Miłego czytania :D
Severus Snape nie był miłym, spokojnym i cierpliwym
mężczyzną.
Każdy w Hogwarcie wiedział, że lepiej trzymać się od niego z
daleka.
Uczniowie drżeli na samą myśl o Mistrzu Eliksirów.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie wpadłby na pomysł by użyć
jednego z wynalazków bliźniaków Weasley. Mianowicie jednego guzika…
Profesorowie zamawiali swoje szaty u madame Malkin,
wystarczyło więc dodać do koszuli jeden niezwykły guzik , by gdy koszula
dotknie ciała przenieść właściciela do Wielkiej Sali.
Bliźniacy nie chcieli podzielić się tym wynalazkiem, więc
osoba chcąca zemścić się na Snape’e musiała go wykraść.
W Wielkiej Sali trwała właśnie kolacja, uczniowie zmęczeni po
całym dniu zajęć z radością zajadali wyśmienite dania i cieszyli się z wolnego wieczoru.
Przy stole nauczycielskim byli obecni wszyscy z wyjątkiem
profesora Snape’a, profesor McGonagall oraz dyrektora.
Nagle na środku Wielkiej Sali pojawiła się postać w czarnej
koszuli… lecz nie był to Severus Snape!
Młoda , zgrabna blondynka zmarszczyła czoło rozglądając się
dookoła.
-Co to ma znaczyć?- zapytała i posłała jednemu z gryfonów
pogardliwe spojrzenie- Nie gap się na mnie- powiedziała i dumnie wygładziła
jedyną rzecz jaką na sobie miała- Gdzie są ślizgoni?
-Tutaj- powiedział Zabini wstając i uśmiechając się krzywo-
Pomóc w czymś.
-Gdzie jest blondas?- zapytała dziewczyna i westchnęła-
Zawsze gdy jest potrzebny to go nie ma!
W tym momencie do środka wszedł Draco Malfoy skierował się do
stołu ślizgonów.
-Ale się wystroiłaś Gwen- zakpił i nagle spoważniał- Co ty do
cholery tu robisz?!
-Sama bym chciała to wiedzieć- prychnęła- Sprowadź Severusa-
powiedziała i usiadła na wolnym miejscu przy stole gryfonów- Sama bym poszła,
ale nie mam zamiaru paradować w samej koszuli po całej szkole w dodatku znając
mnie bym się zgubiła więc…
-Mrużka- zawołał Malfoy i gdy skrzatka pojawiła się obok
niego rozkazał- Snape ma natychmiast zjawić się w Wielkiej Sali- gdy Mrużka
zniknęła , Draco podszedł do Gwen- Jak się tu znalazłaś?
-Wstałam i…- nie dokończyła ponieważ Severus Snape w
towarzystwie dyrektora i profesor McGonagall weszli do środka.
-Szybki jesteś- zaśmiała się Gwyn i pisnęła gdy postawił ją
na równe nogi i okrył swoim nietoperzym płaszczem.
-Griffindor traci sto punktów- warknął- Schowaj ten język
Wealsey!
-Severusie- zaczęła Gwyn lecz przerwała na widok jego
wściekłej miny.
-Jak się tu znalazłaś w tym stroju moja droga?- zapytał Albus
z uśmiechem obserwując jak Mistrz Eliksirów otula szczelniej płaszczem kobietę.
-Zaraz mnie udusisz – mruknęła Gwyn i spojrzała na dyrektora-
Wzięłam prysznic i założyłam koszule Severusa , gdy ją zapięłam znalazłam się
tutaj.
Snape zmarszczył czoło i uchylił lekko płaszcz by spojrzeć na
koszulę.
-Bez niej wyglądam lepiej- zaśmiała się Gwyn.
-Wiem- odparł z lekkim uśmieszkiem, po czym znów ją zakrył-
To nie moja koszula.
-Co?!- krzyknęła – Jak nie twoja? To co robiła w szafie?
-Madame Malkin doskonale wie, że każda moja koszula ma być
wykończona jednym rodzajem guzików , których na tej koszuli nie ma.
-Ktoś zmienił guziki?- zdziwiła się profesor McGonagall- Po
co?
-Ronald musisz to powiedzieć- usłyszeli oburzony głos
Hermiony Granger.
-Co ten matoł ma nam oznajmić? – warknął Snape.
-Zapewne , że nadal trwają poszukiwania jego mózgu- Draco
wzruszył ramionami, a ze strony stołu ślizgonów można było usłyszeć chichoty.
-Malfoy – warknęła Hermiona.
-Wybacz gryfoneczko, ale on naprawdę jest idiotą- Draco
posłał jej niewinny uśmiech.
-Panie Weasley czy ma pan nam coś do powiedzenia?- zapytał
Dumbledore.
-Bliźniakom ktoś wykradł prototyp wynalazku- powiedział Ron
niechętnie- Guzik gdy zostanie przyszyty do koszuli przenosi osobę która ją
założy w wybrane miejsce.
-Świstoklik- warknął Snape.
-Więc ktoś chciał , zemścić się na moim mężu- zaśmiała się
Gwyn- Z jego cudownym charakterem i promiennym uśmiechem…- przygryzła wargi by zamilknąć widząc wściekłą
minę Severusa.
-Albusie znajdź winnego do cholery- powiedział Snape i
wziąwszy Gwyn na ręce wyniósł z Wielkiej Sali.
-Ktoś chce przyznać się do winy?- zapytał poważnie dyrektor
rozglądając się po pomieszczeniu.
-Jeżeli winny się nie znajdzie teraz, Snape gdy tylko Gwyn
pozwoli mu wyjść z komnat znajdzie go- prychnął Draco i chwycił Hermionę za
rękę- Choć gryfonczeko , zjemy nad jeziorem.
Harry z Ronem wymienili zaniepokojone spojrzenia, po czym
wstali i ruszyli na błonie.
-Musimy z nim pogadać- powiedział Harry wskazując Dracona
siedzącego z Hermioną na trawie.
-Na pewno nas nie wyda- prychnął Ron.
-Chcesz pomóc Ginny?- zapytał Harry unosząc wysoko brew.
-Jeżeli zginę to jej nie pomogę- mruknął rudowłosy idąc
powoli za przyjacielem.
-Czego chcecie?- westchnął Draco przytulając Hermionę.
-Tylko nie mówicie…- Hermiona pisnęła i szybko wstała- To
wasza sprawka?!
-Oni?- Draco zaczął się śmiać- Już możecie żegnać się z tym
światem!
-To nie miał być Snape – oburzył się Ron.
-Więc kto?- zapytała Hermiona.
-Malfoy- odparł Harry przeczesując swoją czuprynę.
-Chcieliście mnie przenieść idioci?!- wykrzyknął- A gdyby
Hermiona założyła moją koszulę?!
-Nie ty kretynie- warknął Ron.
-Jak nie on , to…- Hermiona westchnęła- Skąd wiecie?
-Widzieliśmy ich miesiąc temu- odparł Harry wzruszając
ramionami- Od tej pory Ginny … sama wiesz.
-I myśleliście , że przeniesienie mojego ojca na środek
Wielkiej Sali by pomogło?- zakpił Draco.
-Chłopaki , ja wiem że martwicie się o Ginny, ale nie możemy
się wtrącać…- Hermiona spojrzała na jezioro szukając odpowiednich słów- Gin nie
życzy sobie by ktokolwiek się wtrącał, jest pełnoletnia i…
-I cierpi- dokończył za nią Ron- Herm, moja siostrzyczka nie ma cierpieć!
-Też tego nie chce- wykrzyknęła Hermiona- Ale ani Ginny, ani
Lucjusz nie chcą powiedzieć czemu się rozstali!
-I masz zamiar to tak zostawić?- oburzył się Ron.
-Oczywiście , że nie! Ale jeszcze nie wymyśliłam jak im
pomóc!
-Mój ojciec nie nosi czarnych koszul- powiedział nagle Draco.
-Co nas to obchodzi?- Harry wzniósł oczy ku niebu.
-A kto wybierał koszulę i wysyłał ją?- zapytał Draco
zakładając ramiona na piersi.
-Ron…
-Harry…
-Ja nie! Ty!- zawołali i spojrzeli na siebie.
-Więc żaden z was nie wysłał koszuli?- upewniła się Hermiona,
a gdy przytaknęli zamyśliła się- Więc ktoś jeszcze podkradł wynalazek
bliźniakom i naprawdę chciał zemścić się na Snape’e.
-Podejrzani… cała szkoła- powiedział Harry i spojrzał w
stronę wejścia – Ginny.
Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę, rudowłosa zarumieniła się i
szybko skierowała w stronę Zakazanego Lasu.
-Nawet nie próbujcie za nami iść- mruknęła Hermiona i
pobiegła za przyjaciółką.
-Czemu Twój ojciec ją zostawił?- zapytał Harry po chwili
milczenia.
-Nie wiem- Draco wzruszył ramionami chowając ręce do
kieszeni- Nie wiemy też, czy ta mała z nim nie zerwała.
-Ginny go kocha- powiedział Ron krzywiąc się- Powiedziała mi
to gdy zrobiłem jej awanturę, a ona nigdy nie kłamie.
-Nigdy- przyznał Harry.
-To ich sprawa- odparł blondyn.
-Twój ojciec to …- Ron
odwrócił się na pięcie i odszedł.
-Potter nie chciałem żeby oni się rozstali- powiedział cicho
Draco.
-Więc pomóc nam dowiedzieć się o co poszło- poprosił Harry i
westchnął- Ginny jest dla mnie jak siostra, chcę żeby była szczęśliwa… a
widocznie Hermiona i Gin wolą ślizgonów- dokończył wznosząc oczy do nieba.
-Powiesz mi?- zapytała Hermiona siadając obok Ginny na
polanie.
-Powiedział coś …- rudowłosa potrząsnęła głową- Coś co
przekreśliło moje nadzieję.
-Co takiego?
-Że nie ma zamiaru znów wiązać się z kimś kto nie jest
odpowiednią partnerką- odpowiedziała cicho.
-Jak wiązać?! Przecież byliście już związani!
-W czasie wojny … Miona ja naprawdę go kocham i przez całą
bitwę miałam nadzieję, że przeżyje, że będziemy razem! A on co? Gdy wszyscy
cieszyli się z pokonania tego gada, poszłam do niego! A on nawet na mnie nie
spojrzał- otarła łzy które potoczyły się po jej policzkach- Powiedział swoje,
ja wyszłam… a mogłam potraktować go moim upiorogackim!
-Ale go kochasz- Hermiona przytuliła przyjaciółkę.
- I nie wiem co zrobić..
-Kto mógłby chcieć cię przenieś do Wielkiej Sali?- zapytała
Gwen gdy już przebrana usiadła obok Severusa w salonie.
-Nie wiem, ale się dowiem – warknął.
-Może jakaś uczennica się w tobie zakochała- mruknęła z
uśmiechem i przeniosła się na jego kolana.
-No to chyba oczywiste przy moim wspaniałym wyglądzie i
poczuciu humoru- zakpił i pocałował ją w czoło.
-Ja się zakochałam- odparła i pogładziła go po policzku , po
czym spoważniała- Podejrzewasz kogoś?
-Muszę najpierw porozmawiać z Lucjuszem- powiedział – Ty
także powinnaś z nim zamienić parę słów.
-Mój brat nie ma ochoty ze mną rozmawiać ,a tym bardziej po kłótni o tę małą rudą- Gwen spojrzała na niego- Nie wiem co widzicie w tych rudzielcach.
-Ja wolę już blondynki- wymruczał jej do ucha.
-I to cię ratuje – pocałowała go – Z Lucjuszem spotkam się
wieczorem… czas zadbać o jego szczęście.
W Malfoy Manor panowała napięta atmosfera. Każdy skrzat
starał się pracować jak najciszej by Lucjusz Malfoy nie zwrócił na nich uwagi.
Draco wszedł do gabinetu ojca i bez słowa usiadł naprzeciwko
biurka.
-O co chodzi?- zapytał Lucjusz mrużąc oczy.
-O taką jedną rudą wiewiórkę – odparł nonszalancko Draco.
- Nie jestem zainteresowany tematem- warknął.
-Na Twoje nieszczęście nas bardzo interesuje- powiedziała
Gwen wchodząc i usiadła obok Dracona- No więc braciszku.
-Nie zaczyna się zdania od…- zaczął Draco i westchnął – Ta
gryfoneczka ma na mnie zły wpływ.
-Raczej dobry- prychnęła Gwen- No więc Lucjuszu chcę wiedzieć
co było między tobą a tą małą.
-Było , minęło- powiedział- Wyjść!
-Nie- Gwen rozsiadła się wygodnie – Twój syn jest szczęśliwy
z Hermioną, ja z Severusem , a ty…
-Jestem szczęśliwym rozwodnikiem- warknął.
-Możesz być mężem- Gwen uśmiechnęła się wrednie- Ale
oczywiście pan Lucjusz Malfoy nie ożeni się z córką Artura Weasley’a! Przecież
to byłoby nie do pomyślenia! Znajdź sobie kobietę zimną , oschłą i uwielbiającą
przyjęcia… drugą Narcyzę- dokończyła i spojrzała na bratanka- Wybacz , ale nie
lubię Twojej matki.
-I vice versa- Draco wzruszył ramionami.
-Wracając do tematu…
-Nie jest to wasz interes…
-Jest- przerwał mu Draco- Rozwiodłeś się z matką dwa lata
temu! Nie powiem żebym był zadowolony z Twojego wyboru , ale jeżeli chcesz rudą
to…
-Ruda odeszła- warknął- A ja nie mam zamiaru jej błagać .
-Ona odeszła?!- zawołał zdumiony Draco prostując się.
-Tego się nie spodziewałam- mruknęła Gwen , lecz po chwili
ciszy machnęła ręką- Na pewno zrobiłeś coś by jej ułatwić odejście.
-Gwen mąż na ciebie nie czeka?- zapytał Lucjusz ostentacyjnie
otwierając teczkę z dokumentami.
-Czeka , ale jak mówi jedna z ciotek Severusa której portret
wisi u nas w salonie „Jak kocha, to poczeka”- powiedziała.
-Więc co zrobiłeś?- zapytał Draco ,a widząc wściekłe
spojrzenie ojca wstał- Dobra , wychodzę, ale Gwen zostanie i dowie się
wszystkiego!
-Udał mi się bratanek – zaśmiała się gdy zostali sami – No
więc?
-Gwen…
-Powiedz mi- poprosiła cicho.
-Jest młodsza o ponad dwadzieścia lat…
-I co z tego?- Gwen spoważniała- Zasługujesz na szczęście!
-Gwen nie wierz w bajki.
-Bajki , powstały z opowieści , prawdziwych opowieści, po
prostu są lekko zabarwione.
-Ginewra zdecydowała…
-Nie dałeś jej powodu by została- domyśliła się- Jesteś
bardzo podobny do Severusa! Zachowujecie się tak samo głupio! Ten gbur też
chciał mojego dobra i miał zamiar odejść!
-Miał mocne podstawy…
-Lucjuszu kochasz ją?
-Nie zawracaj mi głowy.
-Nie zaprzeczyłeś- zawołała klaskając – No więc, zakochałeś
się… pierwszy raz w życiu jak sądzę.
-Gwendolin!
-Jeżeli ją kochasz , wiesz co masz zrobić!
Hermiona rozglądała się po Wielkiej Sali ze zmarszczonym
czołem.
-Co się dzieje?- zapytał Harry siadając obok niej.
-Zastanawiam się kto mógłby chcieć widzieć Snape’a na środku
wielkiej Sali- mruknęła.
-Zemścić się- poprawił
ją Harry- Większość…
-Bliźniacy nie wiedzą kto ukradł prototyp?
-Podejrzewają jedna osobę, lecz jak na razie nie zdradzą
niczego- odpowiedział wybraniec- Widziałaś dzisiaj Ginny?
-Od wczoraj nie…- powiedziała i pisnęła- Poszukam jej!
Hermiona wbiegła do dormitorium przyjaciółki i zaskoczona
zauważyła ,że wszystkie jej rzeczy zniknęły.
-Ginny- szepnęła i ruszyła na poszukiwania Harrego i Rona.
-Jak zniknęły?!- wykrzyknął Ron i zaczął wspinać się po
schodach prowadzących do dormitoriów dziewczyn, lecz nagle schody zniknęły i
Ron wylądował na podłodze- Zapomniałem! Gdzie jest moja siostra!
-Nie wiem- wyszeptała Hermiona- Zapytam Dracona czego
dowiedział się od ojca i…
-To jego wina- zawołał Ron- Przez niego Ginny uciekła!
-Uspokój się- odezwał się Harry – Przeszukajmy szkołę, może
Gin jeszcze nie wyszła!
Cała trójka wyszła z pokoju wspólnego i natknęła się na
Dracona opierającego się o ścianę ze znudzoną miną.
-Nareszcie – przyciągnął do siebie Hermionę i pocałował
namiętnie.
-Draco…- wyszeptała gryfonka rumieniąc się.
-Widziałeś Ginny?- zapytał Ron rozglądając się.
-Myślisz , że stoję tutaj z nudów?- prychnął blodyn. Gwen
rozmawiała z moim ojcem… powiedzmy , że sam się zdziwiłem jak ona umie z niego
wszystko wyciągnąć!
-Czego się dowiedzieliście?- Harry poprawił okulary.
-Otóż pewna ruda osóbka zostawiła mojego ojca, bo ten chciał
postąpić nad wyraz szlachetnie i ją zostawić…
-Nad wyraz szlachetnie? – prychnęła Hermiona.
-Nie zapominaj jaka jest między nimi różnica wieku- odparł –
Wracając do meritum … Mój ojciec zjawił się w szkole jakąś godzinę temu…
-Gdzie Ginny?!
-Prawdopodobnie w Malfoy Manor- wzruszył ramionami Draco-
Jeżeli chcecie wiedzieć co się stało, to zapraszam za mną- powiedziawszy to
ruszył przed siebie.
-Zabiję go kiedyś- mruknął Ron.
-Pomogę ci- odpowiedział Harry, a Hermiona tylko przewróciła
oczami.
-Gdzie idziemy?- zapytała łapiąc Dracona za rękę.
-Do jednej z pustych klas- pocałował ją szybko w czoło i
otworzył drzwi- Mam swoje sposoby na zdobywanie ważnych rzeczy- powiedział i
przyciągnął do siebie gryfonkę- Ale za to będziesz mi winna kochanie wiele
rzeczy- wyszeptał jej do ucha i poprowadził do myślosiewni ułożonej na jednej z
ławek.
-Po co…- zaczął Harry.
-Ich spotkanie?!- zawołała podekscytowana Hermiona.
-Urywki- Draco przeczesał włosy- Musiałem się chować,
zwłaszcza że wisiałem na miotle za oknem więc…
-Podglądałeś?!- zawołał oburzony Ron.
-Przyznaj , że dopiero teraz się zorientowałeś , że właśnie
dzięki miotle można dostać się do dormitorium dziewczyn- prychnął Draco, a
Hermiona znowu oblała się rumieńcem.
Wszyscy zanurzyli głowy w misie i przenieśli się do
dormitorium Ginny.
-Ty nadęty, zadufany arystokrato od
siedmiu boleści!- krzyczała Ginny stojąc przed Lucjuszem- Myślisz, że chciałam
odchodzić?
-Odeszłaś Weasley- warknął Lucjusz-
Nikt ci nie kazał!
-Nikt też nie kazał mi zostać- przypomniała
zakładając ramiona na piersi.
-Nie będę się z tobą kłócił! Wracasz
, czy nie?!
Nagle wspomnienie zniknęło.
-Teraz sobie zrobiłem rundkę wokół wierzy- Draco wzruszył
ramionami.
-Ukrywając uczucia nie …- zaczęła
Ginny lecz Lucjusz zaklął pod nosem i przyciągnął ją do siebie.
-Zamilcz- rozkazał- Zostałem
wychowany na człowieka bez serca, zasady i pozycja zawsze były najważniejsze, a
mimo to postanowiłem zaryzykować i się z tobą związać, myślisz , że narażałbym
na szwank swoje dobre imię dla chwili rozrywki?!
-O tym nie pomyślałam- mruknęła Ginny
i pogładziła go po policzku- Ale dlaczego chciałeś odejść… nie powiedziałeś mi
tego, ale wyczułam zmianę.
- Jesteś sporo młodsza…
-Wiem ile mam lat i…
-Znowu latasz wokół wierzy?!- zdenerwował się Harry.
-Tym razem musiałem się ukryć przed Filchem- wyjaśnił Draco.
-Nie przedstawiłeś mnie swojej
siostrze!- oburzyła się Ginny.
-Gwen jest… osobnikiem wyjątkowym-
odparł Lucjusz mrużąc oczy.
-Jest miła…. Wydaje się miła.
-Jest przeciwieństwem Severusa-
warknął – Nie zmieniaj tematu Weasley! Odeszłaś bo nie wiedziałaś , że cię
kocham, a gdy już to wiesz, to czemu do cholery się nie pakujesz?!
-Przez ciebie nie widziałam wyznania miłości!- oburzyła się
Hermiona.
-Najważniejsze zobaczysz- mruknął.
-Gdzie mam się pakować?- zaskoczona
patrzyła jak otwiera jej kufer i machnięciem różdżki zapakował wszystkie jej
rzeczy.
-Przeprowadzasz się do Malfoy Manor-
powiedział.
-Mam jeszcze miesiąc szkoły-
przypomniała mu.
-Będziesz się przenosić- odparł.
-Kocham cię, wiesz?- spoważniała- Ale
nie zamieszkam z Tobą jeżeli…
-Pobierzemy się na Merlina- krzyknął-
Więc rusz się Weasley! Urzędnik nie będzie czekał w nieskończoność! A ty Draco
przekaż tym głąbom, że Ginewra w tej chwili jest już moją żoną!- dokończył
patrząc w stronę okna.
-I to by było na tyle- powiedział Draco , gdy znów znaleźli
się w pustej Sali.
Gryfoni stali w ciszy
i patrzyli na niego z nieodgadnionymi wyrazami twarzy.
-Zaczynam się was bać- mruknął.
-Masz powód- krzyknęła Hermiona- Ginny wyszła za mąż, a my nie
byliśmy obecni!
-Moi rodzice- jęknął Ron.
-Uspokójcie się- Draco westchnął- Twoi rodzice już wiedzą,
oni byli obecni na uroczystości, to było tylko ślub którego udzielił im
urzędnik, ceremonię dla całej rodziny Twoja matka postanowiła urządzić za tydzień.
-Ginny jest szczęśliwa- pisnęła Hermiona i pocałowała Dracona
namiętnie.
-Więc problem z głowy- uśmiechnął się Harry.
-Nie koniecznie- Hermiona spojrzała na nich- Nie wiemy
jeszcze kto chciał przenieść Snape’a do Wielkiej Sali.
-Dumbledore- odparł Draco.
-Co?!- zawołała trójka gryfonów- O czym ty mówisz?!
-Chciał by wreszcie Snape nie musiał ukrywać swojego życia-
wytłumaczył ślizgon- W czasie wojny
musieli się ukrywać, po wojnie… śpieszno im nie było. Mieszkają poza Hogwartem,
Snape przenosi się tutaj na lekcję. No ale teraz wszystko się zmieni , więc
dyrektor chciał wszystko wyjaśnić.
-Co się zmieni?- zaciekawił się Harry.
-Snape będzie ojcem- zaśmiał się na widok ich niedowierzania-
Najzabawniejsze jest to, że on sam o tym jeszcze nie wie…
-Severusie- Gwen weszła do laboratorium męża i usiadła na
jednym ze stołów.
-O co chodzi?- zapytał nie odrywając wzroku od gotującego się
wywaru.
-Lucjusz ożenił się z Ginny- odpowiedziała z uśmiechem.
-Moje kondolencję- mruknął Snape.
-Jesteś niereformowalny- prychnęła i uśmiechnęła się lekko-
Myślałam, żeby coś zmienić…
-Nie dotykaj niczego w laboratorium, gabinecie, sypialni,
bibliotece, salonie…
-Kuchni nie wymieniłeś łaskawco- zakpiła – Ale wybaczam…
postanowiłam mieć dziecko!
Snape spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami, zgasił
palnik, podszedł do niej i spojrzał na nią poważnie.
-Ot tak sobie postanowiłaś?
-Tak- przytaknęła- Wstałam któregoś ranka i zdecydowałam , że
czas na małego człowieczka!
-Znajdź sobie gnoma- zaproponował.
-Byłby podobny do ciebie, ale jednak to nie to!- zarzuciła mu
ramiona na szyję- Wiesz prawda?
-Łatwo się było domyślić- wzruszył ramionami i spojrzał na
jej ciało z uśmieszkiem – W paru miejscach się zaokrągliłaś.
-Cieszysz się?
-Z krągłości? Bardzo- pocałował ją czule- Z dziecka?- wziął
jej twarz w dłonie- Gwendolyn jako że będę ojcem nie zabiję Dumbledora za ten
głupi pomysł z koszulą.
-Dzięki temu wiem, że jesteś przeszczęśliwy- zaśmiała się i
pocałowała go namiętnie.
O kim chcecie następną miniaturkę?
Lucjusz + Ginny , a może Snape+ Gwen?
Głosujcie w ankiecie po prawej :)
ooo to już koniec :( , chce więcej :D .kiedy następna ??
OdpowiedzUsuńPs. mam nadzieje ze następna będzie o Hermionie i Lucjuszu lub o Draco i Hermionie :D
Następna pojawi się po zakończeniu ankiety :D
UsuńNie myślałam, że Dumbledore będzie stał za tą koszulą:D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna miniaturka!
Pozdrawiam
Cudowna Miniaturka
OdpowiedzUsuńA następna, było by fajnie gdybyś napisał coś Snape+Gwen tylko, że przed/w trakcie wojny.
:-D
Rozdział boski. a jeśli idzie o następne to co powiesz na giganta z trójką par w tle?
OdpowiedzUsuńJa bym wolała miniaturkę o Ginny i Lucuszu bo było ich zdecydowanie za mało według mnie . Czuję niedosyt. :p
OdpowiedzUsuńJa bym wolała miniaturkę Lucjusz i Hermiona ❤
OdpowiedzUsuńCuudowna ;* taka na poprawę humoru ;) weny
OdpowiedzUsuńTaaak
OdpowiedzUsuńYes Yes Yes
Wspaniała!
OdpowiedzUsuńLucjusz + Hermiona lub Lucjusz + Ginny
Hej. Jestem tu nowa, ale przeczytałam wszystko jednym tchem. Powiem Ci, że nie masz co się przejmować jakimiś pseudo atakami na Ciebie. Hejty są i będą. I wszyscy praktycznie przez to przechodzą. Co nie oznacza, że nie masz talentu, bo masz i to jaki. Jedynym minusem będzie pewnie mniejsza ilość komentarzy, bo Ci, którzy robili to anonimowo, pewnie większość nie będzie miała okazji już się wykazać, ale jestem pewna, że są z Tobą duchem i dalej Cię wspierają. Masz naprawdę duży talent i wiele fajnych pomysłów. Z Tego co zaobserwowałam może rzeczywiście kiedyś dodawałaś więcej i częściej, ale jestem pewna, że wszyscy to rozumieją ;) i nikt nie ma pretensji. Jesteśmy z Tobą, pamiętaj o tym :*
OdpowiedzUsuńA miniaturka bardzo fajna :D
Miniaturka bardzo fajna, pomysł oryginalny, (siostra Lucjusza, kto by pomyślał...:). Jednak - może tylko ja mam takie wrażenie - jest odrobinę... chaotycznie napisana. Trochę ciężko było mi się w tej historii połapać, ale poza tym miniaturka bardzo mi się podobała. :) Co do następnej miniaturki to chciałabym o Hermione i Severusie, albo o Hermione i Lucjuszu. Weny!
OdpowiedzUsuńSuper miniaturka. Obojętnie o kim będzie następna miniaturka i tak ją przeczytam. Życzę weny. Czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńJuż zagłosowane :-)
OdpowiedzUsuńSeverus jak zwykle- powalająco- irytująco -sarkastyczny.....a do tego diabelnie szczęśliwy....
Takiego go lubię najbardziej.
Trochę mało głębszych relacji Lucjusz- Ginny i Herm-Draco.Brakowało mi ich.
Będzie kontynuacja tego wątku w kolejnej miniaturce?
Proszę ,nie karz czekać nam znów miesiąc,prrrrrooooszę...
Pozdrawiam Ewa
Miniaturka fajna, ale szkoda,że tak mało było
OdpowiedzUsuńo Herm i Draco i o Ginny i Lucjuszu.
Czekam na kolejną i weeny :)
~gwiazdeczka
Śliczne <3
OdpowiedzUsuńA ja tam czekam na sevmione...
Weny!
Haha! Malfoy w Twoim wydaniu mnie rozwala... <3 Bardzo podobał mi się wstęp, ponieważ mogłam dopasować sobie właściwie każdego (podejrzewałam Rona i Ginny :D). Również zachowanie nowej bohaterki przypadło mi do gustu- zjawia się w Wielkiej Sali, pół-naga i nic sobie z tego nie robi. Mistrzostwo! Zauważyłam, że w większości opowiadań partnerka Severusa jest jego kompletnym przeciwieństwem, mogłabym Cię poprosić o jedną, nawet tylko wspomnianą panią Snape, która będzie podobna, a nawet gorsza od Severusa? Jestem bardzo ciekawa, jak by to miało wyglądać! ^^ Dalej... Lucmione. Ciekawy pairing, chociaż zdaję sobie sprawę jak bardzo jest nierealny. Przedstawiłaś nam Ginny jako dorosłą kobietę, dzięki czemu różnica wieku nie była aż taka widoczna. Całość wyszła naprawdę interesująco i cóż więcej... Weny ^^
OdpowiedzUsuńBellatriX
Ps Zapraszam na miniaturkę o Syriuszu Blacku :D miniaturkidosme.blogspot.com
Bardzo zgrabna miniaturka. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wykreowałaś nową bohaterkę! Gwen podbiła moje serduszko! ;)
Miałam nadzieję, że następna będzie o Severusie i Gwen, ale niestety ta para na razie przegrywa. :(
Pozdrawiam i życzę weny!
Slytherinka
PS. Będzie mi bardzo miło, jeśli przeczytasz i skomentujesz moją nową miniaturkę o Syriuszu i Tonks, dawno nic nie pisałam i mam wrażenie, że wyszłam z wprawy. ;)
http://avada-pisze.blogspot.com/
http://z-odmentuf.blogspot.com/
Na Twoim blogu znalazłam się przez przypadek. Nudziło mi się i wpisywałam "miniaturki Lucmione". Zaczęłam od "Dwóch Ślizgonów i trudnego zadania".
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że przez tyle tekstów przewija się ten sam wątek. Zwłaszcza Gryfonka+Ślizgon. Najpierw wrzeszczą na siebie, jak rozkapryszone dzieci, nawet jeśli jest Lucjusz Malfoy czy Severus Snape. Potem się godzą, lądują w łóżku, jest ślub i dzieci.
Czemu faceci tak strasznie wrzeszczą na swoje partnerki? Jak ja współczuję tym kobietom. Za przykład weźmy "Kłamstwo Dumbledore'a". Pomysł świetny, kocham brak kanonu. Ale zachowanie Toma i Hermiony? Jak dzieci, nieumiejące poradzić sobie z emocjami.
Zdarzają Ci się błędy. "Sliterin" to jednak razi w oczy.
I zazwyczaj stan fabuły nie jest wyjaśniony. Robisz flash back pochyłą czcionką, ale lepiej byłoby pisać w teraźniejszości.
To nie jest hejt. Czas nauczyć się odróżniać hejt od krytyki. Nie radzisz sobie z tym, blokując Anonimów. Może ktoś nie ma konta na google'u?
Poczytaj może "Wielką Ucieczkę", "Zimę", "Maskę Śmierciożercy". To są ff, które są jedyne w swoim rodzaju. Są z rodzaju tych ciężkich, bez cukru, ale życie nie składa się z fluffu, prawda?
Pozdrawiam,
/Rosie
Zgadzam się z tobą całym serduszkiem + polecam do przeczytania "Szach mat, czyli Hg Ss bez cukru" bo mam wrażenie, że to ff jest jednym z niewielu ff, gdzie wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE postacie mają swój charakter.
UsuńWszystkie? Nie wierzę.
UsuńAle przeczytam.:)
O cholera, jakie to stare XDDDDDD
UsuńAle ja jednak jestem stała w poglądach. Teraz uważam te miniaturki za jeszcze gorsze, ale ok.
Btw, Mroczna to jeszcze większy rak, niż Gisia. Gisia pisze smętnie i nudnie, ale Mroczna jeszcze smętniej i jeszcze nudniej, ale skoro ktoś lubi takie... coś, to K. Nie wnikam :)
lady Delphie:3
Niezłe, ale ostatnio piszesz strasznie chaotycznie.
OdpowiedzUsuńNapiszesz na 14 czerwca (moje imieniny) miniaturkę Harrmione lub Sevmione, ewentualnie Dramione.
~Lisca Ander
Syrmione lub Theomione bardzo ładnie prooooszę :3
OdpowiedzUsuńPopierał Syrmione z całego serca. :)
Usuń*Popieram, przepraszam za błąd. ;)
UsuńPolecam mój blog jak mogę- mojeminiopowiadaniahp.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWrócisz jeszcze do Nas?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Dołączam się do pytania.
UsuńOdezwiesz się?
Pozdrawiam
Nikola
......???????....:*(
OdpowiedzUsuńRozumiem, że możesz nie mieć czasu, żeby napisać minaturkę. Ale nie mogłabyś wpaść tu choćby na sekundkę, żeby nas o tym poinformować? Daj znak życia, Gisiu...
OdpowiedzUsuńDokładnie, Zgadzam się z przedmówczyniami :D
OdpowiedzUsuńChodzi o to, że spoko, brakuje nam Twoich miniaturek, ale nie to jest najważniejsze. Nie dajesz znaku życia od bardzo dawna i po prostu martwimy się.
Ktoś ma jakieś wieści od naszej pisarki? :c
OdpowiedzUsuńTęsknimy! 💕
A może sevmione ? 😍 ♡ bo świetnie wychodzą ci te miniaturki ^^ 💚💙💜
OdpowiedzUsuń"Miniaturka z błędami za co przepraszam :)" - skoro wiesz, że są błędy, to dlaczego nie zaczekasz z publikacją i najpierw nie poprawisz błeów, tylko rzucasz czytelnikowi ochłapy? O.o
OdpowiedzUsuńJak ci przeszkadzają błędy to możesz wyjść nikt tęsknić nie będzie
UsuńBez pozdrowien
Re
Droga Acrimonio, aby pouczać innych w kwestii ortografii zwróć najpierw uwagę na to co sama wypisujesz
UsuńRównież nie pozdrawiam. Ewa
Jesteście Gisią, czy jej adwokatami?;__;
UsuńUważam tak samo jak Acrimonia.
Co się dzieje z tymi ludźmi...?
Też się nad tym zastanawiam.... Ani Gisią ani adwokatem. Jak coś komuś nie pasuje,po cholerę tu zagląda?!?
UsuńMiłego dnia.
Hej Gisia!
OdpowiedzUsuńMoże coś przeoczylam Ale czemu Cię nie ma?
Droga Gisiu. Martwię się -zapewne nie tylko ja- Twoją długą nieobecnością. Uważam, że skoro prowadzisz bloga, to powinnaś chociaż dać znak życia. Czytelnicy mają prawo, moim zdaniem, dowiedzieć się, czy nie masz czasu, żeby pisać, czy po prostu brak Ci weny. Przecież takie rzeczy się zdarzają. Więc mogłabyś chociaż dać znać, że jeszcze pamiętasz o tym blogu i czytelnikach. A jeśli masz zamiar tego bloga zawiesić, to cóż... to Twoja decyzja, ale, powtórzę, powiedz nam o tym!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja długa nieobecność nie jest spowodowana jakimiś kłopotami, dajmy na to, zdrowotnymi. Albo chociażby brakiem internetu. :)
Mimo wszystko czekam niecierpliwie na jakąkolwiek -dobrą lub złą- wiadomość.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńcudownie, tak Dumbledore zawsze chce aby byli szczęśliwi inni ale i podoba mi się to że Harry i Ron nie zachowują się jak dupki...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie