Gdy dzieci czegoś chcą!
Beta:
Kite Millie
Rose
spojrzała na matkę z niepokojem. Od śmierci taty minęły trzy lata. Zginął
jako bohater w pracy Aurora. Oczywiście, tęskniła za nim, ale uważała, że
jej mama jest jeszcze młodą, piękną kobietą, która powinna znaleźć sobie nowego
mężczyznę.
Dziewczynka
może i miała tylko jedenaście lat, ale jak na swój wiek była bardzo
inteligentna i spostrzegawcza. Widziała to, co innym umykało, np.: że jej
tata, odkąd skończyła siedem lat, spał w oddzielnej sypialni, że
zachowywali się jak przyjaciele a nie małżeństwo jak ciocia Ginny
i wujek Harry…
Wiedziała,
że oboje byli ze sobą tylko z jej powodu, a potem tata zginął,
a mama od tamtej pory była sama.
– Rose spakowałaś wszystko? – zapytała
Hermiona, zamykając swój kufer.
– Tak, mamo – odpowiedziała i przytuliła
się do niej. – Cieszę się, że będziesz pracować w Hogwarcie!
– Ja też maleńka – powiedziała
i pocałowała ją w czoło. – Będziemy mogły codziennie ze sobą
rozmawiać…
– I jeść smakołyki! – dokończyła Rose.
– Właśnie – zaśmiała się Hermiona. – Więc
teraz idź spać, ponieważ jutro musimy wcześnie wstać.
– Dobrze mamo – przytaknęła. – Dobranoc.
– Pa, skarbie!
*****
Scorpius
westchnął i usiadł na schodach prowadzących do Malfoy Manor.
Gdy
zobaczył ojca, który teleportował się przed dwór, uśmiechnął się lekko.
– Scor, co tu robisz? – zapytał Draco,
siadając obok syna.
– Chciałem z tobą porozmawiać –
odpowiedział chłopiec.
– O czym? – blondyn spojrzał na syna
poważnie.
– Już nie jesteś mężem mamy, prawda? – zapytał
Scor.
– Nie – odparł krótko mężczyzna.
– Ona cię zdradzała – wyszeptał smutno
chłopiec.
– Wiem mały – powiedział Draco
i przytulił syna.
– Cieszę się, że zostałem z tobą – wyznał
Scor.
– Ja też – odpowiedział Draco. – Spakowałeś
się?
– Tak – przytaknął. – A ty?
Draco
się zaśmiał.
– Mam to w planach – przyznał.
– Chodź, pomogę ci! – wykrzyknął
podekscytowany Scorpius. – Swój kufer sam zapakowałem… no, może potem babcia
sprawdziła, ale powiedziała, że dobrze się spisałem.
– No, takiego pomocnika to ze świecą szukać –
powiedział poważnie Draco i ruszył za szczęśliwym synem.
– Fajnie że będziesz uczył Quidditcha –
odezwał się Scor, gdy zaczęli pakować blondyna.
– Masz rację.
*****
Rose
wsiadła do pociągu i usiadła w wolnym przedziale. Po chwili drzwi się
otworzyły i wszedł blondyn.
– Wolne? – zapytał.
– Tak – przytaknęła, a on, gdy usiadł, wyciągnął w jej stronę rękę.
– Jestem Scorpius – przedstawił się.
– A ja Rose – odpowiedziała.
– Do jakiego domu chciałabyś trafić?
– Do Gryffindoru – odpowiedziała poważnie.
– Ja chcę być Ślizgonem, jak mój tata – uśmiechnął się.
– A kim jest twój tata?
– Będzie uczył Quidditcha w Hogwarcie – powiedział dumnie.
– Moja mama będzie pracować w bibliotece – Rose spojrzała na niego poważnie. – A twoja mama?
– Nie wiem… znaczy, już nie są z razem, a ja zostałem z tatą – odpowiedział zmieszany.
– Moja mama też jest sama – wykrzyknęła podekscytowana Rose.
– I co z tego? – zmarszczył czoło.
– No pomyśl… nasi rodzice są samotni…
– Więc możemy ich zeswatać! – domyślił się Scor – To super pomysł!
– Wiem – odparła, przewracając oczami.
Pogrążeni w rozmowie, nie zważali na upływ czasu, więc zdziwili się, że już są na miejscu. Szybko założyli szaty i ruszyli na spotkanie nowej przygody, ramię w ramię, nowi przyjaciele… a może przyszłe rodzeństwo?
Rose została przydzielona do domu Lwa, Scor do domu Węża, lecz obiecali sobie, że nie będą traktować się wrogo jak ich domy. Mają wspólny cel, który zamierzają osiągnąć.
– Wolne? – zapytał.
– Tak – przytaknęła, a on, gdy usiadł, wyciągnął w jej stronę rękę.
– Jestem Scorpius – przedstawił się.
– A ja Rose – odpowiedziała.
– Do jakiego domu chciałabyś trafić?
– Do Gryffindoru – odpowiedziała poważnie.
– Ja chcę być Ślizgonem, jak mój tata – uśmiechnął się.
– A kim jest twój tata?
– Będzie uczył Quidditcha w Hogwarcie – powiedział dumnie.
– Moja mama będzie pracować w bibliotece – Rose spojrzała na niego poważnie. – A twoja mama?
– Nie wiem… znaczy, już nie są z razem, a ja zostałem z tatą – odpowiedział zmieszany.
– Moja mama też jest sama – wykrzyknęła podekscytowana Rose.
– I co z tego? – zmarszczył czoło.
– No pomyśl… nasi rodzice są samotni…
– Więc możemy ich zeswatać! – domyślił się Scor – To super pomysł!
– Wiem – odparła, przewracając oczami.
Pogrążeni w rozmowie, nie zważali na upływ czasu, więc zdziwili się, że już są na miejscu. Szybko założyli szaty i ruszyli na spotkanie nowej przygody, ramię w ramię, nowi przyjaciele… a może przyszłe rodzeństwo?
Rose została przydzielona do domu Lwa, Scor do domu Węża, lecz obiecali sobie, że nie będą traktować się wrogo jak ich domy. Mają wspólny cel, który zamierzają osiągnąć.
******
– Granger, co ty tutaj robisz?! – warknął
Draco, wchodząc do biblioteki.
– O Merlinie, warto było wrócić do
Hogwartu, tylko dlatego by ujrzeć Dracona Lucjusza Malfoya w bibliotece! –
powiedziała, klaszcząc.
– Jesteś walnięta – mruknął.
– Odezwał się pan doskonała psychika –
burknęła pod nosem.
– No więc, co tu robisz? – zapytał,
przewracając oczami.
– Pracuje Malfoy – odparła, wzruszając
ramionami. – A ty?
– Też, zostałem trenerem Quidditcha – powiedział
poważnie.
– Biedne dzieci – odpowiedziała z krzywym
uśmieszkiem. – Jak one zniosą takiego Narcyza?
– Będą zachwycone, mając takiego
utalentowanego nauczyciela – powiedział z dumą.
– Och, twoje ego przez te lata w ogóle
nie zmalało – spojrzała na niego z politowaniem. – Co cię tu sprowadza?
– Mój syn opowiada cały czas o miłej pani
w bibliotece – uśmiechnął się kpiąco. – Jakoś mi nie pasowało to do Pani
Prince, więc przyszedłem sprawdzić!
– Ciekawość to pierwszy stopień do piekła –
zauważyła Hermiona.
– Rose jest twoją córką – stwierdził Draco.
– Tak – przyznała z uśmiechem.
– Nasze dzieci się zaprzyjaźniły – zaczął
ostrożnie. – Więc powinniśmy się…
– Tolerować – dokończyła za niego.
– W rzeczy samej – zaśmiał się i wyszedł
z biblioteki.
*****
– Że kogo zaprosiłaś? – zapytała Hermiona,
patrząc w szoku na córkę.
– Scora z tatą! – odpowiedziała Rose
z uśmiechem. – Sama powiedziałaś, że jedna osoba więcej na obiedzie nie
robi różnicy!
– Ale to dwie osoby – przypomniała jej matka.
– Ale nie mogłam pozwolić, żeby jego tata sam
siedział w komnatach – powiedziała poważnie dziewczynka.
– Masz rację – przyznała niechętnie. – Dobrze,
idź umyć ręce, ja dokończę kolację i poczekamy na panów Malfoyów!
– Dzięki, mamo – wykrzyknęła rudowłosa, przytuliła
ją i wybiegła z kuchni.
Hermiona
usłyszawszy pukanie, poszła otworzyć i z uśmiechem wpuściła gości.
Malfoy
podał jej bukiet kwiatów, a gdy spojrzała na niego zdziwiona, zaśmiał się.
– Jestem dobrze wychowany, Granger –
przypomniał jej.
– Nie wątpię – parsknęła i zaprosiła ich
do jadalni.
– Ładnie pachnie, proszę pani – odezwał się
Scor.
– Dziękuję – odpowiedziała z uśmiechem. –
Siadajcie.
– Dzień dobry – zawołała Rose i usiadła
obok Scora.
– Witaj Rose – Draco spojrzał na nią. –
Ćwiczyłaś dzisiaj?
– Tak – odpowiedziała podekscytowana. –
Byłyśmy z mamą u wujka Harry’ego i on mi pomagał latać!
Kolacja
minęła w miłej atmosferze. Dzieci wiedziały, że ich rodzice się starają.
– Mamo, mogę pokazać Scorpiusowi swój pokój? –
zapytała dziewczynka, gdy skończyli jeść.
– Oczywiście, kochanie – odparła Hermiona.
– A ja z twoją mamą przejdziemy się
– dodał Draco.
– Co?! – zdziwiła się kobieta.
– Idźcie – odezwała się Rose. – My idziemy się
bawić!
– Chodź Granger – powiedział Malfoy
i wyciągnął ją z mieszkania.
– Gdzie idziemy?
– Na błonie – mruknął.
– Po co? – zapytała.
– Nie wiem – przyznał, wzruszając ramionami.
– Nic nowego – zaśmiała się Hermiona.
Malfoy
spojrzał na nią z ukosa i uśmiechnął się krzywo.
– Wróciła panna – wiem – to – wszystko!
– Witam pana arystokratę – odpowiedziała
poważnie i skłoniła się.
– Powiem ci coś – powiedział poważnie,
zatrzymał się i chwycił ją za ramiona. – Hermiono albo zmień dilera, albo
dziel się towarem!
– Idiota – prychnęła.
– Draco miło mi – odparł blondyn rozbawiony.
– Powiesz mi, dlaczego postanowiłeś pracować
w Hogwarcie? – zapytała, gdy usiedli na ławce przy jeziorze.
– Chciałem mieć syna blisko – przyznał,
wzruszając ramionami.
– A Astoria? Nie miała nic przeciwko? –
gdy zadała to pytanie, od razu wiedziała, że popełniła błąd.
Malfoy
przybrał beznamiętny wyraz twarzy.
– Ona nie ma prawa się wypowiadać – mruknął.
– Draco ja.. – zaczęła, lecz jej przerwał.
– Granger, co mam ci powiedzieć? – warknął
Draco. – Ożeniłem się z Astorią, bo tak chcieli rodzice! Jej zależało
tylko na kasie i nazwisku. Gdy Scor się urodził, nic się nie zmieniło! Dla
niej lepiej by było, gdyby nie miała syna, który łaknie z nią kontaktu!
Znaczy łaknął.. Od roku odsunął się od niej. Nie chce matki, która traktuje go
jako okaz do popisania się przed znajomymi!
– Biedny chłopiec – wyszeptała Hermiona ze
łzami w oczach.
– Mój syn teraz jest szczęśliwy – powiedział
Draco, siadając obok niej. – Dziękuję.
– Nie masz za co – odpowiedziała z lekkim
uśmiechem. – Rose też jest radośniejsza dzięki twoim lekcjom latania.
– Będzie z niej dobry gracz – powiedział.
– Granger, ja już opowiedziałem swoją historie, a jaka jest twoja?
– Nie ma o czym opowiadać – mruknęła,
wzruszając ramionami. – Wyszłam za Rona ponieważ… kochaliśmy się … dopiero po
jakimś czasie zrozumieliśmy, że to nie miłość tylko przyjaźń.
– Więc dlaczego się nie rozwiedliście? –
zapytał Draco.
– Chcieliśmy, ale Ron… – Hermiona uśmiechnęła
się smutno. – Ron zginął dwa dni przed rozprawą. Nikt o niej nie wiedział,
bo chcieliśmy przejść przez to sami, bez rodziny i jej dobrych rad.
– Wiesz Granger – zaczął Draco poważnym
głosem. – Sądzę, że jak zjemy kilka razy razem kolację, to nic się nie stanie.
– A jak cię otruje? – zażartowała.
– Będzie to piękna śmierć – zaśmiał się.
– Mówiłam, że się dogadają – powiedziała Rose,
ciągnąc Scorpiusa w stronę zamku.
– Wiedziałem o tym – oburzył się. –
Przecież mój tata zawsze dostaje to, co chce!
– Moja mama też – mruknęła Rose. – Więc jak
będą razem, to będą się często kłócić!
– Ale nie będą tacy jak tata i moja mama?
– zapytał niepewnie Scor.
– Na pewno nie – zapewniła go Rose. –Oni będą
się kochać!
– To dobrze – wyszeptał blondyn i szybko
ruszyli do swoich pokoi.
*****
– Że gdzie idziemy? – zdziwiła się Hermiona.
– Ze mną i Scorem do wesołego miasteczka
– odpowiedział Malfoy, przewracając oczami.
– Ale ja…
– Nie przyjmuję odmowy – zastrzegł – Nie mam
ochoty słuchać narzekania syna przez cały dzień, że jego najlepsza przyjaciółka
nie poszła z nami!
– Rose może iść, ale ja…
– Ty też idziesz! – uśmiechnął się złośliwie.
– Chyba nie zostawisz biednego, przystojnego, dobrze zbudowanego samotnego ojca
samego z dwójką dzieci!
– Kusząca propozycja – pokazała mu język.
– Granger!
– Oj, dobrze, pójdę – westchnęła zrezygnowana.
*****
– Następnym razem zastanowię się dwa razy,
zanim zgodzę się iść z dziećmi do lunaparku! – powiedziała stanowczo
Hermiona.
– Nie przesadzaj, nie było tak źle – odparł
Malfoy nieprzekonującym tonem.
– Naprawdę? – zakpiła. – A przypomnieć
ci, jak Scor o mało nie wypadł z wagoniku na Diabelskim Młynie? Albo
jak Rose potruła się jedzeniem z tej małej butki?
– No dobrze Granger, może były małe problemy –
przyznał niechętnie. – Ale dzieciaki są zadowolone!
– To prawda – uśmiechnęła się. – Rose dobrze
zrobił ten wypad.
– Scorpiusowi też – powiedział Draco
i westchnął. – Nadal nie mogę uwierzyć, że nasze dzieci się przyjaźnią!
– Ja też – zaśmiała się. – Ale nic na to nie
poradzimy.
I tu
miała rację. Dzieci spędzały ze sobą każdą wolną chwilę. Każdego też wieczoru
upierały się, by spędzać czas rodzicami, więc w czwórkę jedli kolację
u Gryfonki, która za żadne skarby nie zgodziła się zjeść przyrządzonego
przez Malfoya jedzenie po tym, jak Scor opowiedział, jak jego tata ugotował
zapiekankę. Zamiast przyprawy do ziemniaków wsypał jedzenie dla chomika!
– No co?! – bronił się blondyn. – Kto trzyma
jedzenie dla tego cholernego szczura w kuchni?!
– Ty – wypomniał mu Scor. – Jak dziadek kupił
mi chomika, byliśmy w kuchni i ty od razu schowałeś pudełko z jedzeniem
do szafki!
– Cicho – warknął Draco. – Nie musisz
o tym rozpowiadać!
Hermiona
śmiała się z niego przez następne trzy tygodnie.
Jedyne
co Malfoy mógł robić, to wymyślać rozrywkę, ponieważ w tym był mistrzem.
Dzięki
niemu zwiedzili już dużo wspaniałych miejsc.
Tym
razem postanowił zabrać ich w sobotę na spacer po ogrodzie botanicznym.
Gdy
już mieli wychodzić z zamku, natknęli się na Dumbledore'a, który ukradkiem
wymienił spojrzenia z dziećmi.
– Jak dobrze że was jeszcze złapałem! –
krzyknął radośnie.
– Stało się coś, profesorze? – zapytała
Hermiona.
– Och, nic strasznego – odparł.– Miałem
nadzieję, że ta dwójka pomoże mi w przejrzeniu rzeczy w moim
gabinecie, ale jak wychodzicie..
– Pomożemy panu – zaproponował Scor.
– Tak! – przytaknęła Rose i spojrzała na
mamę. – Nie możemy przegapić takiej szansy!
– Dyrektor ma dużo wspaniałych rzeczy! –
poparł ją Scor. – Weź tato Panią Hermionę i bawcie się dobrze! –
powiedział i wraz z przyjaciółką i Dumbledore'm odeszli szybkimi
krokami.
Hermiona
wymieniła z Draco zaskoczone i niepewne spojrzenie.
– Co robimy? – zapytała cicho.
– Idziemy – wzruszył ramionami. – Co innego
mamy do roboty?
– W sumie – mruknęła i teleportowali
się w miejscu bez osłon, obserwowani przez dwoje dzieci i starca,
którzy, gdy dwójka dorosłych zniknęła, przybili sobie piątkę.
Hermiona
i Draco spędzili dwie godziny w ogrodzie, po tym czasie usiedli
w pobliskiej restauracji, by odpocząć.
– Tu jest pięknie – westchnęła Hermiona.
– Wiem – odparł Draco z zadziornym
uśmieszkiem. – Przecież jesteś tu ze mną!
Hermiona
prychnęła i spojrzała na niego poważnie.
– Nie spodziewałam się, że znasz tak wspaniałe
miejsca!
– Wielu rzeczy o mnie nie wiesz – zaśmiał
się blondyn. – Gdy miałem dość Astorii, brałem Scora i zwiedzaliśmy różne
miejsca.
– Jesteś wspaniałym ojcem – powiedziała.
– Granger, nie zaczynaj tej sentymentalnej
gadki – poprosił, przewracając oczami.
– Nic się nie zmieniłeś – prychnęła.
– Wiem – odparł z dumą. –Taki już mój
urok!
Hermiona
roześmiała się.
– To był cudowny dzień!
– Który się jeszcze nie skończył!
Draco
teleportował ich na skraj Zakazanego Lasu.
– Co my tu robimy? – zdziwiła się.
– Znam fajne miejsce Granger – powiedział i pociągnął ją w stronę lasu.
Po chwili marszu znaleźli się na łące.
– Pięknie – wyszeptała zachwycona Hermiona.
– Co my tu robimy? – zdziwiła się.
– Znam fajne miejsce Granger – powiedział i pociągnął ją w stronę lasu.
Po chwili marszu znaleźli się na łące.
– Pięknie – wyszeptała zachwycona Hermiona.
Gdy
wracali do zamku, Hermiona zadrżała z zimna, Draco, widząc to, od razu
zdjął swoją marynarkę i zarzucił jej na ramiona.
– Dziękuję – wyszeptała, rumieniąc się.
– Nie ma za co – wyszeptał, dotykając
delikatnie jej policzka.
Ich
oczy się spotkały, Hermiona nie wiedziała, kiedy złączyła swoje usta
z jego…
Na
jednym pocałunku się nie skończyło…
Gdy
rano się obudziła, poczuła, jak ktoś przytula ją mocno do siebie.
Otworzyła
szeroko oczy, przypominając sobie ostatnią noc.
– Co myśmy zrobili? – wyszeptała.
– To się nazywa… – zaczął zaspany głos.
– Wiem, jak to się nazywa, Malfoy – przerwała
mu szybko.
– Więc nie gadaj tyle – mruknął, obrócił ją
tak, że leżała pod nim i pocałował ją namiętnie.
– Malfoy… co my robimy? – zapytała ze
strachem.
– Całujemy Granger – mruknął i znów ją do
siebie przyciągnął.
– Sądzisz, że powinniśmy?
– Jakbyś zapomniała, w nocy robiliśmy
gorsze rzeczy niż całowanie – przypomniał jej.
– Ale.. – uciszył ją pocałunkiem, a gdy się od
siebie oderwali, z trudem łapali powietrze.
– Nie myśl panno – wiem – to – wszystko –
poprosił. – Cieszmy się tym, co mamy!
– Więc chcesz się ze mną spotykać? – zdziwiła
się.
– Nie Granger, przeleciałem cię i teraz
won! – zadrwił i przytulił ją mocniej.
– Ale mamy problem…. A tak naprawdę to ty
go masz! – odpowiedziała poważnie.
– Czemu?
– Ponieważ tak się składa, że to moja
sypialnia… więc won! – zaśmiała się.
– Twoje, moje – mruknął – Teraz to nie ważne –
powiedział i znowu zaczął ją całować.
I tak
się zaczął ich związek, o którym wiedzieli tylko oni!
Nie
chcieli, by ich dzieci się dowiedziały. Gdyby się rozstali, Rose i Scor
byliby zdruzgotani, więc spotykali się w tajemnicy.
Hermionie
na początku taki związek odpowiadał, bez żadnych krępujących pytań „Czyś ty na
głowę upadła?” albo „Jak z Malfoyem?!”, natomiast po dwóch miesiącach
chciałaby, by przytulił ją publicznie, by wziął ją na randkę… ale nie tak jak
do tej pory, w miejsca, gdzie rzadko można było spotkać czarodzieja, lecz
na Pokątną, by nie musiała bać się, że wstydzi się z nią pokazać…
Było
jej ciężko, gdy odkryła, że pokochała Scora jak własnego syna, a jego
ojca? Kochała go i chciałaby, by on też czuł do niej coś więcej niż
pożądanie, więc postanowiła z nim poważnie porozmawiać, czy chciałby, żeby
wszyscy wiedzieli o ich związku, okazja, by się ujawnić, nadarzyła się,
gdy Dumbledore postanowił zorganizować bal z okazji rocznicy zakończenia
wojny.
– Draco… – zaczęła poważnie, gdy blondyn
wyciągnął ją na spacer.
– Cholera Granger, ja naprawdę mam dość
udawania – warknął, przerywając jej.
– Więc co chcesz zrobić? – zapytała cicho. –
Odejść?
– Raczej wejść z tobą za rękę na ten
cholerny bal – powiedział.
Hermiona
spojrzała na niego z niedowierzaniem.
– Naprawdę? – wyszeptała.
– Oczywiście – przyznał i pocałował ją
czule. – Jesteś moja i chcę, żeby wszyscy o tym wiedzieli!
– Ja też – odpowiedziała i przytuliła się
do niego mocno. – Kocham cię Malfoy.
– Ja ciebie też Granger – powiedział
z uśmiechem.
– I … – odezwała się Rose, wychodząc
z ukrycia ze Scorem.
– Co wy tu robicie? – zapytał Draco, marszcząc
brwi.
– Nie zmieniaj tematu, tato! – powiedział
blondynek i wskazał na Hermionę. – Zrób to!
– Co? – zdziwiła się Hermiona.
– To – odpowiedział Draco i ukląkł na
jedno kolano. – Hermiono Granger wyjdziesz za mnie?
– I będziesz moją mamą? – dodał Scor.
– A Draco moim tatą! – dopowiedziała
Rose.
– Nie mam nic przeciwko temu – powiedziała
Hermiona i pocałowała Draco. – Zostanę Twoją żoną!
– Innej odpowiedzi nie brałem pod uwagę –
przyznał, biorąc ją w objęcia.
– Hurraa! – krzyknęły dzieci i podbiegły
do rodziców.
Cała
czwórka stała przez chwilę w objęciach, po czym Draco spojrzał
z krzywym uśmieszkiem na Hermionę i puścił do niej oczko.
– Kochanie, czy nie uważasz, że NASZE dzieci
powinny być o tej porze w łóżku? – zapytał z udawaną surowością.
– Masz rację – odpowiedziała Hermiona
stanowczo.
Rose
i Scor odsunęli się od nich z niepewnymi minami.
– My… – zaczęła Rose.
– No właśnie my… – dodał Scor.
– Swatacie swoich rodziców, choć oni tego nie
potrzebują – powiedziała Hermiona ze śmiechem.
– Choć trochę waszej zasługi w tym jest –
przyznał Draco.
– Więc tym razem nie dostaniecie szlabanu za
wałęsanie się po ciszy nocnej – powiedziała Hermiona.
– Ale teraz marsz do łóżka! – dodał Draco.
– Dobrze tato – odpowiedziała Rose
z uśmiechem.
Hermiona
spojrzała na córkę wzruszona.
– No idziemy – powiedział Scor
i przytulił się do Hermiony. – Dobranoc mamo!
– Pa kochanie – wyszeptała Hermiona, całując
go w czoło.
Gdy
dzieci zniknęły za drzwiami, Draco wziął Hermionę w ramiona.
– I jak się czujesz jako przyszła pani Malfoy?
– wymruczał jej do ucha.
– Powiem ci, że można się przyzwyczaić –
odpowiedziała ze śmiechem.
– Mam nadzieje – zaśmiał się i pocałował
ją namiętnie.
******
– Granger! – Hermiona usłyszała krzyk męża,
gdy próbowała znaleźć książkę, którą wczoraj zaczęła czytać. Była pewna, że
zostawiła ją w salonie!
– Co się stało? – zapytała, przewracając
oczami i ruszyła do gabinetu, w którym znajdował się blondyn.
– To niemożliwe i ja się z tym nie
zgadzam! – wrzasnął.
– Jeżeli to niemożliwe, to czym ty się
przejmujesz? – uśmiechnęła się wrednie.
– Granger…
– Malfoy skarbie – poprawiła go, podchodząc do
niego.
Draco
westchnął i pociągnął ją na swoje kolana.
– Co cię tak zdenerwowało? – zapytała,
wtulając się w niego.
– Może to że twój syn został Gryfonem! –
powiedział, podając jej list.
– Chciałabym zaznaczyć, iż Fabian jest także
twoim synem! – odpowiedziała spokojnie, odkładając kopertę. – Ale na szczęście
nie jest podobny do ciebie i stał się odważnym Gryfonem!
– Niestety – mruknął Draco i spojrzał na
małą dziewczynkę, która wbiegła do gabinetu – Aliso, chodź tutaj! – poprosił,
gdy podeszła, posadził ją na kolanach żony. – Co cię tu sprowadza?
– Pocytas mi? – zapytała z uśmiechem.
– Oczywiście – odparł poważnie
i delikatnie postawił ja na podłodze. Pocałował Hermionę, która zeszła
z jego kolan i wziął córeczkę na ręce. – Przed snem pogadamy sobie
o tym, jak masz się zachowywać, żeby trafić do Slytherinu!
– Draco! – krzyknęła oburzona Hermiona.
– No co?! – zapytał z miną niewiniątka. –
Moja wina że jest nie równo?!
– Jak nie równo? – zapytała, nic nie
rozumiejąc.
– A to Granger, że ty, Rose i Fabian
jesteście Gryfonami, a tylko ja i Scor jesteśmy wspaniałymi
Ślizgonami! Alisa musi byś Ślizgonką!
– Będzie, kim zechce – powiedziała rozbawiona,
widząc spojrzenie męża pełne nadziei skierowane na córeczkę.
– Taaak, ale miejmy nadzieję, że trafi do domu
węża… – pocałował dziewczynkę w czoło. – Inaczej skarbie twój dziadek się
załamie!
– Dlacego? – zapytała zdziwiona Alisa.
– Ponieważ…
– Twój tatuś żartuje – przerwała mu Hermiona
i spojrzała ostro na męża. – Draconie Lucjuszu Malfoy… jeszcze raz
usłyszę, że wspominasz przy Alisie o Slytherinie lub jakimkolwiek innym
domu, by tylko i wyłącznie spełniła twoje i Lucjusza głupie
oczekiwania!
– Oj Granger, nie znasz się – mruknął,
a widząc jej groźne spojrzenie, pocałował ją szybko i wyszedł
z córeczką.
Hermiona
spojrzała za nim z uśmiechem. Byli dwanaście lat po ślubie i była naprawdę
szczęśliwa!
Wszyscy
zareagowali szokiem na wieść o ich małżeństwie, ale oni nie przejmowali
się tym.
Draco
wiedział, jak sprawić, by cieszyła się życiem, a nie opinią innych,
wystarczyło, że powiedział:
– Masz wspaniałe dzieci, pracę, którą kochasz,
piękny dom i co najważniejsze! MNIE! Najwspanialszego,
najprzystojniejszego, najinteligentniejszego, najskromniejszego i…
– Malfoy, nie słódź sobie tak – przerywała mu.
– Jeszcze ci to ego do naszego domu nie wejdzie!
– Spokojnie – uśmiechnął się sprytnie. – Wtedy
kupimy nowy dom!
– Wariat – zaśmiała się.
– Za to mnie kochasz! – powiedział pewnie.
– Noooo… chyba coś mi zaszkodziło… no nie
wiem, jakaś zapiekanka bądź ciasto, mam halucynacje i uważam cię za dość
przystojnego – odpowiedziała wrednie.
– GRANGER! – krzyknął i wziął ją na ręce.
– Pożałujesz za słowo DOŚĆ!
– A co miałam powiedzieć Panie Malfoy?
– Że pewnego pięknego dnia wreszcie do ciebie
dotarło, jaki jestem wspaniały i nareszcie postanowiłaś mnie zdobyć!
– A podobno to pan mnie zdobył – zatrzepotała
rzęsami.
– Pozwoliłem ci się zdobyć – poprawił ją
i pocałował namiętnie. – A wracając do sedna, niech inni nam
zazdroszczą!
– Czego?
– Wszystkiego – wymruczał jej do ucha. – Za
niedługo się przyzwyczają, że jesteśmy razem!
I
miał rację, po roku już nikogo nie dziwił widok szczęśliwej rodziny Malfoyów.
Draco,
Hermiona, Rose i Scorpius byli ze sobą szczęśliwi, po roku urodził się
Fabian, a sześć lat później Alisa.
I jak
tu nie wierzyć w szczęśliwy los, który połączył tych dwoje może się
wydawać niepasujących do siebie ludzi! Ale możliwe, że to nie zasługa losu,
lecz… dwójki dzieci, które zdecydowały, że ich rodzice do siebie pasują
i sprawiły, że stali się rodziną!
Super miniaturka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dramione a pomysł na to opowiadanie - świetny.
Z resztą, gdy Rose i Scor sobie coś postanowili to musiało się udać - w końcu po kimś musieli odziedziczyć swoje talenty i umiejętności ;)
Pozdrawiam
Ojejciu!!! Normalnie bomba. Te tajemnicze plany Scora i Ros :) no tylko ciekawi mnie czy oni namowili Dambeldora czy on ich?! Ogolnie slodko i mi to pasuje ;D ( ale przez moj humorek ) Weny :** ~Tencza
OdpowiedzUsuńAwww. Genialne. Jestem chora i z chęcią czytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Aww... Zakochałam się *-*
OdpowiedzUsuńMasz kilka błędów interpunkcyjnych i w niektórych słowach trafiły się literówki, jednak jest dobrze :)
Rose i Scorpius - super wymyśliłaś! Kiedyś w zeszycie (gdy jeszcze pisałam do szuflady) wymyśliłam opowiadanie o Dramione, których zeszli Rose i Scorpius. Pisałabym dalej do zeszytu, ale raz prawie mi się biurko zarwało z tych licznych zeszytów i kartek... No cóż. Mówi się trudno!
Pozdrawiam i życzę weny! :*
Świetna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńCzekam na tą o Charlie'm i Mionce. Ciekawe co wymyślisz =)
Pozdrawiam Dominika
Zajebiście.! Tak słodko.. :) Rose i Scorpius byli uroczy, Dumbledore oczywiście musiał wrzucić swoje trzy grosze, no bo jakże inaczej.. :) Super..
OdpowiedzUsuńCornela..
P.S. Wpadnij do mnie wieczorem może uda mi sie dodać nowy rozdział.. ta-chwila-nalezy-do-nas.blogspot.com
Zapraszam na nowy rozdział.. ta-chwila-nalezy-do-nas.blogspot.com
UsuńOoo, jaka cudowna miniaturka (:
OdpowiedzUsuńSłodziutko :D
boskie boskie x100.Mali swaci rządzą.Weny życzę w pisaniu
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Award ^-^
OdpowiedzUsuńhttp://mroczny-znak.blogspot.com/p/blog-page_10.html
I bardzo dobrze ! I Bardzo dobrze ze ten Ronald zginął :) miniaturka świetna
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Jane
Urocza miniaturka <3 Naprawdę przyjemna, lekka i rodzinna, dla mnie idealna. Najbardziej lubię dwa rodzaje miniaturkę, których całkiem sporo na blogach: albo są właśnie takie rodzinne, ciepłe, przyszłościowe, zabawne, albo tragiczne i nieszczęśliwe. Także idealnie trafiła w mój gust. Szkoda, że niewiele poświęciłam dzieciakom, mogłabyś więcej napisać, jaka była ich relacja, bo w sumie można się domyślić, że traktowali się jak rodzeństwo, ale fajnie by było więcej o tym poczytać :) Szczególnie podobały mi się miejsca, gdzie pojawiała się cała czwórka, jak ten fragment z karmą dla chomika, świetne :) pozdrawiam i mam nadzieję, na więcej takich słodkich perełek.
OdpowiedzUsuńcudowna miniaturka ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny :-)
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to Draco nie żyje.. Na szczęście jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetna miniaturka ;>
Dramione True Love <3
Jak zawsze świetne :) uwielbiam wszystkie Twoje miniaturki. A pomysł z dzieciakami był bardzo fajny :) zazwyczaj nie lubię jak jest coś o młodym pokoleniu. Jednak, tutaj mi to nie przeszkadza :D
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Gdy wspomniałaś o Dumbledorze i jego zachowaniu nie mogłam ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna miniaturka :) Co jakiś czas zaśmiewałam się pod nosem, bo rozbawiały mnie te sytuacje :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Crazy
Bardzo fajna miniaturka z niecierpliwością czekam na Lucmione.
OdpowiedzUsuńDzieci swatające rodziców kto o tym słyszał.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam i życzę weny.
ooooo wykorzystałaś mój pomysł.
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo.
pięknie to opisałaś lepiej być nie mogło.
GRATULUJE! :)
Pozdrawiam:)
Patrycja :d
Hej. :D
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga.... no... bardzo długo, prawie od samego początku i muszę Ci powiedzieć, ze go KOCHAM.
Zawsze masz ciekawe, nowe pomysły co dla mnie jest aż dziwne, że jedna osoba, może tyle wymyślić.
Czekam na nowe miniaturki z niecierpliwości, a gdy już jakąś dodasz, może ją czytać godzinami. Cały czas od nowa i co dziwne jeszcze nigdy mi się żadna nie znudziła :D
Tak, więc teraz coś o TEJ miniaturce. Para Dramione... hmm... po przeczytaniu całej serii HP, Draco i Hermiona byli moimi ulubionymi postaciami, później całkiem przypadkiem znalazłam jeden blog o tej parze. Jeszcze dokładnie pamiętam jaki to był. Znasz może "Kropla miłości, znaczy więcej niż ocean rozumu" ? Autorka to cudowna Sheireen ! Bardzo mi się podobał, a później samo się to potoczyło, że teraz nie ma już chyba bloga, którego bym nie przeczytała. Oczywiście nie tylko o tej parze. Czytam wszystkie, nawet te najdziwniejsze. No, moja ulubioną i tak zostanie Dramione, ale kocham także o Severusie i Hermione, oraz o Lucjszu.
Taaaak. Chyba zbyt się rozpisałam.... Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe i doczytałaś tego momentu ;) A chciałam powiedzieć coś konkretnego. Tak, więc.... pomomi, ż ebardzo, ale to bardzo lubię twojego bloga muszę się zgodzić ze zdaniem osoby, która jako ostatnia komentowała miniaturkę o Narcyzie. Często jest tak, z piszesz zbyt 'słodko' co nie pasuje do żadnego z naszych ukochanych ślizgońskich bohaterów. Nie lubię także tego, że zazwyczaj jest MAŁO AKCJI. A ja kocham akcję, uwielbiam tę nutkę niepewności, adrenalinę, a w twoich miniaturkach (oczywiście nie wszystkich) tego właśnie mi brakuje.
Mimo tego wszystkiego mam nadzieję, że nie zniechęciłam się do dalszego pisania oraz, ze będziesz pisała częściej i lepiej ! :D
P.S.
Nie mam konta, a często komentuję twoje miniaturki, więc pomyślałam, ze będę podopisywać się jako KOSMOS (nie pytaj dlaczego...).
Pozdrawiam i życzę weny ;*
~Kosmos
Wiem, że jest mało akcji, ale jestem strasznie niecierpliwą osobą i zawsze szybko chcę dojść do zakończenia... więc pewnie dla tego u mnie zawsze wszystko szybko się dzieje :)
UsuńPostaram się poprawić ;)
To jest wspaniała i cudowna miniaturka!!! Więcej takich! Kocham czytać Twoje Dramione:)
OdpowiedzUsuń------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Fajna miniaturka, zresztą każda jest cudowna, bardzo mi się podobało. Życzę weny i czekam na nexta
OdpowiedzUsuńGenialne *.*
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że trochę zaniedbałam twojego bloga, ale już jestem. Miniaturka jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Nie masz czasami weny na jakieś smutniejsze opowiadanie? Gdy czytałam to cały czas buźka mi się cieszyła <3
Weny :3
Pozdrawiam Mopsicaa ;*
Smutna miniaturka się piszę, trochę opornie ale się staram :)
UsuńMiniaturka jest fantastyczna, a twój styl pisania się naprawdę poprawił. Przyjemniej mi się czyta. Oby tak dalej, kochana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniała miniaturka. Dramione! Wkońcu! Cudo :*
OdpowiedzUsuńCudnie
OdpowiedzUsuńuwielbiam paring dramione, chyba jest najlepszy ze wszystkich możliwych połączeń (choć reszta też są ciekawe np sevmione) Dodatkowo dodałaś wątek dzieci, które sprawiają, że wręcz się rozczulam
Twoje miniaturki są idealna
pozdrawiam
Moze napiszesz kiedys o Harry"m i Hermi?
OdpowiedzUsuń~gus
Taka miniaturka będzie po Lucmione :) Za jakieś dwa tygodnie :)
UsuńFajne opowiadanie, czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńNapisałabyś miniaturkę o Rose i Scorpiusie??? <33333333333
OdpowiedzUsuńPlissssss *,*
Jeżeli wpadnie mi do głowy jakiś pomysł to na pewno :)
UsuńAuror – piszemy małą literką, bo to tylko nazwa zawodu.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdanie zaczynasz od Rose.
Drugie zdanie zaczynasz od Rose.
Już nie wspomnę, że 1 zdanie jest 1 akapitem.
Wiele razy powtarzasz: tata
Interpunkcja bardzo kuleje.
„- Rose spakowałaś wszystko?- zapytała Hermiona PRZECINEK zamykając swój kufer.
- Tak PRZECINEK mamo SPACJA - odpowiedziała i przytuliła się do niej KROPKA I SPACJA - Cieszę się PRZECINEK że będziesz pracować w Hogwarcie.
- Ja też PRZECINEK maleńka SPACJA - powiedziała i pocałowała ją w czoło KROPKA - Będziemy mogły codziennie ze sobą rozmawiać…
- I jeść smakołyki!- dokończyła Rose.
- Właśnie SPACJA - zaśmiała się Hermiona- Więc teraz idź spać PRZECINEK ponieważ jutro musimy wcześnie wstać.
- SPACJA Dobrze mamo SPACJA - przytaknęła KROPKA – Dobranoc.
- Pa PRZECINEK skarbie!”
Nie sklejaj myślników ze słowami.
Podsumowując:
Opowiadanie składa się z samego dialogu. Nie zawiera żadnych opisów miejsc czy nawet emocji bohaterów. Czyta się to bardzo szybko i bez żadnej jakiejś większej refleksji. Wiem, że to nie jest traktat starożytnego Seneki, ale opisy muszą być, aby cokolwiek zapadło w głowie! Pojawiają się zdania, które nie są dialogiem, kiedy zmieniasz scenę albo pozbywasz się/ wprowadzasz daną postać. Tak być nie może, opowiadanie to opowiadanie ma opowiadać, a nie być wywiadem, składającym się z wypowiadanych słów.
Dzieci poznały się przed chwilą, a od razu stwierdziły, że zeswatają swoich rodziców... Nie przekonuje mnie to.
Oprócz tego opowiadanie zawiera bardzo wiele powtórzeń i jest morzem błędów interpunkcyjnych. Jeśli ktoś Ci to sprawdza to go zwolnij, a jeśli sama sobie sprawdzasz treść to zwróć uwagę na: spójniki zdań, zaimki, imiesłowy.
Życzę wygranej w wojnie z powtórzeniami i interpunkcją :)
Zapraszam na mojego bloga: http://upolowac-jelenia.blogspot.com/ !
Dzięki za krytykę postaram się poprawić, wiem że robię masę błędów ale tak to już ze mną jest :/ Miniaturka nie została sprawdzona przez bete co pisze na samym początku więc to nie jej wina... Pozdrawiam :)
UsuńCudowna miniaturka.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na taki sposób połączenia Draco i Hermiony.
Uwielbiam Rose i Scorpiusa.
Śliczne zakończenie.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Uwielbiam Dramione w twoim wydaniu, zawsze świetnie się sprawdza :*
OdpowiedzUsuńAch i ten Dumbledore xd
Pozdrawiam
~Lumi
Genialne.
OdpowiedzUsuńGenialne.
Genialne.
Nie mogę znaleśc innego słowa.
Po prostu GENIALNE. :)
A propos- wygląd bloga jest bajeczny <3
czekam na kolejny rozdział :*
i przepraszam że tak długo nie komentowałam ;)
magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
~Acruxia :)
Zapraszam na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Wowowowooo...!
OdpowiedzUsuńCudowne.
Rose przesłodka i tyle oryginalności przy Hermionie i Draco.
Całuję gorąco.
Nitij
Fajna, taka lekka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Cudowna miniaturka, chyba jedna z moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie, przyjemnie i lekko się ją czytało :) W ogóle lubię miniaturki w których występuję młode pokolenie. Osobiście, to nie za bardzo chciałabym być zeswatana przez moje dziecko, ale i tak uważam, że cała historia jest genialna :)
"-Masz wspaniałe dzieci, pracę którą kochasz, piękny dom i co najważniejsze! MNIE! Najwspanialszego, najprzystojniejszego, najinteligentniejszego, najskromniejszego i…
-Malfoy nie słódź sobie tak- przerywała mu - Jeszcze ci to ego do naszego domu nie wejdzie!
-Spokojnie- uśmiechnął się sprytnie- Wtedy kupimy nowy dom!
-Wariat- zaśmiała się.
-Za to mnie kochasz!- powiedział pewnie.
-Noooo… chyba coś mi zaszkodziło… no nie wiem, jakaś zapiekanka, bądź ciasto, mam halucynacje i uważam cię za dość przystojnego – odpowiedziała wrednie.
-GRANGER!- krzyknął i wziął ją na ręce- Pożałujesz za słowo DOŚĆ!
-A co miałam powiedzieć Panie Malfoy?
-Że pewnego pięknego dnia, wreszcie do ciebie dotarło jaki jestem wspaniały i nareszcie postanowiłaś mnie zdobyć!
-A podobno to pan mnie zdobył- zatrzepotała rzęsami.
-Pozwoliłem ci się zdobyć"
Nie mogłam się przestać śmiać, tak samo jak po momencie z zapiekanką :D
Piszesz genialnie ;*
Czekam na następną notkę z niecierpliwością ;*
Weny ;*
e_schonheit ;*
I jeszcze dołączę się do pytania anonimka, ciekawe czy to Dumbledore namówił Rose i Scorpiusa, czy na odwrót? ;* :)
UsuńWszystkiego można się spodziewać po dyrektorze :) Ale dzieciaki wpadły na ten pomysł , więc pewnie one go namówiły :D
UsuńO Jezu jak mnie dawno tutaj nie było. Strasznie cie za to przepraszam, ale już staram się nadrobić.
OdpowiedzUsuńMiniaturka słodka, kocham Dramione jak wiele innych osób. I to było w prost oczywiste że ta mi bardzo przypadnie do gustu ale nie ta mi nie przypadła do gustu ta stała się po protu moją ulubioną miniaturką! Słodka i urocza ale jednocześnie taka inna niż wszystkie. Cudowna! Kocham ją po prostu :**
Pozdrawiam
Charlotte
Strasznie słodka i świetna miniaturka ;*
OdpowiedzUsuńNie lubię za bardzo dramione ale to było takie słodkie!!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńtekst naprawdę bombowy, tak tak jak Rose i Scorpius zaplanowali to to musiało się udać...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Czy naprawdę potrzebujesz magii miłości, aby przywrócić byłego kochanka lub poślubić swoje małżeństwo? chubygreat@gmail.com, aby uzyskać szybkie 48-godzinne rozwiązanie. Rok i sześć miesięcy temu miałam problem z mężem, byliśmy w separacji. Kiedy ze mną zerwał, byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co zrobić, żeby go odzyskać, czułam się taka pusta w środku. Dopóki nie natknąłem się na chubygreat w Internecie o tym, jak pomógł wielu ludziom rozwiązać tam różne problemy. Wysłałem mu e-mail i opowiedziałem mu o swoim problemie i zrobiłem to, o co mnie poprosił, aby mi pomóc, krótko skróciłem długą historię, zanim się zorientowałem, w mniej niż 48 GODZIN mój mąż zadzwonił do mnie i wrócił do mnie, a on mi powiedział przepraszał za to, co się działo między nami dwojgiem. Na koniec piszę to świadectwo, aby podziękować i wyrazić moją głęboką wdzięczność chubygreatowi za dotrzymanie twoich słów i obietnic, że sprowadziłeś go z powrotem w ciągu zaledwie 24 godzin od potężnego rzucania zaklęć i za użycie twoich utalentowanych i wielkich mocy. sprowadzić go z powrotem. Jeśli potrzebujesz jego pomocy, możesz wysłać mu e-mail na adres: chubygreat@gmail.com Możesz również wysłać mu WhatsApp na numer +2348165965904
OdpowiedzUsuń