piątek, 2 listopada 2018

Coś Twojego


-Jak to zrobisz?- zapytała Hermiona siadając obok przyjaciółki na ławce przed Norą.
-Uważasz, że powinnam to teraz zrobić?- rudowłosa nie wyglądała na przekonaną.
-Ginny…- zaczęła ostrzegawczo.
-Wiem, że muszę im powiedzieć, ale…- westchnęła- Chciałabym dać mu szansę, przed rozmową z rodzicami.
-Wcale nie to masz na myśli- domyśliła się Hermiona i spojrzała na nią badawczo- Obiecaj, że nie uciekniesz!
-Myślałam o tym- przyznała niechętnie- Wtedy nie dowiedziałby się o…
-Ale ty być była sama!- wykrzyknęła oburzona Hermiona i wstała- Nie wierzę, że ten…
-Kocham go- przypomniała jej Ginny- I to był mój wybór, niestety on inaczej widział nasz „związek”.
-Miałam nadzieję, że skończy się dobrze- mruknęła Hermiona chowając ręce do kieszeni i spojrzała na Norę- Twoja rodzina będzie cię wspierać, ja i Draco także, ale znając mojego męża, może nie wytrzymać i mu powiedzieć.
-Dlatego myślałam o wyjeździe…
-Ale jeżeli Draco ma się nie wygadać, musiałby nie wiedzieć, co za tym idzie, musiałby cię nie zobaczyć przez dłuższy czas, a to oznacza, że zerwałabyś ze mną kontakty!
-Nie chcę tego- odparła zirytowana Ginny- Ale nie chcę, żeby wrócił z poczucia winy!
-A jesteś pewna, że byłoby to z poczucia winy?-zapytała cicho Hermiona i w napięciu czekała na odpowiedź.
Rudowłosa opuściła głowę powstrzymując łzy.
-Zapytałam go czy mnie kocha- odezwała się po chwili- Niestety doczekałam się odpowiedzi… lepiej byłoby gdyby milczał, wzięłabym to za wahanie, miałabym nadzieję…
-Co ci odpowiedział?
-A co to ma wspólnego z nami?- zaśmiała się- No więc, uważam, że to jednak jest dość jednoznaczna odpowiedź.
-Wydaje mi się, że on wcale nie miał na myśli…
-Hermiono on miał to na myśli!- zawołała Ginny także wstając- Inaczej dlaczego nie odpowiedział?
-Jesteś Ginewrą Weasley!- przypomniała Hermiona- Zawsze byłaś uparta, a gdy ważą się Twoje losy… i nie tylko twoje, to się poddajesz?!
-Ja…- rudowłosa zamilkła i zmarszczyła czoło- Co ja robię?- zapytała sama siebie- Niedoczekanie!- spojrzała na Hermionę- Muszę coś załatwić!
-Powodzenia!- krzyknęła za nią Hermiona.
-Będzie mi potrzebne- mruknęła Ginny i teleportowała się pod bramy Hogwartu.
Gdy tylko ujrzała Hogwart, bez zastanowienia ruszyła do lochów, wiedziała, że tam właśnie będzie.
Otworzyła drzwi jego komnat i zastała go stojącego przy kominku ze szklaneczką bursztynowego płynu.
Uniósł głowę i spojrzał na nią z tym irytującym błyskiem w oku.
-Któż to wrócił- prychnął- Czyżbyś się stęskniła?
-Nawet nie wiesz jak bardzo- odpowiedziała zgodnie z prawdą i poczuła cień satysfakcji, gdy ujrzała przez krótką chwilę zdumienie na jego twarzy.
-Co cię tu sprowadza?- zapytał prostując się i przywołując na twarz maskę obojętności.
-Odwaga, bo nadzieję, to już straciłam- postanowiła być szczera, od samego początku, do samego końca- Wyszłam stąd wczoraj z zamiarem odejścia na zawsze, ale postanowiłam wrócić i coś ci wyjaśnić.
-Nie mam ochoty tego słuchać- odparł znudzony- Więc, wybacz Weasley ale…
-Nie- przerwała mu stanowczo- Wysłuchasz mnie Snape! Po pierwsze, wiem, że nie miałam prawa nic od ciebie wymagać,ale wychodzi na to, że jestem cholernie naiwna, ponieważ jakoś tak się potoczyło, że zaczęłam wyobrażać sobie naszą wspólną przyszłość.
-Nic ci nie obiecywałem- warknął wypijając jednym duszkiem zawartość szklanki.
-Sama sobie naobiecywałam- przyznała bez cienia skruchy i dumnie uniosła głowę- Ale jesteś współwinny!
-Oddalam zarzuty- prychnął.
- W nosie mam Twoje zdanie- powiedziała- Spotykaliśmy się rok! Może dla ciebie to była tylko zabawa, ale tak się składa, że dla innych rok spotkać sam na sam, oznacza związek!
Być może zrobiłam błąd, gdy zgodziłam się na ukrywanie naszych relacji, ale jak to mówią, uczymy się na własnych błędach.
-W moim życiu błędem jesteś ty- warknął siadając na kanapie i wziął do ręki książkę i ignorując ją zaczął czytać.
Ginny stała skamieniała i próbowała powstrzymać łzy które niechciane zaczęły pojawiać się w kącikach jej oczu.
-Nie dziwię się , dlaczego Lily wybrała Jamesa, zamiast ciebie- powiedziała bez zastanowienia- Jesteś…- nie dokończyła ponieważ Snape w mgnieniu oka znalazł się przy niej i wściekły chwycił ją za ramiona- To boli- jęknęła, lecz Mistrz Eliksirów jeszcze mocniej ścisnął jej ręce.
-Nie waż się nigdy wspominać Lily- wysyczał przez zaciśnięte zęby.
-Oczywiście- odparła zirytowana- Bo jakbym mogła wspominać kobietę, którą wielbisz od lat! Wiedziałam od początku, że zacząłeś się mną interesować, tylko i wyłącznie dlatego, że wyglądam tak jak ona!
-Do pięt jej nie dorastasz- powiedział puszczając ją i z odrazą zmierzył ją wzrokiem.
-Nienawidzę cię- załkała nie powstrzymując już łez- Wiesz, jak będzie wyglądać Twoje życie?
Samotnie! Będziesz nadal bezwzględnym, bezdusznym facetem, który jedynie co ma do zaoferowania to ból, strach i …zawód- dokończyła i rozejrzała się wokoło, podeszła do fotela i wzięła tam ostatnią rzecz, którą tu wczoraj zostawiła- podniosła rękę z kurtką- Już nic ci o mnie nie będzie przypominało.
-Niestety będziemy się widzieć na urodzinach mojego chrześniaka- powiedział- Więc mam nadzieję, że zachowasz się odpowiednio.
-Więc rzucenie ci się na szyję, nie wchodzi w grę?- zapytała udając zdumioną i przeklęła sama siebie- Jestem idiotkom!
-W tym się zgadzamy- przyznał z wrednym uśmieszkiem.
Ginny pokręciła tylko zrezygnowana głową i ruszyła do wyjścia, chwyciwszy klamkę, bez odwracania się zapytała:
-A gdybym miała coś co także do ciebie należy…
-Zachowaj- usłyszała- Żeby w nocy miałaś co wspominać- słyszała kpinę w głosie.
-Nawet nie wiesz ile w tym racji- wyszeptała i wyszła z jego komnat i życia.

-Obiecałaś, że nie wyjedziesz!- zawołała Hermiona widząc przyjaciółkę w progu swojego domu- On nie jest cię wart!
-Nie zmienia to faktu, że ja go chcę- wymamrotała przeciskając się obok i weszła do salonu- Przyszłam się pożegnać.
-Ale ja nie chcę- tupnęła nogą jak mała dziewczynka- Nie chcę cię stracić.
-Ja ciebie też nie- załkała Ginny opadając na kanapę i zalewając się łzami- Ale ja nie umiem! Ja nie chcę żeby wrócił z poczucia obowiązku!
-Gdzie chcesz iść?- zapytała Hermiona siadając obok i przytulając ją mocno.
-Jedna z moich ciotek przepisała mi mały domek w Szkocji- odezwała się rudowłosa ocierając łzy- Muszę powiedzieć rodzicom, ale nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Więc co chcesz zrobić?
-Powiem, że muszę wyjechać na szkolenie z drużyną- wzruszyła ramionami- Dostałam urlop, gdy tylko uzdrowiciel mnie zbadał, ale na szczęście jeszcze nikt się o tym nie dowiedział oprócz dziewczyn z drużyny i trenerki, ale one nie wygadają.
-Chcę znać adres- powiedziała stanowczo Hermiona- I spodziewaj się moich częstych wizyt!
-Nie wątpię- zaśmiała się Ginny i niechętnie wstała- Muszę się iść spakować.
-Pomóż ci?
-Nie- zaprzeczyła- Uspokoję się w samotności.
-Napisz jak tylko będziesz na miejscu- poprosiła Hermiona.
Gdy tylko Ginny znalazła się przed małym domkiem z czerwonej cegły poczuła się samotna.
Rozmowa z rodzicami była szybka, uwierzyli, że jako członek drużyny musi wyjechać na treningi, więc nie zadawali zbędnych pytań, chodź rudowłosa zaczęła podejrzewać, że jej mama już wszystko wie.
-Jesteśmy na miejscy- powiedziała wchodząc do środka i oceniła stan domu.
Wszędzie było pełno kurzu, lecz oprócz tego każde pomieszczenie było wyremontowane, meble pod plandekami były w dobrym stanie, więc wystarczy parę zaklęć by wszystko było na swoim miejscu.
Gdy wieczorem usiadła na ganku, przykryła się kocem i z kubkiem parującej herbaty wpatrywała się w dal, by przemyśleć swoją przyszłość.
-Powinnam zrobić listę- mruknęła i zamknęła oczy.
Trzydzieści dni, tyle potrzebowała by dojść do wniosku, że najgorsze co może nas spotkać w życiu to nieodwzajemniona miłość.
Okazało się także, że jest egoistką. Ponieważ myśląc o Severusie, nie dopuszczała myśli, że mógłby być szczęśliwy z kimś innym, przecież to ona powinna być przy nim i urodzić mu dzieci i…
-Będzie miał ciebie kruszynko- wyszeptała gładząc jeszcze płaski brzuch- Nawet nie wie, co go ominie.
Spojrzała na liścik w dłoni. Otrzymała go wczoraj w nocy i nadal nie wiedziała co zrobić.
Wracaj, ale nie licz na wiele.
SS
-Albo wszystko, albo nic- warknęła i zmiął kartkę.
Wiedziała od Hermiony, że Mistrz Eliksirów jest wściekły, wszyscy trzymają się od niego z daleka, ponieważ wyżywa się na wszystkich wokół.
-Sam jest sobie winien- prychnęła- Byłam tylko zabawką, więc teraz nich się…- westchnęła.
Była idiotkom, która chciała wrócić na jago warunkach, przez dokładnie trzy minuty, po tym czasie zrozumiała, że byłby to najgorszy wybór z możliwych.

Jako, że postanowiła zostać w domu po ciotce, wiedziała, że najwyższy czas porozmawiać z mamą.
Pani Weasley zjawiła się u córki parę minut po otrzymaniu wiadomości.
Gdy tylko ujrzała Ginny, przytuliła ją mocno.
-Będzie dobrze kochanie!- wyszeptała- Poradzimy sobie! Pamiętaj, że Twój ojciec i ja, nie zapominając także o twoich braciach będziemy cię wspierać!
-Ale… wiesz?
-Oczywiście!- wykrzyknęła i ruszyła do kuchni- Zaraz coś ugotuję! Schudłaś,a właśnie teraz powinnaś się dobrze odżywiać! Zrobię moją specjalność! Pieczeń!
-Mamo…- rudowłosa spojrzała poważnie na swoją rodzicielkę- Skąd?
-Nie ukryjesz przede mną takiej sprawy- westchnęła i pogłaskała ją po policzku- Byłam w ciąży sześć razy, więc umiem to rozpoznać- usiadła przy stole w kuchni- Siadaj dziecko.
Ginny zajęła miejsce obok i wpatrywała się matkę.
-Wiedziałam, że z kimś się spotykasz, widać było Twoją radość, więc podejrzewałam, że jesteś szczęśliwa- Pani Weasley zmarszczyła czoło- Umiem dodać dwa do dwóch moje dziecko! Doskonale wiem, kto jest ojcem! Wystarczyło tydzień temu być u Hermionki i Dracona! Od razu było widać poirytowanie Severusa!
-Więc, wiesz, że on i ja…
-Wiem, też że nie wie o dziecku- poklepała ją po ręce pocieszająco- Nic mu nie powiedziałam, a Twój ojciec nie wie kto jest delikwentem, którego twoi bracia szukają.
-Jak szukają?!- wykrzyknęła.
-Nigdy nie dojdą do tego, że to Severus- machnęła lekceważąco ręką- Co chwilę, podsyłamy im z Hermioną fałszywe tropy!
-Hermiona…
-Przycisnęłam ją do ściany- Pani Weasley spojrzała na córkę karcąco- Powinnaś sama mi powiedzieć, ale rozumiem. Natomiast Hermiona przyznała się do wszystkiego wczoraj, więc gdybyś nie napisała dziś, zjawiłabym się tu w ciągu najbliższych dni.
-Jak tata to przyjął?- zapytała zmartwiona.
-Będzie cię wspierał, nie ma co się martwić- odparła Pani Weasley i z zapałem wzięła się za gotowanie, za pomocą zaklęć warzywa same się kroiły, naczynia szorowały, a mięso samo wylądowało w piekarniku, w tym czasie Pani Weasley wyciągnęła z torebki koperty- Hermiona, Bill oraz Ron napisali do ciebie listy. Hermiona chciała dla ciebie jak najlepiej, więc pamiętaj o tym!
-Nie jestem na nią zła- powiedziała Ginny – Cieszę się, że ci powiedziała- przyznała z ulgą i otworzyła najpierw wiadomość od przyjaciółki.

Ginny!
Wybacz, że powiedziałam Twojej mamie, ale wiem, że teraz potrzebne ci wsparcie i pomoc.
Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła! Pamiętaj, że wystarczy słowo a zaraz się u Ciebie zjawię i we wszystkim pomogę!
Hermiona

Rudowłosa ostrożnie rozłożyła list od Rona, podejrzewała co może zawierać i nie pomyliła się. Kilka nieskładnych zdań o tym, że gdy dorwie faceta, który skrzywdził jego siostrzyczkę, to go zabije. Zawsze był porywczy, ale Ginny rozczulił fakt, że brat się o nią troszczy.
Najbardziej obawiała się co mógł napisać Bill. To właśnie on zawsze był jej bohaterem, opiekunem i największym wzorem, to jego krytyki zawsze się obawiała i jego pochwał zawsze pragnęła.

Gin
Wiem, że jesteś dorosła i doskonale zdaje sobie sprawę, że nie zdradzisz nam kto jest ojcem Twojego dziecka, ale pamiętaj, że nie ważne kiedy i gdzie ZAWSZE możesz na mnie i na resztę rodziny liczyć i gdy nadejdzie dzień gdy będziesz chciała porozmawiać, zjawię się natychmiast.
Kocham cię Mała!
Pamiętaj o tym
BW



Ginny otarła łzę która niechciana zaczęła płynąc po jej policzku.
-Oni cię kochają- odezwała się Pani Weasley z pocieszającym uśmiechem- Nie będą naciskać i będą czekać na Twoją decyzję kochanie.
-Kocham tego dupka, mamo- wyszeptała rudowłosa i chrząknęła chcąc pozbyć się ucisku w gardle i łez pojawiających się w jej oczach- Hermiona każe mi żyć i patrzeć w przyszłość, ale ja widzę tylko..
-Swoje dziecko, które będziesz kochała ponad wszystko!- przerwała jej stanowczo matka i wyprostowała się- Nie marnuj czasu na niego! Och wiem, powinnam cię wspierać i milczeć- Pani Weasley wyglądała na zagubioną- Ale jesteś moją małą córeczką i gdyby nie Twój ojciec, to poszłabym to Severusa i go przeklęła.
-Więc jesteśmy w tym razem- zaśmiała się Ginny przez łzy.
-Będzie dobrze- powiedziała Pani Weasley stanowczo i przytuliła mocno córkę- Będzie!

Ginny wiedziała, że czas leczy rany i choć minął tydzień, potem miesiąc i następny...następny i następny i za każdym razem łatwiej było wstać z łóżka, uśmiechać się i cieszyć się z rosnącej fasolki w jej brzuchu.
I choć nocą gdy przewracała się z boku na bok wspominając ramiona czarnowłosego, wiedziała, że jej złamane serce sklei dziecko, które za niedługo będzie mogła przytulić.
I wszystko płynęłoby swoim rytmem, gdyby nie jedna wiadomość...
Hermiona przysłała list, który Ginny zaczęła czytać przy porannej herbacie.

Był wybuch w sali do Eliksirów, podobno jeden z profesorów został ranny.
Ginny nie ma pewności czy to…

Nie czytała dalej, tylko jak najszybciej przeniosła się do św.Munga i pobiegła do recepcji.
-Gdzie jest profesor Snape?- zapytała bez zbędnych słów.
-Z tego co kojarzę na drugim piętrze, pokój 2 ale…- recepcjonistka nie dokończyła, ponieważ rudowłosa już ruszyła we wskazanym kierunku.
Gdy tylko stanęła przed salą, otworzyła drzwi i wbiegła do środka.
-Severusie!- wykrzyknęła i zdumiona ujrzała na łóżku bladego ale uśmiechającego się Albusa Dumbledora!
-Oh jaka miła niespodzianka!- ucieszył się i przeniósł wzrok na mężczyznę stojącego obok okna-Prawda? Te wypadki chodzą po ludziach! Chciałem tylko zajrzeć do sali i wtedy nastąpił wybuch…
Ginny nie słuchała, wpatrywała się jak zahipnotyzowana w czarnowłosego i widziała moment gdy jego wzrok przesunął się z jej twarzy na zaokrąglony brzuch.
-Ja myślałam…- zaczęła, ale zabrakło jej odwagi i teleportowała się do domu-Idiotka!- krzyknęła stając na środku salonu- Zakochana idiotka! On wie! Będzie chciał postąpić szlachetnie!
-Szlachetność do mnie nie pasuje- powiedział Severus Snape stając w drzwiach i rozejrzał się wokoło- Kryjówkę sobie znalazłaś.
-Co tutaj robisz?- zapytała cicho, obejmując opiekuńczo brzuch.
-Stoję Weasley- warknął- gdybym nie rzucił zaklęcia gdy znikałaś, pewnie dotąd nie wiedziałbym gdzie do cholery się ukrywasz!
-Nie ukrywam się- zaprzeczyła dumnie- Po prostu układam sobie życie bez ciebie!
-Nie masz do tego prawa- odparł i oparł się o ścianę krzyżując ramiona na piersi- Jak mniemam nie miałaś mnie zamiaru poinformować, że zostanę ojcem.
-Skąd wiesz, że to Twoje dziecko?- prychnęła, próbując powstrzymać narastającą panikę.
-Należysz do kobiet, które oddają się jednemu mężczyźnie- powiedział poważnie i przetarł zmęczony czoło- Ukrywałaś się pięć miesięcy, możemy wreszcie porozmawiać jak dorośli?
-Dorośli?- zakpiła- Przypominam, że próbowałam, właśnie cztery miesiące temu, ale jakoś nie miałeś ochoty na szczerą rozmowę.
-Nie kochałem Lily!- wrzasnął odpychając się od ściany i spojrzał na nią- Co chcesz jeszcze usłyszeć? Że kłamałem? Tak kłamałem do cholery! Ale nigdy nie sądziłem, że możesz być w ciąży!
Szansa, że mogę mieć dzieci wynosi 10%!
-Nie zabronię ci kontaktów z dzieckiem- wyszeptała zaskoczona- Powiedziałabym ci po jakimś czasie…
-Nie chcę tego dziecka bez ciebie! Nie dociera?- warknął.
-Nie chcesz mnie- jęknęła, przeklinając nadzieję, która wkradła się do jej serca.
-Chcę- odparł po chwili ciszy i westchnął- Usiądź, w twoim stanie…
-Wiem jaki mam stan- przerwała mu, ale zajęła miejsce na kanapie.
-Nie wątpię- mruknął i usiadł w fotelu naprzeciwko- Zacznijmy od początku…- wyprostował się i spojrzał na nią gniewnie- Lily…
-Nie mam zamiaru słuchać o wspaniałej i niedoścignionej Lily- zdenerwowała się wstając.
-Wcale nie była taka wspaniała- odparł cicho i uśmiechnął się krzywo na widok zdumienia na twarzy kobiety- Od zawsze Minerwa chciała mi matkować i wyszukiwała co nowe kandydatki na moją żonę- prychnął- Więc pewnego dnia, chcąc mieć spokój palnąłem, że od zawsze kochałem Lily- westchnął- A ona jak to ona, ma za długi język i powtórzyła to Albusowi, a dalej, no cóż.
-Nie kochasz Lily?- zapytała kręcąc z niedowierzaniem głową- Więc dlaczego powiedziałeś mi…
-Nie przeginaj – warknął- Chcesz gadać o uczuciach, a ja tego robić nie chce!
-W tym momencie nie ty ustalasz zasady- odpowiedziała czując złość- Kazałeś mi myśleć, że nic dla ciebie nie znaczę! Czułam się jak substytut! Tylko dlatego, że wielki Mistrz Eliksirów nie ma ochoty gadać o uczuciach!
-Sądziłem, że beze mnie będzie ci lepiej do licha!
-A wyglądam na szczęśliwą?- zapytała zakładając ramiona na piersi- Nie dałeś mi wyboru!
-Nie…
-Teraz to mnie wysłuchasz!- przerwała mu- Kochasz mnie idioto! Kochasz mnie najbardziej na świecie a jesteś zbyt głupi żeby to przyznać i…
Zamknął jej usta pocałunkiem, nie miał zamiaru tracić więcej czasu.
-Kocham cię- przyznał- I ty jesteś dla mnie najważniejsza- mruknął opierając swoje czoło o jej- Gdy ujrzałem cię w szpitalu i dotarło do mnie, że będziemy mieli dziecko… cholera nigdy nie czułem się bardziej szczęśliwy! Nie rozmawiam o uczuciach, ponieważ nigdy nie czułem do nikogo tego co do ciebie! Rozumiesz?
-Chyba tak- wyszeptała i pogładziła go po policzku- Kochasz mnie…
-Już ci to powiedziałem- uśmiechnął się krzywo.
-Będziemy mieć córeczkę- powiedziała po chwili ciszy i roześmiała się na widok szoku na jego twarzy- Cieszysz się?
-Córkę- powtórzył siadając na kanapie i przyciągnął ją na swoje kolana i w milczeniu wpatrywał się w okno.
Ginny cierpliwie czekała, rozkoszując się jego obecnością.
-Wybacz mi- usłyszała tak cichą prośbę, że przez chwilę myślała, że się przesłyszała.
-Co mam ci wybaczyć?- zapytała z cieniem strachu. Czyżby jednak nie chciał brać udziału w życiu dziecka?
-Że kazałem ci odejść- odparł.
-Jeżeli ty sobie wybaczysz- odparła poważnie- Wszystko Severusie- dodała stanowczo- Kocham cię i chcę z tobą być, chcę wychowywać z tobą dzieci, ale musisz zapomnieć o przeszłości.
-Nie będzie to łatwe.
-Jestem gotowa na wyzwania- powiedziała patrząc mu w oczy- I nigdzie się nie wybieram!


Dwa lata później

-Wcale nie jesteś zły- prychnęła Ginny patrząc na męża z dezaprobatą- Chcesz żebym cię przeprosiła, za coś co było twoją winą!
-To ty uparłaś się, żeby święta spędzić z Twoją rodziną- warknął zakładając ramiona na piersi.
-To też Twoja rodzina- przypomniała- Nie było źle!
-O mało co nie doszło do rozlewu krwi Ginewro!- przypomniał.
-Bo jesteś nadopiekuńczy- machnęła lekceważąco ręką- Moi bracia wiedzą jak zajmować się swoją siostrzenicą i nigdy, powtarzam nigdy nie narażali by jej na niebezpieczeństwo!
-Pozostawieniem dwulatki samej z różdżką i buteleczką eliksiru na kaca, uważasz za odpowiednie zachowanie?!- wrzasnął zirytowany.
-Charlie i Bill zareagowali w porę- rudowłosa westchnęła i przytuliła się do męża- Nie możesz zawsze być przy niej kochanie.
-Mogę- odparł stanowczo.
-Jeżeli nasza córka jest tak przez ciebie pilnowana, to chcę ci oznajmić, że ci to utrudnię- powiedziała z promiennym uśmiechem.
-Niby jak chcesz to zrobić?
-Urodzę dziecko za siedem miesięcy- oznajmiła i zarzuciła mu ramiona na szyi poważniejąc- Ostatnim razem nie mogłam ci o tym powiedzieć, ale teraz to robię… Będziesz ojcem Severusie.
-Gin…- zamilkł i wpatrywał się w jej twarz przez chwilę- Powinienem trafić do Azkabanu za to co robiłem w przeszłości…
-Coś mi obiecałeś- przypomniała marszcząc czoło- Wybaczenie Severusie.
-Nie zasługuję na ciebie i dzieci- powiedział cicho- Ale poświęcę całe życie na to aby zasłużyć.
-Też cię kocham- zaśmiała się wzruszona- Bardzo i jestem szczęśliwa, że…
-Że?
-Że los dał nam drugą szansę- dokończyła patrząc mu w oczy.
-Będę za to dziękował do końca życia Gin.

30 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, bardzo cieszę się, że w końcu pojawiło się nowe opowiadanie, ale muszę przyznać, że jest napisane chaotycznie, poza tym wyłapałam sporo błędów. Uważam, że powinnaś jeszcze nad nim popracować. Mam nadzieję, że nadal będziesz pisać miniaturki, i że będą pojawiać się częściej, bo Wszyscy Twoi czytelnicy (ja również) bardzo za tym tęsknimy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć. Cieszę się niezmiernie z nowej miniaturki :D Ja też wyłapałam parę literówek, ale samo opowiadanie bardzo mi się podobało. Serdecznie pozdrawiam i czekam na więcej. Mam nadzieję, że już niedługo <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, zanim dodasz miniaturkę choć raz ją sprawdź. Wstawiasz posty z mnóstwem błędów na poziomie podstawówki co po prostu boli w oczy. Nic nie stracisz jak poświęcisz dosłownie 10 minut na przeczytanie tego co się napisałaś - zwłaszcza biorąc pod uwagę częstotliwość dodawania postów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jejku, ale tęskniłam 😂😍. Super, co prawda nie lubię Ginny i miniaturek o niej, ale przeczytałam całą, bo tęskniłam za Twoją twórczością. Co prawda owszem, jest kilka błędów, ale są to chwilka i już są wyeliminowane. Nie wiem czy szukasz bety, jak chcesz mogę pomóc, ale nie obiecuję, że dałabym radę, sama nie wiem jak to ze mną jest..
    W każdym razie, mam nadzieję, że wróciłaś i częściej będę mogła czytać Twoją nową twórczość, bo czekając na nowe miniaturki już chyba 3 razy przeczytałam wszystkie od początku..
    No nic, czekam znowu XD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna miniaturka:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, niesamowite. Aż łzy się cisnął do oczu

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałm tylko powiedzieć, że ładnie piszesz i ... nie przestawaj, bo wychodzi Ci to fenomenalanie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Paring mnie niezbyt przekonuje (może dlatego, że nie przepadam za Weasley), ale przyjemnie się czyta. Oczywiście przeczytałam wszystkie notki i mam kilka swoich faworytów wśród nich. Znalazłam też na Twoim blogu coś, co mnie zaintrygowało, a to lubię najbardziej - miniaturkę z drugoplanowym paringiem Severus Snape i Luna Lovegood, czyli moimi ulubionymi bohaterami sagi. Zastanawiam się czy jest szansa na to, byś tak nietypowe połączenie rozwinęła kiedyś do w pełni poświęconego im opowiadania - i mam nadzieję, iż tak.
    W każdym razie blog mi się podoba i pewnie jeszcze nie raz umili mi jakąś chwilę bądź wieczór.
    Życzę dużo weny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka licze że będą tu jeszcze pojawiały się opowiadania gdyż wszystkie miniaturki jakie piszesz są ciekawe i pełne takiej magii nie wiem ile razy czytałam poszczególne opowiadania ale wiem że piszesz świetnie i na pewno będę tu jeszcze wracała życzę dużo weny❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej Gisiu,wracaj do nas.
    Tęsknimy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadzieja umarła. Wydaje się, że tu już nigdy nie pojawią się nowe opowiastki. Autorka tych wszystkich historyjek najpewniej dorosła i nie ma czasu na pisanie tych wszystkich wyimaginowanych tekstów. :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomóżcie! Miniaturki Gisi jak i moje opowiadanie ,,Para w Gryffindorze" znalazły się na wattpadzie na profilu Rose_Potter_Lupin -> https://www.wattpad.com/story/167876212-miniaturki-harry-potter-ii-%E2%99%A6 tu macie link do miniaturek, https://www.wattpad.com/story/154720869-para-z-gryffindoru-%E2%9C%94 a tu do MOJEGO opowiadania, które autorka bez żadnego poinformowania opublikowała jako swoje. Pomóżcie mi! Mnie ,,autorka" zablokowała po tym jak napisałam jej wiadomość prywatną, aby usunęła moje opowiadanie. Nie dajmy kraść czyiś prac. Nagłośnijmy sprawę, zróbmy cokolwiek, ale nie zostawmy tego tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś zgłosić to do admina jako naruszenie praw autorski i plagiat. Jak wejdziesz w tą konkretną książkę z miniaturka i a samym dole strony będzie opcja "zgłoś opowieść" nie czekaj.

      Usuń
    2. Ta dziewczyna jest nie poważną skoro kradnie czyjeś prace, trzeba szybko zgłosić to do admina żeby coś z tym zrobił

      Usuń
    3. Już zgłosiłam wszystko do administracji mam nadzieję że załatwią sprawę. Nie damy kraść opowiadań ani twoich ani Gisi ani nikogo innego. Sama piszę na Wattpadzie i wiem że pisanie nie jest proste jednak wszystko co na moim koncie jest pisane jest przezemnie nigdy przenigdy nie wpadło mi do głowy żeby ukraść czyjeść pracę to okropne pławić się w talencie kogoś innego

      Usuń
    4. Daj znać jak coś będzie wiadomo bo jestem ciekawa czy administratorzy strony coś zrobią

      Usuń
    5. Nadal walczę z tą dziewczyną. Jedynie co się zmieniło to to, że dziewczyna napisała, że opowiadanie jest skopiowane z bloga. Założyłam drugie konto na wattpadzie i tam mnie jeszcze nie zablokowała. Napisałam do osób, które ją obserwują. Działam, nie poddaję się.
      Dziękuję za wszelką pomoc!

      Usuń
  14. Jest jakakolwiek szansa ze w przyszłości wstawisz coś? ????
    Proszę. ....

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć. Wybacz że piszę w komentarzu ale nie mogłam znaleźć sposobu aby wysłać do Ciebie maila.(przepraszam za bezpośredniość) na wattpadzie ktoś umieścił kilka twoich miniaturek. Wiem, że są Twoje bo jestem Twoją stałą czytelniczką i je poznałam. Nigdzie nie jest umieszczona informacja o prawdziwym źródle i zastanawiam się czy Wiesz o tym, że są wykorzystywane. Iza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam,
    kochana ja tak z zapytaniem, co tam u Ciebie, już dawno nic nowego tutaj nie dodałaś...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Rok 💔 wielka szkoda że już Cię tu z nami nie ma, Twoje historie są wspaniałe

    OdpowiedzUsuń
  18. Co jakiś czas tutaj zaglądam:( Mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Gisia, żyjesz nam tutaj? Minęło już sporo czasu, a ja dalej czekam i co chwilę zaglądam czy nic nowego nie wleciało.. Mam nadzieję że wszystko OK, nawet jak już rzuciłaś pisanie czy nie masz weny.. ale mogłabyś się odezwać, żebyśmy wiedziały że wszystko jest w porządku, bo różne myśli człowiekowi przez głowę przechodzą. Mam nadzieję że jednak jeszcze kiedyś przeczytam coś Twojego bo mega się uzależniłam od Twoich miniaturek haha. Pozdrawiam i czekam z utęsknieniem na Twój powrót..

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej,
    kochana autorko, proszę odezwij się, ja tęsknie za Twoją twórczością... a tak długa nieobecność po prostu sprawia, że zaczyna się martwić, mam nadzieję, że jest wszystko w porządku u Ciebie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny blog, dopiero na niego trafiłam, ale idę nadrabiać zaległości.

    W między czasie zapraszam do mnie
    https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1

    Pozdrawiam,
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Hejeczka,
    wspaniale, cudownie, Severusowi jednak bardzo zależało na Ginny, po jej zniknięciu był bardzo zdenerwowany...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń