piątek, 8 stycznia 2016

Świąteczny cud cz.II




 Miniaturka niezbetowana! Mam nadzieję, że wybaczycie późną porę, ale niestety dopiero teraz mam dostęp do internetu :)

Severus Snape nie miał zamiaru karać się za złe decyzje z młodości.
Wojna się skończyła i on miał prawo żyć szczęśliwie, nawet jeśli oznaczało to małżeństwo z panną – wiem- to- wszystko- choć- nikt- mi –tego-nie –kazał – udowadniać- a- czy- tak- to- robię- irytując- tym- Severusa- Wspaniałego- Snape’a.
Mistrz Eliksirów uśmiechnął się lekko do swoich myśli. Hermiona była zdolna , piękna i wytrzymywała jego jakże uroczy charakter, lecz  przy tym była uparta, wścibska, nadpobudliwa , pyskata…
Snape mruknął pod nosem przekleństwo i spojrzał na śpiącą obok niego kobietę.
Jak do tego wszystkiego doszło? Nie będzie sam  siebie okłamywał… Hermiona zaczęła go fascynować gdy kończyła szósty rok nauki, następnie przez całą wojnę , miał na względzie jej bezpieczeństwo. Tłumaczył sobie, że bycie profesorem do czegoś zobowiązuje, lecz Pottera i Weasley’a z chęcią zostawiłby na pewną śmierć… Gdy Czarny Pan został pokonany, Dumbledore zaproponował Hermionię stanowisko pani Pince.
Od tej pory panna Granger pracowała w bibliotece i Snape codziennie mógł… musiał ją widywać.
-Granger książka „Serum prawdy- dobra decyzja Mistrza Eliskirów”- warknął wchodząc do biblioteki i bez żadnych wstępów zażądał potrzebnej książki.
-Witam Hermiono- odpowiedziała była Gryfonka z wymuszonym uśmiechem- Jak się dziś masz? Może masz ochotę na kawę? A może…
-książkę potrzebuję Granger- przerwał jej – A nie twojego głupiego gadania.
-Ja nie gadam głupio- oburzyła się- Po prostu panu pomagam!
-W czym?- zapytał z krzywym uśmieszkiem.
-W umówieniu się ze mną- odpowiedziała patrząc mu w oczy.
-Gryfoni są jednak głupi- prychnął i wyszedł.
Gdy znalazł się w swoich kwaterach zaczął zastanawiać się, czy Granger mogła zauważyć jego  zainteresowanie… był szpiegiem do cholery! Przez laty nauczył się skrywać emocje, więc na pewno ta irytująca kobieta nie mogła odkryć jego uczuć… uczuć?
Snape starzejesz się!
Severus zamierzał właśnie nalać sobie whisky gdy ktoś zapukał do drzwi.
Przeklinając pod nosem, przybrał maskę wściekłego profesora i otworzył  z rozmachem drzwi.
-Granger?- zmarszczył czoło- Co tutaj robisz?
-Książka profesorze- powiedziała wyciągając przed siebie wolumin.
-Wystarczyło wysłać ją za pomocą magii- prychnął- Myślałem , że poziom twojej inteligencji…
-Moja inteligencja ma się dobrze – przerwała mu i trzęsącą się ręką zaczesała włosy za ucho- Chciałam…
-Czego ode mnie chciała księżniczka Gryffindoru?- zakpił.
-Ja…- spojrzała na niego z rumieńcem – Nieważne- powiedziała z rezygnacją i odwróciwszy się szybko odeszła.
-Granger- mruknął Snape z lekkim uśmieszkiem.
Następnego dnia przy śniadaniu Mistrz Eliksirów z zadowoleniem stwierdził, że panna Granger często zerka w jego stronę. Co oznacza , że zdobycie tego czego pragnął od pewnego czasu, może być łatwiejsze niż mu się wydawało.
-Severusie- wymruczała Hermiona otwierając oczy.
Snape przyciągnął ją do siebie.
-Nad czym myślisz?- zapytała wtulając się w niego mocno.
-Łatwo mi poszło zdobycie cię – odpowiedział rozbawiony.
-Zdobyłeś mnie?- zaśmiała się Hermiona- Kochanie , pozwoliłam ci się zdobyć!
-Oprócz rozmowy z Minerwą – powiedział- Nic nie zrobiłaś..
-Gdy wtedy przyszłam do Twoich kwater …- zaczęła i ułożyła się na jego piersi , tak że patrzyła mu w oczy- Wiedziałam…. , albo podejrzewałam , że coś do mnie czujesz, ale dopóki mi tego nie powiedziałeś nie miałam pewności.
-Jednak przeceniłem twoją inteligencje-  westchnął- Granger do cholery, czy nie zauważyłaś  , że nie należę do ludzi którzy znoszą irytujące gryfonki w swoich komnatach!
-Irytujące kujonki?- zawołała oburzona.
Snape odwrócił się tak, że znajdowała się pod nim.
-Nie oszukujmy się  - warknął- Jesteś irytująca , gadatliwa, wścibska …
-Tyle komplementów na raz z Twoich ust- prychnęła.
-Znaj moją dobroć- mruknął i pocałował ją namiętnie.

Snape wzniósł oczy do góry , po czym założył ramiona na pierś i patrzył na Hermionę krążącą po kuchni.
-Możesz już usiąść?- zapytał próbując opanować irytacje.
-Mogę- mruknęła, ale nadal krążyła.
-To siadaj do cholery i przestań się zamartwiać- warknął.
-Ale ja nic nie wymyśliłam- odparła zajmując miejsce obok niego- Mogę powiedzieć im wprost, lub być tchórzem i napisać do nich… albo…
-Albo po prostu ruszyć się , przenieść do Nory i przyjąć gratulacje- powiedział znudzonym tonem.
-Gratulacje?- zdziwiła się- Ale… oni nie wiedzą…
-Wiedzą- wzruszył ramionami.
-Jak wiedzą?!- wykrzyknęła wstając – Skąd?
-Gdybym czekał, aż z łaski swojej wrócisz to bym prawdopodobnie osiwiał- prychnął.
-Severusie Snape!
-Czego ty chcesz Granger?- zdenerwował się – Minerwa mi nagadała, ale myślisz, że zdradziła miejsce twojego pobytu?! Musiałem iść do tych głąbów i wydusić z nich gdzie mieszkasz!
-Rozmawiałeś o mnie z Harrym i Ronem?- zapytała i usiadła mu na kolanach- Zrobiłeś to?
-A czego się spodziewałaś?- warknął.
-Kocham cię- wyszeptała i pocałowała go czule- I nie musiałbyś długo czekać żebym wróciła- zarumieniła się- Chciałam dać ci jeszcze tydzień …, a potem zmusić cię, żebyś wreszcie przyznał że nie możesz beze mnie żyć.
-Więc do cholery nie potrzebnie użerałem się z tymi głąbami?!- wściekł się.
-Udowodniłeś , że mnie naprawdę kochasz – powiedziała z uśmiechem, po czym spoważniała- Jak zareagowali?
Snape prychnął wspominając spotkanie z Potterem i Weasleyem.

-Czego pan chce od Hermiony?- zapytał Harry marszcząc czoło.
- Nie wasz interes- warknął- Macie mi podać jej adres!
-Raczej nasz- odparł Ron- Hermiona jest naszą przyjaciółką!
-Niestety- prychnął Mistrz Eliksirów.
-Więc dlaczego mamy panu podać adres Miony?- zapytała Ginny stając w drzwiach.
-Nie..
-Niech pan nie powtarza się profesorze- poradziła rudowłosa- To jest nasz interes, zwłaszcza że ostatnio Hermiona cierpiała i teraz okazuje się , że to pan był odpowiedzialny za to.
-Byliście parą- domyślił się Harry.
-Jakby nie mogła znaleźć sobie kogoś…- zaczął Ron, ale zamilkł na widok wściekłego spojrzenia Mistrza Eliksirów.
-Kogoś młodszego, przystojniejszego i milszego dokończyła Ginny i westchnęła- Hermiona pana kocha, tego jestem pewna,  ona nie uznaje przelotnych związków, poza tym już dawno zauważyłam jak na pana patrzy- zamyśliła się- Mam nadzieję, że sprawi pan, że nareszcie nasza przyjaciółka będzie szczęśliwa…
-Nie są źli, że nie powiedziałam im?- zapytała Hermiona patrząc na niego z nadzieją.
-Widocznie są mądrzejsi , niż myślałem – odparł z niechęcią.
-Dzięki temu wreszcie mogę się cieszyć naszym związkiem bez żadnych ciemnych chmur wiszących nad moja głową- powiedziała z radością i pocałowała go w policzek.
-Oni by się od ciebie nie odwrócili idiotko- prychnął- Są na to za głupi!
-Musiałeś ich obrazić , właśnie wtedy gdy powiedziałeś coś co można uznać za komplement dla nich?- zapytała zrezygnowana.
-Oczywiście, że tak!- odpowiedział i przyciągnął ją bliżej- Zapamiętaj sobie Granger, jesteś moja i to mną masz się przejmować, a nie bandą półgłówków!
-Tak jest panie profesorze- wyszeptała z ustami przy jego ustach- Ale możesz nie nazywać ich…
-Griffindor traci dwadzieścia punktów przez ciebie- warknął wstając z nią w ramionach i skierował się do sypialni.

-Hermiona jesteś pewna , że chcesz być jego żoną?- zapytał Ron ze zmartwioną miną.
Hermiona uśmiechnęła się lekko i rozejrzała wokoło, po czym wskazała na swój strój.
-Chyba już trochę za późno na wątpliwości- zaśmiała się gładząc swoją suknie ślubną- Od godziny jestem jego żoną.
-Jesteśmy złotą trójcą!- machnął ręką Ron- Na pewno by nas posłuchali , gdybyśmy poszli do ministerstwa i…
-I zgłosili Twój zgon- wysyczał Snape stając za nim, rudzielec podskoczył przerażony co wywołało śmiech u Harrego i Ginny.
-Nie zgłosilibyśmy Twojego zgonu Ron- uspokoił go Harry.
-Oczywiście- przytaknęła poważnie Ginny i uśmiechnęła się iście szatańsko- Po kryjomu zakopalibyśmy cię w Zakazanym lesie!
-Coś z niej jeszcze będzie- przyznał niechętnie Snape i chwyciwszy Hermionę za rękę odciągnął od przyjaciół.
-Gdzie idziemy?- zapytała zaciekawiona.
-Dowiesz się jak już tam dojdziemy- mruknął tylko, zatrzymał się i objął ją mocno- Zaufaj mi.
-Zawsze ci ufam- odparła z czułością gładząc go po policzku.
Po chwili poczuła jak Severus ich teleportował.
-Gdzie jesteśmy?- zdziwiła się nie rozpoznając ulicy na której się znaleźli.
-Dom z czerwonej cegły- powiedział zakładając ramiona na piersi- Tam są Twoi rodzice.
-Co?!- wykrzyknęła i spojrzała na budynek- Ale… jak ich znalazłeś? Co oni tu robią? Mieli być w Australii!
-Niektórzy ludzie podświadomie czują, że ich miejsce jest gdzie indziej- wytłumaczył – Jesteś zdolna , ale nie na tyle by wymazać ich pamięć całkowicie.
-O czym ty mówisz?
-Twoi rodzice mają mgliste wspomniani małej dziewczynki z gniazdem na głowie- powiedział- Przywrócenie pamięci nie jest wcale łatwą sprawą, lecz to na pewno pomoże.
-Więc jak?- zapytała cicho , nie mogąc uwierzyć w to co się działo.
-Jestem Mistrzem Eliksirów- przypomniał jej i wyciągnął z szaty małą fiolkę- Muszą to wypić i…- nie dokończył ponieważ Hermiona porwała fiolkę i biegiem ruszyła w stronę domu- Niby jak ta idiotka chce ich przekonać do wypicia eliksiru?- prychnął idąc za nią.
Gdy stanął przed gankiem , Hermiona pukała już do drzwi.
-Niby jak…- zaczął , lecz Hermiona uciszyła go machnięciem ręki, co zanotował do zapamiętania, potem zrobi jej wykład, że na niego się do jasnej cholery nie macha!
Hermiona w tym czasie wyczarowała tace z czterema kieliszkami szampana, do dwóch z nich wlała eliksir, gdy to zrobiła drzwi się otworzyły.
-W czym mogę pani pomóc?- zapytała kobieta patrząc na Hermionę ze zmarszczonym czołem.
-Czy… ja…- była gryfonka wpatrywała się w nią ze łzami w oczach, Snape chrząknął, co przywołało Hermionę do porządku- Właśnie się pobraliśmy i okazało się, że mój mąż jako prezent ślubny kupił dom obok państwa, więc postanowiliśmy się przywitać i wypić toast, jeżeli oczywiście nie ma … pani nic przeciwko- dodała.
-Och , gratuluje!- zawołała Pani Granger i odwróciła się w stronę domu- Frank, chodź tutaj!
-O co chodzi?- zapytał pan Granger stając obok żony.
-Ta miła dziewczyna i jej maż wprowadzając się do domu obok!- wyjaśniła pani Granger- Przyszli się przywitać.
-To miło z państwa strony- Frank się uśmiechnął- Jesteśmy tu z żoną nowi, wprowadziliśmy się dwa tygodnie temu, więc miło poznać nam państwa- mężczyzna spojrzał z zaciekawieniem na Snape’a- Jesteście małżeństwem?
Mistrz Eliksirów, miał ochotę zamienić Granger’a w coś okropnego, małego co łatwo zdeptać.
Wiedział, że Frank jest zaskoczony , że młoda, piękna kobieta wyszła za … za niego.
-Tak- odpowiedziała Hermiona i podsunęła im tace- Wypijmy za nasz nowy dom!
-Wspaniały toast- pochwaliła pani Granger- Prawda Frank?
-Tak Mery- zgodził się Frank i wziął kieliszek.
Snape stanął obok Hermiony i zmusił się do uśmiechu.
-Więc za nowy dom- powiedział podnosząc kieliszek w geście toastu, cała trójka poszła za jego przykładem i wypiła szampana, po chwili państwo Granger stali się nienaturalnie bladzi.
-Czy to tak miało wyglądać?- przeraziła się Hermiona.
-Tak- warknął Snape i wepchnął Grangerów do domu.
Usadził ich na kanapie i stanął przed nimi z założonymi rękami.
-Co teraz?- zapytała Hermiona wpatrując się w nieruchomo siedzących rodziców.
-Czekamy- Snape wzruszył ramionami i usiadł w fotelu.
Hermiona nie mogąc ustać  w miejscu zaczęła rozglądać się po domu.
-Przypomina salon w naszym starym domu- wyszeptała.
-Podświadomość- przypomniał Snape.
-Czy…- zaczęła , lecz przerwała gdy jej matka się poruszyła- Mamo?- zapytała podchodząc do kanapy.
-Hermionka?- Mery spojrzała na nią zaszokowana- Hermiona!- zawołała i chwyciła córkę w objęcia.
-Hermiona?- gryfonka spojrzała na ojca znad ramiona matki.
-Tato- załkała.
Frank objął żonę i córkę i tak trwali.
Snape odwrócił wzrok, czując się intruzem.
-Córeczko , czemu …czemu byliśmy w Australii? Dlaczego nie pamiętałam o tobie Skarbie!- zawołała Mery.
-Musiałam to zrobić- powiedziała poważnie Hermiona- Inaczej Voldemort mógłby wam zrobić krzywdę!
-A teraz? Czemu już pamiętamy?- zapytał Frank i spojrzał na Snape’a.
Ten niechętnie wstał i podszedł do nich.
-Ponieważ uwarzyłem eliksir który wam przywrócił wspomnienia- wytłumaczył.
-Pan jest?- zapytała Mery i pisnęła patrząc na suknię córki- Wy naprawdę jesteście małżeństwem?
-Przecież on jest…- Frank zamilkł niepewnie patrząc na córkę.
-Trochę starszy i wredny- odpowiedziała Hermiona i uśmiechnęła się lekko- Ale kocham go, a on mnie, a teraz usiądźmy to wam wszystko opowiem.

-Nie wiem jak ci dziękować- powiedziała już setny raz Hermiona , gdy wraz z Severusem znaleźli się w jego komnatach… ich komnatach.
-Pomnik, wiersze na moją cześć …- zaczął wymieniać.
-Jesteś kretynem- zaśmiała się szczęśliwa i przytuliła się do niego- Dziękuję.
-Nie przemyślałem tego- mruknął, a widząc jej pytające spojrzenie westchnął- Sam sobie na głowę sprowadziłem teściów.
-Ale pomyśl o plusach tego stanu rzeczy- wymruczała mu do ucha.
-Niby jakich?- warknął rozpinając jej suknie.
- Gdy będziemy mieli dziecko, a najdzie nas ochota na pobycie tylko w swoim towarzystwie, moi rodzicie się nim zajmą- powiedziała kokieteryjnie.
-Dziecko?- powtórzył i spojrzał jej w oczy- Kiedy chcesz mieć to dziecko?
-Za dziewięć miesięcy- odpowiedziała przyciągając go do siebie- Więc panie Snape,… teraz pana ruch…
-Za dziewięć miesięcy- mruknął i pocałował ją gorąco- Wyzwanie przyjęte …









15 komentarzy:

  1. Miniaturka super! Od trzech godzin nieustannie odświeżałam stronę czy jest już druga część :) I oczywiście nie zawiodłam się na kontynuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna miniaturka! Podoba mi się !:))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach ten Snape...Miniaturka jest super i czekam na następną :)
    Pozdrawiam,
    Annabelle White

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Czekam na Dramione
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  5. Miniaturka jak zwykle wspaniała, przez cały czas miałam na twarzy uśmiech czytając tę miniaturkę :D
    Dziwne, że Severusek tak szybko się zgodził na potomka, i to bez marudzenia ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję że Stwierdzenie Snape'a: wyzwanie przyjęte nie będzie kończylo tego. liczę na trzecią część

    OdpowiedzUsuń
  7. Miniaturka jak zawsze świetna. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała 2 część. Myśle że napiszesz dla nas część 3 lub jakieś inne Sevmione :).Czekam z zniecierpliwieniem na następna miniatórkę.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak słodko... cudna miniaturka. Nie moge się doczekać kolejnej. Życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww *.* Super!! Kocham Sevmione, a Twoje miniaturki to jedne z najlepszych. Oby tak dalej :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstyd zeby nawet nie wspomniec o stracie wspanialego Snape'a (Alana Rickmana)....

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    udało mu się odnaleźć rodziców Hermiony, a przyjaciele bardzo dobrze to przyjęli...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń