan robi?!
-Zamilcz
na chwilę- powiedział i pocałował ją namiętnie.
W
tamtej chwili Hermiona zrozumiała, że zależało jej na blondynie. Zaczęli być ze
sobą, co oczywiście nie wszystkim się podobało. Harry z Ginny wspierali ją,
natomiast Ron za każdym razem kpił z jej naiwności. Co chwilę przypomniał jej,
że kiedyś Malfoy się nią znudzi i zostanie sama …
Hermionę
ze wspomnień wyrwał płacz dobiegający zza jednej ze zburzonych ścian.
Zacisnęła
mocno palce na różdżce i ruszyła w stronę , z której dobiegał płacz.
Zdumiona
ujrzała brudną i zapłakaną , małą blondwłosą dziewczynkę.
-Witaj
skarbie- powiedziała czule podchodząc do niej powoli.
Mała
skuliła się przytulając do piersi zniszczonego misia.
-Nic
ci nie zrobię kochanie- przyrzekła Hermiona i wzięła dziewczynkę na ręce-
Jesteś głodna?
Dziewczynka
przytaknęła nieśmiało główką.
-Zaraz
dostaniesz coś do jedzenia- obiecała Hermiona i teleportowała się do Malfoy
Manor- Zgredku!
-Panienka
wzywała?- zapytał skrzat pojawiając się obok, widząc dziewczynkę pisnął-
Potrzeba kąpieli!
-Przygotuj
ją – poprosiła.
Skrzat
zniknął szybko.
-Jak
masz na imię maleńka?- zapytała Hermiona , gdy wspinała się po schodach.
-Emily-
wyszeptała dziewczynka.
-Bardzo
ładne imię- powiedziała Hermiona z uśmiechem- Teraz Emily wykąpiemy cię, a potem
coś zjesz , dobrze?
Dziewczynka
pokiwała główką , uśmiechając się niepewnie.
Po
godzinie Hermiona siedziała na skraju łoża które dzieliła z Lucjuszem i
wpatrywała się w śpiącą Emily.
Przed
chwilą pokój opuściła madame Pomfrey wraz z Dumbledorem i profesor McGonagall.
-Emily
ma trzy lata- powiedziała profesor transmutacji- Podczas ewakuacji musiała
schować się, przez co została tam sama.
-Nikt
nie zauważył braku małego dziecka?!- wykrzyknęła zdumiona i zła Hermiona.
-
Nie szukajmy teraz winnych panno Granger- poprosił Dumbledore - Najważniejsze
by znaleźć Emily dom, wszystkie dzieci z sierocińca mają już swoje rodziny,
tylko ona została…
-Jest
zdrowa, ale jej organizm potrzebuje odpoczynku- odezwała się madame Pomfrey
kończąc badania.
-Gdzie
ją umieścimy Albusie?- zapytała McGonagall.
-Tutaj-
wtrąciła się stanowczo Hermiona.
-Nie
jestem pewna czy Lucjusz…
-Lucjusz
na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu- odparł z uśmiechem Dumbledore
-Prawda panno Granger?
-Oczywiście
panie profesorze- odpowiedziała poważnie Hermiona.
Gdy
wszyscy wyszli , Hermiona wpatrywała się w dziewczynkę.
Mała
nie miała nikogo na świecie… przecież nie mogła jej zostawić! Nie wiadomo do
jakiej rodziny by trafiła! A gdy Hermiona spojrzała w te słodkie brązowe oczy,
nie mogła się powstrzymać, przed wyobrażaniem sobie, że Emily zostanie z nią i
Lucjuszem
-Co
to dziecko tu robi?- usłyszała za sobą chłodne pytanie.
Szybko
odwróciła się i ujrzała Lucjusza stojącego w drzwiach.
Hermiona
odetchnęła głęboko i opowiedziała mu jak znalazła Emily.
-Pomyślałam,
że przez jakiś czas, może tutaj zostać- skończyła z niepewnym uśmiechem- Jest
tutaj dużo miejsca, a ja mam olbrzymią ilość wolnego czasu, więc..
-
Granger to nie sierociniec- warknął Lucjusz wychodząc.
Hermiona
szybko zerknęła na dziewczynkę, gdy upewniła się , że śpi pobiegła za
blondynem.
Znalazła
go w jego gabinecie gdzie stał przy oknie ze szklanką ognistej w ręce.
-Ona
nie będzie przeszkadzać- powiedziała cicho Hermiona- Zajmę się nią…
-Od
tego są odpowiednie placówki- odparł nie patrząc w jej stronę.
-To
dziecko nie ma nikogo na świecie!- wykrzyknęła zbulwersowana Hermiona – I ja
jej nie zostawię!
-Więc
co chcesz zrobić?- zakpił- Adoptować ją?!
Gdy
Gryfonka nie odpowiedziała, Malfoy spojrzał na nią mrużąc oczy.
-Coś
ty wymyśliła?!- warknął- Miałaś sprawdzić budynki! A Nie szukać dziecka!
-To
dziecko…- zaczęła , lecz przerwała by zaczerpnąć tchu- Ja jej nie oddam!
Powiedziawszy
to wyszła z gabinetu i wróciła do Emily.
Gdy
dziewczynka się obudziła , zaczęła rozglądać się dokoła ze strachem w oczach.
-Tutaj
jestem kochanie- odezwała się spokojnie Hermiona.
Emily
szybko wygrzebała się z pościeli i podbiegła do brązowookiej.
-Nie
zostawis mnie?- zapytała cicho.
-Oczywiście
, że nie- obiecała Hermiona przytulając ją mocno.
-I
będzies moją mamusią?- zadała pytanie tak cicho , że Hermiona zastanawiała się
czy słuch jej nie zawodzi.
-Będę-
jednak odpowiedziała stanowczym głosem.
-
Wracam za tydzień- usłyszała za sobą obojętny głos.
Odwróciła
się i spojrzała na Lucjusza.
-Ale…-
zaczęła, lecz nie dał jej dokończyć.
-To
spotkanie jest ważne- powiedział i skupił wzrok na Emily , która uśmiechnęła
się do niego.
-To
moja mamusia- oznajmiła.
Lucjusz
wyprostował się, zmierzył wzrokiem Hermionę z dzieckiem w ramionach po czym odwrócił
się i odszedł.
-
Mam cię tutaj zastać po powrocie- warknął na odchodnym.
Hermiona
zastanawiała się do kogo było to skierowane…
Gryfonka
wiedziała, że pierwszy raz w życiu działa pochopnie, ale nie miała zamiaru
zmieniać zdania, więc gdy tylko Emily przyzwyczaiła się do otoczenia i Zgredka,
przeniosła się do Hogwartu by porozmawiać z Dumbledorem. Wróciła po godzinie
zachwycona przebiegiem rozmowy. Dyrektor obiecał wstawić się za nią, by
szybciej przeprowadzono adopcje.
-Mamusiu!
Patz!- krzyknęła podekscytowana Emily pokazując jej rysunek który namalowała.
-Ślicznie
ci wyszło- przyznała Hermiona patrząc na dzieło dziewczynki.
-To
ja – wytłumaczyła Emily wskazując na jedną kreskę- Tutaj jesteś ty i tatuś… to
ten pan z długimi włosami, prawda?
-Mam
nadzieję- mruknęła Hermiona przytulając dziewczynkę.
Od
wyjazdu Lucjusza minęły dwa dni w których nie odezwał się ani razu.
Hermiona
wiedziała, że nie powinna decydować sama, ale bez zgody blondyna przemieniła za
pomocą czarów, jeden z pokoi gościnnych na raj dla dziewczynek.
Emily
była zachwycona nowym pokojem. Gryfonka nie chciała nawet myśleć o ewentualnym
rozstaniu z Lucjuszem gdy ten nie zaakceptuje Emily…
Gdy
szóstego dnia Lucjusz się nie odezwał , Hermiona usiadła przy sekretarzyku i
zapatrzyła się w pustą kartkę przed sobą.
Nadeszła
chwila której się obawiała… jeżeli po tym Lucjusz zdecyduje się ją zostawić,
nie będzie miała do niego żalu…
Drogi
Lucjuszu
Wiem,
że moja decyzja może wydawać ci się nieprzemyślana, a wręcz szalona…
Ale
możliwe,że Emily to moja jedyna szansa na bycie matką. Nie chciałam … nie
wiedziałam, że cię pokocham , myślałam, że nie dasz mi tyle czasu. Sądziłam, że
znudzisz się mną po kilku spotkaniach, więc nie wyjawiłam ci mojego sekretu…
lecz teraz gdy jestem pewna , że cię kocham i kocham Emily, chcę ci wyznać
powód mojego zachowania…
W
czasie wojny… w czasie gdy trafiłam do niewoli Czarnego Pana, tortury Bellatrix
sprawiły, że… że nie mogę mieć dzieci Lucjuszu, istnieje bardzo małe
prawdopodobieństwo , że kiedykolwiek zajdę w ciążę…
Nie
będę robić ci wyrzutów, jeżeli po tym czego się dowiedziałeś, nie będziesz mnie
już chciał.
Znikniemy
wraz z Emily z twojego życia…
Jeżeli
taka będzie twoja wola.
Twoja
Hermiona
Szybko
złożyła list i przyczepiła go do nóżki białego puchacza. Z mocno bijącym sercem
patrzyła na oddalające się zwierzę.
-Wszystko
w twoich rękach Lucjuszu- wyszeptała.
Hermiona
rano dostała liścik od Rona, który prosił ją o spotkanie.
Zaskoczona
zastanawiała się o czym rudzielec chce rozmawiać, zwłaszcza że odkąd zaczęła
się spotykać z Lucjuszem unikał jej jak tylko mógł.
Emily
jeszcze smacznie spała, wiec Hermiona korzystając z kominka przeniosła się do
Nory.
-Gdzie
są wszyscy?- zapytała gdy ujrzała Rona siedzącego samotnie w salonie.
-Odwiedzając
Ginny i Harry`ego- odpowiedział- Wracają jutro… Jak mogłaś?
-Co
takiego zrobiłam tym razem?- zapytała wzdychając głośno.
-Podobno
jesteś taka inteligentna , a władowałaś się w jakąś adopcje!- wykrzyknął
zbulwersowany.
-W
nic się nie władowałam!- prychnęła- Emily będzie moją córką i…
-Po
co ci to?!- zapytał ze zdumieniem- Na co ci ona potrzebna?
-To
jest dziecko Ronaldzie!- oburzyła się Hermiona.
-Myślisz
, że wielki pan Malfoy będzie wychowywał nie swoje dziecko?! I do tego
dziewczynkę?- zakpił.
Gryfonka
poczuła jak jej serce zamiera. Rudzielec właśnie wypowiedział jej największą
obawę.
-Jeżeli
Lucjusz nie będzie chciał być częścią naszego życia, to jego sprawa-
odpowiedziała po chwili, wiedząc że jeżeli do tego dojdzie, będzie cierpieć
katusze.
-Zostaniesz
sama z trzyletnim dzieckiem!- krzyknął Ron- Zastanów się!
-Zastanowiłam się!- odpowiedziała stanowczo- Emily zostaje ze mną!
-Zastanowiłam się!- odpowiedziała stanowczo- Emily zostaje ze mną!
-Będziesz
tego żałowała!- warknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Hermiona
schowała twarz w dłoniach opadając na kanapę i próbując się uspokoić.
Ron
miał rację. Każdy arystokratyczny czarodziej, pragnął syna, a Emily to nawet
nie jego dziecko!
Jednak
z drógiej strony , ma już dziedzica, więc może…
Wstała
szybko i ruszyła do kominka by przenieść się do Malfoy Manor.
Gdy
znalazła się w przestronnym salonie, zdumiona zauważyła przez przeszklone drzwi
Lucjusza siedzącego przy fontannie w ogrodzie z Emily na kolanach.
Nie
chcąc przeszkadzać, wyszła po cichu na zewnątrz, gdy się do nich zbliżyła usłyszała
ich rozmowę.
-Nie
muse iść stąd?- zapytała poważnie Emily.
-Nie-
odpowiedział stanowczo Lucjusz- Zostajesz ze mną i z …
-Mamusią?-
dokończyła z nadzieją.
-Tak
Emily- powiedział- Jesteśmy teraz rodziną i nie oddamy cię!
-Kocham
cię!- krzyknęła dziewczynka przytulając się do niego mocno.
-Ja
ciebie też maleńka- mruknął próbując ukryć wzruszenie , pocałował ją w czoło i
postawił na ziemi- Idź się pobawić!
-Dobze!-
zawołała Emily i z promiennym uśmiechem pobiegła w stronę Zgredka który czekał
na nią w drzwiach.
-Lucjuszu?-
Hermiona odezwała się po chwili.
Blondyn
odwrócił się gwałtownie i spojrzał na nią marszcząc czoło.
-Od
jak dawna tu jesteś?!
-Chwilę-
odpowiedziała cicho.
-Podsłuchiwałaś-
stwierdził ze złością.
-Lucjuszu-
wyszeptała.
-Nie
będę się tłumaczył- warknął stając tyłem do niej.
-Nie
chce żebyś się tłumaczył- powiedziała podchodząc do niego- Chcę tylko wiedzieć…
ja muszę to wiedzieć! Czy to co mówiłeś Emily jest prawdą? Uważasz nas za swoją
rodzinę? Widzisz dla nas przyszłość? Czy… czy powiedziałeś tak tylko dlatego,
żeby dała ci spo…- nie dokończyła ponieważ blondyn odwrócił się gwałtownie i
pocałował ją namiętnie i z uczuciem.
-Ja
nie kłamię Granger – odpowiedział gdy oderwali się od siebie- Powiedziałem
Emily prawdę . Zostaje z nami , a ty zostajesz ze mną i koniec tematu!
-Kocham
cię- wyznała z promiennym uśmiechem.
-Wiem-
mruknął przytulając ją do siebie mocno, oparł brodę na czubku jej głowy-
Inaczej byś nie została.
-A
ty kochasz mnie- dopowiedziała cicho.
Malfoy
westchnął i spojrzał jej w oczy.
-Chcesz
to usłyszeć prawda?- zapytał zrezygnowanym tonem.
-Tak-
przyznała.
-Kocham
cię- wyszeptał jej do ucha.
-Bałam
się, że nie będziesz nas chciał- wyznała oddychając z ulgą.
-Gryfoni
to idioci- prychnął- Jesteś moja! Zapamiętaj to! A Emily będzie moją córką! Ten
temat uważam za zakończony! Zrozumiano?!
-Tak-
przytaknęła i pocałowała go gorąco.
-Nigdy
więcej nie miej przede mną sekretów- warknął gdy oderwali się od siebie.
-Nie
przeszkadza ci to?- zapytał bawiąc się guzikiem jego szaty.
-Nie
jestem przyzwyczajony mówić o uczuciach Granger…- mruknął – Dlatego nie zrobię
tego więcej! Więc słuchaj i zapamiętaj! Gdy zobaczyłem cię z Emily na rękach…
To będzie nasza córka i koniec!
-Kocham
cię- wyszeptała ze łzami w oczach.
Malfoy
nie odpowiedział tylko przytulił ją do siebie mocniej.
Trzy
lata później
-Gdzie
jest Ron?- zapytała Pani Weasley rozglądając się po salonie państwa Potter.
-Pewnie
się gdzieś ukrywa- zaśmiała się Ginny pochylając się nad śpiącym w kołysce
synkiem.
-Nadal
obawia się Lucjusza?- zdziwiła się Hermiona.
-Twój
mąż Hermiono , jest niebezpieczny- przypomniała jej Ginny- Pamięta wszystko i
Ron wciąż musi uważać, chyba że chce powtórkę z rozrywki .
Hermiona
uśmiechnęła się nieznacznie, na wspomnienie chwili w której wymsknęło jej się
przy Lucjuszu zachowanie Rona w czasie ich rozmowy… nigdy nie widziała tak
wściekłego blondyna. Teleportował się do Nory i z użyciem swojego jakże
wpływowego , przerażającego spojrzenia i z pomocą różdżki, ostrzegł rudzielca
by ten pilnował co mówi do jego kobiety i dzieci…
-Lucjusz
po prostu jest opiekuńczy- powiedziała czule gładząc zaokrąglony brzuch.
Nadal
nie wierzyła , że udało jej się zajść w ciążę! Za trzy miesiące na świat
przyjdzie ich córeczka. Emily jak i Draco cieszą się, z jej narodzin.
Hermiona
za każdym razem uśmiechała się promiennie przypominając sobie słowa Lucjusza:
„Malfoy
zawsze ma to czego chce!- powiedział stanowczo- I nie ma dla niego rzeczy
niemożliwych! Zapamiętaj to kobieto!”
-Mamo!-
do pomieszczenia wbiegła sześcioletnia Emily.
-Co
się stało?- zapytała z uśmiechem.
-Tata
oznajmił, że masz pięć minut na rozmowę z…- zrobiła zamyśloną minę- Z tymi
wkurzającymi i irytującymi ludźmi- dokończyła z uśmiechem.
-On
się nigdy nie zmieni- powiedziała rozbawiona Pani Weasley.
-I
bardzo dobrze- odpowiedziała Hermiona, pożegnała się z Ginny i panią Weasley,
potem znalazła Harrego i Rona w ogrodzie- Do zobaczenia!
-Już
idziecie?- zapytał zdziwiony Harry, przytulając ją.
-Tatuś
chce iść do domu- odpowiedziała za nią Emily i pobiegła do ojca który stał w
kącie ogrodu i rozmawiał z Arturem Weasley’em.
-Nareszcie
– mruknął Ron patrząc z pod łba na Lucjusza, który wyczuwając jego wzrok posłał
mu drwiące spojrzenie, po czym podszedł do Hermiony i objął ją zaborczym
gestem.
-Wracamy
do domu- powiedział stanowczo.
-Dobrze-
zgodziła się wspaniałomyślnie Hermiona.
Blondyn
prychnął, wziął Emily na ręce i cała trójka zniknęła z głośnym trzaskiem.
-Zgredku!-
krzyknęła Emily biegnąc w stronę kuchni- Wróciliśmy! Cieszysz się?
-Za
bardzo spoufala się z tym skrzatem- warknął Lucjusz nalewając sobie ognistej.
-Nie
waż się jej tego zabraniać- ostrzegła Hermiona przytulając się do niego.
Malfoy
wypił duszkiem zawartość szklanki.
-Gdyby
to było takie proste- mruknął.
Hermiona
roześmiała się cicho. Wiedziała o co mu chodzi. Od dnia w którym Emily nazwała
go tatą, Lucjusz nie umiał jej niczego odmówić. Była Gryfonka z radością
obserwowała ich rozmowy i zabawy.

-Owinęła
sobie ciebie wokół małego palca- powiedziała rozbawiona.
-Nie
tylko ona- wymruczał jej do ucha i pocałował w czoło.
-Narzekasz?-
zapytała zarzucając mu ramiona na szyję.
-Nigdy-
odparł i złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Super!!!Ale ja uwielbiam tą parę!!!Świetnie!!
OdpowiedzUsuńTwoja wierna fanka i czytelniczka Ala
Jesteś niesamowita! Normalnie Cię kocham!
OdpowiedzUsuńCzekam na speed'owego next'a :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie : dramione-kochanie-czy-niekochanie.blogspot,com
Luna xdd
Świetna miniaturka. Bardzo cię podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPS. Dałabyś może radę napisać coś o Harrym i Hermionie?
Tak się cieszę, że dodałaś wcześniej! Tak bardzo na to liczyłam. Cały dzień czekałam. Miniaturka jest słodka i urocza, a także inna niż większość. Cud, miód i malina..
OdpowiedzUsuńZapraszam jutro na to-koniec-granger.blogspot.com
Cornelia..
Super miniaturka :) uwielbiam to jak piszesz masz talent dziewczyno
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać mojego kochanego Dramione uwielbiam ten parring <3
Przy okazji zapraszam do mnie :)
http://jb-realy-love.blogspot.com/
Supeeerrrrowa miniaturka. Nie mogę się doczekać kolejnej.
OdpowiedzUsuńTwoja wierna fanka Antyastejkowa94
Suuuuper! :3 Tylko jak ja wytrzymam do premiery następnej? :'(
OdpowiedzUsuńJakie cudowne. Jedna z lepszych Twoich miniaturek i trochę inna niż inne. Emily jest cudowną dziewczynką, a Lucjusz takim opiekuńczym tatusiem :) Zakochać się w nich można :D Brakowało mi tylko sceny bawiącego się Draco z młodszą siostrzyczką do kompletu, wtedy od tej miniaturki można by dostać cukrzycy :D kocham tak wysoki poziom cukru :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Jej doczekałam się Lucmione kocham je po prostu.
OdpowiedzUsuńLucjusz jet taki czuły w stosunku do Hermiony a dla innych taki jak zawsze i tak powinno być.
Teraz czekam na Dramione.
Weney Persefona
Bardzo dziękuję ! :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna miniaturka:)
Jest taka inna niż wszystkie !:)
Motyw Hermiony, jako zastępczej matki to jest coś co zawsze mnie urzeka...
trafiłaś idealnie !
Jeszcze raz dziękuję ! :))
Pozdrawiam
Nikola
Hej! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania czy także mogę liczyć na miniaturkę Tomione, Charlie i Hermiona lub Syriusz i Hermiona na urodziny które mam 15 marca
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Trochę za słodko; Lucjusz od razu pokochał Emi, ale po prostu nie chciał się przyznać, Hermiona nie mogła zajść w ciążę, ale zaszła (swoją drogą, jakim códem wykojenie na ręce napisu "szlama" - co i tak było nader łagodne, biorąc pod uwagę umiejętności Bellatrix - uszkadza układ rozrodczy?). Tak jakoś... zbyt przewidywalnie.
OdpowiedzUsuńNie jest to Twoja najleprza notka, może i nie moje klimaty. No cóż, Następnym razem. :)
Wyczekująca nn,
Ma'm Morthe
Cóż, moim zdaniem TROSZKĘ za bardzo się czepiasz. Rozumiem, każdy ma zdanie do wypowiedzenia swojej opinii,ale również każdy ma swój styl pisania. Tak, być może to troszkę dziwne - te zachowanie Lucjusza itp, ale to w końcu jakaś odmiana. Poza tym w tej swojej słodkości pozostał sobą i to widać, więc nie jest źle :).
UsuńAle... Emily to mugolka wiec jak trafi do hogwartu?
OdpowiedzUsuńa gdzie pisze , że jest mugolką? Zwłaszcza , że w miniaturce jest napisane, że Hermiona jest w magicznej części Londynu!
UsuńMiniaturka słodka!
No dokladnie!
UsuńMoge też liczyć na miniaturke na moje urodziny? Bo jezeli nie to zaden problem. Jakby co mam urki 27.09 i kocham Teomione i Dramione. Ok. To odpowiedz prosze czy zrobilabys mi czy nie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńFajne, fajne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jane
Bardzo fajna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńMiło się czytało no i super, że Lucjusz pokazał Ronowi gdzie jego miejsce...
Już nie mogę doczekać się Dramione ;)
Pozdrawiam
Cudna miniaturka! Uwielbiam ją.... super ;)
OdpowiedzUsuńJejku jakie słodkie! *.* Lucjusz taki... czuły. Hermiona taka... inna niż zwykle. No i oczywiście Emily! Taki ich mały aniołek! Cudność w czystej postaci. To zdecydowanie jedna z najlepszych miniaturek! I śliczne zdjęcie. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Slytherinka (wcześniej Avada)
Aaaa! Jakie to boskie *.*
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wierzę!
Uwielbiam Lucmione, a ta miniaturka jest w czołówce <3
Normalnie masz wielki talent dziewczyno :) Nie marnuj tego :D.
Dopiero wczoraj znalazłam Twojego bloga i dlatego wcześniej nie zostawiałam po sobie śladu. A żałuję, że wcześniej mnie tu nie było, bo to wszystko jest genialne. Wszystkie te miniaturki pochłaniałam jak torpeda :). I naprawdę nie żałuję ani jednej minuty spędzonej przy tym blogu :*.
Pozdrawiam i życzę weny
// Ha$ka
Miniaturka jest... niezła. Pomysł dobry, wykonanie już niezbyt.
OdpowiedzUsuńOstatnio gdy skomentowałam, stwierdziłaś, że jest niezbetowana więc błędy są. Normalnie za samo takie stwierdzenie bym się wkurzyła, ale nie mam ani chęci ani czasu by cię korygować. Zapamiętaj jednak: to, że ktoś nie sprawdza twoich prac, nie znaczy, że możesz zostawiać je z taką ilością błędów. Sama staraj się sprawdzać podstawowe błędy, bo to nie jest trudne. Naprawdę.
Co to tego opowiadania:
PRZECINKI!!! To twoja zmora, szkoda, że nie znika nawet po zbetowaniu.
Nie wiem kto wymyślił, że przed przecinkiem ma być spacja. Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Jednak to nie jest dobre. Przecinek dawaj zaraz po wyrazie, nie po spacji!
Po myśliniku spacja! Zwłaszcza, jeśli wyznacza on dialogi.
Osobiści dałabym przed i po stwierdzeniu "trzy lata później" enter, by tekst łatwiej było czytać. Ale to tylko moja sugestia.
Pozdrawiam i życzę dużo weny
A.S.
Ps. Nie odpowiadam za błędy, które zrobiłam pisząc ten komentarz. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że jestem strasznie zmęczona i najchętniej poszłabym po prostu spać. Bez odbioru.
Zostałaś nominowana do LBA!
OdpowiedzUsuńhttp://mojeopowiadaniahp.blogspot.com/
Pozdrawiam i weny życzę!
Rozdział świetny, ale notki wyczekuję od tygodnia.:-( S.
OdpowiedzUsuńGenialna miniaturka! :)) Mi osobiście bardzo się podobała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte Petrova
Jeśli masz ochotę zapraszam na rozdział :)) :
http://dramione-wymiana.blogspot.com/2015/02/rozdzia-13.html
Mam do ciebie prośbę bo mam 16 lutego urodziny i czy byś nie mogła coś wstawić na strąnkę
OdpowiedzUsuńJeśli nie będziesz miał czasu rozumiem
-Twoja Fanka Mika Malfoy
Ps. Życzę weny
Dodasz coś dzisiaj??
OdpowiedzUsuńProszę?, proszę, proszę!
Zgadzam się z anonimkiem! Wstaw coś dziś, bardzo proszę :*
UsuńSwietna,Lucjusz....poprostu boski.Juz nie moge doczekac sie nastepnej. Pisz wiecej ,JAK NAJWIECEJ!!!Ewa
OdpowiedzUsuńHej, dodasz dzisiaj coś jeszcze? Proszę
OdpowiedzUsuń#Iguś ;-)
Cześć, dzisiaj zgodnie z planem Dramione, prawda? Już nie mogę się doczekać. Tak mniej więcej o której się pojawi?
OdpowiedzUsuńZgodnie z planem miniaturka pojawi się 14 lutego :) Spis miniaturek jest w prawym górnym rogu ;)
UsuńPojawi się dziś to Dramione? Czemu nie dajesz znaku życia?? Czekamy z niecierpliwością ;-)
OdpowiedzUsuńWybaczcie , że się nie odzywam , ale mam grypę i koszmarnie się czuję :o
UsuńMiniaturka pojawi się w walentynki :)
Napiszesz miniaturkę Syriusz + Hermiona ? Proooszę !
OdpowiedzUsuńPostaram się :)
UsuńRozdział się dzisiaj pojawi? Tak wiem, że dużo osób już się pytało i w ogóle, ale jakoś nie dajesz znać... Jesteś tu jeszcze? ;-)
OdpowiedzUsuńWybaczcie , że się nie odzywam , ale mam grypę i koszmarnie się czuję :o
UsuńMiniaturka pojawi się w walentynki :)
Błaaaaaagam :( Kiedy miniaturka? Ja już usycham z tęsknoty :( :(
OdpowiedzUsuńProszę .....:(
Wybaczcie , że się nie odzywam , ale mam grypę i koszmarnie się czuję :o
UsuńMiniaturka pojawi się w walentynki :)
A może zamiast jutro, dodałbyś coś dzisiaj? Taki prezencik...? Na pewno wszyscy by się cieszyli.. Prosimy <3
OdpowiedzUsuńJa też baaaardzo proszę...Moze jednak dasz się przekonać?Ewa
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, Lucjusz taki opiekuńczy i troskliwy, a Emili znalazła wspaniały dom...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie