Beta:
Kite Millie
Severus
Snape … mężczyzna, którego serce prawie całe życie należało do jednej kobiety…
Ale
czy na pewno?
Mistrz
Eliksirów patrzył na dyrektora, jakby wyrosły mu czułki na czole.
– Ona żyje? – oczy Mistrza Eliksirów
rozszerzyły się w zdumieniu.
– Lily Potter żyje – powtórzył Dumbledore
piąty raz.
– Jak to do cholery możliwe?! – wykrzyknął
Snape, wstając gwałtownie.
– Zaklęcie ich nie zabiło, tylko wprowadziło
w stan, który powodował wyłączenie się na pewien czas funkcji życiowych – wytłumaczył
dyrektor.
– Ale ona była martwa… – Snape przypomniał
sobie Lily leżącą na podłodze.
– Tylko tak się wydawało – odparł Dumbledore –
Gdy Hagrid przybył po Harrego, nie znalazł już ciał Potterów. Myśleliśmy, że
Syriusz je wziął i pochował. Niestety, gdy zamknęli go w Azkabanie,
nie było szansy go o to zapytać, więc w Dolinie Godryka był pusty
grób…
– Gdzie ona była przez ten czas…. I dlaczego
Potter przeżył!
– Wszyscy zapominają, że James także poświęcił
życie, by chronić Lily i Harrego… – odpowiedział po chwili ciszy Albus – Oboje
woleli zginąć niż, pozwolić skrzywdzić swojego syna.
Snape
spojrzał na niego, marszcząc czoło i wyszedł.
Ginny
właśnie odkładała książkę na stolik, gdy drzwi otworzyły się z hukiem.
– Jak zwykle musisz mieć wielkie wejście – prychnęła,
opadając na kanapę.
– Lily żyje – warknął Snape w odpowiedzi
i zamknął się w swoim gabinecie.
– O czym ty mówisz? – rudowłosa patrzyła
na zamknięte drzwi, nic nie rozumiejąc.
Weszła
do gabinetu i spojrzała na Mistrza Eliksirów.
– Może z łaski swojej powiesz mi, o co
chodzi?
– A czego nie zrozumiałaś w słowach
„LILY ŻYJE”?!
– Może właśnie tego – prychnęła.
– Zaklęcie ich nie zabiło, tylko zatrzymało
ich pomiędzy światami – odparł po chwili – Teraz, gdy Voldemorta nie ma,
wrócili.
– To cudownie – ucieszyła się Ginny – Harry
odzyska rodziców!
– Ta, cudownie – powtórzył Snape – Znowu będę
musiał oglądać gębę Pottera!
Ginny
wzniosła oczy ku suficie.
– Merlinie, miej mnie w swej opiece! – mruknęła
– Bardzo dobrze, że wrócili! Teraz nareszcie będą wszyscy szczęśliwi…
Rudowłosa
nie spodziewała się, że przez powrót Lily, może stracić Severusa…
Wszystko
zaczęło się niewinnie.
Snape
zniknął na kilka godzin, by się z nią spotkać, Ginny to rozumiała, przecież
nie widzieli się kilkanaście lat!
Ale,
gdy Severus spotykał się z Lily codziennie, nie mając wtedy czasu dla
niej, rudowłosa zaczęła się niepokoić, a co za tym idzie irytować! Severus
Snape od roku jest z nią związany! Więc z łaski swojej niech znajdzie
dla niej czas!
Czara
goryczy przelała się, gdy Ginny przygotowała romantyczną kolację, już mieli do
niej usiąść, gdy nadleciała sowa, przynosząc wiadomość.
– Muszę wyjść – mruknął Snape, wstając.
– Lily – warknęła Ginny.
Szła
przez korytarze Hogwartu z zaciśniętymi pięściami. Nie będzie rozpaczać!
Te łzy są niepotrzebne – zganiła się w myślach ocierając policzki. Nie
wiele myśląc, udała się do kuchni, skorzystała z kominka i przeniosła
się w miejsce, gdzie będzie mogła wszystko przemyśleć.
– Co zrobiłaś?! – wykrzyknęła zdumiona
Hermiona.
– Dałam mu miesiąc – powtórzyła Ginny,
wpatrując się w sufit – Jeżeli po tym czasie wreszcie zrozumie, że mnie
kocha a nie Lily, to będziemy razem…
– Jak mogłaś wpaść na tak głupi pomysł?! – zapytała
zdezorientowana Hermiona.
– A co miałam zrobić? – rudowłosa
schowała twarz w dłonie.
– Kazać mu wybierać od razu!
– Ciekawe co byś zrobiła na moim miejscu – prychnęła
rudowłosa.
– Na pewno nie dałabym mu miesiąca z inną
kobietą – odparła pewnie Hermiona – Jestem pewna uczuć Lucjusza, ale nie
ryzykowałabym.
– I tu dochodzimy do chwili, kiedy
oznajmiam ci, że ja nie jestem pewna uczuć tego irytującego nietoperza względem
mnie – powiedziała Ginny – Od wszystkich zawsze słyszałam, że on całe życie
kochał Lily, nigdy nie usłyszałam, że widać po nim, że mu na mnie zależy! Nawet
on sam tego nie powiedział!
Hermiona
westchnęła.
– Jak zakomunikowałaś mu, że ma miesiąc? –
zapytała po chwili.
– Normalnie – Ginny wzruszyła ramionami.
– Wrzeszczałaś – Hermiona uśmiechnęła się do
przyjaciółki.
– Jeżeli choć przez chwilę sądziłaś, że ze
słodkim uśmiechem się z nim pożegnałam, to się mylisz!
– Przestań wreszcie to robić! – krzyknęła
Ginny, wstając z kanapy.
– O co ci chodzi Weasley? – zapytał
Snape, podchodząc do barku i nalewając sobie Ognistej Whisky do szklanki.
– Może tobie jest na rękę, że zabiegają
o ciebie dwie kobiety, ale mnie to nie odpowiada – warknęła.
– Nie unoś się tak – zakpił.
– Mam tego dość! – rudowłosa pokręciła
zrezygnowana głową – Jeżeli chcesz spędzać czas z Lily, ignorując mnie, to
proszę bardzo! Ja wyjeżdżam!
– Niby gdzie? – zapytał, krzyżując ramiona na
piersi.
– Nie twój interes – odparła – Masz miesiąc,
Snape! Jeżeli przez ten czas nie usłyszę od ciebie zapewnienia miłości, a co
za tym idzie oświadczyn, to żyj sobie z tą Lily długo i szczęśliwie!
Mnie już to nie będzie interesowało!
– Czyżbyś była zazdrosna? – prychnął, nie
biorąc jej słów na poważnie.
– Jak diabli – przyznała – Ale poradzę sobie
z tym! Weź pod uwagę, że przez ten czas poznam kogoś i o tobie
zapomnę – dokończyła i, nie czekając na jego odpowiedź, wyszła, trzaskając
drzwiami.
– Blefuje – mruknął pod nosem Snape.
Ta ruda czarownica nie
da za wygraną. Nie jest tak uległa jak Lily…
Hermiona
weszła do gabinetu męża i bez słowa usiadła na krześle naprzeciwko biurka.
– O co chodzi? – zapytał Lucjusz, nie
odrywając wzroku od dokumentów.
– Snape jest największym idiotą, jaki chodzi
po tym świcie! – wysyczała przez zaciśnięte zęby, zakładając ramiona na piersi.
– A informujesz mnie o tym ponieważ?
– podniósł głowę i spojrzał na nią z uniesioną brwią.
– Ponieważ z łaski swojej mógłbyś iść do
niego i walnąć go w ten nietoperzy łeb!
– Granger…
– Malfoy – poprawiła go, wstając i usiadła
mu na kolanach – Pójdziesz? – poprosiła, gładząc go po policzku.
– To jego życie…
– Ale moja przyjaciółka jest przez niego
nieszczęśliwa! – przerwała mu stanowczym tonem – Ten, pożal się Merlinie,
Mistrz zamiast od razu ją zatrzymać, pozwolił jej odejść i minął tydzień,
a on nie zaczął jej szukać!
– Może nie zależało mu na Weasleyównie – Malfoy
wzruszył ramionami.
– Niemożliwe – zaprzeczyła Hermiona – On
patrzy na Ginny tak samo, jak ty na mnie!
– Więc może cię nie kocham – odparł obojętnym
tonem, a widząc jej zaniepokojoną minę, prychnął – Hermiono, nieraz
przeceniam twoją inteligencję – warknął i pocałował ją namiętnie – Jeżeli
byłaby jakaś inna kobieta, a jej nie ma – dodał, czując, jak się spięła – To
nigdy, powtarzam nigdy bym się z tobą nie związał, więc to sobie
zapamiętaj! I to, że ode mnie nigdy nie odejdziesz nawet na jeden dzień!
– Kocham cię – wyszeptała Hermiona.
– Wiem kociaku – pocałował ją w czoło –
A wracając do tematu… Nie sądzę, by moja wizyta coś dała.
– Uważasz, że on nie kocha Ginny? – zapytała
cicho Hermiona.
– Raczej jego duma nie pozwala mu za nią
biegać – Lucjusz pogładził ją po kolanie – A ta ruda matka Pottera, raczej
nie jest jej rywalką.
– Skąd wiesz?
– Ponieważ cię znam i niestety poznałem
Weasleyówne, przez co wiem, że najczęściej dodajecie dwa do dwóch i wychodzi
wam siedem – uśmiechnął się na widok jej oburzonej miny.
– Insynuujesz, że Snape nie chce wrócić do
Lily? – zapytała, patrząc na niego poważnie.
– A widziałaś kiedykolwiek przejaw jakichkolwiek
uczuć poza przyjacielskimi między tą dwójką? – zapytał, rozpinając jej koszulę.
– Nieee – wyjąknęła, marszcząc czoło – Zawsze
– pisnęła, gdy Lucjusz odpiął jej biustonosz – Co robisz?
– Jeżeli mam przeprowadzić poważną rozmowę
z Severusem, muszę się najpierw odstresować – oznajmił blondyn, zamykając jej
usta namiętnym pocałunkiem.
– To bardzo dobry sposób – wymruczała,
zarzucając mu ramiona na szyję…
Mistrz
Eliksirów nienawidził, gdy ktoś próbował go testować, a właśnie ta ruda
smarkula to robiła!
– Severusie? – usłyszał melodyjny głos
dochodzący za drzwi.
Otworzył
je i spojrzał na Lily.
– O co chodzi?
– Moglibyśmy porozmawiać? – Lily uśmiechnęła
się do niego prosząco. – Chyba zrujnowałam ci życie – jej głos wyrażał skruchę.
Severus
bez słowa otworzył szerzej drzwi i wpuścił ją do środka.
– Więc? – gdy znaleźli się w salonie,
założył ramiona na piersi i czekał.
– Gdy zaklęcie przestało działać i wróciliśmy
z Jamesem…. Oh Severusie, ja nie zdawałam sobie sprawy, że Harry tak
bardzo cię nie lubi i ma żal do Ginny…
– Do czego zmierzasz? – wysyczał Snape, a
w jego głowie wszystko nabierało kształtów.
Nagła
zazdrość Ginny, jej ultimatum…
– Harry powiedział, że Ginny cię wykorzysta,
więc, żeby cię chronić…
– Naopowiadałaś jej bzdur – dokończył z wściekłą
miną.
– Tak – przyznała.
– Chcę zobaczyć te wspomnienia – zażądał.
– Nie znienawidź mnie – poprosiła, gdy
popchnął ją w stronę myślodsiewni.
Lily stanęła przed
drzwiami prywatnych komnat Severusa i zapukała.
Gdy się otworzyły,
stanęła przed nią młoda rudowłosa kobieta z uśmiechem na ustach.
– Witam panią – powiedziała – Severus prowadzi
teraz zajęcia, więc…
– Przyszłam do ciebie – przerwała jej i, nie
czekając na zaproszenie, weszła do środka.
– W czym mogę pomóc? – zapytała Ginny,
siadając w fotelu.
– Odejdź od Severusa – wypaliła stanowczo
Lily.
– Co proszę? – Ginny zacisnęła usta w wąską
linię.
– Nie oszukuj się – prychnęła Lily – Na pewno
wiesz, że to mnie zawsze Sev kochał, a teraz, gdy wróciłam…
– Nie interesuje mnie to – tym razem Ginny nie
pozwoliła jej dokończyć – Dopóki Severus nie zakończy naszego związku, nie
zniknę z jego życia!
– Powinnaś być mądrzejsza i mieć więcej
dumy – pouczyła ją Lily – Chcesz być z mężczyzną, który kocha inną?
– Kocha mnie! – odparła pewnie Ginny.
– A usłyszałaś od niego kiedykolwiek
zapewnienie o miłości? – zadrwiła.
Ginny zacisnęła ręce
w pięść.
– Wyjdź! – rozkazała głosem nie znoszącym
sprzeciwu.
Wspomnienia
się rozwiały.
– Przepraszam Severusie – wyszeptała Lily.
– Pożegnaj się ze swoim cholernym synalkiem – warknął
Snape, kierując się do drzwi – Jeżeli go spotkam, to go zabiję!
Ginny
leżała na łóżku w jednym z pokoi gościnnych znajdujących się w Malfoy
Manor i wpatrywała się w ścianę.
Minęły
już dwa tygodnie, a Severus się nie pojawił. Gdyby mu zależało, nie
czekałby tych czternastu dni, osiemnastu godzin i trzydziestu sześciu
minut!
Nagle
drzwi się otworzyły i wszedł Snape. Z beznamiętnym wyrazem twarzy jednym
machnięciem różdżki spakował jej rzeczy i wysłał w jedynie sobie
znane miejsce.
Ginny
popatrzyła na niego z mieszanką złości za to, że tak długo go nie było
i nadziei, że wreszcie za nią zatęsknił…
– Rusz tyłek, Weasley – warknął i podszedł
do niej, i siłą wyciągnął ją z łóżka, po czym zaczął ciągnąć do
wyjścia.
– Co ty sobie wyobrażasz?! – krzyknęła.
– Zamknij się albo dostaniesz tu i teraz
w ten swój zgrabny tyłek – odburknął.
– Przychodzisz sobie po dwóch tygodniach
i myślisz…
– Myślę, jak ukarać cię za te cholerne dwa
tygodnie, więc z łaski swojej zamilcz! – odparł i warknął, gdy
przystanęła – Nie mam zamiaru się teraz bawić z tobą! – chwycił ją w pasie
i przerzucił przez ramię.
– Traktujesz mnie jak worek ziemniaków! – oburzyła
się, za co otrzymała klapsa.
– Zasłużyłaś – mruknął i przez sieć fiuu
przenieśli się do jego prywatnych komnat.
Ginny
spojrzała na Severusa z żądzą mordu wypisaną na twarzy.
– Ty! – krzyknęła i dotknęła jego piersi
palcem wskazującym – Łaskawie zjawiasz się po dwóch tygodniach i nawet nie
raczysz się przywitać?! – Przez te czternaście dni musiałam żyć bez ciebie… – Severus
przyciągnął ją do siebie i pocałunkiem zamknął usta – Severusie… – zaczęła,
gdy na chwilę oderwali się od siebie.
– Nie gadaj, Weasley! – warknął – Mamy do
nadrobienia dwa tygodnie…
Hermiona
wtargnęła do gabinetu męża i tupnęła nogą, zatrzaskując drzwi.
– Powiedziałeś mu! – powiedziała
zbulwersowana.
– Oczywiście – przyznał blondyn bez cienia
skruchy.
– Ten nietoperz miał sam ją znaleźć! Miał się
dowiedzieć …
– I znalazł – przerwał jej Lucjusz – Jest
tu dużo pokoi kochanie, a ja nie wskazałem mu konkretnego.
– Jeżeli… – Hermiona zmarszczyła czoło – Kiedy
rozmawiałeś ze Snape’em?
– Tydzień temu – arystokrata wzruszył
ramionami.
– To ten kretyn potrzebował siedmiu dni, by
tutaj się zjawić?!
– Hermiona tłumaczyłem ci, że Severus nie
przyjdzie po rudą – Lucjusz westchnął.
– Ale przecież się zjawił – wyjąknęła, nic nie
rozumiejąc.
– Prawdopodobnie Potter powiedziała, co
wymyślił na temat Ginewry jej wątpliwy geniusz – prychnął Lucjusz.
– Harry? – zapytała Hermiona, a gdy mąż
przytaknął, zmrużyła niebezpiecznie oczy – Chcesz mi powiedzieć, że to wszystko
sprawka Harry'ego?
W
odpowiedzi Lucjusz posłał jej drwiący uśmieszek.
– Zabiję go! – krzyknęła Hermiona, wybiegając
z gabinetu.
Ginny
leżała w ramionach Severusa i gładziła go po nagiej piersi.
– Przepraszam – wyszeptała, unosząc lekko
głowę, by spojrzeć my w oczy.
Snape
przybrał posępny wyraz twarzy.
– Następnym razem zapytaj mnie wprost, a nie
uciekaj – zażądał.
– Myślałam, że ją kochasz – rudowłosa
westchnęła – Mi tego nigdy nie powiedziałeś – dodała z wyrzutem.
– A kim do cholery jestem? – warknął –
Jakimś kretynem w stylu Lockhart?
– Mógłbyś być Severusem, który choć raz
wyznał, co czuje.
– Powinnaś się domyślić – odparł.
– Niby czemu? – prychnęła.
– A temu kretynko, że tolerowałem Granger
oraz twoją irytującą rodzinę w moich komnatach!
– Też mi poświęcenie – zakpiła – A Hermiona
jest żoną twojego przyjaciela, więc powinieneś się wreszcie przyzwyczaić do
zmiany jej nazwiska.
Snape
nie raczył nawet tego skomentować, więc Ginny zagryzła wargę i spojrzała na
niego wyczekująco, mijały minuty, a Mistrz Eliksirów ją ignorował..
– Severus! – wykrzyknęła po pół godzinie.
– Jeżeli czekasz, na to, co czekasz, to sobie
poczekasz – mruknął.
– Jesteś wrednym nietoperzem – zaczęła się
podnosić z łóżka.
– Gdzie?! – warknął i przyciągnął ją
z powrotem do siebie.
– Może z łaski swojej mnie puścisz?
– Nie – odparł –Zostajesz tutaj i bez
gadania!
– Niby czemu? – zapytała, zakładając ramiona
na piersi.
– Już dobrze wiesz czemu, nieznośna czarownico
– pocałował ją czule.
– Na zawsze? – wyszeptała, patrząc mu w oczy.
– Na zawsze – przytaknął z krzywym
uśmieszkiem – Na zawsze, rudzielcu.
Hermiona
stanęła przed drzwiami domu Potterów i zapukała.
Po
chwili w drzwiach stanął James Potter.
– Witaj Hermiono – przywitał ją lekko
zaskoczony – Harry nie wspominał, że wpadniesz…
– Bo nie jest tego świadomy – odparła z wymuszonym
uśmiechem.
– Kto przyszedł? – usłyszała i obok
Jamesa pojawiła się Lily, która na widok przyjaciółki syna zbladła.
– Przyszłam do Harry'ego – warknęła Hermiona
i przepchnęła się obok nich – Pani też mam wiele do powiedzenia, ale to są
same niecenzuralne słowa!
– O co chodzi? – zapytał James, ale
Hermiona nie słyszała już odpowiedzi rudowłosej, ponieważ bez pukania weszła do
pokoju Harry'ego, zatrzaskując za sobą drzwi.
– Mionka – wybraniec wstał szybko z łóżka
– Co się stało?
– Zgadnij Potter – prychnęła i położyła
ręce na biodrach – Coś ty narobił?! Czemu naopowiadałeś swojej matce tyle
kłamstw?
– Ginny…
– Ginny jest ze Snape’em, czy nam się to
podoba czy nie! – przerwała mu stanowczo – Wiesz, że przez twoją głupotę
cierpiała?!
– Nie chciałem tego – mruknął Harry.
– Ale to zrobiłeś! – wykrzyknęła – Nie wiem
jak, ale masz ją… ich przeprosić Harry Potterze!
– Przecież, mama…
– Ona wszystko wyjaśniła, ale ty masz ich
przeprosić – powtórzyła – Albo zrobisz to sam, albo zaciągnę cię tam siłą!
– Harry James Potter! – usłyszeli wściekły
głos Jamesa – Jesteś pełnoletni, a zaraz dostaniesz szlaban! Na dół, ale
to już!
– Mama się przyznała – westchnął Harry i uśmiechnął
się lekko – Mój pierwszy szlaban.
Hermiona
zachichotała cicho.
– Powinnam być na ciebie wściekła – prychnęła
i przytuliła go mocno – Idź, dowiedz się, co oznacza reprymenda od
rodziców.
– Nie mogę się doczekać – odparł wybraniec
i zniknął za drzwiami.
Hermiona
pokręciła głową. Rozumiała go… przez całe życie brakowało mu rodziców, teraz to
nadrabia.
– Pierwsza osoba, która cieszy się z wrzasków
rodziców – powiedziała z niedowierzaniem i teleportowała się do domu.
Ginny
zebrała rozrzucone zabawki z podłogi i przeklinała swoją gapowatość.
Przecież
nie mogła zgubić różdżki! Z uśmiechem znalazła ją za kanapą.
– Ciekawe który z nietoperzy mi ją
schował – zastanowiła się głośno i ruszyła do laboratorium Severusa.
Przystanęła
przy drzwiach i zachichotała cicho na widok, jaki zastała.
Snape
w skupieniu stojący przy kociołku, w którym bulgotały już składniki
na eliksir, obok niego ich sześcioletni syn, z równie poważną miną patrzył
to na ojca, to na kociołek i wreszcie czteroletnia Merry, która siedziała
na stole niedaleko kociołka, przytulała do siebie lalkę i nuciła jedną
z ulubionych piosenek.
– Tato, a pójdziemy na lody? – zapytała.
– Tak – mruknął w odpowiedzi Snape.
– A na huśtawki?
– Tak.
– Tak.
– A do Harrego Pottera? – zapytała Ginny
z iście szatańskim uśmieszkiem.
– Ta… – zaczął Snape, lecz zaraz poderwał
głowę i spojrzał na nią wściekłym wzrokiem – Czyś ty na głowę upadła?!
– Wychodząc za ciebie za mąż – potwierdziła i pocałowała go w policzek – Co warzycie?
– Wychodząc za ciebie za mąż – potwierdziła i pocałowała go w policzek – Co warzycie?
– Moja laleczka ożyje! – wykrzyknęła
podekscytowana Merry.
– Tylko na parę sekund – mruknął Leo – Ale to
bardzo skomplikowany eliksir…
– Leo lala – zawołała Merry i wyciągnęła
rękę z lalką – Niech tańczy!
– Jesteś nieznośna – prychnął Leo, ale
posłusznie wziął od siostry zabawkę.
– Jest bardzo podobny do ciebie – wyszeptała
Ginny Severusowi do ucha.
– I oto chodzi – mruknął i pocałował
ją namiętnie.
– Tato, zostaw mamę i pilnuj ze mną
eliksiru – zganił ich Leo.
Na
co Ginny się roześmiała, natomiast Severus poczochrał czuprynę syna i znów
skupili się na eliksirze.
– Ile jeszcze? – zapytała rudowłosa, opierając
się o męża.
– Minuta – odparł Leo.
– Lala będzie tańczyć – powiedziała Merry
i wyciągnęła ręce do ojca.
Snape,
nie odrywając wzroku od kociołka, wziął córkę na ręce.
– Leo wyłącz – odezwał się po chwili.
Chłopiec
w skupieniu przekręcił palnik i pobiegł do jednej z szafek,
z której przyniósł flakonik.
– Wlejemy tutaj eliksir i skropimy lalkę!
– powiedział z uśmiechem.
Ginny
przyglądała się mężowi, który z dumą patrzył na syna. Wiedziała, że Leo ma
talent do eliksirów, z czego Severus jest bardzo zadowolony…
– Lala tańczy! – ucieszyła się Merry.
Po
minucie zabawka opadła bez życia na podłogę.
– Jeszcze raz?!
– Jutro – odpowiedziała Ginny i spojrzała
na zegarek – Zaraz przyjdzie ciocia Hermiona, wujek Lucjusz i…
– Meggi! – krzyknęła Merry – Będziemy się
bawić!
– Ja pójdę z Thomasem na boisko polatać!
– dodał Leo i ruszył do drzwi.
– Ja tes ide! – powiedziała Merry.
Thomas
westchnął i poczekał na siostrę, posyłając rodzicom spojrzenie mówiące, „Zabiorę
ją na chwilę, wy będziecie teraz mieć chwilę spokoju, ale dostanę drugą porcję
lodów!”.
– Udały nam się dzieci – wyszeptała Ginny,
przytulając się do Severusa.
– Moje geny zwyciężyły – prychnął – Więc musiały
się udać!
– Wmawiaj sobie to, kretynie – pocałowała go
czule – Chodźmy, słyszę, że goście już przybyli.
Severus
ruszył za żoną i uśmiechnął się lekko.
Ta
rudowłosa złośnica uprzykrza mu już życie ponad osiem lat, a on?
Uwielbia
to… dzięki niej ma dwójkę wspaniałych dzieciaków, i ją na co dzień…
No
i oczywiście zemścił się wreszcie na Potterze, zmieniając jego syna
w fretkę… tak, zemsta była słodka…
– Idziesz Sev? – usłyszał i spojrzał na
Ginny stojącą w drzwiach.
– Idę – odparł i zamknął drzwi laboratorium,
objął żonę i oboje ruszyli przywitać gości.
Cudowna ^^
OdpowiedzUsuńA chciałam być pierwsza :(
OdpowiedzUsuńMiniaturka świetna. Masz talent do pisania. :D ♥♥
Chciałabym wiedzieć czy mogłabyś napisać coś o Dramione, Blinny, Hansy. Dawno ich nie czytałam.
Życzę duuuużo weny. :)
Ka$ia :* ♥
Zapomniałam zapytać kiedy będzie następna. :)
UsuńSuper ale niestety za bardzo kojarzy mi się z twoim innym opowiadaniem pt''Pierwsza miłość powraca''Ale i tak super.Pozdrawim i z niecierpliwością czekam na nową notkę.(Może Lucmione albo Tomione.)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka.
OdpowiedzUsuń<3
Chciałabym przeczytać notkę o Zabinim i Hermoinie :D
Miniaturka jak zwykle rewelacyjna. Miły element po ciężkim dniu w pracy. Błędów jako tako nie wyłapałam ale to pewnie dlatego że byłam skupiona na czytaniu :) szkoda że musimy czekać do 19 października na kolejną... Jest może jakaś szansa na to aby była szybciej? Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńSzalone, ale strasznie fajne
OdpowiedzUsuńSłodka*_*
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadam za Ginny/Severus (uwielbiam za to Ginny/Lucjusz) ale miniaturka bardzo mi się podobała. Napisałabyś Snily? Proszę
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka. Czekam na następną.
OdpowiedzUsuńCzemu dopiero teraz to czytam!? Koffam twoje miniaturki i chce więcej *.* napiszesz Hermiona i Wiktor?
OdpowiedzUsuńSweet <3 . Kocham Twoje miniaturki. Co prawda, dla mnie Snape tylko z Hermioną, ale wybaczam, bo w tle Lucmione :* .
OdpowiedzUsuńCzekam na next. Co kolejne?
Zależy co pierwsze skończę ;)
UsuńSuper ! ×1000000000000000000000000000 morzesz napisać o DM ×PP ? Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńOsobliwa miniaturka, jak prawie każda twoja. Ty przekonałaś mnie do Lucmione i Sevmione. Czekam na następne twoje opowiadanie, obojętnie jakie będzie
OdpowiedzUsuńOsobliwa miniaturka, jak prawie każda twoja. Ty przekonałaś mnie do Lucmione i Sevmione. Czekam na następne twoje opowiadanie, obojętnie jakie będzie
OdpowiedzUsuńCzekam na Dramione <3 ,albo Woodmione -Oliwier Wood i Hermiona 😍
OdpowiedzUsuńKimberly
Czekam na Dramione <3 ,albo Woodmione -Oliwier Wood i Hermiona 😍
OdpowiedzUsuńKimberly
Pojawi się i to niedługo :D
UsuńRude to zło, biedny Snape XD A miniaturka bardzo świetna, podoba mi się Twój styl pisania ;D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji sama piszę bloga, o Severusie z córce Voldemorta, jeśli znalazłabyś czas i zajrzała, ponieważ dopiero zaczynam i chcę poznać różne opinię, to byłabym bardzo wdzięczna: http://amongthenightmares.blogspot.com/
Pozdrawiam, Castitatis Lilium.
Kurcze , jakoś nie specjalnie interesują mnie takie ,,poboczne" postacie jak Ginny i Luna ale też może być . Co do treści przyczepić się nie można bo jedyne i co mogę Cię w niej oskarżyć to o to że jest po prostu zajebista.
OdpowiedzUsuń-NATASZA
PS . Mam nadzieje , że następne części będą z Hermioną
W której miniaturce Lucjusz kupił Hermionie hardodzioba który miał zostać zabity na rozkaz Parkinsonów a ona po odkupieniu zwierzaka dała go hagridowi?
OdpowiedzUsuńSny Prorocze :) Lubie tą miniaturkę.
UsuńKa$ia
Dzięki ja ją sklei uwielbiam mogę ją czytać i czytać a I tak mi się nie znudzi
OdpowiedzUsuńMOŻE DODASZ COŚ DZISIAJ? :D :D
OdpowiedzUsuńkiedy kolejna miniaturka?
OdpowiedzUsuńCo to kurwa było severus z jaką lafirywdą od weasleyów . Co ona sobie myślała że wyrwie severusa i nagle on zapomni o tym co czuł do lily lub hermiony. Ginny nie jest warta jakie kolewiek miłość ,nie jest warta nawet miłość harrego .
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńcudowny tekst trochę mi przypomina inny twój tekst, ale z drugiej strony tutaj wszystko ładnie przedstawiłaś...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie