Niewyobrażalnie szczęśliwi...
Beta: Kite Millie
Rudowłosa siedziała na
łóżku, patrząc na leżącą na stole kopertę. Wiedziała, co ona zawiera… Od dwóch
dni czytała te same zdania..
Z wielką przyjemnością
zawiadamiamy, iż została Pani przyjęta do drużyny Harpii!
Oczekujemy Pani przybycia,
jutro o piętnastej.
Niepojawienie się jest
równoznaczne, ze skreśleniem Pani z listy zawodniczek…
Jej marzenie się spełniło…
Ale nie najważniejsze – poprawiła się w myślach. Jej najważniejszym marzeniem
był Wybraniec, Zbawca czarodziejskiego świata….
– Oj Ginny dorośnij – mruknęła, opierając się
plecami o ścianę.
Od lat kocha Harry'ego, a
on? Traktuje ją jak siostrę Rona, nikogo więcej!
– Ginny, zejdź na chwilę – usłyszała wołanie
Pani Weasley.
Ginny Weasley stanęła w
drzwiach salonu, nie mogąc zrobić następnego kroku. Dlaczego? Z powodu
Harry'ego Pottera siedzącego na kanapie.
– Witaj Gin – przywitał się z nieśmiałym
uśmiechem.
– Ginny – upomniała ją matka, gdy rudowłosa w
milczeniu wpatrywała się w Wybrańca.
Ginny otrząsnęła się i
rozglądnęła po pomieszczeniu. Była obecna cała rodzina, a ona…
Ona musiała uciec!
– Muszę… – zaczęła i zmarszczyła czoło,
szukając odpowiedniej wymówki. – Spotkać się z Hermioną!
Powiedziawszy to, szybko
wbiegła do kominka, i, nie zważając na zdumione miny Weasley’ów, przeniosła się
do Malfoy Manor.
Gdy stanęła w przestronnym
i bogato urządzonym salonie, westchnęła zagubiona. Stanąwszy w korytarzu,
spojrzała w stronę schodów.
– Hermiona? – zawołała nieśmiało Ginny.
– W sypialni Weasley – usłyszała za sobą i
podskoczyła przestraszona. Gdy odwróciła się, ujrzała Lucjusza Malfoy’a z
drwiącym uśmieszkiem.
– Ja… – zaczęła.
– Czyżbyś nie umiała sformułować normalnego
zdania? – zakpił.
– Oczywiście, że potrafię – prychnęła. – Po
prostu mnie pan przestraszył! Nie słyszał pan, że zachodzenie kogoś od tyłu
jest zabronione?
– Nie – odparł, unosząc w górę brew. – A na
pewno nie w moim własnym domu.
– Ginny! – Po schodach zbiegła Hermiona,
kończąc ich 'miłą' konwersację. – Ale się za tobą stęskniłam!
– Ja za tobą też – przyznała rudowłosa,
ściskając przyjaciółkę.
– Mam nadzieję, że Lucjusz był dla ciebie miły
– powiedziała Hermiona, patrząc zmrużonymi oczami na mężczyznę.
– Jak zwykle – warknął.
– Czyli należą ci się przeprosiny Ginny –
zaśmiała się Hermiona.
– Twoja wiara w moje dobre wychowanie jest
porażająca – wycedził Lucjusz przez zaciśnięte zęby.
Ginny miała wrażenie, że
blondyn zaraz przeklnie Hermionę. Jakie więc było jej zdumienie, kiedy
przyciągnął ją do siebie i pocałował czule.
– Wrócę wieczorem – mruknął.
– Miłej pracy – powiedziała Hermiona z
uśmiechem.
– Miłej pracy – powtórzyła Ginny machinalnie.
Lucjusz teleportował się, zostawiając
Gryfonki same.
– Nadal nie wierzę – mruknęła Ginny.
– W co? – zdziwiła się Hermiona, prowadząc
rudowłosą do salonu.
– W to, że jesteś jego żoną – odparła i
rozejrzała się dookoła. – Nie przyzwyczaję się do tego nigdy!
– Ja też – przyznała ze śmiechem Hermiona, po
chwili spoważniała. – Gin… co się dzieje? Oczywiście cieszę się, że mnie
odwiedziłaś, ale zawsze chcesz spotkać się gdzieś na Pokątnej, więc jeżeli
zjawiłaś się w Malfoy Monor, to…
– Harry wrócił – przerwała jej, spuszczając
głowę.
– Harry… – Hermiona usiadła gwałtownie. –
Dlaczego ja o tym nie wiem?
– Ponieważ wrócił kilka minut temu – odparła
Ginny, wzruszając ramionami.
– Jak kilka… moment! – wykrzyknęła. – On
dopiero wrócił i pojawił się w Norze, a ty znalazłaś się tutaj?!
Dlaczego? Przecież tak za
nim tęskniłaś i…
– A jak kogoś poznał? – Ginny wstała i zaczęła
krążyć po pomieszczeniu. – Jak się zakochał i chce nam to oznajmić?
– Harry by tego nie zrobił – odparła z
przekonaniem Hermiona. – Napisałby mi o tym! A ani słowem nie zająknął się o
kobiecie w swoim życiu!
– A jeżeli? – zapytała rudowłosa. – Nie
przeżyję tego!
– Gin – Hermiona przytuliła przyjaciółkę. –
Jesteś odważną i …
– Nie – zaprzeczyła ze łzami w oczach. – Nie
wtedy gdy chodzi o Harry'ego.
– Więc jest tylko jedno wyjście – powiedziała
poważnie Hermiona.
– Jakie? – Ginny spojrzała na nią z
ciekawością.
– Powiedz mu. – Wzruszyła ramionami.
– Ja? – oburzyła się Ginny. – A potem spalę
się ze wstydu, gdy powie, że jestem tylko siostrą Rona i…
– I wyjedziesz – przypomniała jej Hermiona.
Ginny w ciszy wpatrywała
się w przyjaciółkę.
– Wyjadę – powtórzyła i szybko korzystając z
kominka, znalazła się spowrotem w Norze.
Cała rodzina spojrzała na
nią zdziwiona.
– Ginny, co się stało? – zapytała zaniepokojona
Pani Weasley.
– Nic – odparła i spojrzała na Harry'ego. –
Potter musimy porozmawiać – powiedziała i nie czekając na nic, wyszła z
domu.
Po chwili w ogrodzie
zalazł się Harry.
– Mogę ci w czymś pomóc? – zapytał. Ginny nie
odpowiedziała, tylko podeszła do niego, zarzuciła mu ramiona na szyję i
pocałowała namiętnie.
Gdy oderwali się od
siebie, oboje z trudem łapali powietrze.
– To było… łał – powiedział Harry.
– Łał – powtórzyła cicho Ginny – Tak właśnie
to sobie wyobrażałam…
– Pocałunek? – zapytał Harry.
– Pocałunek… z tobą – poprawiła go i
westchnęła. – Muszę ci coś powiedzieć, więc proszę wysłuchaj mnie…
– Oczywiście – obiecał.
Ginny nadal była w jego
ramionach. Chciała się odsunąć, lecz jej na to nie pozwolił.
– Kocham cię Harry Potterze – powiedziała na
jednym wydechu. – Pokochałam cię, gdy pierwszy raz cię zobaczyłam, w chwili gdy
odprowadzaliśmy Rona na peron… Przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło… I
niech Merlin mnie broni, nic się nie zmieni…. Ale ja mam dość…
– Ginny – wyszeptał.
– Nie – odepchnęła go. – Naprawdę się
starałam! Patrzyłam, jak nie możesz oderwać wzroku od Cho… To były
najboleśniejsze chwile mojego życia. Chciałam, żebyś na mnie tak patrzył!
– Nie wiedziałem. – Ginny zaśmiała się z
goryczą na widok jego zmieszanej miny.
– Wiem, że nie wiedziałeś – prychnęła. – Po co
zwracać uwagę na młodszą siostrę swojego przyjaciela?
– To nie tak – próbował się wytłumaczyć.
– Nie musisz czuć się winny – odparła ze
smutnym uśmiechem. – Po prostu nie jestem ważna.
– Jesteś! – zaprotestował gwałtownie.
– Możliwe – zgodziła się. – Ale nie dla
ciebie…. Życzę ci szczęścia Harry…
– Posłuchaj ja…. – zaczął, lecz nie pozwoliła
mu skończyć, podeszła do niego i pocałowała czule.
– Nie mam już siły Harry – wyszeptała ze łzami
w oczach. – Chcę być kochana… I dlatego postanowiłam wyjechać, nie mogę czekać
w nieskończoność, aż wreszcie mnie zauważysz!
– Zauważyłem cię! – wykrzyknął i przytulił ją
mocno. – Ginny od dwóch lat, gdy zamykam oczy, widzę ciebie! Gdy polowaliśmy na
horkruksy, cały czas myślałem o tobie!
– To czemu…
– Czemu ci nic nie powiedziałem? – zapytał, a
gdy przytaknęła, westchnął. – Gdybym się z tobą związał, byłabyś
zagrożona. Nie mogłem cię narażać!
– Lepiej było, gdy cierpiałam? – prychnęła zła
i wyrwała się z jego objęć. – Harry Potterze, jesteś najgorszym imbecylem, jaki
chodzi po świecie! Większym niż Ron! A myślałam, że to niemożliwe!
– Chciałem, żebyś była bezpieczna – mruknął
zmieszany.
– Jesteś idiotą! – powiedziała, po czym
spojrzała na niego, mrużąc oczy. – Jeżeli myślałeś o mnie od dwóch lat to
znaczy…
– Znaczy że cię kocham – wyznał, rumieniąc
się. Chcąc pozbyć się zmieszania, zaczął czyścić swoje okulary.
– Kochasz – wyszeptała z promiennym uśmiechem,
po czym spoważniała i z rękami na biodrach stanęła przed nim. – Teraz panie
Potter radzę ci zapamiętać, że jeżeli mnie kochasz, to od dziś koniec z tymi
twoimi głupimi pomysłami! Masz mnie pytać o zdanie, co uważam, że będzie lepsze
dla mnie! Zrozumiano?!
– Tak – odpowiedział z nieśmiałym uśmiechem. –
Więc dasz mi szansę?
– Dam nam szansę – poprawiła go i pocałowała
gorąco.
– Kocham cię Ginewro Weasley – powiedział
uroczystym tonem.
– A ja ciebie Harry Potterze – odparła. Nagle
Harry zmarszczył czoło. – Co się stało? – zaniepokoiła się Ginny.
– Dostałaś się do drużyny. – Oparł czoło o jej
czoło.
– Tak – przyznała, bawiąc się guzikiem jego
koszuli. – Ale…
– Nie ma żadnego ale – przerwał jej. – Ja
wiem, co chcesz zrobić!
– Niby co? – oburzyła się.
– Zrezygnować – mruknął. – Ale ja się nie
zgadzam!
– Ale… – odetchnęła głęboko. – Ja nie chcę się
z tobą rozstawać…
– Nie rozstaniemy się – obiecał. – Pojadę z
tobą!
– Ze mną? – spojrzała na niego z nadzieją.
– Oczywiście, że tak – przytaknął. – Jestem
aurorem Gin, mogę pracować wszędzie!
– Harry! – krzyknęła zachwycona, zarzuciła mu
ramiona na szyję i pocałowała głęboko.
Ginny Weasley, a po pół
roku Potter, zdobyła mistrzostwo z drużyną Harpii, po półtorej roku i wielu
zwycięstwach, zrobiła sobie przerwę od Quidditcha, by…
– Potter! – krzyknął Bill, wpadając do Nory.
Harry i Ron siedzieli przy
stole i rozmawiali o ostatnim meczu.
– Co się stało? – zapytał wybraniec, marszcząc
czoło.
– Ja cię zabiję! – warknął rudzielec,
zbliżając się do niego z wściekłą miną.
– Ja pierwszy! – odezwał się Charlie, wchodząc
do środka.
– A mogę dowiedzieć się, dlaczego chcecie,
żebym zniknął z tego świata? – zapytał znudzony.
– W sumie ja też bym chciał to wiedzieć –
mruknął Ron.
– Przez niego moja… – zaczął Bill.
– Nasza! – poprawił go Charlie.
– Tak… nasza siostrzyczka cierpi! – dokończył
Bill.
– Co? – Ron zmarszczył czoło. – Ginny cierpi
przez Harry'ego?
– A kto jej dziecko zrobił? – warknął Charlie.
– Ja – wyjąknął Harry. – Ale, chłopaki to było
prawie dziewięć miesięcy temu… Do was dopiero teraz to dotarło?
– Potter… – zaczął groźnie Bill.
W tym momencie do środka
wbiegła Hermiona.
– Co ty tutaj jeszcze robisz? – wykrzyknęła
zdumiona.
– A tobie o co chodzi? – zapytał Ron, nie
rozumiejąc zachowania przyjaciółki.
– Harry, Ginny rodzi! – zawołała Hermiona.
– CO?! – Harry wstał gwałtownie i rzucił się
do wyjścia, po chwili usłyszeli trzask teleportacji.
– Eeeee – zaczął Charlie.
– Co się znowu stało? – zapytała
zniecierpliwiona Hermiona.
– A powiedział mu ktoś, gdzie ona rodzi? –
Bill wyglądał na rozbawionego.
– To nie powiedzieliście mu?! – oburzyła się.
– Nie zdążyliśmy – bronił się Charlie, widząc
minę Hermiony.
– Nie patrz tak na nas – poprosił Bill. –
Małżeństwo z Malfoy’em źle na ciebie wpływa!
– Zaraz was przeklnę! – ostrzegła, po czym
odwróciła się na pięcie i wyszła.
Harry zdążył do Munga w
samą porę, by poznać swojego pierworodnego…
– James Potter – wyszeptała zmęczonym głosem
Ginny.
– James Syriusz Potter. – Harry spojrzał na
swojego syna i żonę. – Nie wierzę, że po tylu latach wreszcie mam rodzinę.
– Miałeś ją już Harry, gdy pierwszy raz
spotkałeś Rona – odpowiedziała czule Ginny. – Już wtedy zostałeś jednym z nas…
– I codziennie za to dziękuję – przyznał Harry
i pogłaskał delikatnie policzek Jamesa.
– Możemy zobaczyć małego? – zapytała Hermiona,
wchodząc do pokoju, w którym leżała rudowłosa.
– Oczywiście – potwierdziła Ginny z uśmiechem.
Hermiona otworzyła drzwi i
z uśmiechem wprowadziła trzy letnią córeczkę.
– Twoi rodzice zaraz tutaj będą – powiedziała,
pochylając się nad przyjaciółką i pocałowała ją w policzek. – A twoi bracia
czekają, aż Harry wybaczy im, że od razu nie powiedzieli, że rodzisz…
– Trochę to potrwa – mruknął Potter i podniósł
Emily, by zobaczyła Jamesa.
– Malutki – wyszeptała z zachwytem, wpatrując
się w maleństwo.
– Słodki – Hermiona westchnęła. – Prawdziwy
cud.
– Spraw sobie z Lucjuszem syna – poradziła
Ginny rozbawiona, a widząc rumieniec na twarzy przyjaciółki, pisnęła: – Już?
– Już – zaśmiała się Hermiona. – Emily będzie
miała rodzeństwo za jakieś sześć miesięcy.
– Mam Smoczka – odezwała się rezolutnie
dziewczynka, odrywając wzrok od dziecka.
– Draco już wie? – zapytał Harry.
– Tak – przyznała Hermiona. – Dowiedział się
wczoraj, was miałam powiadomić dzisiaj, no ale James postanowił pokrzyżować mi
plany. – Uśmiechnęła się do chłopczyka. – Ale zostaje mu to wybaczone.
– A gdzie masz męża? – zapytał Harry.
Hermiona przewróciła
oczami.
– Pytasz, jakbyś nie znał mojej drugiej
połówki – prychnęła.
– Tatuś pracuje – odpowiedziała za matkę
Emily. – Powiedział, że narodziny potomstwa tego… – zrobiła zamyśloną minę –
tego psygłupa! – krzyknęła – są nie ważne! Hermiono jak nasz syn bądź córka
będą się rodzić, mozes być pewna, że tam będę!
– Emily – jęknęła Hermiona.
– Tak? – zapytała dziewczynka, nie wiedząc, o
co chodzi matce.
– Kocham cię kochanie – powiedziała i
pocałowała córeczkę. – A teraz zostawmy wujka, ciocię i małego Jamesa. Chociaż
na chwilę pobądźcie sami, zanim wszyscy się zjawią – poradziła im i uśmiechnęła
się iście ślizgońsko. – A ja idę podenerwować mojego męża.
– Milej zabawy – zawołał za nią Harry, po czym
spojrzał na żonę. – Jesteś szczęśliwa?
– Niewyobrażalnie. – Wyciągnęła do niego rękę.
Harry położył się obok
niej, obejmując swoją rodzinę.
– Ja też – przyznał z uśmiechem. –
Niewyobrażalnie!
Pierwsza!
OdpowiedzUsuń"poradziła im i uśmiechnęła się iście ślizgońsko- A ja idę podenerwować mojego męża." <- dobre :D było jeszcze kilka innych takich tekstów, przy którym wybuchałam śmiechem przed monitorem, a moja mama pyta czy wszystko ze mną ok ;)
UsuńMiniaturka wspaniała, chcę następną i czekam z niecierpliwością. Uwielbiam Twoje miniaturki i pisz dziewczyno, bo masz talent.
I zapraszam do mnie:
http://zakazana01.blogspot.com/2014/12/prolog.html
Dopiero zaczynam, więc proszę o szczere komentarze.
Pozdrawiam i życzę dużo weny ~ miodek xdd
Umarłam jak emily zaczęła przedrzeźniać Lucjusza.
OdpowiedzUsuńAvada Kedavra
Jak ja kocham twoje miniaturki!
OdpowiedzUsuńMcDusia
To było mega słodkie i choć było o Ginn i Harrym ja się i tak skupiłam na Lucjuszu, padłam jak Emily zaczęła go przedrzeźniać, to było piękne :)
OdpowiedzUsuńogólnie bajka z happy endem, kocham to :D
Pozdrawiam i weny życzę :)
To było boskie i megaa słodkie szkoda ze takie krotkie :)
OdpowiedzUsuńw niektorych momentach wybuchałam smiechem przed ekranem "-Tatuś pracuje- odpowiedziała za matkę Emily- Powiedział, że narodziny potomstwa tego …- zrobiła zamyśloną minę- tego psygłupa! – krzyknęła- są nie ważne! Hermiono jak nasz syn bądź córka będą się rodzić, mozes być pewna , że tam będę!" przy tym padłam ;)
Pozdrawiam gorąco Annabeth :*
Super,jak dla mnie para Ginny i Harry to jedyna jak wyszła Rowling.Kocham twój blog.Wszystko tu jest genialne!Co tu więcej mówić,świetnie jak zwykle!
OdpowiedzUsuńGdybym była mężczyzną to bym ci się wirtualnie oświadczyła, ale nim nie jestem, więc temat zakończony.
OdpowiedzUsuńOddaj trochę talentu, proszę!
Nie przepadam za tym pairingiem, ale w twoim wykonaniu przeczytam DOSŁOWNIE wszystko. Moja wena twórcza do pisania komentarzy się chyba trochę wyczerpała ;-;
Pozdrawiam,
Anastasia
Chciałabym Cię także zaprosić na moje nowe opowiadanie o Nowym Pokoleniu (Albus Potter + OC)
http://nie-placz-w-hogwarcie.blogspot.com/
Historia o zaufaniu, przyjaźni, inności, zaufaniu, tolerancji, miłości i sile, którą dają przyjaciele, a także motywacji, by iść przed siebie i się nigdy nie poddawać :)
Nieodrodna córeczka tatusia,Lucjusz nie wyparł by się tej małej złośliwej "slizgoneczki"......Miniaturka wyszła Ci świetnie, fajnie że do Harrego i Ginny dołozyłaś Hermionę i Lucjusza.To jedna z moich ulubionych par.Jest szansa na długaśne Sevmione lub Lumione?Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka! Genialnie piszesz.
OdpowiedzUsuńEmily przedrzeźniająca Lucjusza - boskie, prawie padłam.
Nie mogę się doczekać kolejnej miniaturki.
Jest szansa na Fremione?
Pozdrawiam, Zuza Ł
Biedna Giny tyle cierpiała. Ona ukrywała uczucia przed nim on przed nią to takie smutne. Ale dobrze, że wszystko się ułożyło.
OdpowiedzUsuńMogę liczyć na jakaś miniaturke Bill hermiona lub Charlie hermiona
I zapraszam serdecznie do mnie. Dopiero zaczynam ale mam nadzieje ze się spodoba.
http://hermionaseverustoprawdziwamilosc.bloog.pl/
Pozdrawiam Rosisi 7
Cudo.........chodź nie przepadam za tą mieszanką jest taka.........zwykła.Mimo to w twoim wykonaniu.....to jest coś.A jeśli już tu wspomniałaś o parze Lucmione to kiedy będzie jakaś kolejna miniaturka z nimi?
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka! <3
OdpowiedzUsuńTroszkę brakowało mi takiego "dreszczyku emocji", jednak i tak mi się podobała. I jeszcze zdziwiłaś mnie troszkę jej konstrukcją, bo niemal zawsze, przynajmniej takie odniosłam wrażenie, że piszesz coś typu opowiadania z klamrą, że bohaterzy sobie siadają i albo wspominają, albo opowiadają swoją historię.
Oczywiście, nie mówię, że to źle, bo uwielbiam Twoje mini opowiadania, po prostu takie spostrzeżenie miałam :)
I Emily najlepsza - "/.../ tego …- zrobiła zamyśloną minę- tego psygłupa! " - uwielbiam dzieci <3
Weny :)
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
Miniaturka cudowna, choć niezbyt lubię połączenie Harry + Ginny, ale w twoim wykonaniu przeczytam wszystko. I to dzięki twoim miniaturkom pokochałam Sevmione. Z niecierpliwością czekam na następną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Pani Snape
Cudowna ;)
OdpowiedzUsuńCudowna :*
OdpowiedzUsuńPrzepiękna miniaturka, jak zawsze z resztą <3 Czytałam Twoje miniaturki od początku, ale dopiero teraz postanowiłam skomentować. Jestem pod olbrzymim wrażeniem Twojego talentu pisarskiego! :* Pozdrawiam kochana :)
OdpowiedzUsuńMiniaturka piękna, muszę przyznać. W niejednym momencie moja twarz powitała banana, zwłaszcza przy Emiliy :P Mam nadzieje, że każda twoja praca będzie tak cudna - chociaż i tak już jest xD
OdpowiedzUsuńPoza tym, zapraszam do mnie. Niedawno nowy rozdział się pojawił:
http://draco-ginny-nowa-historia.blogspot.com/2015/03/rozdzia-v.html
Miniaturka super ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że napisałaś o tej parze bo jakoś tak mało jest miniaturek o Harrym i Ginn.
No i jeszcze Lucjusz genialnie odegrał tutaj swoją rolę.
Pozdrawiam
Fajna miniaturka. Gdyby bracia Weasley posunęli się o krok za daleko to nie chciałabym być w skórze Harry'ego. Napiszesz później Dramione?? Pliis
OdpowiedzUsuńOch, czy ty musisz nas tak rozpieszczać tak pięknymi, szczęśliwymi i ogólnie wywołującymi uśmiech na twarzy miniaturkami? Przez ciebie zaczynam zazdrościć bohaterom! :O To jest takie urocze, rozpływam się po prostu, one są naprawdę, bardzo, bardzo romantyczne. Uwielbiam, kocham i lubię czytać twoje teksty! Są tak niesamowicie niesamowite! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnej miniaturki. Obiecuje, że ją skomentuje na czas! :)
Pozdrawiam i życzę weny!
Charlotte Petrova
Jeśli tylko masz ochotę zapraszam Cię to siebie na rozdział 15. Jeśli nie masz ochoty to no cóż trudno :) ;)
http://dramione-wymiana.blogspot.com/2015/03/rozdzia-15-cz-1.html
Cudna! Scena rozmowy taka jak z obrazka!
OdpowiedzUsuńFajne :-)
OdpowiedzUsuńSuper pozytywna historyjka ;) BTW ostatnio czytałam twoje pierwsze miniaturki....to jak się śmiałam jest nie do opisania ;) Ciągle takie super ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Jane
Miniaturka świetna. Niezbyt lubię czytać o tej parze, ale wyszło Ci dobrze i nie żałuję, że przeczytałam.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna miniaturka? Piszesz cudownie, proszę napisz o Fredzie i Hermionie
OdpowiedzUsuńNastępna miniaturka 31 ;)
UsuńHej, weź tą miniaturkę wstaw cześniej! Prosimy <3
OdpowiedzUsuńPoza tym zdradź coś o tej "niespodziance"... znamy tą postać?
Oj znacie ;)
Usuń30 marca moje urodziny. Proszę wstaw ją dzień wcześniej. :)
OdpowiedzUsuńMoże się uda :)
UsuńSłodka miniaturka! Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki to będzie najlepszy prezent!
OdpowiedzUsuńJulka
Hej i dodasz dzisiaj? Prosimy. <3
OdpowiedzUsuńDodałam :)
UsuńJak tam miniaturka? Dodasz dziś? Czekamy :*
OdpowiedzUsuńDodałam :)
UsuńHejka,
OdpowiedzUsuńcudownie, ocho tak Bill i Charlie zamiast powiedzieć że Ginny rodzi to oskarżyli że cierpi przez niego...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie