poniedziałek, 21 września 2015

Powrót do domu...



 Dzięki wspaniałej becie miniaturka dzień wcześniej :)
Taka nietypowa para... :) Mam nadzieję, że się spodoba :)

Beta: Kite Millie

Luna spojrzała w swoje odbicie i uśmiechnęła się z rozmarzeniem. Może i miała zostać w domu, ale co poradzi na to, że stęskniła się za przyjaciółmi? Pójdzie tam tylko na chwilę! Dosłownie półgodziny i wróci do łóżka.
Poprawiła sukienkę i weszła do kominka by przenieś się do Hogwartu. Dziewczyna z uśmiechem przemierzała Hogwarckie korytarze. Tyle tu przeżyła. Były to zarówno dobre jak i złe chwile…
****
 – Nie chcę już z tobą być – powiedział Ron, wzruszając ramionami.
 – Co ja takiego zrobiłam? – zapytała, powstrzymując łzy – Jesteśmy razem od pół roku i nagle ci się znudziłam?
 – Postanowiłem dać Lavender szansę – odparł rudzielec i odwrócił się – Myślałem, że zrozumiesz…
****
Po zerwaniu z Ronem, przez miesiąc dochodziła do siebie. Po tym czasie dyrektor poprosił ją, by wyruszyła na poszukiwania pewnej księgi. Na szczęście nie podróżowała sama…
****
Luna patrzyła na mężczyznę z nadzieją w oczach.
 – Zapomnij o tym – warknął i ruszył do drzwi.
 – Nie mam takiego zamiaru – odpowiedziała i szybko do niego podeszła – Powiedziałeś, że mnie kochasz i proszę cię, żebyś nie cofał tych słów..
 – Dlaczego?
 – Ponieważ to oznacza, że moje uczucia są odwzajemnione – wyszeptała z nieśmiałym uśmiechem.
****
Właśnie dzięki temu zdarzeniu nie była sama…
Weszła do Wielkiej Sali i od razu znalazła się w ramionach pani Weasley.
 – Tak się o ciebie baliśmy skarbie – zawołała.
 – Nic ci nie jest? – zapytała Ginny.
 – Czemu nie wracałaś? – dodał Ron.
 – Usiądź i opowiadaj! – poprosił Harry.
Blondynka uśmiechnęła się nieśmiało i zajęła miejsce przy stole gryfonów, gdzie siedział cały Zakon.
 – Ja.. – zaczęła.
 – Gdzie byłaś? Nie mogłaś się z nami kontaktować? – posypały się pytania, na które nie nadążała odpowiadać.
 – Ja… – znów zaczęła i uśmiechnęła się do przybyłych – Układałam sobie życie…
 – Bez nas? – oburzył się Ron.
 – A miałam brać ciebie pod uwagę? – prychnęła.
Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni zachowaniem Luny.
 – Zmieniłaś się – odezwała się zaskoczona Ginny.
 – Każdy się zmienia – powiedziała blondynka – Gdzie Hermiona?
 – Żebyśmy wiedzieli – warknął Ron, zakładając ramiona na piersi.
 – Też zniknęła, tak jak ty! – powiedział Harry – Ale cieszę się, że wróciłaś.
 – Ja też – Luna rozejrzała się po pomieszczeniu – Tęskniłam za tym miejscem.
 – Trzeba było nie znikać – odparł zirytowanym głosem Ron.
 – Nie mam ochoty znosić twojego zachowania – odpowiedziała, wstając, nagle złapała się stołu, podtrzymując się, by nie upaść.
 – Luna! – krzyknął Harry i ją złapał.
Posadził ją ostrożnie na krześle.
 – Nic mi nie jest – uspokoiła ich.
 – To co… – zaczął Ron, podchodząc, lecz nie dokończył.
 – Zbliż się do niej łasico, a nie przeżyjesz tego dnia – warknął Snape, pojawiając się znikąd i klęknął przed blondynką. – Podobno Krukoni są tacy inteligentni – zadrwił Snape, podając jej fiolkę z eliksirem.
 – Na pewno mądrzejsi od Ślizgonów – odparła Luna, pijąc eliksir – Sam widziałeś, że wstawałam wolno! Po prostu mi się w głowie zakręciło!
 – Miałaś siedzieć w domu! – powiedział wściekły, patrząc na nią uważnie.
 – Dobrze się czuję – uśmiechnęła się czule i ku zaskoczenie wszystkich pogładziła go po policzku!
 – Luna… – zaczął Ron.
 – Zamilcz – warknął Snape, nie patrząc nawet w jego stronę, po czym zwrócił się do Luny – Zawsze musisz robić wszystko po swojemu? Mam nadzieję, że nasze dziecko będzie miało charakter po mnie – mruknął, wstając i kierując się do wyjścia.
 – Merlin na pewno się nad nami zlituje – zaśmiała się Luna.
 – Jakie dziecko?! – wykrzyknął rudzielec.
 – Severusie, o co chodzi? – zapytał zdumiony Dumbledore.
 – Luna, powiesz nam, co się dzieje? – Ginny usiadła obok niej.
 – Ja… – zaczęła blondynka, ale przerwał jej Snape.
 – Nie wasz cholerny interes! – warknął, wziął ją za rękę i skierował się do wyjścia.
 – Severusie… – zaczęła Luna, lecz wystarczyło jedno spojrzenie Mistrza Eliksirów, by zrozumiała, że nic nie skłoni go do pozostania w Hogwarcie.
Gdy znaleźli się w domu, Luna usiadła w fotelu, nie spuszczając wzroku z mężczyzny, który podszedł do barku i nalał sobie Ognistej.
 – Alkohol nie sprawi, że zapomnę o twoim zachowaniu – powiedziała po chwili Luna.
 – Moim zachowaniu? – prychnął – Czyżbym nie był uroczy?
 – Kochanie..
 – Severusie! – usłyszeli.
 – Są za drzwiami – zaśmiała się blondynka, gdy Severus zaczął się nerwowo rozglądać dookoła.
 – Wiem – warknął i usiadł w fotelu obok niej.
 – Nie masz zamiaru otworzyć – domyśliła się.
 – Nie – przyznał, wzruszając ramionami.
 – Dlaczego?
 – To są wkurzający kretyni! – odparł.
 – Czemu tak uważasz?
 – Którego słowa nie zrozumiałaś? Wkurzający  czy kretyni?! – zapytał, marszcząc czoło.
 – Zachowujesz się jak rozkapryszony pięciolatek! – podsumowała Luna i ruszyła, by wpuścić gości do środka.
 – Coś ty powiedziała?! – wykrzyknął, wstając gwałtownie.
 – A którego słowa nie zrozumiałeś? – zapytała słodko – Rozkapryszony  czy pięciolatek?
 – W co ja się wpakowałem – mruknął, opadając na fotel. gdy po chwili do salonu wszedł Dumbledore w towarzystwie Minerwy, Pottera i Weasley’ów, założył ramiona na piersi i popatrzył na nich z nienawiścią.
 – Nie wierzę! – Minerwa opadła na kanapę – Jesteście małżeństwem?!
 – Małżeństwem? – powtórzył Harry – Skąd pani to wie?!
 – Może stąd, że dopiero teraz zauważyłyśmy obrączkę na palcu Luny – odpowiedziała Ginny.
 – Niemożliwe – mruknął blady Ron – Przecież Luna nie mogła zostać żoną tego…
 – Kogo Weasley?! – zapytał Snape z jadem w głosie – Luna nie ma obowiązku nikomu się tłumaczyć! A tym bardziej ja!
 – Czemu nic nie wiedzieliśmy? – zapytała Minerwa – Jak to możliwe, że tak dobrze to ukrywałeś…
 – Nic nie ukrywałem – uśmiechnął się krzywo.
 – Severus też ma obrączkę na palcu – wytłumaczyła Luna na widok ich zdumionych spojrzeń – Ale żadne z was tego nie zauważyło, choć codziennie widzieliście się z nim…
 – Ja.. – Minerwie zabrakło słów.
 – To prawda – przyznał dyrektor zdumiony, lecz po chwili się roześmiał – Ale nas przechytrzyłeś Severusie! Gratuluje!
 – Gratulujemy – Pani Weasley chwyciła Lunę w objęcia.
 – Dziękuję – blondynka uśmiechnęła się lekko.
 – Eh, teraz jakby się Hermionka znalazła – westchnęła pani Weasley.
 – Ona się nie zgubiła – prychnął Snape.
 – Wiesz, gdzie jest? – zainteresowała się Minerwa.
 – A czy on czegoś kiedyś nie wiedział? – zaśmiała się Luna i spojrzała na zegarek – Hermiona miała zjawić się na balu za godzinę, więc jeżeli teraz wyślemy jej wiadomość, to pojawi się tutaj…
 – Hermiona jest w Anglii? – zdziwiła się Ginny.
 – Wrócili wczoraj – odparł Severus, popijając Ognistą.
 – Wrócili? – Pani Weasley spojrzała na nich uważnie – Z kim wróciła?
 – Malfoy Manor coś ci mówi? – odpowiedział Snape z wrednym uśmieszkiem.
 – To niemożliwe! – wykrzyknął Ron i wraz z Harrym wybiegli.

 – Nie w ten sposób powinieneś im o tym powiedzieć – zganiła go Luna, gdy reszta towarzystwa poszła w ich ślady.
 – Tylko mi mają przeszkadzać? – prychnął Snape.
 – Musimy tam iść – Luna wstała i chwyciła go za rękę – Nie możemy zostawić Mionki samej.
 – Nie będzie sama – mruknął Mistrz Eliksirów i przyciągnął Lunę do siebie – To raz, a dwa chyba nie chciałaś się idiotko teleportować?!
 – Chciałam… – odpowiedziała niepewnie i zmarszczyła czoło.
 – Widać Krukoni wcale nie są tacy inteligentni, jeżeli to dopiero do ciebie dotarło – zakpił.
 – Nie jestem jeszcze przyzwyczajona, że w ciąży czegoś nie mogę robić – wytłumaczyła i spojrzała na niego zmartwiona – To jak się tam dostaniemy?
 – Kominek coś ci mówi? – kręcąc głową popchnął ją w stronę sieci fiuu.
 – Ale przecież nie mamy połączenia…
 – Mamy – na jej uniesioną brew wzruszył ramionami – Granger rekwiruje alkohol, ty moje cygara, więc musimy mieć jakieś inne źródła…
 – Porozmawiamy o tym później – przerwała mu – Żeby czasami przez te wasze krętactwa chochliki nie wyżarły wam ostatnich szarych komórek – dodała poważnie i zniknęła.
Gdy pojawiła się w Malfoy Manor, Hermiona leżała na kanapie i czytała książkę.
 – Luna jak miło, że wpadłaś – zawołała była gryfonka i wstała.
 – Nie cieszyłbym się tak z naszej wizyty Granger – warknął Snape, pojawiając się obok Luny.
 – Dlaczego? – zapytała, ale zanim ktoś jej odpowiedział, usłyszała pukanie do drzwi.
 – Harry, Ron, Ginny, państwo Weasley, profesor McGonagall i Dumbledore – wyliczyła Luna.
 – Oni tu są? – zapytała Hermiona, blednąc – To nie tak miało wyglądać…
 – Widocznie plany się zmieniły – oznajmił Snape, siadając w jednym z foteli i przywołał do siebie szklaneczkę Ognistej – Niech przedstawienie się zaczyna!
 – Jesteś… – zaczęła Luna, lecz tylko prychnęła i spojrzała na Hermionę – Gdzie…
 – W pracy – odpowiedziała szybko Hermiona i odetchnęła głęboko – Dlatego nie pojawiliśmy się jeszcze w Hogwarcie… – powiedziawszy to, ruszyła ku drzwiom.
 – Pani, jacyś ludzie – przy drzwiach stała skrzatka i zaczęła jej się nisko kłaniać.
 – Wiem, Rundy – przerwała jej Hermiona z uśmiechem – Poradzę sobie, możesz odejść – otworzyła drzwi i stanęła oko w oko z czerwonym z wściekłości Ronaldem.
 – Co to ma znaczyć?! – wrzasnął na powitanie.
 – Też miło cię widzieć – odparła i otworzyła szerzej drzwi – Wejdźcie, proszę.
Gdy wszyscy znaleźli się w salonie, Hermiona usiadła obok Luny i czekała…
 – Nie wierzę, że znikasz sobie na dwa lata i nagle wracasz, i gdzie cię znajdujemy?! – Wrzeszczał dalej Ron – W jaskini tych Śmierciożerców! Jak mogłaś związać się z fretką?!
 – Nie związałam się z fretką – przerwała mu i zaczęła się denerwować. Dlaczego musi go właśnie teraz nie być…
 – To niby z kim? – zapytał Harry.
 – Niby nie powinno cię to interesować – odezwał się Lucjusz Malfoy, wchodząc do środka – Severus mnie zawiadomił – odpowiedział na widok zaskoczonej miny Hermiony.
 – Na szczęście – mruknęła i szybko do niego podeszła.
 – Jaki jest powód waszej jakże niechcianej wizyty? – warknął, przyciągając do siebie Hermionę, która uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.
 – Powiedz nam, że to nie z nim się związałaś – poprosiła Ginny.
 – Wyszłam za Lucjusza – odparła Hermiona dumnie, gdy poczuła, jak jej mąż napina wszystkie mięśnie – I nie, nie zmusił mnie, i nie, nie poi mnie eliksirami, i nie, nie przetrzymuje mnie tu siłą, i nie, nie odejdę od niego – dokończyła, patrząc wyzywająco na Rona i Harrego.
 – To miał być zwykły bal – mruknął Harry.
 – Oh, drogi chłopcze, na balach w Hogwarcie zawsze zdarza się coś niespotykanego – odpowiedział uśmiechnięty dyrektor – Cieszymy się bardzo, że obie wróciłyście do Anglii i, jak widzę, jesteście w dobrych rękach.
 – W najlepszych – Hermiona przytuliła policzek do ramienia blondyna, a Luna chwyciła Severusa za rękę.
Ginny odetchnęła głęboko i podeszła do Hermiony.
 – Przepraszam – powiedziała i po chwili obie trwały w mocnym uścisku.
 – Ja też cię przepraszam – wychlipała Hermiona.
 – I znowu się zaczyna – odezwał się zrezygnowanym tonem Malfoy, patrząc na płaczącą żonę.
 – Nie można sobie już popłakać? – zapytała Luna, ścierając z policzka łzy.
 – Nie jest to niezbędne – mruknął Snape, podając jej chusteczkę i westchnął, kiedy ją zignorowała i przytuliła się do jego piersi, w ten sposób wycierając resztę łez.
 – Tak się cieszę, że wszystko się wyjaśniło – powiedziała wzruszona Pani Weasley.
 – Nie przeszkadzamy już – Dumbledore wstał – Pora wracać na bal!
 – Odezwiemy się jutro – obiecała Ginny, a Ron i Harry przytaknęli.
 – Dobrze – Hermiona pożegnała się ze wszystkimi, i gdy zostali sami wtuliła się w Lucjusza.
 – Wszystko w porządku? – zapytał, zmuszając ją, żeby spojrzała mu w oczy.
 – Jak najlepszym – odparła.
Bała się tego spotkania, bała się reakcji przyjaciół na jej małżeństwo z Lucjuszem.
Na szczęście wszystko ułożyło się wspaniale i mogła teraz cieszyć się chwilami z ukochanym.

 – Ron zerwał z Luną w sposób wysoce naganny! – powiedziała Hermiona.
 – Nie chciał dawać jej nadziei – Ginny próbowała tłumaczyć brata.
 – Ale w taki sposób?
 – Nie przesadzaj Mionka – rudowłosa machnęła lekceważąco ręką – Już po sprawie!
 – Moim zdaniem nie jest po sprawie! Widziałaś Lunę? Jest załamana!
 – Przejdzie jej…
 – Odkąd stałaś się taka nieczuła? – zdziwiła się Hermina.
 – Jestem taka jak zawsze – oburzyła się rudowłosa.
 – Kiedyś ochrzaniłabyś Rona, a Lunę pocieszała!
 – Widocznie mam inne sprawy na głowie!
 – Widocznie tak! – wykrzyknęła Hermiona i odeszła od przyjaciółki.
****

 Granger, co ty tutaj robisz? – zapytał Lucjusz Malfoy, wchodząc do swojego gabinetu – Nie powinnaś być w szkole?
 – Już ją skończyłam – odparła i spojrzała na niego poważnie – Podobno szuka pan sekretarki….
****
 – Obiecaj, że to nie będzie na chwilę – poprosiła cicho, gdy leżeli u niego w sypialni.
 – To będzie na zawsze głupia Gryfonko – odparł i pocałował ją w czoło – Zapamiętaj sobie, że Malfoy’owie nie oddają czegoś, co jest dla nich cenne.
 – Strasznie się plątasz w tym wznawianiu miłości – odważnie spojrzała mu w oczy.
 – Widocznie nie mam takiej wprawy – odparł z iście ślizgońskim uśmieszkiem.
 – Kocham cię – wyszeptała mu do ucha.
 – Ja ciebie też Granger – warknął, nie chcąc zabrzmieć ckliwie.
                                               ****
 – Granger, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – warknął Malfoy.
 – Och przepraszam – pocałowała go czule – Zamyśliłam się.
 – Miałaś mi coś powiedzieć – odparł, podchodząc do barku.
 – Miałam – uśmiechnęła się tajemniczo.
 – No więc.. – ponaglił ją, nalewając sobie Ognistej Whisky i wyciągając cygaro.
Hermiona podeszła do niego i wyrwała mu cygaro z ręki.
 – Granger, co ty do cholery robisz? – oburzył się.
 – Nie możesz palić w moim towarzystwie – odpowiedziała.
 – Odkąd ci to przeszkadza? – warknął – Jedno cygaro po pracy jeszcze nikomu…
 – Naszemu dziecku może zaszkodzić – przerwała mu i z uśmiechem czekała na jego reakcje.
 – Dziecku – powtórzył i przyciągnął ją do siebie – Granger …
 – Tak? – spojrzała mu w oczy i zobaczyła radość…
 – Zero cygar – obiecał głaszcząc ją po policzku, po czym pocałował namiętnie.
****
 – Jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna i iść do Hogwartu, gdy kazałem ci odpoczywać?! – wykrzyknął Snape, gdy tylko przekroczyli próg domu.
 – Wstałam i poszłam – odpowiedziała Luna z uśmiechem – Tak się cieszę, że wszystkim spotkałam…
 – Miałaś leżeć – warknął.
 – Miałam, ale stwierdziłam, że naszej małej wilii nic się nie stanie – odparła, gładząc się po brzuchu.
 – Ale mogłaś zemdleć po drodze – narzekał dalej – Gdyby cię nikt nie znalazł…
 – Nie kracz – przerwała mu i pocałowała namiętnie – Wszystko ułożyło się doskonale…
 – Kiedyś cię zabiję – mruknął, opierając brodę o czubek jej głowy. Poczuł, jak zachichotała.
 – Wiesz, że cię kocham? – zapytała i spojrzała na niego czule.
 – Coś o tym słyszałem – odpowiedział i przytulił ją mocniej – Skrzacie, ja przez ciebie kiedyś oszaleje…
 – Może nie będzie tak źle – zaśmiała się i przyznała w duchu, że bardziej szczęśliwa chyba nie mogłaby być.










33 komentarze:

  1. Super. Nie czytałam paringu Luna&Severus a ten bardzo przypadł mi do gustu.
    Tylko jestem ciekawa czy jutro też wstawisz miniaturkę, czy nie, bo nowa miała być jutro.
    Weny. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale nie zauważyłam tej adnotacji na początku i wiem, że jutro nowej nie będzie. Teraz jestem ciekawa kiedy następna.
      ;-)

      Usuń
    2. Super.
      :-) Życzę weny

      Usuń
  2. Zaskoczyłaś mnie. Przyznam, że z parą Luna x Severus spotkałam się po raz pierwszy. Bardzo mi się spodobała. Opowiadanie też mi się spodobało. A zwłaszcza Lucmione :)
    Pozdrawiam,
    FC Barcelona

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna miniaturka ♡♡♡ a już w ogóle pięknie, że dodałaś w moje urodzinki ;)
    Weny życzę
    VickyPrada ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Lucmione ♡ mam nadzieję, ze będzie go więcej :D
    Potrzebowalabym jezzcze trochę opisu tego jK stali się parą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lucmione... Doczekalam się. Jak zwykle wspaniale napisane :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. oryginalne zestawienie. zrobisz luna x zabini?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napewno kiedyś pojawi się ta para, ale prawdopodobnie jako wątek poboczny :)

      Usuń
  7. Fajna para :))
    Świetna miniaturka !

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  8. Połączeniem Severusa i Luny po prostu rozwaliłaś system!!!!!
    Nigdy nie wyobrażałam sobie ich razem,ale wyszło extra.
    A do tego Lumione.....ach ,wisienka na torcie....
    Co planujesz jako kolejną miniaturkę(i kiedy)?
    Może by tak długaśne Lumione,co....?
    Pozdrowionka,Nikola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się mam chrapkę na długie i czułe Lucmione. <3

      Usuń
    2. Lumione się pisze :) Postaram się szybko skończyć ;)
      Następna miniaturka powinna się pojawić 1 października ;)

      Usuń
  9. Super miniaturka! Chociaż średnio sobie wyobrażam Lune i Snape'a :D masz pomysl na miniaturke nastepna? Napisalabys dla mnie miniaturke taka Sevmione w polaczeniu z Lucmione :D cos jak zakazany romans lub cos w ten deseń :D bylabyn przeszczęśliwa!!!
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy coś takiego wymyśle , ale przemyśle to ;)

      Usuń
  10. Piękna miniaturka. Czekam na kolejną. Jeśli masz pomysł na miniaturkę zaproponowaną przez Ewangelie 99 to mogłabyś ją zrobić. Z chęcią przeczytam kolejną miniaturkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja cie pierdziele ! *o* NAJLEPSZA MINIATURKA !

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznaje, nietypowa para, ale bardzo fajnie się czyta.
    Mam prośbę, mogłabyś napisać coś z tragicznym zakończeniem? Za dużo happy endów czytałam :-D
    Pozdrawiam,
    Libera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie uwielbiam happy endy :) Więc marna szansa , że coś bez niego się pojawi :)

      Usuń
  13. Cześć czytam wszystkie Twoje miniaturki ale rzadko komentuje - właściwie wcale :) ale postanowiłam to zmienić i oto mój komentarz :D Zaskoczyło mnie połączenie Severusa i Luny jednak po przeczytaniu stwierdzam że przeczytałabym jeszcze kilka miniaturek o tej parze... No i moje kochane Lucmione <3 wiesz może kiedy ukaże się kolejna miniaturka i o kim będzie? Z chęcią bym przeczytała Sevmione, Dramione albo cokolwiek z Mioną i jakimkolwiek Ślizgonem. Czekam wytrwale i czekam na kolejną :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znalazłam twojego bloga kilka dni temu i postanowiłam przeczytać wszystkie miniaturki. Na początek powiem, że jest ich dużo co oczywiście jest plusem ;) do drugie - dodajesz swoje prace na czas, co jest jeszcze większym plusem. Po trzecie, zawsze są szczęśliwe zakończenia. Kocham happy endy, dlatego uważam to za ogromną zaletę :D nie skupiasz się na jednej parze, piszesz różnorodne, często moim zdaniem nierealne parringi, ale jednak różne, co też po części jest zaletą (jestem fanką Draco i Hermiony, dlatego inne połączenia czytam z pewną niechęcią :P ). Co jeszcze...? Miniaturki nie są krótkie, więc spoko, nie przepadam za tymi krótkimi, bo... są za krótkie (wiem, wiem dziwna odpowiedź, ale nie umiem tego inaczej wyjaśnić XD). A teraz przejdę do tych mniej przyjemnych rzeczy. Proszę nie traktować tego jako hejtów czy jakiś nieuprzejmości, moim celem jest wyrażenie obiektywnej opinii, która możliwe, że będzie dla Ciebie pomocna w dalszym rozwoju literackim, byś była jeszcze lepszą w tym, co robisz. A więc tak, wiele prac są do siebie bardzo podobne. Ja naprawdę rozumiem, że bardzo ciężko jest wymyślać co tydzień nowe, oryginalne opowiadanka, jednak te podobieństwa są dosyć widoczne. Jestem pewna, że każdy je dostrzega. Postacie np. Severus czy Lucjusz w praktycznie każdej miniaturce są tacy sami, identyczny sposób wypowiadania się, nawet niewiele różniące się dialogi. Zachowanie dziewczyn też bardzo często jest takie same, dlatego bardzo łatwo można się domyślić, co się wydarzy. Wydaje mi się, że masz określony schemat, którego zawzięcie się trzymasz. Sceny również się powtarzają, np. Lucjusz warczy, na Hermionę czy którąś tam, jest - nie oszukujmy się - niemiły, a zaraz potem całuje ją namiętnie. Sądzę, że w ten sposób chcesz zachować kanoniczność postaci z oryginalnych dzieł Rowling, jednak w moich oczach nieciekawie to wygląda. W jednej czy dwóch miniaturach takie zachowanie potraktowałabym jako yyy... romantyczne, ale nie wtedy, gdy w praktycznie każdej miniaturce to się powtarza. Często też piszesz tak: bohaterka odwiedza Norę, wszyscy są szczęśliwi, że wróciła itp, pytają się gdzie była, tu nagle wchodzi snape czy Malfoy, wszyscy są oburzeni, zaskoczeni i bohaterka (załóżmy że to Hermiona) zaczyna wspominać czas, kiedy się spotkali, pokochali. To tak samo jak w pierwszym przypadku, super pomysł, ale na jedną, góra dwie miniaturki, a nie prawie wszystkie. Co jeszcze chciałam napisać? Ah tak. Miniaturki są bardzo przesłodzone, często przez to nie da się ich czytać, nie wspominając już o tym, że wszystkie są do siebie bardzo podobne. Podsumowując, uważam że powinnaś jeszcze trochę popracować, poświęcić trochę czasu na przemyślenie fabuły następnych prac, by wyróżniały się na tle innych. Podejrzewam, że większość tutaj obecnych pomyśli o mnie jako o hejterze, powiedzą, że jeśli mi się nie podoba to żebym nie czytała. Powiem jednak, że Twoje miniaturki podobają mi się, serio, przeszkadza tylko to, że są podobne do siebie. Parringi może nie w moich klimatach, ale to już kwestia gustu ;) na koniec, życzę ci dużo weny, na pewno się przyda, w końcu jej nigdy za wiele :) powodzenia w szkole/pracy (gdziekolwiek chodzisz)
    Pozdrawiam
    Klary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za wszelkie błędy przepraszam, pisałam z telefonu ;P
      Klary

      Usuń
    2. Napisałaś prawdę,też tak uważam��

      Usuń
    3. Dziękuję za komentarz :)
      Postaram się poprawić :) Wiem, że moje miniaturki są do siebie podobne, ale staram się to chociaż trochę zmienić ;)
      Mam nadzieję, że moja następna miniaturka będzie mniej podobna do pozostałych :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Oooo jak uroczo <3
    opowiadaniahp.blogspot.com Zapraszam i prosze o opinie ;-)
    Weny.Lili

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepsza miniaturka, z moim ulubionym parringiem! A trzeba przyznać, że raczej niewiele można znaleźć o Lunie i Severusie. Po, chyba trzech zdaniach już awansowała na moją ulubioną spośród innych przeczytanych. Ucieszyłby mnie fakt, gdybyś zechciała napisać kontynuację. Moim zdaniem ta miniaturka na to zasługuje. <3

    Nikki "Łania" Vogel

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodasz dziś miniaturkę,proszę.....

    OdpowiedzUsuń
  18. Miniaturka pojawi się dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  19. Z niecierpliwością czekam na nową miniaturkę ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Hejka,
    cudownie i przepięknie, Ron zerwał z Luna a potem nagle taki oburzony... och nikt nie zauważył obrączki u Severusa... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń