Miniaturka niezbetowana!
Dedykowana Meredith ;)
Wszystkiego najlepszego!
Hermiona patrzyła zafascynowana na
Severusa Snape’a pochylonego w skupieniu nad parującym kociołkiem.
-Nie gap się Granger- warknął- Jesteś
tu po to by się uczyć, a nie wzdychać do mnie!
-Chciałby pan- prychnęła rumieniąc
się.
-Nie- odparł stanowczo i spojrzał na
nią – Wymień składniki Wywaru Żywej Śmierci!
-Korzeń asfodlusa ,piołun, korzeń
waleriany i sopophorus – wymieniła od razu.
-Wiedza książkowa – prychnął.
-To pan ma mnie nauczyć wszystkiego-
odpowiedziała zirytowana.
Wiedziała , że Mistrz Eliksirów,
zgodził się by z nim współpracowała, tylko i wyłącznie na „prośbę”
Dumbledora. Czarnowłosy nie próbował ukrywać niechęci do niej. Na każdym
kroku obrażał ją, wyzywał i kpił z niej. Hermiona na początku przeżywała
wszystkie złe rzeczy które jej powiedział, lecz Ginny przekonała ją by nie
brała tego do siebie…
-Jeżeli nadal zgadza się byś mu
towarzyszyła w pracy, znaczy że nie jest tak źle!- przekonywała rudowłosa-
Pamiętaj , że w szkole zawsze na ciebie krzyczał, a potem dostawałaś powyżej
oczekiwań!
-Więc sądzisz , że nie…- zaczęła
poważnie.
-Hermiono on cię wcale nie ma dość!-
podkreśliła- Znając Snape’a na swój sposób cię lubi!
-Lubi- mruknęła Gryfonka.
-Lubi- mruknęła Gryfonka.
-Mionka ja wiem o co chodzi-
westchnęła Ginny- Od szóstego roku…
-Nie kończ- poprosiła Hermiona
zatykając uszy- Ja wiem, że jestem idiotką!
-Nie jesteś!- zaprzeczyła gwałtownie
rudowłosa- Po prostu zakochałaś się w kretynie!
- Coś w tym jest- Hermiona lekko się
uśmiechnęła- Dam radę!
-Oczywiście , że tak!- Ginny ją
przytuliła- Jesteś Hermioną Granger! Zawsze sobie radzisz!
I tak Hermiona kolejny raz w życiu
schowała swoje uczucia na dnie serca, by całą sobą skupić się na pracy.
Wiedziała , że uczucie do Snape’a
nie wyparuje , podobnie było w przypadku Rona, gdy była nim zauroczona, lecz
niestety tym razem to coś więcej… Kocha tego nietoperza.
-Granger do cholery!- do
rzeczywistości przywołał ją słodki głosik profesora „Ja wiem wszystko najlepiej
więc zamilcz i słuchaj!”.
-Tak?- zapytała patrząc mu w oczy.
-Rusz się i idź do Hagrida po krew
jednorożca! – warknął.
Hermiona z westchnieniem spełniła
jego rozkaz.
Pracowali razem od pół roku , a nic
się nie zmieniło! Nadal traktował ją jako kogoś gorszego. Uważał , że bez niej
radziłby sobie lepiej, gdyż jak to określił, nie musiałby niańczyć wkurzających
gryfonek.
Od rozmowy z Ginny przestała
zwracać uwagi na drwiny, ale nadal miała nadzieję, że chociaż raz potraktuje ją
poważnie!
-Witam Hermiono!- zawołał Hagrid gdy
tylko pojawiła się w zasięgu jego wzroku.
-Cześć – uśmiechnęła się promiennie
do pół olbrzyma.
-Co cię do mnie sprowadza o tak
wczesnej porze?- zapytał.
-Profesor Snape przysłał mnie po
krew jednorożca- odpowiedziała.
-Mam ją dla niego- odparł Hagrid i
zniknął w swojej chatce by po chwili wyjść z fiolką płynu.
-Dziękuję – powiedziała gdy ją od
niego otrzymała- Jak ci się udało ją zdobyć?
-Jeden jednorożec w Zakazanym Lesie
się zranił, wiec zebrałem krew- odpowiedział- Se pomyślałem, że jakiś psor
będzie jej potrzebował! I miałem rację!
-Jesteś wspaniały Hagridzie –
przytuliła go szybko – Muszę wracać zanim Snape się zdenerwuje…
-Teraz będzie bardziej wredny-
ostrzegł ją.
-Dlaczego?- zdziwiła się.
-Zbliża się dziewiąty stycznia –
wzruszył ramionami.
-Urodziny profesora?- domyśliła się.
-Tak, zawsze wtedy psor chodzi
wściekły, profesor McGonagall w każde jego urodziny próbuje mu matkować…
wspaniała kobieta, ale Snape tego nie docenia, zamyka się w swoich komnatach i
nie chce nikogo widzieć.
-Jego wybór- wyszeptała, szybko
pożegnała się z gajowym i wróciła do laboratorium.
Przez resztę dnia zastanawiała się
co mogłaby mu ofiarować? Książkę? Ognistą Whisky?
Nie miała pomysłu, zawsze wiedziała
co kupić najbliższym … Rodzice uwielbiali dostawać nowe książki , Ginny
biżuterię , a Harry z Ronem wszystko co miało jakikolwiek związek z quiditchem…
A co kupić Snape’owi? W dzień
jego urodzin miała pomóż mu w uwarzeniu Wywaru Tojadowego , kazał zjawić
się jej o siódmej rano, podejrzewała że później zrobi dokładnie to co
powiedział Hagrid. Postanowiła więc, że zapyta go o wymarzony prezent , zrobi
to przed … przed czym?
Przed zrobieniem z siebie kretynki…
-Hermiono!- usłyszała za sobą gdy
zamyślona szła do lochów.
-Tak?- odwróciła się i posłała
wymuszony uśmiech profesor transmutacji.
-Co się stało?- zapytała
Minerwa niepokojem przypatrując się bladym policzkom byłej uczennicy.
-Nic- odpowiedziała szybko.
-Hermiono mnie nie oszukasz-
odpowiedziała poważnie- Severus nadal zachowuje się jak rozkapryszony bachor?
-To nic nowego - wzruszyła
ramionami.
-Więc o co chodzi?- zapytała.
-Dzisiaj ma urodziny, a ja nie wiem
co mu dać- przyznała cicho.
-Severusowi ciężko kupić prezent-
westchnęła McGonagall – Co roku mam ten sam problem… ale znam cię dobrze i wiem
, że nie tym się tak bardzo martwisz.
-Wiem , że domyśla się pani że …
-Że kochasz tego uparciuch? –
dokończyła ze zmartwioną miną, a gdy przytaknęła dotknęła jej ramienia- On jest
wspaniały i naprawdę zasługuje na twoje uczucie, choć nie zdaje sobie z tego
sprawy.
-Chyba nadszedł czas, bym wyznała mu
wszystko- przyznała zawstydzona.
-Jesteś prawdziwą Gryfonką-
powiedziała McGonagall z dumą .
-Dziękuję- odpowiedziała niepewnie i
ruszyła do lochów.
Snape otworzył jej drzwi z gradową
miną.
-Właź szybko!- warknął – Szybko zrób
to co do ciebie należy i wypad!
-Profesorze…- odezwała się gdy
kończyła eliksir – Chciałabym o coś pana zapytać…
-Nie mam czasu – warknął poprawiając
pracę uczniów.
Hermiona westchnęła, gdy zakończyła
pracę stanęła przed jego biurkiem.
-Jaki jest wymarzony prezent jaki
chciałby pan ode mnie otrzymać?- zapytała odważnie.
Spojrzał na nią zmrużonymi oczami.
-Od ciebie?- prychnął.
-Ode mnie- powtórzyła.
-Zniknij z mojego życia- warknął.
- I to byłby najlepszy prezent?-
zapytała cicho.
- Tak- warknął , nalewając sobie
Ognistej do szklanki- Dzięki temu byłyby to najlepsze urodziny!
- Więc życzę Panu wszystkiego
najlepszego- powiedziała z wymuszonym uśmiechem i wyszła chcąc podarować mu
to czego pragnął.
Szybko skierowała się do gabinetu
wicedyrektorki.
- Jesteś tego pewna Hermiono?-
zapytała poważnie McGonagall.
- Tak- przyznała przygryzając wargę
i spuszczając głowę- Ja dłużej już nie mogę udawać…
- On jest ..- zaczęła
McGonagall.
- Proszę nie- przerwała jej Hermiona
i otarła łzy które pojawiły się w jej oczach- On nie jest niczemu winny… to ja
byłam na tyle głupia by się w nim zakochać, on mnie do tego nie zmuszał, ba on
nawet kazał mi się nienawidzić!
- Hermiono może gdy mu powiesz co do
niego czujesz …
- Chciałam – powiedziała Hermiona
smutnym głosem- Lecz wtedy powiedział, że najlepszym prezentem będzie moje
odejście z jego życia , więc to zrobię- powiedziawszy to wstała i wybiegła z
płaczem z gabinetu wicedyrektorki, która patrzyła na nią ze współczuciem.
Snape wszedł do gabinetu Dumbledora
i spojrzał na niego wściekłym wzrokiem.
- Kazałeś mi pracować z tą idiotką!-
warknął – Która nawet nie raczy przyjść do pracy!
- Hermiona odeszła- powiedział
dyrektor poważnym głosem.
- Jak to odeszła?- Snape spojrzał na
starca zdumiony.
- A tak kretynie- odezwała się
McGonagall wchodząc do środka – Że zażyczyłeś sobie prezentu i ona ci go dała!
- Jakiego znowu prezentu?!-
wykrzyknął.
- Hermiona przyszła do ciebie
wczoraj by ci coś wyznać, gdy dowiedziała się , że masz urodziny chciała dać ci
prezent jakiego pragniesz!
- Co chciała mi wyznać?-
zapytał marszcząc brwi.
- Miłość- odpowiedziała McGonagall i
z uśmiechem obserwowała zaszokowanego przyjaciela.
-Jak miłość?- spojrzał na Dumbledora
poważnie.
- Normalnie – Minerwa podeszła do
niego i spojrzała mu w oczy- Ona cię kocha Severusie!
- Nie kpij Minerwo- warknął Snape.
- Ja nie żartuje – powiedziała
patrząc na niego uważnie- Hermiona chciała zostać w Hogwarcie tylko i wyłącznie
z Twojego powodu.
- Dziewiętnaście lat- mruknął.
- To nie jest ważne- odpowiedziała
radośnie Dumbledore – Co by to była za miłość, gdyby wiek jej przeszkodził?
- Cholera- zaklął Snape i wyszedł
szybko z gabinetu.
Hermiona po odejściu z Hogwartu ,
zaszyła się w mieszkaniu Ginny. Rudowłosa wyprowadziła się od rodziców, oraz
zapowiedziała stanowczo, że do ślubu nie zamieszka z Harrym, więc mieszkała
sama. Właśnie wyjechała na dwutygodniowe wakacje z Potterem, więc Hermiona
mogła bez przeszkód płakać i cierpieć.
Niestety właśnie ktoś jej
przeszkadzał w tym fascynującym zajęciu!
-Granger otwórz te cholerne drzwi
albo..- nie czekała co zrobi, tylko szybko pobiegła i stanęła oko w oko ze
wściekłym Severusem Sanpe’em- Jesteś głupią , wkurzającą, irytującą, wszystko
wiedzącą kretynką!
-Dziękuję?- odpowiedziała niepewnie.
-Mówiłem , że idiotka- warknął i
pocałował ją namiętnie.
Hermiona w pierwszej chwili stała
zaskoczona, lecz gdy poczuła jak przyciąga ją do siebie, zarzuciła mu ramiona
na szyję i zaczęła oddawać pocałunki.
-Severusie- wyszeptała zaskoczona
gdy oderwali się od siebie.
-Jeszcze raz odejdź bez słowa, to
przekonasz się co robię gdy wpadnę we wściekłość- wysyczał przez zaciśnięte
zęby.
-Przecież ty zawsze jesteś wściekły-
wyparowała , po czym spojrzała na niego przepraszająco –Ja…
-Ty nigdy , powtarzam nigdy nie
widziałaś mnie wściekłego- powiedział- To co widziałaś ty i reszta przygłupów,
to nawet nie była złość!
-Czy ty właśnie powiedziałeś że
jestem przygłupem?- zapytała z wyrzutem.
-Nie bądź taka delikatna Granger –
prychnął i znów złączył ich usta w pocałunku.
-Co tutaj robisz?- odezwała
się po chwili.
-Oglądam twoją szopę- warknął
przewracając oczami.
-Dlaczego zdenerwowało cię moje
odejście?- zapytała zbierając się na odwagę- Przecież tego chciałeś…
-Nie- zaprzeczył gwałtownie
wypuszczając ja z objęć.
-Nie?- powtórzyła zaskoczona.
-Nie- warknął- Nie chciałem! Jesteś
naprawdę irytująca!
-Ja?!- wykrzyknęła- To ty jesteś
niezdecydowany! Wkurzający! Groźny! Niemiły! Wredny!...
-Nie wyliczaj tylu moich zalet
podrząd – prychnął- Jeszcze się zarumienię – zadrwił.
-Chciałabym to zobaczyć-
odparowała krzyżując ręce na piersi.
-Marzyć możesz- mruknął i spojrzał
na nią poważnie- Nigdy więcej nie znikaj bez podania powodu!
-Powód miałam- spuściła głowę-
Powiedziałeś , że mnie nie chcesz.
-Nie powiedziałem tak!- zdenerwował
się- Powiedziałem , że chciałbym byś zniknęła z mojego życia!
-To , to samo!
- Nie!- zaprzeczył – Gdyby tak było,
już dawno byś zniknęła! I w cholerę mógłby sobie Albus iść z tą swoją
prośbą bym z tobą współpracował!
- Więc dlaczego to powiedziałeś?-
chciała wiedzieć.
-Bo mnie wkurzasz Granger!-
wykrzyknął- W szkole mnie irytowałaś tą swoją chęcią zdobycia jak największej
wiedzy, wałęsaniem się z tymi kretynami w niedozwolone miejsca! Potem w czasie
wojny zawsze będąc tam, gdzie mogli cię złapać i zabić! A teraz? Znikasz i
myślisz , że to koniec!
-Martwiłeś się ode mnie!-
powiedziała z uśmiechem.
-Czy ty mnie słuchasz?!- warknął-
Jesteś…
- Kochasz mnie- stwierdziła z
uśmiechem.
- Pięć punktów dla Gryfindoru-
zakpił i pocałował ją namiętnie.
-Muszę to zapisać – mruknęła gdy się
od niej oderwał.
- Co?- zdziwił się.
- Pierwszy raz przyznałeś mi punkty
Severusie- powiedziała rozbawiona i przytuliła się do niego mocniej.
- Nie mów o tym nikomu- rozkazał
poważnym tonem.
- Dlaczego?
- Zniszczysz moją reputacje –
mruknął.
- Czy tak ją zniszczę- zaśmiała się
, lecz po chwili spoważniała i spojrzała na niego ze strachem- Severusie jesteśmy
parą?
- To takie straszne?- zakpił , chcąc
zatuszować strach, bał się że nie będzie chciała związać się z takim sta…
- Nie oczywiście że nie!-
zaprzeczyła gwałtownie i pocałowała go czule- Po prostu , boję się że…
- Że co?- warknął Snape.
- Że będziesz się mnie wstydził-
wyznała spuszczając głowę.
Snape przez chwilę stał zaszokowany
, by po chwili wybuchnąć śmiechem! Hermiona spojrzała na niego zdumiona,
pierwszy raz mogła słyszeć jego prawdziwy śmiech.
- Jak powiem o tym Minerwie ,
zejdzie na zawał ze śmiechu- powiedział gdy trochę się uspokoił i wziął twarz
Hermiony w dłonie- Granger jesteś idiotką, jeżeli myślisz że mógłbym się ciebie
wstydzić!
- Naprawdę?- zapytała chcąc się
upewnić.
- Naprawdę- mruknął i pocałował ją delikatnie.
- Więc nie będziemy się ukrywać?-
zapytała z uśmiechem.
- Dlaczego mielibyśmy?- zdziwił się.
- Żeby nie niszczyć ci reputacji-
odpowiedziała wzruszając ramionami.
- Granger moja reputacja… cholera
faktycznie, wszyscy pomyślą że mam serce – mruknął.
- Idiota- prychnęła i uśmiechnęła
się promienne- A serce masz … moje – wyznała rumieniąc się.
- Wiem cholerna Gryfonko –
uśmiechnął się krzywo.
- To dobrze – wyszeptała i zarzuciła
mu ręce na szyje – A wracając do tego żebym wróciła, to wrócę, ale nie będę z
tobą pracowała.
- Jak nie będziesz?!- warknął
wściekle.
- Pani Prince zaproponowała mi bym
jej pomagała w bibliotece- powiedziała radośnie.
- Ty w bibliotece?- zapytał unosząc
wysoko brew- Będziesz spędzała tam całe dnie!
- Nie będę, jeżeli ty będziesz na
mnie czekał- powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Możesz być tego pewna- obiecał i
pocałował ją szybko , po czym jednym machnięciem różdżki spakował jej rzeczy do
kufra.
- A co pan robi, profesorze?-
zapytała zalotnie.
- To się nazywa pakowanie Granger-
zakpił.
- A dlaczego mnie pakujesz?
- Nie sądzisz chyba że pozwolę ci
mieszkać gdzie indziej niż ja?- zapytał z szyderczym uśmieszkiem.
- Więc mam z panem zamieszkać
profesorze?- Hermiona udała zaskoczoną – Czy to nie zagrozi pana reputacji
profesorze?
- Chrzanić reputacje Granger-
warknął i wbił się w jej usta, Hermiona oddawała pocałunki z pasją.
- A moją ?- wyszeptała z ustami przy
jego ustach.
- Twoja reputacja legnie w
gryzach gdy wszyscy się dowiedzą że jesteś ze mną- mruknął patrząc na nią
poważnie.
- Jakoś to przeżyje- wyznała ze
śmiechem.
- Jesteś tego pewna?- zapytał
patrząc jej w oczy- Ja zawsze miałam paskudną opinie i nigdy mi to nie
przeszkadzało , ale ty…
- Ale ja cię kocham, i mam w nosie
co myślą inni- przerwała mu i pocałowała go w haczykowaty nos.
- Może ty, ale ja nie – warknął ,
wypuścił ją z objęć i rozejrzał się po salonie.
- Severus?- wyszeptała
zaniepokojona- Co się stało?
- Nie pozwolę, żebyś była uważana za
moją nałożnicę- warknął.
- Nałożnice?- powtórzyła ze
śmiechem- Severusie nie martw się o mnie!
- Tego ode mnie nie możesz żądać –
mruknął i pocałował ją szybko- Na pewno nie skaże się na pośmiewisko!
- Severusie o czym ty mówisz?- zapytała marszcząc czoło.
- Severusie o czym ty mówisz?- zapytała marszcząc czoło.
- Wyjdziesz za mnie- powiedział
głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- By uratować moją reputacje? –
zapytała z lękiem.
- Dlatego że tak chcę Granger!-
warknął.
- Severusie- wyszeptała proszącym
tonem.
- Bo cię kocham, zadowolona?-
zapytał patrząc na nią z wściekłością.
- Severusie Snape jestem bardzo, ale
to bardzo zadowolona – powiedziała zarzuciła mu ramiona na szyje i
pocałowała głęboko.
*****
- Że co?- Minerwa wpatrywała się w
szoku w Severusa Snape który powiedział jej i Dumbledorowi , że się żeni!
- W Twoim wieku nic dziwnego , że
głuchota cię dopadła- mruknął Snape.
McGonagall prychnęła tylko,
natomiast Dumbledore zachichotał.
- Nie wierzę, że dożyłem dnia w
którym ogłaszasz że jednak Gryfoni nie są tacy źli!
- Nie powiedziałem tego- warknął
Snape.
- Przecież żenisz się z Gryfonką!-
przypomniała mu Minerwa.
- I co z tego?- prychnął- Hermiona
była, jest i będzie cholerną Gryfonką , ale to nie znaczy że zmienię o nich
zdania!
- Oj zmienisz- odezwała się Hermiona
stając w drzwiach gabinetu z uśmiechem na twarzy.
- Hermiono on naprawdę ci się
oświadczył?- Minerwa podeszła szybkim krokiem do Gryfonki.
- Myślałby kto, że w jej wieku może
tak pędzić- zakpił Snape.
- Zamilcz – rozkazała i spojrzała na
Hermionę z uśmiechem- Jak to zrobił ? Uklęknął?
- Tak i wiersz jej strzeliłem
opisujący szopę na głowie – mruknął Snape.
- Severusie radzę ci nie zaczynać z
tymi kobietami- ostrzegł go ze śmiechem Dumbledore.
Mistrz Eliksirów tylko prychnął ,
rozsiadł się na fotelu i przywołał z barku dyrektora Ognistą Whisky.
- Snape nie pij o tej porze!-
odezwała się oburzonym głosem Minerwa.
- Nie mam zamiaru słuchać waszej
paplaniny na trzeźwo!- warknął.
- Znów narzeka- prychnęła
McGonagall.
- Nic nowego- Hermiona zaśmiała się
i spojrzał na Mistrza Eliksirów- Sev musimy już iść.
- Po pierwsze nie mów do mnie Sev!-
warknął- A po drugie ja się nigdzie nie wybieram!
- Wybierasz się!- powiedziała
stanowczo, podeszła do niego i chwyciła go za rękę- Idziemy do Weasley’ów, by
im powiedzieć o naszych zaręczynach!
- Nie mam zamiaru spowiadać się
jakimś k…- zaczął groźnie.
- Nie obrażaj ich Severusie-
upomniała go Minerwa.
Snape tylko prychnął.
- Severusie- Hermiona odezwała się
słodkim głosem i spojrzała na niego niewinnym wzrokiem- Pójdziesz?
- To na mnie nie działa- warknął.
- Oczywiście że nie- przyznała z
uśmiechem, gdy Snape wstał z kanapy i ruszył ku drzwiom.
- Granger idziesz, czy z tego
szczęścia wrosłaś w podłogę?- zapytał unosząc wysoko brew.
- Wrosłam- powiedziała i spojrzała
na niego z wyzywającym uśmiechem- I co pan zrobi profesorze?
- Sama tego chciałaś- odparł i
podszedł do niej , przerzucił sobie ją przez plecy i wyszedł ze śmiejącą się
Hermioną, pozostawiając Minerwę i Albusa w wyśmienitych humorach.
- Severusie postaw mnie- zaśmiała
się Hermiona, gdy Snape zszedł po schodach z gabinetu Dumbledora i kierował się
w stronę korytarza z którego dobiegał harmider rozmów uczniów.
- Nie mam zamiaru- warknął. Hermiona
nie mogła uwierzyć, że Mistrz Eliksirów, postrach Hogwartu ma zamiar wnieść ją
w miejsce gdzie znajduje się prawie cała szkoła.
- Severusie – pisnęła , lecz po
chwili zamilkła , jak i wszyscy uczniowie którzy patrzyli w szoku na ich
profesora niosącego Hermionę Granger.
Snape nic nie robiąc sobie z tej
ciszy szedł przed siebie, natomiast Hermiona zaczęła chichotać, gdy uczniowie
zaczęli między sobą szepty:
- On jej coś zrobił!
- Trzeba lecieć do dyrektora!
- Biedna!
- Po co mu ona?
- Co chce z nią zrobić?
- Podobno do jakiegoś eliksiru ,
należy dodać szczątki dziewicy!
- Mógł wybrać lepiej!
- Ale innych dziewczyn nie będzie
łapał?
Hermiona podniosła głowę i spojrzała
na przerażonych uczniów.
- Spokojnie, tego nietoperza biorę
pod ochronę – powiedziała i puściła do zdumionych uczniów oczko.
Gdy znaleźli się w jego komnatach
postawił ją na podłodze i spojrzał na nią groźnie.
- Bierzesz pod ochronę?- zakpił
unosząc wysoko brew.
- Biorę- powiedziała i pocałowała go
czule – Na całą wieczność… i jeszcze dłużej! A co mi tam!
- Granger grabisz sobie- warknął.
- Da mi pan szlaban profesorze?-
zamruczała gładząc go po ramieniu.
- Granger na tym szlabanie…- mruknął
przyciągając ją blisko siebie – Będziesz czyściła kociołki!- powiedziawszy to
uśmiechnął się szyderczo i odsunął się.
- Kretyn- zaśmiała się i pocałowała
go namiętnie- Gdybym miała mieć z tobą szlaban, wierz mi ostatnim zadaniem jaki
byś mi dał byłoby czyszczenie jakiś głupich kociołków!
- Granger dziesięć punktów dla
Gryfindoru – mruknął i pochylił się nas nią by ją pocałować.
- Nie ma teraz czasu na czułości
Snape- powiedziała ze śmiechem odsuwając się od niego.
- Granger- warknął Snape, lecz
Hermiona tylko posłała mu pocałunek, po czym podeszła do kominka.
- Choć idziemy- powiedziała biorąc
do ręki proszek fiu.
- Nie wierzę, ze muszę tam iść-
mruknął.
- Idziesz tam, bo mnie kochasz-
powiedziała gdy stanął obok niej w kominku i przenieśli się do Nory.
- I gdzie popełniłem błąd?- mruknął
Snape gdy stał w salonie rodziny Weasley’ów i patrzył z wysoko uniesioną brwią
na czerwonego Rona- Wyduś to wreszcie Weasley!- warknął tracąc cierpliwość.
- Jak wychodzisz za mąż?- wyrzucił z
siebie Ron.
Hermiona westchnęła i spojrzała z
uśmiechem na rudzielca.
- No wiesz Ronald , Severus i ja…-
zaczęła.
- Jak Severus i ty?!- wykrzyknął
wzburzony.
- Po pierwsze gówniarzu- wysyczał
Snape patrząc na niego mrużąc oczy- Dla ciebie profesor Snape , po drugie podnieś
na Granger jeszcze raz głos to Twoja głowa posłuży mi jako tarcza
strzelnicza!
- Severusie, Ron jest po
prostu zaskoczony- Molly Weasley próbowała bronić syna po czym spojrzała z
uśmiechem na Hermionę – Bardzo się cieszę że jesteś Hermionko szczęśliwa!
- Dziękuję Pani Weasley- powiedziała
Hermiona z ulgą. Reszta rodzina w tym Ron, który został zmuszony przez matkę,
złożyli im życzenia.
Snape nie byłby sobą , gdyby nie
skomentował życzeń głośnym prychnięciem, po czym złapał Hermionę za ręką i
pociągnął ją w stronę kominka.
- Severusie zostańcie jeszcze!-
zawołała Pani Weasley.
- Nie – warknął.
Gdy znaleźli się w jego komnatach
Hermiona spojrzała na niego groźnie.
- Jak mogłeś się tak zachować?-
warknęła.
- Dziwi cie to?- zakpił kierując się
do sypialni.
- Kretyn- powiedziała przewracając
oczami i uśmiechnęła się promiennie- Ale za to mój!
Poszła za nim. Snape rozpinał swoje
nietoperze szaty , Hermiona podeszła do niego i położyła mu ręce na piersi.
- Severusie- zamruczała całując go w
szyję.
- Granger idę na kolację- warknął,
lecz nie odsunął się nawet na milimetr, za to położył dłonie na jej zgrabnych
pośladkach.
- Więc idź- powiedziała patrząc mu w
oczy, rozpinając przy tym do końca jego szaty, gdy stał już przed nią jedynie w
spodniach , Hermiona uśmiechnęła się figlarnie i wziąwszy go za rękę
zaprowadziła do łóżka.
- Granger myślisz że będziesz się
rządziła?- warknął.
- A nie?- zapytała z niewinnym
uśmiechem.
- Nie – odpowiedział i poprowadził
ją do swojego gabinetu.
- Co my tu robimy?- zapytała
zdziwiona.
- Na razie nic- wymruczał jej do
ucha po czym pchnął ją tak że oparła się rękami o biurko. Podszedł do niej i
położył jej ręce na piersiach i zaczął masować przez sweter- Od dawna chciałem
cię tutaj wziąć.
- Mh- zamruczała zachwycona. Snape
nie czekając na nic włożył ręce pod jej sweter zamykając dłonie na jej
piersiach ukrytych w koronkowym staniku- A co robiłam w tych fantazjach?
- Wszystko co ci kazałem- powiedział
ściągając z niej sweter. Hermiona jęknęła gdy pozbył się jej stanika i zaczął
pieścić jej piersi, chciała się odwrócić ale jej nie pozwolił- Nie ruszaj się
Granger.
- Dobrze profesorze-
wymruczała z uśmiechem.
- Mhh- mruknął całując ją w szyję-
Teraz panno Granger się zabawimy.
- Och – powiedziała tylko gdy jednym
machnięciem różdżki zniknął jej spodnie , została tylko w zielonych figach.
Potem… potem było cudownie.
Ponad dwa lata później
Hermiona patrzyła na Severusa z
promiennym uśmiechem. Czekała z niepokojem na jego reakcję…
-Tak , tak… dziecko- mruknął nie
patrząc na nią.
-Tak dziecko- powiedziała zirytowana
jego zachowaniem- Mam nadzieję, że chociaż pojawisz się w Mungu gdy będę
wydawać na świat NASZE dziecko! Może ci to wpiszę do kalendarza? Żebyś czasami
nie zaplanował sobie warzenia jakiegoś wielce ważnego eliksiru!
-Mhy- przytaknął Snape nadal
pochylając się nad kociołkiem.
-Kiedy do ciebie dojdzie to co ci
powiedziałam, będę czekać w sypialni- powiedziała kręcąc z niedowierzaniem
głową.
Od ich ślubu minęły dwa lata, więc
zdążyła się przyzwyczaić do tego, że cokolwiek ma mu do powiedzenia, nie jest w
stanie od razu przyciągnąć jego uwagi, zawsze po chwili reaguje… tak było i tym
razem.
Usiadła właśnie na łóżku wpatrując
się w drzwi, które po chwili otworzyły się z hukiem i ukazały Severusa Snape’a.
-Jak dziecko?!- wykrzyknął
zaskoczony.
-Gdy dwoje osób się kocha to…-
zaczęła rozbawiona, lecz przerwała gdy podszedł do niej i zmusił do powstania.
-Dziecko-wyszeptał i spojrzał na jej
płaski brzuch- Granger do cholery … będę…
-Ojcem Severusie- dokończyła za
niego delikatnie gładząc go po policzku- I to wspaniałym!
-Kocham cię – wymruczał i pocałował
ją namiętnie.
-Ja ciebie też nietoperzu- odparła
przytulając go mocno.
Mam nadzieję, że się podobało ;)
Super miniaturka! Bardzo mi się podobała ;-) uwielbiam sevmione:-D Życzę weny na dalsze miniaturki Paulina
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńM.
Właśnie ta miniaturka trafiła na listę moich ulubionych miniaturek !!!:))
OdpowiedzUsuńŚwietna!
Pozdrawiam
Nikola
Fajna miniaturka, ale wydaj mi się, że nie wkładasz w te opowiadania już tyle serca co kiedyś. Zauważyłam, że każda miniaturka teraz jest niepoprawiana i niesprawdzana. Pomimo różnych pomysłów jakie masz, zauważyłam też, że bardzo często wszystko powtarzasz. Jestem trochę zawiedziona.
OdpowiedzUsuńMiniaturka super jak zawsze i już nie mogę doczekać się następnej...
OdpowiedzUsuńA.W.
Cudowna ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na następną z niecierpliwością
Aveline
świetna miniaturka ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka, czekam na kolejną i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńJak dla mne jest bosko. : )
OdpowiedzUsuńMiniaturka? - może i fajna, ale Severus... zupełnie nie przekonywujący. A Hermiona musi byc nieźle skaszaniona, że jej to odpowiada...;) i nieziemsko cierpliwa ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że gdzieś już coś takiego słyszałam, jak napisałaś:
"-Przecież ty zawsze jesteś wściekły- wyparowała (...)
-Ty nigdy , powtarzam nigdy nie widziałaś mnie wściekłego- powiedział- To co widziałaś ty i reszta przygłupów, to nawet nie była złość!"
Jeśli to, co prezentuje swoją postawą Sev to nie jest wściekłość ani nawet złość to... ja dziękuję, postoję ;)
Swoją drogą ciekawa jestem, czy Sev byłby tak samo wyrozumiały dla Herm, gdyby traktowała go tak jak on ją, wyzywała i non stop wściekała się... i mówiła, że to są zwykłe uprzejmości... Czy po takich akcjach jeszcze cokolwiek ciągnęłoby go do niej...
Czarno to widzę.
Kunegunda
poziom cukru wzrósł ponad normę :) to było przesłodkie prze kochane i w ogóle prze... <3
OdpowiedzUsuńO, wow *o* Jedno z twoich lepszych, kochana :) Jest tak zajebiście, bo inaczej nazwać tego nie umiem, sory, że aż teraz chichoczę ze śmiechu xD To było przegenialne, a dialogi Severusa/Hermiona - cudowne :D Wspaniały zrobiłaś mi prezent na początek nudnej, chmurzastej soboty :)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje miniaturki a Sevmione to ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńjest jeden błąd, który pojawia się chyba w każdej miniaturce, piszesz "choć" zamiast "chodź"
Po za tym nie wydaje Ci się, że pierwszy dzień związku to zły moment na zaręczyny? Mogłabyś miniaturkę bardziej rozciągnąć w czasie i była by bardziej realistyczne :)
Mimo mojego marudzenia (wiem, jestem okropna) miniaturka jest boska, a pomysł świetny :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
PS. U mnie nowa miniaturka, jednak ostrzegam, że to Drarry, ale bez scen erotycznych :)
http://nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com/2014/09/kolejny-piatek-drarry.html
Super kiedy next?:-)
OdpowiedzUsuńBędzie jakaś miniaturka Harrymione????
OdpowiedzUsuńGisiu, Twoje miniaturki sa i beda moimi ulubionymi,zawsze na nie czekam,wiele razy wracam do starszych, ta tez bardzo mi sie podobala. Bardzo lubie Sevmione,szczegolnie Twojego autorstwa,ale czekam na takie,jak pisalas jeszcze niedawno,takie głebokie,pisane od serca,po prostu takie TWOJE. Prosze,nie odbieraj tego jako krytyke,bardzo szanuje Twoja prace,trud jaki wkładasz w nowe opowiadania,a przede wszystkim Ciebie jako autorke. Po prostu tesknie za miniaturkami "z pazurem" Czekam na kolejna. Pozdrawiam,Ewa.
OdpowiedzUsuńGisiu, Twoje miniaturki sa i beda moimi ulubionymi,zawsze na nie czekam,wiele razy wracam do starszych, ta tez bardzo mi sie podobala. Bardzo lubie Sevmione,szczegolnie Twojego autorstwa,ale czekam na takie,jak pisalas jeszcze niedawno,takie głebokie,pisane od serca,po prostu takie TWOJE. Prosze,nie odbieraj tego jako krytyke,bardzo szanuje Twoja prace,trud jaki wkładasz w nowe opowiadania,a przede wszystkim Ciebie jako autorke. Po prostu tesknie za miniaturkami "z pazurem" Czekam na kolejna. Pozdrawiam,Ewa.
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała miniaturka *▼* Według mnie jedna z najlepszych ostatnimi czasy. Hehe UWIELBIAM CIĘ
OdpowiedzUsuńKocham twoje Sevmione. Forever the best!
OdpowiedzUsuńMiniaturka świetna ;)
OdpowiedzUsuńReakcja Severusa na wieść, że zostanie ojcem była strasznie zabawna i najbardziej się mi podobała.
Już czekam na kolejne Twoje opowiadanie ;)
Pozdrawiam
Severus powinien wiedzieć, że nie rzuca się słów na wiatr. A szczególnie jeśli ma się do czynienia z Hermioną Granger. XD Miniaturka przeurokliwa, a zdecydowanie najlepszy tekst to nietoperz pod ochroną. Leżę i kwiczę. XD Zapraszam do mnie na rozdział 3 i pozdrawiam cieplutko! Buziaki!
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka :) Trochę przesłodzona, ale bardzo fajna :P
OdpowiedzUsuńCzekam na Teodora i Hermionę :) Szóstego będę w szpitalu, więc twoja miniaturka poprawi mi dzień :)
Pozdrawiam,
Crazy ♥
Su-per!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnej.
Szóstego? To prawie w moje urodziny.
Pozdrowionka Raven
<3
OdpowiedzUsuńOoo.. znalazłam w końcu piec minut na komentarz.. Uprzedzę, że to iż nie komentuje nie oznacza, że nie czytam... Czytam wszystko, tylko żeby skomentować to bym musiała zagiąć czasoprzestrzeń.. Ale do rzeczy miniaturka urocza i przyjemna.. Czekam na następną..
OdpowiedzUsuńCornelia.. :)
Cudna miniaturka czekam na kolejna o Sevmione ;) pozdrawiam I zycze weny :)
OdpowiedzUsuńKiedy następna?
OdpowiedzUsuńNo kiedy następna????
OdpowiedzUsuńCzłowieku masz w prawym górnym rogu napisane!
UsuńGisiu uwielbiam twoje miniaturki!
Świetna minitaurka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, mi też się trochę zdaje, że nie wkładasz już w to tyle serca i czasu co kiedyś, ale może to moje przewidzenia. Zresztą dopiero zaczął się rok szkolny i już jest dużo pracy i nauki. Mimo wszystko Twoje miniaturki nadal są najlepsze <3
PS. Mogłabyś dodać rozdział dzisiaj?? PLIS
PS 2. Załóż sobie aska, bd w lepszym kontakcie z nami i my z Tobą <3.
Ja tez przylaczam sie do prosby,dodaj dzis miniaturke.
OdpowiedzUsuńHahahha przypisałabym tę miniaturkę do tych rozrywkowych i z pewnością przesłodzonych, a akcja potoczyła się cholernie szybko, ale dialogi i tak, i tak były najlepsze! Kilka literówek zauważyłam... no i "z rzędu" jest poprawnie ;)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że wejść masz cholendernie dużo (sama o tylu marzę! xx), ale tak czy siak nominuję do LBA (jeśli w ogóle bierzesz udział w takich rzeczach :)).
http://hermionaxseverus.blogspot.com/2014/10/liebster-blog-award.html
Ściskam!
Lizzy ♥
Fantastyczna miniaturka!
OdpowiedzUsuńPo prostu genialna! Naprawdę mi się niesamowicie podobała!
Charlotte
-----------------------
charlotte-petrova-dramione.blogspot.com
dramione-wymiana.blogspot.com
Mówi się że trudno jest zrozumieć kobietę... ale jak tu zrozumieć mężczyznę, a w dodatku Severusa???
OdpowiedzUsuńMiniaturka świetna, czytając ją miała ubaw po pachy :D
Pozdrawiam!
Hej,
OdpowiedzUsuńpięknie, chciała powiedzieć, że kocha, ale jak powiedział, chciałby aby zniknęła, a później... och to było cudownie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie
Piękna miniaturka !!!!
OdpowiedzUsuńNajlepjej było w gabinecie.
Zrób proszę więcej takich miniaturek !