czwartek, 12 września 2013

Czy będzie Happy End?


Beta: Kite Millie

– Co z nim? – zapytała Hermiona medyka w Świętym Mungu.
 – Jest Pani kimś z rodziny? – lekarz spojrzał na nią uważnie.
 – Ja… – dziewczyna zastanowiła się, co odpowiedzieć.
Prawda jest taka, że znalazła się tu tylko na prośbę Blaise’a Zabini, który wyjechał z Anglii na pół roku i nie może wcześniej wrócić.
 – Jestem jego żoną!
 – W takim razie – mężczyzna uśmiechnął się do niej pocieszająco. – Jego stan nie zagraża życiu, lecz mamy podejrzenia, że mógł stracić pamięć pod wpływem uderzenia.
 – A już wiadomo, co się stało?
 – Aurorzy powiedzieli, że Pani mąż wdał się w pojedynek z innym czarodziejem – odpowiedział.
 – Co z nim?
 – Nic – lekarz wzruszył ramionami. – Pani mąż rozbroił go, ale okazało się, że ma drugą różdżkę i ten zaatakował go.
 – Mogę zobaczyć… męża? – zapytała niepewnie.
 – Oczywiście, sala numer pięć – powiedział lekarz.
Hermiona ruszyła we wskazanym kierunku, cicho otworzyła drzwi i weszła do środka. Blondyn leżał na szpitalnym łóżku. Podeszła do niego i przerażona spojrzała na bladego mężczyznę.
 – Nie wierzę, że tu jestem – mruknęła i usiadła na krześle, wpatrując się w swojego wroga.
Draco Malfoy, arystokrata, który nienawidzi szlam. Nie widziała go od zakończenia szkoły. Czyli od dwóch lat. Nie wiedziała, co się z nim działo. Słyszała od Ginny, która wyszła za Zabiniego, że pracuje w rodzinnej firmie produkującej miotły wyścigowe. Zastanawiała się, czy ma kogoś. Nie żeby była ciekawa czy zazdrosna… co to, to nie. Po prostu nie chciałaby, żeby jakaś kobieta wparowała teraz do sali i okazała się jego narzeczoną.
Do sali wszedł lekarz z pielęgniarką.
 – Spróbujemy go obudzić – wytłumaczył i zaczął zataczać różdżką nad śpiącym mężczyzną.
Po chwili blondyn otworzył oczy i spojrzał na wszystkich przerażonym spojrzeniem.
 – Gdzie ja jestem? Kim wy jesteście? – zapytał, wpatrując się w Hermionę.
 – Jesteś w szpitalu – odezwał się lekarz. – Trafiło cię paskudne zaklęcie.
 – A kim ty jesteś? – zapytał Hermionę.
 – Twoją żoną – odpowiedziała za nią pielęgniarka.
 – Naprawdę? – zdziwił się blondyn.
 – A co w tym dziwnego? – zapytała Hermiona.
 – Taka fajna dziewczyna, moją żoną?! Super – powiedział z uśmiechem.
Gdy Hermiona to usłyszała, ugięły się pod nią nogi.
 – Jutro zostanie pan wypisany do domu, na razie muszę porozmawiać z Pana żoną! – powiedział lekarz i wyprowadził byłą Gryfonkę z sali.
 – Czy on odzyska pamięć? – zapytała zaniepokojona.
 – Odzyska, ale nie wiemy kiedy – odparł doktor z poważną miną. – Nie należy go w tym stanie denerwować.
 – Dobrze – wyszeptała, zastanawiając się, czy gdyby wyznała blondynowi, że wcale nie są małżeństwem, to czy by go zdenerwowała?
 – Zapomniałbym – powiedział mężczyzna i przywołał różdżką torbę. – Tu są rzeczy męża i dokumenty.
 – Dziękuję – Hermiona weszła do sali, lecz zobaczywszy, że Draco śpi, usiadła cicho na krześle i zaczęła przeglądać zawartość torby.
 – Ubrania – wyszeptała – Dokumenty!
Nagle dotarło do niej, że muszą razem zamieszkać! Nie mogli u niej, ponieważ gdyby odwiedził ją Harry lub Ron, skończyłoby się to wielką kłótnią.
Spojrzała na adres mieszkania Malfoya.
 – Nie mam wyjścia – Hermiona westchnęła i teleportowała się do budynku.
Gdy tylko się w nim znalazła, zachwycona rozejrzała się w koło.
 – W czym mogę Pani pomóc? – odezwał się starszy mężczyzna z recepcji.
 – Muszę z Panem porozmawiać –powiedziała Hermiona, zagryzając dolną wargę. – To trochę dziwne i poplątane…
 – Och, drogie dziecko, widziałem i słyszałem takie rzeczy, że nic mnie nie zdziwi – zaśmiał się mężczyzna. – Jestem Graham Kendfer, portier.
 – Hermiona Granger – przedstawiła się.
 – Granger? Ta przyjaciółka Pottera? – zainteresował się Graham.
 – Tak – potwierdziła.
 – Więc mów, o co chodzi – powiedział z uśmiechem. – Dla bohaterki wojennej zrobię wszystko!
 – Chodzi o Malfoya…
 – O Dracona Malfoya? – zdziwił się.
 – Tak, miał wypadek, a jego przyjaciel nie mógł przyjechać do szpitala i poprosił mnie, bym to zrobiła. Lekarz nic mi nie chciał powiedzieć, więc musiałam skłamać, że jesteśmy małżeństwem. Potem Malfoy się obudził, ale okazało się, że ma chwilową amnezję i nic nie pamięta. Ja nie mogę wyznać mu prawdy, ponieważ może mu to zaszkodzić, więc muszę udawać jego żonę. On jutro wychodzi…
 – Więc musisz przenieść swoje rzeczy do jego mieszkania – domyślił się Graham.
 – Tak – wyszeptała.
 – No to na co czekasz? – zapytał z dobrotliwym uśmiechem. – Leć po rzeczy, a ja pomogę ci w dostaniu się do mieszkania Malfoya!
 – Naprawdę?! – zawołała radośnie.
 – Naprawdę – powiedział Graham. – Nie przepadam za tym chłopakiem, ale ty wydajesz się dobrą dziewczyną!
 – Dziękuję – odparła Hermiona i teleportowała się do swojego mieszkania, spakowała jednym machnięciem różdżki najważniejsze rzeczy i szybko wróciła do Pana Grahama.
Razem weszli do mieszkania chłopaka. Hermiona patrzyła jak zaczarowana na pięknie urządzone wnętrze.
 – Pięknie – wyszeptała.
 – Każde mieszkanie w tym domu jest rozmieszczone tak samo – odezwał się Graham. – Po prawej powinna znajdować się główna sypialnia z łazienką, po lewej dwa pokoje gościnne i biblioteka, na wprost kuchnia i jadalnia.
Hermiona rozłożyła swoje rzeczy i wróciła do szpitala.

 – Możesz mi powiedzieć, jak się poznaliśmy? – zapytał Malfoy, gdy wrócili na drugi dzień do domu.
 – Hmm... w szkole – odpowiedziała, szykując obiad.
 – Szybko zostaliśmy parą?
 – Dopiero po szkole – powiedziała, kładąc przed nim talerz.
 – A nasz ślub?
 – Był piękny – powiedziała z niepewnym uśmiechem. – W towarzystwie rodziny i przyjaciół. Miałam na sobie piękną, białą suknię, godną księżniczki…
Draco słuchał jej z uśmiechem, Hermiona odpowiadała na każde jego pytanie, coraz bardziej obawiając się, jak to wszystko się skończy.
Najtrudniejszą chwilą dla dziewczyny okazał się wieczór, gdy uzmysłowiła sobie, że musi spać z Draco w jednym łóżku!
 – Może zajmę pokój gościnny – powiedziała. – Powinieneś odpoczywać…
 – Nie gadaj głupot – odparł ze śmiechem. – Co może działać lepiej od żony?
 – Lekarstwo? – zapytała z promiennym uśmiechem.
 – Chodź, idziemy spać – powiedział i wziąwszy ją na ręce, zaniósł do łóżka. Dziewczyna zarumieniła się, gdy położył się obok i przytulił ją do siebie. – Miło – wyszeptał.
 – Bardzo – powiedziała cicho i z uśmiechem zamknęła oczy.
Przez dwa miesiące żyli jak mąż i żona, Hermiona robiła wszystko, by nie iść z blondynem na całość. Lecz gdy Draco przygotował romantyczną kolację z winem, dała ponieś się pragnieniu i wylądowali w łóżku. Rano, gdy uświadomiła sobie, co zrobiła, przestraszyła się. Co jeżeli zaszła w ciążę? Choć z drugiej strony była szczęśliwa. Codziennie budziła się w jego ramionach, noce były pełne namiętności.

 – A jeżeli nie będzie mnie chciał, gdy sobie wszystko przypomni? – zapytała Grahama, do którego wpadła, gdy wracała z zakupów.
 – Byłby głupcem dziecino! – zawołał mężczyzna. – Posłuchaj, jestem może stary, ale wzrok mam dobry! Ten chłopak oczu nie może od ciebie oderwać.
 – Teraz – wyszeptała i skrzywiła się.
 – Co się dzieje? – zapytał zaniepokojony Graham.
 – Źle się czuję – powiedziała.
 – Może zaszłaś w ciążę? – podpowiedział mężczyzna.
Hermiona spojrzała na niego zaskoczona, po czym wybiegła z budynku i teleportowała się do Munga.
Gdy po godzinie wracała do domu, nie wiedziała, czy ma płakać ze szczęścia czy z nieszczęścia. Cieszyła się, gdy uzdrowiciel powiedział, że spodziewa się dziecka, lecz bała się chwili, gdy Draco uzmysłowi sobie, że zrobił dziecko szlamie, która tylko udaje jego żonę!
 – I co? – zapytał Graham, gdy tylko weszła.
 – Jestem – potwierdziła, próbując się uśmiechnąć.
 – Będzie dobrze – pocieszył ją.
Hermiona z sercem w gardle wsiadła do windy, zaciskając pięści, by nie stchórzyć.
Musiała wyznać mu prawdę, nie mogła dłużej ciągnąć tej komedii. Nie mogła go dłużej oszukiwać, nie tylko dlatego że jest w ciąży, ale dlatego że pokochała go i chciałaby, by ta bajka trwała i miała szczęśliwe zakończenie.
Otworzyła drzwi do mieszkania i od razu uderzył ją hałas, jaki tam panował. Zszokowana ujrzała Draco pakującego jej rzeczy.
 – Co ty robisz? – zapytała.
 – A na co to wygląda, Granger?! – warknął, nie spojrzawszy nawet na nią.
 – Pamiętasz? – wyszeptała, a jej serce zamarło.
 – Tak! – warknął. – Masz godzinę, żeby się wynieść!
 – Draco ja… – zaczęła, lecz przerwał jej machnięciem ręki.
 – Nie chcę cię słuchać, Granger! – krzyknął Malfoy. – Chcę, żebyś zniknęła z mojego życia!
Powiedziawszy to, wyszedł z sypialni, trzaskając drzwiami.
Dlaczego teraz?, pomyślała i załkała. Dlaczego właśnie w tym momencie musiał sobie wszystko przypomnieć?!
Szybko spakowała się i wysłała bagaż do swojego mieszkania. Weszła do salonu i ujrzała stojącego blondyna z szklanką ognistej w ręce.
 – Ja…
 – Nie chcę tego słuchać! – warknął.
Hermiona podeszła do niego i spojrzała w jego piękne oczy.
 – Może nie chcesz, ale posłuchasz! – krzyknęła. – Zrobiłam to, co zrobiłam, ponieważ nie chcieli mi udostępnić żadnych informacji!
 – Nie musiałaś udawać szczęśliwej żonki!
 – Musiałam! Nie mogłeś się denerwować!
 – Udało ci się Granger – powiedział z wrednym uśmiechem.
 – Co mi się udało? – zapytała zdumiona.
 – Poczuć się jak królowa – prychnął. – Pożyć w luksusie i spędzić ze mną czas!
 – Jesteś największym idiotą, jakiego w życiu spotkałam! – powiedziała ze łzami w oczach.
 – Ciekawe, jak długo chciałaś udawać moją żonę?
 – Do końca życia – wyszeptała i, stanąwszy na palcach, pocałowała go namiętnie, po czym odwróciła się i ruszyła do drzwi.
 – Jeżeli zaszłaś w ciążę, będę płacił alimenty – powiedział.
Hermiona zadrżała.
 – Nie martw się, nie będziesz mieć dzieciaka ze szlamą – prychnęła i wybiegła z mieszkania.
 – Przekazałaś mu szczęśliwą nowinę? – zapytał z uśmiechem Graham, gdy zobaczył ją wychodzącą z windy, lecz zaraz spoważniał, gdy ujrzał jej załzawione spojrzenie. – Co się stało?
 – Odzyskał pamięć – wyszeptała, płącząc. – Pamięta wszystko i kazał mi zniknąć ze swojego życia!
 – Ale jak? Przecież będziecie mieli dziecko!
 – On nie wie – powiedziała dziewczyna. – Nie chcę, żeby moje dziecko było dla niego obowiązkiem, którego sobie nie życzy!
 – Przykro mi – odparł współczująco Graham.
 – Będę za panem tęsknić – powiedziała i przytuliła starszego mężczyznę.
 – Oj, ja za tobą też – odpowiedział. – Odwiedź mnie kiedyś!
 – Obiecuję – powiedziała i teleportowała się do swojego mieszkania.

Rozejrzała się wokoło i zapłakała głośno. To nie był już jej dom.
Dom jest tam, gdzie serce Twoje, przypomniała sobie, więc mój jest przy Draco.
 – Zostaliśmy sami kruszynko – powiedziała, kładąc dłonie na jeszcze płaskim brzuchu. – Nie będziemy mu się narzucać, pozwolę mu o sobie zapomnieć, dzięki temu będzie szczęśliwy, a ja… A ja będę miała cząstkę jego w tobie! Będę cię kochać najbardziej na świecie i każdego dnia będę dziękować Merlinowi za dzień, w którym Draco trafił do szpitala. Dzięki temu przeżyłam wspaniałe trzy miesiące, odkryłam, co to miłość i choć moja bajka nie zakończyła się Happy Endem… to będę szczęśliwa, gdy pojawisz się na świecie.
Od powrotu do mieszkania minął tydzień. Tydzień, w którym próbowała się pozbierać po nieszczęśliwej miłości do blondyna. Ginny pisała do niej codziennie, próbując ją wspierać i obiecała, że przyjedzie za tydzień. Hermiona była wdzięczna przyjaciółce, lecz najlepiej czuła się sama. Dwa dni temu odwiedził ją Pan Graham, przynosząc ciasto od żony i pytając, jak sobie radzi.
Właśnie czytała książkę na kanapie, gdy usłyszała walenie do drzwi. Szybko wstała i otworzyła drzwi. Zaszokowana ujrzała Draco, który wszedł do mieszkania i, nie odezwawszy się słowem, pocałował ją namiętnie. Hermiona nie wiele myśląc, zarzuciła mu ramiona na szyję i oddała pocałunek z pasją.
Gdy oderwali się od siebie, dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
 – Co tu robisz? – zapytała.
 – Nie jestem z tego zadowolony, ale tęskniłem – warknął.
Hermiona odsunęła się i spojrzała na niego ze skrzyżowanymi rękami.
 – Jeżeli nie jesteś zadowolony, trzeba było nie przychodzić – prychnęła, chcąc odejść, uprzednio wypychając go za drzwi.
Nie pozwolił jej na to.
 – Granger, nie wkurzaj mnie! – odparł wściekły. – Przyszedłem powiedzieć ci, że chcę, żebyś wróciła, a ty fochy strzelasz?!
 – A co, mam rzucić ci się na szyję i dziękować, że poświęciłeś się i przyszedłeś do szlamy? – zakpiła.
 – Nie przesadzaj! – krzyknął wściekły. – Wracasz ze mną czy nie?
 – Dlaczego? - uspokoiła się.
 – Co dlaczego? – warknął zniecierpliwiony.
 – Dlaczego chcesz, żebym wróciła? – zapytała cicho.
 – Bo tak! – odpowiedział.
 – To nie jest odpowiedź – powiedziała ze łzami w oczach.
 – A co chcesz, do cholery, usłyszeć?! – krzyknął, tracąc cierpliwość.
 – Że tęskniłeś za mną i chcesz, żebym wróciła, ponieważ mnie kochasz! – wrzasnęła. – Dlatego że dla ciebie te trzy miesiące też były wspaniałe! A nie ponieważ tak chcesz!
Malfoy wpatrywał się w nią w szoku, a ona, nie chcąc przy nim płakać, pobiegła do łazienki. Zamknąwszy drzwi, opadła na kolana i zaniosła się płaczem.
 – Granger, otwórz! – krzyknął, próbując wejść do łazienki.
 – Nie! – warknęła.
 – Nie będę cię prosił drugi raz! – usłyszała i w następnej chwili ujrzała blondyna w środku.
Spojrzała zaszokowana na kawałki drzwi na podłodze.
 – Coś ty… – zaczęła, lecz nie dokończyła, ponieważ pocałował ją namiętnie.
 – Kocham cię – wyznał, patrząc na nią czule. – Ten tydzień był najgorszy w moim życiu! Miałem nadzieję, że jednak zaszłaś w ciążę i wrócisz!
 – Nie chciałam być dla ciebie przykrą odpowiedzialnością – wyszeptała.
 – Nie byłabyś – powiedział i pocałował ją w czoło.
 – Kocham cię – Hermiona spojrzała na niego z miłością.
 – Ja ciebie też, lecz mamy jeden problem – powiedział z krzywym uśmiechem.
 – Jaki? – zaniepokoiła się.
 – Nie lubię kłamać, więc musisz za mnie wyjść – powiedział.
 – Naprawdę? – zapytała z lekkim uśmiechem.
 – Naprawdę – odparł i pocałował ją czule.
 – A zapytasz mnie?
 – A muszę? – zapytał ze śmiechem, lecz po chwili spoważniał i spojrzał jej w oczy. – Hermiono, uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się zostać moją żoną?
 – Tak – krzyknęła i przytuliła się do niego mocno.
 – Więc teraz możemy zabrać się za robienie małego Malfoya! – powiedział z iście ślizgońskim uśmiechem.
 – Już zrobiliśmy – wyznała, rumieniąc się.
 – Jak to? – zapytał, marszcząc czoło.
 – Jestem w ciąży, chciałam ci powiedzieć, ale wtedy sobie o wszystkim przypomniałeś – wyszeptała.
 – Kochanie – powiedział i przytulił ją mocno. – Będziemy mieć dziecko!
 – Cieszysz się?
 – I to jak! – zawołał, po czym chwycił ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją na łóżko i zajął miejsce obok. – Powiedziałabyś mi, gdybym nie przyszedł?
 – Nie – odpowiedziała stanowczo.
 – Dlaczego? Nie sądzisz, że…
 – Draco – przerwała mu. – Nie chciałam cię zmuszać do bycia ojcem dziecka kobiety, której nienawidzisz.
 – Którą kocham – poprawił ją. – Tylko byłem na tyle głupi, że mogłem cię stracić!
 – Nie stracisz – zapewniła z uśmiechem.
Malfoy uśmiechnął się i podwinął jej sweter tak, że miała odkryty brzuch, pochylił się nad nim i pocałował.
 – Tatuś cię kocha i Twoją mamusie też – wyszeptał. – A teraz idź spać, ponieważ tatuś ma zamiar kochać się z mamusią.
 – Wariat – zaśmiała się Hermiona.
 – Wariat to ja może jestem – powiedział Malfoy, całując ją czule. – Ale Twój własny!
 – Mój własny – wyszeptała szczęśliwa.

Draco otworzył drzwi przed Hermioną, patrząc na nią z czułością.
 – Malfoy, przestań się gapić – zaśmiała się, całując główkę trzymanej dziewczynki na rękach.
 – Nie mogę – powiedział poważnie. – To pierwszy raz, gdy nasza córka zobaczy dom!
 – Ona nie rozpoznaje jeszcze kształtów! – odparła Hermiona.
 – Oczywiście, że tak! Moja córka jest genialna!
 – Po mamusi?! – zapytał Graham, podchodząc do nich.
 – Po tatusiu, po mamusi odziedziczyła urodę – powiedział Draco.
 – Śliczna – zachwycił się mężczyzna.
 – Prawda? – zapytał Draco, pękając z dumy.
W tym momencie dziewczynka zapłakała.
 – Jest głodna – powiedziała Hermiona.
 – Więc idziemy do mieszkania – postanowił Draco.
 – Zapraszamy Pana wraz żoną w sobotę, urządzamy chrzciny! – powiedziała Hermiona.
 – Z przyjemnością przyjdziemy – obiecał Graham i patrzył z uśmiechem, jak szczęśliwa rodzina wsiada do windy.

Hermiona obudziła się i zauważyła Draco, stojącego ze Sky na rękach.
 – Czemu nie śpisz? – wyszeptała, przecierając oczy.
Blondyn spojrzał na nią z uśmiechem.
 – Nie mogłem się powstrzymać, żeby jej nie przytulić – wyznał.
 – Chodźcie tu – poprosiła Hermiona.
Draco położył się obok niej, kładąc pomiędzy nimi córeczkę.
 – Ale malutka – wyszeptała Hermiona, dotykając rączki dziewczynki.
 – Nieraz boję się, że coś jej zrobię – przyznał Draco.
 – Kochanie, jesteś najczulszym ojcem na świecie – powiedziała z uśmiechem.
 – Co by było, gdybym nie stracił pamięci? – zapytał z niepokojem.
 – Sądzę, że tak czy tak bylibyśmy razem, tylko zajęłoby to trochę więcej czasu. Spotkalibyśmy się na pewno u Ginn i Diabełka – odparła pewnie Hermiona.
 – Kocham cię, żono – powiedział czule.
 – Ja ciebie też, mężu – odpowiedziała z czułym uśmiechem.
Oboje spojrzeli na córeczkę, która przeciągała się przez sen.
 – Słodka – wyszeptał Draco.
 – Córeczka tatusia – zaśmiała się Hermiona. – Biedni chłopcy, którzy będą chcieli się z nią umówić!
 – Że co?! – oburzył się Draco. – Moja księżniczka nie będzie spotykać się z nikim do trzydziestki, a nawet wtedy nie jestem pewien, czy jej pozwolę!
Hermiona roześmiała się cicho i spojrzała z czułością na swoją rodzinę. Jej bajka skończyła się Happy Endem. Miała nadzieję, że jej córeczka także przeżyje bajkę ze szczęśliwym zakończeniem.

31 komentarzy:

  1. Cudownie <3 Takie Dramione uwielbiam ponad wszystko! :)

    -------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Miniaturka cudowna, z resztą jak każda, którą napiszesz ;)
    Ale Dramione w Twoim "wykonaniu" po prostu uwielbiam i mogłabym je czytać codziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, kolejna miniaturka, która rzuca na kolana. Dramione jest zawsze najlepsze i te w Twoim wykonaniu po prostu cudowne. Już nie mogę doczekać się kolejnej miniaturki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. OOO *o* No jak w bajce! ^^ Świetna świetna świetna miniaturka! :3 Chcę więcej takich! :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak w bajce :)
    Cudownie <3
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ijasdfjsjdfsh ♥♥ Koooocham. Piszesz najlepsze miniaturki, jakie kiedykolwiek czytałam :D takie mi się właśnie podobają. Słoodkie ♥ Dramione forever <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne Dramione wyszło ;)
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/2013/09/miniatura-iv-zgubna-przyjazn.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże kochany , potrafisz tworzyć cudowne miniaturki i bardzo Ci tego zazdroszczę!
    Każda jest inna i widać że masz mnóstwo pomysłów. Tylko tak dalej :)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna, strasznie mi sie podoba, Fantastyczny pomysł, życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowita i z humorem! :)
    Naprawdę miałaś świetny pomysł z tym udawaniem żony. Trzymałam kciuki, żeby ta bańka mydlana nie pękła, ale ten tydzień rozłąki obojgu chyba coś uświadomił. Pozdrawiam!

    http://dramione-zaufaj-mi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialna miniaturka. Miałaś świetny pomysł. Uwielbiam Dramione. Czekam na kolejna notkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super miniaturka... chociaż wole Sevmione to ta i tak była bardzo fajna... :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super miniaturka
    Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurcze uwielbiam takie slodkie miniaturki :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Słodkie opowiadanie. Jestem pod wrażeniem twojej pomysłowości. Czekam na kolejną historię

    OdpowiedzUsuń
  16. Fuck yea !
    Dramione, dramione, dramione ♥
    Kolejna miniaturka!
    Szczerze przyznam, że czytam tylko i wyłącznie Twoje opowiadania o Dramione, bo nie przepadam za paringami Snape + Hermiona, Lucjusz + Hermiona, albo co gorsza Draco + Ginny. Ale wiesz, cały czas czekam, aż napiszesz taką miniaturkę o Hermionie, Draco i Ginny. W której obydwie Gryfonki są zakochane w Draconie, ale on i tak na sam koniec wybiera Granger! Chciałabym przeczytać taką miniaturkę, ale nie moge nigdzie takiej znaleźć.
    Zrobiłabyś to dla mnie i napisała taką miniaturkę ? :) Ja bym była wniebowzięta!

    OdpowiedzUsuń
  17. Strasznie Ciebie przepraszam, że poprzedniej miniaturki nie skomentowałam ale przez szkołę nie mam kompletnie czasu :_: nawet teraz jestem z opóźnieniem.
    Masz nowe pomysły, które się nie powtarzają ^^ to jest dużym plusem. Każda historia ma swój niepowtarzalny urok *.* Oby tak dalej!

    Jazz ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. O kim będzie kolejna miniaturka ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju<3 Cudo... Wciągające! Zaraz biorę się za inne twoje miniaturki.

    Buziaki:*
    El.

    http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudna.. Dawno takiej nie czytałam.. Po prostu piękna.. :)


    Margaret.. :*

    OdpowiedzUsuń
  21. WoW, cóż mogę powiedzieć, czytałam z zapartym tchem. Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Awww... <3 Przeczytałam wszystkie minaturki Dramione i chcę więcej! Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że każda kolejna była co raz to lepsza ale ta to mistrzostwo! Bardzo mi się podobało. Pisz pisz pisz więcej o Dramione! Pozdrawiam i życzę weny.
    friends-hogwart-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta będzie moją miniaturką ulubioną, bo nie w szkole :D
    Podoba mi się twoja głowa pełna pomysłów ;*
    Pozdrawiam, Mika M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bajeczne *.* Z.

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny pomysł na miniaturkę! Niesamowite Dramione :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z przyjkrością chcę zawiadomić ci€ że zostałaś splagiatowana. To link do miniaturki (zostały wprowadzone pewne zmiany, ale na pierwszy rzut oka widać że to twoje): http://fedeletta-habla-si-puedes.blogspot.com/2013/12/one-shot-marcesca-utracona-pamiec.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  27. " – Córeczka tatusia – zaśmiała się Hermiona. – Biedni chłopcy, którzy będą chcieli się z nią umówić!
    – Że co?! – oburzył się Draco. – Moja księżniczka nie będzie spotykać się z nikim do trzydziestki, a nawet wtedy nie jestem pewien, czy jej pozwolę!"
    Jakbym słyszała własnego tatę. XD
    Cudowna miniaturka! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. " – Córeczka tatusia – zaśmiała się Hermiona. – Biedni chłopcy, którzy będą chcieli się z nią umówić!
    – Że co?! – oburzył się Draco. – Moja księżniczka nie będzie spotykać się z nikim do trzydziestki, a nawet wtedy nie jestem pewien, czy jej pozwolę!"
    Jakbym słyszała własnego tatę. XD
    Cudowna miniaturka! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam,
    przypomniał sobie w kiepskim momencie... ale tęsknił, ciekawe skąd znał jej adres, taki czuły..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń