Beta: Kite Millie
Westchnęła, gdy odpowiedzią były
jedynie ich uśmiechy.
– Uważam, że to wysoce… – zaczęła poważnym
tonem, idąc ciemnymi uliczkami Pokątnej za nimi.
– Wypiliśmy eliksir – przypomniał jej Ron,
poprawiając okulary – Jak ty w nich chodzisz Harry?
– Normalnie Ronald – odparła za niego Hermiona, przeczesując swoją krótką fryzurę – Powinniśmy lepiej wybrać osoby, w które się zmienimy.
– Normalnie Ronald – odparła za niego Hermiona, przeczesując swoją krótką fryzurę – Powinniśmy lepiej wybrać osoby, w które się zmienimy.
– Będzie dobrze Miona – odezwał się Harry – Nikt
się nas tam nie spodziewa!
– Ponieważ każdy wie, że to… – przerwała,
widząc w oddali Gringotta – Chłopaki…
– Co? – zapytali, przewracając oczami – Miona
wszystko…
– Czy wy widzicie to, co ja? – zapytała,
wskazując palcem bank.
– On jest zamknięty? – zdziwili się – Jak to
możliwe?
– Mieliście przez ten czas, gdy byliśmy
w ukryciu jakieś wiadomości, co stało się po naszej ucieczce z banku?
– zapytała, marszcząc czoło.
– Eee – Harry podrapał się po nosie – Remus
coś wspominał… eee…
– W sumie… – Ron spojrzał na przyjaciół
zdezorientowany – Zawsze, gdy pytałem, zmieniali temat…
– Nie chcieli nam powiedzieć – domyśliła się
Hermiona – Stało się coś strasznego, a my nie wiemy co!
– Dowiemy się – powiedział Harry, podchodząc
do jednego z budynków, pod którym leżała porzucona gazeta – Jest tylko
wzmianka…
Bank Gringott
z powodu święta Goblinów, zostaje zamknięty
do końca miesiąca…
– Do wojny – wyszeptała Hermiona.
– Voldemort przejął bank – dodał Harry.
– Co teraz? – zapytał po chwili Ron.
– Musimy coś wymyślić – zdecydował Harry,
rozglądając się na około – Wracajmy do domu Syriusza. Stworek mówił, że jest
już bezpiecznie.
Hermiona spojrzała przez okno i westchnęła.
Dwa tygodnie siedzenia i odrzucania każdego pomysłu. Dumbledore, gdy tylko
dowiedział się, gdzie się ukrywają, przesłał list, w których prosił ich
o cierpliwość i nie robienie niczego głupiego.
– Czekanie na koniec – wyszeptała, zamykając
oczy.
Harry z Ronem od dawna spali,
a ona siedziała i wpatrywała się w list od Dracona.
Nie chciałem, żebyś się denerwowała. Wiedziałem, że nie
siedziałabyś w bezpiecznym miejscu ze mną, gdybyś wiedziała, że Czarny Pan
przejął Bank. Gobliny pracują dla niego ze strachu. Tylko niektórzy zgodzili
się pomóc Zakonowi. Nie masz na to wpływu Gryfoneczko, więc siedź na tym
zgrabnym tyłku i nie wpadaj w kłopoty!
Prychnęła i zaczęła pisać.
Ty nadęty, denerwujący, tleniony
blondynie! Nigdy więcej nic przede mną nie ukrywaj! Zrozumiałeś? Masz na siebie
uważać! I pisać mi o wszystkim. Nienawidzę niewiedzy… Co mamy robić,
by pomóc? Jak możemy siedzieć bezczynnie, gdy nasi bliscy narażają życie? Boję
się bitwy.. lecz z drugiej strony, chcę żeby już nadeszła, żebyśmy
wiedzieli na czym stoimy, żebyśmy walczyli…
Mam nadzieję, że oboje ją przeżyjemy,
bym mogła cię irytować.
Całusy H.
Hermiono…
Tleniony? TLENIONY?! To mój naturalny kolor kobieto! Zanotuj
sobie to! I zapamiętaj! Obiecuję, już nic przed tobą nie ukrywać. Czarny
Pan rośnie w siłę, ale Zakon też nie próżnuje. Udało nam się namówić parę
olbrzymów, żeby z nami walczyli, kilka wilkołaków, postanowiło przejść na
naszą stronę..
Nie jest źle gryfoneczko.
Pilnuj tych matołów i uważaj na siebie.
D.
P.S. Jakbyś nazwała córkę?
Smoku
Tleniony?
Nie lubisz tego słowa? Oj jak mi przykro! (czytaj to z sarkazmem matole!)
Mam
nadzieję, że Zakon zdobędzie więcej sprzymierzeńców..
A
co do córki… nie myślałam nigdy o tym, ale po twoim liście zastanowiłam
się… Zawsze myślałam o imieniu Rose, ale przestało mi się podobać po
rozstaniu z Ronem.
Teraz
chciałabym, żeby miała na imię Hope.
Uważaj
na siebie! Błagam…
Tęsknię
H.
Gryfoneczko
Hope mi się podoba. Brzmi poważnie i dostojnie,
zwłaszcza z nazwiskiem Malfoy.
W Hogwarcie zawsze chciałem użyć niewybaczalnego, gdy ten
rudy gnom był blisko ciebie…
Zazdrość? To prawda, ale teraz jesteś moja. Przynajmniej mam
taką nadzieję…
Zawsze możesz chcieć wrócić do Weasleya…
Nie podoba mi się, że musicie się razem ukrywać, ale ważniejsze
niż moja nienawiść do niego, jest Twoje bezpieczeństwo!
I tu pozostaje pytanie… Czy ze mną będziesz bezpieczna? Czy
gdy (miejmy nadzieję) wygramy wojnę, będziesz mogła być ze mną, bez strachu
o swoje życie?
Będę byłym Śmierciożercą … Czy zastanowiłaś się nad tym?
D.
D.
Draco
Wojna się niedługo skończy, a ja
nie mam zamiaru wracać do Rona! Zapamiętaj to sobie albo najlepiej zapisz,
żebyś nie zapomniał! Nie wiem, jak to się stało, ale nie wyobrażam sobie bez
ciebie życia. Prawda jest taka, że nawet nie próbowałam myśleć o życiu bez
ciebie.
Nie dziwi cię to? Nienawidziliśmy się
przez te wszystkie lata, a pokochaliśmy się poprzez listy…
Obiecaj mi, że nie zginiesz! Chcę się
do ciebie przytulić, poczuć Twoje usta na moich…
Kocham cię !
Uważaj na siebie Smoku!
Hermiono
Kocham cię i na pewno nie będziesz
musiała sobie wyobrażać życia beze mnie, z prostej przyczyny… nie mam
zamiaru zginąć! Mam zamiar zaciągnąć cię do ołtarza. Wiem, że nie tak powinny
wyglądać oświadczyny, ale obiecuję że poprawię się, gdy tylko się zobaczymy,
a do tego czasu zastanów się dobrze. czy chcesz spędzić ze mną resztę
życia, ponieważ gdy założę ci na palec obrączkę, nie wypuszczę cię z moich
objęć!
Kocham cię kotku!
– Jesteście gotowi? – zapytał Harry. patrząc
na nich
– A mamy wyjście? – prychnął Ron i uśmiechnął
się lekko – Te sześć lat nas chyba do tego przygotowało…
– Chyba – zachichotała Hermiona, po czym
spoważniała – Uda nam się! Nie ma innej opcji!
Za
pomocą sieci fiu przenieśli się do Hogwartu. w którym panowała cisza.
– Gdzie są skrzaty? – zapytał Ron, rozglądając
się po pustej kuchni.
– Zgredku! – zawołał Harry, po chwili pojawił
się przed nimi skrzat.
– Pan Harry Potter! Sir! – szczęśliwy skrzat
padł na kolana – Tak się o Pana martwiłem sir!
– Gdzie są wszyscy Zgredku? – zapytała
Hermiona.
– W Wielkiej Sali – odparł skrzat.
Cała
trójka biegiem ruszyła we wskazanym kierunku. Na miejscu był już obecny cały
zakon wraz z Aurorami i uczniami chcącymi walczyć.
– Nareszcie was widzę! – krzyknęła Pani
Weasley i przypadła najpierw do Rona, którego wyściskała, następnie
przyszła kolej na Harrego i Hermionę.
– Zaczynajmy – odezwał się profesor
Dumbledore. – Wszyscy spojrzeli na niego w skupieniu. – Podzielimy się na
grupy, każda z nich będzie bronić innej części zamku – zaczął – Harry
wybacz, ale najpierw będziesz musiał być w ukryciu – gdy zauważył, że
wybraniec chce protestować, podniósł rękę – To najlepszy sposób, by zwabić
tutaj Toma, będzie chciał właśnie ciebie dorwać, a nie możemy mu tak łatwo
na to pozwolić. Minerwa wraz z Syriuszem zajmą się południowym wejściem,
profesor Sprout, Nevill, Remus oraz Ron będą mieli za zadanie przeszkodzić
Śmierciożercom w przejściu przez błonie, sądzę, że pan Finegan będzie miał
kilka wybuchowych pomysłów, co prowadzi nas do następnej grupy, którą
poprowadzą bliźniaki – rudzielcy słysząc to, przybili sobie piątki – Daję wam
wolną rękę przy tajnych przejściach chłopcy… – rozdzielanie zadań trwało
jeszcze godzinę – Prosiłbym, żeby panna Granger została, reszta niech rusza do
swoich zadań.
Hermiona
pożegnała się z przyjaciółmi i podeszła do dyrektora.
– Panie profesorze, gdzie jest… – zaczęła.
– Pan Malfoy jest na zebraniu u Toma – odpowiedział
jej z pobłażliwym uśmiechem – Pojawi się tutaj z ojcem i Severusem
w ostatniej chwili przed bitwą.
– Co mam robić?
– Chcę, żebyś pomogła madame Pomfrey – powiedział.
– Ale…
– Hermiono, walka jest ważna, ale potrzebujemy
osób, które pomogą rannym – przerwał jej – Masz umiejętności które przydadzą
się w skrzydle szpitalnym. Są tam już panna Lovengood i panna
Weasley.
Hermiona
chciała protestować, lecz nie miała szansy, gdyż pojawił się Draco.
– Zaczyna się – zawołał, wpadając do Wielkiej
Sali – Severus i ojciec zaraz tutaj będą! – krzyknął i przypadł do
Hermiony – Uważaj na siebie!
– Ty też – poprosiła ze łzami w oczach – Obiecałeś
przeżyć – przypomniała mu gładząc go po policzku.
– Zawsze dotrzymuję obietnic gryfoneczko – powiedział
i pocałował ją namiętnie.
– Nie jest teraz czas na zajmowanie się panną
wiem to po cholerę wszystko! – krzyknął Snape, pojawiając się obok – Albusie
zaczyna się.
– Na miejsca – rozkazał dyrektor.
Hermiona
pocałowała jeszcze raz blondyna po czym pobiegła do skrzydła szpitalnego.
Walka
była ciężka, już po pierwszym wybuchu skrzaty teleportowały rannych do skrzydła
szpitalnego. Hermiona nie miała czasu myśleć o niczym innym tylko o zaklęciach,
które mogą pomóż rannym. Nagle ściana skrzydła wybuchła, a do środka
dostali się śmierciożercy.
– Drętwota! – krzyknęła Hermiona mierząc do
jednego z wrogów – Conjunctivitis!
– Hermiono za
tobą! – krzyknęła Ginny walcząc z dwoma przeciwnikami.
– Depulso! – Śmierciożerca
przeleciał przez skrzydło szpitalne i wylądował na stercie kamieni, tracąc
przytomność – Idę oczyścić korytarz – oznajmiła Hermiona i wybiegła.
– Panna
Granger – usłyszała za sobą. Odwróciła się i stanęła oko w oko
z Yaxley’em – Czyżby się panienka zgubiła? – zakpił.
– Expulso! – krzyknęła
Hermiona celując w mężczyznę, lecz ten ze śmiechem odbił klątwę – Reducto!
– Tylko na to
cię stać głupia szlamo? – warknął – Skończę z tobą szybciej niż myślałem!
– Bombarada!
– Hermiona wycelowała w ścianę za śmierciożercą, ta wybuchła odpychając go
daleko od niej, niestety odłamki uderzyły także w nią.
Upadła na ziemię i złapała się za bolącą rękę.
– Zabiję cię
za to idiotko! – wykrzyknął wściekły Yaxey, wstając i celując w nią
różdżką.
W tym samym momencie nastąpił drugi wybuch, sufit
runął, Hermiona usłyszała tylko dwa słowa.
– Avada
Kedavra!
– Panno
Granger – usłyszała i z trudem otworzyła oczy.
– Gdzie ja
jestem? – wyszeptała.
– W skrzydle
szpitalnym kochanie – odparła madame Pomfrey – Paskudnie oberwałaś.
– Co się
stało? – zapytała.
– Może ja
opowiem – odezwał się Dumbledore.
– Oczywiście
dyrektorze – powiedziała madame Pomfrey i ruszyła na obchód.
– Wygraliśmy?
– zapytała z nadzieją Hermiona.
– Wątpiła
pani w to? – zażartował Dumbledore – Harry spisał się znakomicie!
– Nic mu nie
jest? Ron? Ginny? Państwo Weasley?
– Wszyscy
mają się dobrze – odparł z uśmiechem dyrektor.
– A … – zaczęła
przygryzając wargę.
– Pan Malfoy
znajduję się wraz z rodzicami w Wielkiej Sali – widząc ulgę malującą
się na jej twarzy, spoważniał – Czeka cię teraz trudne zadanie.
– Jakie? – zapytała
marszcząc czoło.
– To pan
Malfoy uratował cię Hermiono przez Yaxe’em – powiedział – Lecz obwinia się, że
przybył za późno i dlatego tutaj trafiłaś.
– Przecież to absurd! – krzyknęła oburzona,
wstając.
– Ja to wiem i ty to wiesz – odparł
Dumbledore – Odbyłem poważną rozmowę z panem Malfoyem… uważa on, że
zasługujesz na coś więcej, niż życie z byłym Śmierciożercą.
– Idiota! – Hermiona ruszyła do wyjścia.
– Prawdziwa gryfonka – zaśmiał się dyrektor,
idąc w ślady uczennicy.
Hermiona
rozejrzała się po Wielkiej Sali, szukając mężczyzny, o którym nie mogła
zapomnieć, który nawiedzał ją w snach, a teraz jeszcze okazało się,
że sobie coś ubzdurał. Zobaczyła go – siedział obok rodziców, twarz miał
schowaną w dłoniach, więc nie widział jej.
– Hermiono choć tutaj! – zawołała Ginny,
machając do niej z drugiego końca Sali. W tym momencie blondyn uniósł
głowę i spojrzał z niedowierzaniem ku drzwiom, wykonał ruch jakby
chciał wstać, lecz zaraz ujrzała na jego twarzy ból. Wiedziała, że nie jest on
spowodowany ranami, nadal sądził, że nie mogą być razem, ale jeżeli ona ma coś
do powiedzenia to…
– Malfoy rusz proszę cię, swój seksowny tyłek
i choć tu! – powiedziała głośno i uśmiechnęła się promiennie. Blondyn
w kilku krokach dobiegł do Hermiony.
– Jesteś pewna?! – zapytał z nadzieją.
– Jak najbardziej – odpowiedziała stanowczo.
– Nie mam przy sobie pierścionka – powiedział.
– Nie jest najważniejszy – odparła z czułością.
– Nie mogę klęknąć – mruknął, masując nogę.
– Wiem – odpowiedziała i zarzuciła mu
ramiona na szyję – Nie musisz klękać, nie musisz mieć pierścionka ani nie
musisz pięknie mówić, tylko…
– Wyjdź za mnie – przerwał jej stanowczym
głosem.
– Choćby zaraz – wyszeptała ze łzami w oczach
i pocałowała namiętnie.
– Kocham cię Granger – powiedział patrząc jej
w oczy.
– Wiem Malfoy – odparła z uśmiechem – Ja
też cię kocham!
– Pozabijamy się – mruknął, przytulając ją
mocno.
– Może, ale będzie to piękna śmierć – zaśmiała
się Hermiona.
– Wszystko, co pisałem, to prawda – powiedział
z powagą i pocałował ją czule.
Gdy
oderwali się od siebie, Hermiona spojrzała mu w oczy.
– Kocham cię i nie mam zamiaru stracić
cię tylko dlatego, że jesteś idiotą – powiedziała poważnie.
– Nie wypuszczę cię już nigdy więcej – odpowiedział
stanowczo.
– Żebyś nie miał mnie dość – zaśmiała się
i pocałowała go czule.
– Nie martw się, do tego nigdy nie dojedzie – powiedział
pewnie i przytulił ją mocno.
– Draco – usłyszeli zdumiony głos Narcyzy.
Dopiero
teraz zdali sobie sprawę, że wszyscy patrzą na nich zaszokowani.
– Mamo, ojcze chyba muszę wam parę rzeczy
opowiedzieć – powiedział Draco z uśmiechem i pocałował szybko
Hermionę – Ale najpierw chcę, żebyście poznali moją narzeczoną…
Sześć lat później
– Mamo, ale dlaczego musimy tam iść? – zapytała
czteroletnia Hope Malfoy, gdy matka ubierała jej kurteczkę.
– Ponieważ twój tatuś jest uparty – odpowiedziała
rozbawiona Hermiona.
– Słyszałem! – powiedział Draco, stając
w drzwiach z dwuletnim Scorpiusem na rękach.
– Miałeś słyszeć – odparła była Gryfonka,
pokazując mu język.
– Widzisz synu, co ja z tą kobietą mam? –
blondyn zwrócił się do synka.
– Raj – zaśmiał się chłopiec.
– Mój skarbek – powiedziała z uśmiechem
Hermiona.
– Tatusiu, a mogłabym wziąć ze sobą swoją
miotłę? – zapytała Hope z uśmiechem.
– Oczywiście że tak – zgodził się od razu
blondyn i spojrzał rozbawiony na zaniepokojoną minę żony – Nic się jej nie
stanie!
– Jest za mała na latanie! – powiedziała
stanowczo Hermiona.
– Ja w jej wieku już dawno latałem – oburzył
się Draco.
– No właśnie dlatego mówię, że powinna
poczekać. Ty zacząłeś latać za wcześnie, miałeś kilka urazów, przez co
pomieszało ci się w mózgu! – odpowiedziała zadziornie.
– Pomieszało mi się? – powtórzył rozbawiony.
– A jak wyjaśnisz, że dopiero w wieku
siedemnastu lat się we mnie zakochałeś? – zapytała, unosząc wysoko brew.
– Faktycznie byłem głupi – przyznał i pocałował
ją namiętnie – Ale cię zdobyłem gryfoneczko! Może trochę opornie, ale jednak!
– Miałeś szczęście Tleniony – zaśmiała się – Wielkie
szczęście!
Miniaturka... nie jestem z niej zadowolona, ale mam nadzieję, że się podobała :)
Piszę teraz nową... hm jest inna :) Nie pojawiła się w moich miniaturkach taka para :)
Może zgadniecie? Komu się uda, zadedykuję nową miniaturkę :)
Pojawi się ona 1 czerwca :)
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńMoże będzie to Hermiona percy?
OdpowiedzUsuńCud miód i orzeszki :* Uwielbiam Dramione a szczególnie w twoim wykonaniu ♡
OdpowiedzUsuńAle powiedz.. W tej nowej parze... to Hermiona będzie główną bohaterką?
OdpowiedzUsuńNormalnie miód malina poxilina. Świetnie ci wyszło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam AR
Przyjemna, lekka i z happy end'em.. :)
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
Super miniaturka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOj trudno zgadnąć bo jest całkiem sporo par które mogłabyś jeszcze połączyć :) np.
Luna i Snape
Hermiona i Dumbeldore
Ginny i Dumbeldore
Parkinson i Draco
i pewnie jeszcze kilka by się znalazło no ale poczekam i zobaczę co tym razem wymyśliłaś ;D
Super miniaturka lekka ,przyjemnie i szybko sie ja czytało :)
OdpowiedzUsuńI z happy endem na szczescie :*
Dramione :*
Jak ja kocham twoje miniaturki! One są cudowne! A ta jest naprawdę genialna, ja nie wiem skąd ty bierzesz masę tak wspaniałych pomysłów, ale dziękuję ci za to! Podoba mi się końcówka, taka słodka, w ogóle ta miniaturka jest słodka, subtelna! KOCHAM!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejne!
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
Super!!!!
OdpowiedzUsuńPomyślmy... Jest taj:
-Syriusz i Lupin
-Severus i Harry
-Dumbleodrę( chyba tak to się piszę?) i Minevra
-Blais i Kina
-Ron i Dafne
-Hermiona i James...
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać ale mi się nie chce... Powodzenia
Może to będzie coś innego? Może nowe pokolenie?
OdpowiedzUsuńJa chętnie przeczytałabym o synu Dracona i córce Hermiony taka zakazana miłość, a przeciwko nim nie tylko rodzice, ale też przyjaciele i dziadkowie.
Co do miniaturki po prostu boska zresztą jak zawsze! :)
Julka
Fajna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Druga część miniaturki super ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dramione i nie zawiodłam się na Twojej historii.
I już nie mogę doczekać się tej tajemniczej pary ;)
Pozdrawiam
Świetna *.*
OdpowiedzUsuńHermiona i Zabini?
Była już.
UsuńMiniaturka świetna. Podejrzewam, że to będzie yaoi HP x DM lub HP x TMR lub SS x HP.
OdpowiedzUsuńHarry i Draco pojawiło się już w jednej z miniaturek lucmione
UsuńLily Luna Potter i Scorpius Malfoy,albo Hermiona i James:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Lili i Scorpius to by było genialne połączenie. Skoro Draco i Hermiona nie byli ze sobą w orginale to może ty przedstawisz ich dzieci będą razem?
UsuńUwielbiam parring Lily x Scorpius
UsuńSevmione
OdpowiedzUsuńA ja szczelam Lucjusz i Severus i Hermiona.
OdpowiedzUsuńMiniaturka zarąbista. Nigdy nie przepadałam za innym parringiem niż Sevmione i Lucmione, ale po przeczytaniu tego co piszesz spodobało mi się Dramione itd.
Są oczywiście takie pary których nie będę czytać, ale tym nie przejmuj się.
Pozdrawiam Rosisi 7
Potterowie?
OdpowiedzUsuńJulFleur
Ło matko! Ale zdradzisz czy różnica 20 lat czy mnie czy więcej? Bo tych par może być... właściwie to nie wiem ile.
UsuńZastanawiałam się ostatnio jak by wyglądał paring Tom i Hermiona w twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście prócz tej która jest :)
UsuńCóż jestem bardzo ciekawa twojej kolejnej miniaturki. Chociaż napisałaś ze z tej jestes niezadowolona myślę ze była naprawdę fajna Super piszesz pozdro
OdpowiedzUsuńNie wiem covto będzie ale chciałabym przeczytać kiedyś u Ciebie dwie nietypowe pary :
OdpowiedzUsuń* Hermiona i James P.
* Hermiona i Salazar S.
:)
Nie dałoby się wcześniej dodać nowej
OdpowiedzUsuń^---^
( * . * )
''""'
Dokladnie! Dołączam sie do pytania :)
UsuńSą dwie tzeczy , które denerwują mnie w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuń1. Wykrzyknik. Według mnie stawiasz je za często i to trochę mnie wkurza.
2." - Raj- zaśmiał się chłopiec. " Dwuletnie dziecko mówi? Moja kuzynka ma 2 lata i nie umie mówić nic co nie zaczyna się na gu. gi i ga.
Poza tym opowiadanie jak zwykle świetnie napisane jak zawsze. Pozdrawiam. Gal Anonim.
P
Gisia pisze moim zdaniem same dziadostwa! Oczy mni już od jej gniotów bolą, lepiej żeby już wogóle nie pisała tych gniotów!
Usuń~ TaCoGisiNieLubi
To po co czytasz?
UsuńWłaśnie. Jeśli się nie podoba to wypad. A jestem ciekawa czy ty piszesz opowiadania żeby tak oceniać inne osoby.
UsuńSkoro tak wam się nie podoba to dlaczego czytacie?
OdpowiedzUsuńGisia pisze cudownie a skoro wy nie lubicie miniaturek tego typu to wasza sprawa!
Co do wykrzykników są tam, gdzie powinny być wyrażają uczucia i emocje w tekście.
Skoro twoja kuzynka mówi gu, gi itp. moja kuzynka w tym wieku zaczynała składać zdania!
Ja uwielbiam jak piszesz Gisiu i takimi opiniami jak ta wyżej się wcale nie przejmuj. Czekam niecierpliwie na kolejną notkę :)
Julka
Jak widać Gisia ma ślepych czytelników XD Jej opowiadania to zwykłe gnioty robione przez 2 tygodnie, czeka się niewiadomo ile.
UsuńŚlepych? Skąd wiesz że gnioty? tzn że czytłeś/aś i zaliczasz się to ślepych czytelników.. gratulacje !
UsuńSkoro ci się nie podoba to co ty wogóle tu robisz?
UsuńGisia pisze cudowne notki, a skoro ty twierzisz, że to kmioty to może sama coś napisz, a nie tylko obrażasz innych!
Julka
Może Lily i Severus?
OdpowiedzUsuńJulFleur
KOCHAM TWOJE DRAMIONE!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńnaprawdę pięknie, te listy, jak widać Malfloy się bardzo troszczy i martwi.....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie