Miniaturka niezbetowana! Mam nadzieję, że wybaczycie późną porę, ale niestety dopiero teraz mam dostęp do internetu :)
Severus Snape nie miał zamiaru karać się za złe decyzje z
młodości.
Wojna się skończyła i on miał prawo żyć szczęśliwie, nawet
jeśli oznaczało to małżeństwo z panną – wiem- to- wszystko- choć- nikt- mi
–tego-nie –kazał – udowadniać- a- czy- tak- to- robię- irytując- tym- Severusa-
Wspaniałego- Snape’a.
Mistrz Eliksirów uśmiechnął się lekko do swoich myśli.
Hermiona była zdolna , piękna i wytrzymywała jego jakże uroczy charakter,
lecz przy tym była uparta, wścibska,
nadpobudliwa , pyskata…
Snape mruknął pod nosem przekleństwo i spojrzał na śpiącą
obok niego kobietę.
Jak do tego wszystkiego doszło? Nie będzie sam siebie okłamywał… Hermiona zaczęła go
fascynować gdy kończyła szósty rok nauki, następnie przez całą wojnę , miał na
względzie jej bezpieczeństwo. Tłumaczył sobie, że bycie profesorem do czegoś
zobowiązuje, lecz Pottera i Weasley’a z chęcią zostawiłby na pewną śmierć… Gdy
Czarny Pan został pokonany, Dumbledore zaproponował Hermionię stanowisko pani
Pince.
Od tej pory panna Granger pracowała w bibliotece i Snape
codziennie mógł… musiał ją widywać.
-Granger książka „Serum prawdy- dobra
decyzja Mistrza Eliskirów”- warknął wchodząc do biblioteki i bez żadnych
wstępów zażądał potrzebnej książki.
-Witam Hermiono- odpowiedziała była
Gryfonka z wymuszonym uśmiechem- Jak się dziś masz? Może masz ochotę na kawę? A
może…
-książkę potrzebuję Granger- przerwał
jej – A nie twojego głupiego gadania.
-Ja nie gadam głupio- oburzyła się-
Po prostu panu pomagam!
-W czym?- zapytał z krzywym
uśmieszkiem.
-W umówieniu się ze mną-
odpowiedziała patrząc mu w oczy.
-Gryfoni są jednak głupi- prychnął i
wyszedł.
Gdy znalazł się w swoich kwaterach
zaczął zastanawiać się, czy Granger mogła zauważyć jego zainteresowanie… był szpiegiem do cholery!
Przez laty nauczył się skrywać emocje, więc na pewno ta irytująca kobieta nie
mogła odkryć jego uczuć… uczuć?
Snape starzejesz się!
Severus zamierzał właśnie nalać sobie
whisky gdy ktoś zapukał do drzwi.
Przeklinając pod nosem, przybrał
maskę wściekłego profesora i otworzył z
rozmachem drzwi.
-Granger?- zmarszczył czoło- Co tutaj
robisz?
-Książka profesorze- powiedziała
wyciągając przed siebie wolumin.
-Wystarczyło wysłać ją za pomocą
magii- prychnął- Myślałem , że poziom twojej inteligencji…
-Moja inteligencja ma się dobrze –
przerwała mu i trzęsącą się ręką zaczesała włosy za ucho- Chciałam…
-Czego ode mnie chciała księżniczka
Gryffindoru?- zakpił.
-Ja…- spojrzała na niego z rumieńcem
– Nieważne- powiedziała z rezygnacją i odwróciwszy się szybko odeszła.
-Granger- mruknął Snape z lekkim
uśmieszkiem.
Następnego dnia przy śniadaniu Mistrz
Eliksirów z zadowoleniem stwierdził, że panna Granger często zerka w jego
stronę. Co oznacza , że zdobycie tego czego pragnął od pewnego czasu, może być
łatwiejsze niż mu się wydawało.
-Severusie- wymruczała Hermiona otwierając oczy.
Snape przyciągnął ją do siebie.
-Nad czym myślisz?- zapytała wtulając się w niego mocno.
-Łatwo mi poszło zdobycie cię – odpowiedział rozbawiony.
-Zdobyłeś mnie?- zaśmiała się Hermiona- Kochanie , pozwoliłam
ci się zdobyć!
-Oprócz rozmowy z Minerwą – powiedział- Nic nie zrobiłaś..
-Gdy wtedy przyszłam do Twoich kwater …- zaczęła i ułożyła
się na jego piersi , tak że patrzyła mu w oczy- Wiedziałam…. , albo
podejrzewałam , że coś do mnie czujesz, ale dopóki mi tego nie powiedziałeś nie
miałam pewności.
-Jednak przeceniłem twoją inteligencje- westchnął- Granger do cholery, czy nie
zauważyłaś , że nie należę do ludzi
którzy znoszą irytujące gryfonki w swoich komnatach!
-Irytujące kujonki?- zawołała oburzona.
Snape odwrócił się tak, że znajdowała się pod nim.
-Nie oszukujmy się -
warknął- Jesteś irytująca , gadatliwa, wścibska …
-Tyle komplementów na raz z Twoich ust- prychnęła.
-Znaj moją dobroć- mruknął i pocałował ją namiętnie.
Snape wzniósł oczy do góry , po czym założył ramiona na pierś
i patrzył na Hermionę krążącą po kuchni.
-Możesz już usiąść?- zapytał próbując opanować irytacje.
-Mogę- mruknęła, ale nadal krążyła.
-To siadaj do cholery i przestań się zamartwiać- warknął.
-Ale ja nic nie wymyśliłam- odparła zajmując miejsce obok
niego- Mogę powiedzieć im wprost, lub być tchórzem i napisać do nich… albo…
-Albo po prostu ruszyć się , przenieść do Nory i przyjąć
gratulacje- powiedział znudzonym tonem.
-Gratulacje?- zdziwiła się- Ale… oni nie wiedzą…
-Wiedzą- wzruszył ramionami.
-Jak wiedzą?!- wykrzyknęła wstając – Skąd?
-Gdybym czekał, aż z łaski swojej wrócisz to bym
prawdopodobnie osiwiał- prychnął.
-Severusie Snape!
-Czego ty chcesz Granger?- zdenerwował się – Minerwa mi
nagadała, ale myślisz, że zdradziła miejsce twojego pobytu?! Musiałem iść do
tych głąbów i wydusić z nich gdzie mieszkasz!
-Rozmawiałeś o mnie z Harrym i Ronem?- zapytała i usiadła mu
na kolanach- Zrobiłeś to?
-A czego się spodziewałaś?- warknął.
-Kocham cię- wyszeptała i pocałowała go czule- I nie musiałbyś
długo czekać żebym wróciła- zarumieniła się- Chciałam dać ci jeszcze tydzień …,
a potem zmusić cię, żebyś wreszcie przyznał że nie możesz beze mnie żyć.
-Więc do cholery nie potrzebnie użerałem się z tymi
głąbami?!- wściekł się.
-Udowodniłeś , że mnie naprawdę kochasz – powiedziała z
uśmiechem, po czym spoważniała- Jak zareagowali?
Snape prychnął wspominając spotkanie z Potterem i Weasleyem.
-Czego pan chce od Hermiony?- zapytał
Harry marszcząc czoło.
- Nie wasz interes- warknął- Macie mi
podać jej adres!
-Raczej nasz- odparł Ron- Hermiona
jest naszą przyjaciółką!
-Niestety- prychnął Mistrz Eliksirów.
-Więc dlaczego mamy panu podać adres
Miony?- zapytała Ginny stając w drzwiach.
-Nie..
-Niech pan nie powtarza się
profesorze- poradziła rudowłosa- To jest nasz interes, zwłaszcza że ostatnio
Hermiona cierpiała i teraz okazuje się , że to pan był odpowiedzialny za to.
-Byliście parą- domyślił się Harry.
-Jakby nie mogła znaleźć sobie
kogoś…- zaczął Ron, ale zamilkł na widok wściekłego spojrzenia Mistrza
Eliksirów.
-Kogoś młodszego, przystojniejszego i
milszego dokończyła Ginny i westchnęła- Hermiona pana kocha, tego jestem
pewna, ona nie uznaje przelotnych
związków, poza tym już dawno zauważyłam jak na pana patrzy- zamyśliła się- Mam
nadzieję, że sprawi pan, że nareszcie nasza przyjaciółka będzie szczęśliwa…
-Nie są źli, że nie powiedziałam im?- zapytała Hermiona
patrząc na niego z nadzieją.
-Widocznie są mądrzejsi , niż myślałem – odparł z niechęcią.
-Dzięki temu wreszcie mogę się cieszyć naszym związkiem bez
żadnych ciemnych chmur wiszących nad moja głową- powiedziała z radością i
pocałowała go w policzek.
-Oni by się od ciebie nie odwrócili idiotko- prychnął- Są na
to za głupi!
-Musiałeś ich obrazić , właśnie wtedy gdy powiedziałeś coś co
można uznać za komplement dla nich?- zapytała zrezygnowana.
-Oczywiście, że tak!- odpowiedział i przyciągnął ją bliżej-
Zapamiętaj sobie Granger, jesteś moja i to mną masz się przejmować, a nie bandą
półgłówków!
-Tak jest panie profesorze- wyszeptała z ustami przy jego
ustach- Ale możesz nie nazywać ich…
-Griffindor traci dwadzieścia punktów przez ciebie- warknął
wstając z nią w ramionach i skierował się do sypialni.
-Hermiona jesteś pewna , że chcesz być jego żoną?- zapytał
Ron ze zmartwioną miną.
Hermiona uśmiechnęła się lekko i rozejrzała wokoło, po czym
wskazała na swój strój.
-Chyba już trochę za późno na wątpliwości- zaśmiała się
gładząc swoją suknie ślubną- Od godziny jestem jego żoną.
-Jesteśmy złotą trójcą!- machnął ręką Ron- Na pewno by nas
posłuchali , gdybyśmy poszli do ministerstwa i…
-I zgłosili Twój zgon- wysyczał Snape stając za nim,
rudzielec podskoczył przerażony co wywołało śmiech u Harrego i Ginny.
-Nie zgłosilibyśmy Twojego zgonu Ron- uspokoił go Harry.
-Oczywiście- przytaknęła poważnie Ginny i uśmiechnęła się
iście szatańsko- Po kryjomu zakopalibyśmy cię w Zakazanym lesie!
-Coś z niej jeszcze będzie- przyznał niechętnie Snape i
chwyciwszy Hermionę za rękę odciągnął od przyjaciół.
-Gdzie idziemy?- zapytała zaciekawiona.
-Dowiesz się jak już tam dojdziemy- mruknął tylko, zatrzymał
się i objął ją mocno- Zaufaj mi.
-Zawsze ci ufam- odparła z czułością gładząc go po policzku.
Po chwili poczuła jak Severus ich teleportował.
-Gdzie jesteśmy?- zdziwiła się nie rozpoznając ulicy na
której się znaleźli.
-Dom z czerwonej cegły- powiedział zakładając ramiona na
piersi- Tam są Twoi rodzice.
-Co?!- wykrzyknęła i spojrzała na budynek- Ale… jak ich
znalazłeś? Co oni tu robią? Mieli być w Australii!
-Niektórzy ludzie podświadomie czują, że ich miejsce jest
gdzie indziej- wytłumaczył – Jesteś zdolna , ale nie na tyle by wymazać ich
pamięć całkowicie.
-O czym ty mówisz?
-Twoi rodzice mają mgliste wspomniani małej dziewczynki z
gniazdem na głowie- powiedział- Przywrócenie pamięci nie jest wcale łatwą
sprawą, lecz to na pewno pomoże.
-Więc jak?- zapytała cicho , nie mogąc uwierzyć w to co się
działo.
-Jestem Mistrzem Eliksirów- przypomniał jej i wyciągnął z
szaty małą fiolkę- Muszą to wypić i…- nie dokończył ponieważ Hermiona porwała
fiolkę i biegiem ruszyła w stronę domu- Niby jak ta idiotka chce ich przekonać
do wypicia eliksiru?- prychnął idąc za nią.
Gdy stanął przed gankiem , Hermiona pukała już do drzwi.
-Niby jak…- zaczął , lecz Hermiona uciszyła go machnięciem
ręki, co zanotował do zapamiętania, potem zrobi jej wykład, że na niego się do
jasnej cholery nie macha!
Hermiona w tym czasie wyczarowała tace z czterema kieliszkami
szampana, do dwóch z nich wlała eliksir, gdy to zrobiła drzwi się otworzyły.
-W czym mogę pani pomóc?- zapytała kobieta patrząc na
Hermionę ze zmarszczonym czołem.
-Czy… ja…- była gryfonka wpatrywała się w nią ze łzami w
oczach, Snape chrząknął, co przywołało Hermionę do porządku- Właśnie się
pobraliśmy i okazało się, że mój mąż jako prezent ślubny kupił dom obok państwa,
więc postanowiliśmy się przywitać i wypić toast, jeżeli oczywiście nie ma …
pani nic przeciwko- dodała.
-Och , gratuluje!- zawołała Pani Granger i odwróciła się w
stronę domu- Frank, chodź tutaj!
-O co chodzi?- zapytał pan Granger stając obok żony.
-Ta miła dziewczyna i jej maż wprowadzając się do domu obok!-
wyjaśniła pani Granger- Przyszli się przywitać.
-To miło z państwa strony- Frank się uśmiechnął- Jesteśmy tu
z żoną nowi, wprowadziliśmy się dwa tygodnie temu, więc miło poznać nam
państwa- mężczyzna spojrzał z zaciekawieniem na Snape’a- Jesteście małżeństwem?
Mistrz Eliksirów, miał ochotę zamienić Granger’a w coś
okropnego, małego co łatwo zdeptać.
Wiedział, że Frank jest zaskoczony , że młoda, piękna kobieta
wyszła za … za niego.
-Tak- odpowiedziała Hermiona i podsunęła im tace- Wypijmy za
nasz nowy dom!
-Wspaniały toast- pochwaliła pani Granger- Prawda Frank?
-Tak Mery- zgodził się Frank i wziął kieliszek.
Snape stanął obok Hermiony i zmusił się do uśmiechu.
-Więc za nowy dom- powiedział podnosząc kieliszek w geście
toastu, cała trójka poszła za jego przykładem i wypiła szampana, po chwili
państwo Granger stali się nienaturalnie bladzi.
-Czy to tak miało wyglądać?- przeraziła się Hermiona.
-Tak- warknął Snape i wepchnął Grangerów do domu.
Usadził ich na kanapie i stanął przed nimi z założonymi
rękami.
-Co teraz?- zapytała Hermiona wpatrując się w nieruchomo
siedzących rodziców.
-Czekamy- Snape wzruszył ramionami i usiadł w fotelu.
Hermiona nie mogąc ustać
w miejscu zaczęła rozglądać się po domu.
-Przypomina salon w naszym starym domu- wyszeptała.
-Podświadomość- przypomniał Snape.
-Czy…- zaczęła , lecz przerwała gdy jej matka się poruszyła-
Mamo?- zapytała podchodząc do kanapy.
-Hermionka?- Mery spojrzała na nią zaszokowana- Hermiona!-
zawołała i chwyciła córkę w objęcia.
-Hermiona?- gryfonka spojrzała na ojca znad ramiona matki.
-Tato- załkała.
Frank objął żonę i córkę i tak trwali.
Snape odwrócił wzrok, czując się intruzem.
-Córeczko , czemu …czemu byliśmy w Australii? Dlaczego nie
pamiętałam o tobie Skarbie!- zawołała Mery.
-Musiałam to zrobić- powiedziała poważnie Hermiona- Inaczej
Voldemort mógłby wam zrobić krzywdę!
-A teraz? Czemu już pamiętamy?- zapytał Frank i spojrzał na
Snape’a.
Ten niechętnie wstał i podszedł do nich.
-Ponieważ uwarzyłem eliksir który wam przywrócił wspomnienia-
wytłumaczył.
-Pan jest?- zapytała Mery i pisnęła patrząc na suknię córki-
Wy naprawdę jesteście małżeństwem?
-Przecież on jest…- Frank zamilkł niepewnie patrząc na córkę.
-Trochę starszy i wredny- odpowiedziała Hermiona i
uśmiechnęła się lekko- Ale kocham go, a on mnie, a teraz usiądźmy to wam
wszystko opowiem.
-Nie wiem jak ci dziękować- powiedziała już setny raz
Hermiona , gdy wraz z Severusem znaleźli się w jego komnatach… ich komnatach.
-Pomnik, wiersze na moją cześć …- zaczął wymieniać.
-Jesteś kretynem- zaśmiała się szczęśliwa i przytuliła się do
niego- Dziękuję.
-Nie przemyślałem tego- mruknął, a widząc jej pytające
spojrzenie westchnął- Sam sobie na głowę sprowadziłem teściów.
-Ale pomyśl o plusach tego stanu rzeczy- wymruczała mu do
ucha.
-Niby jakich?- warknął rozpinając jej suknie.
- Gdy będziemy mieli dziecko, a najdzie nas ochota na pobycie
tylko w swoim towarzystwie, moi rodzicie się nim zajmą- powiedziała
kokieteryjnie.
-Dziecko?- powtórzył i spojrzał jej w oczy- Kiedy chcesz mieć
to dziecko?
-Za dziewięć miesięcy- odpowiedziała przyciągając go do
siebie- Więc panie Snape,… teraz pana ruch…
-Za dziewięć miesięcy- mruknął i pocałował ją gorąco-
Wyzwanie przyjęte …
Miniaturka super! Od trzech godzin nieustannie odświeżałam stronę czy jest już druga część :) I oczywiście nie zawiodłam się na kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka! Podoba mi się !:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach ten Snape...Miniaturka jest super i czekam na następną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Annabelle White
Super!
OdpowiedzUsuńCzekam na Dramione
Julka
Miniaturka jak zwykle wspaniała, przez cały czas miałam na twarzy uśmiech czytając tę miniaturkę :D
OdpowiedzUsuńDziwne, że Severusek tak szybko się zgodził na potomka, i to bez marudzenia ;]
Ooo jaka słodka*-* weny ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Stwierdzenie Snape'a: wyzwanie przyjęte nie będzie kończylo tego. liczę na trzecią część
OdpowiedzUsuńMiniaturka jak zawsze świetna. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńWspaniała 2 część. Myśle że napiszesz dla nas część 3 lub jakieś inne Sevmione :).Czekam z zniecierpliwieniem na następna miniatórkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny.
Jak słodko... cudna miniaturka. Nie moge się doczekać kolejnej. Życzę weny. :)
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńCudowne!!!
OdpowiedzUsuńAww *.* Super!! Kocham Sevmione, a Twoje miniaturki to jedne z najlepszych. Oby tak dalej :P
OdpowiedzUsuńWstyd zeby nawet nie wspomniec o stracie wspanialego Snape'a (Alana Rickmana)....
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńudało mu się odnaleźć rodziców Hermiony, a przyjaciele bardzo dobrze to przyjęli...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia