Pierwszy
raz pisałam o tej parzę, więc wybaczcie, jeżeli mi nie wyszło! Miało być w
piątek, ale to mój prezent na nowy rok: D
Miłego
czytania!
Hermiona
Granger patrzyła przed siebie myśląc, co by było gdyby nie weszła do
dormitorium chłopaków… może gdyby nie zobaczyła całującego się Rona i Lavender
nie skończyłaby się ich przyjaźń? Co zrobić? Jak odkręcić wszystkie przykre
słowa, które wtedy padły? Nie czuła się źle, że Ron związał się z Brown tylko,
że jej tego nie powiedział! Harry także nie zdradził sekretu przyjaciela….
Może
… może zmieniacz czasu?- pomyślała i szybko pobiegła do swojego prywatnego
dormitorium.
Wyciągnęła
medalion i z uśmiechem spojrzała na niego.
-
Jeden obrót powinien załatwić sprawę- powiedziała, gdy dotknęła zmieniacza
czasu, ktoś zapukał do drzwi, Hermiona pisnęła przerażona i omyłkowo zakręciła
zmieniaczem kilka razy. Gdy poczuła jak odrywa się od podłogi, zdążyła tylko
pomyśleć o konsekwencjach jej czynu.
Obudziła
się i przerażona rozejrzała się na około.
-
Witam- odezwał się miły głos. Hermiona pisnęła, gdy ujrzała przed sobą młodszą
wersję Dumbledora!
-
Panie dyrektorze ja nie chciałam!- wykrzyknęła wstając i patrząc na niego –
Przez pomyłkę przeniosłam się tutaj! Ja…
-
Uspokój się dziewczyno- usłyszała zimny głos, spojrzała w bok i otworzyła
szeroko oczy, przed nią stał… Tom Marvolo Riddle!
-
Co ty tu robisz?- zapytała zaszokowana.
-
Mieszkam- warknął i spojrzał na Albus Dumbledore - Wszedłem do pokoju a ona
leżała nieprzytomna na podłodze!
-
Możesz nas zostawić samych Tom?- zapytał dyrektor.
Ślizgon
spojrzał zmrużonymi oczami na Hermionę po czym przytaknął i wyszedł.
-
Kim pani jest i co panią tu sprowadza?- zapytał Dumbledore gdy zostali sami.
-
Może to być dla pana szok… ale jestem z przyszłości – wyznała Hermiona.
-
Z przyszłości?- zdziwił się Dumbledore.
-
Tak, przyszłości w której toczy się walka…
-
Między kim?
-
Między dobrem a złem… złem jest Lord Voldemort- powiedziała rozglądając się po
sypialni Toma.
-
Lord Voldemort? Kim on jest?- zapytał zaciekawiony Albus.
-
Tom Marvolo Riddle- odpowiedziała poważnie.
-
Tom skończył tak źle?- zaniepokoił się Dumbledore.
-
Zabijał, torturował… nie nienawidził szlam- powiedziała z goryczą.
-
Jesteś z mugolskie rodziny prawda?- domyślił się.
-
Tak- odpowiedziała.
-
Mogę wszystko zobaczyć?- zapytał Dumbledore.
-
Chyba tak- zgodziła się zamykając oczy.
Albus
wyciągnął różdżkę i skierował ją do czoła Hermiony.
- Legilimens
- mruknął i wszedł do pamięci Panny Granger- Nie- wyszeptał zrywając połączenie
i opadając na kanapę, schował twarz w dłonie i zapłakał- Biedne dziecko… miałem
nadzieję, że Tom ułoży sobie życie!
-
Może jeszcze jest szansa- pocieszyła go Hermiona.
-
Marta jeszcze żyje- powiedział Dumbledore wstając – Nie można pozwolić by
otworzył Komnatę tajemnic!
Hermiona
przytaknęła z powagą.
-
A co do pani- powiedział – Zmieniacz czasu po takiej podróży musi odpocząć,
więc musi pani tu zostać przynajmniej dwa miesiące!
-
Ale ja…- zaczęła przerażona- Mam chodzić tutaj do szkoły? Z Voldemortem?!
-
Z Tomem- poprawił ją Dumbledore- Miejmy nadzieję, że uda nam się powstrzymać
Toma przed zrujnowaniem życia sobie i innym!
Hermiona
westchnęła, nie chciała tu być, lecz nie wiedziała innego wyjścia.
-
Można już?- zapytał Tom wchodząc.
-
Oczywiście Panie Riddle- powiedział Dumbledore- Panna Granger zamieszka w
pokoju połączonym z Pana salonem.
-
Musi?- zapytał Tom.
-
Tak muszę- odpowiedziała za Dumbledora Hermiona patrząc na Toma
nieprzyjaźnie, może i w przyszłości jest Voldemortem, ale w tej chwili dla niej
jest gorszy niż Malfoy!- Mam nadzieję, że będzie się nam dobrze razem
mieszkało, a jeżeli nie…
-
To co?- warknął Tom.
-
To pstro- odwarknęła Hermiona- Nie mam zamiaru pozwalać byś traktował mnie źle,
więc ostrzegam wymagam szacunku!
-
A co zrobisz, jeżeli nie będę szanował jaśnie pani?- zakpił Tom.
-
Zamienie Twoje życie w piekło- powiedziała z niewinną minką i spojrzała na
Dumbledora- Mogłabym jeszcze zamienić z panem słówko?
-Oczywiście
– zgodził się Dumbledore- Zapraszam do mojego gabinetu!
Hermiona
podążyła za Albusem, gdy znaleźli się w gabinecie dziewczyna spojrzała na niego
zagubiona.
-
Profesorze ja nic nie mam- powiedziała – Ani ubrań, ani książek!
-
To nie jest problem- odpowiedział Dumbledore z uśmiechem- Wszystko da się
załatwić!
-
A dyrektor… znaczy jest już pan dyrektorem?- zapytała Hermiona.
-
Nie, ale porozmawiam z dyrektorem Dippetem! Wszystko będzie dobrze- obiecał.
-
Cieszę się – powiedziała radośnie Hermiona, po krótkiej rozmowie i ustaleniu że
jest Hermioną Granger uczennicą z wymiany wróciła do pokoju Toma. Gdy weszła
zastała chłopaka siedzącego na kanapie i czytającego… książki o czarnej magii!
Hermiona
przełknęła ślinę i spojrzała na niego zimno.
-
Nie masz już nic ciekawszego do czytania?- zapytała.
-
To jest ciekawe- warknął.
-
Tak jeżeli wiesz gdzie jest granica- powiedziała Hermiona siadając obok.
-
Skąd jesteś?- zapytał nie oderwawszy wzroku od książki.
-
Ze Szkocji- odparła bez zająknięcia.
-
Gdzie są twoi rodzice?
-
Nie mam rodziców- powiedziała cicho.
-
Ile będę musiał cię znosić?- warknął.
-
Długo- odpowiedziała pokazując mu język.
-
Jesteś dziwna- powiedział i spojrzał na nią marszcząc czoło.
-
Dlaczego?- zapytała z uśmiechem.
-
Po prostu – odparł wzruszając ramionami.
-
To bardzo wyczerpująca odpowiedź – zaśmiała się – A ty myślisz że jesteś
normalny?
-
Nikt nie jest normalny- powiedział- Jesteś mugolaczką?
-
Tak- odpowiedziała dumnie.
-
Widać- warknął i ruszył do drzwi.
-
To takie straszne?- zapytała także wstając.
-
Mugole nie powinni chodzić do Hogwartu- powiedział stanowczo Tom.
-
Sam jesteś półkrwi Tom, więc nie masz prawa głosu- odparła.
-
Skąd wiesz?- warknął groźnie podchodząc do niej.
-
Wiem wiele rzecz- odpowiedziała patrząc mu hardo w oczy.
-Nie
wtrącaj się w moje życie- powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.
-
Muszę to zrobić- wyszeptała i poszła do swojego pokoju.
Rano
znalazła na łóżku całą walizkę ubrań i książek. Szybko się przebrała i pobiegła
na śniadanie.
Dumbledore
postanowił przydzielić ją do Gryfonów, tak jak w przyszłości.
Wszyscy
patrzyli na nią z ciekawością, usiadła obok chłopca czytającego wielką księgę.
-
Cześć- przywitała się z uśmiechem.
-
Cześć- odpowiedział niepewnie.
-
Jestem Hermiona!
-
Ja Nathan- odpowiedział Chłopak z lekkim uśmiechem.
-
A ja Tracy- odezwała się siedząca naprzeciwko dziewczyna- Jestem jego siostrą.
-
Miło mi – odparła Hermiona z uśmiechem- Na którym roku jesteście?
-
Na siódmym a ty?
-
Też- przyznała radośnie.
-
Więc jesteśmy razem w klasie- zawołała zachwycona Tracy- A gdzie mieszkasz?
-
W dormitorium prefektów- odpowiedziała niepewnie.
-
Och jesteś prefektem!- ucieszyła się Tracy po czym spojrzała na nią ze
współczuciem- Więc mieszkasz z Riddlem…
-
Tak- mruknęła w odpowiedzi.
-
On jest dziwny- odezwał się Nathan.
-
Trochę- przyznała Hermiona.
-
Ślizgoni się go słuchają- mruknęła z nienawiścią Tracy- Nie lubią mugolaków!
-
No cóż, ze mną musi mieszkać, więc ma pecha- zaśmiała się Hermiona.
-
Nie jesteś czystej krwi?- zdumiał się Nathan.
-
Nie, moi rodzice to mugole- odpowiedziała wzruszając ramionami.
Po
zajęciach Hermiona wróciła do dormitorium Tom znów siedział na kanapie i czytał
księgę o czarnej magii.
-
A ty znowu swoje – mruknęła siadając obok.
-
Nie pozwoliłem ci usiąść – warknął.
-
Och załamię się – zaśmiała się.
-
Nie zadzieraj ze mną szlam..- zaczął groźnie.
-
Jeżeli chcesz mnie nazwać szlamą nie krępuj się – powiedziała dumnie – Ja się
nie wstydzę mugolskiego pochodzenia!
-
Na pewno – mruknął ze złośliwym uśmieszkiem.
-
Dlaczego tak nie lubisz mugoli?- zapytała marszcząc czoło.
-
Bo są fałszywi i krzywdzą czarodziei – warknął.
-
A czarodzieje są lepsi?- zapytała kręcąc z niedowierzaniem głową- Wielu z nich
torturują mugoli, wykorzystują ich! Tak nie powinno być! Wszyscy mają prawo do
życia!
-
Z jakiegoś powodu to czarodzieje mają moc, a nie mugole- odpowiedział poważnie
Tom.
-
Ja jestem mugolem, a także mam moc- warknęła i zostawiła go samego.
*****
-
Riddle nie jesteś pępkiem świata!- wykrzyknęła Hermiona patrząc na chłopaka z
nienawiścią, w przeszłości była już trzy tygodnie i nie było dnia by nie
kłóciła się z Tomem, musiała przyznać że Voldemort w tym wieku nie był taki
zły, miał już swoje wizje świata i swoich „ przyjaciół” lecz nie zaczął jeszcze
szerzyć nienawiści do mugoli.
-
Oczywiście że jestem- warknął.
-
Nie masz prawa decydować za mnie!- powiedziała z wyrzutem.
-
Mam- odpowiedział wrednie- Jeżeli robisz głupoty, ja jako prefekt naczelny
poprawiam błędy innych!
-
Och ty wspaniały- prychnęła- Nie miałeś prawa decydować o tym bym pomagała ci w
organizacji balu!
-
Z tego wynika że mam- powiedział i wyszedł.
-
Zabiję cię!- krzyknęła.
-
Nie uda ci się- zawołał za drzwi.
-
Kretyn- warknęła.
I
tak oto Hermiona została współorganizatorką… wróć! Pomocą Toma w organizacji
balu! Bo o równości nie było tu mowy!
-
Podaj mi ten zielony materiał- warknął Tom stojąc na drabinie.
-
A proszę?- zapytała przymilnym głosem.
-
A chcesz przeżyć ten dzień?- zapytał.
-
Zastanowię się – prychnęła.
-
Idiotka- warknął – Daj mi ten materiał!
-
Sam sobie weź!- krzyknęła- Miałam organizować ten bal z tobą, a jak na razie
mną rządzisz!
-
Od tego są szlamy- warknął.
Hermiona
spojrzała na niego wściekłym wzrokiem i popchnęła Toma przez co wylądował na
ziemi ciągnąc ją za sobą.
-
Aaaa!- krzyknęła Hermiona gdy opadła na Toma.
-
Złaź ze mnie- warknął Ślizgon.
-
Nie – mruknęła I ułożyła się na nim wygodnie.
-
Jak to nie?- krzyknął.
-
Denerwuje cię?- zapytała niewinnie.
-
Tak!- powiedział wściekłym głosem.
-
Och to się cieszę- zaśmiała się i po chwili zeszła z niego z promiennym
uśmiechem.
-
Jesteś walnięta- warknął.
-
Nie mów mi takich kompletów Tom! Bo się jeszcze zarumienię- odpowiedziała i
pokazała mu język.
-
Nie wierzę że muszę iść z tobą na bal- mruknął.
Hermiona
uśmiechnęła się lekko. Jako prefekci musieli pojawić się jako para na Balu
Bożonarodzeniowym. Nie przyzna tego przed nim ale cieszy się, że
idą razem…
-
Masz mieć zieloną sukienkę- warknął i wyszedł.
-
Kretyn- mruknęła.
-
To jest zielony?- wykrzyknął zły Tom.
-
Nie czerwony- odpowiedziała zachwycona – Zielony mi się nie podoba!
-
Nie pójdziesz tak!- warknął i jednym machnięciem różdżki zmienił kolor jej
sukienki na czarny.
-
Może być- powiedziała i spojrzała na niego- Przynajmniej wszyscy będą wiedzieć,
że bycie z tobą doprowadza do depresji!
-
I dobrze- prychnął i chwyciwszy ją za rękę zaczął ją ciągnąć do wyjścia.
-
Umiem chodzić- warknęła.
-
Ale za wolno- powiedział.
Hermiona
westchnęła, nie miała ochoty się z nim kłócić, nie dziś…
Wielka
Sala była przepięknie urządzona. Dyrektor podziękował prefektom za pracę.
Gdy
zaczął grać zespół Hermiona spojrzała wymownie na parkiet.
-
Ja nie tańczę- warknął Tom.
-
Ale ja tak- powiedziała i pociągnęła go na parkiet.
W
tym momencie zespół zaczął grać miłosną balladę.
Hermiona
zachichotała i zarzuciła Tomowi ramiona na szyję.
-
No obejmij mnie- powiedziała przewracając oczami- Ja nie gryzę.
-
Skąd mam wiedzieć?- warknął, lecz posłuchał jej.
Hermiona
z zachwytem odkryła że Riddle jest świetnym tancerzem, nie skończyło się na
jednym tańcu… było wspaniale i dla Gryfonki towarzystwo Ślizgona było
spełnieniem jej marzeń… zaczęło jej na nim zależeć, ich kłótnie,
przekomarzania… nie widziała w nim Lorda Voldemorta, tylko normalnego chłopaka
którego warto pokochać…
Gdy
bal miał się ku końcowi Hermiona skierowała się do wyjścia, Tom rozmawiał z
Dumbledorem więc nie chciała im przeszkadzać.
-
Grenger- usłyszała szyderczy głos.
Odwróciła
się zaskoczona i zobaczyła opartego o ścianę Ślizgona z szóstego roku… nie
wiedziała jak się nazywał, był raczej samotnikiem.
-
O co chodzi?- zapytała przystając.
-
Riddle zostawił cię samą?- chłopak rozglądnął się po korytarzu gdy nikogo nie
zauważył podszedł do Gryfonki z krzywym uśmieszkiem.
-
I co z tego?- warknęła, ukrywając strach, żałowała że nie ma przy sobie
różdżki, ale nie sądziła że będzie jej potrzebna!
-
Wiesz podobasz mi się- powiedział z obleśnym uśmiechem.
-
A ty mi nie- odpowiedziała i ruszyła przed siebie.
Chłopak
był jednak szybszy chwycił ją i przycisnął do ściany.
-
Nie uciekniesz mi szlamo- warknął i położył rękę na jej piersi.
-
Zostaw mnie!- wykrzyknęła próbując się uwolnić.
-
Zamknij się- warknął i próbował rozerwać jej sukienkę.
Nagle
Hermiona poczuła jak ktoś odrywa chłopaka od niej, spojrzała szczęśliwa na Toma
który jednym ciosem powalił Ślizgona. Pisnęła i przytuliła się do niego mocno.

-
Nie zbliżaj się do niej –warknął Tom przytulając mocniej Hermionę do siebie.
-
Masz zamiar bronić szlamy?- zapytał wściekły Ślizgon.
-
Tak, więc zjeżdżaj z stąd!- warknął groźnym głosem.
-
Nie szkoda ci czasu na tę..- zaczął lecz przerwał ponieważ przez jego ciało
przeszedł ból jakiego nigdy w życiu nie czuł.
Hermiona
pisnęła i spojrzała przerażona na Toma który z sadystycznym uśmiechem rzucał
magią bezróżdżkową na ślizgona Crucio.
-
Tom przestań, proszę –załkała.
Riddle
spojrzał na nią mrużąc oczy, lecz widząc jej załzawione oczy, jednym zaklęciem
związał chłopaka i wysłał patronusa do dyrektora po czym wziął ją na ręce
i zaniósł do dormitorium.
-
Nic ci nie zrobił?- zapytał kładąc ją na kanapie.
-
Nie – zapłakała i chwyciła go za szyję- Połóż się ze mną!
Tom
spojrzał na nią zdziwiony, ale posłuchał jej prośby.
Hermiona
wtuliła się w niego mocno.
-
Dziękuję – wyszeptała cicho.
-
Nie masz za co- mruknął.
Hermiona
zamkneła oczy a Tom w tym czasie zaczął rozmyślać nad swoim życiem i dziewczyną
w jego ramionach…
Gdy
Gryfonka się obudziła, stwierdziła ze smutkiem że Toma nie ma przy niej, gdy
wzięła prysznic i się przebrała pomału ruszyła do Wielkiej Sali. Gdy znalazła
się w środku zaskoczyła ją cisza.
Dyrektor
Dipper stał na środku i patrzył na stół Ślizgonów poważnym wzrokiem.
Hermiona
zauważyła, że Ślizgon który ją wczoraj zaatakował stoi obok profesora Slughorna, lecz nie to
zaskoczyło Hermionę tylko śliwa pod jego okiem i rozcięta warga.
Gdy
wszyscy zauważyli jej przybycie, Tom podszedł do niej i wziąwszy ją za rękę
wyprowadził na zewnątrz.
-
Co się stało?- zapytała zaniepokojona.
-
Marcson dostanie za swoje- warknął.
-
To ten Ślizgon prawda?- zrozumiała.
-
Tak- mruknął.
-
Ty mu to zrobiłeś?- domyśliła się.
-
Może- uśmiechnął się krzywo.
Hermiona
westchnęła i pocałowała go szybko w policzek.
-
Dziękuję- wyszeptała spuszczając głowę.
-
Nie ma za co- odpowiedział zdziwiony i położył dłoń na miejscu w którym go
pocałowała.
-
Chcesz chusteczkę?- zapytała cicho.
-
Po co?- zdziwił się.
-
Żeby wytrzeć policzek- warknęła i przyśpieszyła kroku.
-
Granger- zawołał i złapał ją za rękę, zmuszając by na niego
spojrzała- Nie brzydzisz mnie!
-
Nie?- zapytała z nadzieją.
-
Nie.. choć to dziwne- powiedział i pocałował ją delikatnie w usta.
-
Miłe- poprawiła go gdy oderwali się od siebie.
-
Prawda- przyznał i znów złączył ich usta.
-
Dlaczego wyszliśmy z Wielkiej Sali?- zapytała po chwili.
-
Zaraz przyjdą rodzice Marcsona – warknął- Lepiej żeby cię tam nie było.
-
Co z nim będzie?- zaniepokoiła się.
-
Zostanie wyrzucony ze szkoły- powiedział z beznamiętnym wyrazem twarzy- Choć
zasługuje na coś gorszego.
-
Możemy zmienić temat?- zapytała z nadzieją.
-
Możemy- zgodził się poważnie.
-
Pójdziemy na wieżę astronomiczną?- poprosiła.
Gdy
znaleźli się na miejscu Hermiona westchnęła i spojrzała na Toma poważnie.
-
Muszę ci coś wyznać … ale nie wiem jak…- wyszeptała.
-
Coś złego?- zapytał siadając na podłodze.
Hermiona
zajęła miejsce obok i zapatrzyła się przed siebie.
-
Nie wiem czy to złe… wiem że trudne do uwierzenia- powiedziała.
-
Nie pochodzisz ze Szkocji- odezwał się po chwili.
-
Skąd wiesz?- zdziwiła się.
-
Łatwo było się domyślić… nie masz akcentu z tamtego regionu, nie jesteś też
sierotą, wiem jak to być nią, więc rozpoznaje innych… nie jesteś stąd, więc
skąd?
-
Jestem stąd- powiedziała i spojrzała mu w oczy- Tylko kilkanaście lat później!
-
O czym ty mówisz?- zapytał.
-
Jestem od ciebie młodsza o 53 lata- powiedziała z lekkim uśmiechem.
-
Jak to możliwe?- Tom nie mógł uwierzyć- Chyba, że … miałaś zmieniacz czasu!
-
Tak- przyznała.
-
Kim jestem w przyszłości?- zapytał poważnie- Wnioskuje że nikim przyjaznym, po
tym jak mnie potraktowałaś na początku naszej znajomości.
-
Jesteś potworem- wyszeptała ze łzami w oczach.
-
Nie wiem czy chce to wiedzieć- warknął chowając twarz w dłonie.
-
Gdy będziesz gotowy opowiem ci- powiedziała przytulając się do jego ramienia.
-Moja
matka była czarownicą, ojciec mugolem, moja matka zakochała się w nim, gdy
aresztowano dziadka uciekła z domu i wyszła za Toma Riddla… poiła go eliksirem
miłosnym, gdy była w ciąży przestała mu go podawać… odszedł od niej, zostawił
ją w ciąży… matka urodziła mnie w sierocińcu i umarła… obiecałem sobie że
pomszczę ją… że wszyscy mugole za jej krzywdy zapłacą!
-
Nie można krzywdzić niewinnych ludzi- powiedziała Hermiona- Wiem, że jest w
tobie żądza zemsty… ale nie możesz poświęcić życia na zemstę… to cię zniszczy!
-
A co cię to obchodzi co się ze mną stanie?- zakpił.
-
Bardzo mnie obchodzi- przyznała rumieniąc się- Zależy mi na tobie!
-
Dlaczego?- zapytał zaskoczony.
-
Nie wiem- odpowiedziała z uśmiechem- Nawet nie wiem, kiedy to się stało, ale
jesteś dla mnie najważniejszy!
-
Ja przynajmniej wiem co się stało, ze ty jesteś dla mnie najważniejsza-
mruknął.
-
Powtórzysz? -poprosiła ze łzami w oczach.
-
Nie- warknął i przytulił ją mocno- Nie mówię o uczuciach!
-
A okazujesz?- zapytała patrząc na jego usta.
Uśmiechnął
się iście ślizgońsko i pocałował ją czule.
Hermiona
była szczęśliwa od rozmowy na Wieży Astronomicznej byli z Tomem parą.
Choć
większość uczniów ostrzegało ją przed nim, ona wiedziała że jest jej pisany…
Niepokoiło
ją tylko jedno… rozmowa na temat jego przyszłości!
Wiedziała
że kiedyś nastąpi, nie spodziewała się tylko, że tak szybko!
Po
miesiącu bycia razem, Tom po zajęciach wziął ją na wieżę.
-
Jestem gotowy- powiedział od razu.
-
Jesteś tego pewny?- zapytała poważnie.
-
Tak- odparł i przytulił ją do siebie – Opowiedz mi moje życie!
Hermiona
usiadła z Tomem na wyczarowanej kanapie i zaczęła opowieść…
Zaczęła
od otwarcia Komnaty… opowiedziała wszystko, nie ukrywała nic!
-
Co robiłem?- zapytał Tom cicho.
-
Zabijałeś, torturowałeś- odpowiedziała spuszczając głowę- Uważałeś, że mugole
to szlamy które trzeba zlikwidować… ja jestem szlamą i przyjaciółką chłopaka
którego za wszelką cenę chciałeś zabić…
-
Hermiono- wyszeptał i przytulił ją mocno do siebie- Nie wiem co powiedzieć…
-
Obiecaj, że nigdy nie staniesz się tak zły- załkała.
-
Obiecuje- powiedział stanowczo.
-
Musimy iść na lekcję, już ranek!– odezwała się po chwili.
-
Już- zgodził się ścierając z jej twarzy łzy.
-
Tom mogę cię prosić o jeszcze jedną rzecz?- zapytała gdy szli trzymając się za
ręce w stronę Sali do transmutacji.
-
Hm- mruknął patrząc na nią.
-
Muszę porozmawiać z Dumbledorem- powiedziała przygryzając wargę.
-
Odejdziesz?- zapytał odwracając od niej wzrok.
-
Nie chce odchodzić- wyszeptała.
-
Więc zostań- odpowiedział poważnie.
-
Chcę o tym porozmawiać z profesorem- wyznała Hermiona.
Tom
spojrzał na nią z uśmiechem.
-
Naprawdę?
-
Tak- odparła pewnie i pocałowała go w policzek.
-
A o co chciałaś mnie prosić?- zapytał.
-
Mógłbyś czekać na mnie przed gabinetem?- poprosiła.
-
Tak- obiecał i pocałował ją czule.
Hermiona
po zajęciach wraz z Tomem stanęła przed chimerą pilnującą wejścia do gabinetu.
-
Będzie dobrze- powiedział poważnie.
Hermiona
uśmiechnęła się lekko po czym weszła do gabinetu.
-
Panna Granger- Dumbledore uśmiechnął się do niej szeroko.
-
Dzień dobry profesorze- odpowiedziała i niepewnie usiadła na krześle
naprzeciw biurka.
-
Co panią do mnie sprowadza?- zapytał patrząc na nią poważnie.
-
Ja… panie profesorze ja nie chce wracać- wyznała.
-
Panno Granger – zaczął poważnie i spojrzał na nią z zastanowieniem- Wie pani
jakie mogą być tego skutki?
-
Wiem- odpowiedziała – Ale wiem też, co się zdarzy gdy wrócę i zostawię Toma
samego! Widział to pan! Nie możemy na to pozwolić!
-
I tylko o to chodzi?- zapytał Dumbledore patrząc na nią z nad okularów połówek.
-
Kocham go- wyszeptała spuszczając głowę.
-
Gdy Pani tu zostanie, nie będzie pani dane poznać swoich rodziców, przyjaciół…
-
Zdaje sobie z tego sprawę- powiedziała i spojrzała mu w oczy- Ale Tom jest dla
mnie najważniejszy!
-
Pan Ridle zmienił się na lepsze- odezwał się po chwili profesor- Panno Granger
musi pani przemyśleć to bardzo dok…
-
Ja już to zrobiłam profesorze- przerwała stanowczo- Wiele godzin spędziłam
rozmyślając o sowim… poprzednim życiu, muszę przyznać że będę tęskniła za
wszystkimi lecz życie z Tomem… choć to wydaje się nieprawdopodobne… jest dla
mnie wszystkim!
-
Jeżeli tego pani chce- powiedział Dumbledore i uśmiechnął się do niej – Gdy
zobaczyłem te wspomnienia które pokazywały Toma jako Lorda Voldemorta nie
mogłem pojąć jak mógł się takim stać, więc cieszę się widząc go zakochanego i
ufniejszego… przynajmniej w Pani przypadku!
-
Ja też się cieszę- przyznała Hermiona rumieniąc się.
-
Coś jeszcze?- zapytał profesor.
-
Tak- odpowiedziała ściągnęła zmieniacz czasu z szyi- Co mam z nim zrobić?
-
Ukryć- odpowiedział poważnie Dumbledore- Schować, by w razie potrzeby móc
naprawić pewne rzeczy… uważam Panią za osobę która jest odpowiednia do
troszczenia się o ten niezwykły medalion!
Hermiona
wyszła z gabinetu i spojrzała na Toma z uśmiechem.
-
Zostaje – powiedziała.
-
Jesteś pewna?- zapytał Tom poważnie.
-
Tak- odparła Hermiona i pocałowała go czule.
-
Hermiono życie bez przyjaciół…
-
Będę miała ciebie Tom- powiedziała z uśmiechem i przytuliła się do niego mocno-
A to dla mnie najważniejsze.
-
Nie ufam ludziom- warknął.
-
A mi?- zapytała patrząc mu w oczy.
-
Tobie tak- odparł poważnie i pocałował ją czule.
-
Będzie dobrze – powiedziała.
-
Nie zrobię ci nigdy krzywdy- obiecał stanowczo.
-
Wierzę ci – wyszeptała z promiennym uśmiechem.
*****
Hermiona
spojrzała na swojego śpiącego synka i uśmiechnęła się z czułością.
-
Hermiono nie widziałaś mojej różdżki?- zawołał Tom wchodząc do sypialni syna.
-
Cicho- upomniała go Hermiona i wyciągnęła za rękę z pomieszczenia- A szukałeś w
pokoju Jean?
-
Mała spryciula- mruknął Tom i pocałował żonę namiętnie.
Hermiona
zaśmiała się widząc jak Tom idzie do pokoju córki z poważnym wyrazem twarzy,
wystarczy jeden uśmiech małej, a już mięknie… Była Gryfonka zagryzła wargę i
weszła do sypialni, podeszła do szafy i wyciągnęła z pudełka zmieniacz czasu.
-
Tylko ten jeden raz- wyszeptała i przekręciła klepsydrę dwa razy do przodu.
Znalazła
się w swoim domu kilkadziesiąt lat później, szybko teleportowała się na King
cros i przeszła przez barierkę, ze wzruszonym uśmiechem spoglądała na Express
Hogwart.
-
Harry masz być grzeczny-usłyszała i odwróciła się by przyjrzeć się rudowłosej
Lily Potter która wraz z mężem przyszła odprowadzić … Harrego.
-
Mamo!- młody Potter skrzywił się zabawnie.
-
Lils on nie jest już dzieckiem!- zaśmiał się James trzymając na rękach małą
dziewczynkę.
-
Właśnie- potwierdził Harry.
-
Jest! – oburzyła się Lily i przytuliła mocno Harrego- Moim synkiem!
-
Oj mamo- Harry objął matkę z uśmiechem.
-
Dobrze Harry musi już iść- powiedział James.
-
No Lil daj chłopakowi trochę swobody!- powiedział Syriusz pojawiając się obok
wraz z czteroletnią dziewczynką.
-
Co tu robisz Łapo?- zapytał radośnie James.
-
Naprawdę myśleliście że nie przyjdę pożegnać chrześniaka?- zakpił i przytulił
Harrego- Pamiętaj że jesteś potomkiem Huncwotów!
-
Wiem- zaśmiał się Harry.
-
A gdzie Dorkas?- zapytała Lily.
-
Mama jest u wujka Lupina, pomaga mu przygotować przyjęcie- podpowiedziała Riki
przytulając się do ojca.
-
Ronald pośpiesz się – Hermiona tym razem spojrzała na rudowłosą rodzinę.
Ron
szedł obok Freda o Georga.
-
Mamo jesteśmy za wcześnie – powiedziała Ginny.
-
Przynajmniej raz- mruknął Percy.
Hermiona
zachichotała. Następnie wstrzymała oddech widząc jedenastoletnią dziewczynkę
tak podobną do niej.
-
Hermiono skarbie masz uważać na siebie i pisać codziennie- powiedziała kobieta
o czarnych włosach.
-
Dobrze mamo- mała Hermiona uśmiechnęła się do ojca- Wiesz ile tam będzie
książek?
-
Dużżżo- zaśmiał się Thomas Riddle.
-Moja
rodzina – wyszeptała Hermiona wzruszona.
-
Tato ja naprawdę muszę być w Slitherinie?- zapytał Draco rozglądając się po
peronie.
-
Jesteś Malfoy!- warknął Lucjusz- Witaj Thomas.
-
Lucjuszu- Riddle skinął mu głową.
-
W którym domu będziesz?- zapytał Draco Hermionę.
-Nie
wiem- odparła wzruszając ramionami.
-
Jak to gdzie? Potomkini Salazara musi być Ślizgonką!- oburzył się Lucjusz.
-
Moja córka może być w jakim tylko zechce domu- powiedział poważnie Thomas.
Hermiona
pomyślała że dobrze wychowała swoje dzieci jeżeli ich potomkowie są tacy
wspaniali.
Ruszając
do barierki usłyszała strzępki rozmowy.
-
Smark… nie wierzę że ma żonę i dziecko- warknął James.
-
A ja się cieszę – powiedziała Lily z uśmiechem i pomachała Severusowi, który
właśnie żegnał swoją córeczkę.
-
Po co on przyszedł?- zapytał Syriusz- Przecież uczy w Hogwarcie.
-
Ale Eileen musi jechać pociągiem- przypomniała Lily.
-
Ach faktycznie- mruknął Syriusz.
Hermiona
pokręciła głową chichocząc, pewne rzeczy się nie zmienią, a inne stają się lepsze…
Snape ma rodzinę, Harry nie stracił rodziców, Syriusz się ustatkował…
Wszystko
za sprawą osiemnastolatki która zdobyła serce Lorda Voldemorta!
Hermiona
przekręciła klepsydrę i znalazła się w swojej sypialni, schowała zmieniacz
czasu i ruszyła do pokoju córeczki.
-
Ale tatusiu ja chcę niebieski!- powiedziała Jean z uśmiechem.
Tom
westchnął i jednym ruchem różdżki sprawił że pokój stał się niebieski.
-
Co tygodniowa zmiana koloru zakończona- zaśmiała się Hermiona.
-
Za tydzień będzie różowy!- zawołała zachwycona Jean.
-
Ja się zabije- mruknął Tom kręcąc z niedowierzaniem głową.
-
Oj nie przesadzaj- zaśmiała się Hermiona i pocałowała go czule.
-
Moja kobieta- wyszeptał jej do ucha.
-
Twoja – przyznała i przytuliła się do niego mocniej.
Była
szczęśliwa… była żoną Toma Marvolo Riddle, matką jego dzieci i była z tego
powodu dumna! Jedna mała pomyłka w podróży w czasie spowodowała, że świat nigdy
nie poznał Lorda Voldemorta, nie było wojny dobra ze złem… a to dzięki Hermionie
Granger która zdobyła serce tego Ślizgona!
Mimo, że nie lubię tego parringu dzięki Tobie, dało się go znieść. Nigdy nie rozumiałam, co Hermiona mogłaby zobaczyć w Voldemorcie, ale ta miniaturka jest genialna. To wspaniałe, jak zmieniło się życie ich wszystkich tylko dzięki temu, że Hermiona zakochała się w Tomie. Z niecierpliwością czekam na kolejną miniaturkę ;)
OdpowiedzUsuńA, i jest jakaś szansa na Sevmione ? ^^
Wielka :) Sevmione będzie prawdopodobnie 17 stycznia :)
UsuńHmm.. Miniaturka jak zwykle boska.. Sądziłam jednak, że to będą obecne czasy, a nie przyszłe.. Muszę powiedzieć, że mnie to zaskoczyło.. Pozytywnie oczywiście.. :) To teraz czekamy na Lucmione.. :) Zapraszam na mój blog, na którym w nocy pojawi się prolog.. http://ta-chwila-nalezy-do-nas.blogspot.com Mam nadzieję, że zajrzysz..
OdpowiedzUsuńŚwietna !
OdpowiedzUsuńCudowne, pisz więcej opowiadań z tym paringiem!!!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam opowiadanie o tym parringu, ale bardzo mi sie podoba. Naprawde masz glowe do tego :) ~ Tencza
OdpowiedzUsuńMiniaturka zaskoczyła mnie niesamowicie jest po prostu swietna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję !!!! To mój ulubiony parring tak jak Sevmione, a Ty go świetnie napisałaś. Dziękuję i życzę Wesołego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Kurdę ! Tom Riddle i Hermiona Granger pomysłowe swatanie :D
OdpowiedzUsuńAle fajne :>
Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :p
dramione-by-oblivate.com
Boże, pomysł na prawdę świetny ;) Takiej miniaturki jeszcze nie czytałam i jestem miło zaskoczona, bo na prawdę świetnie to napisałaś. A końcówka była taka... wesoła a zarazem smutna xD Na prawdę świetny tekst :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!! ;D
Niesamowita miniaturka :D Nie wierzę, że piszesz coś takiego pierwszy raz, to jest świetne :D
OdpowiedzUsuńNo znowu mi się nie wyświetliło, że przypadkiem weszłam, bo tak to przeoczyłabym ;(
OdpowiedzUsuńJedyna tego typu miniaturka jaką przeczytałam i muszę powiedzieć, że jest naprawdę świetna ;) Nietypowa, ale oryginalność się ceni :)
Zapraszam na prolog: http://dramione-luthien.blogspot.com/
Pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku ;)
L. ;*
Extra!!
OdpowiedzUsuńCo i kiedy następne??
OdpowiedzUsuńNastępne o Pansy i Harrym a kiedy? 06.01.2014 :)
UsuńDzieki :*
UsuńO kurczaczki... nie spodziewałam się O.o Wyszło Ci to świetnie ^^ Hermiona nie tylko dla miłości jaką obdarzyła Tom'a ale też dla pokoju w przyszłości została z nim... I tu ją podziwiam :33 Ciężki wybór... ;.; Bardzo mi się podobało, może w przyszłości napiszesz jeszcze taką miniaturkę? ;3
OdpowiedzUsuńJazz ♥
Jak będę miała pomysł to na pewno napiszę :)
UsuńDobrze, że to nie jest parring Hermiony i Voldemorta w czasach "obecnych" - tego nie dałoby się napisać bez mocneeeego nagięcia faktów. Tzn nie wiem, ale jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. A tak wyszło ci naprawdę super i podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńGenialna miniaturka :D Zresztą jak wszystkie ;3 Tom jest taki słodki <3 Nigdy nie przepadałam za tym parringiem, ale u ciebie jest super ^^
OdpowiedzUsuńHmm, bardzo fajne opowiadanko. W sumie to przeczytałam chyba tylko jedną miniaturkę na temat tej pary. A Twoja bardzo mi się spodobała. Nie ma to jak dwa silne charaktery ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mimo nietypowej pary, opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńChciała bym ci dać link do bloga mojego i mojej przyjaciółki dopiero się rozkręcamy będziemy pisać tam o najczęściej parach z Harry'ego Potter'a Igrzysk Śmierci oraz Percy'ego Jackson'a
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com/
P.S.czytam każdą twoją miniaturkę są świetne takich dobrych nie widziałam jeszcze na żadnym blogu
Jak co piątek, przy stałym przeglądzie blogów, wchodzę do cb a tu data 31 grudnia 2013!!! Wtf?? Znowu mi się nie wyświetliło na blogu?!? Cóż, stwierdziłam trudno i zabrałam się za czytanie. Choć ten parring już w miarę znałam (co prawda to było Voldemione ;]) i przez to muszę powiedzieć ci tą straszną prawdę, mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz, ale, muszę to przyznać,
OdpowiedzUsuń(Werbel, proszę)
.
.
.
(I ten moment oczekiwania ;))
.
.
.
.
Zdeklasowałaś przeciwniczki i przeciwników ;) na prawdę muszę cię zapytać. Czy dałabyś radę i napisała Dramione na moje urodziny??? To przez to, że twoje pomysły są rozwalające system i pisząc zastanawiam się czasem kiedy ja doruwnam Gisi??? Naprawdę byłabym ci stokrotnie wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie
~Olciak
P. S. 26.01. - moja data urodzin, jeśli byś się jednak zdecydowała :)
Dziękuję bardzo za komplement , naprawdę moje ego poszybowało w górę , a na urodziny będziesz miała dramione;) Tylko jakbyś mogła tak dwa dni przed mi przypomnieć to byłabym wdzięczna :D
UsuńDziękuję i przypomnę napewno
Usuń~Olciak :)
Wspaniała miniaturka.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy parring.
Urocze zakończenie.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://eliksir-odrodzenia.blogspot.com/2014/01/rozdzia-dziesiaty.html
:3
Po przeczytaniu cieszę się że ładnie prosiłam o ten paring:) Wyszedł ci on świetnie. Cofniecie Hermiony i jej wpływ na Toma był genialnym pomysłem. Mam nadzieje na więcej tej pary bo przy całej miłości do Dramionę tą też lubię:) Życzę dużo dużo weny i pozdrawiam Agfa :)
OdpowiedzUsuń💗Cudowna miniaturka!💗 Tom i Miona to od teraz mój ulubiony parring. Napisz jeszcze kiedyś o nich, proszę! 😍
OdpowiedzUsuńDereszowata
Wspaniała miniaturka. Strasznie przepraszam za tak późne komentowanie ale brak internetu jest przytłaczający. Czekałam na tą miniaturkę najbardziej. Przyznam że niezawiodlam się ani trochę. Po Dramione Tommione jest moim ulubionym parringiem. Doskonale przedstawiałaś tą parę tutaj. A końcówka mnie wyruszyła. Piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte Petrova
To jest wspaniałe, cudowne i normalnie słów mi brak ( w tym dobrym znaczeniu :p ). Genialny pomysł co do temaru.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:
Bella
AMAZING!!!! no brak mi słów!
OdpowiedzUsuńHeh LOL ! Dopiero dwie godziny temu ogarnęłam ,ze dodałaś ta miniaturkę -,- ja nie ogar.Bardzo dobrze ci to wyszło !
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona
Jane
Wyszło Ci i to bardzo! Chyba pierwszy raz czytam historię o pairingu TR/HG i bardzo mi się spodobała :) I jak zwykle wszystko zaczęło się od tego przygłupa Weasley'a :D Hermiona i Tom w rozmowach zachowują się podobnie jak w innych opkach Severus i Miona. Nienawiść, kłótnie i ciągłe dogryzanie sobie zamienia się w miłość ^^ Bardzo przypadło mi do gustu twoje przedstawienie przyszłości poszczególnych postaci. Sev ma żonę i to nie Hermiona ani Ginny O.o Fuck logic!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*
Jej, jaka cudowna miniaturka <3 Pierwszy raz czytałam o tym parringu, ale bardzo mi się spodobał :) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz Volmione :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;*
e_schonheit
Czytałam kiedyś miniaturke tego typu ale nie kończyła się happy endem. A twoja mnie urzekla. Wspaniale opisałas to wszystko :D naprawdę mi się podoba
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna miniaturka ;* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńo tak fantastycznie, przez tą małą pomyłkę Hermiony z zmieniaczem czasu wiele rzeczy się zmieniło i to najlepsze...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie