Niespodziewane uczucie
Beta: Kite Millie
– To jest najlepsze rozwiązanie–
powiedział Dumbledore poważnie.
– Ale pan nie może tego wymagać od Hermiony! –
wykrzyknął Ron, wstając z miejsca.
– Panie Weasley, niestety, jeżeli chcemy, by…
– zaczął, lecz przerwał mu Harry.
– Hermiona nie powinna być do tego zmuszona!
– Harry usiądź – powiedziała cicho
brązowowłosa, rozglądając się po gabinecie dyrektora. Obecni byli przy tym
państwo Weasley, Harry, Ron, Ginny, Snape oraz McGonagall.
– Ale Miona, ty nie możesz się na to zgodzić!
– wykrzyknął Harry, patrząc na przyjaciółkę z niedowierzaniem.
– Po wszystkim będę mogła to zakończyć? –
zapytała cicho dyrektora.
– Tak – odparł stanowczo.
– Więc dobrze – odpowiedziała Hermiona.
– Ale Hermi.. – odezwała się Ginny cicho. –
Wiesz, na co się piszesz?
– Jeżeli to jedyne wyjście, by oczyścić ich
z zarzutów, to tak– odpowiedziała, wzruszając ramionami.
– Ale… – Ron wyglądał, jakby miał wybuchnąć. –
Hermiono nie wierzę, że chcesz wyjść za tego…
– Ronald, oni narażali życie, szpiegując
Voldemorta! – przerwała mu stanowczo. – A ja mogę im pomóc oczyścić
nazwisko!
– Świetnie – warknął Ron. – Chcesz zostać żoną
Malfoy’a, żeby mu pomóc, proszę bardzo! Ale nie zapominaj, że on jest …
– Zamknij się, Weasley – odezwał się zimno
Snape. – Radzę ci się powstrzymać od komentarzy, Granger się zgodziła, więc
jutro ślub!
– Dlaczego już jutro? – zdumiała się Pani
Weasley – Przesłuchanie jest dopiero za trzy miesiące!
– Molly, nie wydawałoby ci się dziwne, jeżeli
pobraliby się tydzień przed przesłuchaniem? – zapytał Snape, przewracając
oczyma.
– Och, masz rację– powiedziała zażenowana Pani
Weasley.
– Zawsze mam – prychnął.
– Jutro odbędzie się ceremonia, pamiętajcie,
że macie mówić o ich miłości – odezwał się po chwili Dumbledore, wszyscy
skinęli głowami i zaczęli wychodzić z gabinetu. Hermiona westchnęła
i ruszyła za innymi, a w głowie kołatała się jej tylko jedna myśl. Od jutra będę Panią Malfoy!
**********
Hermiona
stała w sypialni w Malfoy Manor i nerwowo poprawiała włosy.
– Mionka wyglądasz zjawiskowo – powiedziała
z zachwytem Ginny.
– Dziękuję – odparła Hermiona i spojrzała
w lustro. Z lekkim uśmiechem musiała przyznać rudowłosej rację.
Faktycznie wyglądała pięknie: miała na sobie białą dopasowaną do jej figury
suknie, włosy spięte w luźny kok, całości dopełniał piękny diamentowy
naszyjnik, prezent od „ kochającego narzeczonego”.
– Już czas – powiedziała Pani Weasley,
wchodząc do pokoju. – Oj kochanie, wyglądasz uroczo – powiedziała
z uśmiechem, po czym spojrzała na nią smutno. – Żałuję, że nie jest to
Twój prawdziwy ślub.
– Pani Weasley on jest prawdziwy – odparła
Hermiona. – Tyle tylko, że małżeństwo będzie trwało trzy miesiące.
– I tego nie mogę przeboleć – westchnęła
Pani Weasley. – Zasługujesz, by wyjść za kogoś, kogo będziesz kochać,
a nie..
– Nie myślmy o tym – przerwała Hermiona
i uśmiechnęła się. – Co ma być, to będzie, a na razie czas wyjść za
mąż!
– Hermi zadziwiasz mnie – odparła Ginny kręcąc
z niedowierzaniem głową. – Jesteś niesamowita.
– I ty dopiero teraz to odkryłaś? –
Hermiona udała oburzenie, po czym wszystkie trzy się roześmiały.
Hermiona
patrzyła na stojącego przy niej blondyna z mieszanymi uczuciami.
Wiedziała, że tylko małżeństwo może pomóc mu i jego rodzinie oczyścić
nazwisko…
Gdy
dowiedziała się dwa lata temu, że Malfoy’owie pracują dla Dumbledore’a, nie
mogła w to uwierzyć. Okazało się, że szpiegują Voldemorta wraz
z Mistrzem Eliksirów. Po wojnie, zostali oczyszczeni z zarzutów, lecz
ministerstwo nadal węszyło i jedynym sposobem na zakończenie tej farsy
było małżeństwo z czarownicą mugolskiego pochodzenia. Więc stoi teraz
przed mężczyzną i zastanawia się, czy da radę udawać miłość do mężczyzny,
którego od dawna nienawidziła?
– Czy ty, Hermiono Jean Granger, bierzesz
sobie za męża, tego oto mężczyznę i ślubujesz mu miłość, wierność… –
usłyszała głos Dumbledora.
– Tak – odpowiedziała stanowczo, wiedząc, że
robi dobrze.
– Czy ty, Lucjuszu Malfoy bierzesz za żonę, tą
oto kobietę i ślubujesz jej miłość, wierność…
– Tak – odparł Malfoy poważnie.
– Ogłaszam was mężem i żoną, możesz
pocałować pannę młodą.
Hermiona
na te słowa zdrętwiała. Jak pocałować?!
Już w następnej
chwili była w objęciach blondyna i poczuła jego usta na swoich
w delikatnym pocałunku.
– Rozluźnij się – szepnął jej do ucha. – Mamy
udawać zakochanych.
Hermiona
zeszła niepewnie po schodach i ruszyła do jadalni, gdzie zastała Lucjusza,
czytającego Proroka codziennego. Kiedy ją usłyszał, uniósł wzrok z nad
gazety.
– Już piszą o naszym ślubie
w gazetach – powiedział poważnie.
– Możesz przeczytać na głos? – cicho
poprosiła, siadając obok przy stole.
– Jeżeli tego chcesz – mruknął
i uśmiechnął się w iście ślizgońskim stylu. – Jako Twój mąż,
powinienem wykonywać Twoje rozkazy.
– Naprawdę? – zapytała, a gdy przytaknął,
uśmiechnęła się słodko. – To strzel swojego syna tak mocno, aż mu ta tleniona
czupryna odpadnie!
Malfoy
patrzył na nią przez chwilę w szoku.
– Sądzę, że poradzisz sobie z nim lepiej
niż ja – powiedział rozbawiony, a widząc jej zdumienie, mówił dalej. –
Draco nie chciał się przyznać, w jaki sposób złamał nos na trzecim roku,
ale dzięki temu, że Zabini chciał mu dopiec, dostałem fiolkę ze wspomnieniem,
w którym walisz go w nos.
– Należało mu się – mruknęła zarumieniona, po
czym wyrwała mu gazetę z ręki i zaczęła czytać:
ŚLUB
LUCJUSZA MALFOY’A I HERMIONY GRANGER!
Mamy
przyjemność donieść, że wczoraj wieczorem, arystokrata, czarodziej czystej krwi
Lucjusz Malfoy poślubił Hermionę Granger, czarownice mugolskiego pochodzenia,
przyjaciółkę chłopca, który przeżył Harrego Pottera, zdobywczynię orderu
pierwszej klasy, za zasługi w wojnie!
Ceremonia
była skromna w obecności najbliższej rodziny i przyjaciół. Wszystkich
zaskoczył fakt, że tych dwoje, tak różnych osób, jest w sobie zakochanych,
co potwierdziła przyjaciółka panny młodej, narzeczona Blaise Zabini – Ginny
Weasley: „Mionka jest strasznie szczęśliwa, kocha Lucjusza bez pamięci, tak jak
on ją! Świata poza sobą nie widzą!”
Jak
wszyscy dobrze wiedzą Lucjusz Malfoy, rok temu rozwiódł się z Narcyzą
Malfoy z domu Black, która od razu po zakończeniu małżeństwa, opuściła
Anglie, szukając szczęścia we Włoszech.
Wszystkich
zdziwił fakt, że na ślubie, nie byli obecni rodzice panny młodej! Być może
Państwo Granger nie akceptują decyzji córki o poślubieniu
o dziewiętnaście lat starszego mężczyzny?
Strona trzecia – Hermiona
Granger, bohaterka mugolskiego pochodzenia!
Strona piąta – Historia
Lucjusza i Narcyzy Malfoy!
Hermiona
odłożyła gazetę na stół i zaczęła wpatrywać się bez celu w okno.
– Nie miałem okazji zapytać – odezwał się po
chwili Malfoy, wyrywając Hermionę z rozmyślań. – Gdzie są Twoi rodzice?
– W Australii – odparła, westchnąwszy.
– Dlaczego nie sprowadziłaś ich po zakończeniu
wojny do Anglii? – zainteresował się blondyn.
– Przed wyruszeniem z Harrym i Ronem
na poszukiwania horokruksów, wymazałam im pamięć. Nie mają pojęcia, że jestem
ich córką – powiedziała cicho. – A ja nie wiem, czy chcę przewracać ich
życie do góry nogami. Poza tym nie wiem, jak ich odnaleźć.
Lucjusz
wpatrywał się w nią przez chwilę, po czym wstał.
– Muszę iść na chwilę do biura. Powinienem
wrócić, w ciągu dwóch godzin, więc wtedy wyruszymy w naszą podróż
poślubną.
– Że co? – zdziwiła się Hermiona.
– Miesiąc miodowy. – powiedział kręcąc
z niedowierzaniem głową. – Niby taka inteligentna czarownica,
a podstawowych rzeczy nie wie.
– Czyli? – zdenerwowała się Hermiona,
nienawidziła być nie doinformowana!
– Czyli, że po ślubie następuje miesiąc
miodowy – odparł Lucjusz kierując się w stronę kominka – Mamy udawać
zakochanych, dziwne by było, gdybyśmy nigdzie nie wyjechali! Skrzaty przygotują
twój bagaż.
– Nie mogłeś mi tego wczoraj powiedzieć? –
zapytała gniewnie – Nie musiałabym się rozpakowywać!
– Skrzaty mogły to za ciebie zrobić
– warknął. – Od tego są!
– Umiem sama powiesić swoje rzeczy na
wieszakach, w odróżnieniu od niektórych! – prychnęła patrząc na niego
dumnie.
Malfoy
uśmiechnął się tylko lekko, po czym zniknął w komiku.
– Gdzie my jesteśmy? – zapytała Hermiona,
rozglądając się z zachwytem na plaży, na którą teleportował ich Lucjusz.
– Na wyspie, która należy do naszej rodziny od
wieków – wyjaśnił.
– Pięknie tu – wyszeptała spoglądając na ocean.
– Poczekaj aż zobaczysz dom – powiedział
z krzywym uśmieszkiem i ruszył ścieżką w głąb wyspy.
Hermiona
jeszcze raz spojrzała na wodę, po czym ruszyła za mężem.
Po
chwili dotarli do domu w stylu kolonialnym.
– Wspaniały dom – powiedziała Hermiona
i z radością zaczęła zwiedzać dom.
– To będzie Twoja sypialnia – powiedział
Lucjusz. otwierając przed nią drzwi. Gdy weszła, z zachwytu zabrakło jej
słów. Pokój był jasny, pięknie urządzony, ale najwspanialszy był taras,
z którego roztaczał się widok na ocean i plażę.
– Tu jest… brak mi słów – wyszeptała.
– Pannie-wiem-to-wszystko zabrakło słów? –
udał zaskoczenie Malfoy. – Dostanę za to jakiś medal?
– Kretyn – mruknęła, lecz za chwilę się
uśmiechnęła. – Dziękuję, że mnie tu zebrałeś.
– Chociaż tyle mogę zrobić, by podziękować ci
za to, że zgodziłaś się za mnie wyjść – odparł wzruszając ramionami.
– Nie masz mi za co dziękować – powiedziała
stanowczo. – Zrobiłam to, co uważałam za słuszne!
– Więc ostatniej niespodzianki, mogę ci nie
pokazywać? – zapytał Malfoy z kpiącym uśmieszkiem.
– Nie mogę ci pozwolić, byś natrudził się na
próżno – powiedziała z uśmiechem.
– Więc chodź za mną – odparł i wyszedł
z pokoju.
Zeszli
na parter i Malfoy z nieodgadnionym wyrazem twarzy otworzył podwójne
drzwi. Hermiona weszła do środka i oniemiała z zachwytu.
– To najwspanialsza biblioteka, jaką
w życiu widziałam! – wykrzyknęła. – Jestem
w niebie! – powiedziała, po czym zaczęła delikatnie dotykać
ksiąg na pierwszym z brzegu regale. Nagle krzyknęła zdumiona. – Przecież
to pierwsze wydanie „ Historii Hogwartu”!
– Znajdziesz tu wiele cennych ksiąg – odparł
Malfoy, patrząc na nią z rozbawieniem.
– Mam do ciebie prośbę – powiedziała poważnie,
po czym uśmiechnęła się promiennie. – Możesz dać mi znać, jak minie miesiąc? Bo
przewiduję, że nie wyjdę stąd szybko!
– Przecież możesz wziąć je do pokoju – odparł
od niechcenia.
– Oszalałeś?! One są tak cenne, że nie
śmiałabym!
– Wariatka – mruknął Lucjusz, po czym
z krzywym uśmiechem ruszył do drzwi. – Może pójdziemy na kompromis
i będę wyciągał cię stąd na posiłki?
– Dobrze – zgodziła się, biorąc jedną
z ksiąg i siadając na fotelu, by po chwili zagłębić się
w lekturze.
Malfoy
zmrużył oczy, po czym podszedł do niej cicho i zamknął z trzaskiem księgę,
którą czytała.
– Ej! – krzyknęła oburzona.
– Obiad – powiedział z szatańskim
uśmiechem i wyszedł z biblioteki.
– Zrobił to specjalnie – mruczała,
kierując się do jadalni. – Wiedział, że będę chciała od razu zacząć czytać
książki! Obślizgły wąż! – nagle zatrzymała się i uśmiechnęła w iście
ślizgońskim stylu. – Zemszczę się, nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale zemsta
będzie słodka, pomysłowa, satysfakcjonująca. Cholera, jesteśmy małżeństwem od
wczoraj, a ja już się zachowuję jak Ślizgonka! Merlinie ratuj! –
westchnęła i weszła do jadalni.
Od ich
przybycia na wyspę minęły dwa tygodnie. Hermiona z radością co dzień
wstawała i udawała się na śniadanie z Lucjuszem, następnie spędzała
czas do obiadu w bibliotece, by potem zwiedzać wyspę z Malfoy’em
i słuchać starych legend i opowieści jego, jej rodziny.
I choć
stosunki między nimi, można nazwać poprawnymi, coś nie dawało im spokoju, lecz
oboje, nie mieli zamiaru przyznawać się, że znają tego przyczynę.
Pewnego
dnia Lucjusz zaplanował romantyczną kolację, na którą Hermiona założyła piękną
zieloną suknię bez pleców. Gdy zobaczyła zachwycone spojrzenie męża,
uśmiechnęła się onieśmielona.
– Pięknie wyglądasz – powiedział Lucjusz,
podając jej ramię.
– Dziękuję – wyszeptała zarumieniona.
Ruszyli
do altanki ustawionej w ogrodzie. Gdy usiedli Hermiona spojrzała na
Malfoy’a z lekkim uśmiechem.
– Dziwne to wszystko – odezwała się po chwili.
– Co jest takie dziwne? – zapytał Malfoy,
nalewając jej wina do kieliszka.
– Po pierwsze to, że za ciebie wyszłam, po drugie
spędzamy miesiąc miodowy w najromantyczniejszym miejscu na świecie!
– No cóż, też się nie spodziewałem, że ożenię
się z dziewczyną w wieku mojego syna – odparł ze śmiechem. – Więc
wznieśmy toast, za rzeczy dziwne!
Hermiona
zachichotała i wypiła łyk wina.
Ten
wieczór zapowiadał się wspaniale.
Lucjusz
obudził się, gdy słońce było wysoko na niebie i ze zdziwieniem odkrył, że
coś leży na jego prawym ramieniu. Gdy odwrócił głowę, przeklął cicho. Trzymał
w ramionach śpiącą… Hermionę i do tego całkiem nagą!
Przymknąwszy
oczy, zaczął przypominać sobie urwane zdarzenia wczorajszego wieczoru:
– Nieprawda Lucjuszu – zaprzeczyła Hermiona
z promiennym uśmiechem, popijając wino. – Naprawdę, zawszę cię
podziwiałam!
– Naprawdę? – zapytał sceptycznie. –
A niby co takiego?
– To, że choć wszyscy mają cię za drania, ty
się tym nie przejmujesz! – zachichotała.
******
– Ron zerwał ze mną, gdy nie zgodziłam się na
luźny związek. – powiedziała, wzruszając ramionami.
– Narcyza, odeszła ponieważ uważała, że nie ma
już powodu, by być razem. – odparł Malfoy. – Draco jest już dorosły, więc nic
nas już nie łączy.
– A miłość? – zapytała Hermiona cicho.
– Nasze małżeństwo zostało zaaranżowane przez naszych rodziców. Nie byliśmy
zakochani. – przyznał wzruszając ramionami. – Staraliśmy się, lecz nie udało
się.
– Przykro mi – powiedziała Hermiona
współczująco i dotknęła jego ręki położonej na stoliku. – Zasługujesz na
to, by być szczęśliwy!
– Podobno – mruknął, nalewając sobie do
szklanki Ognistej Whisky.
– A wiesz, co chcesz robić, gdy to
wszystko się skończy? – zapytała zaciekawiona.
– Nie myślałem o tym – odezwał się po
chwili ciszy. – A ty?
– Ja? – zapytała zakłopotana, unikając jego
wzrokiem – Ja, może znajdę jakąś pracę w ministerstwie..
– Nie będziesz musiała pracować – odpowiedział
stanowczo, a gdy spojrzała na niego zdziwiona, dodał. – Po rozwodzie
otrzymasz kilka milionów.
– Nie chce Twoich pieniędzy! – obruszyła się,
patrząc na niego groźnie.
– A co byś chciała? – zapytał, lecz ta
nie odpowiedziała, tylko zmieniała temat.
******
– Naprawdę? – zaśmiała się Hermiona, patrząc
na Malfoy’a z niedowierzaniem. – Jak mogłeś w wieku siedmiu lat,
zrobić coś tak głupiego?
– Byłem odważnym dzieckiem – odparł ze
śmiechem Lucjusz, oboje byli już pijani.
– Chyba głupim – parsknęła.
– Czy ty mnie próbujesz obrażać? – mruknął,
wstając i udając oburzonego.
– Nie próbuję! – odparła poważnie, po czym
również wstała i podeszła do niego. – Ja to robię!
– Powinnaś zostać
ukarana – powiedział, patrząc na nią z góry.
– Powinnam– wyszeptała, przysuwając się
do niego bliżej i nie wiele myśląc, złączyli usta w namiętnym
pocałunku.
Malfoy
spojrzał na śpiącą żonę ze zmarszczonymi brwiami, by po chwili wysunąć się
z cicho z łóżka i zebrawszy swoje ubranie, wyjść z pokoju.
Hermiona
obudziła się odprężona i szczęśliwa, nie otwierając oczu przeciągnęła się
i ze zdumieniem odkryła, że jest nago!
– Co… – zaczęła i nagle zakryła twarz
rękami, przypominając sobie wszystko, co się zdarzyło wczorajszego wieczora.
Nagle
rozglądnęła się po sypialni, szukając jakiegoś dowodu, że to prawda, że
spędziła noc z Lucjuszem i z tego co pamięta… było wspaniale! Na
podłodze zauważyła bieliznę, sukienka leżała na fotelu.
– Dlaczego nie został? – myślała biorąc
prysznic. – Może żałuje? Jak mam się zachować?
Wreszcie
postanowiła, że zdecyduje, gdy go zobaczy. zeszła szybko do jadalni, lecz
Malfoy’a tam nie było. Przeszukała cały dom, ale nigdzie go nie było.
– Lid! – krzyknęła, nagle obok niej
zmaterializował się skrzat, kłaniając się nisko.
– Pani wzywała.
– Wiesz, gdzie jest mój
mąż? – zapytała, próbując zabrzmieć normalnie, choć w środku
była przerażona.
– Wyjechał, kazał przekazać, że powinien
wrócić jutro. – powiedział Lid. – Coś jeszcze?
– Nie. – odparła odwracając się
i pobiegła do sypialni, którą zajmował Malfoy, otworzyła drzwi
i weszła do środka.
– Co ja tu robię? – zastanawiała się,
lecz moment później wiedziała, dlaczego
tu weszła, wiedziała, dlaczego chciałaby, aby został z nią rano,
wiedziała, że.. się w nim zakochała! Bezwładnie osunęła się na łóżko
i wpatrywała się w ścianę.
– Jak to możliwe? No jak? Przecież to Malfoy!
Ja nie mogłam.. ja.. ja go kocham! Nagle
dotarła do niej beznadziejność jej uczuć, przecież on nic do niej nie czuje!
Oni
tylko udają! Co z tego, że przez ten czas spędzony tutaj, zbliżyli się do
siebie? To nic nie znaczy!
– Muszę udawać, że nic się nie zmieniło
w naszych stosunkach! On nie może wiedzieć. – postanowiła.
Gdy
chciała wyjść, jej wzrok padł na otwartą szafę, nie wiele myśląc podeszła do
niej i wyciągnęła jedną z koszul Lucjusza. Czuła się jak złodziejka,
ale chciała czuć jego zapach dziś w nocy.
– Nie zorientuje się. – pomyślała, wychodząc. – A ja będę dziś miała przynajmniej
coś, co do niego należy.
Na
drugi dzień obudziła się o siódmej rano. Wstała szybko i przebrała
się, chowając koszulę męża, która służyła jej za pidżamę, pod poduszkę.
Zbiegła
szybko na dół i weszła do jadalni. Lucjusz siedział przy stole i czytał
gazetę. Poczuła się jak w pierwszy dzień ich małżeństwa.
Usiadła
obok niego, a ten spojrzał na nią z ukosa i nie odzywając się,
podał jej gazetę, po czym wstał i ruszył do drzwi.
– Jak zjesz, to przyjdź do gabinetu, musimy
porozmawiać. – powiedział zimno i wyszedł.
Hermiona
nie wiedziała, o co może mu chodzić, wzięła Proroka codziennego do ręki
i pisnęła, gdy przeczytała artykuł na pierwszej stronie.
MINISTERSTWO ZAMKNĘŁO SPRAWE DOTYCZĄCĄ RODZINY
MALFOY’ÓW!
Jak
dowiedzieliśmy się, od naszego informatora, Lucjusz Malfoy sam zgłosił się
wczoraj do ministerstwa, by złożyć zeznania! …
Hermiona
odłożyła gazetę, nie chcąc czytać dalej.
– Poszedł tam, więc… więc nasze małżeństwo
nie jest już konieczne!
Ze
strachem skierowała się w stronę gabinetu i z duszą na ramieniu
weszła bez pukania. Malfoy siedział przy biurku z poważną miną. Gdy ją
zobaczył, wyciągnął białą teczkę i otworzywszy ją, podsunął jej
i położył obok długopis. Hermiona podeszła i spojrzała na dokument. Papiery
rozwodowe, pomyślała i łzy pojawiły się w jej oczach.
– Dostaniesz połowę mojego majątku. – odezwał
się Lucjusz po chwili, jego głos był zimny i wyprany ze wszelkich uczuć.
– Nie chcę. – wyszeptała i wytarła szybko
łzę, która popłynęła jej po policzku, chwyciła długopis i szybko złożyła
swój podpis, po czym nie patrząc na niego, wybiegła z pomieszczenia.
Wpadła
do swojej sypialni i zalała się łzami. Nie wiedziała, jak ma sobie
z tym wszystkim poradzić.
– Może pojadę do Ginny? – pomyślała
załamana. – Może ona mi pomoże … no ale w czym? W wyleczeniu
się z tego beznadziejnego i jednostronnego uczucia!
Podeszła
do łóżka i wyciągnęła jego koszulę z pod poduszki, przyciskając do
niej twarz, zapłakała głośno. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Malfoy.
W ostatniej chwili zdążyła schować z powrotem koszule, by jej nie
zobaczył.
– Coś ty najlepszego zrobiła! – krzyknął
wściekle, rzucając na łóżko papiery, które chwile temu podpisała. Spojrzała na
niego w szoku, nie zdolna wydusić ani słowa. – Specjalnie poszedłem do
tego cholernego ministra, żeby wszystko zakończyć, byś była wolna, a ty
się we mnie zakochujesz!
– Skąd.. ? – zapytała cicho, patrząc na niego
szeroko otwartymi oczami.
– Rozwód w czarodziejskim świecie, może
być przeprowadzony, gdy kontrakt zostanie podpisany przez małżonków! –
powiedział gniewnie.
– Przecież podpisałam! – zaperzyła się, nie
mogąc pojąć, o co mu chodzi.
– Czarodzieje wprowadzili jedno cholerne
zabezpieczenie, na wypadek gdy ktoś mógłby zmusić osobę do rozwodu wbrew jej
woli. – warknął.
– Jakie to zabezpieczenie? – zapytała cicho.
– Nie można złożyć drugiego podpisu, gdy
małżonkowie się kochają. – powiedział i stanął przy oknie plecami do niej.
– Kochasz mnie? – nie mogła w to
uwierzyć, ale jeżeli ją kocha, dlaczego.. ? – Dlaczego w takim razie,
chcesz się rozwieść?
– Zasługujesz na mężczyznę w Twoim wieku,
na kogoś, kto nie ma zmarnowanej przeszłości! – powiedział poważnie
i odwrócił się gwałtownie w jej stronę.
– Ale ja chcę ciebie. – odparła stanowczo
i podeszła do niego, po czym uniósłszy wzrok, spojrzała mu głęboko
w oczy. – Kocham cię i chcę z tobą być! I może masz
zmarnowaną przeszłość, ale mnie interesuję tylko nasza przyszłość!
Nie
odezwał się, więc Hermiona zarzuciła mu ramiona na szyję i przyciągnęła do
siebie jego głowę, by złożyć na jego ustach namiętny pocałunek.
– Nie pozwolę ci odejść. – mruknął, gdy
oderwali się od siebie, objął ją mocno. – Będziesz na mnie skazana!
– Obiecujesz? – zapytała z promiennym
uśmiechem.
– Obiecuję. – przyrzekł stanowczo
i pocałował ją czule.
– To dobrze, ale muszę ci się do czegoś
przyznać. – powiedziała po chwili, a gdy spojrzał na nią zaniepokojony,
uśmiechnęła się zakłopotana i wyciągnęła z pod poduszki jego koszulę.
– Co ona tu robi? – zapytał zdumiony.
– Nie mogłam spać z tobą, więc wzięłam
Twoją koszulę – przyznała rumieniąc się.
– Teraz już jej nie potrzebujesz – odparł i odrzucił koszulę na bok
i wziął żonę w ramiona. – Masz mnie!
– Nareszcie
– wyszeptała i stanęła na palcach, by złożyć na jego ustach
następny gorący pocałunek.
*****
– Musimy stąd wyjeżdżać? – zapytała smutno
Hermiona, rozglądając się po salonie.
– Niestety kochanie. – odparł Lucjusz,
obejmując ją. – Ale obiecuję, że za niedługo tu wrócimy.
– Trzymam cię za słowo! – powiedziała
z uśmiechem i skierowała się w stronę kominka. – A dlaczego
mamy spotkać się z dyrektorem?
– Pewnie będzie chciał dać nam rozwód. –
odpowiedział, wzruszając ramionami, a widząc jej zdumioną minę, dodał. –
Kochanie, nikt nie wie, że się kochamy, powiedziałem tylko Draco, a on na
pewno nikomu nie powiedział!
– Ale się dowiedzą – zapewniła i pocałowała go
w policzek.
Gdy
zjawili się w gabinecie, ze zdziwieniem zastali tam oprócz Dumbledora
Państwa Weasley, Ginny, Rona, Harrego oraz McGonagall.
– Co się dzieje? – zapytała Hermiona, rozglądając
się po twarzach przyjaciół.
– Chcieliśmy was przywitać – odezwała się Pani Weasley, podchodząc do
niej i przytulając mocno.
– Mamy papiery. Wystarczy, że podpiszecie
i będzie po wszystkim. – powiedział Ron stanowczo.
– Ronald! – krzyknęła Pani Weasley. – Miałeś
się nie wtrącać!
– Przecież nic nie robię! – oburzył się
rudzielec. – Przekazuję tylko Mionie dobre informacje!
– A skąd wiesz, że oni chcą się rozwieść?
– zapytała Ginny, patrząc uważnie na przyjaciółkę, która się zarumieniła
i przytuliła do męża.
– Gin ma rację, my nie mamy zamiaru się
rozwodzić. – powiedziała Hermiona z uśmiechem.
– Jak to nie?! – krzyknął wzburzony Ron,
patrząc na nią ze złością.
– Nie krzycz na moją żonę! – wycedził Malfoy,
patrząc zimno na Weasley’a.
– Hermi jesteś pewna? – zapytał Harry
poważnie.
– Harry, znasz mnie – zaśmiała się. – Ja zawszę muszę być
wszystkiego pewna!
– Proszę o nią dbać! – odezwała się
Ginny, podchodząc do Malfoy’a. Gdy przytaknął, objęła przyjaciółkę
i wyszeptała jej do ucha. – Wiedziałam, że coś między wami będzie, ale że
się pokochacie, to mnie zdziwiłaś!
– Siebie też zaszokowałam. – odparła radośnie
Hermiona.
– Nie wierzę
– mruknął Ron. – Moja przyjaciółka i Malfoy!
– Nasza przyjaciółka i Malfoy – poprawił go Harry i podszedł do
Hermiony. – Ron musi to przełknąć.
– Nic nowego
– roześmiała się Hermiona i przytuliła Pottera. – Dziękuję, że
akceptujesz moje małżeństwo.
– A mam wyjście? – zapytał ze śmiechem,
a widząc, jak zaprzecza, dodał. – No właśnie.
*****
Hermiona
chodziła zaniepokojona po salonie. Lucjusz powinien wrócić do domu trzy godziny
temu. Trzeci dzień wraca później, nie chcąc wyjawić jej powodu jego
późniejszych powrotów. Miała tego dość. Wolała poznać prawdę, niż żyć
w niepewności! Nagle w kominku pojawił się zielony płomień, a po
chwili wyszedł z niego Malfoy.
– Nie kochasz mnie już? – zapytała prosto
z mostu, Lucjusz spojrzał na nią uważnie.
– Kochanie, o czym ty mówisz? – zdziwił
się podchodząc do niej, a gdy się odsunęła, zaczął się
niepokoić. – Hermiono, o co chodzi?
– Od trzech dni wracasz, gdy już śpię! –
powiedziała ze łzami w oczach. – jesteśmy małżeństwem od pół roku,
a ty już się mną znudziłeś?
– Odbiło ci?! – wykrzyknął i przyciągnął
ją do siebie, i przytulił mocno. – Kocham cię kociaku i na pewno mi
się NIGDY nie znudzisz!
– Więc dlaczego nie chcesz mi powiedzieć,
dlaczego wracasz tak późno? – wyszeptała patrząc na niego prosząco.
– To miała być niespodzianka. – mruknął
i pocałował ją w czoło. – Odnalazłem Twoich rodziców.
– Co zrobiłeś? – zapytała
z niedowierzaniem. – Ale jak?
– Mam swoje sposoby. – powiedział
z krzywym uśmieszkiem.
– Gdzie oni są? – chciała się dowiedzieć jak
najszybciej.
– W Australii. – odparł.
– To wiem. – powiedziała zniecierpliwiona. –
Ale dokładnie!
– Jutro chciałem tam cię zabrać. – przyznał,
patrząc jej w oczy.
– Dlaczego jutro?
– Jutro masz urodziny skarbie. – zaśmiał się,
widząc jej szczęśliwą minę.
– Wiesz, że jesteś cudowny? – zapytała
i pocałowała go namiętnie. – A czy przywróciłeś im pamięć?
– Tak. – odpowiedział. – Opowiedziałem im też
o wszystkim, co zdarzyło się przez ten czas, gdy nie pamiętali, że mają
córkę.
– Są na mnie źli? – zapytała przestraszona.
– Nie skarbie. – odparł poważnie. – Gdy
dowiedzieli się, dlaczego to zrobiłaś, zrozumieli.
– Możemy tam iść teraz? – poprosiła,
przytulając się do niego mocniej.
– Możemy
– powiedział i poprowadził ją do kominka, by po chwili znaleźć się
w przytulnym domu, gdzie na kanapie siedziało małżeństwo i ze łzami
w oczach wpatrywało się w Hermionę.
– Córeczko
– wyszeptała Pani Granger i podbiegła do córki, przytulając ją
mocno.
– Mamusiu
– Hermiona zapłakała na ramieniu matki.
– Mionka, skarbie – odezwał się Pan Granger, podchodząc do
kobiet i przytulając je obie naraz. – Już nigdy nie zapomnimy
o tobie!
– Tak za wami tęskniłam – wyszeptała wzruszona.
Po
czterech godzinach wrócili do domu. Hermiona spojrzała na męża i nagle
z jej oczu popłynęły łzy.
– Kotek, dlaczego płaczesz? – zapytał Lucjusz,
biorąc żonę w objęcia.
– Dziękuję ci
– powiedziała z promiennym uśmiechem. – Nigdy nie dostałam lepszego
prezentu!
– Dla ciebie wszystko – mruknął i pocałował ją czule.
*****
– Hermiono, gdzie jesteś? – zawołał Lucjusz,
wychodząc z kominka.
– Nie ma mnie! – usłyszał zapłakany głos żony,
dochodzący z góry, więc szybko wbiegł po schodach i wpadł do pokoju
dziecinnego.
– Co się stało? – zapytał zaniepokojony,
podchodząc do płaczącej żony.
– Musimy cały pokój przemeblować. –
powiedziała z rozpaczą i przytuliła się do niego mocno.
– Dlaczego? – nie rozumiał jej zachowania. –
Przecież sama wszystko wybrałaś. Ja wiem, że się denerwujesz skarbie, ponieważ
za dwa miesiące urodzisz, ale…
– To nie o to chodzi. – odparła, patrząc
na niego nieśmiało.
– Więc o co? – zapytał ze zmarszczonymi
brwiami.
– Byłam dziś u lekarza z Astorią, bo
miała wizytę, a Draco jest chory i nie mógł z nią iść..
– Wiem, ale co to ma..
– No więc, jak już tam byłyśmy, postanowiłam
też się przebadać i wiesz, co mi powiedział uzdrowiciel? – zapytała
uśmiechając się lekko.
– Co? – był przerażony. – Wszystko
w porządku z tobą i dzieckiem?
– Ze mną i dziećmi wszystko w jak
najlepszym porządku. – odparła i czekała na jego reakcje.
– Nadal nie roz.. – nagle dotarło do niego, co
powiedziała. – Chcesz powiedzieć, że to bliźniaki?
– Chłopczyk i dziewczynka. – Lucjusz
przez chwilę stał oszołomiony, by zaraz pocałować ją namiętnie.
– Skarbie, lepszej nowiny nie słyszałem od
dawna. – przyznał z uśmiechem.
– Naprawdę? – Hermiona chciała się upewnić.
– Naprawdę
– potwierdził Malfoy i westchnął. – Mam czterdzieści pięć lat, za
dwa miesiące zostanę ojcem, a za pięć dziadkiem!
– A wszystko dzięki naszemu małżeństwu. –
powiedziała z uśmiechem Hermiona. – Do końca życia będę wdzięczna
Dumbledore’owi, że to ja miałam zostać Twoją żoną.
– Sam go o to prosiłem, więc nie miał
wyjścia. – mruknął Malfoy, a Hermiona spojrzała na niego zdumiona.
– Czekaj, jak ty go poprosiłeś? Przecież to
był jego pomysł! Byłam przy tym i… – zaczęła, lecz jej mąż uciszył ją namiętnym
pocałunkiem.
– Skarbie, małżeństwo z tobą nie miało
nic wspólnego z przesłuchaniem. chciałem się z tobą ożenić, więc
wymyśliłem plan. – przyznał Lucjusz, patrząc na żonę.
– Ty podstępny, wredny Ślizgonie, jak w o.. –
nagle przerwała i spojrzawszy w przepełnione miłością oczy męża,
powiedziała. – Masz szczęście, że cię kocham.
– Tego mi nie musisz mówić – powiedział i pocałował ją czule. –
Kocham cię.
– Ja ciebie też – odpowiedziała z promiennym uśmiechem
i przyciągnęła głowę Lucjusza bliżej, by złączyć swoje usta z jego
w gorącym pocałunku. Nagle przez jej głowę przeszłą myśl, że jej mężowi
należy się nagroda za tak wspaniały plan!
Zakończenie mnie rozwaliło. Taki podstęp?
OdpowiedzUsuńPo prostu brawa dla Lucjusza :D
Świetna <3
OdpowiedzUsuńM.
Cudowne :D dzięki tobie polubiłam ten paring :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych miniaturek z nimi w rolach głównych :D
Fantastyczne i genialne *.* *.* Z.
OdpowiedzUsuńNiesamowite zakończenie!!!
OdpowiedzUsuńŚmieć nadal będzie śmieciem i nawet największe poświęcenie nie jest wstanie zmazać jego przeszłości. Nikt nie jest wstanie zmazać swoich błędów w przeszłości, jeśli czyni je dla swojej korzyści. Jestem zawsze przeciwko głupim ludziom, którzy uważają, że jest inaczej. Taki Snape, Lucjusz i każdy z nich powinien gnić dawno w piekle i nic nie jest wstanie oczyścić ich imienia, bo zostało ono już wcześniej splamione przez ich samych. Sami dokonali wyboru jakie będzie wyglądało ich życie i jaka będzie ich przyszłość. A jeżeli miałbym się zgodzić na coś takiego jak ich śluby z Hermioną, która jest usposobieniem dobra, to jesteście w ogromnym błędzie. Jednak nie należy oceniać ludzi po wyglądzie, ale wkład jaki wnieśli. Od samego początku do końca. Już samo to rzuca światło na to, że przestępca staje się większym przestępcę. Każdy kto mówi, że ludzie zwykle się zmieniają, a także fakt, co zrobili kładzie nacisk na to, że staracie usprawiedliwiać czyny niegodziwców i zwyrodnialców, a także morderców. Cóż piękne usprawiedliwienie zła i gdzie jest tutaj sprawiedliwość, co? Nie ma jej nigdzie. Jedynie jest próba uszeregowania ich życia i wyczyszczenia z nich skazy. Ja nie wiem po co ludzie wypisują te bzdety, tylko by udowodnić, że mają racje i chcą wpajać to samo w stosunku do innych. Każda osoba, która mówi, że tak nie jest to niech codziennie spojrzy na siebie w lustrze i niech innym nie wmawia, że jest inaczej. To jest po prostu zbędne podejście do życia. Nic ich nie uratuje. Nic ich nie uleczy. Jedynie czym jest ich życie to wielka żałość i brak moralności....
OdpowiedzUsuńSłuchaj co ci powiem, bo nie mam zamiaru się powtarzać. Możesz sobie myśleć co chcesz, ale zachowaj to dla siebie. Lucjusz i Severus popełnili dużo błędów w życiu, ale gdy zrozumieli swą pomyłkę i naprawili ją. A co do ich małżeństw z Mioną to nie masz nic do gadania, ponieważ ślubu nie bierze się z przymusu, a z miłości. Jeżeli ty tego nie dostrzegasz, to jest to tylko twoja strata. Jeżeli ci się to nie podoba, nie musisz czytać lucmione. A wiesz, przy okazji chciałam ci powiedzieć, że jesteś tchórzem. Boisz się, że komuś nie będzie podobał się twój komentarz, więc się nawet nie podpisujesz. Niedobrze mi, jak o tobie myślę.
UsuńBrzydzę się tobą!
Amelie
Amelie ma rację
UsuńPowiem szczerze... Na początku myślałam, że to będzie Dramione, ale mile się zaskoczyłam... Nigdy nie czytałam o Lucjuszu i Mionie, ale to opowiadanie było genialne :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpiękne, Lucjusz ten jego plan, Hermiona się w nim zakochała i są razem bardzo szczęśliwi...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie