wtorek, 18 marca 2014

To nie było bajkowe życie

To nie było bajkowe życie
beta: Kite Millie

Narcyza Malfoy nie miała łatwego życia… Niby miała wszystko, wielu jej zazdrościło. Miała bogatego, wpływowego męża i przystojnego syna… Ale gdyby ktoś zapytał ją, czy coś by w życiu zmieniła, odpowiedziałaby na to od razu.
Zrobiłaby wszystko, by Lucjusz nie przystąpił do Śmierciożerców, by Draco nie musiał przyjmować mrocznego znaku… Zmieniłaby wiele rzeczy. Nie chodzi tu o większe pieniądze, tylko o szczęście jej najbliższych.
Bella zmieniła się w potwora, Andromeda nie odzywała się do niej od bardzo dawna… Co się stało z nią i jej ukochanymi siostrami? W dzieciństwie były nierozłączne, a teraz? Bella nie żyje, a Andromeda opiekuje się swoim wnukiem.
 – Cyziu?
Narcyza spojrzała smutnym wzrokiem na Lucjusza.
 – Tak? – zapytała, próbując się uśmiechnąć.
 – Nie możesz całe dnie siedzieć w bibliotece – powiedział poważnie i usiadł obok niej.
 – Nie mam nic do zrobienia – odpowiedziała ze łzami w oczach.
Lucjusz objął ją ramieniem.
 – Odezwał się? – zapytała cicho.
 – Nie.
 – Może… może napisałabym do niego? – wyszeptała.
 – To nic nie da – warknął Lucjusz, wstał i zaczął chodzić po bibliotece.
 – Ale może… – popatrzyła na niego z niemą prośbą.
 – Nie – podwinął rękaw koszuli, ukazując mroczny znak. – Tego nam nigdy nie wybaczy!
 – Nie wiem, co się dzieje u mojego dziecka! – wykrzyknęła Narcyza.
 – Ja też – powiedział z beznamiętnym wyrazem twarzy.
 – Lucjuszu, zrób coś do cholery! – krzyknęła, wstając. – Wojna skończyła się dwa lata temu! Od tego czasu Draco się do nas nie odzywa!
 – Co mam zrobić? – zapytał poważnie.
 – Pójdziemy do niego – zdecydowała. – Dowiedz się, gdzie mieszka! Masz pieniądze, użyj ich!
 – Dobrze, uspokój się – powiedział i wyszedł, pozostawiając Narcyzę z nadzieją, że spotka się ze swoim jedynym dzieckiem.
Jeżeli tylko ujrzy syna, będzie błagać go o wybaczenie! Nie straci go po raz drugi!
Na następny dzień Lucjusz wręczył jej teczkę.
 – Co to jest? – zapytała zdziwiona.
 – Adres Dracona – warknął. – Spójrz lepiej na dane!
Narcyza otworzyła teczkę i zaczęła czytać.
 – On się ożenił? – wyszeptała zaskoczona.
 – Rok temu – odparł Lucjusz.
 – Mamy synową? – powiedziała z lekkim uśmiechem i przejrzała akta. – Dlaczego nic o niej nie pisze?
 – Nie wiem – wzruszył ramionami.
Narcyza przeczytała wszystko, dopiero wtedy spojrzała stanowczo na męża.
 – Idziemy – zdecydowała i wstała od stołu.
 – Gdzie ty chcesz iść? – warknął.
 – Do Dracona! – odpowiedziała. – Teleportujmy się pod ten adres!
Po chwili znaleźli się pod pięknym białym domem.
 – Ślicznie tu – powiedziała Narcyza i niepewnie zapukała. Z ukosa spojrzała na męża, który zastygł w bezruchu.
Drzwi się otworzyły i Narcyza pomyślała, że śni.
 – Granger? – warknął Malfoy, patrząc na kobietę stojącą przed nimi z niedowierzaniem.
 – Dzień dobry – odpowiedziała Hermiona i przygryzła wargę. – Draco zaraz wróci, proszę wejść.
Narcyza uśmiechnęła się z ulgą. Pierwszy krok zrobiony, Gryfonka wpuściła ich do środka i zaprowadziła do ładnie urządzonego salonu. Lecz kobieta nie zwracała uwagi na wystrój, lecz na kołyskę znajdującą się obok kanapy, w której leżała mała dziewczynka.
 – Jestem babcią? – wyszeptała.
 – Tak – odparła Hermiona z lekkim uśmiechem.
 – Dlaczego o tym nie wiedzieliśmy? – warknął Lucjusz.
 – Ponieważ Draco sobie tego nie życzył – odpowiedziała Hermiona, patrząc na niego wyzywająco.
 – Więc dlaczego nas wpuściłaś? – zapytał.
 – Tęskni za państwem… Może tego nie mówi, ale ja go znam – powiedziała, wzruszając ramionami.
 – Mogę ją wziąć na ręce? – zapytała Narcyza.
 – Oczywiście – odpowiedziała Hermiona z uśmiechem.
 – Jak ma na imię? – Lucjusz podszedł do żony i wnuczki.
 – Jean Narcyza Malfoy – odparła Hermiona.
 – Jaka ona śliczna – Narcyza patrzyła na dziewczynkę ze łzami w oczach. – Ma oczy Dracona.
 – Hermiono, skarbie wróciłem! – usłyszeli radosny głos Dracona. Narcyza skuliła się w sobie, dawno nie słyszała szczęśliwego syna… – Gdzie jesteś?
 – W salonie – odparła Hermiona.
 – Co wy tu robicie? – zapytał Draco, widząc rodziców.
Pani Malfoy wstrzymała oddech, widząc walkę na spojrzenia syna i męża. Obawiała się, że to spotkanie może mieć niemiłe zakończenie.
 – Miłe powitanie synu – warknął Lucjusz z drwiną.
 – A czego się spodziewałeś? Fanfarów? – zakpił blondyn.
 – Draco. – Hermiona chwyciła go uspakajająco za rękę.
 – Dobrze – mruknął i pocałował ją w czoło.
Narcyza uśmiechnęła się przez łzy, widząc syna okazującego uczucia. Widziała, że ta Gryfonka sprawiła, że jest szczęśliwy!
 – Przepraszam synku – załkała, wyciągając w jego kierunku rękę.
Draco spojrzał na nią i w następnej chwili był przy niej, objął ją i Jean ramionami i przytulił mocno.
 – Mamo – powiedział cicho.
 – Ja nie chciałam, żebyś cierpiał – zapłakała.
 – Wiem – odpowiedział.
 – Wybaczysz nam? – zapytała poważnie, ścierając łzy.
Draco spojrzał na ojca, który stał wyprostowany z beznamiętnym wyrazem twarzy, następnie przeniósł wzrok na Hermionę, która uśmiechnęła się.
 – Wybaczę – obiecał. – Przecież Jean musi mieć dziadków.
 – Będę ją rozpieszczać – obiecała.
 – Ja już to robię – zaśmiał się Draco.
 – Draconie musimy porozmawiać – odezwał się stanowczym głosem Lucjusz.
 – Musimy – zgodził się blondyn, puścił matkę i skierował się do drzwi. – Chodźmy do gabinetu.
Narcyza obserwowała, jak syn z mężem opuszczają pokój.
 – Wszystko będzie dobrze – pocieszyła ją Hermiona.
 – Ciebie też przepraszam – powiedziała Narcyza poważnie.
 – Nie ma mnie Pani za co przepraszać – odpowiedziała Hermiona. – Wojna zmusza wielu ludzi do zachowań niezgodnych z ich zasadami… Pani odkupiła swoje winy, nie wydając Harry'ego.
 – Tylko dlatego, że chciałam wiedzieć, czy Draco żyje – odparła z goryczą.
 – Może, ale zrobiła to pani – powiedziała.
 – Dziękuję. – Narcyza spojrzała na wnuczkę. – Ile ma?
 – Trzy miesiące – odpowiedziała Hermiona z czułością. – Jest oczkiem w głowie Dracona.
 – Nie wątpię. – Pani Malfoy spojrzała na synową. – Możesz mi powiedzieć, jak zostałaś żoną mojego syna?
 – Byliśmy parą już w szkole – powiedziała Hermiona, a widząc szok na twarzy kobiety, uśmiechnęła się lekko. – Nikt o tym nie wiedział, nie było to bezpieczne… Szlama i arystokrata? Ukrywaliśmy się, po wojnie zamieszkaliśmy tutaj… Potem był ślub i narodziny Jean.
 – Cieszę się, że uszczęśliwiasz Dracona – przyznała Narcyza.
 – Zasługuje na bycie szczęśliwym – odpowiedziała Hermiona.
 – Przez nas za dużo zła go spotkało – powiedziała z goryczą Narcyza.
 – Chcąc chronić swoje dzieci, rodzice są zdolni do wszystkiego, a Pani tylko starała się przetrwać… Voldemort… wielu zwiódł, ale Państwo to przetrwali.
 – Jesteś bardzo mądrą kobietą, Hermiono – powiedziała z podziwem Narcyza.
 – Dziękuję, ale to nie mądrość, raczej doświadczenie… Gdy Jean się urodziła, wiedziałam, że zrobię wszystko, by była szczęśliwa, wtedy właśnie państwa zrozumiałam – wyznała.
 – Posłuchaj…. – zaczęła Narcyza poważnie – jako że zostałaś moją synową, należą ci się wyjaśnienia…
Hermiona popatrzyła na nią z ciekawością, więc kobieta zaczęła swoją historię.
 – Byłam najmłodszą córką, moje siostry… miałam z nimi wspaniały kontakt w dzieciństwie. Mogłyśmy na siebie liczyć, zawsze razem… Uczono nas filozofii czystości krwi od najmłodszych lat, a kiedy dorosłam, stałam się uprzedzona do mugoli. Żałuję z całego serca chwili, w której zerwałam kontakt z Andromedą z powodu jej małżeństwa z Tedem Tonksem. Tęsknię za nią każdego dnia, lecz trudno naprawić błędy przeszłości.
Ale wracając do mnie… W Hogwarcie poznałam Lucjusza. Był o rok starszy, imponował mi swoją postawą, urodą i urodzeniem… Zakochałam się w nim, po skończeniu szkoły pobraliśmy się… On już wtedy był zafascynowany Czarnym Panem, tak samo jak Bella… Nie wiedziałam, ile te ich spotkania Śmierciożerców spowodują naszej rodzinie cierpień.
Gdy urodził się Draco, miałam nadzieję, że Lucjusz odsunie się od Voldemorta. Gdy ten zniknął dzięki młodemu Potterowi, byłam szczęśliwa. Draco przez pewien czas miał prawdziwe dzieciństwo, lecz gdy Czarny Pan powrócił, zaczął domagać się, by mój syn był mu posłuszny… Udało mi się przez kilka lat chronić Dracona, lecz na waszym szóstym roku… przyjął znak… resztę, jak się domyślam, już znasz…
 – Tak – odpowiedziała Hermiona. – Właśnie wtedy staliśmy się dla siebie ważni… Pokochałam go, nie mogłam patrzeć na jego cierpienie, więc zmusiłam go, by powiedział o wszystkim Dumbledore'owi. On mu pomógł, Draco pracował dla Zakonu jako szpieg… Może być pani dumna z tego, jakim człowiekiem stał się pani syn.
 – Jestem – wyszeptała wzruszona.
Po chwili do pokoju wrócili Draco z ojcem.
Lucjusz podszedł do żony i wziął z jej rąk wnuczkę. Narcyza spojrzała na syna, który się uśmiechnął i przytulił do siebie żonę.
 – Panna Malfoy – mruknął Lucjusz, patrząc na Jean.
 – Nasza wnuczka – powiedziała radośnie Narcyza, wpatrując się z zachwytem dziewczynkę.
Przypomniała sobie chwilę, w której pierwszy raz ujrzała Dracona. Był taki malutki i bezbronny, obiecała, że będzie go chronić przez całe swoje życie.
Starała się… naprawdę się starała, dzień za dniem, godzina za godziną żałowała, że jej synek musiał cierpieć przez Czarnego Pana… przez nią!
Gdyby była bardziej stanowcza, może Lucjusz nie wstąpił w jego szeregi?
Lecz teraz nie można było zmienić przeszłości, należało zrobić wszystko, by teraz jej rodzina zaznała szczęścia.
Spojrzała na Hermionę, która siedziała wraz z Draco na kanapie, widać było miłość między tą dwójką.
Narcyza uśmiechnęła się promiennie pierwszy raz od bardzo dawna.
Była szczęśliwa… miała znów syna i do tego zyskała synową i wnuczkę. Jeszcze tylko jedno nie dawało jej spokoju.
 Gdy Lucjusz wyszedł do biura, teleportowała się przed mały domek. Ze strachem zapukała do drzwi. Gdy się otworzyły, ujrzała swoją siostrę.
 – Cyzia? – Andromeda spojrzała na nią zdumiona.
 – Witaj – Narcyza uśmiechnęła się z wysiłkiem.
 – Cyzia! – wykrzyknęła Pani Tonks i objęła mocno siostrę. – Tak bardzo za tobą tęskniłam!
 – Ja za tobą też – wyznała Narcyza.
Po chwili siedziały w salonie.
 – Gdzie jest… Ted? – zapytała niepewnie Narcyza.
 – Harry zabrał go na spacer – odpowiedziała z uśmiechem. – Co u ciebie słychać?
 – Mam wnuczkę – powiedziała radośnie.
 – Byłaś u Hermiony i Dracona? – domyśliła się Andromeda.
 – Skąd wiesz o…
 – Harry mi powiedział – powiedziała Andromeda.
 – Jean jest śliczna… Draco nam… mi i Lucjuszowi wybaczył, ja chciałam… czy ty.. – plątała się.
 – Cyziu jesteś moją siostrzyczką – przerwała jej Andromeda i przytuliła mocno. – Nie mam co ci wybaczać, to już przeszłość.
 – Jestem taka szczęśliwa – załkała Narcyza.
 – Zasłużyłaś na szczęście – powiedziała poważnie Pani Tonks. – Przeszłaś w życiu za dużo złego…
 – Tęskniłam za tobą… – powiedziała poważnie.
 – Ja za tobą też. – Obie siostry zaczęły wspominać swoje dzieciństwo.
*****
Narcyza Malfoy weszła na cmentarz i podeszła do jednego z grobów.

Otarcie się o śmierć nic nie zmienia, śmierć zmienia wszystko
Bellatriks Lestrange 1951 – 1998r. 

 – Tęsknię za tobą Bella – wyszeptała, płacząc. – Voldemort odebrał mi wiele, ale nie mogę mu wybaczyć, że zabrał mi moją starszą siostrzyczkę… Jak byłyśmy małe, zawsze się mną opiekowałaś… Bella przyznaję, że nienawidziłam cię z całych sił, gdy Draco przyjmował mroczny znak, gdy widziałam cierpienia mojego męża i syna, ale nie chciałam byś zginęła, nie chciałam byś tak skończyła… Chciałabym wrócić do naszych lat dziecięcych, gdzie wszystko było proste, ale nie mogę… Mam nadzieję, że zaznałaś spokoju… Bella, kocham cię siostrzyczko!
Narcyza spojrzała ostatni raz na grób siostry i wyszła z cmentarza.
Jej rodziną był Lucjusz, Draco, Hermiona, Jean, Andromeda i Tedy.
Nie pozwoli drugi raz, by ktoś skrzywdził jej bliskich… Nie straci już nikogo z nich… Już ona się o to postara.
A wszyscy wiedzieli, że Narcyza Malfoy zawsze ma to, czego chce, a chce swoich bliskich zdrowych i szczęśliwych.

48 komentarzy:

  1. I znowu pierwsza.! Bardzo mi sie podobała ta miniaturka, była trochę inna niż pozostałe.. Inna nie znaczy gorsza, oczywiście.. Nie będę przedłużać.. Życzę weny..

    Cornela.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz czytam coś co jest skupione na Narcyzie. Jednak wyszło Ci to bardzo fajnie :) super że siostry się pogodziły i Draco wybaczył rodzicom. No i jeszcze Jean :D po prostu genialne :)
    Życzę dalszej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę ;) Miniaturka naprawdę super.
    Bardzo fajnie to wszystko wyszło. No i to coś innego, bo jeszcze się z miniaturką opowiadającą o Narcyzie nie spotkałam. Ale naprawdę, pomysł świetny ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobało to co napisałaś jak zresztą wszystko co piszesz.
    Draco z Hermioną i mała Jane to takie słodkie :)
    Pozdrawiam i życzę weny

    Persefona

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww <3 Coś pięknego. Fantastyczna miniaturka.
    Pozdrawiam,
    Twoja,
    M,

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie to bylo cos nowego, ale wyszlo Ci naprawdę świetnie ;)
    Pozdrawiam Annelis

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta miniaturka podoba mi się najbardziej. Ma w sobie coś takiego. Przyciąga uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz czytałam coś o Narcyzie. Miniaturka świetna jaj zawszs ,a nawet jeszcze ldpsza.
    Nic dodać,nic ująć... Czekam na następną... i... zapraszam...na.......
    kolejną miją małą odskocznie od świata... czyli już drugiegi bloga o córce Toma Marvolo Riddle'a ,ale tym razem Hermionie!!! http://hermionajaneriddle.blogspot.com/ p.s prolog pisałam na tablecie teraz go skończyłam więc nie bij za błędy :-). Wrr..jeszcze trochę i zwariuje!!! Przeklęta historia, zasnęłam i przyśniłomi się ,że voldek. Ma córcie. Pozdrawiam i z wytęsknieniem czejam na następnaaa miniaturke

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział: http://hermionajaneriddle.blogspot.com

      Usuń
    2. Ankieta: http://mojaminiaturka.blogspot.com/

      Usuń
    3. Nowy rozdział: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/

      Usuń
    4. Nowa miniaturka: http://mojaminiaturka.blogspot.com/
      Serdecznie zapraszam i czekam na Dramione♥
      Dominika

      Usuń
  9. Nigdy nie czytałam miniaturki o Narcyzie a ta mi się spodobała. Ty w ogóle piszesz tak ,ze zawsze mi się podoba ;)
    Super
    Jane ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świeta miniaturka! Uwielbiam Narcyzę i właśnie tak sobie ją zawsze wyobrażałam - jako kobietę dlaktórej najważniejsze jest dobro jej dziecko i może nie zawsze udaje się je ochronić to ono jest dla niej najważniejsze.
    Niecierpliwie czekam na kolejną ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo wzruszająca miniaturka... Zawsze lubilam Narcyzę i uważałam ją za silną kobietę i wspaniałą matkę. Ty tylko upewniłaś mnie i pokazałaś jak bardzo ważna jest dla niej rodzina pomimo tego, że jest czystej krwi czarodziejką. Za tą miniaturkę chce Ci gorąco podziękować. Dlaczego? Bo poruszyła moje serce do głębi, zwłaszcza moment gdy bierze swoją wnuczkę na ręce i gdy stoi nad grobem Belli. Nic dodać nic ująć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietna miniaturka. Naprawde. Mialam w oczach lzy wzruszenia, a nie zdarza mi sie to czesto. :( Tak sobie wlasnie wyobrazalam Narcyze. Jako waleczna kobiete. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała miniaturka.
    Świetnie opisałaś uczucia Narcyzy.
    Draco, Hermiona i Jean Narcyza, jakie to słodkie.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietna miniatuka, bardzo dobrze oddalas w niej emocje bohaterów. Zawsze mialam wrażenie, ze Narcyza nie jest osoba szczesliwa i chce wszystko zmienić w swoim życiu, jak napisałaś. Jestem bardzo na tak.
    Hermiona i Draco? Aaah<3 jestem ciekawa, jak przebiegla rozmowa smoka z Lucjuszem, ale tego zawsze mozna sie domyślić :)
    Czekam na nastepna!
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta miniaturka jest... niesamowita i jedyna w swoim rodzaju :) Jeszcze nie czytałam o Narcyzie. Super, że pojawiło się Dramione :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowita...... Ale Dramione *zalewa się łzami* Masz wielki talent, rozwijaj go dalej :)
    Czasu i weny,
    Persefona

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna miniaturka. Wzruszyła mnie, emocje są niezwykle dobrze opisane. Nie czytałam jeszcze nigdzie o Narcyzie. Teraz to moja jedna z ulubionych twoich miniaturek :) Bardzo mi się spodobało to, że pojawiło się tutaj Dramione (mój ulubiony paring :P).
    Czekam na następną miniaturę :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Crazy :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialne :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowna miniaturka, pierwszy raz taką czytam :D

    M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miniaturka jest taka życiowa, naprawdę świetna ;) Wszystko jest takie prawdziwe i emocjonalne, no podoba mi się ! ;)
    Pozdrawiam,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajna miniaturka i oryginalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojeju. Aż mi się łezka w oku zakręciła pod koniec. Naprawdę oryginalny pomysł na miniaturkę.

    OdpowiedzUsuń
  23. na dzisiejszy dzień czekałam od dawna
    miniaturka z Narcyzą, do tego dramione
    bardzo ładnie to wszystko ze sobą połączyłaś i stworzyłaś magiczny klimat kochającej kobiety
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszy raz czytam coś takiego. Jestem pod wrażeniem. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jej o Narcyzie! Jej postać zawsze mnie intrygowała. Miniaturka bardzo ciekawa. No i jest ukochane dramione:P

    OdpowiedzUsuń
  26. jak inni wymienili wyżej ja też pierwszy raz czytam taką miniaturkę
    I jest wspaniała <3
    Więcej takich!!!
    Pozdrawiam
    ~Lumi

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejku, świetna miniaturka :D Ta końcówka była taka wzruszająca :)
    Pierwszy raz czytałam miniaturkę, w której miłość była pokazana w ten sposób. Jest taka wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju :) Po za tym, to zawsze lubiłam postać Narcyzy. Jest taka ... wrażliwa i uczuciowa, pomimo, że skrywa to pod maską wpojonych jej zasad i przekonań. A przynajmniej ja ją jako taką odbieram. Co do samej treści miniaturki, to idealnie potrafisz oddać emocje bohaterów :) A do tego to Dramione :) Jednym słowem - cudowna <3
    Czekam na następną z niecierpliwością i mam nadzieję, że jeszcze napiszesz kiedyś coś o Cyzi :)
    Życzę weny ;*
    e_schonheit

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialna miniaturka! Dziewczyno, skąd Ty bierzesz pomysły na to wszystko?:)

    ---------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Niedawno znalazłam twojego bloga więc teraz wstawiam komentarz.Skąd ty czerpiesz pomysły na te wszystkie opowiadania,zresztą wszystkie miniaturki są takie rozkoszne i cudowne.Ta o Narcyzie była naprawdę piekna popłakałam się w momencie gdy była nad grobem siostry.Weny ci życze do dalszego tworzenia tych cudów
    Kaja
    A i kiedy będziesz pisać jakieś lumione ubóstwiam ta parę jeszcze raz weny i wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Kończę Lucmione:) Postaram się dodać jak najszybciej, może przed parą Harrmione :)

      Usuń
    2. super czekam z niecierpliwością
      Niezalogowana kaja

      Usuń
  30. Śliczna miniaturka :), Po prostu Fantastyczna :))
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam twoje miniaturki :) Zwłaszcza te parringi którymi mało osób się zajmuje.
    Już nie mogę doczekać się kolejnej:)
    Będzie można liczyć na notkę o Hermionie i Zabinim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam miniaturkę o tej parze, ale kiedy skończę... nie mam pojęcia , postaram się ją w najbliższym czasie skończyć :)

      Usuń
  32. Zapraszam na nową miniaturkę na
    miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajna:D O mojej imeinniczce [podwójny zaciesz]
    Pozdrawiam
    Narcyza

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękne :) życzę weny i czekam na nexta Z.

    OdpowiedzUsuń
  35. OMG! Ale masz świetne miniaturki :3 Normalnie pięknie <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  36. Najpierw przeczytałam wszystkie twoje miniaturki, a dopiero potem komentuję ;d Więc mam nadzieję, że nie napiszę komentarza o do jednej miniaturki pod jakąś inną, bo już ledwo na oczy widzę ;d

    Co do tej: ciekawa, oryginalna, dobrze napisana. Czego więcej chcieć? <--- pytanie retoryczne ;D

    Pozdrowienia od Sheep.

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej. Bardzo podoba mi się twój styl pisania i wgl. ale. Zawsze jest jakieś ale. Moim drugi blogiem jaki przeczytałam o HP był blog Mrocznej88, więc chciał nie chciał dla mnie jest w tych wszystkich miniaturkach ( nie mówię tu tylko o twoim blogu) za dużo cukru. Pamiętajmy, że Snape był wredny, cyniczny, złośliwy i był śmierciożercą po jasnej stronie bo po jasnej ale był tym śmierciożercą. Lucjusz również. Ogólnie miniaturki są super, ale odrobine brakuje mi cynizmu, sarkazmu i wredoty Snape'a. Jakoś nie wyobrażam go sobie mówiącego "kochanie" "skarbie" czy co tam jeszcze. Kotku owszem, można odebrać to dwuznacznie, ale takie słodycze ? Według mnie troche tego zabrakło. Pisz dalej. Piszesz naprawde super. Ale spróbuj wpleść do tych miniaturek troche ślizgońskich cech. I jeszcze jedno. Czytając kiedyś komentarze spotkałam się z prośbą o napisanie miniaturki o Bellatrix i Severusie. Przyłączam się do tego. Wydaje mi się, że para może być ciekawa a miniaturka świetna.
    Pozdrawiam i czekam na następną notkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że piszę bardzo cukrowo, staram się to trochę zamienić, ale wychodzi jak wychodzi :)
      Co do Snape'a to faktycznie jest wredny itp. więc postaram się trochę go... pogorszyć ;)
      A co do miniaturki Bella/Snape - na razie brak pomysłu ale postaram się coś wymyślić ;)

      Usuń
  38. Piękne aż mi się kilka razy łezka w oku zakręciła.

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej,
    cudownie, dobrze, że się pogodzili, odzyskali swojego syna, na dodatek zyskała snową i wnuczke no i dodatkowo siostrę ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń