Pansy
Parkinson nie miała łatwego dzieciństwa… jej rodzice od zawsze wpajali jej
nienawiść do szlam i mieszańców, mówili, że jej życie jest już zaplanowane, w szkole
ma być Ślizgonką, potem wyjść za mąż za czarodzieja czystej krwi … nie miała
nigdy nic do powiedzenia, po wojnie nie wiele się zmieniło w jej życiu, było
jej źle, czuła się samotna… W Hogwarcie przyjaźniła się z niewieloma osobami,
najbliżej była z Draco i Blaisem, można było ich uznać za Ślizgońską wersję
Wielkiej Trójcy.
Parkinson
westchnęła… Draco spotyka się teraz z Hermioną, Zabini z Weasley’ówną, tylko
ona jest sama, co nie powinno być dziwne, do najpiękniejszych nie należała, ani
do miłych…, więc jaki chłopka spojrzałby na nią?
-
Życie jest do bani- mruknęła ze łzami w oczach.
Nagle
usłyszała jakiś hałas za sobą, odwróciła się przestraszona i zdumiona zauważyła
Harrego Pottera.
-
Przepraszam, myślałem, że nie ma tu nikogo- powiedział i odwrócił się z
zamiarem odejścia.
-
Możesz zostać, ta wieża nie jest moją własnością – warknęła, sama nie
wiedziała, dlaczego to powiedziała…
-
Eee dzięki – odpowiedział Harry i usiadł obok Pansy- Co tu robisz?
-
Siedzę – odpowiedziała z lekceważącym uśmiechem.
- No
fakt- Harry zarumienił się lekko.
-
A ty?- zapytała patrząc na nią z ukosa.
-
Siedzę?- powtórzył rozbawiony.
-
Naprawdę?- Pansy udała zdziwioną i oboje wybuchneli śmiechem.
-
A tak na serio to nie chcę przeszkadzać Hermionie z Draco, siedzą w naszym pokoju
wspólnym i nie mogą się od siebie oderwać.
-
U nas siedzi Zabini z Ginny- powiedziała Pansy wzdychając.
-
Nigdy bym nie powiedział, że oni będą razem- mruknął Harry.
-
Ja też nie- zaśmiała się Pansy- Malfoy i szlama… przepraszam… przyzwyczajenie.
-
Hermiona jest wspaniałą czarownicą- warknął Harry.
-
Wiem o tym Potter- mruknęła Pansy – Po prostu trudno się odzwyczaić od
nienawidzenia kogoś przez sześć lat!
-
Wiem coś o tym- przyznał Harry.
-
No więc sam widzisz- Pansy wzruszyła ramionami.
-
Często tu przesiadujesz?- zapytał po chwili milczenia Harry.
-
Nie, ale chyba to zmienię- odpowiedziała – Jest tu tak spokojnie i…
-
I?- zapytał gdy zamilkła.
-
I nikogo nie muszę udawać- wyszeptała.
-
A po co udajesz?- zapytał zdumiony.
-
Ponieważ rodzice uważają, że nie powinna splamić nazwiska znajomościami ze
szlamami – warknęła.
-
Malfoy splamił i Zabini też- mruknął Harry.
-
I dlatego dostałam zakaz przyjaźni z nimi- powiedziała z goryczą.
-
Żartujesz?- Harry nie mógł uwierzyć, że jej rodzice mogą być tacy okropni.
-
A jednak- odpowiedziała – Choć nie mam zamiaru w tym temacie ich posłuchać!
Diabeł i Smok to moi przyjaciele, nie mam zamiaru się z nimi rozstać!
-Dobrze
się robisz- pocieszył ją Potter- Ja bym też tak postąpił.
-
Ależ mnie pocieszył- zakpiła.
-
Nie dziękuj- powiedział machając lekceważąco ręką.
-
Łaskawca – zaśmiała się.
-
Wiem- odpowiedział Harry szczerząc zęby.
Od
tego dnia co dzień spotykali się na wieży, rozmawiali i żartowali…
Pansy
zmieniła spojrzenie na Gryfonów… Z Hermioną i Ginny od dawna zaczęła się
przyjaźnić, ale wpływa miała na to chęć uszczęśliwienia Draco i Blaise, którzy
cieszyli się że ich dziewczyny i przyjaciółka się dogadują… z Ronem… się
znosiła, a Harry… Harrego zaczęła traktować jako przyjaciela, choć zbyt często
zastanawiała się jak smakują usta tego czarnowłosego Gryfona.
-
Jutro jest wyjście do Hogsmeade- powiedział Harry pewnego dnia.
-
Wiem- mruknęła.
-
Może pójdziemy do Trzech Mioteł?- zaproponował.
-
Zapraszasz mnie na randkę?- zapytała zdumiona.
-
Ja… znaczy jak chcesz… może… znaczy tak!- plątał się.
-
A może lepiej zostańmy w Hogwarcie?- zapytała z niepewnym uśmiechem.
Bardzo
chciała z nim iść, ale bała się że w publicznym miejscu może zacząć się jej
wstydzić…
-
Jak chcesz- odpowiedział wzruszając ramionami- Tak tylko zaproponowałem.
Pansy
zrobiło się trochę przykro, w głębi duszy miała nadzieję, że będzie ją
namawiał, widocznie nie zależało mu na niej.
-
Rób co chcesz- warknęła i wstała szybko.
-
Pansy?- Harry spojrzał na nią zaskoczony- O co chodzi?
-
O nic- mruknęła i skierowała się do wyjścia.
-
Pansy!- Harry pobiegł za nią i złapał za rękę – Powiedz co się stało!
-
Widać że nie bardzo chcesz iść ze mną!- powiedziała próbując się wyszarpać.
-
Oczywiście że chcę!- wykrzyknął i przyciągnął ją do siebie.
Pansy
zdumiona spojrzała na Harrego, by chwilę później całować go namiętnie.
-
Harry czy ty mnie pocałowałeś?- zapytała zaskoczona, gdy oderwali się od
siebie.
-
To ty mnie pocałowałaś- powiedział z uśmiechem.
-
Nie prawda!- zaprzeczyła gwałtownie.
-
Nie kłóć się ze mną- odpowiedział Harry i znowu ją pocałował.
-
Teraz o na pewno byłeś ty- mruknęła.
-
Jeszcze kilka razy mam zamiar to powtórzyć- powiedział.
-
Oj ja biedna- zaśmiała się Pansy.
-
Co wy tu robicie?- zawołał Draco wchodząc wraz z Hermioną na wieżę- Potter weź
łapy z mojej przyjaciółki!
-
Książkę czytamy- prychnęła Pansy przewracając oczami.
-
To przestańcie!- wykrzyknął.
-
Draco ochłoń trochę – zaśmiała się Hermiona i pociągnąwszy Pansy za rękę
odeszła z nią w kąt i zaczęły rozmawiać szeptem.
-
Jesteście razem?- zapytała Gryfonka podekscytowana.
-
Nie wiem- mruknęła rumieniąc się Pansy.
-
Ale się całowaliście!
-
No wiem- zaśmiała się Ślizgonka.
-
Zaraz to załatwię!- powiedziała Hermiona stanowczo- Draco idziemy!- zarządziła
i skierowała się do drzwi po drodze szepnęła coś Harremu na ucho i już jej nie
było.
-
Ona mi rozkazuje!- poskarżył się Draco z uśmiechem- Moja kobieta!-
powiedziawszy to wyszedł pozostawiając Pansy i Harrego samych.
-
Pansy może wybierzemy się jutro na spacer?- zaproponował Harry.
-
Z przyjemnością – odpowiedziała Ślizgonka, pocałowała Pottera w policzek i
uciekła.
Dlaczego
to zrobiła? Bo bała się, że chłopak może zmienić zdanie, a tego nie chciała.
Następnego
dnia była sobota, wszyscy od rana biegali i szykowali się do wyjścia.
Pansy
ubrała się i spojrzała w lustro zrezygnowanym wzrokiem.
-
No piękności czy tak się nie spodziewa- mruknęła cicho – Więc nie powinien być
zawiedziony…
Gdy
wszyscy ruszyli do miasteczka, Pansy stanęła przy wyjściu i czekała na Harrego
który zjawił się po chwili.
-
Przeprasza- powiedział i wręczył jej bukiet róż- Nie jestem dobry z
transmutacji, więc trochę mi to zajęło!
-
Dziękuję – wyszeptała zachwycona. Oprócz Draco i Blaise żaden chłopak nie dał
jej kwiatów!
To
był najwspanialszy dzień w życiu Pansy! Spędziła z Harry cudowny dzień!
Na
drugi dzień Pansy z radością wstała z łóżka.
Od
razu skierowała się do biblioteki gdzie umówiła się z Harrym.
O
tej porze biblioteka była pusta, więc mogli się sobą nacieszyć.
Na
powitanie została obdarowana słodkim pocałunkiem.
-
Wyspałaś się?- zapytał Harry.
-
Bardzo- odpowiedziała z uśmiechem.
-
Ej to nie sprawiedliwe!- mruknął udając oburzanie.
-
A dlaczego?- zaśmiała się.
-
Ja nie mogłem spać, bo Ronowi śniły się pająki…- powiedział wzdychając.
-
Czemu nie rzuciłeś Silenco?- zapytała rozbawiona.
-
Bo nie pomyślałem- odpowiedział rumieniąc się.
Pansy
zachichotała i pocałowała go czule.
-
Muszę iść mam trening po śniadaniu- westchnął.
-
Jasne idź – odpowiedziała odsuwając się od niego szybko.
-
Nie chce, ale…- zaczął.
-
Wiem trening- przerwała mu, po czym westchnęła i spojrzała mu w oczy- Może
pójdę ci pokibicować?
-
Co?- spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami- Chcesz siedzieć na trybunach gdy
ja będę mieć trening, to…
-
Nie kończ- powiedziała spuszczając głowę- To był durny pomysł, jeszcze by ktoś
zgadł że przyszłam tobie kibicować i by się z ciebie śmiali i …
-
Gadasz głupoty Pansy – odezwał się Harry i wziął delikatnie jej twarz w dłonie
i uniósłby spojrzała mu w oczy- Bardzo chcę żebyś poszła ze mną na trening!
-
Naprawdę?- zapytała chcąc się upewnić.
-
Tak- przytaknął i pocałował ją czule.
-
I bardzo dobrze Potter- usłyszeli stanowczy głos Malfoya.
-
Draco jak mogłeś im przeszkodzić w takim momencie?!- zapytała oburzona
Hermiona.
-
Ja im przerwałem?- udał zdziwienie blondyn.
-
A co ja?- warknęła.
-
No jakby ci to powiedzieć?- zaczął Draco z kpiącym uśmieszkiem- TAK!
-
Idiota!- parsknęła.
-
A powiecie co tu robicie?- zapytała Pansy kładąc ręce na biodrach.
-
Yyyy Hermiono skarbie co tu robimy?- Draco spojrzał na swoją dziewczynę.
-
Szukamy książki „ Jak wychowywać niewychowane Fretki”- odparła Hermiona z
niewinnym uśmiechem.
Harry
wraz z Pansy parsknęli śmiechem, gdy Draco spojrzał na Gryfonkę oburzony.
-
No wiesz?- zawołał i zmarszczył czoło- Jak ja z tobą wytrzymuje?
-
A ja z tobą?- zapytała pokazując mu język.
-
Granger zamilcz- warknął i pocałował śmiejącą się Hermionę.
-
Chodźmy- zaproponował Harry biorąc Pansy za rękę i kierując się w stronę drzwi.
-
Harry na pewno chcesz iść ze mną?- zapytała cicho.
-
Parkinson nie wstydzę się ciebie!- powiedział stanowczo gdy stanęli przed
wejściem do Wielkiej Sali.
-
Och no dobrze – mruknęła zawstydzona.
-
Głuptasek- wyszeptał Harry i pocałował ją szybko w usta, następnie weszli do
środka, wszyscy patrzyli w szoku na wybrańca i Ślizgonkę.
-
Harry chodź tutaj!- zawołał Ron machając do niego… udkiem kurczaka.
Pansy
skierowała się w stronę stołu Ślizgonów, lecz Potter zaśmiał się i pociągnął ją
do stołu Gryfonów. Po chwili wszyscy przyzwyczajali się do widoku Harrego i
Pansy, Potter objął ją ramieniem i wyszeptał do ucha.
-
Mówiłem że się ciebie nie wstydzę!
-Ja
ciebie też nie Potter- odpowiedziała z zadziornym uśmiechem.
Harry
uśmiechnął się lekko i pocałował ją szybko.
-
Zachowuj się Potti- zakpił Malfoy siadając wraz z Hermioną obok.
-
A ty niby co robiłeś z Hermioną w bibliotece?- zapytała Pansy z iście
ślizgońskim uśmieszkiem.
-
Czytałem książki- odparł bez zająknięcia.
-
Już ci uwierzymy- parsknął Ron.
-
A mówiłem o czym były te książki?- zapytał Draco poruszając sugestywnie
brwiami.
-
Kretyn- mruknęła Hermiona chowając twarz w dłoniach.
-
Oj Kotek nie przesadzaj- zaśmiał się Malfoy i pocałował ją w czubek głowy.
-
Ciesz się, że cię kocham, inaczej już byś był zamieniony w nową zabawkę
Krzywołapka!- powiedziała z uśmiechem.
-
I ona tak zawsze mnie straszy!- powiedział oburzonym głosem Malfoy.
-
Mamy ci współczuć?- zapytała Ginny z rozbawieniem.
-
TAK!- odpowiedział poważnie blondyn.
-
Więc- Ginny wstała i spojrzała na niego ze współczuciem- Draco Malfoy’u my ci….
ANI TROCHĘ NIE WSPÓŁCZUJEMY! ZA TO HERM TOBIE BARDZO WSPÓŁCZUJEMY ŻE MUSISZ
WYTRZYMYWAĆ Z TYM…
-
I to się nazywa sprawiedliwość- mruknął blondyn- Diable pilnuj swojej wiewiórki!
Zabini
tylko się uśmiechnął i pocałował rudowłosą.
-
Oj nie przejmuj się nimi- zaśmiała się Hermiona i pocałowała Draco w policzek.
-
Pansy idziesz?- zapytał Harry gdy skończyli śniadanie.
-
Gdzie?- zapytała zaciekawiona rudowłosa.
-
Dopingować mnie- odpowiedział Potter chwytając dziewczynę za rękę.
-Pans
nie zapominaj że jesteś ślizgonką!- przypomniał Draco.
-
I co z tego?- zdziwiła się Hermiona.
-A
to że musi kibicować swojemu domowi!
-
A ja niby co?- parsknęła Hermiona- Dałeś mi szalik Ślizgonów i kazałeś wam
kibicować!
-
Gryfoni nie są…- zaczął ale widząc zmarszczone czoło panny Granger powiedział-
Po prostu Ślizgoni kibicują Ślizgoną, a ty jesteś moja i kibicujesz mi!
-
Twoja?!-zapytała unosząc wysoko jedną z brwi.
-
Cholera żadna odpowiedź nie jest dobra prawda?- domyślił się Draco.
-
Masz rację- zaśmiała się Pansy wychodząc z Harrym z Wielkiej Sali.
-
Harry co robisz w święta?- zapytała nieśmiało Pansy gdy Harry siedział wraz z
nią na trybunach czekając na resztę drużyny.
-
Pewnie pojadę jak co roku do Rona – odpowiedział wzruszając ramionami.
-
A może byś … znaczy jakbyś chciał… ja pomyślałam…- mieszała się Pansy.
-
O czym pomyślałaś?- zapytał patrząc na nią uważnie.
-
Że mógłbyś spędzić święta ze mną i z moją rodziną- powiedziała i kontynuowała bojąc
się że stchórzy- Moi rodzice bardzo chcą cię poznać, sami zaproponowali być do
nas przyjechał! Zmienili się… napisałam im o tobie i chcą żebyś przyjechał!
-
Jesteś pewna?- zapytał Harry zdumiony.
-
Tak- przytaknęła z nieśmiałym uśmiechem.
-
Z przyjemnością- odpowiedział i pocałował ją namiętnie.
-
Nie czas na czułości!- krzyknął Fred wlatując na boisko.
-
Tylko na … właściwie czemu nie?- zaśmiał się George- Jesteśmy najlepsi!
-
Nie potrzebujemy treningu!- zakrzyknął Ron.
-
Lecę do tych bęcwałów- powiedział Harry i pocałował Pansy po czym wskoczył na
miotłę i trening się rozpoczął.
Pansy
oglądała wyczyny Harrego z uśmiechem, była szczęśliwa… ona Ślizgonka z
Gryfonem! Kto by pomyślał że spotkanie na wieży Astronomicznej będzie miało
takie zakończenie?
-
Jak to w Slitherinie ?- Harry patrzył na żonę z niedowierzaniem.
-
Nasz syn jest Ślizgonem Harry – zaśmiała się Pansy pokazując mu list od Jamesa.
-
Ale jak to?- mruknął i opadł na kanapę.
-
Nie przesadzaj – Pansy usiadła mu na kolanach-Pomyśl o tym, że Draco przeżywa
też to samo!
-
Rose trafiła do Slitherinu?- zapytał nie wiele rozumiejąc.
-
Jest Gryfonką-wyszeptała konspiracyjnym szeptem.
-
Żartujesz?- Harry spojrzał na żonę z szerokim uśmiechem- Malfoy się załamię!
-
Otóż to- Pansy zachichotała- Jego mała księżniczka jako Gryfonka? Biedna Herm
będzie musiała znosić jego humorki.
-
Ma na niego swoje sposoby- zaśmiał się, Pansy pocałowała go czule- Tak jak ty
na mnie.
-
W rzeczy samej- przyznała i wtuliła się w niego mocno- James jest Ślizgonem, i
jesteśmy z niego dumni, prawda?
-
Oczywiście- odpowiedział stanowczo Harry – Zaraz do niego napiszę!
-
To dobrze- Pansy odetchnęła z ulgą- Bał się że nie będziesz zadowolony.
-
To mój syn Pan, zawsze będę z niego dumny- powiedział i pocałował ją w czoło.
-
Tato choć polatać- dziesięcioletni Albus wbiegł do salonu.
-
Ja też chcę!- zawołała Lily wbiegając za bratem.
-
I będziesz latać kochanie- Harry wstał i wziął córkę na ręce- Albus idź po
miotłę dla Lily!
-
Dobrze tato- powiedział i zniknął.
-
Tato James jest wężem?- zapytała poważnie Lily.
-
Tak- odparł Harry.
-
Nie martw się! Ja będę Gryfonem!- zawołał Albus wracając z dziecięcą
miotłą do salonu.
-
Nie możesz tego wiedzieć- odezwała się poważnie Pansy – I masz nie dogadywać
bratu!
-
Oj mamo- Albus mruknął.
-
Nie będę na ten temat dyskutować- powiedziała stanowczo.
-
Dobra- obiecał Albus i pobiegł na dwór- Pośpiesz się tato!
-
Będzie dobrze- pocieszyła Lily rodziców z promiennym uśmiechem.
-
Jak zawsze- zaśmiał się Harry pocałował żonę i wraz z córką wyszedł do Albusa.
Pansy
uśmiechnęła się, była szczęśliwa… Była Panią Potter… jak to brzmi? Pięknie,
wspaniale, doskonale! Mieli wspaniałe dzieci, dom … wszystko o czym Pansy
marzyła gdy była mała, a czego nigdy nie miała posiadać… Tak oto Ślizgonka
Pansy Parkinson, została żoną Chłopca który przeżył! Ot taka krótka historia
ich miłości…

Na początku:
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ!!!!!!!
Normalnie, jak gdybu nigdy nic wchodzę, zobaczyć co nowego dodałaś, czytam planowane miniaturki i zaczynam piszczeć. Aż ludzie się zlecieli zobaczyć czy nic mi nie jest.
Co do miniaturki, bardzo fajna i śmieszna, cały czas się śmiałam, choć tam w jednym momencie masz strasznie dużo powturzeń "dzień" teraz nie pamiętamgdzie dokładnie. Ale nie martw się. I tak jesteś najlepsza, cudowna, wspaniała, fantastyczna, fenomenalna,... Wymieniać dalej??
Jeszcze raz z całego serca dziękuję i pozdrawiam, życząc dalszego przypływu weny
~Olciak :)
P.S. Pisze z komputera u wujka:)
P.S. 2 Mówiłam już, że dziękuję?? :)
Super,super,super!!!!! Wiesz co, nie myślałam ze miniaturka o tej parze może być tak ciekawa ;D weny ;* ~Tencza
OdpowiedzUsuńOjeju jestem oszołomiona.
OdpowiedzUsuńTa miniaturka jest mistrzowska, fenomenalna i wymieniać by jeszcze dalej!
Rozwaliły ,mnie teksty Hermiony i Draco. Mhmm ciekawa nazwa na całowanie - czytanie książek.
Ten fragmento to mistrzostwo :
"- Eee dzięki – odpowiedział Harry i usiadł obok Pansy- Co tu robisz?
- Siedzę – odpowiedziała z lekceważącym uśmiechem.
- No fakt- Harry zarumienił się lekko.
- A ty?- zapytała patrząc na nią z ukosa.
- Siedzę?- powtórzył rozbawiony."
Syn Harrego w Slytherinie i córka Draco w Gryffindorze - <3
Pozdrawiam!
Paulla K
Miniaturka ci się udała :) Jest świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miniaturka super ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam o tej parze żadnego opowiadania, ale Tobie wyszło to świetnie. Taka lekka i zabawna historia. A reakcje Draco najlepsze ;)
pozdrawiam
Hehehe twoje teksty....tak to jest to co lubie suoer byli to o udku kurczaka. Podejrzewam ,ze odebralas ode knie impulsy myslowe bo zastanawiałam się kiedy wstawisz kolejna miniaturke :p
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jane
Aaa kocham twojego bloga ;) To opowiadanie jest... Super, świętne, wspaniałe... Idealne ;D czytam je o 00:30 i się śmieję do telefonu dobrze że rodzice nie słyszeli bo uznali by mnie za wariatkę ;p Czytałam wszystkie twoje opowiadania po parę razy i niektóre znam prawie na pamięć... Koffam tego bloga. Co powiesz na parring Teodor i Mionka? Albo Ginny i Blaise w roli głównej? Pozdrawiam i czekam na następne opowiadania ;) P.S piszę z telefonu a, że się zacięło coś z netem to się nie zalogowałam... Nie piszę komentarzy, ale czytam Twoje opowiadania wszystkie bez wyjątków bo są świetne (wiem, że się powtarzam ;p) ~zywia1
OdpowiedzUsuńPowaliło mnie nastawienie Pan *.* xd Wiadomo, że zawsze miała cięty język i nawet to, że Harry z nią na wieży rozmawiał nie pozbyła się go :D Świetne! ^^ Hm... jej rodzice ogólnie nie byli zadowoleni, że przyjaźni się ze Smokiem czy Diabłem... :c Ale to jak już po jej liście zmiękli do Potter'a było troszkę dziwne... myślałam, że będzie jakieś spotkano, gdzie Pan przedstawi go rodzicom i powie, że jest dla niej ważny itd ^^ Tak też było dobrze, jak to opisałaś <3 Więcej takich miniaturek z tą parą, bo wychodzą świetnie :33
OdpowiedzUsuńJazz ♥
Cudowna miniaturka!
OdpowiedzUsuńCzytałam ją z ogromnym uśmiechem na buzi :) Taka pozytywna na dobre rozpoczęcie dnia :D
Pozdrawiam, M.
Genialna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńPołaczyłaś tutaj 3 pary , której najbardziej lubie ;p
pozdrawiam i zapraszam do mnie ;]
http://polecalnia-dhl.blogspot.com/
Świetne, świetne, śmieszne :D Draco i Herm najj :) o czym były te książki ?? Hehe :D Co i kiedy następne ? :)
OdpowiedzUsuńNastępne będzie Lucmione a kiedy? Możliwe że w piątek :)
UsuńCudowna miniaturka.
OdpowiedzUsuńCiekawy parring.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Cuuudo :) Osobiście nie przepadam za Pansy, ale swoją miniaturką zaczęłaś mnie do niej przekonywać :)
OdpowiedzUsuńMiniaturka fajna. Nie lubię Pansy, ale i tak fajna. Jedyne co mnie zaskoczyło to to że Harry rumienił się częściej od Pansy o.o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam BellatriX
Przekonałaś mnie do Pansy :) Nigdy jej nie lubiłam, uważałam, że jest wredna,a tu jest zwykłą dziewczyną, nie pewną z uczuciami...
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie, dzisiaj pojawi się pierwsza miniaturka :)
je-veux-du-bonheur.blogspot.com
"Szukamy książki „ Jak wychowywać niewychowane Fretki”- odparła Hermiona z niewinnym uśmiechem."
OdpowiedzUsuńUmarłam xd
Miniaturka fajna. Trochę literówek, ale bety na pewno zrobią swoje ;P A i tak jest super. Pozdrawiam!
Mimo iż pierwszy raz czytam miniaturkę z tą parą to musze przyznać, że jest świetna :)
OdpowiedzUsuńAle teksty Mony i Draco powalają na kolana :D
Czekam na next :D
Pozdrawiam
Patka
Mój ulubiony paring <3 Miniaturka genialna, dało się uchwycić kilka błędów, ale zdarzają się one każdemu. Czekam na następną.
OdpowiedzUsuńFajnym pomysłem na miniaturkę byłby paring Luna x Teodor.
Pomyślisz nad tym?
Pozdrawiam Mops ^^
Pomyśle ;)
UsuńNie przepadam za Pansy ale po tym co napisałaś zaczęłam jej współczuć bo w końcu nie tylko te ładne chcą mieć kogoś.
OdpowiedzUsuńMam propozycję na nowe miniopowiadanie - napisz coś o Cornmacu albo o Oliverze Wood (myślę, że jest słodki <3). Oczywiście to tylko sugestia.
Dereszowata
Świetne ! I tak lekko i przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńSzkoda Pansy ,że rodzice byli dla niej tacy nie znośni. Nie spodziewałam się jej i Harry`ego miłe zaskoczenie :d
Cześć :) Bardzo mi się podobało, zawsze lubiłam Pansy, ale takiego parringu nie czytałam jeszcze. Spodobało mi się, bardzo *.* Oczywiście nic nie jest w stanie przebić mojej wielkiej miłości do HG/SS xD
OdpowiedzUsuńhttp://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/
Fajna miniaturka, Pansy pokazana inaczej. Ogólnie fajny byłby z tej miniaturki blog :D Życzę weny i czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMiniaturka jak najbardziej udana :)
OdpowiedzUsuńJestem, co tu dużo mówić, zachwycona :D
Pozdrawiam i życzę weny, Dramione True Love :)
Ależ słodziasznie wyszła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Nie za bardzo lubię tę parę, ale miniaturka wyszła bardzo udanie. Czekam na kolejne opowiadanie
OdpowiedzUsuńŚwietne, szkoda tylko, że takie krótkie, ale cóż...
OdpowiedzUsuńChętnie poczytałabym jakąś miniaturkę z Luną. Występuje ona tu czasami jako bohaterka drugo planowa, a fajnie było by dać ją jako główną... :)
Uwielbiam twoją twórczość i czytam na bierząco i nie mogę już się doczekać następnego Lucmione, bowiem jest ono u mnie na drugim miejscu, zar po Sevmione...
Weny... ;*
Podoba mi się ta miniaturka chociaż nie przepadam za tą parą, to w twoim wykonaniu przyjemnie się czytało. Czytając twojego bloga stwierdziłem że chyba kochasz szczęśliwe zakończenia ;-) Osobiście uwielbiam paring Hermiona x Teodor, mam nadzieję że może kiedyś przeczytam o nich u ciebie bo mało jest takich opowiadań i miniaturek, ale to tylko takie małe marzenie :-) Na prawdę lubię tego bloga chociaż znalazłam go niedawno życzę dużo pomysłów <3
OdpowiedzUsuńO parze Hermiona i Teodor zaczęłam pisać miniaturkę, ale nie wiem kiedy ją skończę :)
UsuńWspaniała miniaturka. Właściwie to nigdy nie czytałam tego parringu. Wiele o nim słyszałam ale bie czytałam. Podoba mi się subtelny sposób w jaki przedstawilas tą parę. Wspaniały pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte Petrova
* nie
UsuńTrochę późno no, ale liczą się chęci.. Nie czytałam o tej parze dotychczas żadnych miniaturek, ale ta bardzo mi się podobała.. Jest świetna.. Nie będę się rozpisywała zapraszam jeszcze tylko do mnie.. ta-chwila-należy-do-nas.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
Piękne :) Z.
OdpowiedzUsuńDobra miniaturka :D
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam na bloga (m.in o Pansy i Harrym) http://domsalazara.blogspot.com/
Kocham tą parę!!!Cudo!!!!♥♥ ♥
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńtekst wspaniały, Draco broniący przyjaciółki, no i w końcu jest szczęśliwa...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie