Dodaje dzisiaj , żeby wam
wynagrodzić zwłokę ;)
Będę wdzięczna za każdy komentarz ;)
- Jaki pomysł?- zapytała
zaniepokojona Ginny.
- Bliźniacy przysłali mi pewien
gadżet – wyszeptał teatralnie. - Wystarczyło podrzucić do torby Notta małą
kulkę, dzięki czemu zaraz zobaczymy go na środku Wielkiej Sali z jego nową
zdobyczą! - zakończył pełnym zadowolenia głosem.
- To jest chwyt poniżej pasa -
odezwał się Harry.
- Zrzucił mnie z miotły przez co
przegraliśmy! - oburzył się Ron.
- Sam spadłeś z miotły, a przy
okazji i jego zrzuciłeś - sprostowała Ginny.
- Nieważne - warknął i wpatrywał się
w jeden punkt. - Jeszcze chwilę.
- Będą kłopoty - wyszeptała
rudowłosa pod nosem, skreśliła parę słów na pergaminie, zmięła go i rzuciła nim
w Malfoy’a.
- Weasley tak się nie podrywa-
wykrzyknął ze śmiechem, lecz gdy przeczytał kartkę zaklął i spojrzał na Rona
morderczym wzrokiem. - Łasico, jeżeli to ci się uda, to zginiesz!
- Gin jak mogłaś?!- Ron spojrzał na
siostrę zdziwiony.
W tym momencie na środku Wielkiej
Sali zmaterializowało się łóżko Teodora Notta.
- Co to ma znaczyć?!- krzyknął
czerwony ze złości Ron.
Co go tak zbulwersowało? A to, że
Teodor Nott spał przytulając Hermionę Granger.
- Teo! – Draco podbiegł do
przyjaciela wraz z Zabinim.
- Spadaj Smoku - warknął Nott przez
sen i mocniej objął Gryfonkę, która z uśmiechem się w niego wtuliła.
- Wstawaj! - krzyknął Diabeł. -
Musimy zabić Weasley’a!
- Dobry powód pobudki - powiedział
Teo ziewając, otworzył jedno oko i zaraz usiadł gwałtownie.
- Teo! - oburzyła się Hermiona.
- Przepraszam skarbie - mruknął i
pocałował ją w czoło.
Hermiona jednak nie zwracała uwagi
na jego słowa, lecz zaskoczona wpatrywała się w przyjaciół.
- Co my tu robimy? - zapytała
zwracając wzrok na Diabła i Smoka. - Jeżeli to wasz nowy żart, to
przesadziliście - dokończyła ze łzami w oczach.
- Kto to wymyślił? -
zdenerwował się Nott, przytulając dziewczynę.
- Zgadnij - prychnął Zabini.
- Zabiję!- wykrzyknął i wyskoczył z
łóżka.
- Panie Nott! - Profesor McGonagall
zeszła z podium, po czym podeszła do nich. - Nikogo pan nie będzie zabijał!
- Tu się z panią nie zgodzę, pani
profesor- odparł Ślizgon, patrząc wściekłym wzrokiem na Rona. - Przez tego
palanta moja narzeczona płacze!
- Narzeczona?!- Harry i Ron
spojrzeli na Hermionę, która odwróciła wzrok , nie chcąc nawet na nich patrzeć.
- Teo, chodźmy stąd – poprosiła,
wstając i dziękując w myślach Merlinowi, że poprzedniego dnia zasnęli w ubraniach.
- Policzę się z tobą później
kretynie - warknął Not w stronę Rona, który wyglądał na przerażonego.
- Po pierwsze chodźmy do Snape’a -
powiedział Zabini. - On już wymyśli zemstę na łasicy!
- A po drugie? - zapytała Hermiona.
- A po drugie? - zapytała Hermiona.
- A po drugie - zaczął Diabeł
poważnym głosem. - Nie wiem jak ci to powiedzieć Teo, ale chyba dzisiaj śpisz
na podłodze! - oznajmił wskazując na łóżko.
- Idiota - mruknął Teodor
przewracając oczami.
Wziął Hermionę za rękę i wyszli z
Wielkiej Sali.
Hermiona siedziała w fotelu w
prywatnych kwaterach Snape’a i czekała aż ustaną krzyki…
Kogo? Notta, Malfoy’a i Zabiniego.
Mistrz Eliksirów usiadł obok niej w drugim fotelu i zaczął, z beznamiętnym
wyrazem twarzy, czytać książkę, nie zważając na oburzonych Ślizgonów.
- Zabijemy go! - wykrzyknął Teodor.
- Avada to za mało! - dopowiedział
Zabini. - Trzeba wymyślić taki sposób…
- Żeby Potter też cierpiał! -
dokończył Draco.
- Ma pan zamiar coś zrobić? -
zapytała Hermiona profesora.
- Nie – odpowiedział, nie odrywając
wzroku od książki.
- Oni właśnie obmyślają plan zabicia
Rona - powiedziała jakby myślała, że nie dosłyszał podopiecznych.
- Jak na razie nic ciekawego nie
wymyślili – prychnął. - Mam nadzieję, że uratują honor Ślizgonów i wpadną na
coś wartego uwagi!
Hermiona przewróciła oczami. Była
pewna że Teodor nie zaniecha zemsty na rudzielcu…
- Teo… - zaczęła, lecz nikt nie
zwrócił na nią uwagi.
Nie mogąc wtrącić się do rozmowy,
wróciła wspomnieniami do zdarzeń sprzed pół roku.
Nic nie było jak dawniej.
Ron postanowił wrócić do Lavender,
lecz Hermiona nie rozpaczała. Nie tak wyobrażała sobie ich związek.
Od rana do wieczora rudzielec
spędzał czas na boisku do quidditcha. Na początku rozumiała, że w ten
sposób próbuje wrócić do normalności po wojnie. Każdy tego próbował… Harry
spędzał każdą wolną chwilę z Remusem i jego rodziną , Ginny znikała na
całe dnie , bliźniacy rozwijali swój biznes. A ona? Nadal spędzała masę czasu w
bibliotece, zaczytywała się w książkach, chcąc oderwać się od rzeczywistości…
Nie była jedyną… Teodor Nott także całe dnie przesiadywał pomiędzy regałami.
Wśród Ślizgonów nastały zmiany. Większość z nich wróciła do Hogwartu jako
sieroty, starając poukładać swoje życie od nowa. Hermionę ciekawiła zmiana jaka
zaszła w Teodeorze. Przed wojną rzadko można było go zobaczyć z książką w ręku,
a teraz codziennie zjawiał się w bibliotece , siadał przy stoliku obok i
czytał..
Gryfonka na początku nie zwracała na
niego uwagi, lecz zaczęło się to zmieniać, gdy Ślizgon zaczął zwracać na siebie
uwagę. W jaki sposób? Ślizgoński…
- Granger nie czytaj tak głośno -
warknął pewnego dnia.
- Przecież nie czytam na głos -
odpowiedziała zdziwiona.
On tylko prychnął.
Następnym razem…
- Granger musisz tak dużo myśleć? -
mruknął.
- W odróżnieniu od ciebie, ja robię
to samoistnie- odparła spokojnie.
- Coś sugerujesz? - zapytał unosząc
brwi w górę.
- Ja?! - udała zaskoczoną. - Jak
możesz tak nawet myśleć!
- Dzięki - uśmiechnął się szeroko. -
Właśnie przyznałaś, że jednak myślę.
- Każdemu zdarza się pomylić - wzruszyła
ramionami. - Ale ja zawsze się poprawiam! No więc Teodorze, nie myślisz! Wybacz
moją pomyłkę, która dała ci nadzieję!
- Nott idziesz polatać? - zawołał
Malfoy, wchodząc do biblioteki.
- Nie wiesz, że należy zachowywać
się w bibliotece cicho?! - skarciła go Hermiona.
- A ty nie wiesz, że taka fryzura
jest zabroniona? - odpowiedział pytaniem, na pytanie wskazując jej włosy.
Hermiona już chciała coś
odpowiedzieć, lecz ubiegł ją Nott.
- Zamknij się - warknął w stronę
blondyna, posłał Hermionie szybkie spojrzenie po czym wyszedł.
- Cholera, tylko nie ty- westchnął
Draco wpatrując się w drzwi, za którymi zniknął Ślizgon.
- O co ci chodzi?
- Zrobię, to tylko i wyłącznie
dlatego, że Teo jest dla mnie jak brat! - powiedział po chwili z cierpiętniczą
miną.
- Czego chcesz? - zapytała Hermiona
czujnie.
- Daj szansę Teodorowi! - rozkazał.
- O czym ty mówisz?! - spojrzała na
niego jak na wariata.
- Myślisz, że to łatwe? - oburzył
się. - Nie tak wyobrażałem sobie dziewczynę, w której Nott się zako… która mu
się podoba! - poprawił się szybko. - Czego chcesz ?
- Za co?
- Granger podobno jesteś taka
inteligentna! - zadrwił. – Co chcesz, za randkę z Teo!
- Ja mam iść na randkę z Nottem? -
zawołała i rozglądnęła się szybko, po czym zniżyła głos - Co ty knujesz?
- Nic… tym razem – westchnął. - On
jest moim przyjacielem, a ty jesteś… jutro się dowiesz kim!
- Jeżeli znowu chcesz mnie obrazić
to…
- Zmieniłem się – mruknął. - Umów
się z Nottem!
- To facet powinien zaprosić
dziewczynę na randkę! - oburzyła się i wstała.
- Jutro bądź o osiemnastej przy
Bijącej Wierzbie! - powiedział tylko i wyszedł.
- Oszalał – wyszeptała, kręcąc z
niedowierzania głową.
Nie wiedziała czemu, ale o
osiemnastej zjawiła się w umówionym miejscu. Już z daleka widziała Notta.
- Przyszłaś - stwierdził zdziwionym
głosem.
- Przyszłam - potwierdziła.
Zaległa cisza, wpatrywali się w
siebie, nie wiedząc co powiedzieć.
- Jak dzieci! - usłyszeli za sobą
zirytowany głos za drzewa.
- Malfoy spadaj! - warknął Teodor.
- Mówiłam ci, żebyś się nie odzywał!
– powiedziała Ginny wychodząc z blondynem za drzewa. - Teraz koniec z
podglądaniem!
- Ginny? - Hermiona nie mogła
wymyślić powodu dla którego ta dwójka miałaby spędzać razem czas, no chyba, że
… - Jestem przyjaciółką Ginny!
- Brawo Granger - Draco zaczął
klaskać.
- O co wam chodzi? - zapytała
rudowłosa.
- Przeprowadziliśmy małą rozmowę w
bibliotece - Malfoy machnął ręką.
- Byłeś w bibliotece? - zakpiła
Ginny. - Ty w ogóle wiesz, gdzie ona się znajduje?
- Zabawne - prychnął blondyn.
- Macie dziesięć sekund, żeby stąd
zniknąć! - warknął poirytowany Nott.
- A co się stanie za dziesięć
sekund? - zapytała zaciekawiona Ginny.
- Nie chcesz wiedzieć - odparł Draco
i chwyciwszy ją za rękę, ruszył w stronę zamku.
Hermiona uśmiechnęła się patrząc na
tę dwójkę.
- To z nim Ginny spędzała tyle czasu
- domyśliła się.
- Niestety - powiedział Nott, a
widząc zdziwione spojrzenie Gryfonki wytłumaczył. - Cały ten czas spędzali w
naszym dormitorium.
Hermiona zaśmiała się.
- To przynajmniej poznałeś lepiej
Ginny!
- Współczujesz mi, prawda? - zapytał
z nadzieją.
- Nie – odpowiedziała, chichocząc.
- Gryfoni i ich współczujące serca-
prychnął.
- Gryfoni są odważni - poprawiła go.
- Jak chcesz współczucia idź do … właściwie trudno będzie ci kogoś znaleźć!
- Mówił ci ktoś, że jesteś wredna?-
zapytał.
- Nie – udała zamyśloną. - Słyszałam
coś o mądrej, sprytnej i odważnej… o wrednej jakoś nic mi się nie obiło o uszy.
- Przez tą szopę na głowie - odezwał
się głos tym razem za krzaków.
- MALFOY! - ryknął Nott.
-Dobra! Idę! Nie krzycz! Złość
piękności szkodzi! - powiedział blondyn i odszedł z wysoko uniesioną głową.
- Ginny… - odezwała się Hermiona,
patrząc na krzak.
- Oj już - rudowłosa posłała jej
uśmiech i ruszyła za Ślizgonem.
- Oni są … po prostu brak słów -
zaśmiała się Hermiona.
- Malfoy pożałuje - warknął Nott.
- Przecież nic się nie stało i… -
nagle zasłoniła ręką usta.
- Co się stało? - zaniepokoił się
Ślizgon.
- Nie wiem, czy dotarło to do
ciebie, ale właśnie obroniłam Malfoy’a! - wyszeptała cicho.
- Zapiszą to w Historii Hogwartu
- zakpił, po czym oboje się roześmiali.
Hermiona wracając do swojego pokoju,
nie przestawała się uśmiechać. Teodor okazał się inteligentnym i miłym
chłopakiem. Nie mogła na początku uwierzyć w zmianę jaka w nim zaszła, lecz postanowiła
dać mu szansę, będzie miał okazję udowodnić czy naprawdę stał się innym
człowiekiem i…
- Umówisz się z nim jeszcze? - jej
rozmyślania przerwała Ginny pojawiając się znikąd.
- Musisz mnie tak straszyć?-
zapytała Hermiona, przewracając oczami i chowając różdżkę, którą szybko
wyciągnęła.
- Nie moja wina, że od razu chciałaś
mnie atakować – rudowłosa wzruszyła ramionami. - Byłaś tak zamyślona, więc
sądzę, że randka się udała.
- Było miło - odpowiedziała dumnie
Hermiona, wchodząc do swojego pokoju.
- Herm! - wykrzyknęła oburzona
Ginny.
- No co? – zapytała i zaczęła się
śmiać.
Rudowłosa pochwyciła poduszkę
z łóżka i rzuciła w nią.
- Jesteś okropna!
- Odezwała się - Hermiona
spoważniała. – Dlaczego nie powiedziałaś mi o Malfoy’u?
Ginny westchnęła i usiadła na łóżku.
- Chciałam… ale wolałam poczekać i
przekonać się, czy on traktuje mnie poważnie - powiedziała cicho.
- I traktuje?- zapytała Hermiona,
siadając obok.
- Tak - uśmiechnęła się szeroko. -
Przedstawił mnie rodzicom… Nigdy nie widziałam Lucjusza Malfoy’a, który stracił
głos!
- Było tak źle?
- Na początku, ale potem wszystko
było dobrze- rudowłosa spojrzała na nią. – Chyba zmienili się… na lepsze.
- Dasz wiarę, że osoby które o to
nie podejrzewaliśmy, stały się… normalne? - zapytała rozbawiana Hermiona.
- Jak na razie dalej w to nie wierzę
- zaśmiała się Ginny. - Dasz szansę Teodorowi?
- Tak - odpowiedziała Hermiona. -
Wydaje się … miły.
- I przystojny, inteligentny,
wysportowany…
- Masz Malfoy’a - przypomniała
Gryfonka.
- Oj wiem! Ale próbuje cię przekonać
do Teo!
- Nie musisz mnie przekonywać -
odparła poważnie Hermiona. - Zobaczymy co z tego będzie… na razie wiesz tylko
ty i Fretka..
- I Zabini - dodała Ginny. –
No wiesz, oni są jak jakieś trojaczki, jeden coś robi, pozostała dwójka wie jak
to się skończy itp.
- Oni są niemożliwi - Hermiona
wzniosła oczy ku górze.
- Tego nie zmienimy! Wiem!
Próbowałam!
- Trzeba się z tym pogodzić -
zaśmiała się Hermiona.
Gdy Ginny wróciła do swojego
dormitorium, Hermiona pogrążyła się w myślach.
Teodor …. westchnęła. Zobaczę co
przyniesie przyszłość, zdecydowała w myślach.
Pół roku później, wiedziała już
jakie Merlin miał wobec niej plany.
Przez sześć miesięcy spotykali się w
tajemnicy, aż w końcu...została narzeczoną Teodora Notta!. W kręgu
poinformowanych osób oprócz Malfoy’a , Ginny, Zabiniego, pojawiła się jeszcze
Pansy i Snape.
Hermiona nie mogła uwierzyć, ale
nawet Parkinson się zmieniła. Już nie była tą samą dziewczyną co przed wojną.
Zmieniła styl ubierania, przestała się malować… widać było, że bez widma
Voldemorta mogła nareszcie być sobą.
A Snape? Nadal jest wrednym,
apodyktycznym, poważnym Mistrzem Eliksirów.
Hermiona dzięki związkowi z Nottem,
miała szansę przekonać się jaki Snape jest w stosunku do swoich podopiecznych.
Wiedziała, że Ślizgoni mają u niego na zajęciach ulgi, lecz nie zdawała sobie
sprawy, że w wolnym czasie każdy z nich musi przynajmniej raz w tygodniu
uwarzyć dodatkowy eliksir na ocenę. Dzięki temu, że Snape był ojcem chrzestnym
Dracona, cała trójka Ślizgonów, teraz wraz z Hermioną, Ginny i Pansy, stała się
częstymi gośćmi w prywatnych kwaterach Mistrza Eliksirów. Tam mogli być sobą,
niczego nie ukrywać i nie przejmować się innymi.
Snape najczęściej wychodził, gdy oni
przychodzili, dzięki czemu mieli swobodę.
Właśnie w kwaterach Mistrza
Eliksirów, Hermiona ujrzała Teodora stojącego z poważną miną na środku salonu i
z małym pudełeczkiem w ręce.
- Czy ty chcesz zrobić, to co ja
myślę? - zapytała zaskoczona.
- Ja naprawdę myślę, że ona wcale
nie jest taka inteligentna - skomentował Draco.
Hermiona dopiero teraz zauważyła, że
nie są sami. Ginny, Malfoy , Zabini i Pansy stali uśmiechnięci, w rogu pokoju.
- Coś w tym jest - przyznał Zabini.
- Zamknijcie się - warknął Nott i
spojrzał na Hermionę. - Chciałem…
- Powiedz tak! - krzyknęła Ginny.
- Oczywiście, że powie tak! -
prychnął Zabini. - Więc daj jej ten pierścionek i urządźmy imprezę!
- Brak ci romantyzmu! - oburzyła się
Pansy.
- Ja ich zabije - wysyczał przez
zaciśnięte zęby Teodor.
Hermiona uśmiechnęła się do niego i
wyciągnęła różdżkę, jednym ruchem sprawiając, że oprócz nich, nikt nie mógł się
odezwać ani ruszyć.
- O co chciałeś mnie zapytać?.
- Czy ty Hermiono… - zaczął
poważnie.
- Nott jeszcze się nie oświadczyłeś?
- zapytał Snape wchodząc do salonu. - Ile ci czasu potrzeba do zadania czterech
pytań?- zakpił.
- Chociaż chwili spokoju! - warknął
i straciwszy cierpliwość, chwycił Hermionę za rękę i ruszył do biblioteki
Mistrza Eliksirów.
Gdy zamknął za nimi drzwi, padł
przed nią na kolana.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytał
szybko. - Pośpiesz się z odpowiedzią, bo ci kretyni zaraz tu przybędą i …
- Tak! - przerwała mu i pocałowała
czule. - Zostanę twoją żoną!
- To było takie trudne? - zawołał
Zabini za drzwi. - Robimy imprezę?!
- Będziesz głównym gościem!-
krzyknął Teodor otwierając z rozmachem drzwi.
- Naprawdę? - ucieszył się Blaise.
- Tak! Na swoim pogrzebie! -
odpowiedział poważnie.
- Żegnam! - Zabini szybko się
ulotnił, tak jak reszta towarzystwa.
-Nott pamiętaj , że to moja
biblioteka!- przypomniał Snape i wyszedł.
- Teraz mogę to zrobić jak należy! -
ucieszył się Teo i pocałował ją namiętnie.
- Zamienimy łasice w gnoma i… - do
rzeczywistości przywołał Hermionę następny „genialny” pomysł Zabiniego.
- I co?! - prychnął Nott. -
Najlepiej załatwmy to po męsku!
- Ciekawe z kim - wtrącił się Snape.
- Żeby załatwić coś po męsku panie Nott, potrzebuje pan drugiego osobnika tej
samej płci, a co za tym idzie, nie może być to pan Weasley.
- Ronald jest… - zaczęła Hermiona
oburzona, lecz przerwała na widok uniesionych brwi Notta. - Oj dobrze! Uważam ,
że nie powinniście nic robić!
- Że co?! - wykrzyknął Malfoy. - Teo
twoja Gryfonka oszalała! Nie pozwól się jej zbliżyć do Ginny! Jeszcze mi ją
zepsuje!
- Zepsuje? - usłyszeli prychnięcie
od drzwi.
- Nieważne – mruknął Draco, patrząc
z uśmiechem na rudowłosą.
- Porozmawiamy o tym później –
ostrzegła. – Moim zdaniem Hermiona ma rację!
- Oszalały oboje - podsumował
poważnie Zabini.
- Chodzi o to, że Mionka zemści się
o wiele bardziej niż wy wszyscy razem wzięci - wytłumaczyła.
- To może się udać - zgodził się
niechętnie Draco.
- Przenieśli moje łóżko do wielkiej
Sali! - przypomniał Nott. - Zemszczę się za to!
- Wiem Teo - Hermiona podeszła do
chłopaka. - Ale mogę wpierw z nimi porozmawiać?
- Będą cierpieć? - zapytał z
nadzieją Zabini.
- Możesz być tego pewien - mruknęła
Ginny.
Snape odłożył książkę na stolik obok
fotela, wyszedł z salonu, lecz zaraz wrócił z grubym tomem. Podszedł z
beznamiętnym wyrazem twarzy do Malfoy’a i zdzielił go tomiszczem w głowę.
- Za co?! - krzyknął zaskoczony
blondyn, pocierając bolące miejsce.
- Właśnie straciłem resztki nadziei,
że chociaż raz nie zawiedziesz moich oczekiwań - odpowiedział Snape. - Gryfonki
dyktują wam co macie robić!
- Więc dlaczego ja tylko oberwałem?
A Teo i Diabeł?!
- Ty dzięki swojemu jakże wielkiemu
szczęściu, jesteś moim chrześniakiem – warknął. - Co uprawnia mnie do wbicia ci
w ten głupi łeb trochę mądrości!
- Marne nadzieję - zaśmiała się
Hermiona.
- Granger.. - zaczął Malfoy grobowym
głosem.
- Idę porozmawiać z chłopakami! -
powiedziała, pocałowała Teodora i szybko wyszła.
Przemarsz przez Hogwart był dla
Hermiony ciężkim przeżyciem. Każdy uczeń wskazywał na nią palcem, słyszała
szepty, a wiedziała doskonale czego dotyczą. Nie mogli uwierzyć w jej związek z
Nottem. Na szczęście szybko dotarła do Pokoju Wspólnego Gryfonów.
Gdy weszła zaskoczona zauważyła, że
w pomieszczeniu znajdą się tylko Harry i Ron.
- Gdzie reszta? - zapytała.
- Powiedzmy, że mają inne zajęcia -
odparł Harry i spojrzał na nią w skupieniu. - Czemu nam nie powiedziałaś?
- Nie sądziłam, żebyście byli
zachwyceni moim związkiem z nim - wyznała cicho.
- I miałaś rację! - wykrzyknął Ron.
- Mam nadzieję, że już z nim zerwałaś!
- Nie zerwałam Ronald! - powiedziała
oburzona. - Jak możesz, mieć takie głupie pomysły?!
- Jak możesz z nim być? To Ślizgon!
- I co z tego wynika? Kocham go!
- To przestań! - zażądał rudowłosy.
- Chyba oszalałeś!
- Stracisz przyjaciół - ostrzegł
Ron.
- Gdyby naprawdę wam na mnie
zależało, to byście chociaż spróbowali poznać Teodora! - odpowiedziała po
chwili ciszy.
- Zależy nam - odezwał się Harry. –
Dlatego uważamy, że Nott nie jest dla ciebie! Martwimy się!
- Nie lubicie go tylko dlatego, że
jest Ślizgonem! – krzyknęła tracąc resztki cierpliwości. - I do tego
przyjacielem Malfoy’a!
- Dziwisz się nam?! - zapytał
zaskoczony Harry. - Od początku…
- Od początku - przerwała mu. -
Każdy z nas ze względu na wychowanie i przynależność do różnych domów miał
błędne zdanie o innych! Teo się zmienił, tak samo jak Malfoy i Zabini!
- Malfoy się zmienił?! - prychnął
Ron. - Zawrócił w głowie Ginny!
- Ginny jest szczęśliwa! -
powiedziała poważnie Hermiona. - Nic na to nie poradzisz, że to Dracon daje jej
to szczęście!
- Żebyś się nie zdziwiła!
- Jesteś egoistą!
- Nie prawda! - oburzył się.
- Nie? - prychnęła. - Gdy zacząłeś
się spotykać z Lavender, nikt nie miał prawa wtrącać się między was!
- To inna sytuacja! Lav jest
Gryfonką!
- To nie ma nic do rzeczy! Wojna się
skończyła ! Obudźcie się wreszcie! Miałam nadzieję, że dorośliście, a wy nadal
zachowujecie się jak rozkapryszone dzieci!
- To idź do swojego dorosłego
Teodora! - Krzyknął Ron.
-A żebyś wiedział, że pójdę! -
to powiedziawszy, wyszła z Pokoju Wspólnego.
- Mam go zabić? - usłyszała za sobą.
Odwróciła się i ujrzała Notta
opartego plecami o ścianę.
- Nie – mruknęła, podchodząc.
Teodor pokręcił tylko zrezygnowany
głową i przytulił ją.
- Popamiętają kretyni - wyszeptał po
chwili.
- Nie warto – mruknęła. - Wszystko
się wreszcie rozwiąże! Zobaczysz!- powiedziała z uśmiechem.
- Jesteś optymistką - prychnął.
- I to się nie zmieni - ostrzegła.
Dwa lata później
Harry z Ronem nie pogodzili się z
jej związkiem z Nottem, nie zjawili się nawet na ich ślubie, ani na chrzcie ich
pierwszego dziecka.
Hermiona przepłakała przez nich nie
jedną noc, nie mogła uwierzyć, że zyskując mężczyznę, straciła przyjaciół.
Pocieszeniem była Ginny, która
przeżywała podobną sytuacje - Ron nie uznawał jej małżeństwa z Draconem, lecz
ona, w odróżnieniu od Hermiony, nie przejmowała się bratem.
- Granger! - ryknął Draco, wpadając
do salonu państwa Nott.
- Nie drzyj ryja Smoku - warknął
Teodor, patrząc z niepokojem na śpiącego w kołysce syna. - Jeżeli obudzisz
Samuela, zginiesz!
- Gdzie jest twoja gorsza połówka? -
zapytał Draco, nie zwracając uwagi na jego słowa.
- Z twoją gorszą połówką - odparował
Nott.
- No to mogiła - westchnął załamany
Smok i opadł na kanapę.
- O czym ty gadasz?
- Granger naopowiadała Gin bzdur o
ciąży i moja kochana żonka, każe mi chodzić na mugolskie, cholerne zajęcia dla
rodziców!
- Do szkoły rodzenia - domyślił się
Nott z krzywym uśmiechem. - Przeżyłem to!
- Po co się godziłeś? – zapytał
wściekły Draco. - Przez ciebie ja muszę tam iść!
- Hermiona umie mnie do wszystkiego
przekonać - Teodor poruszył sugestywnie brwiami.
- Nie chcę o tym słyszeć! - krzyknął
zatykając uszy rękami.
W tym momencie rozległ się płacz.
- Mówiłam, że na jego widok każde
dziecko będzie płakać - odezwała się Hermiona, wchodząc do pokoju wraz z
ciężarną Ginny.
- Mam nadzieję, że nasz syn jakoś
będzie na jego widok psychicznie przygotowany - mruknęła rudowłosa poważnie, a
słysząc oburzenie męża, przytuliła się do niego. – Chodź Smoczku do domu!
- Nie każesz mi udawać mugola?! -
zapytał przerażony.
- Oczywiście , że nie! - obiecała
Ginny, lecz gdy stała już w kominku puściła oczko Hermionie, po czym zniknęła w
chmurze dymu.
- Smok nie będzie zachwycony jej
pomysłem? - domyślił się Teo.
- Nie bardzo - zaśmiała się Hermiona,
podchodząc do kołyski i biorąc synka na ręce. - Nie płacz skarbie.
- Właśnie nie płacz - Teodor objął
żonę i syna. - Smok już poszedł! Mamy spokój!
- Mamy! - przyznała Hermiona i
wtuliła się w męża.
Nie żałowała, że wybrała jego, a nie
Harry'ego i Rona. Czas pokazał, że na Teodora zawsze może liczyć. Oczywiście,
nie zawsze było różowo. Oboje mają silne charaktery i są uparci, ale zawsze
umieli znaleźć kompromis , dzięki czemu stworzyli szczęśliwą i kochającą
rodzinę!
BOSKI!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje miniaturki, a Teo i Granger kocham.. czemu nie piszesz o nich częściej? :)
Uważam, że jednak przemyślałaś wszystko i poprawiłaś się. Twoje miniaturki były boskie, ale zdaje mi się, że co najmniej na 2/3 miniatury miałaś jakąś zawieszkę i nie szło Ci tak jak zawsze, choć nadal było genialnie.
No cóż, ważne, że się "odblokowałaś" i jesteś jeszcze lepsza !!
PS. O kim następna... opisz proszę :)
I pamiętaj, jesteś genialna <3
Nie wiem jeszcze o kim będzie następna ;) Ale pojawi się 18 października ;)
UsuńUwielbiam Theomione :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka! Teomione to mój ulubiony parring zaraz po dramione, więc czytałam całą miniaturkę z ogromnym uśmiechem. :)
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się nowy, siódmy rozdział, zapraszam.
niewolnicy-wlasnych-wspomnien.blogspot.com
M.
Teomione rządzi! ;3 Uwiebiam ten parring :3 miniaturka, że tak powiem zajebista :) szkoda, że ostatnio ciągle zaczynasz od momentu kiedy są już że sobą .. Brakuje mi początku ich miłości:)
OdpowiedzUsuńCiekawa miniaturka.Teomione♥ .Dzięki tobie polubiłam ten parring.Przepraszam za tak długe niekomentowanie.Pozdrawiam i weny życzę
OdpowiedzUsuńFajny parring, wcześniej jakoś mi się nie podobał ale po tej miniaturce zmieniam zdanie:)
OdpowiedzUsuńSuper:)
Pozdrawiam
Nikola
Cudowna!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Theomione, ale ta miniaturka podobała mi się:) Czekam na kolejną notkę i życzę weny!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się nieźle! Miniaturka świetna. Och, chciałam również powiedzieć, że wczoraj w nocy przeczytałam twoje wszystkie miniaturki Dramione XD Przepraszam, że ich nie komentowałam, ale tak się wciągnęłam, że nawet nie miałam czasu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie <3
http://w-chmurach-milosci.blogspot.com/
Miniatura świetna ;)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się ten parring podoba ;)
Najlepsza scena z oświadczynami Teo oraz ta gdy Snape "wbija" trochę rozumu Draconowi ;) Ciągle do nich wracam...
Pozdrawiam
Świetna miniaturka, wiedziałam, że warto będzie czekać i nie myliłam się. Weny życzę Paulina
OdpowiedzUsuńNieźle się uśmiałam warto było czekać :). Teo i Miona chyba czytam to pierwszy raz ale Drinny to jeden z moich ulubionych parringów. Wszystkie miniaturki piszesz tak że nawet jak nie lubię danego parringu to zaczynam go lubić świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
SA
cudowna miniaturka ;)) kooocham <3
OdpowiedzUsuńa Harry i Ron to dupki ;P
pozdrawiam i życzę weny ;**
Bardzo fajny i oryginalny pomysł :D Uwielbiam tą parę dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Cudna <3
OdpowiedzUsuńM.
OMG *.* OMG *.*
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Teomione może być takie cudowne <3 <3
Jest wspaniałe, cudowne i wgl...
Pozdrawiam,
Andromeda
http://dramione-innahistoria.blogspot.com
Kocham Teomione, a twoje naprawdę jest cudne :) Czuć tu większy zapał niż w poprzednich miniaturkach i właśnie o to chodzi :P Pisz tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Crazy ♥
http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com/
Super miniaturka *_* *_* przeczytałam wszystkie twoje miniaturki i musze przyznac ze masz talent dziewczyno ;-) sorry ze wczesniejszych nie komentowałam bo zapomniałam :-) na kazda miniaturke czekałam z niecierpliwieniem o czym teraz nastepna miniaturka??? Wez prosze Blaise i Hermiona to cudowny parring jak Dramione i Teomione
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka, muszę przyznać, że nie jestem fanką Teomione, ale u ciebie bardzo mi się ono spodobało. Masz bardzo fajny styl pisania, świetnie się to czyta. Życzę weny
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! Tak jak poprzedniczka nie jestem fanką Teomione, ale podobało mi się! Pozdrawiam, Angela
OdpowiedzUsuńCudne ci to wyszło :) Weny i czekam nn :) Z.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała.. Na prawde.. Czekam na następną.. Może to będzie Lucmione.. kto wie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam..
Cornelia..
Zapraszam na nową miniaturkę.. http://little-big-love-by-cornelia.blogspot.com/
UsuńŚwietne! Uwielbiam twoje jednopartówki. Zrobisz następną DRAMIONE? PROSZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE............. Żeby Draco był zazdrosny o Mione ^.^ Jeszcze raz PROSZEEEEEEEEEE........................!!!!!!!!!!11
OdpowiedzUsuńWięcej Teomione!
OdpowiedzUsuńNott i Hermiona - ciekawe połączenie, chyba pierwszy raz się z tym spotkałam. Jak zwykle Ron to głąb, no ale cóż. ;-) Harry niestety często nie jest lepszy. Oczywiście ich głupie pomysły nieuniknione - i takim sposobem Hermiona i Teo pojawili się na środku Wielkiej Sali. :') Hahahaha kocham te twoje pomysły. (: Czekam na kolejną miniaturkę, buziaki!
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie. Nie czytałam do tej pory nic o parze Granger/Nott. Miniaturka niezła, pochłonęłam i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuń^^
Nitij
Świetna miniaturka :D Fajny pomysł z pierwszą sceną :D
OdpowiedzUsuńJa chce HarryMione!!
OdpowiedzUsuńSwietna!!! Powrót "starej" Gisi w naprawdę wielkim stylu. Bardzo,bardzo mi sie podobało! Czekam na kolejna. Wiesz juz o czym bedzie? Ewa
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze ;)
UsuńBardzo fajny blog i genialne miniaturki;) Zaglądam tutaj często, ale do tej pory byłam tzw. cichym czytelnikiem. Życzę weny !!! Fajnie by było gdybyś napisała jakąś miniaturkę z Bellatriks i Rudolfem jak to się stało że byli razem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. Masz dobre pomysły. Nie mogę się doczekać kolejnej. Wiesz już o kim będzie?
OdpowiedzUsuńChyba Dramione :D
UsuńZapraszam na nową miniaturkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com/
Czytam wszystkie Twoje miniaturki ;-) Są wspaniałe :>
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następne :D
Marzena
Ps. Może znajdzie się jeszcze kiedyś pomysł na kolejne Teomione? Lubię ich, ale i tak jestem fanką Dramione i Sevmione, ale ciii... <3
Zobaczę co da się zrobić :)
UsuńHej,Gisiu dalabys rade wrzucic dzis miniaturke? Tak ładnie prosze...
OdpowiedzUsuńHejka. Właśnie miałam przyłączyć się do prośby. Dodasz dziś? Ślicznie prosimy ... :*
OdpowiedzUsuńJa też bardzo prosze,to już trzy Twoje bardzo stęsknione fanki .UWIELBIAM TWOJE MINIATURKI. Angela
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następna? :) i o kim będzie??
OdpowiedzUsuńPozdraiwam
27 października o Lunie i Rookwoodzie :D
UsuńMiniaturka GENIALNA! Istna perełka ! :*
OdpowiedzUsuńKocham Theomione <3
Najlepszy tekst:
- Gdzie jest twoja gorsza połówka? - zapytał Draco, nie zwracając uwagi na jego słowa.
- Z twoją gorszą połówką - odparował Nott.
- No to mogiła - westchnął załamany Smok i opadł na kanapę.
Po prostu Kocham!
Pozdrawiam
Charlotte
Wspaniały! Nie wiem jak opisać. To było coś niesamowitego! Kocham to!
OdpowiedzUsuńświetna miniaturka pisz więcej o tej parze proszę.
OdpowiedzUsuńHermiona ma niby silny charakter wvtym opowiadaniu? Z której strony??
OdpowiedzUsuńZ prawej, lewej, z przodu i z tyłu... jak wolisz ;)
UsuńSuper! Uwielbiam Teomione ;3
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, o tak Draco i Ginny... choć szkoda mi że Ron i Harry tak się zachowali...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie