Hermiona
Granger obudziła się gdy na zewnątrz było jeszcze ciemno, ziewnęła i
odwróciła się chcąc wtulić się w swojego chłopka, zdziwiła się gdy napotkała na
pustkę.
Zmarszczyła
czoło , wstała i wyszła z pokoju. Gdy znalazła się w jego sypialni stanęła
rozglądając się dookoła.
-Co
tu się dzieje?- zapytała patrząc na wpół zapakowany kufer.
-Pakuje
się Granger- odpowiedział Malfoy nie patrząc na nią.
Hermiona
zaskoczona podeszła do niego.
-Jak
się pakujesz… po co?
-Rzucam
szkołę- warknął.
-Nie
możesz tego zrobić!- krzyknęła- Jeszcze dwa miesiące! Wiem, że nie chciałeś tu
wracać, ale przecież wytrzymasz jeszcze i …
-Odchodzę
od ciebie- przerwał jej chłodnym głosem- Znudziłaś mi się, mam zamiar zacząć
życie od nowa… bez ciebie, to koniec!
Gryfonka
poczuła jak serce zamiera jej w piersi, przypomniała sobie zdarzenie sprzed
trzech miesięcy.
-Malfoy co ty wyrabiasz?!- wykrzyknęła
patrząc jak Ślizgon zaryglowuje drzwi.
-Nie widzisz? W takim razie kup
sobie okulary!- zakpił.
-Wypuść mnie!- rozkazała poprawiając
czerwoną sukienkę którą miała na sobie.
-Nie ma takiej opcji Granger-
odpowiedział stanowczo- Chyba , że ubierzesz na siebie jakiś stary dres i do
tego ma ci wrócić ta cholerna szopa na głowę!
-Że co?- zdziwiła się i przeczesała
odruchowo swoje loki- Wiesz ile mi zajęło by one tak wyglądały?!
-Nie interesuje mnie to!-
warknął-Nie wyjdziesz tak ubrana!
-Umówiłam się z Wiktorem!- oburzyła
się- Będzie tylko dzisiaj w Trzech Miotłach!
-Tym bardziej nigdzie nie pójdziesz!
-Malfoy o co ci chodzi? -zapytała
tracąc cierpliwość.
-Masz nie stroić się dla tego
kretyna… wogóle masz się nie stroić dla żadnego innego idioty!- powiedział
poważnie.
-Niby czemu? – założyła ręce na
piersi.
-Bo ci zabraniam!
-Nie masz do tego prawa!
-Mam!
-Niby czemu?!
-Bo cię kocham kretynko!- wykrzyknął
i wściekły sam na siebie wszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
Hermiona przez chwilę stała
zaszokowana, lecz zaraz uśmiechnęła się promiennie i wbiegła za nim.
-Malfoy masz zakaz patrzenia dłużej
niż pięć sekund na jakąkolwiek dziewczynę… oprócz mnie- powiedziała.
Chłopak spojrzał na nią niepewne a
widząc jej uśmiech w dwóch krokach znalazł się przy niej i uwięził ją w swoich
objęciach.
-Jesteś moja Granger- mruknął i
pocałował ją namiętnie.
-Obiecaj mi że mnie nie skrzywdzisz-
wyszeptała gdy oderwali się od siebie- Kocham cie Draco!
-Obiecuję- przyrzekł uroczyście.
Od tego dnia Draco Malfoy i Hermiona
Granger byli parą, w tajemnicy, lecz Gryfonka miała nadzieję, że niedługo
powiedzą o sobie wszystkim, a teraz….
-
Koniec - powtórzyła cicho.
-
Wiedziałaś że to się kiedyś skończy- powiedział zamykając kufer.
-
Tak- odpowiedziała- Spodziewałam się tego… ja chciałabym… mh życzę ci szczęścia
Draco, mam nadzieję, że … właściwie nie wiem co chce powiedzieć- plątała się,
zła na siebie że nie może rozstać się z nim bez scen odetchnęła głęboko- Żegnaj
Smoku- powiedziała i szybko wyszła, zamknęła się w swoim pokoju , rzuciła
Silenco na drzwi i zaczęła płakać.
-
Granger to koniec- powtórzyła z goryczą- Malfoy ty dupku obiecałeś , że mnie
nie zranisz!
Otarła
łzy z policzków i zamknęła oczy.
Nie
chciała wierzyć w to że Draco odejdzie, chciała żeby został z nią , stworzył
rodzinę, był jej tylko jej.
-
Dobrze że nikt nie wiedział o nas- mruknęła przygryzając wargi.
Musiała
udawać , że jego wyjazd ją nie poruszył, że nie interesuje się przystojnym
prefektem, musi ukrywać swoje uczucia głęboko na dnie swojego serca i rozumu
tam gdzie logiczne myślenie gdy była z Draco.
-
Dam radę- powiedziała stanowczo. Wstała i podeszła do okna , widok jeziora
spowodował nowe łzy. Tam właśnie odbyła się ich pierwsza randka…
Hermiona chichotała gdy Draco
prowadząc ją za rękę kierował się ku jeziorze.
-Co cię tak śmieszy Granger?-
zapytał przewracając oczami.
-Jak mogłeś wymyślić , żebyśmy
skradali się na błonie o trzeciej rano?
- To jest romantyczne- oburzył się.
-Ciekawe kto ci podsunął ten pomysł-
mruknęła kręcąc z niedowierzaniem głową.
-Przeczytałem- wzruszył ramionami.
-Gdzie?
-W książce- odpowiedział poruszając sugestywnie
brwiami- „ Jak zdobyć soczysty kąsek- poradnik dla Smoków i innych groźnych
stworzeń”!
-Ja niby jestem kąskiem?- zawołała
zbulwersowana.
-I to jakim- przytaknął i pocałował
ją czule.
-Malfoy żebyś ty zaraz nie został
zagrożonym gatunkiem- powiedziała przyciągając go bliżej siebie.
-Czy ty mi grozisz?- zapytał.
-Tylko ostrzegam- odpowiedziała
rozbawiona.
-Granger nie zaczynaj- mruknął z
ustami przy jej ustach.
- A co mi zrobisz?- wyszeptała
wpatrzona w jego usta.
-To!- krzyknął i wziąwszy ja na ręce
skierował się ku wodzie.
-Malfoy!- pisnęła chwytając go za
szyję- Oszalałeś?
-To konsekwencja spędzania z tobą
czasu- zakpił.
-No wiesz!- oburzyła się.
-Wiem- zaśmiał się i postawił ją na
ziemi , nie wypuszczając jej z objęć- I jak ci się podoba nasza pierwsza
randka?
-Jest wspaniale- odpowiedziała-
Nigdy tego nie zapomnę!
Po
godzinie gdy była pewna że Malfoy zniknął, poszła do jego dormitorium ,
wszędzie panował porządek, nie zostało nic, tylko koperta z jej imieniem.
Drżącymi
rękami wzięła ją i otworzyła.
Hermino
Wiem , że nie wystarczy przepraszam,
ale nie mogłem cię dłużej zwodzić.
Byłaś dla mnie kimś ważnym , ale
oboje wiemy że ten związek nie miał przyszłości.
Musiałem go zakończyć dla twojego
jak i mojego dobra, kiedyś zrozumiesz i będziesz mi wdzięczna.
Zwiąż się z kimś kto na ciebie
zasługuje…
Tylko błagam cię, nie z łasicą! Ten
kretyn nie ma prawa cię tknąć!
Wybacz!
Draco
-
Dla mojego dobra- prychnęła i wrzuciła list do komika i patrzyła jak znika w
ogniu- Dla mojego dobra powinieneś zostać ze mną!
Następnego
dnia zeszła na śniadanie z maską obojętności na twarzy.
Nie
mogła pozwolić by ktoś zauważył że załamała się odejściem prefekta Slitherinu.
-
Podobno Malfoy odszedł ze szkoły- powiedział Ron gdy usiadła.
-
Wiem- mruknęła nalewając sobie soku.
-
O jednego śmierciożercę mniej- mruknął rudzielec.
Hermiona
z całych sił powstrzymała się od wybuchu.
-
On nie był śmierciożercą Ronald- wysyczała- Jakbyś zapomniał był po naszej
stronie!
-
Hermiono o co chodzi?- zapytał Harry patrząc na przyjaciółkę uważnie- Odkąd
bronisz Malfoy’a?
-
Nie mam zamiaru wam się tłumaczyć- powiedziała i zabrała się do jedzenia.
Harry
z Ronem wymienili zaniepokojona spojrzenia , ale obaj dobrze wiedzieli że
Hermiony w takim stanie lepiej nie denerwować.
Gryfonka
wracała sama z eliksirów ponieważ Ron i Harry pobiegli na trening ,
pisnęła gdy drogę zablokował jej Blaise Zabini.
-
Musisz mnie straszyć?- warknęła z zamiarem przejścia obok, lecz Ślizgon chwycił
jej rękę i zmusił do zatrzymania się- O co ci chodzi?
-
Malfoy nie chciał odchodzić- powiedział Zabini szybko , a widząc że Hermiona
chce coś powiedzieć uciszył ją ruchem ręki- Pozwól mi powiedzieć… Draco jest
dla mnie jak brat i naprawdę chcę żeby był szczęśliwy- dziewczyna spojrzała na
niego zaskoczona- No co? Wiedziałem o waszym związku, przede mną nic się nie
ukryje!
-
Już nie ma co – mruknęła.
-
Jest- odpowiedział- Draco zostawił cię , gdy dostał wyniki badań!
-
Jakich badań?- zapytała marszcząc czoło- Przecież nie był chory!
-
Każdy z nas… byłych sług Czarnego Pana przeszedł podstawowe badania –
wytłumaczył Ślizgon- Snape uparł się, że powinniśmy sprawdzić czy czary…
inaczej mówiąc tortury które nam nie szczędził Voldemort nie zostawiły jakiegoś
trwałego śladu!
-
I co było w tych wynikach?- zapytała ze ściśniętym gardłem.
-
Smok nie może mieć dzieci – odpowiedział Zabini- Znaczy może, ale to byłby cud!
-
I dlatego odszedł?- wyszeptała.
-
Tak- przyznał czarnoskóry- Nie chciał niszczyć ci życia.
-
Wiesz gdzie on jest?- zapytała przygryzając wargę.
-
W Malfoy Manor- odpowiedział Zabini- On cię naprawdę kocha Granger.
-
Mam nadzieję, że masz rację, bo inaczej zrobię z siebie kretynkę- powiedziała i
szybkim krokiem ruszyła do gabinetu opiekun Gryfonów.
-
Dam radę- wyszeptała Hermiona stając przed potężnym dworem Malfoy’ów.
Profesor
McGonagall po nieskładnych wyjaśnieniach dziewczyny zezwoliła jej na
opuszczenie terenu szkoły.
Odetchnęła
głęboko i zapukała kołatką w kształcie węża.
Drzwi
prawie natychmiast otworzył skrzat ubrany w białą szatę.
-
W czym mogę pomóc?- zapytał kłaniając się nisko.
-
Chciałabym spotkać się z Draconem- odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- Proszę
chwilę poczekać – poprosił i zamknął drzwi.
Hermiona
zaczęła przebierać nogami, nie wiedziała co zrobi , gdy każe jej
odejść.
Drzwi
otworzyły się nagle i Hermiona stanęła oko w oko z Narcyzą Malfoy.
-
Proszę wejść Panno Granger- powiedziała poważnie i otworzyła szerzej drzwi.
Hermiona
niepewnie przekroczyła próg i spojrzała na kobietę.
-
Ja…- zaczęła.
-
To przez ciebie mój syn nie chce wychodzić z pokoju, prawda?- przerwała jej.
-
Chyba tak- odpowiedziała spuszczając głowę.
-
Więc proszę coś zrobić by Dracon znów był sobą- odezwał się Lucjusz
Malfoy wchodząc do holu i spojrzał na nią z beznamiętnym wyrazem twarzy.
-
Postaram się- obiecała.
-
Zaprowadzę cię do niego- powiedziała Narcyza i obie ruszyły szerokimi schodami
na górę- Chcemy jego szczęścia…
-
Wiem o tym- odparła Hermiona.
-
Jeżeli ty dajesz mu je , nie będziemy się wtrącać- wyznała Narcyza stanowczo.
Hermiona
tylko kiwnęła głową, stanęły przed podwójnymi drzwiami.
-
Nie wychodzi odkąd wrócił- powiedziała Pani Malfoy – Mam nadzieję , że uda ci
się go przekonać.
Gryfonka
poczekała aż kobieta odejdzie, dopiero wtedy weszła bez pukania do pokoju,
wszędzie panowała ciemność , okna były zasunięte grubymi zasłonami.
-
Mówiłem żeby mi nie przeszkadzać!- usłyszała groźny głos Draco.
-
Więc masz pecha- powiedziała i jednym machnięciem różdżki rozsunęła zasłony.
Malfoy
leżał na łóżku , gdy ją ujrzał skoczył na równe nogi patrząc na nią z uczucie,
lecz po chwili jego twarz znów przypominała maskę.
-
Czego chcesz?- warknął.
-
Ciebie- odpowiedziała wzruszając ramionami.
-
Znudziłaś mi się- powiedział z szyderczym uśmieszkiem- Więc sorry , ale nie
przyjmę cię spowrotem.
-
Kłamiesz- odparła i podeszła do niego- Zabini mi powiedział o badaniach.
-
Cholerny papla- warknął Draco siadając na łóżku i chowając twarz w dłoniach.
Hermiona usiadła obok i dotknęła delikatnie jego ramienia.
-
Powiesz mi prawdę?- poprosiła cicho.
-
Kocham cię- prychnął- To prawda, ale nie mogę zmuszać cię do bycia moją żoną
bez dzieci!
-
Żoną?- wyszeptała ze łzami w oczach- Chciałbyś się ze mną ożenić?
-
Tak- powiedział i się zaśmiał smutno- Ale wychodzi na to , że nie nadaję się na
męża.
-
A mogę ja o tym zdecydować?- zapytała poważnie.
Draco
spojrzał na nią zaskoczony.
-
Hermiono ja nie mogę mieć prawdopodobnie dzieci , a ty cały czas mówiłaś o
rodzinie i …
-
Zamilcz- przerwała mu i pocałowała namiętnie- Kocham cię, nie ważnie że nie
możemy mieć dzieci, zawsze ,można adoptować, tyle maluchów zostało po wojnie
same!
-
Ale ty ich nie urodzisz!- powiedział jakby to przesądzało sprawę.
-
Ale będę je kochać- odpowiedziała z uśmiechem- A jeżeli nie chciałbyś
wychowywać dziecka które nie jest twoje, byłabym czy tak szczęśliwa mając
ciebie!
-
Naprawdę?- zapytał głaszcząc ją delikatnie po policzku.
-
Tak- odparła poważnie.
-
Kocham cię- powiedział i wbił się w jej usta z uczuciem, gdy oderwali się od
siebie spojrzał w jej oczy- Wyjdziesz za mnie?
-
Z wielką przyjemnością- odparła zarzucając mu ramiona na szyję- Draco wrócisz
do szkoły?
-
Przecież muszę pilnować swojej narzeczonej- zaśmiał się.
-
Idiota- mruknęła wtulając się w niego mocno.
-Ale
twój- odpowiedział rozbawiony.
-Ale
mój- potwierdziła zachwycona.
Hermiona
wróciła z Draco do Hogwartu wieczorem. Dziewczyna nadal nie mogła uwierzyć, że
jego rodzice pochwalając jego wybór i zgadzają się na ich ślub.
-
Wiesz że jutro zacznie się burza?- zapytał Draco kładąc się obok niej.
-
Wiem – odparła i położyła głowę na jego torsie- Poradzimy sobie z tym, prawda?
-
Oczywiście że tak- obiecał jej blondyn.
Hermiona
chodziła z niepokojem po ich wspólnym salonie, natomiast Draco siedział
rozluźniony na fotelu i patrzył na nią rozbawiony.
-
Siadaj!- powiedział w końcu.
-
Nie mogę- odpowiedziała- Za bardzo się denerwuje!
-
Czym?- prychnął- Tymi kretynami?
-Draco!-
krzyknęła oburzona.
-
Nie mam zamiaru być dla nich miły- warknął.
-
Ja..- zaczęła lecz przerwało jej pukanie do drzwi, szybko wpuściła Harrego i
Rona.
Gdy
zobaczyli blondyna spojrzeli na niego z nienawiścią.
-
Co tu robisz?- zapytał Ron.
-
Siedzę- odparł Draco wzruszając ramionami.
-
Hermiono o co chodzi?- Harry zwrócił się do przyjaciółki która wydawała się
zagubiona.
-
Muszę wam o czymś powiedzieć…- powiedziała poważnie- No więc, kocham Dracona o
on mnie i …
-
Jak go kochasz?!- wykrzyknął zbulwersowany rudzielec.
-
Nie mogła oprzeć się mojemu wspaniałemu ciału – odezwał się Draco.
-
Jesteś kretynem Malfoy- warknął Harry i spojrzał na przyjaciółkę- Jeżeli cię
skrzywdzi , będzie miał ze mną do czynienia.
-
I ze mną- dodał groźnie Ron.
-Już
się boję- zakpił blondyn.
-
Draco!- Hermiona spojrzała na niego mrużąc oczy.
-Tak
,wiem- mruknął zakładając ręce na piersi- Mam z nimi nie zaczynać, bo są tak
delikatni że…
-
Malfoy…- zaczął Harry wyciągając różdżki.
-
Tak będzie się nazywała wasza przyjaciółka za dwa miesiące- powiedział z dumnym
uśmieszkiem.
-
Wychodzisz za niego?- zapytał zaszokowany Ron.
-
Tak- odpowiedziała z promiennym uśmiechem.
-
Jesteś tego pewna?- Harry podszedł do niej i spojrzał w oczy- Nie zmusił cię?
-
Na pewno ją zmusił- mruknął Ron.
-
Macie rację – wtrącił się Draco z kpiącym uśmieszkiem- Powiedziałem, że nie
będzie seksu dopóki za mnie nie wyjdzie!
-
Draco!- oburzyła się Hermiona rumieniąc się.
-
I ty chcesz z nim wytrzymać do końca życia?- zdziwił się Harry.
-
Sama się sobie dziwnie- powiedziała Gryfonka kręcąc z niedowierzaniem głową.
-
I jak jej tu nie kochać- zaśmiał się Draco, Hermiona nie mogła się powstrzymać,
podeszła do niego , pochyliła się i pocałowała go czule.
-
Jesteś wredny ale i tak cię kocham- mruknęła.
-
Wiem- powiedział poruszając sugestywnie brwiami.
-
Nie mogłaś wybrać kogoś innego?- zapytał załamanym głosem Ron.
-
Mogłam , ale postanowiłam zrobić przysługę światu i zaopiekować się tą fretką-
uśmiechnęła się do przyjaciół szeroko.
-Granger!-
krzyknął Draco, Hermiona pisnęła i zaczęła uciekać , blondyn przez chwilę gonił
ją po całym pokoju.
Harry
i Ron wymienili zrezygnowane spojrzenia i wyszli, pozostawiając zakochaną parę
razem.
Kilka
lat później
-
Ała! Uważaj- wysyczał siedmioletni blondyn , patrząc na siostrę ze
zmarszczonymi brwiami.
-
Przecież nie zrobiłam tego na złość!- powiedziała cicho z anielskim uśmiechem.
-
Musiałbym cię nie znać!- warknął.
-
Oj dobra, przepraszam! Zadowolony?- zapytała wzdychając.
-
Tak , tylko na następny raz zachowuj się mała!
-
Mała?? Wcale nie jestem mała! Jestem tylko proporcjonalnie zbudowana!
-
Taa, jak inni stali po wzrost, ty stałaś po cięty język!- odparł chłopiec z
wrednym uśmieszkiem.
-
Cięty język, odziedziczyłam po tatusiu, a gdy ty stałeś po wzrost, ja stałam po
coś takiego , co zwie się inteligencja!- powiedziała ze słodkim uśmieszkiem.
-
Taa, na pewno- prychnął.
-
Dobra Scor, zabierajmy się do pracy- zadecydowała dziewczynka.
-
Nie rozkazuj mi! Jestem starszy!
-
O dwie minuty! I tylko dlatego, że chciałam pobyć chwilę sama! Dlatego
wypchnęłam cię na świat pierwszego!
-
Mili nadal mam nadzieję, że w szpitalu cię podmienili- westchnął teatralnie
Scorpius.
-
Merlinie daj mi siłę!- mruknęła i podeszła do lodówki- Ja robię jajecznice , a
ty kawę!
-
Czemu ty rob… a nie czekaj, rób jak chcesz- powiedział z uśmiechem- Męcz
się z jajecznicą!
-
Łaskawca – wyszeptała przewracając oczami.
-
Myślisz , że się ucieszą?- zapytał Scor włączając expres.
-
Oczywiście , że tak!- powiedziała pewnie Mili- Będą zachwyceni!
-
Mam nadzieję- mruknął – A wiesz… nadal nie mogę uwierzyć w to co
powiedział wujek Blaise.
-
O tym , że mama i tata się w szkole nienawidzili?
-
Noo..
-
Też mi się wydaje , że wujek nas oszukał, przecież jakby się nienawidzili to
czemu by się żenili i mieli nas? – zapytała przekładając gotową jajecznice na
talerze, spojrzała na nią uważnie- Ona ma tak wyglądać?
-
Mama robi inną- powiedział wzruszając ramionami i nalewając kawę do kubków- A
kawa miała być taka przeźroczysta?
-
Mhh.. nie wiem- Mili podeszła do niego z poważną miną – Ale przecież, robiliśmy
to co oni… no nie?
-
Oczywiście , że tak! Tata zawsze rano podchodzi do expresu i wciska ten guzik,
a mama podchodzi do lodówki i wyciąga jajka, z których robi tę pyszną
jajecznice!
-
Masz rację – Mili się uśmiechnęła , poukładała wszystko na tacy i spojrzała na
brata- Coś jeszcze?
-
Może kwiatka?
-
Dobry pomysł- powiedziała dziewczynka z uśmiechem i wybiegła z kuchni , po
chwili wróciła z bukietem polnych kwiatów- Tatuś dał je mamusi wczoraj!
-
Nie wszystko Mil! – warknął Scor i z westchnieniem wziął od niej kwiaty i
zrobił z niego malutki bukiecik- Do czego go damy?
-
Może do szklanki?- podsunęła Mili i wyciągnęła z szafki szklankę do której
wlała wodę , blondyn wsadził do nich kwiaty i postawił ją na tacy.
-
No to idziemy- postanowił i chwycił tacę do rąk.
-
Dlaczego ty masz ją nieść?- oburzyła się Mili.
-
Jestem silniejszy- powiedział , a widząc jej smutną minę dodał- Może w
ręce poniesiesz te kwiaty?
-
Tak- ucieszyła się i z uśmiechem ruszyli po schodach, przed sypialnią rodziców
przystanęli i spojrzeli na siebie.
-
Pukamy?
-
Nie! To ma być niespodzianka!- powiedziała Mili tonem wszystkowiedzącym i
otworzyła po cichu drzwi.
Ich
rodzice spali wtuleni w siebie , Scor położył tacę na szafce obok łóżka i wraz
z siostrą wskoczyli na łóżko , budząc przy tym mamę i tatę.
-
Co się dzieję – mruknął Draco otwierając powoli oczy.
-
Małe diabełki nas odwiedziły- szepnęła Hermiona ze śmiechem, przyciągając do
siebie synka i całując go w czoło- Witaj Scor, wyspałeś się?
-
Nie , bo chcieliśmy wam zrobić niespodziankę!- zawołał zadowolony i spojrzał na
ojca który znów miał zamknięte oczy i próbował nadal spać z przytuloną do niego
Mili- Tato wstawaj!
-
Nie śpię synku – mruknął Draco i pocałował córkę na dzień dobry- Co tam
księżniczko?
-
Zrobiliśmy wam śniadanie!- wykrzyknęła siadając i wskazując na tace.
-
Och dziękujemy! – powiedziała Hermiona szczęśliwa- A z jakiej to okazji?
-
No z okazji rocznicy ślubu!- odparł Scor z uśmiechem.
-
Ale..- zaczął Draco, lecz nie dokończył ponieważ Hermiona mu przerwała.
-
Bardzo wam dziękujemy- powiedziała z promiennym uśmiechem i pocałowała swoje
bliźniaki.
-
Tak, jesteście kochani- dodał Draco.
-
To my idziemy spać- powiedziała Mili.
-
Tak, zmęczyliśmy się- Scor ziewnął i wraz z siostrą wyszli z pokoju
, zostawiając uśmiechających się rodziców samych.
-
No więc kochanie , jak się czujesz w dniu rocznicy?- zapytał Draco
przyciągając Hermionę do siebie i całując czule.
-
Mogę odpowiedzieć ci za tydzień?- zapytała z uśmiechem.
-
Postarali się- powiedział Draco patrząc zmrużonymi oczami na tacę – Szkoda, że
tydzień za wcześnie!
-
Ale liczą się chęci- odparła Hermiona i pocałowała go namiętnie.
-Masz
rację – odpowiedział i spojrzał jej w oczy- Za tydzień Pani Malfoy, będziemy
świętować dziesiątą rocznicę ślubu!
-
Bardzo się cieszę –powiedziała ze śmiechem Hermiona- Kocham cię fretko.
-
Ja ciebie też, panno- wiem - to- wszystko – odpowiedział z czułym uśmiechem.
-
Wiesz nieraz nie mogę uwierzyć w nasze szczęście- wyszeptała.
-Ja
też- zaśmiał się- Cudem było że urodziły nam się te diabełki, a co dopiero, że…
-Wytrzymałam
z tobą dziesięć lat- dokończyła za niego.
-Pożałujesz-
mruknął i zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
-Takie
kary to ja lubię- mruknęła tylko.
Emejzing ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Layls
dramione-teatr-uczuc.blogspot.com
Chyba jestem pierwsza. Ale nie wiem. Cudowna miniaturka !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Cudowna miniaturka, jak ja uwielbiam Dramione w Twoim wykonaniu :D Tylko takich więcej! :P
OdpowiedzUsuńM.
Cudowna miniaturka.
OdpowiedzUsuńDraco był tu taki uroczy.
Świetnie przedstawiłaś Hermionę.
Bliźniaki po prostu cudne diabełki.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Wspaniała miniaturka, i dobry duch Zabini ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna :D Draco, jaki troskliwy... Uwielbiam jak się ze sobą kłócą :D
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńSłodko....
Takie swettttaśne... :) Powiem tak to jest nienormalne żebym po każdej powtórzę KAŻDEJ notce odliczała dni do następnej.. To po prostu jest chore.. Kurde jeszcze 5 dni.. Jeszcze 4.. Masakra.. Mówię Ci na łeb dostaję czekając na nową miniaturkę..
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
Rozpłynęłam się w słodyczy tej miniaturki, jesteś wielka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niedługa, ale za to fantastyczna ! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam xd
Cornelia. wiem jak to jest :) sama tak odliczam i codziennie sprawdzam czy niema wczesniej. Co do miniaturki to poprostu bdjdhdfbdjdhfhhxfjvfhdgbjf niemam slow by to opisac. Jedno wielkie cudo ;* Weny ~Tencza
OdpowiedzUsuńSuper notka. Uwielbiam Dramione <3 Pisz tego więcej, nieźle ci wychodzi <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika M.
WSPANIAŁA MINIATURKA <3 KOCHAM ;**
OdpowiedzUsuńTakie to słodkie :D
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
Cudowna miniaturka!
OdpowiedzUsuńArrr <3
OdpowiedzUsuńTak słooodko :D
Pozdrawiam,
El.
Omg! Wspaniała miniaturka ! I love Dramione!!!!!!
OdpowiedzUsuńMiniaturka cudowna ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsza była retrospekcja jak Draco zabraniał Herm wyjść na spotkanie z Krumem ;)
Jak ja uwielbiam Dramione ;)
Pozdrawiam
Przekrocza :)
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział :0
OdpowiedzUsuńDramione <3
Zapraszam na nowy rozdział jak chciałaś ^.^
http://givemelovemw.blogspot.com/
Hahaha to było przepiękne ;)
OdpowiedzUsuńPrzezroczysta kawa xDD
Soczysty kąsek ;p
Genialne.
Ostatnio się zastanawiałam nad tym co by się stało gdybyś napisała Sad End.
Chyba wszystkich czytających świat legł w gruzach ;p
Pozdrawiam ;]
http://polecalnia-dhl.blogspot.com/
Urocze :3 Z wieelką niecierpliwością czekam na jakieś następne Sevmione, ale to też mi się podobało. Masz talent do miniaturek ; ) Ale, tak jak napisała koleżanka wyżej, chętnie przeczytałabym w twoim wykonaniu coś, co nie kończyłoby się tak cukierkowo dobrze. Ot, tak, dla przełamania schematów, dla czegoś nowego. Myślałaś może o tym?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; )
Myślałam, ale tak bardzo nie lubię smutnych zakończeń więc trudno mi będzie taką miniaturkę napisać , ale zawsze można spróbować ;)
UsuńWreszcie dramione! Ile ja na to czekałam!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie różni się trochę od pozostałych, ale bardzo mi się podoba. Wiedziałam że będą mieli dzieci :P
Tydzień za wcześnie, i co z tego? Nikt (oprócz Hermiony) nie ma kalendarza w głowie.
Czekam na jeszcze więcej dramione:)
Jej jaka cudowna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńHahaha, szkoda, że tydzień za wcześnie :P :)
Jesteś genialna, czytam Twoje miniaturki i szczerze się do ekranu jak jakaś idiotka :P
Czekam na kolejna miniaturkę z niecierpliwością :)
Życzę duuuużo weny :*
e_schonheit
Cudowna miniaturka *-* czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńo boże! jakie to zajebiste! ;o
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;* i zapraszam do mnie :)
magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
Fantastyczna miniaturka, po prostu niesamowita :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte
Bardzo fajne:) nadal czekam na pewną miniaturkę;) bardzo lubię dramione a takie jednopartówki mają to do siebie, że nie nudzą i przyjemnie się je czyta:)
OdpowiedzUsuńMiniaturka Luna i Draco się tworzy ;)
UsuńCudo ! :)
OdpowiedzUsuńPiszesz najlepsze na świecie miniaturki ;>
Dramione True Love <3
Już się bałam, że to będzie pierwsza twoja miniaturka z sad endem, a tu niespodzianka. Naprawdę nie spodziewałam się tego. No i pomysł ciekawy oraz oryginalny :) Nigdy jeszcze nie czytałam o czymś takim. Czekam co znów wymyślisz :
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
~Olciak
He-he-he ! Rozdział super.Nic więcej nie napisze bo muszę wstawić rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJane
Jejku jakie urocze *.*
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI nowiutka miniaturka na: http://mojaminiaturka.blogspot.com/
UsuńOczywiście miniaturkę przeczytałam jak tylko się pojawiła do z komentowania musiałam się trochę dłużej zabierać :P Oczywiście miniaturka świetna ubawiłam się jak ją czytałam (za każdym razem) w szczególności na scenie przed spotkaniem z Krumem.Chociaż jak przeczytałam powiadomienie że jest nawo notka na jakimś blogu to pierwsze co mi przyszło do głowy po zobaczeniu tytułu to co się stała że taka informacja która najczęściej kojarzy się z zawieszaniem na całe szczęście to tylko tytuł. Dlatego życzę dużo weny i już nie mogę się doczekać nowej miniaturki pozdrawiam Agfa
OdpowiedzUsuńRozdział 10 na: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka, podziwiam twoją zdolność do tworzenia coraz to nowych historii. Z chęcią przeczytam kolejne opowiadanie
OdpowiedzUsuńChciałaś uczynić hogwardzkiego Casanovę bezpłodnym O.o Gisia, ja się Ciebie boję O.o
OdpowiedzUsuńWszystko, jak zwykle, cud, miód i fasolki wszystkich smaków <3
Pozdrawiam i niech Pan Wen będzie z Tobą ;*
PS. Czekam na coś z naszą kochaną wariatką Bellatriks ^.^
Kuurdczę, zaje... hahha, nie potrafiłabym mieć tylu pomysłów. Serio, podziwiam, kooocham twoje miniaturki!
OdpowiedzUsuńPewnie nic z tym nie zrobisz... ale ja bym mega mocno chciała Fremione, to mój ukochany parring, a jest go tu tak mało :(
Wiem, że już dwa razy to robiłaś, i wyszło ci świetnie *.*
Weny,
Luniaczek
Fremione będzie :) Ale niestety dopiero w kwietniu :)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpiękny tekst, tak Draco odszedł od Hermiony bo nie mógł mieć dzieci, a chciał jej szczęścia, a potem te diabełki...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie