poniedziałek, 31 marca 2014

Opiekun smoków


Niezbetowane!
Dziękuję za każdy komentarz, czytam wszystkie, te chwalące i te krytyczne :)
 

Hermiona uwielbiała spędzać czas w Norze właśnie minął drugi tydzień jej pobytu w domu Weasley’ów,  rok temu skończyła szkołę, musiała czekać do września by rozpocząć praktyki w skrzydle szpitalnym w Hogwarcie, a że był dopiero marzec  więc z radością przyjęła zaproszenie Ginny. Po dwóch tygodniach  Pan Weasley złapał grypę , Ginny i Ron zarazili  się od ojca… w dodatku okazało się, że Charlie miał wypadek w pracy.
-Nie wierzę! Charlie został poparzony przez jednego ze smoków! - wykrzyknęła Pani Weasley czytając list od syna- Czy w  naszej rodzinie zawsze muszą wszyscy chorować naraz? Na pewno Fred i George przyjdą wieczorem z gorączką , a Bill znowu coś sobie uszkodzi w pracy!
-Niech się pani nie denerwuje- poradziła jej Hermiona- Na pewno będzie wszystko dobrze!
-Och kochanie , też tak sądzę, lecz chciałabym pomóc teraz Charliemu, ale nie mogę zostawić Artura, Ginny ani Ronalda!- odpowiedziała zmartwionym głosem.
Hermiona zmarszczyła czoło, zastanawiając się nad czymś, po chwili uśmiechnęła się szeroko.
-Ja zajmę się Charliem!- oznajmiła.
-Ale… kochanie mój syn musi leżeć  w łóżku… a moi synowie nienawidzą tego!- powiedziała niepewnie- On będzie nieznośny!
-Będzie to dobra lekcja, przed moimi praktykami!- zapewniła.
-Każde z moich dzieci w czasie choroby jest nieznośne!- powiedziała poważnie Pani Weasley- Chcą wstawać z łóżka i wracać do pracy! Mają to po Arturze… wyjątkiem jest Ronald, ale to inna sprawa!
-Poradzę sobie – zapewniła ją Hermiona.
- Jestem ci bardzo wdzięczna dziecko!- odpowiedziała Pani Weasley i uściskała ją mocno.
Hermiona na drugi dzień teleportowała się do Rumuni, do mieszkania Charliego.
Trafiła na moment w którym rudzielca badał uzdrowiciel.
- Nie potrzebuje niańki- oburzył się Charlie podnosząc się z łóżka.
-Proszę leżeć!- powiedział stanowczo uzdrowiciel i spojrzał na Hermionę- Pan Weasley musi odpoczywać, by rany po oparzeniach się zagoiły.
-Nie może zażyć eliksirów?- zapytała Hermiona marszcząc czoło.
-Smoki są bardzo wyczulone na magie i wszystko co z nią związane- odparł- Eliksiry lecznicze tworzone są za pomocą magii bezróżdżkowej, lecz to czy tak niebezpieczne dla opiekuna smoków.
-Rozumiem-  uśmiechnęła się – Charlie na pewno będzie stosował się do zaleceń.
-Marzenia- mruknął rudzielec.
Gdy uzdrowiciel się pożegnał , Hermiona usiadła na skraju łóżka i spojrzała na rekonwalescenta.
-Musisz odpoczywać przez miesiąc- powiedziała z powagą.
-Ja muszę wrócić do pracy!- odpowiedział gwałtownie siadając na łóżku i syknął  bólu.
-Ale nie możesz- wzruszyła ramionami- Więc leż i nie zachowuj się jak rozkapryszony bachor!
-Nie zachowuje się jak bachor!
-No oczywiście że nie- przewróciła oczami-  A myślałam że Ronald  jest nieznośny gdy choruje!
-Więc wracaj do domu- podsunął obrażonym głosem.
-Obiecałam twojej mamie że ci pomogę i to zrobię- odparła stanowczo- Nie chcę by się o ciebie zamartwiała!  Ma naprawdę dużo na głowie!
-Wiem- westchnął- Nie potrzebuję opieki! Mam już więcej niż pięć lat!
-Naprawdę?- udała zdziwioną, co wywołało uśmiech na twarzy rudzielca.
-Zabawna jesteś- przekrzywił głowę i spojrzał na nią – Jak mam się do ciebie zwracać?
-Hermiona- odparła zdziwiona.
-A może Hermiaczek?- zapytał z zadziornym uśmiechem.
-Nie!
-Heruś?
-Odbiło ci?
-Heruszek?
-Masz gorączkę?
-Hermionusia?- zaśmiał się na widok jej wściekłej miny, po chwili na jej ustach pojawił się cwany uśmieszek- Tak samo robi Ginny jak się mści!
-Oczywiście Cherlaczku!- odpowiedziała z niewinną minką.
-Nie zaczynaj- ostrzegł.
-Ale co ja robię Charlunio?- zapytała zdziwiona, po czym pokazała mu język i wyszła z pokoju.
-Zabiję ją przez ten miesiąc- wymamrotał z uśmiechem.
Nie znał jej za dobrze, gdy przyjeżdżał na święta do domu, ona spędzała całe dnie z Ronem, Ginny i Harrym, zamienili ze sobą może…dwa zdania?
Była ładną dziewczyną, ale zawsze to koleżanka brata i ta jej miłość do książek… no cóż przynajmniej przez jakiś czas będzie miał z kim się droczyć.
Od prawie miesiąca Hermiona opiekowała się Charliem… choć słowo opiekowała się, chyba nie jest odpowiednie, należy chyba to nazwać, pilnowaniem upartego rudego miłośnika gadów ziejących ogniem! Codziennie rudzielec chciał się wymknąć do pracy. Za każdym razem, Hermiona przyłapywała go na tym i musiał wysłuchiwać potem godzinnego wykładu.
-Charles Weasley!- krzyknęła oburzona Hermina przyłapując rudzielca wymykającego się przez okno w sypialni z miotłą w ręku- Co ty do jasnej Anielki wyprawiasz?!
- Wychodzę przez okno?- odpowiedział przewracając oczami.
Hermiona prychnęła i machnięciem różdżki, odebrała mu miotłę i wskazała łóżko.
-Uzdrowiciel kazał ci odpoczywać- powiedziała stanowczo- Więc masz to robić!
-Nie rozkazuj mi- warknął- Nie jesteś moją matką.
-Ale mogę do niej napisać- uśmiechnęła się wrednie- I co wtedy?
-To szantaż- odparł obrażony- Nawet jak na ciebie , to za bardzo mściwe!
-Jesteś idiotą Weasley- mruknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
-Ale przynajmniej jest zabawnie- wyszeptał zamykając oczy.
*****
-Co ty robisz?- zapytała zaszokowana Hermiona widząc rudzielca z dziwnym przedmiotem w ręku- Czy to czaszka smoka?
-Spostrzegawcza jesteś- zakpił i wyciągnąwszy różdżkę wyszeptał zaklęcie i czaszka zniknęła.
-Co zrobiłeś?
-Świstoklik- wytłumaczył a widząc jej pytające spojrzenie kontynuował- Musiałem wysłać go mojemu współpracownikowi. To zwykła pamiątka , którą można kupić w Rumuni , a nie prawdziwa czaszka!
-Powinieneś oszczędzać siły- powiedziała siadając obok niego.
-Nic mi nie jest- zdenerwował się.
-Taa przecież poparzona ręka i plecy to nic- prychnęła.
- Ryzyko zapisane w zawodzie- wzruszył ramionami.
-Twoja mama się o ciebie martwi- odezwała się po chwili Hermiona.
-Ona się martwi o każdego- odpowiedział rozbawiony.
-To prawda- zachichotała Gryfonka.
-Jutro pójdę do pracy- powiedział zdecydowanym głosem Charlie.
-Nie- odparła stanowczo Hermiona.
-Nie mam zamiaru siedzieć w domu!
- Ale będziesz to robić!
-Nie!- warknął- Znam się na swojej pracy i …
-Gdybyś się znał, wiedziałbyś jak uniknąć poparzenia przez Rogogona!- odparowała.
- Nie praw mi kazań Granger- krzyknął.
- Właśnie , że będę Weasley- wstała i spojrzała na niego wzrokiem Panny- wiem – to wszystko- Nie mam zamiaru się z tobą kłócić! Zostajesz w domu!
Powiedziawszy to wyszła pozostawiając Charliego przeklinającego nad jej denerwującą naturą!
Gdy Hermiona znalazła się w kuchni oparła się o stół i odetchnęła głęboko.
Nie wiedziała kiedy , ale pokochała Charliego, bała się tego uczucia… może on uważa ją za jakąś gówniarę? Może ma jej dość?
Westchnęła i zaczęła przygotowywać kolacje, nie wiedziała że ten wieczór, zmieni ich zachowanie względem siebie.
Wszystko zaczęło się, gdy siedzieli wspólnie w salonie i jedli posiłek przygotowany przez byłą Gryfonkę.
Potem Charlie wyczarował butelkę czerwonego wina, siedzieli na kanapie rozmawiając, Hermiona nie wiedziała w jaki sposób znalazła się na kolanach rudzielca, w następnej chwili całowali się namiętnie.
Tak zaczął się ich… romans? Związek?
Hermiona postanowiła się nie zamartwiać co będzie potem,  cieszyła się każdym dniem , każdą nocą z Charliem.
Wszystko jednak ma swój koniec….
Hermiona obudziła się rano, zdziwiona zauważyła, że jest w łóżku sama.
Od tygodni budziła się w objęciach Charliego, a teraz?
Poczuła się samotna, więc szybko się ubrała i skierowała się do kuchni.
Rudzielec siedział przy stole bawiąc się swoją różdżką.
-Czemu tak wcześnie wstałeś?- zapytała z uśmiechem.
-Musimy porozmawiać- Hermiona spojrzała na niego uważnie, nigdy jeszcze nie słyszała takiej powagi w jego głosie.
-Stało się coś?
-Był tu uzdrowiciel – odparł- Mówi że rany się już zagoiły i mogę wracać do pracy!
-To chyba dobrze… prawda?- zapytała siadając obok niego.
-Z jednej strony tak- przytaknął- A z drugiej… nie potrzebuję już niańki!
-Niańki?- powtórzyła.
-Nie potrzebuje by ktoś się o mnie troszczył- poprawił się szybko.
-Każdy tego potrzebuje- powiedziała przygryzając wargę.
-Możliwe- wzruszył ramionami- Chodzi o to, że gdy wrócę do pracy, czeka mnie dużo pracy, teraz zaczyna się sezon godowy smoków…
-Powiedz to wprost- porosiła.
-Nie chcę- mruknął.
-Więc ja powiem- wstała- Możesz wracać do domu Hermiono!
-To wszystko zdarzyło się szybko…- zaczął poważnie- Musimy to przemyśleć, więc proponuje byśmy poczekali do maja… wrócę do Anglii na imieniny mamy.
-Więc mamy się nie kontaktować?- zapytała cicho.
-Tak będzie najlepiej- powiedział patrząc w dal- Byłaś tu by mi pomagać… a że już wróciłem do zdrowia to…
-To jestem niepotrzebna- dokończyła za niego.
-Nie to chciałem powiedzieć- zaprzeczył- Chodziło mi o to , że musimy mieć czas!
-Ty go musisz mieć- wyszeptała i obróciwszy się na pięcie pobiegła do swojej sypialni.
-Miesiąc- wyszeptała ze łzami w oczach- To dużo… może pozna kogoś przez ten czas?
Nagle przyszła jej do głowy bolesna myśl.
-A jak przyprowadzi swoją wybrankę , na imieniny Pani Weasley?- przeraziła się na samą myśl.
-Hermiono świstoklik się za chwilę aktywuje- powiedział Charlie wchodząc do jej sypialni.
-Tak już idę- zamknęła kufer i wysłała go za pomocą czarów do Nory.
-Widzimy się w maju- odezwał się rudzielec gdy stanęli obok grzebienia, który miał przenieś Hermionę do Weasley’ów.
-Mhy- mruknęła i pocałowała go namiętnie- Uważaj na siebie Charlie- wyszeptała i zniknęła.
Hermiona po powrocie do Nory próbowała udawać, że nie cierpi katuszy, że nie tęskni za Charliem, ale prawda była, że każdej nocy pragnęła by napisał do niej choć jedno słowo Pamiętam.
Pani Weasley nie ułatwiała jej zapomnienie chociaż na chwilę o rudzielcu , często wspomniała wybryki syna, gdy ten był dzieckiem, Hermiona słuchała tego z uśmiechem, lecz w sercu czuła ból, na myśl że gdy nastanie maj , jej serce zamiast radośnie zabić na widok jego czułego uśmiechu, rozpadnie się na milion kawałków, gdy potraktuje ją jak zwykłą znajomą.
Hermiona cieszyła się z jednej rzeczy przez ten miesiąc. Madame Pomfrey zdecydowała żeby zaczęła praktyki w Skrzydle szpitalnym już teraz.
Uwielbiała tą pracę, lecz najchętniej spakowałaby się w chwilę i teleportowała się do Rumuni.
Nareszcie nadszedł ten dzień! Pani Weasley chodziła szczęśliwa że cała rodzina będzie w komplecie.
Była też zachwycona prezentami otrzymanymi od swoich dzieci.
Fred z Georgiem kupili jej piękny kapelusz, Percy naszyjnik, Ginny książki największej pisarki romansów w czarodziejskiej Anglii Helgi Mareste, Ron podarował matce książkę kucharską, Harry i Hermiona kupili wspólnie ulubione kwiaty oraz zegarek , miniaturkę takiego jaki znajduje się w kuchni Weasley’ów.
Hermiona chcąc przygotować się na przyjście Charliego pobiegła na górę, przebrała się w ładną sukienkę , gdy poprawiała włosy , usłyszała tak kochany głos.
Hermiona zbiegła szybko na dół i z promiennym uśmiechem spojrzała na Charliego który witał się z matką, gdy ją zauważył skinął w jej kierunku głową.
-Witaj – powiedział tylko.
Hermiona zastygła w bezruchu , nie wierzyła że to ten sam mężczyzna który miesiąc temu traktował ją z czułością, a teraz? Jedynie witaj?
-Dzień dobry Charlie- odpowiedziała powstrzymując łzy i szybko wybiegła na zewnątrz by nie zrobić z siebie kretynki.
-Hermiono-usłyszała za sobą cichy głos Charliego.
-Rozumiem- powiedziała nie patrząc na niego- Nie chcesz by ktokolwiek się dowiedział o..
-To nie tak- przeczesał palcami włosy- Myślałem, że zmieniłaś zdanie!
-Ja?!-zdziwiła się i odwróciła gwałtownie w jego stronę- Czy tobie w tej Rumuni mózg wyparował? Przecież  cię kocham!
-Nie mogłaś tego powiedzieć przed wyjazdem?- zapytał z pretensją i wziął ją w ramiona- Nie pozwoliłbym ci wtedy odejść!
-Dlaczego?- spojrzała na niego z nadzieją.
-Może dlatego, że też cię kocham?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Idiota- mruknęła i pocałowała go namiętnie.
-Weszło ci w nawyk obrażanie mnie?- zaśmiał się.
-Tylko jeżeli zachowujesz się głupio- odpowiedziała z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że teraz nie weźmiesz tego za głupotę- powiedział i klęknął przed nią.
-Co robisz?- zakryła usta ręką , gdy wyciągnął z kieszeni pierścionek.
-To co powinienem  zrobić miesiąc temu- odetchnął głęboko i spojrzał jej w oczy- Wyjdziesz za mnie?
-Tak!- wyszeptała wzruszona .
Charlie włożył jej na palec pierścionek, po czym wstał i pocałował czule.
-Teraz się ode mnie nie uwolnisz- wyszeptał jej do ucha.
-A ty ode mnie- zaśmiała się szczęśliwa.
-A teraz chodź –powiedział biorąc ją za rękę- Muszę przedstawić wszystkim  swoją  przyszłą żonę!
-Będą zaszokowani- mruknęła i miała rację.
Gdy weszli ramię w ramię do salonu cała rodzina z niedowierzaniem patrzyła na ich złączone dłonie.
-Synu..- zaczął niepewnie Pan Weasley, po czym chrząknął- Czy my o czymś nie wiemy?
- O paru rzeczach- przyznał Charlie i objął Hermionę ramieniem- W Rumuni zakochaliśmy się w sobie!
Pani Weasley pisnęła i szybko do nich podeszła.
-Kochasz mojego syna, skarbie?- zapytała Hermionę.
-Bardzo-odparła Gryfonka, w następnej chwili znalazła się w mocnym uścisku rudowłosej.
-Jestem taka szczęśliwa!- załkała Molly- Nie wiem , czy moglibyście przekazać lepsze wieści!
-Spróbuje- zaśmiał się Charlie, wszyscy spojrzeli na niego w napięciu- Hermiona zgodziła się zostać moją żoną!
-Na gacie Merlina…- wyjąknął Ron.
-Hermiona zostanie …- zaczął Fred.
-Naszą bratową!- dokończył George i obaj zatańczyli taniec radości.
-Och tak się cieszę!- Ginny objęła brata i przyjaciółkę- Teraz będziemy naprawdę rodziną!
Cała rodzina była zachwycona ich związkiem.
*****
Hermiona przewracała się z boku na bok , gdy wybiła północ podniosła się z łóżka i bezszelestnie zakradła się do sypialni Charliego.
-Ktoś lubi łamać zasady- usłyszała rozbawiony głos gdy położyła się obok niego.
-Tęskniłam za tobą- wyszeptała.
- Ja za tobą też- wyznał i przytulił ją do siebie mocno.
-Ten miesiąc był straszny- powiedziała.
-Dla mnie też- odparł i się zaśmiał- Nie wiem co ze mną zrobiłaś Granger , ale przez ciebie nawet moja praca mnie już nie cieszy!
-Biorę za to całkowitą odpowiedzialność- zaśmiała się.
-Uzależniłem się od ciebie- przyznał poważnie.
-A ja od ciebie-  spojrzała mu w oczy- Ale to dobrze , prawda?
-Tak- odpowiedział i odwrócił się tak że Hermiona  leżała pod nim- A teraz przyszła Pani Weasley, może uczcimy to, że znów znajdujemy się na jednym kontynencie?
-Masz rację- uśmiechnęła się krzywo- Obudź całą rodzinę i będziemy świętować!
-Granger!- zawołał , Hermiona ze śmiechem zatkała mu usta swoimi całując namiętnie- Mh.. tak lepiej!


                                             



41 komentarzy:

  1. Mimo, że nie wyobrażam sobie Hermiony z Charliem, to miniaturka była urocza <3
    Pozdrawiam
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podobała, słodziutko (:
    A obrazek mnie rozwalił :D

    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie czytałam opowiadania z tą parą ale jest fantastyczne ;**
    życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Miniaturka bardzo fajna.
    Pierwszy raz spotkałam sie z opowiadaniem o tej parze ale myślę, że wyszło całkiem ciekawie ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Miniaturka genialna. . . zresztą jak zawsze.
    Taki pa-ring powinien pojawić się jeszcze kilka razy!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie ci wyszła miniaturka.
    Nigdy nie spotkałam Takiej pary.
    Z niecierpliwością czekam na moje ukochane Lucmione.
    Pozdrawiam i życzę weny Persefona

    OdpowiedzUsuń
  7. Miniaturka wyszła ciekawie, ale miałam jeden problem.. Nie umiałam sobie wyobrazić Charlie'go, bo tak w zasadzie w filmie go nie pokazali.. Może następnym razem jak będzie notka z tą parą to opiszesz go tak, jak sama go widzisz.? Teraz kolej na moje ukochane lucmione, już czekam z niecierpliwieniem.. Pozdrawiam i życzę weny..

    Cornela.. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodko i wo gulę tak miło się czyta. Fajna paring ta poza tym.
    Będziesz coś pisać na temat tej parki?
    Mam nadzieję że tak.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna miniaturka. Tylko brakuje mi tu trochę... eee... słodyczy. Może dlatego, że ostatnio mam fazę na wszystko co słodkie.
    Pozdrówka!
    RosePs

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę nie wiem jak Ty to robisz, że zawsze masz takie świetne pomysły na miniaturki, a ta jest kolejną którą się zachwyciłam, zresztą jak całym blogiem ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. O tej parze czytam pierwszy raz i jestem bardzo zadowolona :D
    Jak Ty to robisz, że uwielbiam wszystkie Twoje miniaturki :)
    Oby tak dalej i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hohoho ja tez o tej parze pierwszy raz czytam, ale podoba mi się *-* Przeczytalam wszystkie twoje mini opowiadania xD Przepraszam, ze nie kometuje, ale myslałam, ze zawiesiłas swojego bloga :c NIe sprawdzam dat i godzin dodawanych postow. haha, ni nic. bardzo mi sie podobało *o* oby takich wiecej :) Weny i humorku zyczę ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Dokladnie tego mi trzeba przed jutrem
    Haha przekomażanie Charlie'go i miony genialne ,albo
    ,,-Na gacie merlina
    -Hermiona zostanie
    -naszą bratową'' :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aww *__* Kolejny parring który dzięki Tobie polubiłam :D Jest taki inny, ale to dobrze^^. Charlie z wszystkich Weasleyów pasuje do Miony xD
    Planujesz moze jakąś kilku częściową miniaturkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje dłuższe Sevmione :)
      Ale kiedy dodam nie mam pojęcia :)

      Usuń
  15. Coś pięknego. Cudownie się przy niej zrelaksowałam po dniu egzaminu.
    Pozdrawiam,
    Twoja,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietna miniaturka, bardzo oryginalna, nie przypominam sobie żebym czytała kiedykolwiek inną o takiej tematyce :)
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam jeszcze żadnego opowiadania z takim parringiem. Bardzo fajna miniaturka
    Pozdrowienia
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  18. Noo.... muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś.
    Jeszcze nie czytałam niczego z tym parringiem.
    Wspaniała miniaturka.
    Urocze były przekomarzanki Hermiony i Charliego.
    Cudne.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na nową miniaturkę: http://mojaminiaturka.blogspot.com
    i weny życzę =)
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś strasznie oryginalna! Nigdy nie czytałam o Mionie i Charilm. Totalny szok. Widać, że masz talent ! SUPERSUPERSUPER!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna miniaturka! Bardzo pozytywna i już od początku wiedziałam, że i tak będą razem :)
    Pozdrawiam,
    Crazy

    OdpowiedzUsuń
  22. Fantastyczne :) życzę weny i czekam nn Z.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna miniaturka.Wcześniej blogowałam u ciebie jako kaja malfoy jednak z powodów osobistych musiałam je zmienić, myślę że to nie przeszkadza ci?A co do notki najlepsza jaka kiedykolwiek czytałam powodzenia w dalszym pisaniu
    kiedyś kaja malfoy dziś lunamcia bubu

    OdpowiedzUsuń
  24. Hmm... Cóż ubóstwiam Dramione i wcześniej nieszczególnie przypadały mi do gustu miniaturki/opowiadania, gdzie nie było tego wątku. Ale tym cudem świata wyżej jestem oczarowana.
    Po prostu BOMBA!!! Cudowne, boskie... tylko takie słowa przychodzą mi do głowy serio ;D Już kocham Ciebie i tego bloga a przeczytałam dopiero jedną miniaturkę ;)
    Wenyy.
    http://dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com/
    Ever

    OdpowiedzUsuń
  25. Miona i Charlie to dla mnie całkowita nowość. Pierwszy raz zetknęłam się z tym parringiem i jestem wprost oczarowana! *.*
    Niesamowicie podobały mi się te ich mini sprzeczki. ^^
    Weny na kilogramy!

    Nitij

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej :) tak jak już kiedyś pisałam,17 kwietnia będą moje urodziny.. mogłabym prosić o Fremione?? Nie musi być długie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + uwuielbiam twojego bloga i życzę weny!!

      Usuń
  27. No urocza, przeurocza ta miniaturka. :) genialna ;)
    Pozdrawiam,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. To zacznę tak...
    1. Pomysł świetny, jak.zawsze oczywiście :)
    2. Para, cudowna !!
    3. Długość opowiadania nie pozwala.na łopatki, ale.da się przeżyć (:
    4. Brakowało mi tu chyba tego twojego, typowego 'kilka lat później' ! :)
    5. Strasznie.szybko się.to potoczyło, według mnie.Charlie inaczej powinien wyznać mość Hermionie...
    6. Życzę weny i czekam na następne lepsze opowiadania !

    ~Kosmos ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Rzadko spotykam się z tym paringiem mimo wszystko ten paring do mnie nie przemawia. Ale twoja miniaturka mnie oczarowala. Jest naprawdę świetna...

    OdpowiedzUsuń
  30. Pierwszy raz czytam taki paring i muszę powiedzieć Ci.. że mi się SPODOBAŁ ;)
    chodź nie wyobrażam sobie ich razem, to miniaturka jest bardzo urocza i ekstra
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowna miniaturka *.*
    Pierwszy raz czytałam o takim parringu, ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się spodobał :) Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze kiedyś o tej parze :)
    Czekam z niecierpliwością na Harrmione :)
    Weny ;*
    e_schonheit ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. Nigdy nie spotkałam się z takim parringiem a przyznam szczerze że powinnam! W twoim wykonaniu miniaturka mnie wciągnęła tak że nie mogłam się oderwać. Ich śmieszne rozmowy doprowadziły mnie do stanu głupawki. Miniaturka była jednocześnie napisana z Humorem ale dozą powagi i przesiąknięta słodką miłością. Coś w sam raz dla mnie :))
    Pozdrawiam
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  33. Ta miniaturka była wspaniała. Pierwszy raz czytam takie połączenie i spodobało mi sie.
    Pisz więcej takich świetnych miniaturek <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Twoje miniaturki są świetne! A mogłabyś napisać miniaturkę o hermionie i percym proszę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Hej,
    wspaniały tekst, Charlie taki uparty, ale Hermiona dała radę...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń