czwartek, 1 października 2015

Dwie rudowłose, jeden Snape...


Beta: Kite Millie

Severus Snape … mężczyzna, którego serce prawie całe życie należało do jednej kobiety…
Ale czy na pewno?
Mistrz Eliksirów patrzył na dyrektora, jakby wyrosły mu czułki na czole.
 – Ona żyje? – oczy Mistrza Eliksirów rozszerzyły się w zdumieniu.
 – Lily Potter żyje – powtórzył Dumbledore piąty raz.
 – Jak to do cholery możliwe?! – wykrzyknął Snape, wstając gwałtownie.
 – Zaklęcie ich nie zabiło, tylko wprowadziło w stan, który powodował wyłączenie się na pewien czas funkcji życiowych – wytłumaczył dyrektor.
 – Ale ona była martwa… – Snape przypomniał sobie Lily leżącą na podłodze.
 – Tylko tak się wydawało – odparł Dumbledore – Gdy Hagrid przybył po Harrego, nie znalazł już ciał Potterów. Myśleliśmy, że Syriusz je wziął i pochował. Niestety, gdy zamknęli go w Azkabanie, nie było szansy go o to zapytać, więc w Dolinie Godryka był pusty grób…
 – Gdzie ona była przez ten czas…. I dlaczego Potter przeżył!
 – Wszyscy zapominają, że James także poświęcił życie, by chronić Lily i Harrego… – odpowiedział po chwili ciszy Albus – Oboje woleli zginąć niż, pozwolić skrzywdzić swojego syna.
Snape spojrzał na niego, marszcząc czoło i wyszedł.

Ginny właśnie odkładała książkę na stolik, gdy drzwi otworzyły się z hukiem.
 – Jak zwykle musisz mieć wielkie wejście – prychnęła, opadając na kanapę.
 – Lily żyje – warknął Snape w odpowiedzi i zamknął się w swoim gabinecie.
 – O czym ty mówisz? – rudowłosa patrzyła na zamknięte drzwi, nic nie rozumiejąc.
Weszła do gabinetu i spojrzała na Mistrza Eliksirów.
 – Może z łaski swojej powiesz mi, o co chodzi?
 – A czego nie zrozumiałaś w słowach „LILY ŻYJE”?!
 – Może właśnie tego – prychnęła.
 – Zaklęcie ich nie zabiło, tylko zatrzymało ich pomiędzy światami – odparł po chwili – Teraz, gdy Voldemorta nie ma, wrócili.
 – To cudownie – ucieszyła się Ginny – Harry odzyska rodziców!
 – Ta, cudownie – powtórzył Snape – Znowu będę musiał oglądać gębę Pottera!
Ginny wzniosła oczy ku suficie.
 – Merlinie, miej mnie w swej opiece! – mruknęła – Bardzo dobrze, że wrócili! Teraz nareszcie będą wszyscy szczęśliwi…
Rudowłosa nie spodziewała się, że przez powrót Lily, może stracić Severusa…
Wszystko zaczęło się niewinnie.

Snape zniknął na kilka godzin, by się z nią spotkać, Ginny to rozumiała, przecież nie widzieli się kilkanaście lat!
Ale, gdy Severus spotykał się z Lily codziennie, nie mając wtedy czasu dla niej, rudowłosa zaczęła się niepokoić, a co za tym idzie irytować! Severus Snape od roku jest z nią związany! Więc z łaski swojej niech znajdzie dla niej czas!
Czara goryczy przelała się, gdy Ginny przygotowała romantyczną kolację, już mieli do niej usiąść, gdy nadleciała sowa, przynosząc wiadomość.
 – Muszę wyjść – mruknął Snape, wstając.
 – Lily – warknęła Ginny.
Szła przez korytarze Hogwartu z zaciśniętymi pięściami. Nie będzie rozpaczać! Te łzy są niepotrzebne – zganiła się w myślach ocierając policzki. Nie wiele myśląc, udała się do kuchni, skorzystała z kominka i przeniosła się w miejsce, gdzie będzie mogła wszystko przemyśleć.
 – Co zrobiłaś?! – wykrzyknęła zdumiona Hermiona.
 – Dałam mu miesiąc – powtórzyła Ginny, wpatrując się w sufit – Jeżeli po tym czasie wreszcie zrozumie, że mnie kocha a nie Lily, to będziemy razem…
 – Jak mogłaś wpaść na tak głupi pomysł?! – zapytała zdezorientowana Hermiona.
 – A co miałam zrobić? – rudowłosa schowała twarz w dłonie.
 – Kazać mu wybierać od razu!
 – Ciekawe co byś zrobiła na moim miejscu – prychnęła rudowłosa.
 – Na pewno nie dałabym mu miesiąca z inną kobietą – odparła pewnie Hermiona – Jestem pewna uczuć Lucjusza, ale nie ryzykowałabym.
 – I tu dochodzimy do chwili, kiedy oznajmiam ci, że ja nie jestem pewna uczuć tego irytującego nietoperza względem mnie – powiedziała Ginny – Od wszystkich zawsze słyszałam, że on całe życie kochał Lily, nigdy nie usłyszałam, że widać po nim, że mu na mnie zależy! Nawet on sam tego nie powiedział!
Hermiona westchnęła.
 – Jak zakomunikowałaś mu, że ma miesiąc? – zapytała po chwili.
 – Normalnie – Ginny wzruszyła ramionami.
 – Wrzeszczałaś – Hermiona uśmiechnęła się do przyjaciółki.
 – Jeżeli choć przez chwilę sądziłaś, że ze słodkim uśmiechem się z nim pożegnałam, to się mylisz!

 – Przestań wreszcie to robić! – krzyknęła Ginny, wstając z kanapy.
 – O co ci chodzi Weasley? – zapytał Snape, podchodząc do barku i nalewając sobie Ognistej Whisky do szklanki.
 – Może tobie jest na rękę, że zabiegają o ciebie dwie kobiety, ale mnie to nie odpowiada – warknęła.
 – Nie unoś się tak – zakpił.
 – Mam tego dość! – rudowłosa pokręciła zrezygnowana głową – Jeżeli chcesz spędzać czas z Lily, ignorując mnie, to proszę bardzo! Ja wyjeżdżam!
 – Niby gdzie? – zapytał, krzyżując ramiona na piersi.
 – Nie twój interes – odparła – Masz miesiąc, Snape! Jeżeli przez ten czas nie usłyszę od ciebie zapewnienia miłości, a co za tym idzie oświadczyn, to żyj sobie z tą Lily długo i szczęśliwie! Mnie już to nie będzie interesowało!
 – Czyżbyś była zazdrosna? – prychnął, nie biorąc jej słów na poważnie.
 – Jak diabli – przyznała – Ale poradzę sobie z tym! Weź pod uwagę, że przez ten czas poznam kogoś i o tobie zapomnę – dokończyła i, nie czekając na jego odpowiedź, wyszła, trzaskając drzwiami.
 – Blefuje – mruknął pod nosem Snape.
Ta ruda czarownica nie da za wygraną. Nie jest tak uległa jak Lily…

Hermiona weszła do gabinetu męża i bez słowa usiadła na krześle naprzeciwko biurka.
 – O co chodzi? – zapytał Lucjusz, nie odrywając wzroku od dokumentów.
 – Snape jest największym idiotą, jaki chodzi po tym świcie! – wysyczała przez zaciśnięte zęby, zakładając ramiona na piersi.
 – A informujesz mnie o tym ponieważ? – podniósł głowę i spojrzał na nią z uniesioną brwią.
 – Ponieważ z łaski swojej mógłbyś iść do niego i walnąć go w ten nietoperzy łeb!
 – Granger…
 – Malfoy – poprawiła go, wstając i usiadła mu na kolanach – Pójdziesz? – poprosiła, gładząc go po policzku.
 – To jego życie…
 – Ale moja przyjaciółka jest przez niego nieszczęśliwa! – przerwała mu stanowczym tonem – Ten, pożal się Merlinie, Mistrz zamiast od razu ją zatrzymać, pozwolił jej odejść i minął tydzień, a on nie zaczął jej szukać!
 – Może nie zależało mu na Weasleyównie – Malfoy wzruszył ramionami.
 – Niemożliwe – zaprzeczyła Hermiona – On patrzy na Ginny tak samo, jak ty na mnie!
 – Więc może cię nie kocham – odparł obojętnym tonem, a widząc jej zaniepokojoną minę, prychnął – Hermiono, nieraz przeceniam twoją inteligencję – warknął i pocałował ją namiętnie – Jeżeli byłaby jakaś inna kobieta, a jej nie ma – dodał, czując, jak się spięła – To nigdy, powtarzam nigdy bym się z tobą nie związał, więc to sobie zapamiętaj! I to, że ode mnie nigdy nie odejdziesz nawet na jeden dzień!
 – Kocham cię – wyszeptała Hermiona.
 – Wiem kociaku – pocałował ją w czoło – A wracając do tematu… Nie sądzę, by moja wizyta coś dała.
 – Uważasz, że on nie kocha Ginny? – zapytała cicho Hermiona.
 – Raczej jego duma nie pozwala mu za nią biegać – Lucjusz pogładził ją po kolanie – A ta ruda matka Pottera, raczej nie jest jej rywalką.
 – Skąd wiesz?
 – Ponieważ cię znam i niestety poznałem Weasleyówne, przez co wiem, że najczęściej dodajecie dwa do dwóch i wychodzi wam siedem – uśmiechnął się na widok jej oburzonej miny.
 – Insynuujesz, że Snape nie chce wrócić do Lily? – zapytała, patrząc na niego poważnie.
 – A widziałaś kiedykolwiek przejaw jakichkolwiek uczuć poza przyjacielskimi między tą dwójką? – zapytał, rozpinając jej koszulę.
 – Nieee – wyjąknęła, marszcząc czoło – Zawsze – pisnęła, gdy Lucjusz odpiął jej biustonosz – Co robisz?
 – Jeżeli mam przeprowadzić poważną rozmowę z Severusem, muszę się najpierw odstresować – oznajmił blondyn, zamykając jej usta namiętnym pocałunkiem.
 – To bardzo dobry sposób – wymruczała, zarzucając mu ramiona na szyję…

Mistrz Eliksirów nienawidził, gdy ktoś próbował go testować, a właśnie ta ruda smarkula to robiła!
 – Severusie? – usłyszał melodyjny głos dochodzący za drzwi.
Otworzył je i spojrzał na Lily.
 – O co chodzi?
 – Moglibyśmy porozmawiać? – Lily uśmiechnęła się do niego prosząco. – Chyba zrujnowałam ci życie – jej głos wyrażał skruchę.
Severus bez słowa otworzył szerzej drzwi i wpuścił ją do środka.
 – Więc? – gdy znaleźli się w salonie, założył ramiona na piersi i czekał.
 – Gdy zaklęcie przestało działać i wróciliśmy z Jamesem…. Oh Severusie, ja nie zdawałam sobie sprawy, że Harry tak bardzo cię nie lubi i ma żal do Ginny…
 – Do czego zmierzasz? – wysyczał Snape, a w jego głowie wszystko nabierało kształtów.
Nagła zazdrość Ginny, jej ultimatum…
 – Harry powiedział, że Ginny cię wykorzysta, więc, żeby cię chronić…
 – Naopowiadałaś jej bzdur – dokończył z wściekłą miną.
 – Tak – przyznała.
 – Chcę zobaczyć te wspomnienia – zażądał.
 – Nie znienawidź mnie – poprosiła, gdy popchnął ją w stronę myślodsiewni.

Lily stanęła przed drzwiami prywatnych komnat Severusa i zapukała.
Gdy się otworzyły, stanęła przed nią młoda rudowłosa kobieta z uśmiechem na ustach.
 – Witam panią – powiedziała – Severus prowadzi teraz zajęcia, więc…
 – Przyszłam do ciebie – przerwała jej i, nie czekając na zaproszenie, weszła do środka.
 – W czym mogę pomóc? – zapytała Ginny, siadając w fotelu.
 – Odejdź od Severusa – wypaliła stanowczo Lily.
 – Co proszę? – Ginny zacisnęła usta w wąską linię.
 – Nie oszukuj się – prychnęła Lily – Na pewno wiesz, że to mnie zawsze Sev kochał, a teraz, gdy wróciłam…
 – Nie interesuje mnie to – tym razem Ginny nie pozwoliła jej dokończyć – Dopóki Severus nie zakończy naszego związku, nie zniknę z jego życia!
 – Powinnaś być mądrzejsza i mieć więcej dumy – pouczyła ją Lily – Chcesz być z mężczyzną, który kocha inną?
 – Kocha mnie! – odparła pewnie Ginny.
 – A usłyszałaś od niego kiedykolwiek zapewnienie o miłości? – zadrwiła.
Ginny zacisnęła ręce w pięść.
 – Wyjdź! – rozkazała głosem nie znoszącym sprzeciwu.

Wspomnienia się rozwiały.
 – Przepraszam Severusie – wyszeptała Lily.
 – Pożegnaj się ze swoim cholernym synalkiem – warknął Snape, kierując się do drzwi – Jeżeli go spotkam, to go zabiję!

Ginny leżała na łóżku w jednym z pokoi gościnnych znajdujących się w Malfoy Manor i wpatrywała się w ścianę.
Minęły już dwa tygodnie, a Severus się nie pojawił. Gdyby mu zależało, nie czekałby tych czternastu dni, osiemnastu godzin i trzydziestu sześciu minut!
Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Snape. Z beznamiętnym wyrazem twarzy jednym machnięciem różdżki spakował jej rzeczy i wysłał w jedynie sobie znane miejsce.
Ginny popatrzyła na niego z mieszanką złości za to, że tak długo go nie było i nadziei, że wreszcie za nią zatęsknił…
 – Rusz tyłek, Weasley – warknął i podszedł do niej, i siłą wyciągnął ją z łóżka, po czym zaczął ciągnąć do wyjścia.
 – Co ty sobie wyobrażasz?! – krzyknęła.
 – Zamknij się albo dostaniesz tu i teraz w ten swój zgrabny tyłek – odburknął.
 – Przychodzisz sobie po dwóch tygodniach i myślisz…
 – Myślę, jak ukarać cię za te cholerne dwa tygodnie, więc z łaski swojej zamilcz! – odparł i warknął, gdy przystanęła – Nie mam zamiaru się teraz bawić z tobą! – chwycił ją w pasie i przerzucił przez ramię.
 – Traktujesz mnie jak worek ziemniaków! – oburzyła się, za co otrzymała klapsa.
 – Zasłużyłaś – mruknął i przez sieć fiuu przenieśli się do jego prywatnych komnat.

Ginny spojrzała na Severusa z żądzą mordu wypisaną na twarzy.
 – Ty! – krzyknęła i dotknęła jego piersi palcem wskazującym – Łaskawie zjawiasz się po dwóch tygodniach i nawet nie raczysz się przywitać?! – Przez te czternaście dni musiałam żyć bez ciebie… – Severus przyciągnął ją do siebie i pocałunkiem zamknął usta – Severusie… – zaczęła, gdy na chwilę oderwali się od siebie.
 – Nie gadaj, Weasley! – warknął – Mamy do nadrobienia dwa tygodnie…

Hermiona wtargnęła do gabinetu męża i tupnęła nogą, zatrzaskując drzwi.
 – Powiedziałeś mu! – powiedziała zbulwersowana.
 – Oczywiście – przyznał blondyn bez cienia skruchy.
 – Ten nietoperz miał sam ją znaleźć! Miał się dowiedzieć …
 – I znalazł – przerwał jej Lucjusz – Jest tu dużo pokoi kochanie, a ja nie wskazałem mu konkretnego.
 – Jeżeli… – Hermiona zmarszczyła czoło – Kiedy rozmawiałeś ze Snape’em?
 – Tydzień temu – arystokrata wzruszył ramionami.
 – To ten kretyn potrzebował siedmiu dni, by tutaj się zjawić?!
 – Hermiona tłumaczyłem ci, że Severus nie przyjdzie po rudą – Lucjusz westchnął.
 – Ale przecież się zjawił – wyjąknęła, nic nie rozumiejąc.
 – Prawdopodobnie Potter powiedziała, co wymyślił na temat Ginewry jej wątpliwy geniusz – prychnął Lucjusz.
 – Harry? – zapytała Hermiona, a gdy mąż przytaknął, zmrużyła niebezpiecznie oczy – Chcesz mi powiedzieć, że to wszystko sprawka Harry'ego?
W odpowiedzi Lucjusz posłał jej drwiący uśmieszek.
 – Zabiję go! – krzyknęła Hermiona, wybiegając z gabinetu.

Ginny leżała w ramionach Severusa i gładziła go po nagiej piersi.
 – Przepraszam – wyszeptała, unosząc lekko głowę, by spojrzeć my w oczy.
Snape przybrał posępny wyraz twarzy.
 – Następnym razem zapytaj mnie wprost, a nie uciekaj – zażądał.
 – Myślałam, że ją kochasz – rudowłosa westchnęła – Mi tego nigdy nie powiedziałeś – dodała z wyrzutem.
 – A kim do cholery jestem? – warknął – Jakimś kretynem w stylu Lockhart?
 – Mógłbyś być Severusem, który choć raz wyznał, co czuje.
 – Powinnaś się domyślić – odparł.
 – Niby czemu? – prychnęła.
 – A temu kretynko, że tolerowałem Granger oraz twoją irytującą rodzinę w moich komnatach!
 – Też mi poświęcenie – zakpiła – A Hermiona jest żoną twojego przyjaciela, więc powinieneś się wreszcie przyzwyczaić do zmiany jej nazwiska.
Snape nie raczył nawet tego skomentować, więc Ginny zagryzła wargę i spojrzała na niego wyczekująco, mijały minuty, a Mistrz Eliksirów ją ignorował..
 – Severus! – wykrzyknęła po pół godzinie.
 – Jeżeli czekasz, na to, co czekasz, to sobie poczekasz – mruknął.
 – Jesteś wrednym nietoperzem – zaczęła się podnosić z łóżka.
 – Gdzie?! – warknął i przyciągnął ją z powrotem do siebie.
 – Może z łaski swojej mnie puścisz?
 – Nie – odparł –Zostajesz tutaj i bez gadania!
 – Niby czemu? – zapytała, zakładając ramiona na piersi.
 – Już dobrze wiesz czemu, nieznośna czarownico – pocałował ją czule.
 – Na zawsze? – wyszeptała, patrząc mu w oczy.
 – Na zawsze – przytaknął z krzywym uśmieszkiem – Na zawsze, rudzielcu.

Hermiona stanęła przed drzwiami domu Potterów i zapukała.
Po chwili w drzwiach stanął James Potter.
 – Witaj Hermiono – przywitał ją lekko zaskoczony – Harry nie wspominał, że wpadniesz…
 – Bo nie jest tego świadomy – odparła z wymuszonym uśmiechem.
 – Kto przyszedł? – usłyszała i obok Jamesa pojawiła się Lily, która na widok przyjaciółki syna zbladła.
 – Przyszłam do Harry'ego – warknęła Hermiona i przepchnęła się obok nich – Pani też mam wiele do powiedzenia, ale to są same niecenzuralne słowa!
 – O co chodzi? – zapytał James, ale Hermiona nie słyszała już odpowiedzi rudowłosej, ponieważ bez pukania weszła do pokoju Harry'ego, zatrzaskując za sobą drzwi.
 – Mionka – wybraniec wstał szybko z łóżka – Co się stało?
 – Zgadnij Potter – prychnęła i położyła ręce na biodrach – Coś ty narobił?! Czemu naopowiadałeś swojej matce tyle kłamstw?
 – Ginny…
 – Ginny jest ze Snape’em, czy nam się to podoba czy nie! – przerwała mu stanowczo – Wiesz, że przez twoją głupotę cierpiała?!
 – Nie chciałem tego – mruknął Harry.
 – Ale to zrobiłeś! – wykrzyknęła – Nie wiem jak, ale masz ją… ich przeprosić Harry Potterze!
 – Przecież, mama…
 – Ona wszystko wyjaśniła, ale ty masz ich przeprosić – powtórzyła – Albo zrobisz to sam, albo zaciągnę cię tam siłą!
 – Harry James Potter! – usłyszeli wściekły głos Jamesa – Jesteś pełnoletni, a zaraz dostaniesz szlaban! Na dół, ale to już!
 – Mama się przyznała – westchnął Harry i uśmiechnął się lekko – Mój pierwszy szlaban.
Hermiona zachichotała cicho.
 – Powinnam być na ciebie wściekła – prychnęła i przytuliła go mocno – Idź, dowiedz się, co oznacza reprymenda od rodziców.
 – Nie mogę się doczekać – odparł wybraniec i zniknął za drzwiami.
Hermiona pokręciła głową. Rozumiała go… przez całe życie brakowało mu rodziców, teraz to nadrabia.
 – Pierwsza osoba, która cieszy się z wrzasków rodziców – powiedziała z niedowierzaniem i teleportowała się do domu.

Ginny zebrała rozrzucone zabawki z podłogi i przeklinała swoją gapowatość.
Przecież nie mogła zgubić różdżki! Z uśmiechem znalazła ją za kanapą.
 – Ciekawe który z nietoperzy mi ją schował – zastanowiła się głośno i ruszyła do laboratorium Severusa.
Przystanęła przy drzwiach i zachichotała cicho na widok, jaki zastała.
Snape w skupieniu stojący przy kociołku, w którym bulgotały już składniki na eliksir, obok niego ich sześcioletni syn, z równie poważną miną patrzył to na ojca, to na kociołek i wreszcie czteroletnia Merry, która siedziała na stole niedaleko kociołka, przytulała do siebie lalkę i nuciła jedną z ulubionych piosenek.
 – Tato, a pójdziemy na lody? – zapytała.
 – Tak – mruknął w odpowiedzi Snape.
 – A na huśtawki?
 – Tak.
 – A do Harrego Pottera? – zapytała Ginny z iście szatańskim uśmieszkiem.
 – Ta… – zaczął Snape, lecz zaraz poderwał głowę i spojrzał na nią wściekłym wzrokiem – Czyś ty na głowę upadła?!
 – Wychodząc za ciebie za mąż – potwierdziła i pocałowała go w policzek – Co warzycie?
 – Moja laleczka ożyje! – wykrzyknęła podekscytowana Merry.
 – Tylko na parę sekund – mruknął Leo – Ale to bardzo skomplikowany eliksir…
 – Leo lala – zawołała Merry i wyciągnęła rękę z lalką – Niech tańczy!
 – Jesteś nieznośna – prychnął Leo, ale posłusznie wziął od siostry zabawkę.
 – Jest bardzo podobny do ciebie – wyszeptała Ginny Severusowi do ucha.
 – I oto chodzi – mruknął i pocałował ją namiętnie.
 – Tato, zostaw mamę i pilnuj ze mną eliksiru – zganił ich Leo.
Na co Ginny się roześmiała, natomiast Severus poczochrał czuprynę syna i znów skupili się na eliksirze.
 – Ile jeszcze? – zapytała rudowłosa, opierając się o męża.
 – Minuta – odparł Leo.
 – Lala będzie tańczyć – powiedziała Merry i wyciągnęła ręce do ojca.
Snape, nie odrywając wzroku od kociołka, wziął córkę na ręce.
 – Leo wyłącz – odezwał się po chwili.
Chłopiec w skupieniu przekręcił palnik i pobiegł do jednej z szafek, z której przyniósł flakonik.
 – Wlejemy tutaj eliksir i skropimy lalkę! – powiedział z uśmiechem.
Ginny przyglądała się mężowi, który z dumą patrzył na syna. Wiedziała, że Leo ma talent do eliksirów, z czego Severus jest bardzo zadowolony…
 – Lala tańczy! – ucieszyła się Merry.
Po minucie zabawka opadła bez życia na podłogę.
 – Jeszcze raz?!
 – Jutro – odpowiedziała Ginny i spojrzała na zegarek – Zaraz przyjdzie ciocia Hermiona, wujek Lucjusz i…
 – Meggi! – krzyknęła Merry – Będziemy się bawić!
 – Ja pójdę z Thomasem na boisko polatać! – dodał Leo i ruszył do drzwi.
 – Ja tes ide! – powiedziała Merry.
Thomas westchnął i poczekał na siostrę, posyłając rodzicom spojrzenie mówiące, „Zabiorę ją na chwilę, wy będziecie teraz mieć chwilę spokoju, ale dostanę drugą porcję lodów!”.
 – Udały nam się dzieci – wyszeptała Ginny, przytulając się do Severusa.
 – Moje geny zwyciężyły – prychnął – Więc musiały się udać!
 – Wmawiaj sobie to, kretynie – pocałowała go czule – Chodźmy, słyszę, że goście już przybyli.
Severus ruszył za żoną i uśmiechnął się lekko.
Ta rudowłosa złośnica uprzykrza mu już życie ponad osiem lat, a on?
Uwielbia to… dzięki niej ma dwójkę wspaniałych dzieciaków, i ją na co dzień…
No i oczywiście zemścił się wreszcie na Potterze, zmieniając jego syna w fretkę… tak, zemsta była słodka…
 – Idziesz Sev? – usłyszał i spojrzał na Ginny stojącą w drzwiach.
 – Idę – odparł i zamknął drzwi laboratorium, objął żonę i oboje ruszyli przywitać gości.

28 komentarzy:

  1. A chciałam być pierwsza :(
    Miniaturka świetna. Masz talent do pisania. :D ♥♥
    Chciałabym wiedzieć czy mogłabyś napisać coś o Dramione, Blinny, Hansy. Dawno ich nie czytałam.
    Życzę duuuużo weny. :)
    Ka$ia :* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam zapytać kiedy będzie następna. :)

      Usuń
  2. Super ale niestety za bardzo kojarzy mi się z twoim innym opowiadaniem pt''Pierwsza miłość powraca''Ale i tak super.Pozdrawim i z niecierpliwością czekam na nową notkę.(Może Lucmione albo Tomione.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka.
    <3
    Chciałabym przeczytać notkę o Zabinim i Hermoinie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Miniaturka jak zwykle rewelacyjna. Miły element po ciężkim dniu w pracy. Błędów jako tako nie wyłapałam ale to pewnie dlatego że byłam skupiona na czytaniu :) szkoda że musimy czekać do 19 października na kolejną... Jest może jakaś szansa na to aby była szybciej? Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie przepadam za Ginny/Severus (uwielbiam za to Ginny/Lucjusz) ale miniaturka bardzo mi się podobała. Napisałabyś Snily? Proszę

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna miniaturka. Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu dopiero teraz to czytam!? Koffam twoje miniaturki i chce więcej *.* napiszesz Hermiona i Wiktor?

    OdpowiedzUsuń
  8. Sweet <3 . Kocham Twoje miniaturki. Co prawda, dla mnie Snape tylko z Hermioną, ale wybaczam, bo w tle Lucmione :* .
    Czekam na next. Co kolejne?

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ! ×1000000000000000000000000000 morzesz napisać o DM ×PP ? Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  10. Osobliwa miniaturka, jak prawie każda twoja. Ty przekonałaś mnie do Lucmione i Sevmione. Czekam na następne twoje opowiadanie, obojętnie jakie będzie

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobliwa miniaturka, jak prawie każda twoja. Ty przekonałaś mnie do Lucmione i Sevmione. Czekam na następne twoje opowiadanie, obojętnie jakie będzie

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na Dramione <3 ,albo Woodmione -Oliwier Wood i Hermiona 😍
    Kimberly

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na Dramione <3 ,albo Woodmione -Oliwier Wood i Hermiona 😍
    Kimberly

    OdpowiedzUsuń
  14. Rude to zło, biedny Snape XD A miniaturka bardzo świetna, podoba mi się Twój styl pisania ;D

    Przy okazji sama piszę bloga, o Severusie z córce Voldemorta, jeśli znalazłabyś czas i zajrzała, ponieważ dopiero zaczynam i chcę poznać różne opinię, to byłabym bardzo wdzięczna: http://amongthenightmares.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Castitatis Lilium.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze , jakoś nie specjalnie interesują mnie takie ,,poboczne" postacie jak Ginny i Luna ale też może być . Co do treści przyczepić się nie można bo jedyne i co mogę Cię w niej oskarżyć to o to że jest po prostu zajebista.
    -NATASZA
    PS . Mam nadzieje , że następne części będą z Hermioną

    OdpowiedzUsuń
  16. W której miniaturce Lucjusz kupił Hermionie hardodzioba który miał zostać zabity na rozkaz Parkinsonów a ona po odkupieniu zwierzaka dała go hagridowi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sny Prorocze :) Lubie tą miniaturkę.

      Ka$ia

      Usuń
  17. Dzięki ja ją sklei uwielbiam mogę ją czytać i czytać a I tak mi się nie znudzi

    OdpowiedzUsuń
  18. MOŻE DODASZ COŚ DZISIAJ? :D :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Co to kurwa było severus z jaką lafirywdą od weasleyów . Co ona sobie myślała że wyrwie severusa i nagle on zapomni o tym co czuł do lily lub hermiony. Ginny nie jest warta jakie kolewiek miłość ,nie jest warta nawet miłość harrego .

    OdpowiedzUsuń
  20. Hejka,
    cudowny tekst trochę mi przypomina inny twój tekst, ale z drugiej strony tutaj wszystko ładnie przedstawiłaś...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń