czwartek, 27 lutego 2014

Koniec... dlaczego?

Hermiona Granger  obudziła się gdy na zewnątrz było jeszcze ciemno, ziewnęła i odwróciła się chcąc wtulić się w swojego chłopka, zdziwiła się gdy napotkała na pustkę.
Zmarszczyła czoło , wstała i wyszła z pokoju. Gdy znalazła się w jego sypialni stanęła rozglądając się dookoła.
-Co tu się dzieje?- zapytała patrząc na wpół zapakowany kufer.
-Pakuje się Granger- odpowiedział Malfoy nie patrząc na nią.
Hermiona zaskoczona podeszła do niego.
-Jak się pakujesz… po co?
-Rzucam szkołę- warknął.
-Nie możesz tego zrobić!- krzyknęła- Jeszcze dwa miesiące! Wiem, że nie chciałeś tu wracać, ale przecież wytrzymasz jeszcze i …
-Odchodzę od ciebie- przerwał jej chłodnym głosem- Znudziłaś mi się, mam zamiar zacząć życie od nowa… bez ciebie, to koniec!
Gryfonka poczuła jak serce zamiera jej w piersi, przypomniała sobie zdarzenie sprzed trzech miesięcy.
-Malfoy co ty wyrabiasz?!- wykrzyknęła patrząc jak Ślizgon zaryglowuje drzwi.
-Nie widzisz? W takim razie kup sobie okulary!- zakpił.
-Wypuść mnie!- rozkazała poprawiając czerwoną sukienkę którą miała na sobie.
-Nie ma takiej opcji Granger- odpowiedział stanowczo- Chyba , że ubierzesz na siebie jakiś stary dres i do tego ma ci wrócić ta cholerna szopa na głowę!
-Że co?- zdziwiła się i przeczesała odruchowo swoje loki- Wiesz ile mi zajęło by one tak wyglądały?!
-Nie interesuje mnie to!- warknął-Nie wyjdziesz tak ubrana!
-Umówiłam się z Wiktorem!- oburzyła się- Będzie tylko dzisiaj w Trzech Miotłach!
-Tym bardziej nigdzie nie pójdziesz!
-Malfoy o co ci chodzi? -zapytała tracąc cierpliwość.
-Masz nie stroić się dla tego kretyna… wogóle masz się nie stroić dla żadnego innego idioty!- powiedział poważnie.
-Niby czemu? – założyła ręce na piersi.
-Bo ci zabraniam!
-Nie masz do tego prawa!
-Mam!
-Niby czemu?!
-Bo cię kocham kretynko!- wykrzyknął i wściekły sam na siebie wszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
Hermiona przez chwilę stała zaszokowana, lecz zaraz uśmiechnęła się promiennie i wbiegła za nim.
-Malfoy masz zakaz patrzenia dłużej niż pięć sekund na jakąkolwiek dziewczynę… oprócz mnie- powiedziała.
Chłopak spojrzał na nią niepewne a widząc jej uśmiech w dwóch krokach znalazł się przy niej i uwięził ją w swoich objęciach.
-Jesteś moja Granger- mruknął i pocałował ją namiętnie.
-Obiecaj mi że mnie nie skrzywdzisz- wyszeptała gdy oderwali się od siebie- Kocham cie Draco!
-Obiecuję- przyrzekł uroczyście.
Od tego dnia Draco Malfoy i Hermiona Granger byli parą, w tajemnicy, lecz Gryfonka miała nadzieję, że niedługo powiedzą o sobie wszystkim, a teraz….
- Koniec - powtórzyła cicho.
- Wiedziałaś że to się kiedyś skończy- powiedział zamykając kufer.
- Tak- odpowiedziała- Spodziewałam się tego… ja chciałabym… mh życzę ci szczęścia Draco, mam nadzieję, że … właściwie nie wiem co chce powiedzieć- plątała się, zła na siebie że nie może rozstać się z nim bez scen odetchnęła głęboko- Żegnaj Smoku- powiedziała i szybko wyszła, zamknęła się w swoim pokoju , rzuciła Silenco na drzwi i zaczęła płakać.
- Granger to koniec- powtórzyła z goryczą- Malfoy ty dupku obiecałeś , że mnie nie zranisz!
Otarła łzy z policzków i zamknęła oczy.
Nie chciała wierzyć w to że Draco odejdzie, chciała żeby został z nią , stworzył rodzinę, był jej tylko jej.
- Dobrze że nikt nie wiedział o nas- mruknęła przygryzając wargi.
Musiała udawać , że jego wyjazd ją nie poruszył, że nie interesuje się przystojnym prefektem, musi ukrywać swoje uczucia głęboko na dnie swojego serca i rozumu tam gdzie logiczne myślenie gdy była z Draco.
- Dam radę- powiedziała stanowczo. Wstała i podeszła do okna , widok jeziora spowodował nowe łzy. Tam właśnie odbyła się ich pierwsza randka…
Hermiona chichotała gdy Draco prowadząc ją za rękę kierował się ku jeziorze.
-Co cię tak śmieszy Granger?- zapytał przewracając oczami.
-Jak mogłeś wymyślić , żebyśmy skradali się na błonie o trzeciej rano?
- To jest romantyczne- oburzył się.
-Ciekawe kto ci podsunął ten pomysł- mruknęła kręcąc z niedowierzaniem głową.
-Przeczytałem- wzruszył ramionami.
-Gdzie?
-W książce- odpowiedział poruszając sugestywnie brwiami- „ Jak zdobyć soczysty kąsek- poradnik dla Smoków i innych groźnych stworzeń”!
-Ja niby jestem kąskiem?- zawołała zbulwersowana.
-I to jakim- przytaknął i pocałował ją czule.
-Malfoy żebyś ty zaraz nie został zagrożonym gatunkiem- powiedziała przyciągając go bliżej siebie.
-Czy ty mi grozisz?- zapytał.
-Tylko ostrzegam- odpowiedziała rozbawiona.
-Granger nie zaczynaj- mruknął z ustami przy jej ustach.
- A co mi zrobisz?- wyszeptała wpatrzona w jego usta.
-To!- krzyknął i wziąwszy ja na ręce skierował się ku wodzie.
-Malfoy!- pisnęła chwytając go za szyję- Oszalałeś?
-To konsekwencja spędzania z tobą czasu- zakpił.
-No wiesz!- oburzyła się.
-Wiem- zaśmiał się i postawił ją na ziemi , nie wypuszczając jej z objęć- I jak ci się podoba nasza pierwsza randka?
-Jest wspaniale- odpowiedziała- Nigdy tego nie zapomnę!

Po godzinie gdy była pewna że Malfoy zniknął, poszła do jego dormitorium , wszędzie panował porządek, nie zostało nic, tylko koperta z jej imieniem.
Drżącymi rękami wzięła ją i otworzyła.

Hermino
Wiem , że nie wystarczy przepraszam, ale nie mogłem cię dłużej zwodzić.
Byłaś dla mnie kimś ważnym , ale oboje wiemy że ten związek nie miał przyszłości.
Musiałem go zakończyć dla twojego jak i mojego dobra, kiedyś zrozumiesz i będziesz mi wdzięczna.
Zwiąż się z kimś kto na ciebie zasługuje…
Tylko błagam cię, nie z łasicą! Ten kretyn nie ma prawa cię tknąć!
        Wybacz!
        Draco

- Dla mojego dobra- prychnęła i wrzuciła list do komika i patrzyła jak znika w ogniu- Dla mojego dobra powinieneś zostać ze mną!
Następnego dnia zeszła na śniadanie z maską obojętności na twarzy.
Nie mogła pozwolić by ktoś zauważył że załamała się odejściem prefekta Slitherinu.
- Podobno Malfoy odszedł ze szkoły- powiedział Ron gdy usiadła.
- Wiem- mruknęła nalewając sobie soku.
- O jednego śmierciożercę  mniej- mruknął rudzielec.
Hermiona z całych sił powstrzymała się od wybuchu.
- On nie był śmierciożercą Ronald- wysyczała- Jakbyś zapomniał był po naszej stronie!
- Hermiono o co chodzi?- zapytał Harry patrząc na przyjaciółkę uważnie- Odkąd bronisz Malfoy’a?
- Nie mam zamiaru wam się tłumaczyć- powiedziała i zabrała się do jedzenia.
Harry z Ronem wymienili zaniepokojona spojrzenia , ale obaj dobrze wiedzieli że Hermiony w takim stanie lepiej nie denerwować.
Gryfonka wracała sama z eliksirów ponieważ Ron i Harry pobiegli na trening , pisnęła  gdy drogę zablokował jej Blaise Zabini.
- Musisz mnie straszyć?- warknęła z zamiarem przejścia obok, lecz Ślizgon chwycił jej rękę i zmusił do zatrzymania się- O co ci chodzi?
- Malfoy nie chciał odchodzić- powiedział Zabini szybko , a widząc że Hermiona chce coś powiedzieć uciszył ją ruchem ręki- Pozwól mi powiedzieć… Draco jest dla mnie jak brat i naprawdę chcę żeby był szczęśliwy- dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona- No co? Wiedziałem o waszym związku, przede mną nic się nie ukryje!
- Już nie ma co – mruknęła.
- Jest- odpowiedział- Draco zostawił cię , gdy dostał wyniki badań!
- Jakich badań?- zapytała marszcząc czoło- Przecież nie był chory!
- Każdy z nas… byłych sług Czarnego Pana przeszedł podstawowe badania – wytłumaczył Ślizgon- Snape uparł się, że powinniśmy sprawdzić czy czary… inaczej mówiąc tortury które nam nie szczędził Voldemort nie zostawiły jakiegoś trwałego śladu!
- I co było w tych wynikach?- zapytała ze ściśniętym gardłem.
- Smok nie może mieć dzieci – odpowiedział Zabini- Znaczy może, ale to byłby cud!
- I dlatego odszedł?- wyszeptała.
- Tak- przyznał czarnoskóry- Nie chciał niszczyć ci życia.
- Wiesz gdzie on jest?- zapytała przygryzając wargę.
- W Malfoy Manor- odpowiedział Zabini- On cię naprawdę kocha Granger.
- Mam nadzieję, że masz rację, bo inaczej zrobię z siebie kretynkę- powiedziała i szybkim krokiem ruszyła do gabinetu opiekun Gryfonów.
- Dam radę- wyszeptała Hermiona stając przed potężnym dworem Malfoy’ów.
Profesor McGonagall po nieskładnych wyjaśnieniach dziewczyny zezwoliła jej na opuszczenie terenu szkoły.
Odetchnęła głęboko i zapukała kołatką w kształcie węża.
Drzwi prawie natychmiast otworzył skrzat ubrany w białą szatę.
- W czym mogę pomóc?- zapytał kłaniając się nisko.
- Chciałabym spotkać się z Draconem- odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- Proszę chwilę poczekać – poprosił i zamknął drzwi.
Hermiona zaczęła przebierać nogami, nie wiedziała co zrobi , gdy każe jej odejść.                     
Drzwi otworzyły się nagle i Hermiona stanęła oko w oko z Narcyzą Malfoy.
- Proszę wejść Panno Granger- powiedziała poważnie i otworzyła szerzej drzwi.
Hermiona niepewnie przekroczyła próg i spojrzała na kobietę.
- Ja…- zaczęła.
- To przez ciebie mój syn nie chce wychodzić z pokoju, prawda?- przerwała jej.
- Chyba tak- odpowiedziała spuszczając głowę.
- Więc proszę coś zrobić by Dracon  znów był sobą- odezwał się Lucjusz Malfoy wchodząc do holu i spojrzał na nią z beznamiętnym wyrazem twarzy.
- Postaram się- obiecała.
- Zaprowadzę cię do niego- powiedziała Narcyza i obie ruszyły szerokimi schodami na górę- Chcemy jego szczęścia…
- Wiem o tym- odparła Hermiona.
- Jeżeli ty dajesz mu je , nie będziemy się wtrącać- wyznała Narcyza stanowczo.
Hermiona tylko kiwnęła głową, stanęły przed podwójnymi drzwiami.
- Nie wychodzi odkąd wrócił- powiedziała Pani Malfoy – Mam nadzieję , że uda ci się go przekonać.
Gryfonka poczekała aż kobieta odejdzie, dopiero wtedy weszła bez pukania do pokoju, wszędzie panowała ciemność , okna były zasunięte grubymi zasłonami.
- Mówiłem żeby mi nie przeszkadzać!- usłyszała groźny głos Draco.
- Więc masz pecha- powiedziała i jednym machnięciem różdżki rozsunęła zasłony.
Malfoy leżał na łóżku , gdy ją ujrzał skoczył na równe nogi patrząc na nią z uczucie, lecz po chwili jego twarz znów przypominała maskę.
- Czego chcesz?- warknął.
- Ciebie- odpowiedziała wzruszając ramionami.
- Znudziłaś mi się- powiedział z szyderczym uśmieszkiem- Więc sorry , ale nie przyjmę cię spowrotem.
- Kłamiesz- odparła i podeszła do niego- Zabini mi powiedział o badaniach.
- Cholerny papla- warknął Draco siadając na łóżku i chowając twarz w dłoniach. Hermiona usiadła obok i dotknęła delikatnie jego ramienia.
- Powiesz mi prawdę?- poprosiła cicho.
- Kocham cię- prychnął- To prawda, ale nie mogę zmuszać cię do bycia moją żoną bez dzieci!
- Żoną?- wyszeptała ze łzami w oczach- Chciałbyś się ze mną ożenić?
- Tak- powiedział i się zaśmiał smutno- Ale wychodzi na to , że nie nadaję się na męża.
- A mogę ja o tym zdecydować?- zapytała poważnie.
Draco spojrzał na nią zaskoczony.
- Hermiono ja nie mogę mieć prawdopodobnie dzieci , a ty cały czas mówiłaś o rodzinie i …
- Zamilcz- przerwała mu i pocałowała namiętnie- Kocham cię, nie ważnie że nie możemy mieć dzieci, zawsze ,można adoptować, tyle maluchów zostało po wojnie same!
- Ale ty ich nie urodzisz!- powiedział jakby to przesądzało sprawę.
- Ale będę je kochać- odpowiedziała z uśmiechem- A jeżeli nie chciałbyś wychowywać dziecka które nie jest twoje, byłabym czy tak szczęśliwa mając ciebie!
- Naprawdę?- zapytał głaszcząc ją delikatnie po policzku.
- Tak- odparła poważnie.
- Kocham cię- powiedział i wbił się w jej usta z uczuciem, gdy oderwali się od siebie spojrzał w jej oczy- Wyjdziesz za mnie?
- Z wielką przyjemnością- odparła zarzucając mu ramiona na szyję- Draco wrócisz do szkoły?
- Przecież muszę pilnować swojej narzeczonej- zaśmiał się.
- Idiota- mruknęła wtulając się w niego mocno.
-Ale twój- odpowiedział rozbawiony.
-Ale mój- potwierdziła zachwycona.
Hermiona wróciła z Draco do Hogwartu wieczorem. Dziewczyna nadal nie mogła uwierzyć, że jego rodzice pochwalając jego wybór i zgadzają się na ich ślub.
- Wiesz że jutro zacznie się burza?- zapytał Draco kładąc się obok niej.
- Wiem – odparła i położyła głowę na jego torsie- Poradzimy sobie z tym, prawda?
- Oczywiście że tak- obiecał jej blondyn.

Hermiona chodziła z niepokojem po ich wspólnym salonie, natomiast Draco siedział rozluźniony na fotelu i patrzył na nią rozbawiony.
- Siadaj!- powiedział w końcu.
- Nie mogę- odpowiedziała- Za bardzo się denerwuje!
- Czym?- prychnął- Tymi kretynami?
-Draco!- krzyknęła oburzona.
- Nie mam zamiaru być dla nich miły- warknął.
- Ja..- zaczęła lecz przerwało jej pukanie do drzwi, szybko wpuściła Harrego i Rona.
Gdy zobaczyli blondyna spojrzeli na niego z nienawiścią.
- Co tu robisz?- zapytał Ron.
- Siedzę- odparł Draco wzruszając ramionami.
- Hermiono o co chodzi?- Harry zwrócił się do przyjaciółki która wydawała się zagubiona.
- Muszę wam o czymś powiedzieć…- powiedziała poważnie- No więc, kocham Dracona o on mnie i …
- Jak go kochasz?!- wykrzyknął zbulwersowany rudzielec.
- Nie mogła oprzeć się mojemu wspaniałemu ciału – odezwał się Draco.
- Jesteś kretynem Malfoy- warknął Harry i spojrzał na przyjaciółkę- Jeżeli cię skrzywdzi , będzie miał ze mną do czynienia.
- I ze mną- dodał groźnie Ron.
-Już się boję- zakpił blondyn.
- Draco!- Hermiona spojrzała na niego mrużąc oczy.
-Tak ,wiem- mruknął zakładając ręce na piersi- Mam z nimi nie zaczynać, bo są tak delikatni że…
- Malfoy…- zaczął Harry wyciągając różdżki.
- Tak będzie się nazywała wasza przyjaciółka za dwa miesiące- powiedział z dumnym uśmieszkiem.
- Wychodzisz za niego?- zapytał zaszokowany Ron.
- Tak- odpowiedziała z promiennym uśmiechem.
- Jesteś tego pewna?- Harry podszedł do niej i spojrzał w oczy- Nie zmusił cię?
- Na pewno ją zmusił- mruknął Ron.
- Macie rację – wtrącił się Draco z kpiącym uśmieszkiem- Powiedziałem, że nie będzie seksu dopóki za mnie nie wyjdzie!
- Draco!- oburzyła się Hermiona rumieniąc się.
- I ty chcesz z nim wytrzymać do końca życia?- zdziwił się Harry.
- Sama się sobie dziwnie- powiedziała Gryfonka kręcąc z niedowierzaniem głową.
- I jak jej tu nie kochać- zaśmiał się Draco, Hermiona nie mogła się powstrzymać, podeszła do niego , pochyliła się i pocałowała go czule.
- Jesteś wredny ale i tak cię kocham- mruknęła.
- Wiem- powiedział poruszając sugestywnie brwiami.
- Nie mogłaś wybrać kogoś innego?- zapytał załamanym głosem Ron.
- Mogłam , ale postanowiłam zrobić przysługę światu i zaopiekować się tą fretką- uśmiechnęła się do przyjaciół szeroko.
-Granger!- krzyknął Draco, Hermiona pisnęła i zaczęła uciekać , blondyn przez chwilę gonił ją po całym pokoju.
Harry i Ron wymienili zrezygnowane spojrzenia i wyszli, pozostawiając zakochaną parę razem.

Kilka lat później

- Ała! Uważaj- wysyczał siedmioletni blondyn , patrząc na siostrę ze zmarszczonymi brwiami.
- Przecież nie zrobiłam tego na złość!- powiedziała cicho z anielskim uśmiechem.
- Musiałbym cię nie znać!- warknął.
- Oj dobra, przepraszam! Zadowolony?- zapytała wzdychając.
- Tak , tylko na następny raz zachowuj się mała!
- Mała?? Wcale nie jestem mała! Jestem tylko proporcjonalnie zbudowana!
- Taa, jak inni stali po wzrost, ty stałaś po cięty język!- odparł chłopiec z wrednym uśmieszkiem.
- Cięty język, odziedziczyłam po tatusiu, a gdy ty stałeś po wzrost, ja stałam po coś takiego , co zwie się inteligencja!- powiedziała ze słodkim uśmieszkiem.
- Taa, na pewno- prychnął.
- Dobra Scor, zabierajmy się do pracy- zadecydowała dziewczynka.
- Nie rozkazuj mi! Jestem starszy!
- O dwie minuty! I tylko dlatego, że chciałam pobyć chwilę sama! Dlatego wypchnęłam cię na świat pierwszego!
- Mili nadal mam nadzieję, że w szpitalu cię podmienili- westchnął teatralnie Scorpius.
- Merlinie daj mi siłę!- mruknęła i podeszła do lodówki- Ja robię jajecznice , a ty kawę!
- Czemu ty rob… a nie czekaj, rób jak chcesz- powiedział z uśmiechem-  Męcz się z jajecznicą!
- Łaskawca – wyszeptała przewracając oczami.
- Myślisz , że się ucieszą?- zapytał Scor włączając expres.
- Oczywiście , że tak!- powiedziała pewnie Mili- Będą zachwyceni!
- Mam nadzieję- mruknął – A wiesz…  nadal nie mogę uwierzyć w to co powiedział wujek Blaise.
- O tym , że mama i tata się w szkole nienawidzili?
- Noo..
- Też mi się wydaje , że wujek nas oszukał, przecież jakby się nienawidzili to czemu by się żenili i mieli nas? – zapytała przekładając gotową jajecznice na talerze, spojrzała na nią uważnie- Ona ma tak wyglądać?
- Mama robi inną- powiedział wzruszając ramionami i nalewając kawę do kubków- A kawa miała być taka przeźroczysta?
- Mhh.. nie wiem- Mili podeszła do niego z poważną miną – Ale przecież, robiliśmy to co oni… no nie?
- Oczywiście , że tak! Tata zawsze rano podchodzi do expresu i wciska ten guzik, a mama podchodzi do lodówki i wyciąga jajka, z których robi tę pyszną jajecznice!
- Masz rację – Mili się uśmiechnęła , poukładała wszystko na tacy i spojrzała na brata- Coś jeszcze?
- Może kwiatka?
- Dobry pomysł- powiedziała dziewczynka z uśmiechem i wybiegła z kuchni , po chwili wróciła z bukietem polnych kwiatów- Tatuś dał je mamusi wczoraj!
- Nie wszystko Mil! – warknął Scor i z westchnieniem wziął od niej kwiaty i zrobił z niego malutki bukiecik- Do czego go damy?
- Może do szklanki?- podsunęła Mili i wyciągnęła z szafki szklankę do której wlała wodę , blondyn wsadził do nich kwiaty i postawił ją na tacy.
- No to idziemy- postanowił i chwycił tacę do rąk.
- Dlaczego ty masz ją nieść?- oburzyła się Mili.
- Jestem silniejszy- powiedział  , a widząc jej smutną minę dodał- Może w ręce poniesiesz te kwiaty?
- Tak- ucieszyła się i z uśmiechem ruszyli po schodach, przed sypialnią rodziców przystanęli i spojrzeli na siebie.
- Pukamy?
- Nie! To ma być niespodzianka!- powiedziała Mili tonem wszystkowiedzącym i otworzyła po cichu drzwi.
Ich rodzice spali wtuleni w siebie , Scor położył tacę na szafce obok łóżka i wraz z siostrą wskoczyli na łóżko , budząc przy tym mamę i tatę.
- Co się dzieję – mruknął Draco otwierając powoli oczy.
- Małe diabełki nas odwiedziły- szepnęła Hermiona ze śmiechem, przyciągając do siebie synka i całując go w czoło- Witaj Scor, wyspałeś się?
- Nie , bo chcieliśmy wam zrobić niespodziankę!- zawołał zadowolony i spojrzał na ojca który znów miał zamknięte oczy i próbował nadal spać z przytuloną do niego Mili- Tato wstawaj!
- Nie śpię  synku – mruknął Draco i pocałował córkę na dzień dobry- Co tam księżniczko?
-  Zrobiliśmy wam śniadanie!- wykrzyknęła siadając i wskazując na tace.
- Och dziękujemy! – powiedziała Hermiona szczęśliwa- A z jakiej to okazji?
- No z okazji rocznicy ślubu!- odparł Scor z uśmiechem.
- Ale..- zaczął Draco, lecz nie dokończył ponieważ Hermiona mu przerwała.
- Bardzo wam dziękujemy- powiedziała z promiennym uśmiechem i pocałowała swoje bliźniaki.
- Tak, jesteście kochani- dodał Draco.
- To my idziemy spać- powiedziała Mili.
- Tak, zmęczyliśmy się-  Scor ziewnął i wraz z siostrą wyszli  z pokoju , zostawiając uśmiechających się rodziców samych.
- No więc kochanie , jak się  czujesz w dniu rocznicy?- zapytał Draco przyciągając Hermionę do siebie i całując czule.
- Mogę odpowiedzieć ci za tydzień?- zapytała z uśmiechem.
- Postarali się- powiedział Draco patrząc zmrużonymi oczami na tacę – Szkoda, że tydzień za wcześnie!
- Ale liczą się chęci- odparła Hermiona i pocałowała go namiętnie.
-Masz rację – odpowiedział i spojrzał jej w oczy- Za tydzień Pani Malfoy, będziemy świętować dziesiątą rocznicę ślubu!
- Bardzo się cieszę –powiedziała ze śmiechem Hermiona- Kocham cię fretko.
- Ja ciebie też, panno- wiem - to- wszystko – odpowiedział z czułym uśmiechem.
- Wiesz nieraz nie mogę uwierzyć w nasze szczęście- wyszeptała.
-Ja też- zaśmiał się- Cudem było że urodziły nam się te diabełki, a co dopiero, że…
-Wytrzymałam z tobą dziesięć lat- dokończyła za niego.
-Pożałujesz- mruknął i zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
-Takie kary to ja lubię- mruknęła tylko.

                        



43 komentarze:

  1. Emejzing ;)
    Pozdrawiam
    Layls
    dramione-teatr-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jestem pierwsza. Ale nie wiem. Cudowna miniaturka !!!!
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna miniaturka, jak ja uwielbiam Dramione w Twoim wykonaniu :D Tylko takich więcej! :P

    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna miniaturka.
    Draco był tu taki uroczy.
    Świetnie przedstawiłaś Hermionę.
    Bliźniaki po prostu cudne diabełki.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała miniaturka, i dobry duch Zabini ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna :D Draco, jaki troskliwy... Uwielbiam jak się ze sobą kłócą :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie swettttaśne... :) Powiem tak to jest nienormalne żebym po każdej powtórzę KAŻDEJ notce odliczała dni do następnej.. To po prostu jest chore.. Kurde jeszcze 5 dni.. Jeszcze 4.. Masakra.. Mówię Ci na łeb dostaję czekając na nową miniaturkę..

    Cornelia Grey.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozpłynęłam się w słodyczy tej miniaturki, jesteś wielka ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedługa, ale za to fantastyczna ! <3
    Uwielbiam xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Cornelia. wiem jak to jest :) sama tak odliczam i codziennie sprawdzam czy niema wczesniej. Co do miniaturki to poprostu bdjdhdfbdjdhfhhxfjvfhdgbjf niemam slow by to opisac. Jedno wielkie cudo ;* Weny ~Tencza

    OdpowiedzUsuń
  11. Super notka. Uwielbiam Dramione <3 Pisz tego więcej, nieźle ci wychodzi <3
    Pozdrawiam,
    Mika M.

    OdpowiedzUsuń
  12. WSPANIAŁA MINIATURKA <3 KOCHAM ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie to słodkie :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  14. Arrr <3
    Tak słooodko :D

    Pozdrawiam,
    El.

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg! Wspaniała miniaturka ! I love Dramione!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Miniaturka cudowna ;)
    Najlepsza była retrospekcja jak Draco zabraniał Herm wyjść na spotkanie z Krumem ;)
    Jak ja uwielbiam Dramione ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczny rozdział :0
    Dramione <3
    Zapraszam na nowy rozdział jak chciałaś ^.^
    http://givemelovemw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha to było przepiękne ;)
    Przezroczysta kawa xDD
    Soczysty kąsek ;p
    Genialne.
    Ostatnio się zastanawiałam nad tym co by się stało gdybyś napisała Sad End.
    Chyba wszystkich czytających świat legł w gruzach ;p
    Pozdrawiam ;]
    http://polecalnia-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Urocze :3 Z wieelką niecierpliwością czekam na jakieś następne Sevmione, ale to też mi się podobało. Masz talent do miniaturek ; ) Ale, tak jak napisała koleżanka wyżej, chętnie przeczytałabym w twoim wykonaniu coś, co nie kończyłoby się tak cukierkowo dobrze. Ot, tak, dla przełamania schematów, dla czegoś nowego. Myślałaś może o tym?

    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, ale tak bardzo nie lubię smutnych zakończeń więc trudno mi będzie taką miniaturkę napisać , ale zawsze można spróbować ;)

      Usuń
  20. Wreszcie dramione! Ile ja na to czekałam!
    Opowiadanie różni się trochę od pozostałych, ale bardzo mi się podoba. Wiedziałam że będą mieli dzieci :P
    Tydzień za wcześnie, i co z tego? Nikt (oprócz Hermiony) nie ma kalendarza w głowie.
    Czekam na jeszcze więcej dramione:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jej jaka cudowna miniaturka :)
    Hahaha, szkoda, że tydzień za wcześnie :P :)
    Jesteś genialna, czytam Twoje miniaturki i szczerze się do ekranu jak jakaś idiotka :P
    Czekam na kolejna miniaturkę z niecierpliwością :)
    Życzę duuuużo weny :*
    e_schonheit

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowna miniaturka *-* czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. o boże! jakie to zajebiste! ;o
    czekam na kolejny ;* i zapraszam do mnie :)
    magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Fantastyczna miniaturka, po prostu niesamowita :)
    Pozdrawiam
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajne:) nadal czekam na pewną miniaturkę;) bardzo lubię dramione a takie jednopartówki mają to do siebie, że nie nudzą i przyjemnie się je czyta:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudo ! :)
    Piszesz najlepsze na świecie miniaturki ;>
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Już się bałam, że to będzie pierwsza twoja miniaturka z sad endem, a tu niespodzianka. Naprawdę nie spodziewałam się tego. No i pomysł ciekawy oraz oryginalny :) Nigdy jeszcze nie czytałam o czymś takim. Czekam co znów wymyślisz :
    Pozdrawiam i życzę weny
    ~Olciak

    OdpowiedzUsuń
  28. He-he-he ! Rozdział super.Nic więcej nie napisze bo muszę wstawić rozdział ;)
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  29. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nowiutka miniaturka na: http://mojaminiaturka.blogspot.com/

      Usuń
  30. Oczywiście miniaturkę przeczytałam jak tylko się pojawiła do z komentowania musiałam się trochę dłużej zabierać :P Oczywiście miniaturka świetna ubawiłam się jak ją czytałam (za każdym razem) w szczególności na scenie przed spotkaniem z Krumem.Chociaż jak przeczytałam powiadomienie że jest nawo notka na jakimś blogu to pierwsze co mi przyszło do głowy po zobaczeniu tytułu to co się stała że taka informacja która najczęściej kojarzy się z zawieszaniem na całe szczęście to tylko tytuł. Dlatego życzę dużo weny i już nie mogę się doczekać nowej miniaturki pozdrawiam Agfa

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział 10 na: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajna miniaturka, podziwiam twoją zdolność do tworzenia coraz to nowych historii. Z chęcią przeczytam kolejne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  33. Chciałaś uczynić hogwardzkiego Casanovę bezpłodnym O.o Gisia, ja się Ciebie boję O.o
    Wszystko, jak zwykle, cud, miód i fasolki wszystkich smaków <3
    Pozdrawiam i niech Pan Wen będzie z Tobą ;*
    PS. Czekam na coś z naszą kochaną wariatką Bellatriks ^.^

    OdpowiedzUsuń
  34. Kuurdczę, zaje... hahha, nie potrafiłabym mieć tylu pomysłów. Serio, podziwiam, kooocham twoje miniaturki!
    Pewnie nic z tym nie zrobisz... ale ja bym mega mocno chciała Fremione, to mój ukochany parring, a jest go tu tak mało :(
    Wiem, że już dwa razy to robiłaś, i wyszło ci świetnie *.*
    Weny,
    Luniaczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fremione będzie :) Ale niestety dopiero w kwietniu :)

      Usuń
  35. Witam,
    piękny tekst, tak Draco odszedł od Hermiony bo nie mógł mieć dzieci, a chciał jej szczęścia, a potem te diabełki...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń