Dziwne zachowanie Ronalda
Beta: Kite Millie
Moja pierwsza i
chyba ostatnia miniaturka Romione ;)
Krótka, ale mam
nadzieję, że się spodoba ;)
Urodzinowa
miniaturka dla Aleksandry :) Przepraszam że tak późno ;)
Hermiona wyszła przed
Norę, by zaczerpnąć świeżego powietrza. W domu panował gwar, obecni byli
wszyscy Weasley’owie, Harry oraz prawie cały Zakon Feniksa. Dziś świętowali
drugą rocznice zakończenia wojny. Hermiona także brała udział w zabawie, lecz
musiała przemyśleć swoje spostrzeżenia.
Od dwóch tygodni jej
chłopak, zachowywał się dziwnie… Ron może i ma porywczy charakter, jest leniwy
i nie można go przekonać, gdy ma inne zdanie, ale dla niej jest wspaniały,
wspiera ją w każdej sytuacji. Nie sprzeciwiał się, gdy postanowiła wrócić do
Hogwartu dokończyć ostatni rok, choć on wraz z Harrym wybrali zawód aurora i
nie wracali do szkoły. Przetrzymał rok spotykania się tylko w weekendy, pisał
do niej codziennie długie listy, choć wiedziała, że jest zmęczony i ma mało
czasu, była na pierwszym miejscu… A od czternastu dni stał się cichy, nie
przytulał jej już tak często, nawet nie kłócił się z nią, gdy powiedziała, że
Quidditch to najgłupsza gra, jaką kiedykolwiek widziała! Bała się, że może ma
już dość związku z nią… No bo co takiego w niej było?
Nie była ani ładna ani
inteli… Nie! To się nie zgadzało! Hermiona Jean Granger jest najmądrzejszą
czarownicą od czasu Roweny Revenclow! Każdy facet powinien być dumny, mając
taką dziewczynę!
No więc dlaczego rudzielec
zaczął się od niej oddalać? Dlaczego, gdy dzisiaj zjawiła się
w Norze, przywitał ją pocałunkiem w policzek?! Przecież zawsze
chwytał ją w objęcia i całował do utraty tchu!
Za każdym razem Fred i
George dogadywali im, gdy Ron i ona byli zajęci sobą, np.
– Daj jej chłopie odetchnąć! Przecież martwa
na nic ci się nie przyda!
– Hermiono nie wiedzieliśmy, że chcesz pozbyć
się swojego języka! Jeżeli jest na sprzedaż, damy ci za niego dwa galeony!
Ronald jak chcesz sprzedać swój, musisz nam dopłacić byśmy się przynajmniej
zastanowili, czy go chcemy!
– Mamo! Ronald przyssał się do biednej
Hermionki i nie daje jej cieszyć się takim wspaniałym, świeżym powietrzem!
– Ronald, ile jej nie widziałeś? Sto lat?
– Gorzko! Gorzko! Gorzko! Tylko tobie, Ronald,
słodko!
– Biedna Hermiona! Może on ją zmusza? No bo
pomyśl, Fred, logicznie! Kto by chciał być całowany przez Ronalda, skoro może
być przez nas?!
– George nasza Hermi przyszła! Zamknij Rona w
pokoju, byśmy chociaż…. Ronald odklej się od niej, przynajmniej do czasu
zakończenia przeze mnie jakże wspaniałej przemowy! George, patrz, jaki nie
wychowany! Młokos jeden!
Hermiona uśmiechnęła się,
przypominając sobie teksty bliźniaków. Ron na początku denerwował się na ich
słowa, lecz Hermiona w skuteczny sposób odwracała jego uwagę.
A teraz stała przed domem
i zastanawiała się, czy rudzielec nie chce z nią zerwać… Jeżeli tak to jak
powinna się zachować? Przecież nie będzie go błagać o to, by z nią został! Co
to, to nie! Poradzi sobie bez niego! Co z tego że kocha go nad życie? Co z tego
że od szóstej klasy kochała go, nie mogąc go mieć i gdy wreszcie należał do
niej, była szczęśliwa?
Westchnęła, była Gryfonką,
a Gryfoni z natury są odważni. Więc nie będzie się zamartwiać i zapyta go,
o co mu chodzi.
Właśnie miała wejść do
domu, gdy drzwi się otworzyły i stanął przed nią Ron ze zmarszczonym czołem.
– Oh, Hermiono, myślałem, że nie ma nikogo w
ogrodzie – mruknął, rumieniąc się.
– A co chciałeś robić w ogrodzie sam? –
zapytała, krzyżując ręce na piersi.
– Pomyśleć. – Podrapał się po głowie.
– Nad czym?! – prychnęła. – Jak ze mną
zerwać?! Powiem ci jedno, Ronald: myślałam, że dojrzałeś na tyle, by być ze mną
szczery! A ty zachowujesz się jak jakiś gówniarz i unikasz mnie! Nie możesz po
prostu powiedzieć, że mnie nie kochasz i skończyć z tym?!
– Ja cię nie kocham?! – wykrzyknął wzburzony.
– O czym ty mówisz?!
– A głuchy jesteś? – także zaczęła krzyczeć.
– Co tu się dzieje? – odezwał się Harry,
stając w progu.
– Znikaj stąd, Potter! – warknęła Hermiona.
Czarnowłosy, słysząc ton
przyjaciółki, szybko zamknął drzwi z drugiej strony. Znał ją dobrze i wiedział,
że, gdy zwraca się do niego po nazwisku, jest wściekła.
– O co ci chodzi, Weasley?! – zapytała
poważnie. – Mów prawdę, bo odchodzę od zmysłów, martwiąc się, że chcesz mnie
rzucić!
– Ja ciebie?! Oszalałaś? Przecież cię kocham!
– powiedział stanowczo i spuścił oczy. – To ty miałabyś powód, by mnie
zostawić!
– Jaki? – wyszeptała zaszokowana. W jej głowie
zaczęły pojawiać się różne odpowiedzi, może ją zdradził albo…
– Nie jestem ideałem chłopaka…. Kobiety chcą
mieć wysportowanego, zabawnego i bogatego faceta – mruknął.
– Ron… Idioto! – Uderzyła go w pierś. – Ty nie
jesteś wysportowany? Człowieku, wiesz, jak zmężniałeś przez te dwa lata? Nie
jesteś zabawny? Tylko ty umiesz mnie rozśmieszyć, gdy jestem smutna! Nie jesteś
bogaty? A po co mi pieniądze? Kretynie, przecież cię kocham! Nie ważne ile masz
w banku! Jesteś pracowity i zdolny! Na pewno kiedyś awansujesz i będziesz
lepiej zarabiał!
– Hermiono… – zaczął, otrząsnąwszy się z
szoku. – Wyjdziesz za mnie?
– Co? – Uniosła na niego wzrok. – Prosisz mnie
o rękę?
– A nie wyraziłem się jasno? – zdziwił się.
– Więc nie zrywasz ze mną? – Chciała się
upewnić.
– Odbiło ci? Po co mam z tobą zrywać, skoro
chcę spędzić z tobą resztę życia?
– Ron, och, Ron! – krzyknęła i rzuciła mu się
na szyję. – Tak bardzo cię kocham!
– Więc to znaczy tak? – zapytał.
– Tak – wymruczała i pocałowała go namiętnie.
– I tak oto nasz mały Ronuś zdobył Hermisie! –
oznajmił Fred, odchodząc od okna.
– Nareszcie. – Pani Weasley ocierała łzy
wzruszenia. – Oni będą wspaniałym małżeństwem!
– Pasują do siebie – potwierdził pan Weasley.
– George, ja mam tylko jedno pytanie… – zaczął
Fred.
– Jakie?
– Jak to się stało, że nasz nierozgarnięty
braciszek zaręczył się z Hermioną, a my jesteśmy sami?!
– Nie mam pojęcia, Fred! – George zmarszczył
czoło.
– A ja wam powiem dlaczego – odezwała się
Hermiona, zjawiając się wraz z uśmiechniętym od ucha do ucha Ronem w salonie.
– Może lepiej nie – Fred skierował się ku
schodom. – Chodź, George!
– Masz rację bracie! Chodźmy stąd! Hermiona
zaraz zacznie nam mówić, jaki to Ronald jest wspaniały!
– A tego nie zniesiemy! – powiedzieli chórem i
zniknęli na górze.
– Wasza strata – zawołała za nimi i wtuliła
się w Rona, który pocałował ją w czubek głowy i spojrzał na rodzinę.
– Pobieramy się! – oznajmił radośnie.
– To wspaniale! – wykrzyknęli wszyscy i
rzucili się do składania życzeń.
Dwa lata później
– Pamiętasz dzień, w którym ci się
oświadczyłem? – zapytał Ron, patrząc na żonę uważnie.
– Tak, a co? – warknęła.
– Zachowujesz się tak samo jak ja wtedy, więc
może powiesz, o co ci chodzi? – poprosił.
– Powinieneś się domyśleć! – prychnęła.
Ron westchnął. Od tygodnia
Hermiona co chwilę zmieniała swoje zachowanie, w jednej chwili przytulała się
do niego, by zaraz krzyczeć na niego o rzuconą niedbale na podłogę miotłę do
latania.
– Ale czego?!
– Jak to czego? – zawołała. – A myślisz, że ja
od tak jestem zła? To nie moja wina!
– A czyja?
– Twoja!
– Niby czemu? – zdziwił się.
– A temu geniuszu, że gdy kochasz się ze swoją
żoną bez zaklęcia antykoncepcyjnego, musisz spodziewać się, że zmieni się, gdy
w jej brzuchu zamieszka dziecko! – wykrzyknęła i wybuchnęła płaczem.
– Będę ojcem? – wyszeptał i przytulił ją
mocno. – Będziemy rodzicami?
– Tak – chlipała. – Cieszysz się?
– Nawet nie wiesz jak bardzo – przyznał i
pocałował ją czule. – Przynajmniej teraz wiem, dlaczego się tak zachowujesz.
– Kretyn! – prychnęła Hermiona i wyszła z
pokoju, trzaskając drzwiami.
– No co ja takiego powiedziałem? – wykrzyknął
zdumiony rudzielec, drapiąc się po głowie.
– Oddychasz tym samym powietrzem co ja! –
krzyknęła Hermiona z drugiego pomieszczenia. – To jest wystarczające
przewinienie!
– Skarbie, nie denerwuj się – poprosił,
uchylając drzwi. – Przepraszam!
– Masz za co! – wymamrotała, podchodząc do
niego. – Ale znaj moją dobroć: wybaczam ci. Dziecko musi mieć ojca, więc cię
nie przeklnę – wyszeptała, przytulając się do niego mocno.
– Też cię kocham – zaśmiał się i pocałował ją
namiętnie.
Kilka miesięcy później na
świat przyszła Rose. Mała, rudowłosa dziewczynka podbiła serca rodziców, jak i
całej rodziny.
Nie jestem przekonana do tej pary. ALE TY PISZESZ TAK CUDOWNIE, ŻE MOŻNA POLUBIĆ WSZYYYYSTKIE PARRINGI. Uwielbiam Twoje opowiadania. Już nie mogę się doczekać kolejnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ann Mari
Z tym , że przez opowiadania Gisi można polubić wszystkie parringi się nie zgadzam. Nigdy nie polubię np.ronmione. Nie można przecież lubić wszystkiego naraz.Dlatego twoje stwierdzenie jest błędne.
UsuńTotalyPerfectBooks
Wow fajnie ci to wyszło jak napierwsze Romione. Nie przepadam jednak za tym parringiem ;D Ale i tak mi się podobało. :))//Kaśka
OdpowiedzUsuńSuper, kiedy next?
OdpowiedzUsuń18.06 ;)
UsuńDobra przeczytałam... Jak to się mówi, przełknęłam łyżkę tranu... Nie znoszę tej pary... No, ale nawet ci wyszło... :D
OdpowiedzUsuńCornelia.. :*
P.S. Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa i już więcej nie będzie tego parringu.. To nie nic wspólnego z tobą, tylko z moimi preferencjami..
Zapraszam na ostatni już rozdział ta-chwila-nalezy-do-nas.blogspot.com
UsuńCornelia Grey..
Dokladnie- po dlugim czasie laczenia Miony z Draco, wyszlo Ci swietnie;) Ale jakos nie przepadam za ta para...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą parą, ale Twoja zdolność pisania spowodowała, że przeczytałam do końca. Jak zwykle nie zawiodłaś Swoich czytelników. Cudownie piszesz, nie mogę się doczekać kolejnej miniaturki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~Ann Mari~
Ja osobiście uważam, że oni do siebie nie pasują, lecz miniaturka wyszła genialnie!!! Już nie mogę doczekać się kolejnej.
OdpowiedzUsuńMagda
Przesłodka :) Nadal wole Dramione (za którym bardzo tęsknie ;) ale ta miniaturka, również wyszła Ci genialnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten parring to zupełnie nie moja bajka ale wszystko wyszło całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńJuż odliczam dni do Sevmione ;)
Pozdrawiam
słodka ;) nie przepadam za romione ale fajnie wyszła ;D nie mogę się doczekać dramione... Pozdrawiam i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńProszę, Proszę nie pisz więcej o tej parze ... mimo że miniaturka była bardzo fajna nie umiałam przetrwać Ron (gdy zamieniłam go na Draco od razy lepiej się czytało ) teksty Freda i Georga były najlepsze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Nie przepadam za Romione. Ale miniaturka jest wspaniała. :)
OdpowiedzUsuńDramione True Love <3
ja również nie przepadam za Romione, ale miniaturka wyszła ci bardzo fajnie ;))
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać Sevmione <3 <3
Ja tak samo nie przepadam za Ronmione:P A tak na poważnie fajnie była napisana :)
OdpowiedzUsuńNie umiem się doczekać Sevmione i Albusa z Minerwą :D
Miniaturka dobrze napisana. Nie lubię tego paringu ale twoją przeczytałam i jestem zadowolona z efektem jaki zyskałaś.
OdpowiedzUsuńChociaż nigdy nie polubie romione to fajnie napisane.
OdpowiedzUsuńCxekam na next
Weny
Co kolejne ?
Sevmione :)
UsuńNo muszę przyznać, że była niezła ta miniaturka.
OdpowiedzUsuńDO tej pory mam żal do Rowling, że połączyła Hermionę z Ronem.
Teksty bliźniaków są genialne.
Czekam na kolejną miniaturkę.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Fajna miniaturka, podoba mi się. Wolę Dramione ale ta miniatuka też jest ciekawa. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńhttp://the-streetangel.blogspot.com/ - zapraszam
Fajna miniaturka. Nie lubię Ronmione, że ale ta mi się podobała :3
OdpowiedzUsuńFajna <3
OdpowiedzUsuńM.
Uwielbiam Rona i dziękuję za to, że w ogóle napisałaś tą miniaturkę.
OdpowiedzUsuńCUDNA!
Pozdrawiam,
Luniaczek
Och jak słodko!
OdpowiedzUsuńGenialne :D
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Ron ...ech nwm co tak się na niego uwzięłam ale go nie lubie ;D Minaturka była fajna
OdpowiedzUsuńPozdro
Jane
Nienawidzę Ronmione, więc przybyłam tylko skomentować, w nadziei na rychłe Dramione jakieś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. :**
Czytam Twoje miniaturki od jakiegoś czasu i muszę przyznać ze jestem pod wielkim wrażeniem. Niektórych parringow wręcz nienawidziłam (np.: Sevmione) ale dzięki twoim miniaturka polubiłam je :)
OdpowiedzUsuńCo do tej miniaturki:
za Ronem nie przepadam ale wyszła ci naprawdę przyzwoicie.
Czekam na kolejna miniaturkę
Pozdrawiam, Laura :D
Ronmione nie jest moi ukochanym paringiem ale w Twoim wykonaniu wyszła na prawdę dobrze i mega przyjemnie sie ja czytało !:*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bardzo dużo Weny życzę!
Ale myślam ze padnę czytając scenę zaręczyn ;D
UsuńFantastyczna miniaturka *.* Uśmiałam się przy komentarzach bliźniaków :) Życzę weny i czekam nn :) Z.
OdpowiedzUsuńOch, jak ja nie znoszę tej pary !
OdpowiedzUsuńPo prostu Hermiona za nic w świecie nie pasuje mi do Rona.
No ale zmusiłam się i przeczytałam.
Powiem ci, że nie żałuję, parringu dalej nie znoszę, ale miniaturka świetna, mimo wszystko.
Mam prośbę, mogłabyś, po Albusie i Minerwie dodać miniaturką o Hermionie i którymś z bliźniaków?
Życzę weny i pozdrawiam...
Moniaaa <3
Zobaczę czy będę miała jakiś pomysł ;)
UsuńNależę do tych nielicznych, którzy uwielbiają Romione, po prostu oni są przykładem jak przeciwieństwa się przyciągają! Wszyscy uważają Rona za półgłówka, ale już nikt nie pamięta ile razy poświęcał się dla swoich przyjaciół, przy których zawsze był. <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna miniaturka, w szczególności komentarze bliźniaków. Boskie! ^^
Serdecznie pozdrawiam! :)
Oj mylisz się, mylisz. Nas, fanów Romione wcale nie jest tak mało ; Wydaje mi się że ludzie powoli przekonują się do tej pary i coraz bardziej ją kochają! Aby tak dalej, by było nas jak najwięcej <3
UsuńPozdrawiam, Kaya
Cieszę się, że także uwielbiasz ten parring, lecz ja niestety obawiam się, że przyszła moda na "Dramione", które mnie osobiście już irytuje. Za dużo tego parringu, większość blogów jest o tym, powoli robi się oklepane... Wolę parringi stworzone przez naszą J. K. Rowling. <3
UsuńTa moda już dawno przyszła i myślę że jak wszystko - w końcu się znudzi. Co za dużo to nie zdrowo. Nie obrażając fanów ;)
UsuńPS. Kanon forever <3
Pozdrawiam, Kaya
Świetna miniaturka, podoba mi się!
OdpowiedzUsuńM.
Nie cierpię Romione, ale opowiadanie byłoboskie. Świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńDobra miniaturka, nie powaliła mnie, ale w porządku mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńPewnie, dlatego, że nie lubię Romione.
Hejka, czytam Twojego bloga od niedawna i z niecierpliwością oczekuję nowych postów. Tak jak nie lubię Romiony, tak zachwyca mnie każde Twoje opowiadanie :D i nie wyobrażam sobie, że mogłabyś skończyć (mam nadzieję, że nie masz nic takiego w planach). Nie wiem, skąd bierzesz pomysły na nowe miniaturki, ale liczę, że one nigdy się nie skończą.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowo powstałego bloga http://dramionefuture.blogspot.com/
Witaj,uwielbiam Twoje miniaturki,choc to pierwszy moj komentarz.w kazdy wtorek z uporem maniaka sprawdzam czy juz jest nowa...Gratuluje pomyslów.JESTES WIELKA.ewa
OdpowiedzUsuńLubię Twój styl pisania, każda miniaturka mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nie lubię Ronmione, ale ta jakoś wyjątkowo trafiła w mój gust. Już się nie mogę doczekać Sevmione, które po prostu uwielbiam! ;)
weny! ;)
Droga Gisiu,przeczytalam wszystkie Twoje miniaturki i musze powiedziec ze sa sliczne.Nawet nie potrafie stwierdzic która jest najlepsza,bo uwielbiam WSZYSTKIE.Bardzo czesto do nich wracam,ale...gdzie jest "dwoch slizgonow i ...trudne zadanie"?Ta tez jest super.Kiedy dasz Sewmione lub Lucmione?Ewa
OdpowiedzUsuńSevmione będzie w środę :D A co do "Dwóch ślizgonów..." już dodałam do spisu :) Nie wiem czemu tej miniaturki tam nie było ;)
UsuńSuper ;) nie mg doczekać się środy
OdpowiedzUsuńCudo, nie miniaturka! Wstrzymałam się z komentarzem z tego powodu:
OdpowiedzUsuńhttp://mojaminiaturka.blogspot.com/2014/06/dyrektor-cz-2.html Zapraszam.
Weny,
Dominika
Zapraszam: http://mojaminiaturka.blogspot.com/2014/06/prezent-od-rudowosej-ksiega-nie-omylna.html na Sevmione <3
Usuńomg extra
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową miniaturkę
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Dasz juz dzis nowe sewmione?...do jutra taaaak daleko...
OdpowiedzUsuńDodam jutro rano ;)
UsuńNienawidzę Romione ale z twoje wykonanie mnie kosztowało. Było takie słodkie że nawet czytając wyobrażałem sobie rona... jak nie rona. Wspaniała miniaturka! Czekam na następna. A przy okazji u mnie jest już 31 rozdział. Pozdrawiam serdecznie Alexis
OdpowiedzUsuńKocham romone!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale!!! A teksty bliźniaków bezcenne XD hahaha <3
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńbardzo słodko, tak Ron taki szczęśliwy, miałam podejrzenia że chciał się oświadczyć...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie