wtorek, 20 sierpnia 2013

Koniec Wielkiej Trójcy


Beta: Kite Millie

 - Ron! - krzyknęła pani Weasley, przytulając syna mocno - Jak się cieszę, że wróciłeś.
 - Też się cieszę, mamo - powiedział rudzielec - Gdzie są wszyscy?
 - Czekają na ciebie w salonie - wytłumaczyła z uśmiechem, prowadząc go do pokoju.
Od razu na wejściu Rona otoczyły rude czupryny.
 - Ronuś wrócił - powiedział Fred – Zawitał..
 - …w te skromne progi po pięciu latach - dokończył George za brata.
 - Ale się zmieniłeś chłopie - powiedział ze śmiechem Charlie.
 - Oj, dajcie mu spokój chłopcy - zganiła ich Pani Weasley - Siadaj Ron, kochanie, na pewno jesteś głodny.
 - A to nowina - odezwała się Ginny, wchodząc do pokoju z dwuletnim chłopcem na rękach - Cześć braciszku.
 - Gin - Ron podszedł do siostry i uściskał ją mocno - A to pewnie James.
 - Jak widać, poznałeś już mojego syna - powiedział Harry, podchodząc do przyjaciela.
 - A jak – odparł Ron, ściskając przyjaciela.
 - Dobrze, że wróciłeś stary.
 - Wiem - powiedział ze śmiechem Ron – Stęskniliście się, co?
 - W życiu - zaprzeczyli gwałtownie bliźniaki.
 - Oczywiście, że się stęskniliśmy Ron - powiedziała Pani Weasley - Ojciec wraz z Billem są w pracy, będą o osiemnastej i urządzimy wtedy przyjęcie na twoją cześć, Fleur z dziećmi powinna być za godzinę, a Percy za dwie, więc cała rodzina będzie w komplecie.
Wszyscy usiedli i zajęli się rozmową.
 - A co tam u Hermiony? - zapytał nagle Ron, patrząc na Harrego.
 - Wszystko w porządku - odparł Potter, patrząc z ukosa na żonę.
 - Co się stało? - zapytał rudzielec, widząc spojrzenie Harrego.
 - Hermiona ułożyła sobie życie, Ronald - powiedziała poważnie Ginny, patrząc na brata.
 - Cieszę się - mruknął, choć wcale nie było mu do śmiechu. Wyjechał pięć lat temu, od razu po wojnie, chciał zwiedzić świat, poużywać życia, przez co jego związek z Hermioną się rozpadł, lecz miał nadzieję, że nie związała się z nikim na poważnie i będzie mógł ją odzyskać - Wyszła za mąż?
 - Tak, cztery lata temu - odpowiedziała Pani Weasley z radosnym uśmiechem - Uroczystość miała przepiękną.
 - A za kogo wyszła?
Wszyscy popatrzyli na siebie nie wiedząc, czy zdradzić mu nazwisko jej męża, czy nie.
 - Sam się dowiesz - odezwał się Harry - Zaraz powinna tu być, razem z mężem i Eileen.
 - Eileen? Kto to? - zdziwił się Ron.
 - Jej córeczka, ma trzy latka - odpowiedziała mu Ginny.
 - A co jesz… - zaczął, ale nie dokończył, gdy z kuchni doszedł głos Hermiony.
 - Dzień dobry - zawołała i weszła uśmiechnięta do salonu, gdy zobaczyła Rona podeszła do niego szybko i przytuliła - Ron, jak się cieszę, że cię widzę.
 - Ja też - odparł zmieszany i popatrzył na jej okrągły brzuch - Eee, podobno masz trzyletnią córkę.
 - Tak, Eileen zaraz tu będzie, a to - położyła dłonie na zaokrąglonym brzuchu - mój synek.
 - Gratuluje – powiedział z wymuszonym uśmiechem i tyle z jego planów odzyskania jej - A kim jest ten szczęśliwiec, za którego wyszłaś? Krum?
 - Zgaduj dalej Weasley – usłyszał za sobą tak dobrze znany i znienawidzony głos, odwrócił się gwałtownie i zobaczył w drzwiach … Severusa Snape’a z małą dziewczynką w ramionach.
 - Snape - warknął Ron, patrząc na niego z nienawiścią.
 - Dobrze wiedzieć, że z twoją inteligencją na poziomie splątki tylnowybuchowej wiesz, jak się nazywam - odparł Mistrz Eliksirów głosem ociekającym jadem.
Ron popatrzył na Hermionę z niedowierzaniem.
 - Powiedz mi, że nie wyszłaś za Nietoperza - poprosił, ona popatrzyła na niego ze zmarszczonymi brwiami.
 - Ronaldzie, nie wyszłam za Nietoperza - warknęła – tylko za Severusa i byłabym ci wdzięczna, gdybyś go nie obrażał.
 - Ale to Snape – krzyknął, patrząc na nią jak na wariatkę.
 - Naprawdę? - Hermiona udała zdziwioną, po czym odwróciła się do męża, kładąc ręce na biodrach – Severusie, nazywasz się Snape i mi o tym nie powiedziałeś?
Wszyscy z wyjątkiem Rona, który był wściekły, próbowali powstrzymać śmiech.
 - Wybacz Granger, jakoś tak wyszło – odparł wzruszając ramionami.
Bliźniacy nie wytrzymali i wybuchnęli śmiechem, a reszta chichotała. Ron patrzył na wszystkich w szoku.
 - Wy się śmiejecie, a ona jest żoną tego dupka – warknął – On na nią nie zasługuje!
 - Długo nad tym myślałeś, Weasley? – zapytał Snape, patrząc na niego z krzywym uśmieszkiem.
 - Nikt cię nie pytał o zdanie ty śmiercio.. – zaczął, ale przerwała mu Hermiona, podeszła do Snape’a, który objął ją jedną ręką, na drugiej trzymając córkę.
 - Ronald, radzę ci nie obrażać, mojego męża - powiedziała, patrząc na niego wściekle.
 - Hermiono, jak mogłaś za niego wyjść? Byłaś tak zdesperowana? - wykrzyknął Ron.
James i Eileen zaczęli płakać.
 - Zamknij się idioto – warknął Snape, przytulając mocniej córeczkę.
 - Nie będziesz mi rozkazywać! - odparł Weasley, patrząc na niego z obrzydzeniem.
 - Ron, uspokój się – upomniała go Pani Weasley - Zachowujesz się jak małe dziecko.
 - Dlaczego mi nie powiedzieliście, że ona wyszła za niego? - zapytał ze złością.
 - Bo wiedzieliśmy, że zachowasz się głupio - odezwała się Ginny, podając synka Harremu i stając przed bratem - I wiesz? Nie myliliśmy się!
 - Nie zachowuje się głupio - zaperzył się rudzielec.
 -
Gdyby głupota umiała latać to latałbyś 10 km nad ziemią, bez miotły - warknął Snape.
 - Ty wredny… - zaczął Ron, ale tym razem przerwał mu Harry.
 - Uspokój się i usiądź, po pierwsze straszysz dzieciaki, po drugie wybacz, ale to prawda… Co cię do cholery obchodzi z kim związała się Hermiona? – zapytał Potter, patrząc na przyjaciela ostro - Zostawiłeś ją, nie przejmując się niczym, wyjechałeś w świat, nie zjawiłeś się na ślubie moim i Ginny ani na chrzcie Jamesa, nie odpisywałeś na nasze listy, a teraz wracasz po pięciu latach i masz do wszystkich pretensje.
 - Ty też jesteś przeciwko mnie? - wściekł się Ron.
 - Nie jestem po niczyjej stronie, ale wiem, że Hermiona jest szczęśliwa z Severusem, więc daj sobie spokój – powiedział Harry stanowczo.
 - Severus? Mówisz do niego po imieniu?
 - A jak ma mówić geniuszu? – zapytał Charlie, patrząc na brata, kręcąc głową - Po nazwisku? Zważywszy na to, że Hermiona i Severus są częstymi gośćmi, dziwnie byłoby do niego mówić Profesorze Snape.
Ron już otwierał usta, lecz przerwała mu Pani Weasley.
 - Severusie przepraszam za Ronalda - odezwała się, patrząc na Snape’a - Nie wiem, co w niego wstąpiło.
 - Nic się nie stało, Molly - odparł Mistrz Eliksirów - To nie Twoja wina, że Twój syn to idiota.
 - Co to znacy? - zapytała Eileen, patrząc na ojca poważnie.
 - To znaczy, że jest osobą upośledzoną umysłowo, kochanie – odparł łagodnie Snape.
 - Sam jesteś idiotą – warknął Ron.
 - Nie odzywaj się, jak do mnie mówisz - powiedział Mistrz Eliksirów.
 - Ronald uspokój się w tej chwili! - krzyknęła Pani Weasley.
 - Nie denerwuj się, mamo - odezwał się Harry - Zostawcie mnie z Ronem i Hermioną samych.
 - Nie zostawię żony z tym kretynem - warknął Snape.
 - Kochanie proszę – Hermiona spojrzała na niego prosząco, na co on popatrzył na Pottera groźnie.
 - Jeżeli przez tą łasice Miona się zdenerwuję, będziecie go ze ściany zbierać – warknął, po czym pocałował Hermionę w czoło i wyszedł za resztą Wesleyów z pokoju.
 - Hermi usiądź – poprosił Harry, patrząc na przyjaciółkę – Ron ty też.
Gdy zajęli miejsca, popatrzył na rudzielca stanowczo.
 - Ron, o co ci chodzi?
 - O to że wyszła za Snape’a – warknął wściekle chłopak - Nienawidziliśmy go w szkolę, a wracam i okazuje się, że moja przyjaciółka za niego wyszła.
 - Ronald, ty go nie lubiłeś, Harry go nie lubił, ale ja zawszę go szanowałam - powiedziała Hermiona.
 - Ale był naszym wrogiem i…
 - Nigdy nie był naszym wrogiem Ron, zawszę robił wszystko, by nas chronić, w wojnie walczył po naszej stronie, narażał życie i.. - Weasley przerwał jej, unosząc rękę.
 - Hermiona nie rób z niego bohatera - krzyknął.
 - On jest bohaterem – odparła dziewczyna poważnie - jest moim bohaterem.
 - Ron, Hermiona go kocha, musisz się z tym pogodzić, stary - powiedział Harry, patrząc na przyjaciela.
 - Jak to się stało, że zaczęłaś się z nim spotykać? - zapytał wstrząśnięty.
 - Jak odszedłeś, Dumbledore, zaproponował mi stanowisko asystentki Severusa, na początku nasza współpraca nie układała się dobrze, ciągle się kłóciliśmy, ale po dwóch miesiącach zbliżyliśmy się do siebie, nie wiem kiedy zakochałam się w nim - opowiedziała Hermiona z uśmiechem.
 - Cholera - mruknął Ron, chowając twarz w dłoniach – Nie wierzę, że mogłaś być tak głupia.
 - Że co proszę? - zapytała groźnie Hermiona.
 - Wyszłaś za mąż, za starego nietoperza – powiedział wstając i patrząc na nią z odrazą - Jak możesz w ogóle mieć z nim dzieci? Płaci ci za sypianie z nim?
 - Ron ty… - zaczęła ze łzami w oczach, lecz przerwał jej Harry, który podszedł do przyjaciela i uderzył go w szczękę. Rudzielec pod wpływem ciosu upadł na podłogę.
 - Pogięło cię? - warknął Ron, wstając, lecz zaraz się odsunął od Pottera, widząc wściekłość wypisaną na jego twarzy.
 - Ron jesteś kretynem - krzyknął Harry - Jak mogłeś jej tak powiedzieć? Jesteście przyjaciółmi!
 - Nie Harry – odezwała się Hermiona i spojrzała na nich oczami pełnymi łez - Ron nie jest już moim przyjacielem, dla mnie od dziś jest dawnym błędem, z którym nie mam zamiaru mieć odczynienia.
 - Teraz jestem błędem? Jakoś gdy wyjeżdżałem, błagałaś mnie, żebym został – warknął, patrząc na nią z uśmieszkiem.
 - Wyjechałeś Ronald i wiesz co? Dziękuję za to każdego dnia – powiedziała, wstając i patrząc na niego z dumnie uniesioną głową – Dzięki temu, że zniknąłeś z mojego życia, mam wspaniałego męża i córeczkę, a za trzy miesiące synka. I wcale cię nie błagałam idioto! Jak dobrze pamiętam, powiedziałam żebyś jechał i nie wracał, aż nie zmądrzejesz.
 - Byłaś załamana moim wyjazdem! - krzyknął Ron.
 - Załamana byłam, owszem, ale tym, że straciłam tyle czasu, na takiego cholernego dupka jak ty! - odparła chłodno.
 - Nie wyjechałbym, gdybyś się zgodziła na luźny związek - warknął.
 - Byłeś idiotą i nim pozostaniesz do końca życia - powiedziała Hermiona, patrząc na niego z politowaniem.
 - Jak luźny związek? – zapytał Harry - Do cholery, coś ty wymyślił?
 - Ja ci powiem, co wymyślił ten geniusz – odezwała się Hermiona - Oznajmił mi, że albo zgodzę się na związek, w którym nasz Casanova może spotykać się z innymi kobietami, albo wyjeżdża.
 - Że co? - krzyknął Harry i spojrzał na rudzielca wściekłym wzrokiem - Pogięło cię Ron?
 - A co? Nie chciała iść ze mną do łóżka, bo gotowa nie była - warknął Ron - Więc musiałem radzić sobie inaczej, a teraz jest dziwką Snape’a - powiedziawszy to, znów dostał od Harrego.
 - Potter, do cholery, co ty wyrabiasz! – krzyknął, podnosząc się.
 - Dostałeś za próbę traktowania, mojej najlepszej przyjaciółki jak dziwkę – warknął Harry i spojrzał na Hermionę - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że z niego taki sukinsyn?
 - Kogo nazywasz sukinsynem, Potter? - obruszył się Ron, podchodząc do Harrego.
 - Ciebie Weasley – odparł Harry, patrząc na niego z odrazą - Jesteś sukinsynem, który chciał wykorzystać Mionkę.
 - Nie twoja sprawa - warknął Ron.
 - Spieprzaj Ron, dla mnie już nie istniejesz – powiedział Harry - Mionka idziesz?
 - Tak - odparła Hermiona i ruszyła w stronę drzwi.
 - Jeszcze nie skończyliśmy! - krzyknął Ron i chwycił dziewczynę za ramię.
 - Puść ją! - warknął Harry, podchodząc do niech.
 - Nie mam zamiaru - powiedział rudzielec,
 - Ronald weź te łapy albo pożałujesz –ostrzegła Hermiona, a gdy poczuła, że jego uścisk staje się mocniejszy, zawołała – Severus!
W następnej chwili drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i pojawił się Snape z różdżką w ręce, a za nim reszta Wesleyów.
 - Puść moją żonę Weasley – warknął i nie czekając, krzyknął celując w niego - Levicorpus!
Ron w jednej chwili wisiał głową w dół. Hermiona podbiegła do męża i wtuliła się w niego. Snape spojrzał na nią uważnie.
 - Nic ci nie zrobił ten popapraniec? – zapytał, obejmując ją mocno.
 - Nie – odparła i uniosła głowę, by na niego spojrzeć – Nic mi nie jest.
 - Co się tu stało? - zapytała Pani Weasley, wbiegając z Ginny do pokoju.
 - Gdzie jest Eileen? - zapytała Hermiona.
 - Bawią się z Jamesem w kuchni - odparła Ginny i podeszła do męża – Harry, co tu się wydarzyło?
 - Przykro mi, ale twój brat jest największym sukinsynem na świecie - powiedział poważnie Harry.
 - Co zrobił? - Pani Weasley podeszła do Hermiony, która stała wtulona w Snape’a – Kochanie, wszystko w porządku?
 - Tak, nic mi nie jest - zapewniła Hermiona.
 - Puść mnie!– krzyknął Ron do Snape’a, lecz nikt nie zwracał na niego uwagi.
 - Harry, strzeliłeś tego kretyna? - zapytał Charlie, przyglądając się szczęce wiszącego brata.
 - Należało mu się – warknął Harry – Niech się ciszy, że nie zrobiłem czegoś gorszego.
 - Hermiono, co ci ten kretyn powiedział? - zapytał Snape, patrząc na żonę uważnie.
 - Coś, czego nigdy nie powinien nawet pomyśleć - odpowiedział za nią Harry, następnie zwrócił się do Ginny - Przykro mi skarbie, ale Twój brat nie ma wstępu do Naszego domu.
 - Harry, co on zrobił? - zapytała wstrząśnięta Ginny, wiedziała, że musi to być coś poważnego, jeżeli jej mąż odwraca się od swojego najlepszego przyjaciela.
 - Nazwał Hermionę dziwką - powiedział Harry, wszyscy spojrzeli na niego wstrząśnięci.
 - Jak… nie - Pani Weasley spojrzała w szoku na swojego najmłodszego syna – Coś zrobił?
 - Zabiję skurwy… - warknął Severus i wypuściwszy żonę z objęć, skierował się w stronę rudzielca.
 - Nie, Severus - krzyknęła Hermiona i zatrzymała go, spojrzał na nią groźnie - Kochanie, nie chcę, żebyś przez tego idiotę miał problemy.
 - Nie martw się Severusie, Ronald pożałuje – powiedziała Pani Wesley, głosem które jej dzieci słyszały, gdy była naprawdę wściekła.
 - Oj, pożałuje na pewno - przytknął Fred.
 - Już my się o to postaramy - dodał George.
Hermiona spojrzała na wszystkich ze łzami w oczach.
- Przepraszam - wyszeptała i wtuliła się w męża.
 - Za co kochanie przepraszasz? - zapytała Pani Weasley, podchodząc do niej.
 - Jakbym nie przyszła, nic by się nie stało. To nie powinno mieć miejsca - powiedziała cicho.
 - Nie prawda, Mionka - odezwał się Harry - Moim zdaniem dobrze się stało, dzięki temu dowiedzieliśmy się, że z chłopaka, z którym się przyjaźniliśmy, nie zostało nic tak, jak i z naszej przyjaźni.
 - Puść mnie! - krzyknął Ron, Snape z krzywym uśmieszkiem, machnął różdżką i rudzielec spadł z łoskotem na podłogę. Podniósł się i spojrzał na wszystkich obecnych - Co się gapicie?
 - Nie tym tonem - warknęła Pani Weasley, Ron spojrzała na nią groźnie, lecz przypomniał sobie z kim ma do czynienia i nie odezwał się już ani słowem.
Ginny spojrzała na Rona z dezaprobatą, następnie podeszła do Hermiony i wzięła ją za rękę.
 - Choć Mionka, pójdziemy do dzieci, oni niech to załatwią – powiedziała. Snape spojrzał na nią z wdzięcznością, wypuszczając żonę z objęć.
 - Idź kochanie - zachęcił żonę delikatnie, ona potaknęła i pocałowawszy go czule, wyszła z Ginny.
 - Mamo, ty też wyjdź – poprosił Harry. Pani Weasley wyglądała, jakby miała zaprotestować, ale widząc spojrzenia starszych synów, wyszła.
-Teraz możemy, załatwić sprawę - warknął Snape, patrząc wściekle na Rona.

 - Może to nie był dobry pomysł, żeby ich zostawiać? - zapytała Hermiona, gdy siedziały w trójkę przy stole w kuchni, pijąc herbatę i pilnując bawiących się dzieci.
 - Severus i Harry nie odpuszczą Ronowi - powiedziała pewnie Ginny - A Charlie i bliźniaki będą chcieli dać mu nauczkę na przyszłość.
 - Niestety muszę się zgodzić z Ginny - odezwała się Pani Weasley - Ron potrzebuje dobrej lekcji pokory, zmienił się i to na gorsze.
 - Mamo, pobawisz się ze mną? - zapytała Eileen, podchodząc do Hermiony.
 - Oczywiście słoneczko - odparła ta, biorąc ją na kolana - A co chcesz robić?
 - Malować - zawołała radośnie dziewczynka.
 - Ja też - odezwał się James, podchodząc do Ginny.
 - To chodź smyku - powiedziała rudowłosa i posadziła synka na kolanach. Po chwili dzieci zajęte były malowaniem, a kobiety mogły wrócić do rozmowy.
 - Nadal nie mogę uwierzyć, że Ron stał się takim człowiekiem przez te pięć lat - Pani Weasley spojrzała ze smutkiem na zamknięte drzwi. Ginny rzuciła pytające spojrzenie Hermionie, a gdy ta przytaknęła, odezwała się.
- Mamuś on już taki był przed wyjazdem - powiedziała poważnie.
- O czym ty mówisz? - zapytała Pani Wesley patrząc na córkę.
Ginny opowiedziała jej, jakie ultimatum postawił Ron przed wyjazdem Hermionie i w jaki sposób się do niej odnosił. Gdy skończyła, Molly zwróciła spojrzenie na Hermionę.
 - Kochanie, tak cię przepraszam – powiedziała po chwili - Nie wierzę, że tak źle wychowałam syna.
 - Molly, to nie jest twoja wina – zapewniła ją brązowowłosa.
W tym momencie otworzyły się drzwi i do kuchni weszli mężczyźni, ciągnąc za sobą Rona.
 - Ronald ma coś do powiedzenie - odezwał się Charlie i spojrzał groźnie na brata.
 - Przepraszam za swoje zachowanie – powiedział i spojrzał na Hermionę – I przepraszam za słowa, które do ciebie skierowałem.
Hermiona skinęła mu głową i spojrzała niepewnie na swojego męża.
 - Nie martw się, nie uszkodziłem go za bardzo – mruknął, podchodząc do żony i córki, kucnął obok nich i spojrzał na Hermionę poważnie - Ale ostrzegam, że jeżeli jeszcze raz cię obrazi, to go zabije.
 - Dziękuję – wyszeptała i pocałowała Severusa delikatnie, on tylko prychnął i przyciągnąwszy ją bliżej, pocałował namiętnie.
 - Tata, ja tez chce buzi - powiedziała Eileen i zaśmiała się, gdy otrzymała buziaka od taty.
 - Ronald mam nadzieję, że zrozumiałeś swój błąd i się zmienisz - odezwała się Pani Weasley, patrząc groźnie na syna.
 - Tak mamo - przytaknął zrezygnowany rudzielec.
 - Przez swoje zachowanie straciłeś przyjaciół – powiedziała poważnie Ginny - Było warto?
 - Nie - westchnął Ron.
Snape spojrzał na swoją żonę i zmarszczył czoło.
 - Molly, zajmiesz się na chwilę Eileen?
 - Oczywiście - odparła Pani Weasley i z resztą rodziny obserwowała jak Mistrz Eliksirów, wyprowadza swoją żonę do ogrodu.

Snape usiadł na ławce w ogrodzie i posadził sobie żonę na swoich kolanach.
 - Jestem ciężka - zaprotestowała ze śmiechem Hermiona.
 - Nawet z moim synem jesteś lekka - powiedział Snape i spojrzał jej w oczy - Mów, wiem że chcesz.
 - Kocham cię, wiesz? - zapytała poważnie.
 - Wiem kochanie, ja ciebie też, a teraz wyrzuć to z siebie.
 - Był moim przyjacielem, potem chłopakiem, nie wiem kiedy się zmienił, nie mogę podać dokładnej daty, po prostu pewnego dnia zaczął zachowywać się jak palant, a ja nie znałam przyczyny i nadal nie znam..
 - Głupota – mruknął Snape, a widząc pytający wzrok żony, wytłumaczył - Powodem jest jego głupota, podkochiwał się w tobie od zawsze, gdy cię zdobył, woda sodowa uderzyła mu do głowy i zaczął zachowywać się jak palant.
 - Racja - odezwał się Harry, stając wraz z Ginny obok nich - Mionka, nie myśl już o tym, co się stało. To powinien być zamknięty temat, od teraz Ron jest tylko moim szwagrem.
 - A moim głupim bratem - mruknęła Ginny.
 - Moim błędem – powiedziała Hermiona. Snape spojrzał na nich uważne.
 - Tylko dla mnie on jest największym kretynem na świecie? - zapytał, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Z okna w kuchni przypatrywał im się rudy chłopak, żałując z całego serca chwili w której zrezygnował z brązowowłosej kobiety, siedzącej z uśmiechem na kolanach Snape. Właśnie w tamtym momencie nadwyrężył ich przyjaźń, a przez dzisiejszą sytuacje przekreślił ją na zawsze.
    W tym dniu Ronald Weasley przestał być przyjacielem Harrego Pottera i Hermiony Granger. I już nigdy nie było Wielkiej Trójcy, która zawsze się wspierała, i pomagała sobie w każdej sytuacji.
    A wszystko przez głupią decyzje siedemnastolatka, który postanowił rzucić dziewczynę, opuścić najlepszego przyjaciela i rodzinę dla pięciu lat rozrywki.


15 komentarzy:

  1. Chyba nie przepadasz za Ronem, w wieeelu twoich miniaturkach prawdziwy z niego debil ;D Ale nie przeszkadza mi to, nie przepadam za nim jakoś szczególnie, miniaturka bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne, piękne, przecudowne! Kocham Ciebie i twoje opowiadania!
    Kocham ten fragment:
    "...od teraz Ron jest tylko moim szwagrem.
    - A moim głupim bratem-mruknęła Ginny.
    - Moim błędem – powiedziała Hermiona. Snape spojrzał na nich uważne .
    - Tylko dla mnie on jest największym kretynem na świecie?- zapytał , na co wszyscy wybuchneli śmiechem."
    Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne... Nigy nie byłam w stanie czytać o Severusie i Hermionie, ale teraz się to zmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mi śmutnio :( Koniec Wielkiej Trójcy? No jak niby?
    Ale dobrze mu tak, że Harry mu przypieprzył, jak on mógł nazwać ją dziwką?!
    Zabiłabym drania, Crucio i Avada Kedavra, a nie jakieś tam Levicorpus!

    OdpowiedzUsuń
  5. Głupi Ron :cccc Ale należało mu się. Dobrze, że Hermiona jest z Severusem a nie z tym rudym idiotą! Miniaturka świetna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrz tak temu rudemu kretynowi! Harry powinien go mocniej uderzyć! I fanie, że Mionka i Seviś są razem i są szczęśliwi! Bosko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsza super to zrobiłaś
    Lubie jak ron obrywa od wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba najlepsze twoje opowiadanie, które dotychczas przeczytałam! Dla mnie Ron też zawsze był kretynem i dlatego zabiłam go już na samym początku, ha, ha, ha! Fajne dialogi i kupa dobrej zabawy, jak zawsze zresztą :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Harry, znowu zgrywasz superhero? :D fajna miniatura

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego traktujesz kobiety jak słabe idiotki, które nie potrafią się same obronić?????

    K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważmy że Hermiona jest w 6 miesiącu ciąży to chyba średni moment na bójkę?

      Usuń
  12. Hej,
    tekst boski, Ron całym swoim zachowaniem przekreślił wszystko, Severus och tak czuły i tak bardzo troszczy się o Hermionę...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń