sobota, 19 października 2013

Rudowłosa kocha...

Rudowłosa kocha...

Beta: Kite Millie

 – Ale dlaczego? – zapytała Ginny, patrząc na dyrektora.
 – Drogie dziecko, jesteś w niebezpieczeństwie. Musimy cię chronić – powiedział Dumbledore poważnie.
 – Ale ja już nie spotykam się z Harrym – wykrzyknęła wściekła. – On związał się z Cho, ją ochraniajcie, nie mnie.
 – Przykro mi moja droga, ale to ty byłaś dla Harry’ego najważniejsza przez ostatni rok, dlatego jesteśmy pewni, że Voldemort będzie chciał cię porwać. – Starzec spojrzał na nią uważnie. – Zostaniesz na Grimmauld Place do czasu, aż będziemy mieć pewność, że nic ci nie grozi.
 – Ale ja chcę walczyć! Pomagać Zakonowi! – krzyknęła. – A jak mam to robić, gdy będę uwięziona?
 – Jest wiele form pomocy, drogie dziecko – odparł Dumbledore z uśmiechem. – Na pewno znajdziemy ci coś do zrobienia.
 – Nie ma innego sposobu? Muszę się ukrywać? – zapytała zrezygnowana.
 – Niestety – powiedział starzec, po czym spojrzał na nią z ognikami w oczach. – W każdej sytuacji należy dopatrywać się pozytywów.
 – A jakie tu są? – zapytała, marszcząc nosek.
 – Syriusz nie będzie samotny – odparł Dumbledore. – Dzięki tobie zyska towarzystwo.
 – Wspaniale – prychnęła rudowłosa. – Będę zamknięta z Syriuszem i Hardodziobem. O czym jeszcze mogłabym marzyć? – zapytała, udając zachwyconą.
 – Oj, panno Weasley, niech mi Pani wierzy, będzie Pani wdzięczna za ten przymusowy areszt – powiedział z uśmiechem, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Ginny patrzyła za nim ze zmarszczonymi brwiami. Przyszedł do jej pokoju, by oznajmić jej, że dla własnego bezpieczeństwa musi się przenieść do siedziby Blacków z powodu jej zakończonego związku z Harrym, a do tego jest pewny, że będzie mu za to wdzięczna?
 – Czy on przypadkiem nie powinien przejść na emeryturę? – zapytała sama siebie, by po chwili odpowiedzieć. – Tak, jakieś sto lat temu.

 – Hermiono, nie wierzę, że muszę siedzieć w zamknięciu – powiedziała gniewnie Ginny do Hermiony, siadając na kanapie w jej salonie.
 – To dla twojego dobra Gin – odparła brązowowłosa, patrząc na nią z pokrzepiającą miną.
 – No, ale jakoś tobie nie kazali siedzieć w domu, a jesteś ZARĘCZONA ze Snape’em! – fuknęła rudowłosa.
 – Ale o tym wiedzą tylko najbliżsi – powiedziała spokojnie Hermiona. – Ginny, nie będziesz sama, będzie z tobą Syriusz i… – spojrzała na przyjaciółkę uważnie. – Ty…
 – Nie kończ, Herm – poprosiła Ginny, chowając twarz w dłoniach. – Proszę nie kończ…
 – Gin – wyszeptała Hermiona współczująco i usiadła obok przyjaciółki, przytulając ją. – Wszystko będzie dobrze.
 – On się nie może dowiedzieć – powiedziała cicho rudowłosa. – Nie może.
 – Ale... – zaczęła brązowowłosa.
 – Nie – przerwała jej Ginny. – Hermiono, obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz!
 – Obiecuję – przyrzekła Hermiona.
 – Dziękuję – ruda uśmiechnęła się lekko.
 – Gin, wiem, że nie chcesz tego słuchać i w to nie wierzysz – powiedziała Hermiona zdecydowanie – lecz powiem to. Wojna się skończy, Harry zabije Voldemorta, a my obie będziemy szczęśliwe z mężczyznami, których kochamy.
 – To jest marzenie, Hermi – wyszeptała Ginny i spojrzała na przyjaciółkę. – Ale pierwszy raz mam nadzieję, że się spełni.

 – Tu jest twój pokój – powiedział Syriusz, otwierając przed Ginny drzwi. – Mam nadzieję, że będzie ci tu wygodnie.
 – Na pewno – odparła rudowłosa z lekkim uśmiechem. – Nie martw się.
 – Cieszę się, że nareszcie będę mieć towarzystwo – odpowiedział Black ze zniewalającym uśmiechem.
 – Ja też – odparła Ginny z trudem.
 – Kiedy się rozpakujesz, zejdź do kuchni, zjemy kolacje – powiedziawszy to, Syriusz wyszedł.
 – To nie skończy się dobrze – wyszeptała Ginny do siebie, wpatrzona w zamknięte drzwi.

Ginny usiadła ciężko na kanapie w salonie. Była wykończona, choć szczęśliwa, że mogła się na coś przydać Zakonowi. Od dwóch tygodni przebywała na Grimmauld Place i z radością na życzenie Dumbledore’a wraz z Syriuszem przeglądała księgi zaklęć w poszukiwaniu czarów przydatnych Zakonowi.
 – Mała, chcesz pić? – zawołał z kuchni Syriusz.
 – Nie mów do mnie „mała”! – krzyknęła groźnie.
 – A co mi zrobisz? – odkrzyknął Black, a w jego głosie było słuchać rozbawienie.
 – Zapoznam cię z moim nowym upiorogackiem! – zawołała z uśmiechem.
Zapadła cisza, a po chwili zauważyła białą serwetkę zawieszoną na różdżce Syriusza, powiewającą niczym flaga.
 – Poddaję się i proszę o nie uszkadzanie mojego jakże pięknego i cennego ciała – powiedział Black, wsuwając głowę do pokoju.
 – Idiota – mruknęła i wybuchnęła śmiechem.
 – Że jak? – Syriusz wszedł do środka i z poważną miną stanął przed nią. – Czy nikt cię nie uczył, że starszych się szanuje?
 – Och, przepraszam! – wykrzyknęła Ginny, zrywając się na równe nogi i udając przerażoną, dygnęła przed nim. – Czy starszy pan się nie gniewa?
 – Weasley, co ja z tobą mam? – zapytał z uśmiechem Syriusz.
 – Raj na ziemi – prychnęła i zmarszczyła nosek.
 – Nie myśl tyle – zaśmiał się Black, siadając na kanapie.
 – Skąd wiesz, że nad czymś myślałam? – zapytała zdumiona.
 – Zawsze gdy rozmyślasz, marszczysz nos – odparł, wzruszając ramionami.
 – Nieprawda! – oburzyła się i pokazała mu język.
 – Ej, mała, zachowuj się albo idź do kąta przemyśleć swoje zachowanie! – powiedział Black z poważną miną, lecz po chwili wybuchnął śmiechem.
 – Jesteś nieznośny. – Ginny przewróciła oczami.
 – Taki mój urok – parsknął Syriusz.
Pociągnął Ginny na kanapę, by usiadła obok, lecz dziewczyna zamiast na kanapie, wylądowała na jego kolanach. Przez chwile patrzyli na siebie w milczeniu, by następnie złączyć się w namiętnym pocałunku. Ginny nie wiele myśląc, objęła go za szyję i przyciągnęła jego głowę bliżej. Pogłębiając pocałunek, Black sunął rękami po jej plecach. Nie wiedziała, kiedy przeniósł dłonie do przodu i rozpiął jej koszule. Dopiero wtedy dotarło do niej, co właśnie robi. Szybko zeszła z jego kolan i nie patrząc  na niego, wybiegła z pokoju.
Wpadła do swojej sypialni i zaszokowana usiadła na łóżku.
 – Co ja zrobiłam? – wyszeptała, przyciskając dłoń do nabrzmiałych ust.
 – Gin – usłyszała głos Syriusza. – Mogę wejść?
 – Tak – powiedziała, starając się brzmieć normalnie.
Black wszedł do środka i usiadł obok.
 – Mała, nie wiem, czemu się tak zachowałem – zaczął niepewnie i spojrzał na nią z ukosa, po czym przeczesał ręką swoje włosy.
 – Nie denerwuj się tak – zaśmiała się cicho, a widząc jego zdumioną minę, wyjaśniła: – Zawsze jak się denerwujesz, przeczesujesz włosy.
 – Możliwe – odparł z seksownym uśmieszkiem.
Siedzieli przez chwilę w ciszy, dopiero po chwili Ginny spojrzała na niego, przechylając głowę.
 – Wiesz, co chcesz robić po wojnie? – zapytała, chcąc nie wracać do zdarzenia w salonie.
 – Nigdy o tym nie myślałem – powiedział niedbale. – Przez dwanaście lat gniłem w Azkabanie, teraz muszę ukrywać się w domu... Ale sądzę, że jak to się wszystko skończy, będę mieć czas na rozrywki. Może zacznę się spotykać z kobietami? Zawsze sądziłem, że znajdę sobie jakąś seksowną czarownicę i się z nią ożenię, choć pewnie na początku będę chciał się zabawić – zakończył z seksownym uśmieszkiem.
 – Będziesz nadrabiał stracone lata – odezwała się Ginny, próbując się uśmiechnąć, lecz było to bardzo trudne, po tym co usłyszała. Straciła nadzieję na…
A jakby tak wykorzystać ten czas jaki mają?
Nie wiele myśląc, odwróciła się w jego stronę i wbiła się w jego usta.
 – Gin, co… – zapytał zdumiony, gdy oderwali się od siebie.
 – Chcę ciebie – wyszeptała z ustami przy jego ustach.
 – Ale…
 – Nie myśl, Syriuszu – poprosiła i znowu go pocałowała.
Tego było za wiele dla Blacka i przyciągnął dziewczynę do siebie, oddając pocałunek z pasją.

Ginny obudziła się we wspaniałym nastroju, spojrzała w bok i zarumieniła się, gdy ujrzała szare oczy wpatrzone w nią.
 – Musimy porozmawiać – powiedział poważnie Syriusz.
 – O czym? – zapytała rudowłosa, patrząc na niego uważnie.
 – O tym co zrobiliśmy – warknął Black.
 – Kochaliśmy się – powiedziała Ginny z uśmiechem. – I było wspaniale.
 – Ginny… – zaczął groźnie.
 – Nie Syriuszu, posłuchaj mnie – przerwała, siadając na łóżku. – Jesteśmy tu uwięzieni, nie możemy się zapomnieć na ten czas?
 – Jak to? – zdumiał się Black.
 – Ja nie żałuję tego, co się stało – powiedziała stanowczo Ginny. – I na pewno chcę, żeby się to powtórzyło.
 – Zastanów się, mała – odparł Syriusz, wstając i ubierając się. – Ja też muszę to przemyśleć.
 – Ja nie mam się nad czym zastanawiać – odpowiedziała. – Syriuszu, nic od ciebie nie wymagam…
 – Muszę to przemyśleć – warknął i wyszedł.
Rudowłosa spojrzała za nim.
 – Obiecuję, że nie będę niczego żądała – wyszeptała. – Ale proszę, daj mi ten czas, który spędzamy razem.
 – Kochasz go dziecko? – rudowłosa podskoczyła przerażona i rozglądnęła się po pustym pokoju.
 – Kto… – zaczęła i zauważyła siwą kobietę na obrazie. – Kim pani jest?
 – Jestem Ester Alice Black, moje droga – odparła dumnie kobieta, po czym uśmiechnęła się łagodnie. – Jestem cioteczną babką tego typka, który wyszedł.
 – Nie powie mu pani? – zapytała ze strachem, podchodząc do obrazu.
 – Nie, nie powiem – obiecała Ester. – Ale nie lepiej wyznać mu prawdę?
 – Nie mogę – płaczliwie odparła Ginny. – On nie chce się wiązać, a ja chcę być z nim choć na chwilę…
 – A potem będziesz w stanie od niego odejść? – zapytała Ester poważnie.
 – Będę musiała – powiedziała rudowłosa ze smutnym wyrazem twarzy.
Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Syriusz. Ginny ze zdziwieniem ujrzała, jak staruszka znika z portretu.
 – Możemy spędzać miło czas razem – powiedział Black, podchodząc do niej. – Do końca wojny.
 – Do końca wojny – powtórzyła Ginny, z delikatnym uśmiechem…
Rozpaczać będzie później, teraz…
Zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała czule. Po chwili uniósł ją za pośladki, a ona owinęła nogi w jego pasie. To nie skończy się dobrze, pomyślała jeszcze Ginny, zanim zatraciła się w bliskości Blacka.

Ginny była szczęśliwa, mogła do woli całować go, przytulać się do niego…
Minął miesiąc od zawarcia ich „umowy”, najlepszy miesiąc w jej życiu. Budziła się w jego ramionach, przyrządzali razem posiłki, pracowali na rzecz Zakonu, zachowywali się jak dwoje… zakochanych w sobie ludzi. I chodź Ginny wiedziała, że to jej marzenie, by Black obdarzył ją uczuciem, z uśmiechem czekała na każdy kolejny dzień.
Co wieczór rozmawiała z Ester, o swoim życiu, problemach…
 – Dlaczego zerwałaś z tym Potterem? – zapytała pewnego razu Pani Black.
 – To on zerwał – powiedziała Ginny, wzruszając ramionami. – Ale dobrze zrobił. Nie kochaliśmy się, to, co uznaliśmy za miłość, było jedynie zauroczeniem. Teraz on jest szczęśliwy z Cho.
 – A ty? – zapytała Ester, patrząc na nią uważnie.
 – A ja cieszę się z każdego dnia spędzonego z Syriuszem – powiedziała ze smutnym uśmiechem.
 – Wojna ma się ku końcowi – odezwała się po chwili kobieta. – Hermiona mówi, że Voldemort słabnie.
 – Pewnie ma rację – odpowiedziała Ginny.
Ester poranki spędzała z Hermioną, a wieczory z Ginny. Dzięki siwowłosej kobiecie przyjaciółki mogły sobie przekazywać wiadomości, bez obawy, że ktoś je przechwyci.

Pewnego dnia do domu wpadł roześmiany Lupin.
 – Harry go pokonał! – krzyknął od progu i rzucił się na Syriusza. – Słyszysz Wąchaczu?! Voldemort nie żyje!
 – Matko – wyszeptała zaszokowana Ginny, opadając na najbliższy fotel i patrząc na radosnych mężczyzn. 
Godzinę później w domu było pełno ludzi, wszyscy przybyli świętować koniec wojny. Ginny z uśmiechem patrzyła na swoją rodzinę, całą i zdrową. Na Hermionę siedzącą na kolanach Snape’a, na Harry’ego stojącego przy kominku i obejmującego Cho… Wszystko skończyło się dobrze, wszystko… poza jednym – pomyślała ze smutkiem Ginny i weszła do kuchni.
 – Gin – usłyszała za sobą głos Hermiony.
 – Dlaczego nie świętujesz? – zapytała rudowłosa, próbując się uśmiechnąć.
 – Choć ze mną – poprosiła brązowowłosa i wyciągnęła w jej stronę rękę, Ginny z wahaniem chwyciła ją i poszła za przyjaciółką w stronę salonu.
 – No, Syriusz teraz jak jesteś uniewinniony, dzięki złapaniu Petera, możesz się bawić – zawołał już nieco pijany Moody.
Ginny powstrzymała Hermionę przed wejściem do pokoju, chciała usłyszeć odpowiedź Syriusza. Przyjaciółka spojrzała na nią ze zmarszczonymi brwiami, ale nie ruszyła się z miejsca.
 – Tak, już nic mnie nie powstrzymuje – powiedział ze śmiechem Black.
 – Przyznaj się Wąchaczu, masz zamiar używać życia? – zapytał Lupin przyjaciela.
 – Może chcesz gdzieś wyjechać? – Pani Weasley wtrąciła się do rozmowy. – Po tylu latach w zamknięciu na pewno chcesz zwiedzić świat!
 – A jeszcze tyle czasu musiałeś spędzić z Gin – odezwał się Ron. – Na pewno należy ci się od niej odpoczynek!
 – Pewnie masz rację – zaśmiał się Syriusz. – Teraz mogę znów zacząć cieszyć się życiem.
Rudowłosa poczuła, jak serce jej zamiera. Hermiona przytuliła ją mocno.
 – Jeżeli nie widzi, że jesteś najlepszą rzeczą, jaka go w życiu spotkała, to jest kretynem – wyszeptała jej do ucha.
Ginny próbowała się do niej uśmiechnąć, lecz nie za dobrze jej to wyszło.
 – Ostania noc – powiedziała cicho, a gdy ujrzała zdumioną minę przyjaciółki, dodała smutno: – Jutro odejdę…
 – Ale… – zaczęła Hermiona, lecz Ginny jej przerwała.
 – Nie, Mionka, nie chcę być dla niego zawadą. Ma prawo robić, co mu się żywnie podoba – pozwiedzała stanowczo rudowłosa. – A teraz wracajmy na przyjęcie.

Syriusz obudził się późnym rankiem i nie otwierając oczu wyciągnął rękę, chcąc objąć Ginny. Ze zdumieniem otworzył oczy, gdy napotkał na pustkę. Zdziwił się, gdyż dziewczyna nigdy nie była rannym ptaszkiem i to on musiał ją siłą wyciągać z łóżka.
Zauważył na poduszce obok kopertę zaadresowaną do niego. Otworzył ją i wyciągnąwszy list, zaczął czytać.
Syriuszu!
Pamiętam naszą umowę… Wojna się skończyła, więc odchodzę. Ale chcę ci coś wyznać… Coś, co skrywałam przed Tobą, wiedząc, że nie będziesz zadowolony.
Otóż, te dni spędzone z Tobą, były najwspanialszymi chwilami w moim życiu. Miałam nadzieję, że może poczułeś do mnie… cokolwiek, lecz, gdy usłyszałam wczoraj Twoje słowa, w których mówiłeś, że należy ci się odpoczynek ode mnie, pojęłam, jaka byłam głupia…
Chciałabym spędzić z Tobą całe życie. Czułam się wspaniale, każdego dnia wyobrażałam sobie, że mnie kochasz i że pragniesz ze mną być, lecz potem, budząc się w Twoich ramionach, przypominałam sobie o naszej „umowie”. Obiecałam ci, że nie będę od ciebie niczego żądać i dotrzymam słowa.
Życzę ci szczęścia i mam nadzieję, że znajdziesz kobietę, z którą założysz rodzinę.
Kocham Cię,
Ginny
 – Ta dziewczyna przez pół godziny płakała, patrząc na ciebie, jak śpisz, po czym spakowała się i wyszła tak szybko, jakby ją gonili – odezwała się Ester.
Syriusz zdumiony stanął przed obrazem.
 – Czemu mi nie powiedziała? – zapytał, patrząc na babkę.
 – Obiecała przecież – odparła kobieta, wzruszając ramionami. – Ginny to wspaniała dziewczyna, jeżeli pozwolisz jej odejść, będziesz ostatnim…
 – Nie pozwolę – przerwał jej Black ostro i wyszedł z sypialni, trzaskając drzwiami.

 – Syriusz, jak miło cię widzieć – powiedział Pan Weasley, gdy Black wyszedł z kominka znajdującego się w kuchni w Norze.
 – Miło – mruknął i rozglądnął się po kuchni. Cała rodzina Weasley w komplecie, lecz jego interesowała tylko rudowłosa dziewczyna, która siedziała obok Rona i patrzyła na niego ze strachem.
Bój się mała, pomyślał z groźnym uśmiechem, podszedł do niej i nie zważając na zdumione spojrzenia całej rodziny, pociągnął Ginny do ogrodu.
 – Co ty wyprawiasz? – krzyknęła wzburzona rudowłosa, gdy znaleźli się na zewnątrz.
 – Co to jest? – warknął, wyciągając z kieszeni list.
 – Kartka – mruknęła Ginny ze spuszczoną głową.
 – Mała, nie denerwuj mnie! – krzyknął. – Nie mogłaś mi tego powiedzieć?!
 – A co ci miałam powiedzieć?! – Ginny także podniosła głos. – Że cię kocham?! Że chcę, żebyś się ze mną ożenił?!
 – Tak, to by ułatwiło sprawę!
 – Ciekawe jak! – zapytała wzburzona.
 – Tak! – krzyknął i złapał ją w objęcia, całując namiętnie.
 – Co ty... – zaczęła słabo, gdy oderwali się od siebie.
 – Ty idiotko, czy naprawdę myślałaś, że pozwolę ci odejść? – zapytał, chwytając jej twarz w dłonie.
 – A nie pozwolisz? – wyszeptała cicho.
 – Nie – warknął i znów całował ją namiętnie.
 – Ale przecież chciałeś korzystać z życia – powiedziała, patrząc na niego uważnie.
 – Będę to robił, z tobą przy boku – odparł z seksownym uśmieszkiem.
 – Naprawdę? – zapytała z nadzieja.
 – Naprawdę – przytaknął i pocałował ją w nosek.
 – Kocham cię – wyszeptała, po czym rumieniąc się, schowała twarz na jego piersi.
 – Ja ciebie też – odparł poważnie.
 – Dumbledore miał rację – powiedziała Pani Weasley, stojąc w oknie i patrząc na zakochanych.
 – Tak – przytaknął Pan Weasley, który wraz z resztą rodziny podglądał parę w ogrodzie. – Pasują do siebie.
 – Będziemy mieć… – zaczął Fred.
 – … huncwota w rodzinie! – dokończył George radośnie.
 – Ale zauważyliście, że Syriusz, choć bardzo go lubię, jest starszy od Gin o dwadzieścia lat? – zapytał Ron.
 – Nieważne – powiedział Charlie. – Ważne, że nasza mała Gin, jest szczęśliwa.

Siedem lat później
 – Regulus! Ile razy ci powtarzałam, żebyś nie latał w domu?! – krzyknęła Ginny, patrząc na syna z rękami na biodrach.
 – Ale tatuś pozwolił – powiedział chłopiec ze smutną minką.
 – Że co?! – zdumiała się rudowłosa. – SYRIUSZU! CZY TY NAPRAWDĘ POZWOLIŁEŚ NASZEMU SYNOWI LATAĆ PO DOMU?!
 – Nie masz na to dowodów – powiedział Black, wchodząc do pokoju z małą dziewczynką na rękach.
 – Tato! – oburzył się Regulus.
 – No dobra, pozwoliłem mu – przyznał Syriusz, przewracając oczami. Postawił swoją roczną córeczkę na podłodze, po czym podszedł do żony i wziął ją w objęcia. – Oj, mała, nie denerwuj się, mój syn musi ćwiczyć.
 – A musi robić to w domu? – oburzyła się Ginny, przytulając się do męża. – Znowu rozbił wazę, którą dostaliśmy w prezencie ślubnym od ciotki March.
 – Tak czy tak była ohydna – powiedział Regulus z niewinnym uśmiechem. – Więc powinniście być mi wdzięczni! Pomyśl mamo, że dzięki mnie pozbędziesz się wszystkich ohydnych rzeczy, które dostaliście, a gdy ktoś będzie mieć pretensje, możesz zwalić winę na mnie – dokończył, dumnie wypinając pierś.
 – Spryciarz – mruknął Syriusz, ukrywając twarz we włosach żony, by ukryć uśmiech.
 – Reg, weź Ester i idźcie do kuchni – powiedziała poważnie Ginny, a widząc smutną minę synka, dodała z uśmiechem: – Dostaniecie lody!
 – Super – wykrzyknął radośnie chłopiec i wziąwszy siostrę na ręce, wyszedł szczęśliwy z pokoju.
 – On jest twoją wierną kopią – westchnęła rudowłosa.
 – Na szczęście nasza córeczka jest podobna do ciebie – dodał Syriusz z uśmiechem. – A teraz, gdy nasze pociechy poszły i mamy chwilę czasu…
 – Syriusz – wyszeptała, gdy zaczął całować jej szyję. – Zaraz Hermi przyjdzie z Severusem i Eileen.
 – Co ja z tobą mam – westchnął, wypuszczając ja z objęć.
 – Już ci kiedyś mówiłam – zaśmiała się Ginny i pocałowała męża szybko w usta. – Raj na ziemi.
Syriusz z uśmiechem patrzył za wychodzącą żoną. Miała rację, od siedmiu lat czuł się jak w raju, a wszystko dzięki tej małej rudowłosej i ich dzieciom.

23 komentarze:

  1. Pierwszy raz czytam ten parring. Jest świetny, a przynajmniej ta miniaturka. Osobiście wolę Sevmione. Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam, mimo że to nie dramione, które kocham nad życie, i bardzo mi się podoba.
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze nie przepadam za tą parą ale w twoim wydaniu było świetnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz spotykam się z tym parringiem i juz go kocham <3
    To było świetne :D
    :)Weny
    Pozdrawiam,Luki.
    Zapraszam na panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko Wiecej takich miniaturek...jest Cudowna
    Angel;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie cudo *.*
    Teraz gdy tak myślę, to muszę przyznać, że jednak Syriusz pasuję do Gin :>
    Weny życzę i pozdrawiam! ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała miniaturka. Zaskoczyłaś mnie tym parringiem, ale bardzo mi się spodobał. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. O jacie , zaskoczyłaś mnie! Nigdy się z takim paringiem nie spotkałam. Miniaturka cudo!
    Pozdrawiam!
    Paulla K
    Ps. Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisane świetnie ale ja po prostu nie lubie syriusza jakoś mnie irytuje denerwuje itp. :) Ale napisane świetnie jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest pierwsza miniaturka o tej parze jaka czytalam i powiem ze podoba mi sie świetnie wyszla :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomimo, że nie wyobrażam sobie ich razem, to spodobało mi się :)
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tej parki razem. 20 lat różnicy to sporo. Dość szybko rozwinęła się akcja. Taka miłość od pierwszego wejrzenia... cudowne!
    Pozdrawiam.
    Dereszowata

    OdpowiedzUsuń
  13. No no, nie spodziewałam się takiego parringu ale wyszedł Ci świetnie, no i miniaturka cudowna ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie! Jeśli chcecie przeczytać genialne opowiadanie z parringiem Ginny&Syriusz, to gorąco polecam "Dwadzieścia lat wcześniej...". Można je przeczytać na forum Mirriel. :D

    A miniturka świetna. :P Zawsze kochałam ten pairring, :D
    Pozdrawiam. K.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz czytam o tej parze. Nie przepadam za nimi ale w twoim wykonaniu świetne ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo przyjemna miniaturka, choć trochę wartka :D
    Tak miło się zrobiło:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Po mojej tygodniowej nieobecności w domu powróciłam :D Dziękuję, że wysyłałaś powiadomienia do wszystkich rozdziałów, tak mi to ułatwiło sprawę i wiedziałam, które nadrobić mam ;*
    Dramione... uwielbiam jak akcja dzieje się w szkole <3 Dla mnie to chyba jest najlepsze, młodzieńcza miłość, która przeraża się w poważne uczucie *.*
    Black i Ginny... oj staraj się pisać więcej miniaturek z Huncwotami bo są świetne :D
    Wszytko mi się podobało kochanie ;**

    Jazz ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe połączenie. Pasują do siebie i fajnie razem współgrają, A do tego w Twoich miniaturkach zawsze wszystkie świetnie gra.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie.podoba mi się Kofam Syriusza <3 ale kocham Syriusza i Dorcas<3 no i Syrmione

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisz dalej napewno będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam tą miniaturkę :) Przez ciebie cały czas szukam opowiadań z Gin i Syriuszem! ;P

    OdpowiedzUsuń
  22. ''Choć ze mną''
    *Chodź
    Miniaturka genialna, gdyby nie ten ORT przez który oczy zabolały.

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam,
    cudnie, Ginny cierpiała, ale jednak Syriusz to nie pozwolił jej odejść...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń