wtorek, 20 sierpnia 2013

Panna Snape

Panna Snape
beta: Kite Millie

W Wielkiej Sali trwało właśnie śniadanie, gdy trzyletnia czarnowłosa dziewczynka wbiegła do środka ubrana w różową pidżamkę. Wszyscy patrzyli na nią w szoku, gdy podbiegła do stołu nauczycielskiego z uśmiechem na swojej twarzyczce.
 – Dzien dobry – powiedziała grzecznie, po czym zanurkowała pod stołem, by zaraz wyjść obok Dumbledora – Dziadek jeść!!
Dyrektor ze śmiechem wziął dziewczynkę na kolana.
 – Eil gdzie są twoi rodzice? – zapytała profesor McGonagall, patrząc czule na dziewczynkę.
 – Spią – odparła, wzruszając ramionkami i zabierając się za jedzenie płatków.
 – Mogą się martwić, jak się obudzą i nie zastaną cię w pokoju – odezwała się do małej madame Pomfrey.
 – Nie obudzą się – powiedziała poważnie Eil i energicznie pokręciła głową.
 – A skąd to wiesz, aniołku? – zapytał z uśmiechem Dumbledore.
 – Bo ja budze codziennie tatusia i mamusie – odparła z uśmiechem.
 – To wyjaśnia, dlaczego twój tata ciągle narzeka, że się nie wyspał – odezwał się ze śmiechem Filius Flitwick.
 – Tatuś zawse się cieszy, jak psyjde – powiedziała poważnie dziewczynka. – A mamusia mówi, że to jest najlepsy sposób budzenia.
 – Nie wątpię – odparła z uśmiechem nauczycielka transmutacji.
Nagle do Wielkiej Sali wpadł Severus Snape, ubrany jedynie w spodnie od pidżamy i koszulkę, co spowodowało westchnienia wszystkich dziewcząt, które pierwszy raz mogły podziwiać wspaniałe ciało swojego profesora eliksirów schowane zawsze pod czarnymi szatami.
 – Eileen Jean Snape, co ty tu robisz? – krzyknął groźnie, a wszyscy uczniowie, słysząc jego krzyk, drgnęli przerażeni.
 – Jem siadanie – odparła rezolutnie dziewczynka, po czym zeszła z kolan dyrektora i podbiegła do ojca – tatuś jadłam płatki.
 – Eil – odezwał się groźnie Mistrz Eliksirów, lecz gdy jego córka spojrzała na niego swoimi brązowymi oczami, nie mógł się długo gniewać. Kucnął przed nią. – Maleńka nie możesz wychodzić z naszych komnat bez wcześniejszego pozwolenia mojego lub twojej mamy.. albo lepiej bez mojego, twoja mama nieraz jest roztrzepana.
 – No wiesz – odezwała się kobieta stojąca za nim. Odwrócił się i spojrzał na swoją żonę z niewinnym uśmiechem – Ty się tak nie szczerz, porozmawiamy sobie w komnacie o tym, jaka to ja roztrzepana jestem – po czym zwróciła wzrok na córkę – A ty młoda damo marsz do pokoju.
–Ale mamo – powiedziała Eileen, patrząc na swoją rodzicielkę słodkimi oczkami.
 – To działa tylko na twojego ojca – odparła nieco łagodniej, po czym pokręciła głową zrezygnowana – Kochanie, nie rób tego więcej, dobrze?
 – Dobze mamusiu – powiedziała Eil i z uśmiechem przytuliła się do matki. – A możemy iść teraz na lody?
 – Eil jest dziewiąta rano – skarciła ją matka.
 – Oczywiście, że pójdziemy na lody – odparł stanowczo Severus i popatrzył na żonę z uśmiechem – prawda kochanie?
Roześmiała się na widok proszących spojrzeń, jakie posłali jej mąż i córeczka.
 – Dobrze, ale najpierw ktoś się chyba musi przebrać – powiedziała, patrząc na Severusa z wysoko uniesioną brwią.
 – Masz rację moja - wiem - to - wszystko – odparł Snape i wziął w objęcia Eileen, swoją żonę za rękę i wyprowadził je z Wielkiej Sali.
Severus Snape z uśmiechem patrzył na dwie swoje dziewczyny, siedzące z nim w kawiarni i jedzące z zapałem swoje ulubione lody, jego córeczka Eileen i jego ukochana żona Hermiona. Jego szczęście.

17 komentarzy:

  1. Oni są tacy słodcy, zwłaszcza gdy się kłócą <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek jest wprost czarujący!
    Wyobraziłam sobie tą małą. Cud dziewczynka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się cieplej zrobiło. Śliczne.
    Podczas czytania nie mogłam pozbyć się sielskiego uśmiechu, który powraca, gdy tylko ponownie wyobrażę sobie małą.
    Cóż, nie przedłużam i lecę czytać dalej.
    Weny, czarna

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chcesz pisać takie rzeczy to przemyśl to, nie będę tego tolerować, a jak masz jakieś ale , to napisz to bez wulgaryzmów, chyba potrafisz zachować się kulturalnie czy za dużo wymagam?

      Usuń
  5. Słodkooo i nie wiem o co może chodzi temu anonimkowi u góry,było bajecznie.Ahhh cudowne ciało profesorka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cud, miód, malina! Kocham twoje opowiadania! Czytam je któryś raz z rzędu! Ciało profesora Snape'a! Och!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrry takie słodkie:-)
    ta mała musi być kochana
    Weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eli jest cudowna,to najlepsze,co moglo im sie trafic. Sa razem,maja corke,sa szczesliwi...SUPER.Dlugo szukalam tej miniaturki.DZIEKUJE.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże, ale to słodkie :* Haha… Rozwalił mnie tekst „Ty się tak nie szczerz, porozmawiamy sobie o tym, jaka to ja roztrzepana jestem” :P Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! - takie słodkie, ale fajne. :3 I szczęśliwy Severus... Ahhh... Naprawdę dobra miniaturka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Słodko. <3 Tak idealnie. Seviś, Mionka i Eil. Tak powinno być w HP! ;) Severus powinien być szczęśliwy zasłużył na to! Boskie! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. cóż mogę powiedzieć.... słodkie:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy był moment:
    - Nie obudzą się - powiedziała poważnie Eli i energicznie pokręciła głową.
    Myślałam, że ona ich zabiła czy coś takiego xDD

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    słodkie, o te proszące oczka i Severus taki inny...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń