Beta: Kite Millie
– Co ty tutaj
robisz? – zapytała zaskoczona Hermiona, otwierając drzwi.
– Miłe powitanie,
Granger – prychnął Draco i wszedł do środka.
Hermiona odetchnęła
głęboko, by nie zacząć na niego krzyczeć.
– Więc co panicz
tutaj robi? – zapytała słodko, gdy usiedli w salonie.
– Tak lepiej –
odparł Malfoy z krzywym uśmieszkiem, ale naraz spoważniał – Muszę
porozmawiać z wujem.
– Severus ma
zajęcia z trzeciorocznymi gryfonami i ślizgonami – powiedziała,
wzruszając ramionami.
– Poczekam –
westchnął i schował twarz w dłonie.
– Coś się stało? –
zainteresowała się Hermiona– Może ja mogę pomóc?
– Ty? – zapytał
z niedowierzaniem, po czym zmarszczył czoło – W sumie może byś się
nadawała.. jak to się stało, że wyszłaś za Snape'a?
– Zapytał, czy za
niego wyjdę, ja się zgodziłam, wspaniałomyślnie oczywiście i ..
– Pytam poważnie –
przerwał jej. – Bliznowaty i łasica na pewno nie byli zachwyceni twoim
jakże miłym i przyjacielskim wybrankiem.
– To nie oni
z nim mieli żyć – odparła spokojnie – Nie pytałam ich o zdanie. Chciałam
tylko, żeby mnie wspierali.
– I zrobili to?
– Tak –
potwierdziła z uśmiechem – Nie było może tak kolorowo, jak myślałam, ale
po jakimś czasie.. i kilku kłótniach wreszcie zaakceptowali Severusa.
– Ale... –
zapatrzył się w ogień płonący w kominku – Jak udało ci się...
– Co? – zmarszczyła
czoło – Niedosłyszałam.
– Jak udało ci się
wybrać kogoś, kogo mogli nie zaakceptować Twoi przyjaciele?! – powtórzył ze
złością – Byłaś gotowa ich stracić?
– Byłam ich pewna –
odparła – Wiedziałam, że będą ze mną niezależnie od moich decyzji. Draco, co
się dzieje?
– Muszę podjąć
poważną decyzję – powiedział cicho i spojrzał na nią – Widziałaś ostatnio
Weasley'ówne?
– Ginny? Od jej powrotu
z Australii, nie – zmarszczyła czoło – Umówiłam się z nią na jutro.
– Gdzie ona jest?
– W Norze –
odpowiedziała od razu – Ale...– nie dokończyła, ponieważ przerwał jej płacz –
Zaraz wracam – powiedziała i szybko ruszyła do pokoju znajdującego się
obok salonu.
Draco wstał, chcąc
wyjść, gdy do pomieszczenia wszedł Snape powiewając swoimi nietoperzymi
szatami.
– Co tutaj robisz? –
zapytał – Stało się coś?
– Chciałem
porozmawiać – odparł Draco, chowając ręce do kieszeni.
– Dobrze – zgodził
się Snape, rozglądając po salonie – Gdzie Hermiona?
– U Rosaline –
wskazał sypialnie.
– Zaraz wrócę –
Mistrz Eliksirów wszedł do pokoju, w którym zniknęła Hermiona.
Draco nie mogąc
powstrzymać ciekawości, zaglądnął do środka. Widok, który zastał, wprawił go
w zdumienie.
Severus Snape,
którego znał od dziecka, którego zawsze się bał, ale też darzył ogromnym
szacunkiem, człowiek, który zawsze był skryty, poważny i bezkompromisowy
teraz klęczał przed Hermioną, karmiącą małą, czarnowłosą dziewczynkę. Na jego
twarzy, na której na co dzień nie można nic ujrzeć, teraz widać było zachwyt i miłość.
– Draco chciał
z tobą porozmawiać – odezwała się Hermiona, zauważając blondyna.
Snape na nowo
przybrał beznamiętny wyraz twarzy.
– Chodźmy do
gabinetu – powiedział do Dracona.
Gdy znaleźli się
w gabinecie, Malfoy spojrzał na swojego ojca chrzestnego.
– Wiele się
zmieniło – powiedział, chowając ręce do kieszeni.
– Do czego
zmierzasz? – Zapytał Snape, nalewając do szklanek Ognistej.
– Gdy chodziłem do
Hogwartu, ostatnią rzeczą której się spodziewałem to, to że ożenisz się
z panną – wiem – to – wszystko – wzruszył ramionami.
– Nie tylko ty
byłeś zaskoczony – Snape uśmiechnął sie krzywo.
– Każdy kto cię
znał, uznał, że oszalałeś – zaśmiał sie Draco – Albo że Granger poi cię jakimś
eliksirem miłosnym.
– Kretyni, których
uważa za przyjaciół, uważają, że rzuciłem na nią urok – prychnął Snape, po czym
spoważniał – A teraz mów, o co tak naprawdę chodzi!
– Zacząłem się
z kimś spotykać – przyznał cicho.
– Mniemam, że Twój
ojciec nie będzie zachwycony wybranką – domyślił się Snape.
– Podejrzewam, że
karze mi wybierać między nią a majątkiem – odparł Draco.
– I co wybierzesz? –
zapytał Mistrz Eliksirów, siadając przy biurku.
– Nie zapytasz mnie,
kto to taki?– zdziwił się blondyn, opierając ręce o biurko– Dlaczego ona?
– Domyślam się, że
musi być to gryfonka– prychnął Snape, widząc rumieniec na twarzy chrześniaka –
Więc zgadłem. Co więcej, musi to być zdrajczyni krwi, co oznacza, że to Ginewra
Weasley.
– Ginny? – odezwała
się Hermiona, stając w drzwiach, oboje spojrzeli na nią – Nie
podsłuchiwałam – oburzyła się – Chciałam tylko... – machnęła lekceważąco ręką
i spojrzała na blondyna z powagą – Kochasz ją? To ty jesteś tym
mężczyzną, z którym zaczęła się spotykać na zgrupowaniu swojej drużyny?
– Ojciec postanowił
zostać sponsorem drużyny quiditcha kobiet– powiedział, zakładając ramiona na
piersi– Pojechałem do Australii, by porozmawiać z ich trenerką... zostałem
tam trochę dłużej, żeby poobserwować ich treningi.
– Czyli nic
wartościowego – prychnął Snape.
– Ginny jak
i jej koleżanki są mistrzyniami – przypomniała mu Hermiona.
– Wybacz, że
zapomniałem o tym mało istotnym fakcie – odparł, patrząc na nią
z wysoko uniesioną brwią.
– Kretyn – mruknęła
i znów spojrzała na blondyna – Więc?
– Kocham ją Granger
– warknął – I tak! Mam zamiar przeciwstawić się ojcu! Ale najpierw muszę
udowodnić wiewiórce, że myślę o niej poważnie.
– Nie wystarczy, że
się z nią związałeś? – zapytał Snape – Te gryfonki są strasznie
wymagające.
– Och, ty biedny –
zakpiła Hermiona – Ty musiałeś się aż ze mną ożenić!
– Wiem, że jestem
wspaniały i umiem się poświęcać.
– Poświęcać? –
powtórzył Draco.
– Dzięki temu, że
się ożeniłem z tą oto niewiastą– wskazał na Hermionę – Inni mężczyźni nie
muszą się z nią męczyć.
– Żądam rozwodu! –
prychnęła i podeszła do niego.
Snape uśmiechnął
sie chytrze i pociągnął ją na swoje kolana.
– Żądać sobie
możesz – warknął i pocałował ją w czoło.
Była gryfonka
roześmiała się i wtuliła w niego.
– Ja wciąż tu
jestem – przypomniał o sobie Draco.
– Niestety –
mruknął Snape i westchnął – Nie wiesz, jak pokazać, że ci zależy?
– Inaczej mnie by
tu nie było!
– Ale powiedziałeś
jej, że ją kochasz? – upewniła się Hermiona.
– Tak! Ale nie
uwierzyła!
– Idź do Nory – zasugerowała
z uśmiechem – Dzisiaj są urodziny Percy’ego, więc wszyscy jej bracia będą
na miejscu!
– Mam.. – zaczął
i westchnął głęboko – Gdybym nie przeżył, testament został napisany!
– Mam nadzieję, że
zapisałeś mi cały barek Ognistej – powiedział Snape.
– Możliwe – blondyn
się uśmiechnął i korzystając z kominka, znajdującego się
w gabinecie, przeniósł się do Nory.
– Draco? – Ginny
wstała od stołu, przy którym siedziała cała rodzina Weasley'ów – Co ty tutaj
robisz?
– Prawdopodobnie
kończę swój marny żywot – odparł i spojrzał wyzywająco na braci Ginny –
Spodziewam się, że zaraz dojdzie do rękoczynów, więc będę mówił szybko! Witam
państwa – zwrócił się do Państwa Weasley, po czym na nowo spojrzał na sześciu rudzielców
– Wasza siostra i ja jesteśmy razem! I tak nie miałem zamiaru się wam
tłumaczyć! Ale Granger ma głupie pomysły, więc tutaj jestem! Więc – przerwał,
by zaczerpnąć oddech – ruda zostanie moją żoną, czy wam się to podoba czy nie!
To ja będę się z nią użerać do końca życia, więc powinniście być mi
wdzięczni! Nie sądzę, żeby wraz z wiekiem się uspokoiła, wręcz obawiam
się, że będzie bardziej zadziorna, wkurzająca i irytująca, ale jak wiadomo
Ślizgoni są odważni, więc sobie z nią poradzę! Co więcej mam zamiar zrobić
jej dziecko albo i dzieci! Zależy... Co do tego gdzie będziemy mieszkać? Daleko
od was! Dlaczego? Ponieważ ma zamiar żyć spokojnie, co z tą jedną wiewiórką
będzie trudne! – zakończył i zaskoczony zauważył, że wszyscy są
rozbawieni.
– Ślizgoni wcale
nie są odważni – parsknęła Ginny i z uśmiechem się do niego przytuliła –
Powiedziałam im.
– Powiedziałaś? –
powtórzył zaskoczony.
– Ale to nie
znaczy, że damy ci tak łatwo zgodę na ślub z naszą małą Ginny – odezwał
się stanowczo Bill.
– Czeka cię –
zaczął Fred.
– Męska rozmowa!–
dokończył George.
– Z nami wszystkimi
– powiedział poważnie Percy.
– Całą szóstką –
dodał Ron.
– Czyżbyś nauczył
się liczyć ? – prychnął Draco.
– Wy nigdy się nie
pogodzicie? – zaśmiała się Ginny.
– Nie –
odpowiedzieli oboje jednocześnie.
Draco nie mógł
uwierzyć, że rodziną Ginny poszło mu tak łatwo.
– Więc wierzysz, że
cię kocham? – zapytał gdy po kolacji, na którą zaprosiła go Pani Weasley, udali
się na spacer we dwoje po ogrodzie.
– Od początku
wiedziałam – przyznała i pocałowała go namiętnie – Chciałam po prostu się
upewnić!
– Moja sprytna
wiewiórka – zaśmiał się.
– Powiedziałeś
swoim rodzicom? – zapytała po chwili Ginny.
– To zostawiłem na
koniec – mruknął, przeczesując swoją blond czuprynę.
– Chcesz, żebym
szła z tobą? – przytuliła się do niego mocno.
– Wolałabym
załatwić to sam – odparł.
– Boisz się?
– Nie – pocałował
ją w czoło – Jesteś najważniejsza. Mój ojciec musi to przeżyć.
Draco wszedł do
Malfoy Manor i od razu skierował się do okazałej jadalni. O tej porze
co dzień jego rodzice spożywali obiad.
– Nareszcie jesteś –
Narcyza spojrzała na niego z naganą – Przebierz się!
– Nie będę jadł –
odparł, siadając na przeciwko matki.
– Więc o co
chodzi? – zapytał Lucjusz ze szczytu stołu.
– Muszę wam coś
powiedzieć...
– Nie podoba mi sie
ten ton – Narcyza odsunęła od siebie talerz – Przeczuwam, że nie spodoba mi się
to, co masz nam do przekazania.
– Zapewne...
– Więc mów –
ponaglił go Lucjusz, popijając wino.
– Zaręczyłem się –
powiedział i przygotował się na najgorsze.
– Kim ona jest? –
po chwili ciszy odezwała się Narcyza.
– To...
– Odpowiedz matce –
warknął Lucjusz.
– Ginewra Weasley –
odpowiedział szybko.
– Nie zgadzam się! –
wykrzyknął Lucjusz, wstając gwałtownie od stołu.
– Ja natomiast się
cieszę – odezwała się Narcyza, czym zaskoczyła obu blondynów.
– Coś ty
powiedziała?! – zapytał groźnie Lucjusz.
– A nie
słyszałeś? – zapytała słodko – Cieszę się, że nasz syn się zakochał i żeni
się z miłości! A ty zgodzisz się na ślub! Zrozumiałeś?
– Niby czemu mam
się na to zgodzić?
– Ponieważ ja tak
mówię – odparła stanowczo i spojrzała na syna – Przyprowadź Ginny na obiad
jutro. Widzę was dwoje o czternastej! – powiedziawszy to, wstała i
z gracją wyszła z pokoju.
– Nie spóźnij się –
warknął Lucjusz i ruszył za żoną.
Draco oparł łokieć
na stole i zaczął zastanawiać się, co się właśnie zdarzyło.
Jego rodzice oszaleli! Nie ma innego wytłumaczenia!
Dwa lata później
– Jak się czujesz? – zapytał Draco, obejmując Ginny.
– Zmęczona – wyszeptała, wtulając się w niego.
– Nie wątpię – mruknął – Na szczęście wszyscy już poszli. Nie sądziłem,
że chrzciny Scora będą tak … okazałe.
– Twoja mama tego pragnęła – odpowiedziała rudowłosa, ziewając – Więc
się zgodziłam.
– Wspaniała z ciebie synowa – prychnął, biorąc ją na ręce – Nasz
szkrab śpi, więc teraz pora na nas.
– Masz rację – przyznała z uśmiechem, zarzucając mu ramiona na
szyję.
Gdy weszli do sypialni, Ginny z uśmiechem popatrzyła na
kołyskę obok łóżka.
– Popatrzmy na niego przez chwilę – poprosiła.
– Jestem za – zaśmiał się i postawił ją przy łóżeczku.
– Jest wspaniały – zachwycała się, spoglądając na śpiącego synka.
– Ma to po tacie – odparł dumnie Draco.
– Mam nadzieję, że skromność odziedziczy po mnie – prychnęła.
– Marne szanse – pocałował ją w czoło.
– To był ciężki dzień – westchnęła.
– Dobrze, że się już skończył – mruknął.
Gdy już leżeli w łóżku, Draco
zmarszczył czoło.
– O co chodziło ciotce Heldze? – zapytał.
– Och – zachichotała – Dawała mi rady, jak owinąć sobie męża wokół palca w czterech krokach.
– Żebyś tego potrzebowała – zakpił.
– A Twój wujek powiedział, że jestem wspaniałą dziewczyną i gdyby
był młodszy o pięćdziesiąt lat, to by ci mnie sprzątnął sprzed nosa –
ciągnęła rozbawiona.
– Nie wierzę! Własna rodzina… – spojrzał na nią poważnie – Od teraz gdy
zobaczę, że jakikolwiek osobnik płci męskiej się do ciebie zbliża…
– To co? – zapytała, całując go w kącik ust.
– Zamknę cię w pokoju – ostrzegł.
– Zachowujesz się
jak Snape w stosunku do Hermiony – zaśmiała się.
– To nie spotykane,
by mój wuj był taki opiekuńczy – mruknął – A dzisiaj gdy Ron się zbliżył
do Granger, by z nią o czymś porozmawiać, Snape bardzo szybko znalazł
się obok.
– Dba o Mione
i Rosaline – odparła Ginny, całując go czule – A ty dbasz o mnie
i Scora!
– Teraz
i zawsze – obiecał i pocałował ją namiętnie.
Fajnie!Boskie!Słodkie!Niesamowite!Ten obrazek mnie rozwalił o mało nie spadła ze stołka ze śmiechu.Mam nadzieje że niedługo dodasz jakieś Lucmione albo Tomione
OdpowiedzUsuńAAAAA!!!
OdpowiedzUsuńSUPER ROZDZIAŁ! Bomba.. może to nie mój parring, ale... Było super ;)
Ps. Świetnie, że wplotłaś w to Sevmione, to takie urocze <3
Świetna miniaturka :D Nie mogę doczekać się następnej :D
OdpowiedzUsuńPiękne, wspaniałe. I jeszcze to Sevmione w tle <3 Z niecierpliwością czekam na następną miniaturkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pani Snape
- Dzięki temu, że się ożeniłem z tą oto niewiastą- wskazał na Hermionę - Inni mężczyźni nie muszą się z nią męczyć. - hahahahaha - padłam:D
OdpowiedzUsuńJak zwykle skutecznie poprawiłaś mi humor!
W twoich opowiadaniach wszystko jest takie... nie wiem jak to ująć... ciepłe? radosne? proste?
Na prawdę świetnie się czyta! Lubię twojego "ciepłego" Severusa, który bezskutecznie stara się zachować pozory wredności. Draco też bezbłędny :)
Pozdrawiam serdecznie <3
Ps. U mnie już ostatni rozdział, a w przyszłym tygodniu epilog :(
Bardzo mi się podobało :) Szczególnie wątek Sevmione w tle
OdpowiedzUsuńJee!j! ❤
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka! Więcej z tym paringiem! :))
Weny!
Jee!j! ❤
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka! Więcej z tym paringiem! :))
Weny!
Miniaturka super ;)
OdpowiedzUsuńAle nie mogłoby być inaczej skoro występują w niej moi dwaj ulubieni Ślizgoni...
Choć już nie mogę doczekać się jakiegoś Dramione ;)
Pozdrawiam
To jest genialne :D uśmiałam się jak ni wiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Urocza *-*
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka ! Bardzo mi się spodobało to jak Draco poinformował rodzinę Ginny o ślubie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eva
Słodko, czyli tak jak powinno być <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nazz.
nie-placz-w-hogwarcie.blogspot.com
ferro-igni-dramione.blogspot.com
Narcyza ustawiająca Lucjusz.? UHUHU! Zaszalałaś. Słodko i przyjemnie, czekam na next..
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
boska miniaturka :*
OdpowiedzUsuń" - Ja natomiast się cieszę - odezwała się Narcyza, czym zaskoczyła obu blondynów.
- Coś ty powiedziała?! - zapytał groźnie Lucjusz.
- A nie słyszałeś? - zapytała słodko - Cieszę się, że nasz syn się zakochał i żeni się z miłości! A ty zgodzisz się na ślub! Zrozumiałeś?
- Niby czemu mam się na to zgodzić?
- Ponieważ ja tak mówię - odparła stanowczo i spojrzała na syna - Przyprowadź Ginny na obiad jutro. Widzę was dwoje o czternastej! - powiedziawszy to, wstała i z gracją wyszła z pokoju.
- Nie spóźnij się - warknął Lucjusz i ruszył za żoną.
Draco oparł łokieć na stole i zaczął zastanawiać się, co się właśnie zdarzyło.
Jego rodzice oszaleli! Nie ma innego wytłumaczenia!" przy tym o malo nie spadlam z krzesla :D
Mimo ze nie wyobrazam ich sobie razem to z tego parringu zrobiłas boska pare ;)
Gorąco pozdrawiam Dramione
Ps. A nie wstawilabys minaturki Teomione,Syriusz i Hermiona albo Dramione na moje urodziny 5 maja <3 <3
rozwaz te propozycje plissss..... ;)
Nie wiem czy do 5 coś napiszę , ale jak mi się uda to wstawię ;)
UsuńBosko !:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sevmione :D jeszcze Draco i Ginny ;D Super;)
Pozdrawiam
Nikola
Na początku myślałam,że będzie dramione,którego nie cierpię,a okazało się,że jest drinny,którego też nie lubię.Ale miniaturka jak zwykle świetna.Kiedy kolejna?Napiszesz kiedyś znowu o Remisie i Hermionie?
OdpowiedzUsuńNastępna będzie 1 maja :) A co do Remusa i Hermiony , to sądzę że coś się pojawi :)
UsuńMiniaturka super ;D
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, to napisz też kontynuację ,, Genialny pomysł Rona " proszę ^.^
Myślałam o tym :) Jak znajdę trochę czasu to napiszę :)
Usuńświetna jak zwykle!Twoje miniaturki to mistrzostwo świata!!!!! Juz ciesze się na Gryfonke Malfoy ale mam taka cichutka nadzieje ze przed pierwszym maja wstawisz cuć jeszcze ?Nawet coś bardzo malutkiego?????Bardzo prosimy>>>>>>>>Ewa
OdpowiedzUsuńZależy jak pójdzie mi pisanie kontynuacji Gryfnki Malfoy :)
UsuńAch... Boskie. Niektóre momenty mnie rozwalały ;) Nie mogłam jak Ginny wyprzedziła Draco, a on się tak natrudził by to powiedzieć. A jeszcze dodałaś Sevmione..... Mega. Ale mam pytanko.... kiedy napiszesz jakieś Dramione? Weny~ Tencza
OdpowiedzUsuńP.S. Zostałaś prze zemnie nominowana do LBA. Informację u mnie na blogu http://wszystko-i-nic-dramione.blogspot.com/
Powinno się pojawić w maju ;)
UsuńGenialna miniaturka, uwielbiam czytać to co piszesz
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka i Merlinie, uwielbiam Twój blog ;oo <3
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na jakieś Dramione <3 :D
Bella Noxis
Hej! O kurczę jak dawno mnie tu nie było, cieszę sie, ze wróciłam, ale nie wiem na jak długo. Pierwsze co, gdy od ponad roku nie odwiedzałam blogów o tematyce Potterowskiej i stęskniłam sie za nimi, wtargnelam do ciebie i połknęłam ta miniaturkę. Jest cudowna, im dłużej piszesz tym bardziej wszystko jest wspaniałe. Najbardziej kocham sevmione, zabieram sie za czytanie wcześniejszych wpisów. Podziwiam cię za to ile pracy w to wkładasz, ja swojego debiutanckiego i jedynego opowiadania niestety nie skończyłam, wrócę do niego za jakieś dwa lata, jak skończę liceum. Po prostu nauka teraz jest na pierwszym miejscu, jeszcze wszystkie książki które czytam nie dają mi czasu na przeglądanie niektórych wyśmienitych blogów takich jak te i dokończenie tego co zaczęłam. Pozdrowienia :D ~Vulnera
OdpowiedzUsuńDodaj coś proszę wcześniej :)))
OdpowiedzUsuńCześć! Podpisuje się. Dodaj np. dzisiaj! Proszę <3
OdpowiedzUsuńDroga Gisiu błagamy, prosimy o nową notkę!
OdpowiedzUsuńProszę napisz Dramione.
Jesteś cudowna i masz niewyobrażalnie wielki talent!
Julka
DODAJ NP DZIŚ! Prosimy! Błagamy! No zlituj się! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo prosimy !:))))
OdpowiedzUsuńDalej prosimy !:))
OdpowiedzUsuńWstawisz dzisiaj? Proszę <3
OdpowiedzUsuńNa samym początku chciałabym zauważyć pewien błąd ortograficzny; otóż "karze" jest od "kary", a "każe" od "kazać", więc z sensu poniższego zdania wynika, że ma być "każe". :P
OdpowiedzUsuń"- Podejrzewam, że karze mi wybierać między nią a majątkiem - odparł Draco."
Akurat na punkcie tego błędu jestem wyczulona... Przepraszam bardzo i już przechodzę do miniaturki, która jest oczywiście (tak jak zawsze) świetna!
Uwielbiam Draco, a ty przedstawiasz go tak typowo - zbyt pewnego siebie Ślizgona. ^^ Jego charakter oddajesz w 100% i to jest super. Natomiast za Ginny nie przepadam, więc jej oceniać nie będę. :P
"- Całą szóstką - dodał Ron.
- Czyżbyś nauczył się liczyć ? - prychnął Draco."
Oj Draco, Draco... Powinien trzymać język za zębami, w końcu tam była cała rodzina Weasley! Haha! :D
Super miniaturka. Jak zawsze poprawiasz humor. ;) Jest słodko i uroczo, a młody Malfoy zakłopotany tym jak wyznać miłość... No cóż to coś fajnego! :D
Pozdrawiam i życzę weny,
Malina.
http://opowiadania-harrypotter.blogspot.com/
http://pieknie-zlamany.blogspot.com/
Dzięki, lecę poprawić błędy. Ale no cóż, zdarza się i najlepszym... Cieszę się wraz z gisią, że czytelnicy są tak uważni. Z góry dziękuję za każdy wyłapany błąd. Informujcie mnie na bieżąco. Będzie to z lepszym rezultatem dla Was. Dla Waszego komfortu i radości z czytania. ~ Kite
UsuńDzień doberek... A tak właściwie dobry wieczorek xD. Na wstępie zaznaczam, że niezbyt lubię ten parring, ale wszyszło fajnie. No i te Sevmione w tle... UWIELBIAM <3
OdpowiedzUsuńWSTAW JESZCZE DZISIAJ! Plissss
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. Właśnie piszę miniaturkę dwuczęściową o Draconie i głównej bohaterce opowiadania. Pierwsza część już opublikowana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dama Blackowa
w-cieniu-magii-blogspot.com
Ej, Ty w ogóle Tu jesteś? Ps. Czekamy ;)
OdpowiedzUsuńmój ukochany paring ♥
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszło! Doprawdy cudnie! Czekamy z niecierpliwością na następne.
OdpowiedzUsuńWeny i zdrowia życzę!
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, ta przemowa Draco do rodziców i braci Ginny boska... jaki Severus opiekuńczy wobec Hermiony i córki, mam wrażenie że Narcyza okręciła sobie Lucjusza wokół małego palca...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie