Rudowłosa kocha...
Beta: Kite
Millie
– Ale
dlaczego? – zapytała Ginny, patrząc na dyrektora.
– Drogie
dziecko, jesteś w niebezpieczeństwie. Musimy cię chronić – powiedział
Dumbledore poważnie.
– Ale ja
już nie spotykam się z Harrym – wykrzyknęła wściekła. – On związał się z Cho,
ją ochraniajcie, nie mnie.
–
Przykro mi moja droga, ale to ty byłaś dla Harry’ego najważniejsza przez
ostatni rok, dlatego jesteśmy pewni, że Voldemort będzie chciał cię porwać. –
Starzec spojrzał na nią uważnie. – Zostaniesz na Grimmauld Place do czasu, aż
będziemy mieć pewność, że nic ci nie grozi.
– Ale ja
chcę walczyć! Pomagać Zakonowi! – krzyknęła. – A jak mam to robić, gdy będę
uwięziona?
– Jest
wiele form pomocy, drogie dziecko – odparł Dumbledore z uśmiechem. – Na pewno
znajdziemy ci coś do zrobienia.
– Nie ma
innego sposobu? Muszę się ukrywać? – zapytała zrezygnowana.
–
Niestety – powiedział starzec, po czym spojrzał na nią z ognikami w oczach. – W
każdej sytuacji należy dopatrywać się pozytywów.
– A
jakie tu są? – zapytała, marszcząc nosek.
–
Syriusz nie będzie samotny – odparł Dumbledore. – Dzięki tobie zyska
towarzystwo.
–
Wspaniale – prychnęła rudowłosa. – Będę zamknięta z Syriuszem i Hardodziobem. O
czym jeszcze mogłabym marzyć? – zapytała, udając zachwyconą.
– Oj,
panno Weasley, niech mi Pani wierzy, będzie Pani wdzięczna za ten przymusowy
areszt – powiedział z uśmiechem, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Ginny patrzyła za nim ze zmarszczonymi brwiami.
Przyszedł do jej pokoju, by oznajmić jej, że dla własnego bezpieczeństwa musi
się przenieść do siedziby Blacków z powodu jej zakończonego związku z Harrym, a
do tego jest pewny, że będzie mu za to wdzięczna?
– Czy on
przypadkiem nie powinien przejść na emeryturę? – zapytała sama siebie, by po
chwili odpowiedzieć. – Tak, jakieś sto lat temu.
–
Hermiono, nie wierzę, że muszę siedzieć w zamknięciu – powiedziała gniewnie
Ginny do Hermiony, siadając na kanapie w jej salonie.
– To dla
twojego dobra Gin – odparła brązowowłosa, patrząc na nią z pokrzepiającą miną.
– No,
ale jakoś tobie nie kazali siedzieć w domu, a jesteś ZARĘCZONA ze Snape’em! –
fuknęła rudowłosa.
– Ale o
tym wiedzą tylko najbliżsi – powiedziała spokojnie Hermiona. – Ginny, nie
będziesz sama, będzie z tobą Syriusz i… – spojrzała na przyjaciółkę uważnie. –
Ty…
– Nie
kończ, Herm – poprosiła Ginny, chowając twarz w dłoniach. – Proszę nie kończ…
– Gin –
wyszeptała Hermiona współczująco i usiadła obok przyjaciółki, przytulając ją. –
Wszystko będzie dobrze.
– On się
nie może dowiedzieć – powiedziała cicho rudowłosa. – Nie może.
– Ale...
– zaczęła brązowowłosa.
– Nie –
przerwała jej Ginny. – Hermiono, obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz!
–
Obiecuję – przyrzekła Hermiona.
–
Dziękuję – ruda uśmiechnęła się lekko.
– Gin,
wiem, że nie chcesz tego słuchać i w to nie wierzysz – powiedziała Hermiona
zdecydowanie – lecz powiem to. Wojna się skończy, Harry zabije Voldemorta, a my
obie będziemy szczęśliwe z mężczyznami, których kochamy.
– To
jest marzenie, Hermi – wyszeptała Ginny i spojrzała na przyjaciółkę. – Ale
pierwszy raz mam nadzieję, że się spełni.
– Tu
jest twój pokój – powiedział Syriusz, otwierając przed Ginny drzwi. – Mam
nadzieję, że będzie ci tu wygodnie.
– Na
pewno – odparła rudowłosa z lekkim uśmiechem. – Nie martw się.
– Cieszę
się, że nareszcie będę mieć towarzystwo – odpowiedział Black ze zniewalającym
uśmiechem.
– Ja też
– odparła Ginny z trudem.
– Kiedy
się rozpakujesz, zejdź do kuchni, zjemy kolacje – powiedziawszy to, Syriusz
wyszedł.
– To nie
skończy się dobrze – wyszeptała Ginny do siebie, wpatrzona w zamknięte drzwi.
Ginny usiadła ciężko na kanapie w salonie. Była
wykończona, choć szczęśliwa, że mogła się na coś przydać Zakonowi. Od dwóch
tygodni przebywała na Grimmauld Place i z radością na życzenie Dumbledore’a
wraz z Syriuszem przeglądała księgi zaklęć w poszukiwaniu czarów przydatnych
Zakonowi.
– Mała,
chcesz pić? – zawołał z kuchni Syriusz.
– Nie
mów do mnie „mała”! – krzyknęła groźnie.
– A co
mi zrobisz? – odkrzyknął Black, a w jego głosie było słuchać rozbawienie.
–
Zapoznam cię z moim nowym upiorogackiem! – zawołała z uśmiechem.
Zapadła cisza, a po chwili zauważyła białą
serwetkę zawieszoną na różdżce Syriusza, powiewającą niczym flaga.
–
Poddaję się i proszę o nie uszkadzanie mojego jakże pięknego i cennego ciała –
powiedział Black, wsuwając głowę do pokoju.
– Idiota
– mruknęła i wybuchnęła śmiechem.
– Że
jak? – Syriusz wszedł do środka i z poważną miną stanął przed nią. – Czy nikt
cię nie uczył, że starszych się szanuje?
– Och,
przepraszam! – wykrzyknęła Ginny, zrywając się na równe nogi i udając
przerażoną, dygnęła przed nim. – Czy starszy pan się nie gniewa?
–
Weasley, co ja z tobą mam? – zapytał z uśmiechem Syriusz.
– Raj na
ziemi – prychnęła i zmarszczyła nosek.
– Nie
myśl tyle – zaśmiał się Black, siadając na kanapie.
– Skąd
wiesz, że nad czymś myślałam? – zapytała zdumiona.
– Zawsze
gdy rozmyślasz, marszczysz nos – odparł, wzruszając ramionami.
–
Nieprawda! – oburzyła się i pokazała mu język.
– Ej,
mała, zachowuj się albo idź do kąta przemyśleć swoje zachowanie! – powiedział
Black z poważną miną, lecz po chwili wybuchnął śmiechem.
– Jesteś
nieznośny. – Ginny przewróciła oczami.
– Taki
mój urok – parsknął Syriusz.
Pociągnął Ginny na kanapę, by usiadła obok,
lecz dziewczyna zamiast na kanapie, wylądowała na jego kolanach. Przez chwile
patrzyli na siebie w milczeniu, by następnie złączyć się w namiętnym pocałunku.
Ginny nie wiele myśląc, objęła go za szyję i przyciągnęła jego głowę bliżej.
Pogłębiając pocałunek, Black sunął rękami po jej plecach. Nie wiedziała, kiedy
przeniósł dłonie do przodu i rozpiął jej koszule. Dopiero wtedy dotarło do
niej, co właśnie robi. Szybko zeszła z jego kolan i nie patrząc na niego, wybiegła z pokoju.
Wpadła do swojej sypialni i zaszokowana usiadła
na łóżku.
– Co ja
zrobiłam? – wyszeptała, przyciskając dłoń do nabrzmiałych ust.
– Gin –
usłyszała głos Syriusza. – Mogę wejść?
– Tak –
powiedziała, starając się brzmieć normalnie.
Black wszedł do środka i usiadł obok.
– Mała,
nie wiem, czemu się tak zachowałem – zaczął niepewnie i spojrzał na nią z
ukosa, po czym przeczesał ręką swoje włosy.
– Nie
denerwuj się tak – zaśmiała się cicho, a widząc jego zdumioną minę, wyjaśniła:
– Zawsze jak się denerwujesz, przeczesujesz włosy.
–
Możliwe – odparł z seksownym uśmieszkiem.
Siedzieli przez chwilę w ciszy, dopiero po
chwili Ginny spojrzała na niego, przechylając głowę.
– Wiesz,
co chcesz robić po wojnie? – zapytała, chcąc nie wracać do zdarzenia w salonie.
– Nigdy
o tym nie myślałem – powiedział niedbale. – Przez dwanaście lat gniłem w
Azkabanie, teraz muszę ukrywać się w domu... Ale sądzę, że jak to się wszystko
skończy, będę mieć czas na rozrywki. Może zacznę się spotykać z kobietami?
Zawsze sądziłem, że znajdę sobie jakąś seksowną czarownicę i się z nią ożenię, choć
pewnie na początku będę chciał się zabawić – zakończył z seksownym uśmieszkiem.
–
Będziesz nadrabiał stracone lata – odezwała się Ginny, próbując się uśmiechnąć,
lecz było to bardzo trudne, po tym co usłyszała. Straciła nadzieję na…
A jakby tak wykorzystać ten czas jaki mają?
Nie wiele myśląc, odwróciła się w jego stronę i
wbiła się w jego usta.
– Gin,
co… – zapytał zdumiony, gdy oderwali się od siebie.
– Chcę
ciebie – wyszeptała z ustami przy jego ustach.
– Ale…
– Nie
myśl, Syriuszu – poprosiła i znowu go pocałowała.
Tego było za wiele dla Blacka i przyciągnął
dziewczynę do siebie, oddając pocałunek z pasją.
Ginny obudziła się we wspaniałym nastroju,
spojrzała w bok i zarumieniła się, gdy ujrzała szare oczy wpatrzone w nią.
– Musimy
porozmawiać – powiedział poważnie Syriusz.
– O
czym? – zapytała rudowłosa, patrząc na niego uważnie.
– O tym
co zrobiliśmy – warknął Black.
–
Kochaliśmy się – powiedziała Ginny z uśmiechem. – I było wspaniale.
– Ginny…
– zaczął groźnie.
– Nie
Syriuszu, posłuchaj mnie – przerwała, siadając na łóżku. – Jesteśmy tu
uwięzieni, nie możemy się zapomnieć na ten czas?
– Jak
to? – zdumiał się Black.
– Ja nie
żałuję tego, co się stało – powiedziała stanowczo Ginny. – I na pewno chcę,
żeby się to powtórzyło.
–
Zastanów się, mała – odparł Syriusz, wstając i ubierając się. – Ja też muszę to
przemyśleć.
– Ja nie
mam się nad czym zastanawiać – odpowiedziała. – Syriuszu, nic od ciebie nie
wymagam…
– Muszę
to przemyśleć – warknął i wyszedł.
Rudowłosa spojrzała za nim.
– Obiecuję,
że nie będę niczego żądała – wyszeptała. – Ale proszę, daj mi ten czas, który
spędzamy razem.
–
Kochasz go dziecko? – rudowłosa podskoczyła przerażona i rozglądnęła się po
pustym pokoju.
– Kto… –
zaczęła i zauważyła siwą kobietę na obrazie. – Kim pani jest?
– Jestem
Ester Alice Black, moje droga – odparła dumnie kobieta, po czym uśmiechnęła się
łagodnie. – Jestem cioteczną babką tego typka, który wyszedł.
– Nie
powie mu pani? – zapytała ze strachem, podchodząc do obrazu.
– Nie,
nie powiem – obiecała Ester. – Ale nie lepiej wyznać mu prawdę?
– Nie
mogę – płaczliwie odparła Ginny. – On nie chce się wiązać, a ja chcę być z nim
choć na chwilę…
– A
potem będziesz w stanie od niego odejść? – zapytała Ester poważnie.
– Będę
musiała – powiedziała rudowłosa ze smutnym wyrazem twarzy.
Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Syriusz.
Ginny ze zdziwieniem ujrzała, jak staruszka znika z portretu.
– Możemy
spędzać miło czas razem – powiedział Black, podchodząc do niej. – Do końca
wojny.
– Do
końca wojny – powtórzyła Ginny, z delikatnym uśmiechem…
Rozpaczać będzie później, teraz…
Zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała czule.
Po chwili uniósł ją za pośladki, a ona owinęła nogi w jego pasie. To nie
skończy się dobrze, pomyślała jeszcze Ginny, zanim zatraciła się w bliskości
Blacka.
Ginny była szczęśliwa, mogła do woli całować
go, przytulać się do niego…
Minął miesiąc od zawarcia ich „umowy”,
najlepszy miesiąc w jej życiu. Budziła się w jego ramionach, przyrządzali razem
posiłki, pracowali na rzecz Zakonu, zachowywali się jak dwoje… zakochanych w
sobie ludzi. I chodź Ginny wiedziała, że to jej marzenie, by Black obdarzył ją
uczuciem, z uśmiechem czekała na każdy kolejny dzień.
Co wieczór rozmawiała z Ester, o swoim życiu,
problemach…
–
Dlaczego zerwałaś z tym Potterem? – zapytała pewnego razu Pani Black.
– To on
zerwał – powiedziała Ginny, wzruszając ramionami. – Ale dobrze zrobił. Nie
kochaliśmy się, to, co uznaliśmy za miłość, było jedynie zauroczeniem. Teraz on
jest szczęśliwy z Cho.
– A ty?
– zapytała Ester, patrząc na nią uważnie.
– A ja
cieszę się z każdego dnia spędzonego z Syriuszem – powiedziała ze smutnym
uśmiechem.
– Wojna
ma się ku końcowi – odezwała się po chwili kobieta. – Hermiona mówi, że
Voldemort słabnie.
– Pewnie
ma rację – odpowiedziała Ginny.
Ester poranki spędzała z Hermioną, a wieczory z
Ginny. Dzięki siwowłosej kobiecie przyjaciółki mogły sobie przekazywać
wiadomości, bez obawy, że ktoś je przechwyci.
Pewnego dnia do domu wpadł roześmiany Lupin.
– Harry
go pokonał! – krzyknął od progu i rzucił się na Syriusza. – Słyszysz Wąchaczu?!
Voldemort nie żyje!
– Matko
– wyszeptała zaszokowana Ginny, opadając na najbliższy fotel i patrząc na
radosnych mężczyzn.
Godzinę później w domu było pełno ludzi,
wszyscy przybyli świętować koniec wojny. Ginny z uśmiechem patrzyła na swoją
rodzinę, całą i zdrową. Na Hermionę siedzącą na kolanach Snape’a, na Harry’ego
stojącego przy kominku i obejmującego Cho… Wszystko skończyło się dobrze,
wszystko… poza jednym – pomyślała ze smutkiem Ginny i weszła do kuchni.
– Gin –
usłyszała za sobą głos Hermiony.
–
Dlaczego nie świętujesz? – zapytała rudowłosa, próbując się uśmiechnąć.
– Choć
ze mną – poprosiła brązowowłosa i wyciągnęła w jej stronę rękę, Ginny z
wahaniem chwyciła ją i poszła za przyjaciółką w stronę salonu.
– No,
Syriusz teraz jak jesteś uniewinniony, dzięki złapaniu Petera, możesz się bawić
– zawołał już nieco pijany Moody.
Ginny powstrzymała Hermionę przed wejściem do
pokoju, chciała usłyszeć odpowiedź Syriusza. Przyjaciółka spojrzała na nią ze zmarszczonymi
brwiami, ale nie ruszyła się z miejsca.
– Tak,
już nic mnie nie powstrzymuje – powiedział ze śmiechem Black.
–
Przyznaj się Wąchaczu, masz zamiar używać życia? – zapytał Lupin przyjaciela.
– Może
chcesz gdzieś wyjechać? – Pani Weasley wtrąciła się do rozmowy. – Po tylu
latach w zamknięciu na pewno chcesz zwiedzić świat!
– A
jeszcze tyle czasu musiałeś spędzić z Gin – odezwał się Ron. – Na pewno należy
ci się od niej odpoczynek!
– Pewnie
masz rację – zaśmiał się Syriusz. – Teraz mogę znów zacząć cieszyć się życiem.
Rudowłosa poczuła, jak serce jej zamiera.
Hermiona przytuliła ją mocno.
– Jeżeli
nie widzi, że jesteś najlepszą rzeczą, jaka go w życiu spotkała, to jest
kretynem – wyszeptała jej do ucha.
Ginny próbowała się do niej uśmiechnąć, lecz
nie za dobrze jej to wyszło.
–
Ostania noc – powiedziała cicho, a gdy ujrzała zdumioną minę przyjaciółki,
dodała smutno: – Jutro odejdę…
– Ale… –
zaczęła Hermiona, lecz Ginny jej przerwała.
– Nie,
Mionka, nie chcę być dla niego zawadą. Ma prawo robić, co mu się żywnie podoba
– pozwiedzała stanowczo rudowłosa. – A teraz wracajmy na przyjęcie.
Syriusz obudził się późnym rankiem i nie
otwierając oczu wyciągnął rękę, chcąc objąć Ginny. Ze zdumieniem otworzył oczy,
gdy napotkał na pustkę. Zdziwił się, gdyż dziewczyna nigdy nie była rannym
ptaszkiem i to on musiał ją siłą wyciągać z łóżka.
Zauważył na poduszce obok kopertę zaadresowaną
do niego. Otworzył ją i wyciągnąwszy list, zaczął czytać.
Syriuszu!
Pamiętam naszą umowę… Wojna się skończyła, więc
odchodzę. Ale chcę ci coś wyznać… Coś, co skrywałam przed Tobą, wiedząc, że nie
będziesz zadowolony.
Otóż, te dni spędzone z Tobą, były
najwspanialszymi chwilami w moim życiu. Miałam nadzieję, że może poczułeś do
mnie… cokolwiek, lecz, gdy usłyszałam wczoraj Twoje słowa, w których mówiłeś,
że należy ci się odpoczynek ode mnie, pojęłam, jaka byłam głupia…
Chciałabym spędzić z Tobą całe życie. Czułam
się wspaniale, każdego dnia wyobrażałam sobie, że mnie kochasz i że pragniesz
ze mną być, lecz potem, budząc się w Twoich ramionach, przypominałam sobie o
naszej „umowie”. Obiecałam ci, że nie będę od ciebie niczego żądać i dotrzymam
słowa.
Życzę ci szczęścia i mam nadzieję, że
znajdziesz kobietę, z którą założysz rodzinę.
Kocham Cię,
Ginny
– Ta
dziewczyna przez pół godziny płakała, patrząc na ciebie, jak śpisz, po czym
spakowała się i wyszła tak szybko, jakby ją gonili – odezwała się Ester.
Syriusz zdumiony stanął przed obrazem.
– Czemu
mi nie powiedziała? – zapytał, patrząc na babkę.
–
Obiecała przecież – odparła kobieta, wzruszając ramionami. – Ginny to wspaniała
dziewczyna, jeżeli pozwolisz jej odejść, będziesz ostatnim…
– Nie
pozwolę – przerwał jej Black ostro i wyszedł z sypialni, trzaskając drzwiami.
–
Syriusz, jak miło cię widzieć – powiedział Pan Weasley, gdy Black wyszedł z
kominka znajdującego się w kuchni w Norze.
– Miło –
mruknął i rozglądnął się po kuchni. Cała rodzina Weasley w komplecie, lecz jego
interesowała tylko rudowłosa dziewczyna, która siedziała obok Rona i patrzyła
na niego ze strachem.
Bój się mała, pomyślał z groźnym uśmiechem,
podszedł do niej i nie zważając na zdumione spojrzenia całej rodziny, pociągnął
Ginny do ogrodu.
– Co ty
wyprawiasz? – krzyknęła wzburzona rudowłosa, gdy znaleźli się na zewnątrz.
– Co to
jest? – warknął, wyciągając z kieszeni list.
– Kartka
– mruknęła Ginny ze spuszczoną głową.
– Mała,
nie denerwuj mnie! – krzyknął. – Nie mogłaś mi tego powiedzieć?!
– A co
ci miałam powiedzieć?! – Ginny także podniosła głos. – Że cię kocham?! Że chcę,
żebyś się ze mną ożenił?!
– Tak,
to by ułatwiło sprawę!
–
Ciekawe jak! – zapytała wzburzona.
– Tak! –
krzyknął i złapał ją w objęcia, całując namiętnie.
– Co
ty... – zaczęła słabo, gdy oderwali się od siebie.
– Ty
idiotko, czy naprawdę myślałaś, że pozwolę ci odejść? – zapytał, chwytając jej
twarz w dłonie.
– A nie
pozwolisz? – wyszeptała cicho.
– Nie –
warknął i znów całował ją namiętnie.
– Ale
przecież chciałeś korzystać z życia – powiedziała, patrząc na niego uważnie.
– Będę
to robił, z tobą przy boku – odparł z seksownym uśmieszkiem.
–
Naprawdę? – zapytała z nadzieja.
–
Naprawdę – przytaknął i pocałował ją w nosek.
– Kocham
cię – wyszeptała, po czym rumieniąc się, schowała twarz na jego piersi.
– Ja ciebie
też – odparł poważnie.
–
Dumbledore miał rację – powiedziała Pani Weasley, stojąc w oknie i patrząc na
zakochanych.
– Tak –
przytaknął Pan Weasley, który wraz z resztą rodziny podglądał parę w ogrodzie.
– Pasują do siebie.
–
Będziemy mieć… – zaczął Fred.
– …
huncwota w rodzinie! – dokończył George radośnie.
– Ale
zauważyliście, że Syriusz, choć bardzo go lubię, jest starszy od Gin o
dwadzieścia lat? – zapytał Ron.
–
Nieważne – powiedział Charlie. – Ważne, że nasza mała Gin, jest szczęśliwa.
Siedem lat później
–
Regulus! Ile razy ci powtarzałam, żebyś nie latał w domu?! – krzyknęła Ginny,
patrząc na syna z rękami na biodrach.
– Ale
tatuś pozwolił – powiedział chłopiec ze smutną minką.
– Że
co?! – zdumiała się rudowłosa. – SYRIUSZU! CZY TY NAPRAWDĘ POZWOLIŁEŚ NASZEMU
SYNOWI LATAĆ PO DOMU?!
– Nie
masz na to dowodów – powiedział Black, wchodząc do pokoju z małą dziewczynką na
rękach.
– Tato!
– oburzył się Regulus.
– No
dobra, pozwoliłem mu – przyznał Syriusz, przewracając oczami. Postawił swoją roczną
córeczkę na podłodze, po czym podszedł do żony i wziął ją w objęcia. – Oj,
mała, nie denerwuj się, mój syn musi ćwiczyć.
– A musi
robić to w domu? – oburzyła się Ginny, przytulając się do męża. – Znowu rozbił
wazę, którą dostaliśmy w prezencie ślubnym od ciotki March.
– Tak
czy tak była ohydna – powiedział Regulus z niewinnym uśmiechem. – Więc
powinniście być mi wdzięczni! Pomyśl mamo, że dzięki mnie pozbędziesz się
wszystkich ohydnych rzeczy, które dostaliście, a gdy ktoś będzie mieć
pretensje, możesz zwalić winę na mnie – dokończył, dumnie wypinając pierś.
–
Spryciarz – mruknął Syriusz, ukrywając twarz we włosach żony, by ukryć uśmiech.
– Reg,
weź Ester i idźcie do kuchni – powiedziała poważnie Ginny, a widząc smutną minę
synka, dodała z uśmiechem: – Dostaniecie lody!
– Super
– wykrzyknął radośnie chłopiec i wziąwszy siostrę na ręce, wyszedł szczęśliwy z
pokoju.
– On
jest twoją wierną kopią – westchnęła rudowłosa.
– Na
szczęście nasza córeczka jest podobna do ciebie – dodał Syriusz z uśmiechem. –
A teraz, gdy nasze pociechy poszły i mamy chwilę czasu…
–
Syriusz – wyszeptała, gdy zaczął całować jej szyję. – Zaraz Hermi przyjdzie z
Severusem i Eileen.
– Co ja
z tobą mam – westchnął, wypuszczając ja z objęć.
– Już ci
kiedyś mówiłam – zaśmiała się Ginny i pocałowała męża szybko w usta. – Raj na
ziemi.
Syriusz z uśmiechem patrzył za wychodzącą żoną.
Miała rację, od siedmiu lat czuł się jak w raju, a wszystko dzięki tej małej
rudowłosej i ich dzieciom.
Pierwszy raz czytam ten parring. Jest świetny, a przynajmniej ta miniaturka. Osobiście wolę Sevmione. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńM.
Przeczytałam, mimo że to nie dramione, które kocham nad życie, i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńdroga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Szczerze nie przepadam za tą parą ale w twoim wydaniu było świetnie
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym parringiem i juz go kocham <3
OdpowiedzUsuńTo było świetne :D
:)Weny
Pozdrawiam,Luki.
Zapraszam na panstwoweasley.blogspot.com
O matko Wiecej takich miniaturek...jest Cudowna
OdpowiedzUsuńAngel;*
Jakie cudo *.*
OdpowiedzUsuńTeraz gdy tak myślę, to muszę przyznać, że jednak Syriusz pasuję do Gin :>
Weny życzę i pozdrawiam! ;3
Wspaniała miniaturka. Zaskoczyłaś mnie tym parringiem, ale bardzo mi się spodobał. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńO jacie , zaskoczyłaś mnie! Nigdy się z takim paringiem nie spotkałam. Miniaturka cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Paulla K
Ps. Zapraszam do mnie
Napisane świetnie ale ja po prostu nie lubie syriusza jakoś mnie irytuje denerwuje itp. :) Ale napisane świetnie jak zawsze
OdpowiedzUsuńTo jest pierwsza miniaturka o tej parze jaka czytalam i powiem ze podoba mi sie świetnie wyszla :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pomimo, że nie wyobrażam sobie ich razem, to spodobało mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lúthien ;*
http://dramione-invisible-love.blogspot.com
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tej parki razem. 20 lat różnicy to sporo. Dość szybko rozwinęła się akcja. Taka miłość od pierwszego wejrzenia... cudowne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dereszowata
No no, nie spodziewałam się takiego parringu ale wyszedł Ci świetnie, no i miniaturka cudowna ;)
OdpowiedzUsuńLudzie! Jeśli chcecie przeczytać genialne opowiadanie z parringiem Ginny&Syriusz, to gorąco polecam "Dwadzieścia lat wcześniej...". Można je przeczytać na forum Mirriel. :D
OdpowiedzUsuńA miniturka świetna. :P Zawsze kochałam ten pairring, :D
Pozdrawiam. K.
Pierwszy raz czytam o tej parze. Nie przepadam za nimi ale w twoim wykonaniu świetne ;D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna miniaturka, choć trochę wartka :D
OdpowiedzUsuńTak miło się zrobiło:)
Po mojej tygodniowej nieobecności w domu powróciłam :D Dziękuję, że wysyłałaś powiadomienia do wszystkich rozdziałów, tak mi to ułatwiło sprawę i wiedziałam, które nadrobić mam ;*
OdpowiedzUsuńDramione... uwielbiam jak akcja dzieje się w szkole <3 Dla mnie to chyba jest najlepsze, młodzieńcza miłość, która przeraża się w poważne uczucie *.*
Black i Ginny... oj staraj się pisać więcej miniaturek z Huncwotami bo są świetne :D
Wszytko mi się podobało kochanie ;**
Jazz ♥
Ciekawe połączenie. Pasują do siebie i fajnie razem współgrają, A do tego w Twoich miniaturkach zawsze wszystkie świetnie gra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie.podoba mi się Kofam Syriusza <3 ale kocham Syriusza i Dorcas<3 no i Syrmione
OdpowiedzUsuńPisz dalej napewno będę czytać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale uwielbiam tą miniaturkę :) Przez ciebie cały czas szukam opowiadań z Gin i Syriuszem! ;P
OdpowiedzUsuń''Choć ze mną''
OdpowiedzUsuń*Chodź
Miniaturka genialna, gdyby nie ten ORT przez który oczy zabolały.
Witam,
OdpowiedzUsuńcudnie, Ginny cierpiała, ale jednak Syriusz to nie pozwolił jej odejść...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie