-
Nie, nie i jeszcze raz nie! – krzyknęła Hermiona, patrząc na Rona z
niedowierzaniem w oczach. - Jak mogłeś wymyślić coś tak głupiego?!
-
Posłuchaj, Harry i ja mamy przerąbane na eliksirach, a ty umiesz wszystko i
Snape na swój sposób cię lubi – zaczął tłumaczyć rudzielec. – A wystarczy na
niego spojrzeć by wiedzieć, że żadna kobieta przy zdrowych zmysłach nie będzie
go chciała, więc masz szanse!
-
Ronald czy ty na głowę upadłeś? – zapytała patrząc na niego uważnie. – Chcesz
bym uwiodła, UWIODŁA Snape’a żebyście mieli łatwiej na lekcjach?!
-
Tak – odparł zdecydowanie Ron.
-
Idź się, lecz – prychnęła Hermiona i wyszła z pustego pokoju wspólnego,
zostawiając rudzielca samego z jego głupim pomysłami.
-
Powiedział ci? – zapytała szeptem Ginny, czekająca na Hermionę na schodach
prowadzących do jej sypialni.
-
Tak – mruknęła siadając obok niej na schodkach. – On zawszę był takim idiotą,
czy od jakiegoś czasu?
-
Od zawsze – powiedziała posępnie Ginny, po czy westchnęła. – Bliźniacy
uważali, że został podmieniony w szpitalu, ale ich teoria legła w gruzach przez
niezbite dowody podobieństwa do naszej rodziny, jak na przykład ruda czupryna…
Choć ja uważam, że on tak czy tak nie udał się rodzicom!
-
Chyba masz rację – zaśmiała się Hermiona.
-
I co zrobisz? – zapytała cicho rudowłosa. – Powiesz wiesz, komu o planie Rona?
-
Oszalałaś? – Hermiona pokręciła gwałtownie głową. – Nie mogę tego zrobić,
chyba, że… Chyba, że chcesz mieć tylko pięciu braci?
-
Hmm… Kusząca propozycja – Ginny udawała, że się zastanawia. – Dasz mi trochę
czasu do namysłu?
Obie
dziewczyny zachichotały.
-
Więc co zrobisz? – zapytała po chwili rudowłosa.
-
Poświęcę się dla przyjaciół – powiedziała Hermiona i westchnęła
teatralnie. – Och ja biedna, co ja z nimi mam?
-
Oj Mionka – Ginny pokręciła z niedowierzaniem głową. – Jak ty z nimi
wytrzymałaś siedem lat?
-
Sama nie wiem – odparła Hermiona wzruszając ramionami. – Chyba po prostu lubię
beznadziejne przypadki.
-
Chyba tak – powiedziała radośnie rudowłosa i ziewnęła przeciągle. – Idę spać.
-
Ja też, tylko muszę poczekać, aż Ron wyjdzie z pokoju wspólnego – odpowiedziała
starsza Gryfonka.
-
Chyba idzie – szepnęła po chwili Ginny.
Dziewczyny
pożegnały się i Hermiona wyślizgnęła się z uśmiechem z wieży Gryfindoru i udała
się w miejsce gdzie codziennie od czterech miesięcy spędzała noce.
-
Postanowiłam wam pomóc – powiedziała Hermiona, siadając następnego ranka
naprzeciw Harrego i Rona w Wielkiej Sali.
-
Naprawdę? – ucieszył się Ron.
-
Tak – mruknęła Hermiona nalewając sobie soku. – Ale chcę coś w zamian…
-
Co? – zapytał Harry zaniepokojony.
-
Spokojnie, to nic strasznego – zapewniła z uśmiechem. – Musicie mi obiecać, że
cokolwiek powiem, zostanie przez was przyjęte bez gadania, a wręcz z radością!
-
Mionka, co … – zaczął Harry.
-
Zgoda – przerwał mu Ron i spojrzał na przyjaciela. – Harry, co takiego
może nam powiedzieć Hermiona?
-
Też prawda – przyznał Potter zabierając się za jedzenie.
Żaden
z nich nie dostrzegł iście ślizgońskiego uśmieszku na ustach ich przyjaciółki.
-
Harry pożycz mi pelerynę – poprosiła Hermiona wieczorem, gdy siedzieli w trójkę
przy stolę w pokoju wspólnym i odrabiali lekcję.
-
Po co ci? – zdziwił się Potter, marszcząc brwi.
-
Mam pomysł jak wam pomóc, ale do tego potrzebuję peleryny – szepnęła Hermiona.
-
Och… – Ron wyglądał na zainteresowanego. – A co wymyśliłaś?
-
Wiem jak przekonać Snape’a do mnie – wyszeptała puszczając im oko.
Obaj
Gryfoni spojrzeli na siebie zdumieni zachowaniem przyjaciółki, ale po chwili
wzruszyli ramionami zadowoleni, że Hermiona znalazła sposób na Nietoperza z
lochów.
-
Jest pod moją poduszką – powiedział Harry.
Hermiona
uśmiechnęła się lekko i pobiegła po pelerynę niewidkę do dormitorium chłopaków.
Schowana
pod nią, ruszyła w stronę wyjścia, wciągając po drodze pod pelerynę Ginny.
Rudowłosa pisnęła przerażona, lecz gdy ujrzała Hermionę odetchnęła z ulgą.
-
Dzisiaj? – zapytała tylko.
Hermiona
przytaknęła z uśmiechem i obie wyszły niezauważone z wieży Gryfonów.
Szły
w ciszy, aż do lochów, gdzie stanęły przed drzwiami prywatnych komnat Severusa
Snape’a. Hermiona zapukała, drzwi otworzyły się niemal natychmiast i
Mistrz Eliksirów stanął przed nimi.
Dziewczyny
przecisnęły się obok i weszły do środka, dopiero wtedy ściągnęły z siebie
pelerynę niewidkę.
-
Sprytne – powiedział blondyn siedzący na kanapie przy kominku ze szklanką
Ognistej w ręce.
Snape
przewrócił tylko oczami i wziąwszy Hermionę za rękę pociągnął ją w stronę jego
prywatnej biblioteki, zostawiając Weasley’ównę i swojego chrześniaka samych.
-
Co się stało?- zapytała zdumiona Hermiona, gdy zamknął za nimi drzwi.
-
Obiecałem smarkaczowi, że zostawimy ich na dziesięć minut sam na sam – warknął
Snape siadając w fotelu i wziąwszy do ręki książkę zaczął ją czytać.
Hermiona
przez chwilę nie ruszyła się z miejsca, patrząc na niego z niedowierzaniem.
-
No, nie – prychnęła podchodząc do niego i wyrywając mu książkę z ręki. – Nie
uważasz, że jesteś kretynem?
-
Granger zachowuj się – warknął i pociągnął ją na swoje kolana. – Albo zasłużysz
na karę!!!
-
A jakąż to karę pan profesor dla mnie przewidział? – zapytała uwodzicielskim
szeptem, obejmując go ramionami za szyję.
-
Straszną – mruknął i pocałował ją namiętnie.
Gdy
oderwali się od siebie, Gryfonka wtuliła się w niego mocno i westchnęła.
-
Nie chcę tak dalej – wyszeptała, zamykając oczy.
-
Jeszcze dziesięć dni – powiedział uspakajającym tonem i pocałował ją w czubek
głowy.
-
Aż dziesięć dni – odparła, wyprostowała się i spojrzała na niego uważnie. –
Dlaczego mieliśmy ich zostawić samych?
-
Draco się oświadcza – odpowiedział Mistrz Eliksirów od niechcenia.
Hermiona
zerwała się na równe nogi.
-
Malfoy prosi moją najlepszą przyjaciółkę o rękę, a ty mówisz to tak spokojnie?!
– krzyknęła i ruszyła do drzwi.
Snape
westchnął i podążył za dziewczyną. Gdy weszli do salonu, zastali Ginny i Draco
całujących się zapamiętale.
-
Ziemia do Malfoy’a – powiedział Snape, a gdy para nie oderwała się od siebie,
wzruszył ramionami i usiadł w fotelu, nalewając sobie wcześniej Ognistej
Whiskey do szklanki.
-
Co ty robisz? – zapytała Hermiona patrząc na niego z niedowierzaniem.
-
Piję – warknął. – Jeżeli nie chcesz mi się oddać w bibliotece, to tylko to mi
pozostaje.
Gryfonka
wzniosła oczy ku niebu, modląc się o cierpliwość.
-
Faceci – prychnęła i podeszła do pary i z perfidnym uśmiechem odciągnęła
rudowłosą od chłopaka.
-
Co jest? – zapytał zdezorientowany Draco, patrząc na dwie dziewczyny.
-
Środa – odparła Hermiona i spojrzała uważnie na przyjaciółkę. – Pokaż tę
błyskotkę!
-
Skąd wiesz, że się zgodziłam? – zapytała z uśmiechem Ginny wyciągając lewą dłoń
przed siebie.
-
Musiałabym cię nie znać – zaśmiała się Hermiona. – Śliczny pierścionek.
-
Oczywiście, że tak – prychnął Draco i przyciągnął do siebie narzeczoną. – Dla
mojej wiewiórki wszystko co najlepsze.
-
To dlaczego spotyka się z tobą? – zapytała niewinnie Hermiona.
-
Granger, grabisz sobie – warknął Malfoy, patrząc na nią groźnie.
-
Już się boję – odpowiedziała Hermiona, udając przerażoną i podeszła do Mistrza
Eliksirów. – Severusie uratujesz mnie przed nim?
-
Nie – odparł Snape z krzywym uśmieszkiem. – Draco, czyń swoją powinność!
-
To się nazywa narzeczony – powiedziała Hermiona, krzyżując ręce na piersi. –
Severusie Tobiasie Snape, chyba znajdę sobie jakiegoś rycerza w lśniącej zbroi!
-
Życzę powodzenia – mruknął Snape, dopijając resztkę alkoholu i odstawił pustą
szklankę na stół. – Słyszałem, że Cormac McLaggen szuka dziewczyny.
-
Świetnie – powiedziała Hermiona i wyszła z komnaty trzaskając drzwiami.
-
To nie było śmieszne – odezwała się Ginny i wyszła za przyjaciółką.
-
No i masz przerąbane – podsumował całe zajście Draco.
-
Chyba będę musiał zapomnieć o tych dziesięciu dniach – westchnął ciężko Snape i
wraz z blondynem udał się na kolację do Wielkiej Sali.
-
Mionka, nie leć tak – poprosiła Ginny, biegnąc za przyjaciółką.
-
To kretyn!– warknęła Hermiona, zatrzymując się gwałtownie.
Rudowłosa
zaskoczona wpadła na nią i obie wylądowały na podłodze.
-
Co chcesz zrobić? – zapytała Ginny, gdy wstały.
-
Mam w nosie te dziesięć dni – mruknęła i uśmiechnęła się figlarnie.
-
Co ty kombinujesz? – rudowłosa spojrzała na nią zaniepokojona.
-
Mówił o Cornacu, tak? – zapytała Hermiona, ruszając do Wielkiej Sali i
poprawiając włosy po drodze.
-
Masz zamiar wkurzyć Snape’a? – domyśliła się Ginny.
-
W rzeczy samej – przyznała Hermiona z uśmiechem.
-
Będzie śmiesznie – przyznała Ginny, wzruszając ramionami.
Gdy
weszły do środka, Hermiona ze słodkim uśmiechem skierowała się w stronę
Cormaca, usiadła obok zdziwionego chłopaka i spojrzała na niego uwodzicielsko.
-
Podobno szukasz dziewczyny na bal – powiedziała wpatrując się w niego jak w
obrazek.
Uczniowie
w Wielkiej Sali patrzyli na nich zdumieni, wszyscy byli świadomi
niechęci Hermiony Granger do Coramca McLaggena.
-
A co jesteś zainteresowana? – zapytał z obleśnym uśmieszkiem, prostując się
dumnie.
-
Może – powiedziała uśmiechając się niewinnie.
-
Czyżbyś wreszcie uświadomiła sobie, jaki jestem niesamowity? – zapytał chłopak,
ale było widać że jest zachwycony Gryfonką.
-
Och, wierz mi, nawet nie wiesz jak niesamowity – powiedziała i zaśmiała się
machnąwszy ręką. – Za mało czasu, by o tym mówić!
-
Więc chcesz iść ze mną na bal? – uśmiechnął się krzywo i zmierzył ją
spojrzeniem. – Sądzę, że jak dasz mi jakiś powód czy dowód twojego
zaangażowania, mogę cię zabrać na niego…
-
Zaraz dam ci taki dowód, taki, że przez rok nie wyjdziesz z Munga – warknął
Snape, podszedł do Hermiony i wziąwszy ją za rękę wyciągnął z Wielkiej Sali.
-
Co jest? – zdumiał się chłopak.
-
Radzę ci trzymać się daleko od Granger, jeżeli nie chcesz mieć na pieńku ze
Snape’m – powiedział głośno Malfoy, po czym zwrócił się do stojącej obok niego
Ginny. – Wiewióreczko, czy ona naprawdę musiała wybrać tego kretyna, by zrobić
na złość mojemu wujowi?
-
Należało mu się – prychnęła gniewnie rudowłosa i spojrzała ostrzegawczo na
blondyna. – Radzę ci nie zachowywać się tak głupio jak on, bo zrobię dokładnie
to samo!!!
To
powiedziawszy wyszła z Wielkiej Sali, chłopak patrzył za nią z lekkim
uśmiechem.
-
Moja kobieta – powiedział radośnie i spojrzał na wszystkich groźnym wzrokiem. –
Niech któryś się do niej zbliży, to pożałuję że się urodził!
Harry
i Ron zaszokowani patrzyli na blondyna, który pobiegł za Ginny.
Nagle
Harry wstał i zdzielił rudzielca mocno w tył głowy.
-
Ała! – zawołał Ron wstając i pocierając bolące miejsce.
Spojrzał
na Pottera ze zmarszczonymi brwiami.
-
Za co?
-
A kto powiedział, żeby się nie martwić, tym co Hermiona nam powie?! – warknął
Harry patrząc na niego groźnie.
-
Skąd miałem wiedzieć, że ona już była ze Snape’m ? – odparł Ron. – A
wiedziałeś, że moja siostra spotyka się z fretką?
-
A skąd miałem to niby wiedzieć? – krzyknął Harry. – Przecież to twoja siostra!!
-
No i co z tego! Spędzamy z nią tyle samo czasu! – powiedział Ron. – A zresztą
chodziłeś z nią, powinieneś ją lepiej znać!
-
Ja was nie chcę martwić – odezwała się Luna od stołu Krukonów – ale Ginny nie
jest dziewczyną Malfoya.
-
O co ci chodzi? – zdziwił się Harry. – Przecież jak nie jest, to dobrze.
-
No – poparł go Ron.
-
No, bo Ginny, jeśli się nie mylę, rano nie miała na lewej ręce pierścionka, a
teraz ma – powiedziała Luna z nieobecnym uśmiechem.
Harry
spojrzał na Rona, Ron spojrzał na Harrego i obaj spojrzeli na Lunę.
-
A nie widziałaś może pierścionka u Hermiony? – zapytał Ron niepewnie.
-
Widziałam – przytaknęła Luna. – Nosi go na łańcuszku, na pewno czekała na
następną sobotę, by wam o tym powiedzieć – powiedziała pewnie.
-
Czemu? – zdumiał się Ron.
-
W piątek za dziewięć dni przychodzą wyniki egzaminów, które Hermiona zdawała
wcześniej od nas, ponieważ była na nieprzygotowana – odparła Luna, wzruszając
ramionami.
-
To ona zdawała jakieś egzaminy? – zdziwił się Ron.
Harry
westchnął i wymierzył cios w potylice przyjaciela.
-
Za co tym razem?! – zapytał rudzielec rozcierając kark.
-
Za żywota – warknął Potter, patrząc na niego z politowaniem. – To był twój
genialny pomysł, przez ciebie straciłem dziesięć dni błogiej niewiedzy, że moja
najlepsza przyjaciółka spotyka się ze Snape’m!
-
To też moja najlepsza przyjaciółka – powiedział Ron zdecydowanie. – Pójdziemy
teraz do niej i wybijemy jej ten związek z głowy!
Harry
zacisnął szczęki i kolejny raz walnął przyjaciela.
-
No, za co tym razem? – zawołał zdenerwowany Weasley.
-
Za to, geniuszu, że przez ciebie obiecaliśmy, że wszystko o czym nam powie
przyjmiemy z radością i nie będziemy jej potępiać! – warknął Harry i skierował
się do wyjścia.
-
No jasne, znowu to moja wina – zawołał Ron i ruszył za nim. – Ale Malfoy
zostanie moim szwagrem, nie twoim, więc to ja jestem w całej tej historii
poszkodowany!
-
Musiałaś to zrobić prawda? – warknął Snape, wchodząc z Hermioną do swoich
komnat.
-
Zasłużyłeś – odparła i przytuliła się do niego. – Severusie, przecież wiesz, że
to był żart.
-
Wiem – mruknął i spojrzał na nią groźnie. – Gdyby było inaczej ten kretyn już
leżałby w Mungu, na oddziale beznadziejnych przypadków, a ciebie przywiązałbym
do mojego łóżka.
Hermiona
uśmiechnęła się figlarnie.
-
Po pierwsze, to też moje łóżko, a po drugie, nadal możesz mnie do niego
przywiązać – wyszeptała prowokacyjnie ocierając się o niego.
-
Nic z tego Granger – warknął odsuwając się od niej z wrednym uśmieszkiem. –
Jeszcze dziesięć dni!
-
Severus! – krzyknęła, zła. – Od czterech miesięcy przychodzę do ciebie w nocy,
a ty nie chcesz posunąć się dalej! Tak się nie robi! Pokazujesz mi raj, a potem
nie chcesz tego powtórzyć!
-
Skarbie – odezwał się Snape, po chwili przyciągając ją do siebie i całując
lekko. – Ten jeden raz nie wytrzymałem, ale obiecałem sobie, że to się więcej
nie powtórzy dopóki nie skończysz szkoły!
-
Dlaczego? – zapytała płaczliwie.
-
A pomyślałaś, że mogłabyś zajść w ciążę? – powiedział, unosząc wysoko brwi.
-
Szkoda, że nie zaszłam za pierwszym razem – westchnęła Hermiona.
-
Że co? – Snape wpatrywał się w nią zaszokowany. – Chcesz mieć dzieci?
-
Severusie, nie jakieś dzieci, tylko twoje – odparła z uśmiechem i pocałowała go
w nos.
-
Nigdy nie myślałem, że jakakolwiek kobieta będzie chciała być matką moich
dzieci – wyznał z niedowierzaniem.
-
Ja z przyjemnością podejmę się tego – powiedziała poważnie.
-
Jesteś pewna? – zapytał, patrząc na nią uważnie.
-
Severusie mam dziewiętnaście lat i przeżyłam wojnę, wierz mi, wiem czego chcę,
a chcę ciebie i naszych dzieci – odpowiedziała mu Hermiona.
-
Cholera, świat się kończy – mruknął pochylając się nad nią i całując ją
namiętnie.
Hermiona
zarzuciła mu ramiona na szyję i oddawała pocałunki z pasją. Nagle rozległo się
głośne pukanie do drzwi. Snape przeklął głośno i ruszył wściekły do drzwi.
Otworzył je gwałtownie.
-
Czego?! – warknął i westchnął ciężko, gdy zobaczył radosną minę Dumbledore’a.
-
Oj, Severusie, co się stało? Humorek nie dopisuje? – zapytał radośnie dyrektor,
wchodząc do środka. – Witaj, Hermiono.
-
Dzień dobry – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem.
-
Czego chcesz? – zapytał Snape siadając na fotelu.
-
Jak zawsze uroczy – powiedział Dumbledore, ale widząc minę swojego przyjaciela
kontynuował. – Mam wyniki Hermiony.
-
Już?! – zawołała zdumiona Hermiona i spojrzała przerażona na dyrektora. –
Przecież miały być za dziesięć dni!
-
Udało im się szybciej – odparł Albus radośnie, wyciągając z kieszeni kopertę i
podając ją zdenerwowanej Gryfonce. – Zostawię was samych.
Hermiona
nie zauważyła nawet wyjścia dyrektora, wpatrywała się nieprzerwanie w kopertę
trzymaną w ręce.
-
No, otwórz ją wreszcie – warknął Snape.
Hermiona
westchnęła ciężko i zrobiła o co prosił, spojrzała na wyniki, potem na Snape’a,
znów na wyniki i odłożywszy je na stół ściągnęła bluzkę, pod którą miała tylko
czarny koronkowy stanik, rzuciła ją Severusowi, który wpatrywał się w nią w
szoku. Hermiona kręcąc biodrami ruszyła w stronę sypialni Snape’a.
-
Widzę cię za chwilę w sypialni! – powiedziała tylko i zniknęła za drzwiami.
Severus
dopadł koperty i przeczytał wyniki Hermiony:
Zielarstwo - W
Historia Magii - W
Eliksiry - W
OPCM - W
Transmutacja - W
Zaklęcia - W
Z przyjemnością zawiadamiamy, że
zdała Pani z samymi Wybitnymi siódmy rok, kończąc tym samym naukę w Hogwarcie.
Severus
uśmiechnął się i ruszył za swoją narzeczoną.
-
Koniec – mruknął wchodząc do sypialni.
Zobaczył
Hermionę w samej bieliźnie czekającą na niego w łóżku.
-
Ginny jak możesz wychodzić za fretkę! – krzyknął Ron, podchodząc do siostry
stojącej w objęciach blondyna.
-
Normalnie – odparła z promiennym uśmiechem.
-
Wiedziałaś, że Herm spotyka się ze Snape’m? – zapytał Harry.
-
Tak – przyznała Ginny, wtulając się mocniej w narzeczonego.
-
Dlaczego nam nie powiedziałaś? – zapytał Ron z niedowierzaniem.
-
A niby czemu miałabym wam mówić? – spojrzała na nich marszcząc czoło.
-
Ponieważ Hermiona jest naszą przyjaciółką – odpowiedział Harry.
-
Ale nie zauważyliście jej łańcuszka z pierścionkiem ani tego, że od pięciu
miesięcy jest szczęśliwa? – wtrącił się Draco z nonszalanckim uśmieszkiem.
-
My… – zaczął Harry. – Oni są razem od pięciu miesięcy?!
-
Tak, cztery miesiące temu Snape oświadczył się Granger – odparł Malfoy.
-
Nie prawda – zaprzeczyła Ginny. – To Hermiona oświadczyła się jemu.
-
Są dwie wersie – westchnął Draco, całując rudowłosą delikatnie.
-
Świetnie – mruknął Ron i spojrzał na siostrę. – A rodzice już wiedzą, że zaręczyłaś
się z Malfoyem?!
-
Wiedzą – odpowiedział za Ginny Draco. – Prosiłem ich o jej rękę, więc raczej są
tego świadomi.
-
A Twoi?
-
Też – powiedział Malfoy i uśmiechnął się do narzeczonej. – Matka już szykuje z
waszą mamą nasze wesele, a ojciec chce wnuków.
-
Da się załatwić – mruknęła ze śmiechem Ginny i dała Draco całusa.
-
Nie mogę na to patrzyć – odezwał się Ron i odszedł od nich.
-
Cześć – powiedział Harry i ruszył za przyjacielem.
-
Pa – odparła Ginny i wróciła do całowania się z Malfoyem.
-
Ciekawe jak zareagują ci dwaj kretyni, których nazywasz przyjaciółmi – odezwał
się Snape, trzymając w ramionach szczęśliwą Hermionę.
-
Z radością – odparła pewnie, na co mężczyzna spojrzał na nią jak na wariatkę. –
Obiecali mi to, gdy zgadzałam się na… eee… Na coś.
-
Granger, co ci dwaj idioci wymyślili? – zapytał groźnie.
-
Miałam cię uwieść, żebyś dał im trochę luzu na eliksirach – wyznała cicho.
-
Że co kazali ci zrobić?! – krzyknął Snape, uwalniając się z jej objęć i
wyskakując z łóżka, rozglądnął się wokoło w poszukiwaniu ubrań.
-
Co ty robisz? – zapytała zaniepokojona Hermiona.
-
Zabiję ich – warknął, naciągając na nagie ciało spodnie.
-
Nie zrobisz tego – pisnęła Hermiona wstając i podchodząc do niego. – Obiecaj,
że nic im nie zrobisz!
-
Nie ma takiej opcji – odparł Snape, ubierając koszulę.
Hermiona
westchnęła i spojrzała na niego uwodzicielsko.
-
Masz zamiar zostawić nagą i chętną narzeczoną samą w łóżku i wyjść? – zapytała
ściągając mu dopiero co założoną koszule.
-
Cholera, Granger – warknął i wziął ją na ręce, położywszy ją na łóżku
zaczął całować namiętnie. – Rozprawie się z nimi później.
Hermiona
wpadła do Wielkiej Sali i pobiegła do Harrego i Rona.
-
Co się stało? – zapytali patrząc z niepokojem na przyjaciółkę ubraną w dżinsy i
czarną koszulę należącą prawdopodobnie do Snape’a.
-
Mam dwie wiadomości – powiedziała, gdy zaczerpnęła tchu. - Dobrą i złą… Od
której zacząć?
-
Od dobrej – zdecydował Ron.
-
Zdałam egzaminy na same Wybitne – pisnęła radośnie Hermiona.
-
Mionka, to cudownie! – ucieszyła się Ginny.
-
A ta zła wiadomość? – zapytał Harry.
-
Severus dowiedział się o waszej prośbie i idzie tu, by was zabić – powiedziała
wzruszając ramionami.
-
Ała! – krzyknął Ron, gdy Harry wymierzył mu cios w głowę. – Co tym razem?
-
Trzeba było zacząć od złej wiadomości – warknął Potter, rozglądając się wokoło
– Teraz mamy mniej czasu na ucieczkę.
-
Cholera – mruknął rudzielec i obaj wstali od stołu i ruszyli w stronę wyjścia,
lecz zatrzymali się przerażeni gdy do środka wszedł wściekły Snape.
-
Gdzie to się wybieracie? – zapytał głosem ociekającym jadem.
-
Eee… – zaczął Harry.
-
Potter, jak ty pokonałeś Voldemorta, jeżeli nawet prostego zdania nie umiesz
ułożyć? – zapytał Mistrz Eliksirów, podchodząc do nich z wrednym uśmieszkiem. –
Do końca roku zostały trzy miesiące, przez ten czas codziennie widzę was u mnie
na szlabanie o osiemnastej, bez wyjątku!
-
Ale mecz… Treningi… – zaczął Ron, lecz przerwał widząc wzrok profesora.
-
Cieszcie się, że to tylko szlaban – warknął. – Chciałem was zabić, ale Hermiona
ma na mnie zły wpływ.
-
Ej – oburzyła się zainteresowana, po czym podeszła do przyjaciół. – Nie
martwcie się, będę przy was na tym szlabanie.
-
Nie będziesz – wycedził Snape.
-
Będę – powiedziała z promiennym uśmiechem. – Skończyłam już szkołę, więc mogę
robić co chcę, a chcę spędzać czas z przyjaciółmi i narzeczonym… choć nie mam
zamiaru czekać ze ślubem, więc zmieńmy narzeczonego na męża i będzie dobrze –
Hermiona przytuliła Hary’ego i Rona, pocałowała Severusa w policzek i wyszła z
Wielkiej Sali.
-
Jesteś pewien, że chcesz się z nią ożenić? – zapytał Draco Snape’a, za co
oberwał od Ginny.
-
Ona mnie wykończy – mruknął Snape i ruszył za narzeczoną.
-
Gdzie idziesz? – zawołał za nim Dumbledore.
-
Zaciągnąć Hermionę do pierwszej lepszej kaplicy – odpowiedział Snape i zniknął
za drzwiami.
Snape
jak powiedział tak zrobił i Hermiona Granger została tego samego dnia Panią
Snape.
Hermiona
obudziła się rano i zaskoczona zauważyła, że Severusa nie ma przy niej.
Spojrzała
na zegar i pisnęła przerażona, szybko wyskoczyła z łóżka i zaczęła się w
pośpiechu ubierać.
-
Co ty wyprawiasz? – zapytał Snape, wchodząc do pokoju z tacą ze śniadaniem.
-
Za piętnaście minut zaczyna się transmutacja – zawołała naciągając sweter przez
głowę.
-
Ściągaj to – warknął Mistrz Eliksirów, odłożył tacę na łóżko i podszedł do
żony.
-
Ale ja się spóźnię! – krzyknęła, gdy ściągał z niej dopiero co ubrany sweter.
-
Skarbie, skończyłaś szkołę – przypomniał jej ze śmiechem.
-
Na Merlina – westchnęła i zaczęła się śmiać. – Zapomniałam.
-
Od tego masz mnie – powiedział, całując ją namiętnie.
-
Kocham cię – wyszeptała, przytulając się do niego mocno.
-
Ja ciebie też maleńka – odparł z uśmieszkiem. – Chodź zjeść śniadanie, bo zaraz
muszę iść.
-
Gdzie? – zapytała siadając z nim na łóżku i zabierając się za jedzenie tostu.
-
Ty skończyłaś szkołę, ja niestety nadal uczę tych kretynów – warknął Snape,
nalewając sobie filiżankę kawy.
-
Jeszcze trzy miesiące – pocieszyła go. – A później wyjedziemy na dwa miesiące
daleko, cieszyć się sobą!
-
Tylko to mnie pociesza – mruknął całując ją czule.
no naprawde super ...nie noge sie doczekac nastepnej a najbardzowj lucjusz i hermiona
OdpowiedzUsuńBędzie we wtorek :-)
UsuńGenialna miniaturka. Czekam na kolejną.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić, jak zawsze genialnie. Chociaż paring Ginny i Draco zdecydowanie nigdy mnie nie przekona.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną
Pozdrawiam:)
Pomysł na rozdział fajny ale zastosowałaś paring Ginny i Draco który bardzo mnie odstrasza. Czekam na kolejną notkę
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka...Czekam na kolejną ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-paradise-life.blogspot.com/
Brdzo fajna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńWielu natchnień Jane
Naprawdę świetna miniaturka!
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi Draco rozłożyły mnie na łopatki :D
Czekam z niecierpliwością na kolejną :)
Weny!
Bardzo ciekawy rozdział, zabawny i fajny :D Chyba przekonałam się do Sevmione ;)
OdpowiedzUsuńSuper min. mimo że Draco i Gin to dla mnie dno : (
OdpowiedzUsuńCzekam na Dramione <3
Pozdrawiam,
Lúthien ;*
Bardzo podobają mi się Twoje miniaturki (przeczytałam wszystkie jednym tchem). Podoba mi się, ze piszesz z różnymi parringami :) Życzę Ci weny i niecierpliwie czekam na kolejną.
OdpowiedzUsuńOna chciała uwieść Snape, a już była z nim zaręczona. Ha,ha... dobre. Już myślałam, że zrobi z niego pośmiewisko.. a tu taka akcja. Super...
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkiem na twojego bloga, ale pokochałam z pierwszym słowem :D mimo ze najbardziej lubię dramione, to pozostale parringi także mnie zauroczyły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny ;)
Super rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Ślicznie.. Nie mogę się doczekać następnej.. Czemu tak długo.? Przecież ja umrę z ciekawości.. :(
OdpowiedzUsuńMargaret.. :*
ooo jak slodkooo :D genialna :D aż się następnej nie mogę doczekac ;)
OdpowiedzUsuńWeny:D
Pozdrawiam,Lili:D
Draco i Ginny paring gdy go słyszę mam ciarki, już lepsze połączenie Ginny & Lucjusz. Czytając twoje Sevmione przekonałam się do niego:) Czekam na next Dodawaj szybko
OdpowiedzUsuńHej, zaglądam jak obiecałam przepraszam że tak późno ale dopiero teraz ogarnęłam z wszystkimi miniaturkami i czasu by skomentować piszesz naprawdę fajnie acz, wybacz ja nienawidzę Parringu Draco & Ginny po prostu mam tak od zawsze i staram się omijać te fragmenty tu nie chodzi o to ale po prostu no nie pasuje mi to połączenie, podoba mi się jak piszesz i pomysłe które nie wiem skąd się biorą masz naprawdę wspaniałą wyobraźnie wybacz jeszcze raz za takie mocne skrytykowanie tu nie chodzi o żaden nie wiem uraz czy coś po prostu nie za bardzo kiedyś przypadło mi do gustu to połączenie ale naprawdę świetnie piszesz, podoba mi się to choć fajnie by było że jak łączysz powiedzmy lucjusza i hermione połącz ginny z severusem a jak severusa z herioną połącz naprzykład z lucjuszem fajnie by było
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i jeszcze raz wielkie wielkie i wielkie przepraszam
Charlotte
http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/ zapraszam do siebie jakbyś miała ochotę
Dziękuję i nie masz za co przepraszać , każde uwagi są dla mnie ważne :-)
UsuńNajleszy paring <3 Cały pomysł na miniaturkę świetny - a zresztą jak zawsze ;p Ron oczywiście za wszystko obrywa i bardzo dobrze xD Dobra, narobiłam sobie zaległości, więc lecę czytać dalej :*
OdpowiedzUsuńGenialne :) Lubię ten paring :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam,uwielbiam ciebie i tą miniaturkę!!!!Kocham,kocham,kocham!!!!!!<3
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńno naprawdę Ron to miał genialny pomysł, co za przyjaciele nic nie zauważyli, ani też że wcześniej zdawała egzaminy, reakcja Severusa na wiadomość o planie świetna, no i śniadanie do łóżka...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie