To nie było bajkowe życie
beta: Kite
Millie
Narcyza Malfoy nie miała łatwego życia… Niby
miała wszystko, wielu jej zazdrościło. Miała bogatego, wpływowego męża
i przystojnego syna… Ale gdyby ktoś zapytał ją, czy coś by w życiu
zmieniła, odpowiedziałaby na to od razu.
Zrobiłaby wszystko, by Lucjusz nie przystąpił
do Śmierciożerców, by Draco nie musiał przyjmować mrocznego znaku… Zmieniłaby
wiele rzeczy. Nie chodzi tu o większe pieniądze, tylko o szczęście
jej najbliższych.
Bella zmieniła się w potwora, Andromeda
nie odzywała się do niej od bardzo dawna… Co się stało z nią i jej
ukochanymi siostrami? W dzieciństwie były nierozłączne, a teraz?
Bella nie żyje, a Andromeda opiekuje się swoim wnukiem.
– Cyziu?
Narcyza spojrzała smutnym wzrokiem na Lucjusza.
– Tak? –
zapytała, próbując się uśmiechnąć.
– Nie
możesz całe dnie siedzieć w bibliotece – powiedział poważnie i usiadł
obok niej.
– Nie
mam nic do zrobienia – odpowiedziała ze łzami w oczach.
Lucjusz objął ją ramieniem.
–
Odezwał się? – zapytała cicho.
– Nie.
– Może…
może napisałabym do niego? – wyszeptała.
– To nic
nie da – warknął Lucjusz, wstał i zaczął chodzić po bibliotece.
– Ale
może… – popatrzyła na niego z niemą prośbą.
– Nie –
podwinął rękaw koszuli, ukazując mroczny znak. – Tego nam nigdy nie wybaczy!
– Nie
wiem, co się dzieje u mojego dziecka! – wykrzyknęła Narcyza.
– Ja też
– powiedział z beznamiętnym wyrazem twarzy.
–
Lucjuszu, zrób coś do cholery! – krzyknęła, wstając. – Wojna skończyła się dwa
lata temu! Od tego czasu Draco się do nas nie odzywa!
– Co mam
zrobić? – zapytał poważnie.
–
Pójdziemy do niego – zdecydowała. – Dowiedz się, gdzie mieszka! Masz pieniądze,
użyj ich!
–
Dobrze, uspokój się – powiedział i wyszedł, pozostawiając Narcyzę
z nadzieją, że spotka się ze swoim jedynym dzieckiem.
Jeżeli tylko ujrzy syna, będzie błagać go
o wybaczenie! Nie straci go po raz drugi!
Na następny dzień Lucjusz wręczył jej teczkę.
– Co to
jest? – zapytała zdziwiona.
– Adres
Dracona – warknął. – Spójrz lepiej na dane!
Narcyza otworzyła teczkę i zaczęła czytać.
– On się
ożenił? – wyszeptała zaskoczona.
– Rok
temu – odparł Lucjusz.
– Mamy
synową? – powiedziała z lekkim uśmiechem i przejrzała akta. –
Dlaczego nic o niej nie pisze?
– Nie
wiem – wzruszył ramionami.
Narcyza przeczytała wszystko, dopiero wtedy
spojrzała stanowczo na męża.
–
Idziemy – zdecydowała i wstała od stołu.
– Gdzie
ty chcesz iść? – warknął.
– Do
Dracona! – odpowiedziała. – Teleportujmy się pod ten adres!
Po chwili znaleźli się pod pięknym białym
domem.
–
Ślicznie tu – powiedziała Narcyza i niepewnie zapukała. Z ukosa
spojrzała na męża, który zastygł w bezruchu.
Drzwi się otworzyły i Narcyza pomyślała,
że śni.
–
Granger? – warknął Malfoy, patrząc na kobietę stojącą przed nimi
z niedowierzaniem.
– Dzień
dobry – odpowiedziała Hermiona i przygryzła wargę. – Draco zaraz wróci,
proszę wejść.
Narcyza uśmiechnęła się z ulgą. Pierwszy
krok zrobiony, Gryfonka wpuściła ich do środka i zaprowadziła do ładnie
urządzonego salonu. Lecz kobieta nie zwracała uwagi na wystrój, lecz na kołyskę
znajdującą się obok kanapy, w której leżała mała dziewczynka.
– Jestem
babcią? – wyszeptała.
– Tak –
odparła Hermiona z lekkim uśmiechem.
–
Dlaczego o tym nie wiedzieliśmy? – warknął Lucjusz.
–
Ponieważ Draco sobie tego nie życzył – odpowiedziała Hermiona, patrząc na niego
wyzywająco.
– Więc
dlaczego nas wpuściłaś? – zapytał.
– Tęskni
za państwem… Może tego nie mówi, ale ja go znam – powiedziała, wzruszając
ramionami.
– Mogę
ją wziąć na ręce? – zapytała Narcyza.
–
Oczywiście – odpowiedziała Hermiona z uśmiechem.
– Jak ma
na imię? – Lucjusz podszedł do żony i wnuczki.
– Jean
Narcyza Malfoy – odparła Hermiona.
– Jaka
ona śliczna – Narcyza patrzyła na dziewczynkę ze łzami w oczach. – Ma oczy
Dracona.
–
Hermiono, skarbie wróciłem! – usłyszeli radosny głos Dracona. Narcyza skuliła
się w sobie, dawno nie słyszała szczęśliwego syna… – Gdzie jesteś?
–
W salonie – odparła Hermiona.
– Co wy
tu robicie? – zapytał Draco, widząc rodziców.
Pani Malfoy wstrzymała oddech, widząc walkę na
spojrzenia syna i męża. Obawiała się, że to spotkanie może mieć niemiłe
zakończenie.
– Miłe
powitanie synu – warknął Lucjusz z drwiną.
– A
czego się spodziewałeś? Fanfarów? – zakpił blondyn.
– Draco.
– Hermiona chwyciła go uspakajająco za rękę.
– Dobrze
– mruknął i pocałował ją w czoło.
Narcyza uśmiechnęła się przez łzy, widząc syna
okazującego uczucia. Widziała, że ta Gryfonka sprawiła, że jest szczęśliwy!
–
Przepraszam synku – załkała, wyciągając w jego kierunku rękę.
Draco spojrzał na nią i w następnej
chwili był przy niej, objął ją i Jean ramionami i przytulił mocno.
– Mamo –
powiedział cicho.
– Ja nie
chciałam, żebyś cierpiał – zapłakała.
– Wiem –
odpowiedział.
–
Wybaczysz nam? – zapytała poważnie, ścierając łzy.
Draco spojrzał na ojca, który stał wyprostowany
z beznamiętnym wyrazem twarzy, następnie przeniósł wzrok na Hermionę,
która uśmiechnęła się.
–
Wybaczę – obiecał. – Przecież Jean musi mieć dziadków.
– Będę
ją rozpieszczać – obiecała.
– Ja już
to robię – zaśmiał się Draco.
–
Draconie musimy porozmawiać – odezwał się stanowczym głosem Lucjusz.
– Musimy
– zgodził się blondyn, puścił matkę i skierował się do drzwi. – Chodźmy do
gabinetu.
Narcyza obserwowała, jak syn z mężem
opuszczają pokój.
–
Wszystko będzie dobrze – pocieszyła ją Hermiona.
– Ciebie
też przepraszam – powiedziała Narcyza poważnie.
– Nie ma
mnie Pani za co przepraszać – odpowiedziała Hermiona. – Wojna zmusza wielu
ludzi do zachowań niezgodnych z ich zasadami… Pani odkupiła swoje winy,
nie wydając Harry'ego.
– Tylko
dlatego, że chciałam wiedzieć, czy Draco żyje – odparła z goryczą.
– Może,
ale zrobiła to pani – powiedziała.
–
Dziękuję. – Narcyza spojrzała na wnuczkę. – Ile ma?
– Trzy
miesiące – odpowiedziała Hermiona z czułością. – Jest oczkiem
w głowie Dracona.
– Nie
wątpię. – Pani Malfoy spojrzała na synową. – Możesz mi powiedzieć, jak zostałaś
żoną mojego syna?
–
Byliśmy parą już w szkole – powiedziała Hermiona, a widząc szok na
twarzy kobiety, uśmiechnęła się lekko. – Nikt o tym nie wiedział, nie było
to bezpieczne… Szlama i arystokrata? Ukrywaliśmy się, po wojnie
zamieszkaliśmy tutaj… Potem był ślub i narodziny Jean.
– Cieszę
się, że uszczęśliwiasz Dracona – przyznała Narcyza.
–
Zasługuje na bycie szczęśliwym – odpowiedziała Hermiona.
– Przez
nas za dużo zła go spotkało – powiedziała z goryczą Narcyza.
– Chcąc
chronić swoje dzieci, rodzice są zdolni do wszystkiego, a Pani tylko
starała się przetrwać… Voldemort… wielu zwiódł, ale Państwo to przetrwali.
– Jesteś
bardzo mądrą kobietą, Hermiono – powiedziała z podziwem Narcyza.
–
Dziękuję, ale to nie mądrość, raczej doświadczenie… Gdy Jean się urodziła,
wiedziałam, że zrobię wszystko, by była szczęśliwa, wtedy właśnie państwa
zrozumiałam – wyznała.
–
Posłuchaj…. – zaczęła Narcyza poważnie – jako że zostałaś moją synową, należą
ci się wyjaśnienia…
Hermiona popatrzyła na nią z ciekawością,
więc kobieta zaczęła swoją historię.
– Byłam
najmłodszą córką, moje siostry… miałam z nimi wspaniały kontakt
w dzieciństwie. Mogłyśmy na siebie liczyć, zawsze razem… Uczono nas
filozofii czystości krwi od najmłodszych lat, a kiedy dorosłam, stałam się
uprzedzona do mugoli. Żałuję z całego serca chwili, w której zerwałam
kontakt z Andromedą z powodu jej małżeństwa z Tedem Tonksem.
Tęsknię za nią każdego dnia, lecz trudno naprawić błędy przeszłości.
Ale wracając do mnie… W Hogwarcie poznałam
Lucjusza. Był o rok starszy, imponował mi swoją postawą, urodą
i urodzeniem… Zakochałam się w nim, po skończeniu szkoły pobraliśmy
się… On już wtedy był zafascynowany Czarnym Panem, tak samo jak Bella… Nie
wiedziałam, ile te ich spotkania Śmierciożerców spowodują naszej rodzinie
cierpień.
Gdy urodził się Draco, miałam nadzieję, że
Lucjusz odsunie się od Voldemorta. Gdy ten zniknął dzięki młodemu Potterowi,
byłam szczęśliwa. Draco przez pewien czas miał prawdziwe dzieciństwo, lecz gdy
Czarny Pan powrócił, zaczął domagać się, by mój syn był mu posłuszny… Udało mi
się przez kilka lat chronić Dracona, lecz na waszym szóstym roku… przyjął znak…
resztę, jak się domyślam, już znasz…
– Tak –
odpowiedziała Hermiona. – Właśnie wtedy staliśmy się dla siebie ważni…
Pokochałam go, nie mogłam patrzeć na jego cierpienie, więc zmusiłam go, by
powiedział o wszystkim Dumbledore'owi. On mu pomógł, Draco pracował dla
Zakonu jako szpieg… Może być pani dumna z tego, jakim człowiekiem stał się
pani syn.
– Jestem
– wyszeptała wzruszona.
Po chwili do pokoju wrócili Draco z ojcem.
Lucjusz podszedł do żony i wziął
z jej rąk wnuczkę. Narcyza spojrzała na syna, który się uśmiechnął
i przytulił do siebie żonę.
– Panna
Malfoy – mruknął Lucjusz, patrząc na Jean.
– Nasza
wnuczka – powiedziała radośnie Narcyza, wpatrując się z zachwytem
dziewczynkę.
Przypomniała sobie chwilę, w której
pierwszy raz ujrzała Dracona. Był taki malutki i bezbronny, obiecała, że
będzie go chronić przez całe swoje życie.
Starała się… naprawdę się starała, dzień za
dniem, godzina za godziną żałowała, że jej synek musiał cierpieć przez Czarnego
Pana… przez nią!
Gdyby była bardziej stanowcza, może Lucjusz nie
wstąpił w jego szeregi?
Lecz teraz nie można było zmienić przeszłości,
należało zrobić wszystko, by teraz jej rodzina zaznała szczęścia.
Spojrzała na Hermionę, która siedziała wraz
z Draco na kanapie, widać było miłość między tą dwójką.
Narcyza uśmiechnęła się promiennie pierwszy raz
od bardzo dawna.
Była szczęśliwa… miała znów syna i do tego
zyskała synową i wnuczkę. Jeszcze tylko jedno nie dawało jej spokoju.
Gdy
Lucjusz wyszedł do biura, teleportowała się przed mały domek. Ze strachem
zapukała do drzwi. Gdy się otworzyły, ujrzała swoją siostrę.
– Cyzia?
– Andromeda spojrzała na nią zdumiona.
– Witaj
– Narcyza uśmiechnęła się z wysiłkiem.
– Cyzia!
– wykrzyknęła Pani Tonks i objęła mocno siostrę. – Tak bardzo za tobą
tęskniłam!
– Ja za
tobą też – wyznała Narcyza.
Po chwili siedziały w salonie.
– Gdzie
jest… Ted? – zapytała niepewnie Narcyza.
– Harry
zabrał go na spacer – odpowiedziała z uśmiechem. – Co u ciebie
słychać?
– Mam
wnuczkę – powiedziała radośnie.
– Byłaś
u Hermiony i Dracona? – domyśliła się Andromeda.
– Skąd
wiesz o…
– Harry
mi powiedział – powiedziała Andromeda.
– Jean
jest śliczna… Draco nam… mi i Lucjuszowi wybaczył, ja chciałam… czy ty.. –
plątała się.
– Cyziu
jesteś moją siostrzyczką – przerwała jej Andromeda i przytuliła mocno. –
Nie mam co ci wybaczać, to już przeszłość.
– Jestem
taka szczęśliwa – załkała Narcyza.
–
Zasłużyłaś na szczęście – powiedziała poważnie Pani Tonks. – Przeszłaś
w życiu za dużo złego…
–
Tęskniłam za tobą… – powiedziała poważnie.
– Ja za
tobą też. – Obie siostry zaczęły wspominać swoje dzieciństwo.
*****
Narcyza Malfoy weszła na cmentarz
i podeszła do jednego z grobów.
Otarcie
się o śmierć nic nie zmienia, śmierć zmienia wszystko
Bellatriks Lestrange 1951 – 1998r.
–
Tęsknię za tobą Bella – wyszeptała, płacząc. – Voldemort odebrał mi wiele, ale
nie mogę mu wybaczyć, że zabrał mi moją starszą siostrzyczkę… Jak byłyśmy małe,
zawsze się mną opiekowałaś… Bella przyznaję, że nienawidziłam cię z całych
sił, gdy Draco przyjmował mroczny znak, gdy widziałam cierpienia mojego męża i syna,
ale nie chciałam byś zginęła, nie chciałam byś tak skończyła… Chciałabym wrócić
do naszych lat dziecięcych, gdzie wszystko było proste, ale nie mogę… Mam
nadzieję, że zaznałaś spokoju… Bella, kocham cię siostrzyczko!
Narcyza spojrzała ostatni raz na grób siostry
i wyszła z cmentarza.
Jej rodziną był Lucjusz, Draco, Hermiona, Jean,
Andromeda i Tedy.
Nie pozwoli drugi raz, by ktoś skrzywdził jej
bliskich… Nie straci już nikogo z nich… Już ona się o to postara.
A wszyscy wiedzieli, że Narcyza Malfoy zawsze
ma to, czego chce, a chce swoich bliskich zdrowych i szczęśliwych.
I znowu pierwsza.! Bardzo mi sie podobała ta miniaturka, była trochę inna niż pozostałe.. Inna nie znaczy gorsza, oczywiście.. Nie będę przedłużać.. Życzę weny..
OdpowiedzUsuńCornela.. :)
Pierwszy raz czytam coś co jest skupione na Narcyzie. Jednak wyszło Ci to bardzo fajnie :) super że siostry się pogodziły i Draco wybaczył rodzicom. No i jeszcze Jean :D po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej weny :)
O kurczę ;) Miniaturka naprawdę super.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wszystko wyszło. No i to coś innego, bo jeszcze się z miniaturką opowiadającą o Narcyzie nie spotkałam. Ale naprawdę, pomysł świetny ;)
pozdrawiam
Bardzo mi się spodobało to co napisałaś jak zresztą wszystko co piszesz.
OdpowiedzUsuńDraco z Hermioną i mała Jane to takie słodkie :)
Pozdrawiam i życzę weny
Persefona
Awww <3 Coś pięknego. Fantastyczna miniaturka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Twoja,
M,
Zdecydowanie to bylo cos nowego, ale wyszlo Ci naprawdę świetnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis
Ta miniaturka podoba mi się najbardziej. Ma w sobie coś takiego. Przyciąga uwagę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytałam coś o Narcyzie. Miniaturka świetna jaj zawszs ,a nawet jeszcze ldpsza.
OdpowiedzUsuńNic dodać,nic ująć... Czekam na następną... i... zapraszam...na.......
kolejną miją małą odskocznie od świata... czyli już drugiegi bloga o córce Toma Marvolo Riddle'a ,ale tym razem Hermionie!!! http://hermionajaneriddle.blogspot.com/ p.s prolog pisałam na tablecie teraz go skończyłam więc nie bij za błędy :-). Wrr..jeszcze trochę i zwariuje!!! Przeklęta historia, zasnęłam i przyśniłomi się ,że voldek. Ma córcie. Pozdrawiam i z wytęsknieniem czejam na następnaaa miniaturke
Dominika
Nowy rozdział: http://hermionajaneriddle.blogspot.com
UsuńAnkieta: http://mojaminiaturka.blogspot.com/
UsuńNowy rozdział: http://lucjuszmalfoyhermionagranger.blogspot.com/
UsuńNowa miniaturka: http://mojaminiaturka.blogspot.com/
UsuńSerdecznie zapraszam i czekam na Dramione♥
Dominika
Nigdy nie czytałam miniaturki o Narcyzie a ta mi się spodobała. Ty w ogóle piszesz tak ,ze zawsze mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńSuper
Jane ;)
Świeta miniaturka! Uwielbiam Narcyzę i właśnie tak sobie ją zawsze wyobrażałam - jako kobietę dlaktórej najważniejsze jest dobro jej dziecko i może nie zawsze udaje się je ochronić to ono jest dla niej najważniejsze.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejną ^^
Bardzo wzruszająca miniaturka... Zawsze lubilam Narcyzę i uważałam ją za silną kobietę i wspaniałą matkę. Ty tylko upewniłaś mnie i pokazałaś jak bardzo ważna jest dla niej rodzina pomimo tego, że jest czystej krwi czarodziejką. Za tą miniaturkę chce Ci gorąco podziękować. Dlaczego? Bo poruszyła moje serce do głębi, zwłaszcza moment gdy bierze swoją wnuczkę na ręce i gdy stoi nad grobem Belli. Nic dodać nic ująć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSwietna miniaturka. Naprawde. Mialam w oczach lzy wzruszenia, a nie zdarza mi sie to czesto. :( Tak sobie wlasnie wyobrazalam Narcyze. Jako waleczna kobiete. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniała miniaturka.
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś uczucia Narcyzy.
Draco, Hermiona i Jean Narcyza, jakie to słodkie.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Swietna miniatuka, bardzo dobrze oddalas w niej emocje bohaterów. Zawsze mialam wrażenie, ze Narcyza nie jest osoba szczesliwa i chce wszystko zmienić w swoim życiu, jak napisałaś. Jestem bardzo na tak.
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco? Aaah<3 jestem ciekawa, jak przebiegla rozmowa smoka z Lucjuszem, ale tego zawsze mozna sie domyślić :)
Czekam na nastepna!
Czarna
Ta miniaturka jest... niesamowita i jedyna w swoim rodzaju :) Jeszcze nie czytałam o Narcyzie. Super, że pojawiło się Dramione :)
OdpowiedzUsuńDramione True Love <3
Niesamowita...... Ale Dramione *zalewa się łzami* Masz wielki talent, rozwijaj go dalej :)
OdpowiedzUsuńCzasu i weny,
Persefona
Piękna miniaturka. Wzruszyła mnie, emocje są niezwykle dobrze opisane. Nie czytałam jeszcze nigdzie o Narcyzie. Teraz to moja jedna z ulubionych twoich miniaturek :) Bardzo mi się spodobało to, że pojawiło się tutaj Dramione (mój ulubiony paring :P).
OdpowiedzUsuńCzekam na następną miniaturę :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Crazy :P
Genialne :D
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
Cudowna miniaturka, pierwszy raz taką czytam :D
OdpowiedzUsuńM.
Miniaturka jest taka życiowa, naprawdę świetna ;) Wszystko jest takie prawdziwe i emocjonalne, no podoba mi się ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Fajna miniaturka i oryginalna ;)
OdpowiedzUsuńBoże genialne!
OdpowiedzUsuńOjeju. Aż mi się łezka w oku zakręciła pod koniec. Naprawdę oryginalny pomysł na miniaturkę.
OdpowiedzUsuńna dzisiejszy dzień czekałam od dawna
OdpowiedzUsuńminiaturka z Narcyzą, do tego dramione
bardzo ładnie to wszystko ze sobą połączyłaś i stworzyłaś magiczny klimat kochającej kobiety
pozdrawiam
Pierwszy raz czytam coś takiego. Jestem pod wrażeniem. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJej o Narcyzie! Jej postać zawsze mnie intrygowała. Miniaturka bardzo ciekawa. No i jest ukochane dramione:P
OdpowiedzUsuńjak inni wymienili wyżej ja też pierwszy raz czytam taką miniaturkę
OdpowiedzUsuńI jest wspaniała <3
Więcej takich!!!
Pozdrawiam
~Lumi
Jejku, świetna miniaturka :D Ta końcówka była taka wzruszająca :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytałam miniaturkę, w której miłość była pokazana w ten sposób. Jest taka wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju :) Po za tym, to zawsze lubiłam postać Narcyzy. Jest taka ... wrażliwa i uczuciowa, pomimo, że skrywa to pod maską wpojonych jej zasad i przekonań. A przynajmniej ja ją jako taką odbieram. Co do samej treści miniaturki, to idealnie potrafisz oddać emocje bohaterów :) A do tego to Dramione :) Jednym słowem - cudowna <3
Czekam na następną z niecierpliwością i mam nadzieję, że jeszcze napiszesz kiedyś coś o Cyzi :)
Życzę weny ;*
e_schonheit
Genialna miniaturka! Dziewczyno, skąd Ty bierzesz pomysły na to wszystko?:)
OdpowiedzUsuń---------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Niedawno znalazłam twojego bloga więc teraz wstawiam komentarz.Skąd ty czerpiesz pomysły na te wszystkie opowiadania,zresztą wszystkie miniaturki są takie rozkoszne i cudowne.Ta o Narcyzie była naprawdę piekna popłakałam się w momencie gdy była nad grobem siostry.Weny ci życze do dalszego tworzenia tych cudów
OdpowiedzUsuńKaja
A i kiedy będziesz pisać jakieś lumione ubóstwiam ta parę jeszcze raz weny i wytrwałości
Dziękuję :)
UsuńKończę Lucmione:) Postaram się dodać jak najszybciej, może przed parą Harrmione :)
super czekam z niecierpliwością
UsuńNiezalogowana kaja
Śliczna miniaturka :), Po prostu Fantastyczna :))
OdpowiedzUsuńCharlotte
Uwielbiam twoje miniaturki :) Zwłaszcza te parringi którymi mało osób się zajmuje.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnej:)
Będzie można liczyć na notkę o Hermionie i Zabinim?
Zaczęłam miniaturkę o tej parze, ale kiedy skończę... nie mam pojęcia , postaram się ją w najbliższym czasie skończyć :)
UsuńZapraszam na nową miniaturkę na
OdpowiedzUsuńminiaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Fajna:D O mojej imeinniczce [podwójny zaciesz]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Narcyza
Piękne :) życzę weny i czekam na nexta Z.
OdpowiedzUsuńOMG! Ale masz świetne miniaturki :3 Normalnie pięknie <3 XD
OdpowiedzUsuńNajpierw przeczytałam wszystkie twoje miniaturki, a dopiero potem komentuję ;d Więc mam nadzieję, że nie napiszę komentarza o do jednej miniaturki pod jakąś inną, bo już ledwo na oczy widzę ;d
OdpowiedzUsuńCo do tej: ciekawa, oryginalna, dobrze napisana. Czego więcej chcieć? <--- pytanie retoryczne ;D
Pozdrowienia od Sheep.
Hej. Bardzo podoba mi się twój styl pisania i wgl. ale. Zawsze jest jakieś ale. Moim drugi blogiem jaki przeczytałam o HP był blog Mrocznej88, więc chciał nie chciał dla mnie jest w tych wszystkich miniaturkach ( nie mówię tu tylko o twoim blogu) za dużo cukru. Pamiętajmy, że Snape był wredny, cyniczny, złośliwy i był śmierciożercą po jasnej stronie bo po jasnej ale był tym śmierciożercą. Lucjusz również. Ogólnie miniaturki są super, ale odrobine brakuje mi cynizmu, sarkazmu i wredoty Snape'a. Jakoś nie wyobrażam go sobie mówiącego "kochanie" "skarbie" czy co tam jeszcze. Kotku owszem, można odebrać to dwuznacznie, ale takie słodycze ? Według mnie troche tego zabrakło. Pisz dalej. Piszesz naprawde super. Ale spróbuj wpleść do tych miniaturek troche ślizgońskich cech. I jeszcze jedno. Czytając kiedyś komentarze spotkałam się z prośbą o napisanie miniaturki o Bellatrix i Severusie. Przyłączam się do tego. Wydaje mi się, że para może być ciekawa a miniaturka świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następną notkę.
Wiem, że piszę bardzo cukrowo, staram się to trochę zamienić, ale wychodzi jak wychodzi :)
UsuńCo do Snape'a to faktycznie jest wredny itp. więc postaram się trochę go... pogorszyć ;)
A co do miniaturki Bella/Snape - na razie brak pomysłu ale postaram się coś wymyślić ;)
Piękne aż mi się kilka razy łezka w oku zakręciła.
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńcudownie, dobrze, że się pogodzili, odzyskali swojego syna, na dodatek zyskała snową i wnuczke no i dodatkowo siostrę ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie