wtorek, 17 września 2013

Genialny pomysł Rona


- Nie, nie i jeszcze raz nie! – krzyknęła Hermiona, patrząc na Rona z niedowierzaniem w oczach. - Jak mogłeś wymyślić coś tak głupiego?!
- Posłuchaj, Harry i ja mamy przerąbane na eliksirach, a ty umiesz wszystko i Snape na swój sposób cię lubi – zaczął tłumaczyć rudzielec. – A wystarczy na niego spojrzeć by wiedzieć, że żadna kobieta przy zdrowych zmysłach nie będzie go chciała, więc masz szanse!
- Ronald czy ty na głowę upadłeś? – zapytała patrząc na niego uważnie. – Chcesz bym uwiodła, UWIODŁA Snape’a żebyście mieli łatwiej na lekcjach?!
- Tak – odparł zdecydowanie Ron.
- Idź się, lecz – prychnęła Hermiona i wyszła z pustego pokoju wspólnego, zostawiając rudzielca samego z jego głupim pomysłami.
- Powiedział ci? – zapytała szeptem Ginny, czekająca na Hermionę na schodach prowadzących do jej sypialni.
- Tak – mruknęła siadając obok niej na schodkach. – On zawszę był takim idiotą, czy od jakiegoś czasu?
- Od zawsze – powiedziała posępnie Ginny, po czy  westchnęła. – Bliźniacy uważali, że został podmieniony w szpitalu, ale ich teoria legła w gruzach przez niezbite dowody podobieństwa do naszej rodziny, jak na przykład ruda czupryna… Choć ja uważam, że on tak czy tak nie udał się rodzicom!
- Chyba masz rację – zaśmiała się Hermiona.
- I co zrobisz? – zapytała cicho rudowłosa. – Powiesz wiesz, komu o planie Rona?
- Oszalałaś? – Hermiona pokręciła  gwałtownie głową. – Nie mogę tego zrobić, chyba, że… Chyba, że chcesz mieć tylko pięciu braci?
- Hmm… Kusząca propozycja – Ginny udawała, że się zastanawia. – Dasz mi trochę czasu do namysłu?
Obie dziewczyny zachichotały.
- Więc co zrobisz? – zapytała po chwili rudowłosa.
- Poświęcę się dla przyjaciół – powiedziała Hermiona i westchnęła teatralnie.  – Och ja biedna, co ja z nimi mam?
- Oj Mionka – Ginny pokręciła z niedowierzaniem głową. – Jak ty z nimi wytrzymałaś siedem lat?
- Sama nie wiem – odparła Hermiona wzruszając ramionami. – Chyba po prostu lubię beznadziejne przypadki.
- Chyba tak – powiedziała radośnie rudowłosa i ziewnęła przeciągle. – Idę spać.
- Ja też, tylko muszę poczekać, aż Ron wyjdzie z pokoju wspólnego – odpowiedziała starsza Gryfonka.
- Chyba idzie – szepnęła po chwili Ginny.
Dziewczyny pożegnały się i Hermiona wyślizgnęła się z uśmiechem z wieży Gryfindoru i udała się w miejsce gdzie codziennie od czterech miesięcy spędzała noce.


- Postanowiłam wam pomóc – powiedziała Hermiona, siadając następnego ranka naprzeciw Harrego i Rona w Wielkiej Sali.
- Naprawdę? – ucieszył się Ron.
- Tak – mruknęła Hermiona nalewając sobie soku. – Ale chcę coś w zamian…
- Co? – zapytał Harry zaniepokojony.
- Spokojnie, to nic strasznego – zapewniła z uśmiechem. – Musicie mi obiecać, że cokolwiek powiem, zostanie przez was przyjęte bez gadania, a wręcz z radością!
- Mionka, co …  – zaczął Harry.
- Zgoda – przerwał  mu Ron i spojrzał na przyjaciela. – Harry, co takiego może nam powiedzieć Hermiona?
- Też prawda – przyznał Potter zabierając się za jedzenie.
Żaden z nich nie dostrzegł iście ślizgońskiego uśmieszku na ustach ich przyjaciółki.


- Harry pożycz mi pelerynę – poprosiła Hermiona wieczorem, gdy siedzieli w trójkę przy stolę w pokoju wspólnym i odrabiali lekcję.
- Po co ci? – zdziwił się Potter, marszcząc brwi.
- Mam pomysł jak wam pomóc, ale do tego potrzebuję peleryny – szepnęła Hermiona.
- Och…  – Ron wyglądał na zainteresowanego. – A co wymyśliłaś?
- Wiem jak przekonać Snape’a do mnie – wyszeptała puszczając im oko.
Obaj Gryfoni spojrzeli na siebie zdumieni zachowaniem przyjaciółki, ale po chwili wzruszyli ramionami zadowoleni, że Hermiona znalazła sposób na Nietoperza z lochów.
- Jest pod moją poduszką – powiedział Harry.
Hermiona uśmiechnęła się lekko i pobiegła po pelerynę niewidkę do dormitorium chłopaków.
Schowana pod nią, ruszyła w stronę wyjścia, wciągając po drodze pod pelerynę Ginny. Rudowłosa pisnęła przerażona, lecz gdy ujrzała Hermionę odetchnęła z ulgą.
- Dzisiaj? – zapytała tylko.
Hermiona przytaknęła z uśmiechem i obie wyszły niezauważone z wieży Gryfonów.
Szły w ciszy, aż do lochów, gdzie stanęły przed drzwiami prywatnych komnat Severusa Snape’a.  Hermiona zapukała, drzwi otworzyły się niemal natychmiast i Mistrz Eliksirów stanął przed nimi.
Dziewczyny przecisnęły się obok i weszły do środka, dopiero wtedy ściągnęły z siebie pelerynę niewidkę.
- Sprytne – powiedział blondyn siedzący na kanapie przy kominku ze szklanką Ognistej w ręce.
Snape przewrócił tylko oczami i wziąwszy Hermionę za rękę pociągnął ją w stronę jego prywatnej biblioteki, zostawiając Weasley’ównę i swojego chrześniaka samych.
- Co się stało?- zapytała zdumiona Hermiona, gdy zamknął za nimi drzwi.
- Obiecałem smarkaczowi, że zostawimy ich na dziesięć minut sam na sam – warknął Snape siadając w fotelu i wziąwszy do ręki książkę zaczął ją czytać.
Hermiona przez chwilę nie ruszyła się z miejsca, patrząc na niego z niedowierzaniem.
- No, nie – prychnęła podchodząc do niego i wyrywając mu książkę z ręki. – Nie uważasz, że jesteś kretynem?
- Granger zachowuj się – warknął i pociągnął ją na swoje kolana. – Albo zasłużysz na karę!!!
- A jakąż to karę pan profesor dla mnie przewidział? – zapytała uwodzicielskim szeptem, obejmując go ramionami za szyję.
- Straszną – mruknął i pocałował ją namiętnie.
Gdy oderwali się od siebie, Gryfonka wtuliła się w niego mocno i westchnęła.
- Nie chcę tak dalej – wyszeptała, zamykając oczy.
- Jeszcze dziesięć dni – powiedział uspakajającym tonem i pocałował ją w czubek głowy.
- Aż dziesięć dni – odparła, wyprostowała się i spojrzała na niego uważnie. – Dlaczego mieliśmy ich zostawić samych?
- Draco się oświadcza – odpowiedział Mistrz Eliksirów od niechcenia.
 Hermiona zerwała się na równe nogi.
- Malfoy prosi moją najlepszą przyjaciółkę o rękę, a ty mówisz to tak spokojnie?! – krzyknęła i ruszyła do drzwi.
Snape westchnął i podążył za dziewczyną. Gdy weszli do salonu, zastali Ginny i Draco całujących się zapamiętale.
- Ziemia do Malfoy’a – powiedział Snape, a gdy para nie oderwała się od siebie, wzruszył ramionami i usiadł w fotelu, nalewając sobie wcześniej Ognistej Whiskey do szklanki.
- Co ty robisz? – zapytała Hermiona patrząc na niego z niedowierzaniem.
- Piję – warknął. – Jeżeli nie chcesz mi się oddać w bibliotece, to tylko to mi pozostaje.
Gryfonka wzniosła oczy ku niebu, modląc się o cierpliwość.
- Faceci – prychnęła i podeszła do pary i z perfidnym uśmiechem odciągnęła rudowłosą od chłopaka.
- Co jest? – zapytał zdezorientowany Draco, patrząc na dwie dziewczyny.
- Środa – odparła Hermiona i spojrzała uważnie na przyjaciółkę. – Pokaż tę błyskotkę!
- Skąd wiesz, że się zgodziłam? – zapytała z uśmiechem Ginny wyciągając lewą dłoń przed siebie.
- Musiałabym cię nie znać – zaśmiała się Hermiona. – Śliczny pierścionek.
- Oczywiście, że tak – prychnął Draco i przyciągnął do siebie narzeczoną. – Dla mojej wiewiórki wszystko co najlepsze.
- To dlaczego spotyka się z tobą? – zapytała niewinnie Hermiona.
- Granger, grabisz sobie – warknął Malfoy, patrząc na nią groźnie.
- Już się boję – odpowiedziała Hermiona, udając przerażoną i podeszła do Mistrza Eliksirów. – Severusie uratujesz mnie przed nim?
- Nie – odparł Snape z krzywym uśmieszkiem. – Draco, czyń swoją powinność!
- To się nazywa narzeczony – powiedziała Hermiona, krzyżując ręce na piersi. – Severusie Tobiasie Snape, chyba znajdę sobie jakiegoś rycerza w lśniącej zbroi!
- Życzę powodzenia – mruknął Snape, dopijając resztkę alkoholu i odstawił pustą szklankę na stół. – Słyszałem, że Cormac McLaggen szuka dziewczyny.
- Świetnie – powiedziała Hermiona i wyszła z komnaty trzaskając drzwiami.
- To nie było śmieszne – odezwała się Ginny i wyszła za przyjaciółką.
- No i masz przerąbane – podsumował całe zajście Draco.
- Chyba będę musiał zapomnieć o tych dziesięciu dniach – westchnął ciężko Snape i wraz z blondynem udał się na kolację do Wielkiej Sali.


- Mionka, nie leć tak – poprosiła Ginny, biegnąc za przyjaciółką.
- To kretyn!– warknęła Hermiona, zatrzymując się gwałtownie.
Rudowłosa zaskoczona wpadła na nią i obie wylądowały na podłodze.
- Co chcesz zrobić? – zapytała Ginny, gdy wstały.
- Mam w nosie te dziesięć dni – mruknęła i uśmiechnęła się figlarnie.
- Co ty kombinujesz? – rudowłosa spojrzała na nią zaniepokojona.
- Mówił o Cornacu, tak? – zapytała Hermiona, ruszając do Wielkiej Sali i poprawiając włosy po drodze.
- Masz zamiar wkurzyć Snape’a? – domyśliła się Ginny.
- W rzeczy samej – przyznała Hermiona z uśmiechem.
- Będzie śmiesznie – przyznała Ginny, wzruszając ramionami.


Gdy weszły do środka, Hermiona ze słodkim uśmiechem skierowała się w stronę Cormaca, usiadła obok zdziwionego chłopaka i spojrzała na niego uwodzicielsko.
- Podobno szukasz dziewczyny na bal – powiedziała wpatrując się w niego jak w obrazek.
Uczniowie w Wielkiej Sali patrzyli na nich zdumieni,   wszyscy byli świadomi niechęci Hermiony Granger do Coramca McLaggena.
- A co jesteś zainteresowana? – zapytał z obleśnym uśmieszkiem, prostując się dumnie.
- Może – powiedziała uśmiechając się niewinnie.
- Czyżbyś wreszcie uświadomiła sobie, jaki jestem niesamowity? – zapytał chłopak, ale było widać że jest zachwycony Gryfonką.
- Och, wierz mi, nawet nie wiesz jak niesamowity – powiedziała i zaśmiała się machnąwszy ręką. – Za mało czasu, by o tym mówić!
- Więc chcesz iść ze mną na bal? – uśmiechnął się krzywo i zmierzył ją spojrzeniem. – Sądzę, że jak dasz mi jakiś powód czy dowód twojego zaangażowania, mogę cię zabrać na niego…
- Zaraz dam ci taki dowód, taki, że przez rok nie wyjdziesz z Munga – warknął Snape, podszedł do Hermiony i wziąwszy ją za rękę wyciągnął z Wielkiej Sali.
- Co jest? – zdumiał się chłopak.
- Radzę ci trzymać się daleko od Granger, jeżeli nie chcesz mieć na pieńku ze Snape’m – powiedział głośno Malfoy, po czym zwrócił się do stojącej obok niego Ginny. – Wiewióreczko, czy ona naprawdę musiała wybrać tego kretyna, by zrobić na złość mojemu wujowi?
- Należało mu się – prychnęła gniewnie rudowłosa i spojrzała ostrzegawczo na blondyna. – Radzę ci nie zachowywać się tak głupio jak on, bo zrobię dokładnie to samo!!!
To powiedziawszy wyszła z Wielkiej Sali, chłopak patrzył za nią z lekkim uśmiechem.
- Moja kobieta – powiedział radośnie i spojrzał na wszystkich groźnym wzrokiem. – Niech któryś się do niej zbliży, to pożałuję że się urodził!
Harry i Ron zaszokowani patrzyli na blondyna, który pobiegł za Ginny.
Nagle Harry wstał i zdzielił rudzielca mocno w tył głowy.
- Ała! – zawołał Ron wstając i pocierając bolące miejsce.
Spojrzał na Pottera ze zmarszczonymi brwiami.
- Za co?
- A kto powiedział, żeby się nie martwić, tym co Hermiona nam powie?! – warknął Harry patrząc na niego groźnie.
- Skąd miałem wiedzieć, że ona już była ze Snape’m ? – odparł Ron. – A wiedziałeś, że moja siostra spotyka się z fretką?
- A skąd miałem to niby wiedzieć? – krzyknął Harry. – Przecież to twoja siostra!!
- No i co z tego! Spędzamy z nią tyle samo czasu! – powiedział Ron. – A zresztą chodziłeś z nią, powinieneś ją lepiej znać!
- Ja was nie chcę martwić – odezwała się Luna od stołu Krukonów – ale Ginny nie jest dziewczyną Malfoya.
- O co ci chodzi? – zdziwił się Harry. – Przecież jak nie jest, to dobrze.
- No – poparł go Ron.
- No, bo Ginny, jeśli się nie mylę, rano nie miała na lewej ręce pierścionka, a teraz ma – powiedziała Luna z nieobecnym uśmiechem.
Harry spojrzał na Rona, Ron spojrzał na Harrego i obaj spojrzeli na Lunę.
- A nie widziałaś może pierścionka u Hermiony? – zapytał Ron niepewnie.
- Widziałam – przytaknęła Luna. – Nosi go na łańcuszku, na pewno czekała na następną sobotę, by wam o tym powiedzieć – powiedziała pewnie.
- Czemu? – zdumiał się Ron.
- W piątek za dziewięć dni przychodzą wyniki egzaminów, które Hermiona zdawała wcześniej od nas, ponieważ była na nieprzygotowana – odparła Luna, wzruszając ramionami.
- To ona zdawała jakieś egzaminy? – zdziwił się Ron.
Harry westchnął i wymierzył cios w potylice przyjaciela.
- Za co tym razem?! – zapytał rudzielec rozcierając kark.
- Za żywota – warknął Potter, patrząc na niego z politowaniem. – To był twój genialny pomysł, przez ciebie straciłem dziesięć dni błogiej niewiedzy, że moja najlepsza przyjaciółka spotyka się ze Snape’m!
- To też moja najlepsza przyjaciółka – powiedział Ron zdecydowanie. – Pójdziemy teraz do niej i wybijemy jej ten związek z głowy!
Harry zacisnął szczęki i kolejny raz walnął przyjaciela.
- No, za co tym razem? – zawołał zdenerwowany Weasley.
- Za to, geniuszu, że przez ciebie obiecaliśmy, że wszystko o czym nam powie przyjmiemy z radością i nie będziemy jej potępiać! – warknął Harry i skierował się do wyjścia.
- No jasne, znowu to moja wina – zawołał Ron i ruszył za nim. – Ale Malfoy zostanie moim szwagrem, nie twoim, więc to ja jestem w całej tej historii poszkodowany!


- Musiałaś to zrobić prawda? – warknął Snape, wchodząc z Hermioną do swoich komnat.
- Zasłużyłeś – odparła i przytuliła się do niego. – Severusie, przecież wiesz, że to był żart.
- Wiem – mruknął i spojrzał na nią groźnie. – Gdyby było inaczej ten kretyn już leżałby w Mungu, na oddziale beznadziejnych przypadków, a ciebie przywiązałbym do mojego łóżka.
Hermiona uśmiechnęła się figlarnie.
- Po pierwsze, to też moje łóżko, a po drugie, nadal możesz mnie do niego przywiązać – wyszeptała prowokacyjnie ocierając się o niego.
- Nic z tego Granger – warknął odsuwając się od niej z wrednym uśmieszkiem. – Jeszcze dziesięć dni!
- Severus! – krzyknęła, zła. – Od czterech miesięcy przychodzę do ciebie w nocy, a ty nie chcesz posunąć się dalej! Tak się nie robi! Pokazujesz mi raj, a potem nie chcesz tego powtórzyć!
- Skarbie – odezwał się Snape, po chwili przyciągając ją do siebie i całując lekko. – Ten jeden raz nie wytrzymałem, ale obiecałem sobie, że to się więcej nie powtórzy dopóki nie skończysz szkoły!
- Dlaczego? – zapytała płaczliwie.
- A pomyślałaś, że mogłabyś zajść w ciążę? – powiedział, unosząc wysoko brwi.
- Szkoda, że nie zaszłam za pierwszym razem – westchnęła Hermiona.
- Że co? – Snape wpatrywał się w nią zaszokowany. – Chcesz mieć dzieci?
- Severusie, nie jakieś dzieci, tylko twoje – odparła z uśmiechem i pocałowała go w nos.
- Nigdy nie myślałem, że jakakolwiek kobieta będzie chciała być matką moich dzieci – wyznał z niedowierzaniem.
- Ja z przyjemnością podejmę się tego – powiedziała poważnie.
- Jesteś pewna? – zapytał, patrząc na nią uważnie.
- Severusie mam dziewiętnaście lat i przeżyłam wojnę, wierz mi, wiem czego chcę, a chcę ciebie i naszych dzieci – odpowiedziała mu Hermiona.
- Cholera, świat się kończy – mruknął pochylając się nad nią i całując ją namiętnie.
Hermiona zarzuciła mu ramiona na szyję i oddawała pocałunki z pasją. Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Snape przeklął głośno i ruszył wściekły do drzwi. Otworzył je gwałtownie.
- Czego?! – warknął i westchnął ciężko, gdy zobaczył radosną minę Dumbledore’a.
- Oj, Severusie, co się stało? Humorek nie dopisuje? – zapytał radośnie dyrektor, wchodząc do środka. – Witaj, Hermiono.
- Dzień dobry – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem.
- Czego chcesz? – zapytał Snape siadając na fotelu.
- Jak zawsze uroczy – powiedział Dumbledore, ale widząc minę swojego przyjaciela kontynuował. – Mam wyniki Hermiony.
- Już?! – zawołała zdumiona Hermiona i spojrzała przerażona na dyrektora. – Przecież miały być za dziesięć dni!
- Udało im się szybciej – odparł Albus radośnie, wyciągając z kieszeni kopertę i podając ją zdenerwowanej Gryfonce. – Zostawię was samych.
Hermiona nie zauważyła nawet wyjścia dyrektora, wpatrywała się nieprzerwanie w kopertę trzymaną w ręce.
- No, otwórz ją wreszcie – warknął Snape.
Hermiona westchnęła ciężko i zrobiła o co prosił, spojrzała na wyniki, potem na Snape’a, znów na wyniki i odłożywszy je na stół ściągnęła bluzkę, pod którą miała tylko czarny koronkowy stanik, rzuciła ją Severusowi, który wpatrywał się w nią w szoku. Hermiona kręcąc biodrami ruszyła w stronę sypialni Snape’a.
- Widzę cię za chwilę w sypialni! – powiedziała tylko i zniknęła za drzwiami.
Severus dopadł koperty i przeczytał wyniki Hermiony:
 Zielarstwo - W
Historia Magii - W
Eliksiry - W
OPCM - W
Transmutacja - W
Zaklęcia - W
Z przyjemnością zawiadamiamy, że zdała Pani z samymi Wybitnymi siódmy rok, kończąc tym samym naukę w Hogwarcie.
Severus uśmiechnął się i ruszył za swoją narzeczoną.
- Koniec – mruknął wchodząc do sypialni.
Zobaczył Hermionę w samej bieliźnie czekającą na niego w łóżku.


- Ginny jak możesz wychodzić za fretkę! – krzyknął Ron, podchodząc do siostry stojącej w objęciach blondyna.
- Normalnie – odparła z promiennym uśmiechem.
- Wiedziałaś, że Herm spotyka się ze Snape’m? – zapytał Harry.
- Tak – przyznała Ginny, wtulając się mocniej w narzeczonego.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś? – zapytał Ron z niedowierzaniem.
- A niby czemu miałabym wam mówić? – spojrzała na nich marszcząc czoło.
- Ponieważ Hermiona jest naszą przyjaciółką – odpowiedział  Harry.
- Ale nie zauważyliście jej łańcuszka z pierścionkiem ani tego, że od pięciu miesięcy jest szczęśliwa? – wtrącił się Draco z nonszalanckim uśmieszkiem.
- My… – zaczął Harry. – Oni są razem od pięciu miesięcy?!
- Tak, cztery miesiące temu Snape oświadczył się Granger – odparł Malfoy.
- Nie prawda – zaprzeczyła Ginny. – To Hermiona oświadczyła się jemu.
- Są dwie wersie – westchnął Draco, całując rudowłosą delikatnie.
- Świetnie – mruknął Ron i spojrzał na siostrę. – A rodzice już wiedzą, że zaręczyłaś się z Malfoyem?!
- Wiedzą – odpowiedział za Ginny Draco. – Prosiłem ich o jej rękę, więc raczej są tego świadomi.
- A Twoi?
- Też – powiedział Malfoy i uśmiechnął się do narzeczonej. – Matka już szykuje z waszą mamą nasze wesele, a ojciec chce wnuków.
- Da się załatwić – mruknęła ze śmiechem Ginny i dała Draco całusa.
- Nie mogę na to patrzyć – odezwał się Ron i odszedł od nich.
- Cześć – powiedział Harry i ruszył za przyjacielem.
- Pa – odparła Ginny i wróciła do całowania się z Malfoyem.


- Ciekawe jak zareagują ci dwaj kretyni, których nazywasz przyjaciółmi – odezwał się Snape, trzymając w ramionach szczęśliwą Hermionę.
- Z radością – odparła pewnie, na co mężczyzna spojrzał na nią jak na wariatkę. – Obiecali mi to, gdy zgadzałam się na… eee… Na coś.
- Granger, co ci dwaj idioci wymyślili? – zapytał groźnie.
- Miałam cię uwieść, żebyś dał im trochę luzu na eliksirach – wyznała cicho.
- Że co kazali ci zrobić?! – krzyknął Snape, uwalniając się z jej objęć i wyskakując z łóżka, rozglądnął się wokoło w poszukiwaniu ubrań.
- Co ty robisz? – zapytała zaniepokojona Hermiona.
- Zabiję ich – warknął, naciągając na nagie ciało spodnie.
- Nie zrobisz tego – pisnęła Hermiona wstając i podchodząc do niego. – Obiecaj, że nic im nie zrobisz!
- Nie ma takiej opcji – odparł Snape, ubierając koszulę.
Hermiona westchnęła i spojrzała na niego uwodzicielsko.
- Masz zamiar zostawić nagą i chętną narzeczoną samą w łóżku i wyjść? – zapytała ściągając mu dopiero co założoną koszule.
- Cholera, Granger  – warknął i wziął ją na ręce, położywszy ją na łóżku zaczął całować namiętnie. – Rozprawie się z nimi później.


Hermiona wpadła do Wielkiej Sali i pobiegła do Harrego i Rona.
- Co się stało? – zapytali patrząc z niepokojem na przyjaciółkę ubraną w dżinsy i czarną koszulę należącą prawdopodobnie do Snape’a.
- Mam dwie wiadomości – powiedziała, gdy zaczerpnęła tchu. - Dobrą i złą… Od której zacząć?
- Od dobrej – zdecydował Ron.
- Zdałam egzaminy na same Wybitne – pisnęła radośnie Hermiona.
- Mionka, to cudownie! – ucieszyła się Ginny.
- A ta zła wiadomość? – zapytał Harry.
- Severus dowiedział się o waszej prośbie i idzie tu, by was zabić – powiedziała wzruszając ramionami.
- Ała! – krzyknął Ron, gdy Harry wymierzył mu cios w głowę. – Co tym razem?
- Trzeba było zacząć od złej wiadomości – warknął Potter, rozglądając się wokoło – Teraz mamy mniej czasu na ucieczkę.
- Cholera – mruknął rudzielec i obaj wstali od stołu i ruszyli w stronę wyjścia, lecz zatrzymali się przerażeni gdy do środka wszedł wściekły Snape.
- Gdzie to się wybieracie? – zapytał głosem ociekającym jadem.
- Eee… – zaczął Harry.
- Potter, jak ty pokonałeś Voldemorta, jeżeli nawet prostego zdania nie umiesz ułożyć? – zapytał Mistrz Eliksirów, podchodząc do nich z wrednym uśmieszkiem. – Do końca roku zostały trzy miesiące, przez ten czas codziennie widzę was u mnie na szlabanie o osiemnastej, bez wyjątku!
- Ale mecz… Treningi… – zaczął Ron, lecz przerwał widząc wzrok profesora.
- Cieszcie się, że to tylko szlaban – warknął. – Chciałem was zabić, ale Hermiona ma na mnie zły wpływ.
- Ej – oburzyła się zainteresowana, po czym podeszła do przyjaciół. – Nie martwcie się, będę przy was na tym szlabanie.
- Nie będziesz – wycedził Snape.
- Będę – powiedziała z promiennym uśmiechem. – Skończyłam już szkołę, więc mogę robić co chcę, a chcę spędzać czas z przyjaciółmi i narzeczonym… choć nie mam zamiaru czekać ze ślubem, więc zmieńmy narzeczonego na męża i będzie dobrze – Hermiona przytuliła Hary’ego i Rona, pocałowała Severusa w policzek i wyszła z Wielkiej Sali.
- Jesteś pewien, że chcesz się z nią ożenić? – zapytał Draco Snape’a, za co oberwał od Ginny.
- Ona mnie wykończy – mruknął Snape i ruszył za narzeczoną.
- Gdzie idziesz? – zawołał za nim Dumbledore.
- Zaciągnąć Hermionę do pierwszej lepszej kaplicy – odpowiedział Snape i zniknął za drzwiami.


Snape jak powiedział tak zrobił i Hermiona Granger została tego samego dnia Panią Snape.
Hermiona obudziła się rano i zaskoczona zauważyła, że Severusa nie ma przy niej.
Spojrzała na zegar i pisnęła przerażona, szybko wyskoczyła z łóżka i zaczęła się w pośpiechu ubierać.
- Co ty wyprawiasz? – zapytał Snape, wchodząc do pokoju z tacą ze śniadaniem.
- Za piętnaście minut zaczyna się transmutacja – zawołała naciągając sweter przez głowę.
- Ściągaj to – warknął Mistrz Eliksirów, odłożył tacę na łóżko i podszedł do żony.
- Ale ja się spóźnię! – krzyknęła, gdy ściągał z niej dopiero co ubrany sweter.
- Skarbie, skończyłaś szkołę – przypomniał jej ze śmiechem.
- Na Merlina – westchnęła i zaczęła się śmiać. – Zapomniałam.
- Od tego masz mnie – powiedział, całując ją namiętnie.
- Kocham cię – wyszeptała, przytulając się do niego mocno.
- Ja ciebie też maleńka – odparł z uśmieszkiem. – Chodź zjeść śniadanie, bo zaraz muszę iść.
- Gdzie? – zapytała siadając z nim na łóżku i zabierając się za jedzenie tostu.
- Ty skończyłaś szkołę, ja niestety nadal uczę tych kretynów – warknął Snape, nalewając sobie filiżankę kawy.
- Jeszcze trzy miesiące – pocieszyła go. – A później wyjedziemy na dwa miesiące daleko, cieszyć się sobą!
- Tylko to mnie pociesza – mruknął całując ją czule.


                                              

23 komentarze:

  1. no naprawde super ...nie noge sie doczekac nastepnej a najbardzowj lucjusz i hermiona

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna miniaturka. Czekam na kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu dużo mówić, jak zawsze genialnie. Chociaż paring Ginny i Draco zdecydowanie nigdy mnie nie przekona.
    Czekam na kolejną
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł na rozdział fajny ale zastosowałaś paring Ginny i Draco który bardzo mnie odstrasza. Czekam na kolejną notkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna miniaturka...Czekam na kolejną ;)
    http://dramione-paradise-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Brdzo fajna miniaturka :)
    Wielu natchnień Jane

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę świetna miniaturka!
    Odpowiedzi Draco rozłożyły mnie na łopatki :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejną :)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy rozdział, zabawny i fajny :D Chyba przekonałam się do Sevmione ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super min. mimo że Draco i Gin to dla mnie dno : (
    Czekam na Dramione <3
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podobają mi się Twoje miniaturki (przeczytałam wszystkie jednym tchem). Podoba mi się, ze piszesz z różnymi parringami :) Życzę Ci weny i niecierpliwie czekam na kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ona chciała uwieść Snape, a już była z nim zaręczona. Ha,ha... dobre. Już myślałam, że zrobi z niego pośmiewisko.. a tu taka akcja. Super...

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam przypadkiem na twojego bloga, ale pokochałam z pierwszym słowem :D mimo ze najbardziej lubię dramione, to pozostale parringi także mnie zauroczyły :)
    Pozdrawiam i zycze weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  14. Ślicznie.. Nie mogę się doczekać następnej.. Czemu tak długo.? Przecież ja umrę z ciekawości.. :(

    Margaret.. :*

    OdpowiedzUsuń
  15. ooo jak slodkooo :D genialna :D aż się następnej nie mogę doczekac ;)
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Draco i Ginny paring gdy go słyszę mam ciarki, już lepsze połączenie Ginny & Lucjusz. Czytając twoje Sevmione przekonałam się do niego:) Czekam na next Dodawaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej, zaglądam jak obiecałam przepraszam że tak późno ale dopiero teraz ogarnęłam z wszystkimi miniaturkami i czasu by skomentować piszesz naprawdę fajnie acz, wybacz ja nienawidzę Parringu Draco & Ginny po prostu mam tak od zawsze i staram się omijać te fragmenty tu nie chodzi o to ale po prostu no nie pasuje mi to połączenie, podoba mi się jak piszesz i pomysłe które nie wiem skąd się biorą masz naprawdę wspaniałą wyobraźnie wybacz jeszcze raz za takie mocne skrytykowanie tu nie chodzi o żaden nie wiem uraz czy coś po prostu nie za bardzo kiedyś przypadło mi do gustu to połączenie ale naprawdę świetnie piszesz, podoba mi się to choć fajnie by było że jak łączysz powiedzmy lucjusza i hermione połącz ginny z severusem a jak severusa z herioną połącz naprzykład z lucjuszem fajnie by było
    pozdrawiam i jeszcze raz wielkie wielkie i wielkie przepraszam
    Charlotte
    http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/ zapraszam do siebie jakbyś miała ochotę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i nie masz za co przepraszać , każde uwagi są dla mnie ważne :-)

      Usuń
  18. Najleszy paring <3 Cały pomysł na miniaturkę świetny - a zresztą jak zawsze ;p Ron oczywiście za wszystko obrywa i bardzo dobrze xD Dobra, narobiłam sobie zaległości, więc lecę czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialne :) Lubię ten paring :)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam,uwielbiam ciebie i tą miniaturkę!!!!Kocham,kocham,kocham!!!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej,
    no naprawdę Ron to miał genialny pomysł, co za przyjaciele nic nie zauważyli, ani też że wcześniej zdawała egzaminy, reakcja Severusa na wiadomość o planie świetna, no i śniadanie do łóżka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń