Łapa – huncwot Hermiony!
Miała
być wieczorem, znalazłam trochę czasu więc wstawiam teraz ;)
Mam
nadzieję, że się spodoba :D
Beta:
Kite Millie
Hermiona
wraz z Ginny siedziały na trybunach i śmiały się z popisów Harry'ego i Rona na
miotłach.
– Teraz patrzcie! – wykrzyknął rudzielec i
stanął na miotle.
– Odbiło ci?! – wykrzyknęły razem Hermiona z
Ginny.
– Ron, nie wygłupiaj się – powiedział Harry.
Chłopak
niechętnie usiadł na miotle i wskazał wejście na trybuny.
– Dyrektor tu idzie – mruknął.
– Po co? – zdziwiła się Ginny.
– Witam was w ten piękny dzień! – przywitał
się z promiennym uśmiechem.
– Dzień dobry panie dyrektorze – odpowiedzieli
zgodnie.
– Gdy już skończycie prezentacje swoich
umiejętności panowie, zapraszam do gabinetu, Pannę Granger i Weasley też –
powiedziawszy to, pozostawił ich samych.
– Ja nic nie zrobiłem! – krzyknął Ron, gdy
cała trójka spojrzała na niego ze zmarszczonym czołem.
– Tylko winny się tłumaczy – prychnęła
Hermiona i wraz z przyjaciółką ruszyła za dyrektorem.
– Ale ja naprawdę jestem niewinny – powiedział
Ron.
– Wierzę ci – mruknął Harry klepiąc go po
plecach. – Chodź, miejmy to za sobą.
Gdy
weszli do gabinetu, dyrektor wraz z profesor McGonagall spojrzeli na nich
poważnie.
– Poprosiłem, byście tutaj przyszli, by rozwiązać
kilka spraw – zaczął Dumbledore.
– Więc nic nie zrobiłem? – zapytał z ulgą Ron.
– Tym razem nie panie Weasley – dyrektor
zachichotał.
– Teraz do rzeczy Albusie – profesor
transmutacji odchrząknęła.
– Jak zawsze masz rację Minerwo – przyznał Dumbledore.
– Panie Potter i panie Weasley prosiłbym panów, by poszli do profesora Snape’a
i pomogli mu uwarzyć eliksiry.
Czwórka
uczniów spojrzała na niego z wątpliwościami.
– Na pewno my? – odezwał się Harry. – Hermiona
i Gin lepiej się sprawdzą.
– O wiele lepiej – Ron przełknął głośno ślinę.
– Profesor Snape na pewno by wolał, byśmy nie zbliżali się do Sali od
eliksirów.
– Niestety wybrałem was do tego. – Dumbledore
uśmiechnął się do nich pocieszająco. – Więc proszę udać się do lochów.
Harry
i Ron z niezadowolonymi minami wyszli.
– A my co mamy robić, panie profesorze? –
zapytała Hermiona.
– Panna Weasley uda się do skrzydła
szpitalnego, by pomóc madame Pomfrey. Po bitwie trzeba jeszcze wiele naprawić w
ambulatorium.
– Już idę – rudowłosa posłała szybko uśmiech
Hermionie i opuściła gabinet.
– A panna Granger…
– Mogę o coś zapytać? – Gryfonka zmarszczyła
czoło.
– Oczywiście, panno Granger.
– Co tu się dzieje?
– Jak zawsze widzi pani więcej od innych –
dyrektor pokręcił z niedowierzaniem głową. – To, o co chcę panią prosić, jest
bardzo trudnym zadaniem.
– Co to takiego?
– Jako jedyna używałaś zmieniacza czasu
Hermiono. – McGonagall wyciągnęła czarodziejski naszyjnik.
– Mam się przenieść w czasie – domyśliła się
Gryfonka.
– Po upadku Voldemorta w świecie czarodziejów
nastał pokój, lecz moglibyśmy zmienić przyszłość wielu osób, gdybyśmy zmienili
przeszłość – powiedział Dumbledore poważnie.
– O kim pan mówi?
– O Huncwotach oraz Severusie… profesorze
Snape'ie – odparł.
– Co ja mam zrobić?
– Sprawić, by Severus nie przystał do
Śmierciożerców lub zrobił to, by pomagać Zakonowi.
– A huncwoci? Jak mam pomóc rodzicom
Harry'ego?
– Nie możesz im powiedzieć co ich czeka! –
ostrzegła profesor McGonagall. – Może gdy zmienisz ich przeszłość w Hogwarcie, ich
przyszłość też ulegnie zmianie.
– Przeniesie się pani na początek siódmego
roku – powiedział Dumbledore. – Lily i James zaczęli się spotykać pod koniec
szóstego roku… Severus jest już na usługach Czarnego Pana, lecz może coś lub
ktoś sprawi, że zmieni się jego spojrzenie na świat…
– Postaram się – obiecała Hermiona. Gdy
chwyciła zmieniacz, przypomniała sobie coś. – Dlaczego Harry, Ron i Ginny
zajmują się mniej ważnymi sprawami?
– By nie szukali pani – zaśmiał się dyrektor.
– Nie wiemy, ile czasu pani to zajmie. Powinna pani wrócić w tej samej chwili,
lecz istnieje ryzyko, iż zmieniacz czasu nie zadziała jak powinien i wróci pani
później.
– Rozumiem – pokiwała głową.
– Pięć obrotów panno Granger – podpowiedział
dyrektor i wręczył jej kopertę. – Proszę to przekazać mi z przeszłości –
poprosił.
Gryfonka
pokiwała głową i zniknęła, by pojawić się w tym samym miejscu lecz dwadzieścia
lat wcześniej.
Młodszy
dyrektor siedział za biurkiem i wpatrywał się w nią z ciekawością.
– Witam – przywitał się z uśmiechem.
– Dzień dobry panie dyrektorze – odparła
nieśmiało Hermiona, podając mu kopertę.
Dyrektor
przeczytawszy list, spojrzał na nią ze smutkiem.
– Tyle zła… tyle ofiar… – Dumbledore pokręcił
zrezygnowany głową. – Tom sprawił tyle złego…
– Tego nie da się cofnąć, panie profesorze –
powiedziała Hermiona. – Lecz mogę sprawić, że kilkoro z nich przeżyje…
– Mam nadzieję, że ci się uda – odpowiedział
poważnie. – Ja… to znaczy ja trochę starszy – puścił jej oczko – pisze, że
ważne jest, byś zaprzyjaźniła się z huncwotami i Severusem… Z panem Potterem i
resztą nie będziesz miała problemu, zwłaszcza gdy nawiążesz nić porozumienia z
Lily, ale co do Severusa… Życzę ci szczęścia.
– Przyda mi się – mruknęła.
– Najlepiej by używała pani innego nazwiska –
starzec zamyślił się. – Ma pani jakiś pomysł?
– Może Thomas? Na moim roku jest kolega o tym
nazwisku, jest mugolem, więc będzie bezpieczniejsze…
Dyrektor
jedynie uśmiechnął się i poprowadził ją do dormitorium gryfonów. Gdy weszli, w
pokoju wspólnym nastała cisza. Nie często zdarzało się, by sam Dumbledore
przychodził.
– Panno Evans proszę zająć się panną Thomas –
poprosił, przywołując do siebie rudowłosą dziewczynę.
– Oczywiście, panie profesorze – Lily
uśmiechnęła się do Hermiony i chwyciła ją za rękę. – Miło mi cię poznać, jestem
Lily.
– Hermiona – odpowiedziała Gryfonka.
– Pozostawiam panią w dobrych rękach panno
Thomas – odezwał się dyrektor i wyszedł.
– Liluś idziesz ze mną na trening? – zawołał
James, pojawiając się na schodach prowadzących do dormitorium chłopców.
– Cały Harry – wyszeptała Hermiona.
– Nie krzycz James – poprosiła Lily,
przewracając oczami. – Wybacz Hermiono, ale mój chłopak jest niewychowany!
– Widziały gały co brały – odezwał się
Syriusz, stając obok przyjaciela. – Mogłaś wybrać mnie! Przystojny,
inteligentny… ale nie! Wolałaś okularnika!
– Łapo chcesz przeżyć ten dzień? – zapytał
James przez zaciśnięte zęby.
– Niekoniecznie – odparł Syriusz, szczerząc
się. Ujrzawszy Hermionę, szybko zbiegł ze schodów i stanął obok niej. – Witaj piękna!
– Nie daj się mu zwieść – powiedziała Lily. –
To pies na baby!
– Nie komplementuj mnie tak Lil! – Syriusz
udał zawstydzenie, czym spowodował wybuch śmiechu u Jamesa i Remusa, który
wszedł właśnie do pokoju wspólnego.
– Remi gdzie byłeś? – zapytał James. –
Mieliśmy znaleźć Smark….
– Zastanów się, co chcesz powiedzieć –
przerwała mu Lily ostrym tonem.
– Dałabyś już spokój z bronieniem tego kretyna
– mruknął Syriusz.
– Sam jesteś kretynem! – krzyknęła Lily i
obróciwszy się na pięcie, wyszła z wieży gryfonów.
Hermiona
szybko wybiegła za nią, podejrzewając, że dzięki niej szybciej spotka Snape’a.
– Lily stój! – zawołała za nią Hermiona.
Rudowłosa
przystanęła i spojrzała na nią zmieszana.
– Przepraszam, oni nie powinni obrażać
Severusa… To mój przyjaciel – powiedziała cicho. – Był moim przyjacielem –
poprawiła się po chwili.
– Dlaczego był? – Gryfonka postanowiła
dowiedzieć się paru rzeczy od matki Harry'ego, może w ten sposób wymyśli
sposób, w jaki może wykonać zadanie.
– Powiedział parę słów za dużo… Ja zresztą też
– Lily westchnęła. – James i reszta go nie lubią, ale dla mnie zawsze był i
będzie ważny.
– To normalne – powiedziała Hermiona. – Jeżeli
przyjaciel cię zrani, nadal w sercu go kochasz… Nigdy nie wiesz do końca, czy
to koniec. Zawsze pozostaje nadzieja, że wszystko wróci do normy.
– W tym przypadku nie wróci – odpowiedziała
Lily pewnie. – To wiem ale i tak nie chcę, żeby ci kretyni go obrażali!
– Więc im to powiedz – podsunęła Hermiona.
– Mówiłam – oburzyła się rudowłosa.
– Ale może nie wystarczająco wyraźnie. –
Hermiona wzruszyła ramionami.
– Co niby miałabym zrobić?
– Jesteś z Jamsem prawda?
– Tak.
– Jego przekonaj, by zostawił Snape’a w
spokoju, on zajmie się innymi – odpowiedziała pewnie.
– Może masz rację. – Lily się uśmiechnęła. –
Dzięki!
– Proszę bardzo, zawsze do usług!
– Zmieńmy temat – krzyknęła Lily i chwyciła
Hermionę pod ramię, ciągnąc ją na błonia. – Porozmawiajmy może o tobie i jednym
z huncwotów, który bardzo, ale to bardzo się tobą zainteresował!
– Kto? – zdziwiła się.
– Łapa… znaczy Syriusz. – Lily puściła w jej
stronę oczko. – Jest przystojny i inteligentny… wbrew pozorom, no i oczywiście
jest przyjacielem Jamesa, więc znam go dobrze!
– Wydaje się lekkoduchem – mruknęła Hermiona.
– Widać, że poznałaś się na nim – zaśmiała się
rudowłosa. – Wiele dziewczyn za nim chodzi, ale on jest jednak wybredny… Chyba
tak to można nazwać… Ma opinię Casanovy, ale kilka historii na jego temat jest
zmyślonych.
– Jakich na przykład? – zainteresowała się
Hermiona.
– Och od czego tu zacząć… Kiedyś chodziła
plotka, że spotykał się z trzema dziewczynami naraz. W walentynki ponoć miał
zaprosić je wszystkie do Dziurawego Kotła, żeby namówić je na… no wiesz… Ale to
oczywiście nieprawda! Wtedy rodzice Jamesa urządzali przyjęcie i huncwoci na
nim przebywali.
– Kto rozpuszcza takie plotki?
– Znając Syriusza, Jamesa i Remusa, to oni!
– Dziwni są – zaśmiała się Hermiona.
– Bardzo – przytaknęła Lily. – Ale taki ich
urok!
Po
tygodniu Hermiona poznała już bardzo dobrze Huncwotów i ich jakże genialne
pomysły.
Dziewczyna
wstała rano i zeszła do pokoju wspólnego, by poczekać na Lily. Po dwóch
tygodniach zostały przyjaciółkami.
– Witaj nieśmiałku – zawołał Syriusz,
zjeżdżając po poręczy z dormitoriów chłopców.
– Nie nazywaj mnie tak – warknęła,
przewracając oczami.
– Dlaczegóż to? – zapytał z zawadiackim
uśmieszkiem.
Hermiona
westchnęła. Tydzień temu gdy wracała do pokoju wspólnego, Syriusz chcąc zrobić
jej dowcip, wyskoczył za posągu, wtedy Gryfonka potknęła się i upadła prosto na
Łapę w dość jednoznacznej pozycji. Jej twarz oblała się rumieńcem i od tamtej
pory Black za każdym razem nazywa ją Nieśmiałkiem.
– Bo mnie denerwujesz Black – powiedziała.
– To nie powód – machnął lekceważąco ręką i
opadł obok niej na kanapę. – Jeżeli czekasz na Lils, to sobie poczekasz.
– Dlaczego? – zapytała, marszcząc czoło.
– Rogacz coś tam przyszykował dla rudzielca z
okazji rocznicy pierwszego pocałunku…. Żenada, ale co zrobię? Przecież nie
walnę go w ten głupi łeb, żeby zmądrzał i nie zachowywał się jak baba… A nie
czekaj! Już to zrobiłem – dokończył z uśmieszkiem samozadowolenia.
– I ty jesteś jego przyjacielem?
– Najlepszym – zapewnił.
– To powinieneś go wspierać – odparła.
– Myślisz, że dzięki komu są razem? – oburzył
się. – Dzięki wspaniałemu planu Pana Doskonałego, czyli MNIE!
– Twoja skromność przejdzie do historii –
prychnęła.
– Będą o mnie pisać w Historii Hogwartu…
Chociaż może nie! Bo jej nikt nie czyta…
– Ja ją czytam!
– Każdy ma jakieś wady – powiedział poważnie,
a widząc jej wściekłą minę, wybuchnął śmiechem. – Nie krzyw się tak nieśmiałku!
Złość piękności szkodzi!
– Hermiono idziemy? – Nagle obok nich pojawiła
się szczęśliwa Lily.
– Tak – mruknęła, posyłając Syriuszowi dumny
uśmieszek zwiastujący zemstę i wyszła wraz z rudowłosą.
– James jest taki kochany! Dostałam od niego
piękny złoty naszyjnik… – paplała Lily, kiedy Hermiona obmyślała plan zemsty na
Łapie.
Nagle
przed jej oczami mignął Snape śpieszący się do biblioteki.
– Muszę coś załatwić! – powiedziała Lily i
pobiegła za Ślizgonem.
Znalazła
go siedzącego przy biurku i czytającego książkę o eliksirach.
– Hej – przywitała się nieśmiało i usiadła
obok niego.
– Nie przeszkadzaj mi – warknął.
– Czego szukasz? – zapytała, starając się
zagaić.
– Nie twój interes!
– Widzę, że ci się śpieszy, więc jak ci
pomogę, to…
– Muszę znaleźć składniki eliksiru
wieloskokowego – mruknął.
– Po co ci… – zaczęła, lecz widząc jego
wściekłe spojrzenie, wyrecytowała. – Muchy siatkoskrzydłe, pijawki, ślaz, rdest
ptasi, sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanha oraz odrobina tego kogoś, w
kogo chcemy się zmienić.
– Skąd to wiedziałaś? – zapytał, patrząc na
nią nieufnie.
– Powiedzmy, że kiedyś chciałam coś sprawdzić
– wzruszyła ramionami. – Jestem Hermiona…
– Wiem, kim jesteś – warknął. – Zadajesz się z
tymi kretynami.
– Nie ładnie tak o nich mówić… Może zachowują
się czasem.. dość często nagannie ale…
– Będę o nich mówić, jak mi się podoba –
przerwał jej i wstał. – Dzięki za pomoc, żegnam!
Hermiona
patrzyła jak odchodzi i zastanawiała się, czy uda jej się dotrzeć do upartego
młodego Snape’a.
– Co tu tak siedzisz? – usłyszała i
westchnęła.
– Śledzisz mnie? – zirytowała się.
– Ja? Oszalałaś?! – udał zaskoczonego. – A co
chciałaś od Snape’a?
– Nie twoja sprawa – powiedziała. – Nie wtykaj
swojego połamanego nosa w nie swoje sprawy!
– Mój nos jest doskonały – prychnął.
– Wmawiaj sobie – odparła ze słodkim
uśmieszkiem i wyszła z biblioteki.
Hermiona
wiedziała, że Black nie lubi, jak nie docenia się jego uroku osobistego, co ona
robiła na okrągło. Krytykowała jego włosy, oczy, nos, sposób chodzenia a nawet
oddychania. Oczywiście robiła to tylko i wyłącznie gdy on zwracał uwagę na jej
gniazdo na głowie, zbyt duże zęby i jej kujonowską wysokość, jak nazywał jej
zapał do nauki.
Codziennie
chodził za nią krok w krok, doprowadzając ją do szału.
Nie
chciała się przyznać, ale coraz bardziej lubiła jego towarzystwo, jego głupie
gadki i śmieszne dowcipy.
– Nieśmiałku ze względu na moją wspaniałość,
postanowiłem zrobić coś dobrego dla świata! – zawołał Łapa, gdy wraz z Lily
siedziały na błoniach.
Podszedł
do nich wraz z Rogaczem, który od razu przytulił rudowłosą i zaproponował
spacer. Gdy zostali sami, Hermiona spojrzała na Blacka.
– I co takiego chcesz zrobić dla świata? Rzucić
się z Wieży? – zapytała niewinnie.
– Było to w planach, ale pomyślałem że ci się
to spodoba, więc zrezygnowałem. – Machnął ręką. – Postanowiłem zaprosić cię na
randkę!
– Co? – wykrzyknęła zdziwiona.
– Otóż to! – powiedział. – Idziemy dzisiaj o
osiemnastej, więc się przygotuj!
– Nigdzie nie idę! – krzyknęła, lecz on już
jej nie słuchał, biegnąc w stronę Remusa, który zaczytany w książce podążał nad
jezioro.
No
cóż, wiadomo było, że Łapa jest uparty, więc Hermiona była zmuszona spędzić z
nim ten wieczór, potem następny i następny.
Okazało
się, że Syriusz jest nie tylko zabawny ale też inteligentny, rozmawiał z nią na
wiele tematów, żartował i zachowywał się jak dżentelmen.
Lily
zdradziła jej, że Black, tylko gdy mu zależy, ukazuje swoje prawdziwe oblicze.
– On naprawdę nie jest taki, jakiego gra –
powiedziała poważnie. – Tak samo jak Remus i James… Peter też, no ale chcą być
kawalarzami, więc udają innych…
Hermiona
nie rozumiała tego, lecz nie miała zamiaru próbować ich zmienić. Wiedziała z
doświadczenia z Harrym i Ronem, że najlepiej zaakceptować wady innych, gdy nam
na nich zależy.
– Część nieśmiałku! – zawołał Łapa, gdy szła z
biblioteki, złapał ją w objęcia i pocałował.
Zaskoczona
oddała pocałunek. Byli na trzech randkach, ale ani razu nie próbował nawet jej
pocałować, a teraz?
– Syriuszu…
– Wreszcie się odważyłem – wyszeptał jej do
ucha, pocałował ją w policzek i ruszył w stronę wyjścia. – Idę na trening, ale
zapamiętaj, że teraz będę robić to często!
– To dobrze – wyszeptała, gdy została sama i z
szerokim uśmiechem ruszyła do dormitorium.
Czas
płynął szybko, Hermiona próbowała rozmawiać kilka razy z Snape’em. Za każdym
razem zbywał ją półsłówkami.
Zastanawiała
się także, gdzie podziewa się Peter. Od Lily dowiedziała się, że wróci za trzy
miesiące, gdyż przebywa na wymianie w Durmstrangu.
– Nieśmiałku nie myśl tyle – zażartował
Syriusz, gdy spacerowali po błoniach.
– Przepraszam – mruknęła.
– Masz za co! – zaśmiał się się. – Masz
takiego przystojniaka dla siebie i co? Nic z tym nie robisz!
– Głupek – prychnęła i pocałowała go w
policzek.
Uśmiechnęła
się, widząc jego zadowoloną minę. Prawda była taka, że zakochała się w tym
pewnym siebie gryfonie…
Nie
wiedziała, że właśnie nadeszła pora, w której okaże się, czy jej uczucia są
odwzajemnione.
– Hermiono musimy porozmawiać – odezwał się
poważnym głosem.
– Stało się coś? – zaniepokoiła się.
– Lily zwróciła mi na coś uwagę – zaczął i
przystanąłby spojrzeć jej w oczy. – A ja się chcę przekonać, czy to prawda!
– Ale co?
– Co do mnie czujesz? – zapytał, patrząc na
nią uważnie.
Hermiona
spuściła głowę, nie chcąc zdradzić swoich uczuć, lecz Syriusz był uparty.
Delikatnie chwycił ją za podbródek i zmusiłby na niego spojrzała.
– Jesteś piękna – wyszeptał.
– Nieprawda – rumieniec na jej twarzy pogłębił
się.
– Prawda – powiedział poważnie. – Słuchaj co
mówię, wiem najlepiej!
– Dlaczego? – zmarszczyła czoło.
– Ponieważ zakochany facet wie, co mówi
kobiecie – odparł cicho.
– Zakochany? – powtórzyła Hermiona i
uśmiechnęła się lekko. – Kochasz mnie?
– Tak – wyznał i uśmiechnął się zmieszany. –
Kocham cię nieśmiałku i…
– Ja też cię kocham – pisnęła i rzuciła mu się
na szyję.
– Kochasz? – powtórzył zaskoczony.
– Bardzo – powiedziała i pocałowała go
namiętnie.
– Więc jesteś moja – wymruczał jej do ucha.
I od
tego dnia Hermiona Granger została dziewczyną Syriusza Blacka.
Lily
i reszta huncwotów była przeszczęśliwa, Snape prychnął na jej widok, a reszta
Hogwartu?
Pogodziła
się z tym, że szkolny Casanova zaczął spotykać się z nową uczennicą.
Hermiona
zdawała sobie sprawę, że kończy się jej czas. Nie wiedziała, co ma teraz
zrobić. Zakochała się w Syriuszu, cieszyła się każdą chwilą w jego
towarzystwie. Spędzali ze sobą prawie każdą chwilę, siedzieli na błoniach,
chodzili na spacery, Hermiona była obecna wraz z Lily na każdym treningu
Quidditcha…
Co
się stanie, gdy przekona Snape’a, by nie opętała go wizja wspaniałej
przyszłości, jaką karmi go Voldemort? Jak pożegna się z Syriuszem? Przecież
okazało się, że to jest ten jedyny!
Co
teraz powinna zrobić?
Hermiona
zastanawiała się, w jaki sposób załatwić sprawę ze Snape'em. Wiedziała, że nie
będzie chciał z nią rozmawiać. Odkąd spotyka się z Syriuszem, Ślizgon traktuje
ją jak resztę Huncwotów, więc nie ma szans na przyjacielską pogawędkę.
Po
głębokim zastanowieniu się postanowiła wyznać mu wszystko. Dlatego napisała do
niego liścik, który za pomocą sowy Lily mu wysłała.
Severusie,
Wiem,
że to, co za chwilę przeczytasz, może wydać ci się nierealne, ale niestety to
prawda…
Jak
wiesz mam na imię Hermiona, lecz naprawdę nazywam się Granger i jestem z
przyszłości.
Tam
jesteś nauczycielem Eliksirów. Dyrektor wysłał mnie, bym zmieniła parę rzeczy w
tych czasach, a ty jesteś jednym z najważniejszych ludzi, którym muszę pomóc.
Proszę
zjaw się dzisiaj o dwudziestej na wieży astronomicznej.
Hermiona
Nie
była pewna, czy Snape się zjawi. Gdy wybiła dwudziesta trzydzieści, była pewna,
że nie uwierzył w jej słowa. Gdy już miała wracać do dormitorium, czarnowłosy
zjawił się na wieży.
– Złóż przysięgę, Granger – warknął patrząc na
nią podejrzliwie.
Hermiona
odetchnęła głęboko, chwyciła go za rękę i dotknęła różdżką ich rąk.
– Przysięgam, że wszystko, co powiem, to
prawda – wyszeptała.
– Czego ode mnie chcesz? – zapytał Severus,
odsuwając się od niej.
– Opuść szeregi Śmierciożerców – wypaliła
prosto z mostu.
– To nie twoja sprawa – krzyknął wściekłym
głosem.
– Moja! Twoje głupie decyzje sprawiły, że
wiele osób cierpi! Ty także!
– Moje życie zawsze było powiązane z
cierpieniem! – prychnął. – Więc to żadna nowość!
– Jesteś uparty! – zirytowała się. – Voldemort
sprowadzi na świat cierpienie i wojnę! Tego chcesz? Niewinni będą cierpieć! Nie
możesz z nimi być! Ułóż sobie życie!
– Co cię to obchodzi? – zmrużył oczy.
– W przyszłości jesteś… byłeś Mistrzem
Eliksirów, twoi niby przyjaciele siedzą w Azkabanie, a ty nie żyjesz!
– Nie żyję? – powtórzył zdumiony.
– Zabił cię sam Voldemort! Ten, któremu tak
chętnie chcesz służyć!
– Nic o mnie nie wiesz!
– Wiem! Kochasz Lily…
– Nie mieszaj jej w to! – ostrzegł.
– Ona jak i wielu, których znasz, będzie
wrogami Voldemorta!
– Co się jej stanie? – zapytał cicho.
– Tego nie powiem – pokręciła gwałtownie
głową. – Ale możesz wierzyć, że najlepiej dla ciebie być porozmawiał z
Dumbledore'em… Porozmawiaj z nim… Co ci szkodzi?
– Nie wtrącaj się Granger – warknął i wyszedł.
Hermiona
westchnęła. Nic więcej nie mogła zrobić.
Dwa
miesiące później dowiedziała się, że Snape porozmawiał z Dumbledore'em. Nie
widziała zmiany w jego zachowaniu, lecz dyrektor uśmiechnął się na jej widok i
puścił oczko, więc wzięła to jako dobrą wróżbę.
Pewnego
dnia Syriusz wyciągnął ją na spacer. Była piękna pogoda, więc postanowili
urządzić sobie piknik.
Hermiona
zmarszczyła czoło, widząc Syriusza rozkojarzonego. Zamiast kremowego piwa,
podał jej kanapkę, a zamiast ciasta otwieracz…
– Syriuszu, czy wszystko w porządku? –
zapytała.
– Tak – odparł i spojrzał na nią. - Kocham cię
nieśmiałku.
– Ja ciebie też – uśmiechnęła się.
– Posłuchaj… Może i miałem kilka przygód… nie
jestem świętym, o czym się już przekonałaś, ale jesteś dla mnie ważna…
najważniejsza nieśmiałku i…
– Syriuszu o co chodzi?
– Wyjdziesz za mnie? – zapytał, patrząc na nią
poważnie.
– Tak – odpowiedziała wzruszona.
Syriusz
włożył jej na palec pierścionek, po czym pocałował ją długo i namiętnie.
– Pobierzemy się jutro – zdecydował.
– Czemu tak szybko? – zmarszczyła czoło.
– Nie mam zamiaru dać ci czasu do namysłu –
zaśmiał się. – Jeszcze byś zdanie zmieniła!
– Idiota – mruknęła i przytuliła się do niego
mocno. – Z przyjemnością zostanę jutro twoją żoną!
– Wiedziałem! – wykrzyknął James, wychodząc z
ukrycia razem z Remusem i Lily.
– Gratuluję! – Lily podbiegła do nich i
uściskała ich mocno.
– Nie wierzę, że Łapa się ustatkuje! – James
pokręcił z niedowierzaniem głową. – Liluś mieliśmy być pierwsi!
– Masz pecha. – Rudowłosa pokazała mu język.
– Kto udzieli wam ślubu? – zapytał Lupin po
złożeniu życzeń.
– Nie myślałem o tym – Black spojrzał na
Hermionę. – Co powiesz na urzędnika z ministerstwa?
– Sądzę, że jest on właściwą osobą –
odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
– No to ustalone! – zawołał Syriusz. – Jutro
oto ta niewiasta zostanie Panią Black!
– Nie mogę się tego doczekać! – wyszeptała,
przytulając się do niego mocno.
Hermiona
po opadnięciu emocji związanych z zaręczynami zaczęła zastanawiać się nad swoim
postępowaniem. Nie należała do tych czasów, nie powinna wychodzić za Syriusza!
Lecz serce rządzi się swoimi prawami, więc głos rozsądku zszedł na dalszy plan.
Dwa
dni później, zgodnie z ustaleniami stała wraz z Blackiem, Lily, Jamesem i
Remusem przed urzędnikiem.
Hermiona
spojrzała Syriuszowi w oczy.
– Tak – odpowiedziała poważnie.
– Ogłaszam was mężem i żoną – powiedział
urzędnik. – Możesz pocałować pannę młodą!
Syriuszowi
nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Wbił się w usta Hermiony i całował ją,
dopóki nie usłyszeli rozbawionych chrząknięć Jamesa i Remusa.
Lily
patrzyła na nich wzruszona.
– To była przepiękna ceremonia – załkała w
ramię Pottera.
– Znośna! – zażartował James. – Nasza będzie
lepsza!
– Marzenia – mruknął Syriusz i znów pocałował
Hermionę.
Hermiona
wróciła do Hogwartu jako Pani Black, niestety nie pomyślała o jednym… O tym jak
zareaguje Dumbledore. Oprócz Lily i huncwotów nikt nie widział o ślubie.
Chcieli ogłosić to w odpowiednim momencie. Dyrektor niewiadomo z jakiego źródła
dowiedział się o wszystkim i na drugi dzień wezwał do siebie Hermionę. Spojrzał
na nią poważnie, po czym ruszył do drzwi.
– Tak będzie najlepiej Panno Granger – powiedział,
podchodząc do niej.
Zaskoczona
Gryfonka nie wiedziała, o co chodzi.
– Ale o co chodzi? – zapytała, gdy starzec
założył jej na szyję zmieniacz czasu.
– Musi pani wrócić do przyszłości, nie mogę
pozwolić na nic więcej – odparł.
– Panie dyrektorze… – zaczęła, nie mogąc
uwierzyć w to, co usłyszała.
– Tak będzie najlepiej panno Granger –
powtórzył i przekręcił zmieniacz czasu.
– Pani Black – zdążyła powiedzieć, po czym
znalazła się przed McGonagall.
– Przykro mi Hermiono – wyszeptała, gdy jej
uczennica ze łzami w oczach spojrzała na nią.
– Syriusz… – wyszeptała.
– Dyrektor, gdy zniknęłaś, podał Syriuszowi,
Remusowi, Lily i Jamesowi eliksir zapomnienia – wytłumaczyła.
– Oni mnie nie pamiętają? – załkała.
– Albus… on uważał, że tak będzie najlepiej –
powiedziała niepewnie profesor transformacji.
– Co mam teraz zrobić? – zapytała, rozglądając
się dookoła. – Jak mam żyć ze świadomością, że…
– Posłuchaj moje dziecko – przerwała jej
Minerwa, kładąc uspokajająco ręce na jej ramionach. – Musisz zapomnieć, wiem,
że to trudne, lecz Syriusz nie pamięta, że się w tobie zakochał. Nie pamięta
też, że jesteście małżeństwem…
– Ja nie potrafię….
– Potrafisz – zapewniła ją starsza kobieta i
spojrzała na obrączkę na palcu brązowowłosej. – Musisz ją ściągnąć, by nie było pytań.
Hermiona
mechanicznie spełniła jej prośbę i schowała pierścionek do kieszeni.
– Wiem, że cierpisz, ale pomogłaś Severusowi.
Przeszedł na stronę zakonu – wyszeptała McGonagall, widząc, że ta wiadomość jej
nie ucieszyła, przytuliła ją. – Jesteś silna!
Hermiona
wyrwała się jej.
– Nie jestem, aż tak silna – wykrzyknęła. –
Właśnie odebraliście mi mężczyznę, którego kocham!
Nie
mogąc wytrzymać w gabinecie, szybko wybiegła. Gdy znalazła się na błoniach,
usiadła pod jednym z drzew i zaczęła rozdzierająco płakać.
Musiała
pobyć sama, by stawić czoło Syriuszowi… Syriuszowi, który jej nie pamięta.
Po
godzinie, gdy wypłakała wszystkie łzy, doprowadziła się do porządku i
teleportowała do Nory.
Znalazła
się wśród ludzi, których kochała…
– I jak było? – zapytał Ron, pojawiając się
obok niej.
– Normalnie – wzruszyła ramionami. Już miała
coś powiedzieć, lecz właśnie ten moment wybrał Syriusz, by wejść do kuchni. W
Hermionie obudziła się nadzieja, że może będzie ją pamiętał, że jednak ten
eliksir nie zadziałał.
Spojrzała
w jego oczy i poczuła, jak jej serce ściska się z bólu.
Nie
widziała już miłości w jego spojrzeniu, na nowo była tylko zwykłą przyjaciółką
jego chrześniaka, a nie kobietą którą pokochał.
Spuściła
szybko głowę, by nikt nie zauważył łez, które pojawiły się w jej oczach. Jej
wszystkie nadzieje legły w gruzach. Teraz będzie musiała nauczyć się żyć z
tajemnicą… Nikt nie może dowiedzieć się o jej uczuciu do czarnookiego, a tym
bardziej on sam.
– Hermiono stało się coś? – zapytała
zaniepokojona Ginny.
– Nic, po prostu jestem zmęczona –
odpowiedziała szybko i spróbowała się uśmiechnąć. – Pójdę do pokoju odpocząć.
– Prześpij się kochanieńka – poradziła jej
Pani Weasley. – Obudzimy cię na kolację!
– Dobrze – mruknęła i szybko wyszła z kuchni.
Gdy
znalazła się w pokoju Ginny, usiadła na łóżku i wyciągnęła z kieszeni złoty
krążek. Przyglądając mu się zauważyła, że w środku jest coś wygrawerowane, łzy
spłynęły jej po policzku, gdy przeczytała:
Kocham
cię bardziej niż wczoraj, mniej niż jutro...
– Ty mnie już nie kochasz Syriuszu –
wyszeptała załamana.
Przypomniała
sobie słowa Dumbledore'a.
– Miłość jest najsilniejszą magią na
świecie, lecz nieraz nawet ona nie pomoże pozbyć się tego bólu, który czuje
zakochany człowiek, gdy jego przeznaczenie odchodzi.
Hermiona
wiedziała, że nie będzie to łatwe, ale postara się żyć tak, jakby zdarzenia w
przeszłości nie miały miejsca. Znów będzie osiemnastoletnią panną – wiem – to –
wszystko, Hermioną Jane Granger, a nie Hermioną Jane Black…. niestety.
Westchnęła
i położyła się na łóżku, przykryła się kocem i zamknęła oczy.
Wiedziała,
że marzenia nic nie pomogą, ale przecież choć w snach może nadal być z
Syriuszem, tego jej nikt nie odbierze.
Znów
siedzieli nad jeziorem, Lily i James kłócili się o imię dla swojego pierwszego
dziecka, Lupin czytał książkę, a oni patrzyli na siebie oczami pełnymi miłości.
On przytulał ją mocno do swojej piersi, a ona wtulała się w niego, czując, że w
jego ramionach jest jej miejsce.
– Hermiono wstawaj – usłyszała i szybko
otworzyła oczy. Nad nią stała Ginny z niepokojem, patrząc na przyjaciółkę.
– Co się stało? – zapytała siadając.
– Zaraz będzie kolacja… – zaczęła rudowłosa,
lecz przerwała i spojrzała na nią poważnie. – Mionka powiedz mi, co się dzieje!
Wiem tylko, że byłaś w przeszłości… Zachowujesz się inaczej! Nigdy nie miałyśmy
przed sobą sekretów… A ja chcę ci pomóc, lecz nie wiem jak.
Hermiona
na te słowa zaczęła płakać, słowa same zaczęły płynąć z jej ust, opowiedziała
każdą minutę spędzoną w erze Huncwotów, każde zdarzenie. Ginny słuchała jej w
skupieniu, wraz z nią płacząc, gdy historia dobiegła końca.
– Miona… – wyszeptała i przytuliła mocno
przyjaciółkę. – Wszystko będzie dobrze, poradzimy sobie!
– Ale jak Gin? – zapytała żałośnie. – On nawet
nie pamięta, że tam byłam, a co dopiero że zostałam jego żoną!
– Kogo żoną? – usłyszały rozbawiony głos
dochodzący od drzwi, poderwały gwałtownie głowy i ujrzały Syriusza opartego o
framugę.
– Nieważne – odpowiedziała szybko rudowłosa. –
Co się stało?
– Miałaś iść po Hermionę i zaraz wrócić –
przypomniał Black. – Molly się niecierpliwi, chce podawać kolacje.
– Już idziemy – powiedziała Hermiona i szybko
ruszyła ku drzwiom.
Gdy
mijała Syriusza, siłą woli zmusiła się, by nie rzucić mu się na szyję i nie błagać
go, by przypomniał sobie wszystko.
W
czasie posiłku Gryfonka starała się zachowywać normalnie, co przychodziło jej z
niemałym trudem.
– Znalazłeś zgubę Syriuszu? – zapytał w pewnym
momencie Lupin.
– Niestety nie – mruknął Black.
– Zgubiłeś coś? – zainteresowała się Pani
Weasley.
– Jak co roku, byłem sprawdzić stan moich
skrytek w banku i zauważyłem brak obrączki mojej prababki – odpowiedział
mężczyzna, a Hermiona poczuła, jak serce jej zamiera.
– Jak mogła zniknąć? – zdziwił się Harry.
– Nie mam pojęcia, pierścionki znikają ze
skrytki tylko w momencie, gdy ich właściciel prosi swoją wybrankę o rękę lub
się z nią żeni. – Syriusz wzruszył ramionami. – Na pewno za niedługo się
odnajdą.
– Miejmy nadzieję, że do tego czasu znajdziesz
już sobie kogoś Syriuszu – powiedziała Pani Weasley. – Już najwyższy czas,
żebyś przestał żyć w pojedynkę.
– Och Molly, tyle pięknych kobiet wokoło, a ja
miałbym zadowolić się jedną? – zaśmiał się Black.
– A co w tym dziwnego?! – zapytała ze złością
Ginny, widząc, jak Hermiona próbuje powstrzymać łzy.
– Nic – odparł zaskoczony napaścią Syriusz. –
Po prostu nie spotkałem nikogo interesującego.
– Może źle szukasz – prychnęła.
– Ginny jak ty się zachowujesz? – zganił córkę
Pan Weasley.
– Po prostu mówię, co myślę – odpowiedziała
rudowłosa. – Syriusz jest tak zapatrzony w siebie, że nie widzi interesujących
kobiet, jedynie głupie idiotki!
– One mi wystarczą – odparł, marszcząc czoło.
– Jest tyle kobiet, że trudno mi wybrać.
– Więc się z którąś z nich ożeń! – wykrzyknęła
Hermiona, nie mogąc tego wszystkiego wytrzymać. – A potem zapomnij o niej i żyj
dalej!
Powiedziawszy
to, wybiegła szybko z kuchni. Ginny posłała wściekłe spojrzenie Syriuszowi i
spojrzała na Dumbledore'a.
– Widzi pan, co pan narobił? – zapytała i
ruszyła za przyjaciółką.
Dyrektor
schował twarz w dłoniach i zamyślił się nad czymś.
– Albusie, co tu się dzieje? – zapytała Pani
Weasley, a wszyscy spojrzeli na niego, chcąc usłyszeć odpowiedź.
– Zrobiłem coś, co kosztowało pannę Granger
bardzo wiele – odezwał się po chwili, głosem pełnym winy.
– Co się stało Hermionie?! – zapytał Harry.
– Najpierw muszę porozmawiać na osobności z
Syriuszem i Remusem – odpowiedział Albus, wstając. – Molly możemy skorzystać z
salonu?
– Oczywiście!
– Severusie czas na eliksir – Dumbledore
zwrócił się do Mistrza Eliksirów, ten skinął głową i ruszył do kominka, by
przenieść się do Hogwartu. Wrócił po chwili i wręczył Syriuszowi i Remusowi po
fiolce fioletowego płynu.
– Co to jest? – Black spojrzał podejrzliwie na
Snape’a.
– Trucizna kretynie – warknął i usiadł z
powrotem przy stole.
– Porozmawiajmy – zaproponował Dumbledore, gdy
w trójkę znaleźli się w salonie.
– Ja naprawdę mam dość tego, co tu się dzieje
– powiedział Syriusz.
– Profesorze, co to za eliksir i dlaczego
Hermiona tak dziwnie się zachowuje? – zapytał Lupin spokojnie.
– Wypijcie go – poprosił.
Mężczyźni
wymienili spojrzenie i spełnili prośbę.
Po
chwili oczy Syriusza rozszerzyły się ze zdumienia i szybko wybiegł z
pomieszczenia.
Lupin
spojrzał oskarżycielsko na dyrektora.
– Jak pan mógł to zrobić? – zapytał zły.
– Myślałem, że tak będzie najlepiej – przyznał
Albus.
– Ukrywanie tego, że Łapa i Hermiona są
małżeństwem, uważa pan za właściwe?! – krzyknął Lupin, ściągając swoim
podniesionym głosem wszystkich znajdujących się w kuchni.
– Jak to Hermiona i Syriusz się pobrali?! –
zapytał Harry.
– To niemożliwe! – wykrzyknął Ron. – Niby
kiedy?!
Dumbledore
wraz z Lupinem zaczęli wyjaśniać całą jakże zawiłą historię.
Hermiona
w tym czasie siedziała wraz z Ginny w ogrodzie. Młodsza z dziewczyn próbowała
pocieszyć przyjaciółkę.
– Zapomnisz – wyszeptała Ginny.
– Nie dam rady – załkała Hermiona. – Kocham go
Gin, a teraz muszę czekać na moment, w którym on się zakocha w jakiejś pięknej,
długonogiej czarownicy, a ja będę musiała udawać, że cieszę się jego
szczęściem!
– Nie wierzę, jak Dumbledore mógł się tak
zachować! – krzyknęła wściekła rudowłosa.
– To już nie ważne – mruknęła Hermiona. –
Syriusz nie pamięta o mnie… nie kocha mnie!
– Tu bym się zaczął kłócić – odezwał się Łapa,
pojawiając się przed nimi.
– Co ty tu robisz? – zapytała Ginny, marszcząc
czoło.
– Idź do domu, Remus właśnie wydziera się na
dyrektora – rozkazał Syriusz i spojrzał na Hermionę. – A ja muszę zamienić parę
słów z… ze swoją żoną.
Hermiona
i Ginny spojrzały na niego zaskoczone. Rudowłosa otrząsnąwszy się z szoku,
szybko pobiegła do Nory, pozostawiając tych dwoje sam na sam.
– Pamiętasz? – zapytała z nadzieją Hermiona.
Syriusz
kucnął przed nią i wziął jej twarz w dłonie.
– Snape podał nam eliksir przywracający pamięć
– powiedział i nie czekając dłużej, przyciągnął jej głowę do siebie i wbił się
w jej malinowe usta.
– Tak się bałam – wyszeptała, gdy oderwali się
od siebie.
Syriusz
wstał i usiadł obok, by zaraz wyciągnąć ją na swoje kolana i przytulić.
– Nie wierzę, że mogłem o tobie zapomnieć –
wymruczał jej do ucha, gdy wtuliła się w niego mocno. – Cały czas miałem
wrażenie, że czegoś lub kogoś mi brakuje.
– Kocham cię – powiedziała i pocałowała go
delikatnie.
– Ja ciebie też nieśmiałku – zaśmiał się na
widok jej rumieńca.
– Musisz mnie zawstydzać? – zapytała z
pretensją.
– Uwielbiam, jak się rumienisz – przyznał.
– Syriuszu, co teraz będzie? – zapytała po
chwili.
– Jak to co?! – zdziwił się. – Jesteśmy
małżeństwem, więc to chyba jasne co będzie!
– Ale co z Harrym i Ronem… Jak ja mam im to
wszystko wytłumaczyć?
– Nie martw się tym – odpowiedział z
uśmiechem. – Coś mi się wydaje, że Remi wszystko im opowie.
– A jak nie zrozumieją? – spojrzała na niego z
obawą.
– Hermiono, Harry jest synem Jamesa, więc na
pewno zrozumie! A Ron? – zastanowił się przez chwilę. – Ronald jeżeli będzie
miał jakieś zastrzeżenia, pozna siłę mojej różdżki!
– Och kocham cię – powiedziała i pocałowała go
czule.
Z
domu doszły ich krzyki Remusa.
– Nie wiedziałam, że umie on tak zwracać się
do Dumbledore'a – mruknęła zdumiona Hermiona.
– Zaraz zachowam się tak samo w stosunku do
tego starca – zapowiedział Syriusz, wstając.
– Nie! – Hermiona przytuliła się do niego
mocno. – Proszę cię, nie róbmy zamieszania!
– Przez niego cierpiałaś! – warknął. – A ja
nie pamiętałem, że jestem żonaty! Pomyślałaś, co by było, gdybym się ożenił z
kimś innym? Jak byś się poczuła?
– Byłabym zrozpaczona – odpowiedziała od razu.
– Byłam zrozpaczona jeszcze kilka minut temu.
Syriusz
pocałował ją zaborczo.
– Już nigdy cię nie zostawię… a tym bardziej o
tobie nie zapomnę – przyrzekł poważnie.
– Ja już tego dopilnuję! – zaśmiała się
szczęśliwa.
Dwa
lata później
Syriusz
na palcach skradał się w kierunku kuchni. Wiedział, że jeden nieostrożny ruch,
a jego dni będą policzone. Gdy już prawie dotarł do drzwi, uderzył stopą o
szafkę w korytarzu.
– Cholera! – zawołał i nagle w domu rozległ
się płacz.
– Syriuszu Black! – usłyszał „słodki” głos
żony. – Jeżeli jeszcze nie spisałeś testamentu, radzę ci to szybko zrobić!
Łapa
uśmiechnął się pod nosem i szybko wbiegł po schodach do sypialni, w której
Hermiona właśnie uspokajała trzy miesięczne maleństwo.
– Nie moja wina, że nasz syn ma tak lekki sen
– powiedział, obejmując ją i dziecko.
– Twoja wina, że uderzyłeś w szafkę, którą
notabene miałeś wyrzucić – odpowiedziała, z czułością patrząc na maleństwo.
Syriusz
przewrócił oczami.
– Nieśmiałku przyznaję się do wszystkiego –
wymruczał jej do ucha. – Jak się czujesz?
– Jestem zmęczona, ale szczęśliwa – odparła ze
śmiechem.
– Połóż się, a ja zajmę się Regulusem –
powiedział, odbierając od niej dziecko.
– Ale… – chciała zaprotestować, lecz przerwał
jej pocałunkiem.
– Idź, ja też mam prawo do chwili z własnym
synem – zaśmiał się, widząc jej zrezygnowaną minę. Gdy wyszła z pokoju, szybko rzucił Silenco na
pomieszczenie i spojrzał na synka. – Dobrze Reg teraz gdy twoja mama zostawiła
nas samych, wytłumaczę ci, w jaki sposób przez siedem lat byłem jednym z
najlepszych kawalarzy w Hogwarcie… Choć muszę przyznać, że bliźniacy dorównali
mi jak i Jamesowi i Remusowi, no ale ja na siódmym roku nie bardzo przykładałem
się do tego jakże wspaniałego zajęcia, jakim jest płatanie kawałów…. No wiesz
poznałem twoją mamę, a widzisz jak ona wygląda?! Kto mógłby się jej oprzeć?!
Gdy stanęła przede mną z tą burzą kasztanowych włosów i…
Hermiona
stojąc za drzwiami, uśmiechała się promiennie. Może i mąż rzucił Silence, ale
ona ma swoje sposoby.
Gdy
słuchała, jak jej mąż opowiada o ich znajomości, przypomniała sobie chwilę, gdy
razem z Syriuszem wrócili do Nory. W momencie, w którym Remus krzyczał na
dyrektora…
– Nie wierzę, że był pan do tego zdolny! –
Lupin spojrzał na Dumbledore'a ze złością. – Wie pan, że Syriusz przez cały
czas miał wrażenie, że nie pamięta czegoś ważnego?! Ja z Jamesem i Lily
cierpieliśmy na tę samą przypadłość! Na ślubie Potterów cały czas miałem
wrażenie, że kilka miesięcy wcześniej Łapa stał przed ołtarzem!
– Jak to możliwe?! – Pani Weasley udało się
wtrącić. – Chcecie mi powiedzieć, że Hermionka i Syriusz są małżeństwem?!
– Wysłał pan Mionę w przeszłość – domyślił się
Harry. – Była w czasach huncwotów… Spotkała moich rodziców.
– Tak spotkałam – odezwała się Hermiona,
stając wraz z Blackiem w drzwiach. – Oh Harry oni tak bardzo się kochali!
– Naprawdę spędziłaś z nimi ten czas?! –
zapytał z niedowierzaniem ale i z radością. – Opowiesz mi?
– Oczywiście – przyrzekła z uśmiechem.
– A teraz wróćmy do najważniejszego –
powiedział Ron, patrząc na przyjaciółkę przytuloną do Syriusza. – Pobraliście
się, dyrektor odesłał Herm z powrotem, a tobie Syriuszu i Remusowi jak i
rodzicom Harry'ego podał eliksir niepamięci…
– Zapomnienia – poprawiła go Hermiona.
– Ale po co musieliście zapomnieć? – Ginny
zmarszczyła czoło.
– Moja wina – powiedział Dumbledore z winą w
głosie. – Sądziłem, że w ten sposób ochronię ich… Przed czym?! Sam nie wiem.
Nie uważałem za dobry pomysł, żeby panna Granger została w przeszłości.
Niestety nie posiadałem wiedzy, którą teraz mam. Może gdybym pozwoliłbym jej
zostać, to wtedy…
– Nie warto żyć przeszłością – przerwał mu
Harry. – Wiem, o czym pan pomyślał – zaśmiał się z przymusem. – Może moi
rodzice by żyli? Ale nie możemy wiedzieć tego na pewno, więc zapomnijmy o tym.
– Jestem z ciebie dumna Harry. – Hermiona
przytuliła go mocno.
– Zachowałeś się właśnie w sposób godny
nazwiska Potter szczeniaczku! – zawołał Syriusz, po czym spojrzał na dyrektora.
– Nie wiem, czy kiedyś panu wybaczę pozbawienie mnie żony na siedemnaście lat,
ale drugiej strony jestem panu wdzięczny za to, że wysłał pan Nieśmi.. znaczy
Hermionę do naszych szkolnych lat.
– Przepraszam was moi drodzy.– Dumbledore
wyglądał na naprawdę załamanego.
Hermiona
podeszła do niego.
– Starał się pan zrobić wszystko jak należy,
nie powinniśmy się teraz nad tym rozwodzić – powiedziała z uśmiechem.
– Właśnie! – wykrzyknął Fred.
– Czas na balangę! – dodał George.
I tak
dzień, który wydawał się Hermionie najgorszy, okazał się szczęśliwy.
Znów
skupiła się na słowach męża…
– … No więc ona wtedy do mnie, że nie
powinienem wtykać swojego połamanego nosa w nie swoje sprawy! Dasz wiarę?! Tak
powiedziała twoja własna matka! Widzę,
że jesteś zaskoczony, więc rozumiesz, jaki byłem wściekły na jej jakże
bezpodstawne oskarżenia! Mój nos jest wspaniały! Nie śmiej się Reg! Masz taki
sam!
Hermiona
chichocząc, ruszyła do ich sypialni, by odpocząć przez chwilę.
Nieraz
właśnie takie chwile utwierdzały ją w przekonaniu, że podróż do przeszłości
była dla niej błogosławieństwem. Dzięki niej ma męża i syna, za których
oddałaby życie. Jest szczęśliwa…
aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGenialna. Po prostu: cud, miód, malina. Nie myślałam że napiszesz miniaturkę o Łapie.. Nieśmiałek :3 słodkie. Umiał ten nieśmiałek znaleźć ,,skarb". zaskakujący zwrot akcji w momencie gdy Hermiona wyszła za Syriusza i tu BUM! Wraca do domu. Myślałam że Herm będzie bardziej niepewna w stosunku Łapa-Miona, ale miłość robi swoje.
Nie mogę się doczekać następnej mini. O kim tym razem będzie?
Ann
O! Mi padł zaszczyt skomentować pierwszej. Nareszcie! :3
UsuńDziękuję :) A o kim będzie następna? Zależy co skończę pierwsze :)
UsuńNajlepsza!:)) Świetne połącznie:)
OdpowiedzUsuńExtra napisane!:) Nieśmiałek... Fajnie tu pasowało:)
Podobało mi się!:))
Czekam na kolejną miniaturkę!:)
Pozdrawiam
Nikola
Syriusz i Hermiona...Niebylam przekonana do tej pary,ale podoba mi sie. Niesmiałek? Tylko w stosunku do Syriusza (Dracon na 3 roku chyba by jej tak nie nazwal). Swietnie Ci wyszla. Co planujesz kolejne? Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co będzie następne :)
Usuńsuper ;) świetnie przedstawiłaś życie huncwotów z hermioną ;) pozdrawiam p.s o kim następna?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem o kim będzie następna :)
UsuńŚwietne, tak jak zawsze.
OdpowiedzUsuńCudna jak zawsze :) Pomysł genialny, zresztą jak zawsze :D Dawno nie czytałam o Ginny i Lucjuszu :) Czekam na następną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
English5
Nie chce mi się logować.. :( Miniaturka fajna i co najważniejsze długa.. :)
OdpowiedzUsuńCornelia.. :)
Świetna miniaturka.
OdpowiedzUsuńDługa i wspaniała
Weny
Lunamciabubu :)
Miniaturka bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńTrochę zakręcona ale w końcu wszystko się wyjaśnia.
Ehh, jednak ci Huncwoci mają w sobie to "coś" ;)
Pozdrawiam
Właśnie skończyłam pisanie swojego opowiadania. Reszta rozdziałów i epilog już na mojej stronie :) Zapraszam :D
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-difficultlove.blogspot.com/
Artistico♥
O Najświętszy Merlinie jakie to jest cudowne i niesamowite! Po prostu nie normalnie świetne :D
OdpowiedzUsuńKolejne przepiękne SyriMione <3
Uwielbiam tą parę, po prostu uwielbiam ♥
Co następne?
Weny i kolejnych świetnych miniaturek,
Aveline
Jeszcze nie wiem o kim będzie następna :)
Usuńświetna miniaturka :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Syriusza z szkolnych lat :D
Pozdrawiam i weny życzę :)
Jakie cudne <3 Chichotałam prawie cały czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Oooooooo
OdpowiedzUsuńSłodziutko!
Czekam na kolejne.
Pozdrawiam,
HH
kochammm na Merlina !
OdpowiedzUsuńŁapa z Mionkąto nalepszy paring!
chce więcej!
tak bardzo mi szkoda Snape .
A Lily tu taka..urocza
napiszesz kiedyś jeszcze o nich
plose?
ps.
fajny pomysł wg na całą miniaturke
ps2:wogóle to wyszystkie miniaturki są fajne
xoxoFleur
Miniaturka cudowna- czyli jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńChociaż szczerze nienawidzę paringu Hermiona x Syriusz to wzruszyłam się. Oczywiście dla mnie, jako wielkiej faniki Seva, najlepszy był Sev, ale to już inna historia. :)
Mam pytanie: skąd bierzesz wenę na miniaturki? :( Ja swoją straciłam, a po prostu MUSZĘ coś napisac, bo zwariuję! Pozdrawiam, L. Malfoy
Dziękuję :)
UsuńA co do weny, to sama nie wiem :) Znika i znowu się pojawia :) Gdy się pojawia korzystam i piszę :) Gdy znika nic nie tworzę :) Może dlatego mam zaczęte z dziesięć miniaturek , a żadnej z nich nie skończyłam jeszcze :)
Jaka cudna notka <3
OdpowiedzUsuńPo uwielbiam miniaturki o podróży w czasie. Wszystko było takie piękne w czasach Huncwotów. Nieśmiałek... Oni sami... Randki... Pierwszy pocałunek (i z resztą każde kolejne też)... i oczywiście ślub... i tu nagle takie BACH! Nie ma :c
Już myślałam, że skończy się smutno, że Hermi będzie żyła, patrząc, jak Black jej nie pamięta, że się ożeni, będzie szczęśliwy... ale jednak nie, co mnie bardzo cieszy :D
No cóż, czekam z niecierpliwością na kolejną notkę :)
Weny ;*
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
Super.
OdpowiedzUsuńSyriusz i Hermiona to coś genialnego. Dawno chciałam przeczytać o tej parze, ale niestety nie miałam gdzie i dzięki Tobie mi się udało!
A te Twoje pomysły!! Fantastyczne.
Już nie mogę się doczekać następnej miniaturki.
Ps. Wiem, wiele osób się pyta co będzie next, ale Ty niestety nie wiesz, więc ja nie męczę Ci głowy ;)
Chciałam po prostu spytać - Napiszesz kiedyś miniaturkę o Mionie i Remusie?? Także chciałabym przeczytać zwłaszcza u Cb.
Cudowną! PierwsZy raz takie coś przeczytałam i jestem oniemiala. Cudo! Po prostu cudo!
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka... Od dziś moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu opowiadania, że Miona cofa się w czasie choć mało jest tego :(
No cóż kocham Łapę i jego charakterek, zakończenie genialne... Uwielbiam twoje zakończenia... Szczęśliwe i zabawne :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Boskie. Od dziś - jedna z NAJ!
OdpowiedzUsuńKocham połączenie Syriusza z Mioną, czekałam na takie coś od dawna, ale nigdzie nie było :/. Dzięki Tobie moje marzenie się spełniło xD. Więcej miniaturek z Blackiem i Hermioną, ale także z takim czymś z przenoszeniem się Mionki do ery Huncwotów.
Wiem, że wiele osób Cię pyta, o to, co będzie następne i wiem też, że jeszcze nie wiesz, więc ja Cię o to nie pytam. Mam za to inne pytanie - Napiszesz kiedyś miniaturkę o Mionie i Remusie? Lub o Hermionie i Jamesie? Odpisz ;)
Postaram się coś napisać o Remusie i Hermionie ;)
UsuńCześć :) Chciałabym baaaardzo prosić o to czy nie dałabyś rady napisać miniaturki HG/TN wiem, ze nie komentuje, ale zawsze czytam :) Piszesz fajnie, na luzie xD a tę parę jak już ci w mailu wspominałam lubię nie mal tak samo jak HG/DM czy HG/BZ, dlatego proszęęęęę spróbuj coś napisać z Teodorem :) Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńJedno słowo: Boskie!
OdpowiedzUsuń"-Widziały gały co brały- odezwał się Syriusz stając obok przyjaciela- Mogłaś wybrać mnie! Przystojny, inteligentny… ale nie! Wolałaś okularnika!
-Łapo chcesz przeżyć ten dzień?- zapytał James przez zaciśnięte zęby.
-Niekoniecznie- odparł Syriusz szczerząc się."
Śmiałam się chyba z 10 minut. Uwielbiam, ubóstwiam, po prostu och.
Cieszyłam się jak głupia, gdy Miona zgodziła się zostać panią Black. Ale byłam zła na dyrektora, gdy kazał jej wrócić. Oj byłam złą. Czekam na kolejne. Weny ;* ~Tencza
P.S. Mam prośbę, dała byś rade napisać jakieś słodkie Dramione na 29 sierpnia? Na moje urodziny? Proszę o odpowiedz.
P.S.II Zapraszam do siebie http://wszystko-i-nic-dramione.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńA co do urodzinowej miniaturki przypomnij mi 20 sierpnia najlepiej na meila ;)
Wspaniała miniaturka :) Życzę weny i czekam nn :) Z.
OdpowiedzUsuńSwietna!
OdpowiedzUsuńNormalnie siedzę i szczerze sie do wyświetlacza ;)
Weny.
Pozdrawiam,Lili
Boska! Właściwie nie ma co napisać, wszystkie słowa zabrali moi poprzednicy, a ja nie lubię powtarzać. Heh, uwielbiam takie połączenie! Częściej pisz o tej parze ;). Mam nadzieję, że weny nie zabraknie. Nie mogę się doczekać 12.08. Hehe po przeczytaniu tej miniaturki chodzę jak naćpana xD.
OdpowiedzUsuńPs. Jeszcze nie wiesz co będzie następne, ale jakie miniaturki kończysz? Powiedziałaś, że zależy co pierwsze skończysz, więc jakie pary są w planach?
Ps 2. Zgadzam się z jakimś tam wcześniejszym anonimkiem. Także chciałabym przeczytać o Remusie i Herm ;)
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńA co do par, to mam bardzo dużo zaczętych, jest w nich m.in lumione, sevmione, dramione, hermiona i zabini, ginny i lucjusz, tonks i remus i kilka innych :)
Haha, proszę niech to będzie Sevmione lub Lucmione <33
UsuńMam nadzieję, że właśnie któreś z tych, uda ci się w terminie skończyć ;)
Też jestem za Sevmione lub Lucmione :)
UsuńPrzepiękne, cudowne <3 Od teraz moja uubiona miniaturka. Nieśmiałek :D Kocham Łapę i jego charakterek. Pozdrawiam :-) //Kaśka
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Lucmione :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej !! Cudowne ! :D
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza w miniaturkach ;3
Pozdrawiam :)
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
Boskie, cudne, przecudne, fantastyczne, fenomenalne - no po prostu brak słów ;)
OdpowiedzUsuńŁapa taki słodki, a zarazem taki inny xD
Aww :* kocham tę miniaturkę i już nie mogę się doczekać następnej.
Najbardziej czekam na Sevmione i Lucmione, ale wszystko inne także z chęcią przeczytam.
Ps. Wyłapałam w jednym komentarzu coś o Hermionie i Remusie... PODPISUJE SIĘ POD TYM! BARDZO CHCIAŁABYM O TYM PRZECZYTAĆ :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Świetna miniaturka :D
OdpowiedzUsuńMiniaturka wyszła ci świetnie. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, kiedy skomentować- wyjechałam- wybacz.
Hehe, swietna miniaturka.
OdpowiedzUsuńSuper słodka. Łapa taki kochany, a jednak nie stracił swojego stałego image'u. Naprawdę świetna! Już nie mogę się doczekać next.
Heh, piszesz już tak wiele i tak różne pary, nie pomyślałaś, aby kiedyś chociaż raz napisać o Hermionie z kimś w trójkąciku, czy coś w podobie? Fajnie by było i ciekawie. Spróbuj ;)
Fantastyczna miniaturka <3
Haha, trójkącik, ale pomysły. No cóż, nie oceniam, każdy ma inny gust :). Co do reszty, czyli tej pierwszej części przyłączam się całkowicie. Łapa jest taki słodki, kochany, ale do tego jest "dawnym sobą" xD. Świetnie.
UsuńPs. Ja też mam prośbę. Dodawałaś już miniaturki o Fredzie i Hermionie, Ronie i Mionie, nawet o Charlie'm i Granger, a czy spróbowałabyś napisać, o Billu i Hermionie?
Na pewno pojawi się jakaś miniaturka o Herminie i Billu ;)
UsuńA co do trójkącika... raczej nic takiego nie powstanie.
A jest sznasa na miniaturke dzis a nie jutro? :-)
UsuńDasz Dramione?
OdpowiedzUsuńBędzie 24 sierpnia
UsuńJejku jakie słodkie! :D Bardzo,bardzo mi się podobało :D
OdpowiedzUsuńI wszystko skończyło się dobrze...świetnie piszesz ;D
http://miniaturkidosme.blogspot.com/
Pozdrawiam BellatriX :D
świetna miniaturka jak zwykle oczywiście :) ja ze swojej strony miałam nadzieję, że on sobie nie przypomni, czy może że mu nie przypomną ale po prostu zakocha się na nowo przy jakichś spotkaniach etc. ;)
OdpowiedzUsuńGenialna miniaturka ! Jest niesamowita ! :**
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje mini opowiadania, masz naprawdę niesamowite pomysły :)
Pozdrawiam
Charlotte
-----------------------
charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
dramione-wymiana.blogspot.com/
Masz pisać takich więcej! To rozkaz! Więcej Hermiony i Syriusza! To po prostu cudowne *-*
OdpowiedzUsuńCudo! Nigdy nie byłam zwolenniczką parringu Hermiona/Syriusz, ale ta miniaturka przebija samą siebie! Hogwart za czasów Huncwotów w twoim wydaniu był taki.. hm.. sielski? :D No dobra, lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna !!!! Przeczytałam Twoje wszystkie miniaturki i są genialne !!! Naprawdę to jeden z najlepszych blogów moim zdaniem ;) Twoje opowiadanie naprawdę są magiczne,słodkie i aż brak mi słów.Życzę weny,weny i jeszcze raz weny !!!! Dzięki tobie razem z przyjaciółkami założyłyśmy bloga.Zachęciłaś nas do tego za co bardzo Ci dziękujemy.Jakbyś miała czas to zapraszam do nas :
OdpowiedzUsuńhttp://just-be-with-me-hermione.blogspot.com/
<3 <3 <3 Zakochałam się w tej miniaturce.
OdpowiedzUsuńKa$ia :*
Czytałam to już z 1000 razy ale po prostu się w tym zakochałam <3 to jest takie słodkieee *.*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tą miniaturkę dawno, dawno temu, ale nie skomentowałam. Napiszę krótko - podoba mi się. Zwykle czytam angielskie Sirmione, ale gdybyś kiedyś jeszcze napisała coś z tą parą to chętnie bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńMiłośników SB/HG zapraszam na http://puppylove-hermiona-syriusz.blogspot.com/?m=0 :)
Miniaturka jak zawsze świetna :D
OdpowiedzUsuńNapiszesz jeszcze jakąś o Hermionie i Syriuszu?
Hejka. Czy tylko ja zauważyłam, że na początku Snape żyję, a potem w rozmowie z Mioną w przeszłości ona mówi, że zginął z ręki sami wiecie kogo. Taka trochę nie jasność, bo jakby Snape był martwy, Harry i Ron raczej nie szliby do niego :D. A co do miniaturki: I love It!!
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńoch jak wspaniale, Hermiona jest w końcu szczęśliwa...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie