Witajcie…
To ja. Hermiona… pamiętacie mnie
jeszcze?
To nie miało tak się skończyć… nie
miało być bólu, łez i blizn.
Nie miałam śnić koszmarów co noc,
nie miałam uciekać gdy usłyszę szelest, nie miałam chwytać różdżki za każdym
razem gdy coś się poruszy, nie miałam…
Nie miałam być sama…
Zastanawialiście się kiedyś co ja
czułam? Jak jest po drugiej stronie? Nie złej, ani nie dobrej… po prostu innej,
tej po której nie chcecie stanąć, dlaczego?
Z powodu uporu i dumy, z powodu
niesnasek , fałszywych gestów, oraz… oraz braku miłości.
Do kogo? Do mnie? Czy tak wiele od
was wymagałam?
Mieliście powiedzieć tylko słowo!
„Jesteśmy”
A co zrobiliście? Krzyczeliście,
groziliście, obrażaliście…
Czułam wtedy jak gdyby wojna się
nie skończyła, a ja nadal tkwiłam w niewoli w Malfoy Manor.
Powiedzieć wam coś, czego pewnie
sobie nie uświadomiliście?
Wasze słowa raniły bardziej, niż
tortury Lastranger.
Nie byliście już moimi
przyjaciółmi, lecz katami…
Nie pomagaliście mi wyjść z
zawieszenia w którym się znajdowałam po wojnie, słyszałam tylko „Hermino
pomóż…. Hermiono zrób…. Hermiono załatw… Hermiono wspieraj…”
Nie mam potrzeb? Nie mam serca? Nie
mam swojego życia?
Otóż wam coś uświadomię! Mam! Mam
cholernie dobre życie, mam serce pełne miłości i mam potrzeby , które teraz
ktoś za każdym razem zaspakaja. Dlaczego?
Ponieważ mnie kocha. Ponieważ
pragnie mnie całym sobą, ponieważ nie wyobraża sobie życia beze mnie.
To on budził mnie gdy krzyczałam
przez sen, to on tulił mnie w ciemnościach, to on nie pozwolił mi zamknąć się
na świat.
To on znalazł dla mnie powód do
życia, to on był, jest i będzie.
Zawsze gdy go potrzebuje, zawsze
gdy o nim pomyśle, i zawsze gdy chce go przytulić.
Pamiętacie nasze pożegnanie?
Wasze oszczerstwa?
Wasze zachowanie?
-Masz go zostawić!
-On cię wykorzystuje!
-Nie jesteś dla niego ważna!
-Masz zostać z nami!
-Wybieraj!
-Jeżeli odejdziesz, możesz nie
wrócić!
-Nie bądź idiotką!
-To śmierciożerca!
-To morderca!
Nie tak wyobrażałam sobie nasze
pożegnanie, nie tak wyobrażałam sobie nasze rozstanie po latach, nie tak
wyobrażałam sobie koniec naszej przyjaźni…
Czy żałuje?
Tak… tego , że zależało mi na was,
tego , że byłam gotowa z wami zginąć, tego , że miałam wątpliwości co do mojej
miłości, to, że przez dwa lata było mi żal końca naszej przyjaźni… przyjaźni?
Z mojej strony, z waszej? Nie
jestem pewna.
Czemu więc piszę ten list? Dlaczego
nie wymarzę was z pamięci?
Jest taki mugolski zwyczaj… Zawsze
na nowy rok wybiera się postanowienie.
Jedno …. Co wybrałam? Rozliczenie
się z przeszłością, skończenie ze wspomnieniami i zaczęcie żyć
teraźniejszością.
I wiecie co? Ten list mi w tym
pomógł. Czy go wyśle? Nie.
Nie chce rozpoczynać z wami
kontaktu, nie chce rozdrapywać ran.
Chce żyć tak jakby was nigdy nie
było. Jest to trudne lecz możliwe, jest to wykonalne moi drodzy byli
przyjaciele.
Jak mi się wiedzie?
Jestem szczęśliwa… jestem
spełniona, jestem… jestem żoną Seveusa Snape’a.
Jestem matką jego córki, naszej
małej Margaret..
Wiecie co to szczęście? Ja
przeżywam je każdego dnia, gdy mogę wtulić się w mojego męża, gdy czuję jak
całuje mnie w czoło, gdy warczy i krzyczy, gdy obraża się, gdy zamyka się w
laboratorium i tworzy eliksiry… dlaczego ? Dlaczego wytrzymuje z gburem, który
nie lubi okazywać publicznie uczuć?
Ponieważ mnie kocha, ponieważ co
rano przytula mnie i mówi , że znowu zabierałam mu koc w nocy, że znowu moje
włosy przeszkadzały mu w oddychaniu… Wiecie jak serce mocno mi bije gdy mnie
całuje? Gdy przytula naszą córeczkę, gdy spędza z nami czas?
Jestem szczęśliwa… jestem
szczęśliwa bez was… jestem Hermiona Snape.
Jestem z tego dumna! Skończyłam z
wami, skończyłam z wspomnieniami…
OBLIVIATE
Coś krótkiego :) Dłuższa miniaturka jest w trakcie pisania :D Postaram się skończyć jak najszybciej :)
Smutna, ale jakże piękna miniaturka. Harry, Ron i Ginny, postąpili podle, ale skoro dzięki temu rozkwitło Sevmione... to czemu się nie cieszyć. Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńPS. Wreszcie pierwsza :D
Piękne, chociaż jak już mówiłaś krótkie. Przyjemnie się czyta. Mam nadzieję, że dłuższa pojawi się niedługo :-). Życzę Ci weny.
OdpowiedzUsuńGdy widze miniaturke z tytułem "Obliviate" to od razu ją mijam bo kojarzy mi się z miniaturką dramione o takim samym tytule która była smutna :(, ale postanowiłam, że tym razem przeczytam i się opłacało, miniaturka cudowna, niby smutna ale moim zdaniem szczęśliwa :).
OdpowiedzUsuńO, i jak to mój pan od polskiego mówi "liczy się treść a nie długość" a treść była znakomita :)
~Dula
Cudowna! Weny ;* może napiszesz jakieś teomione? Albo fremione? ^^
OdpowiedzUsuńSłodkie. Bardzo lubie miniaturki w formie listu. Weny.
OdpowiedzUsuńŁadna miniaturka. Chociaż odrobinę za smutna jak dla mnie. Życzę weny. :)
OdpowiedzUsuńYaaay! <3 Tęskniłam za Tobą, Gisiu! <3 Miniaturka absolutnie czarująca *^* Trochę się zmartwiłam czytając tytuł i od razu na myśl mi przyszło "ooo nie. Nie, nie, nie, nie... nie chcę sad endu!" A tu się okazuje, że on wcale nie jest taki znowuż "sad" :D Króciutko, bo króciutko, ale jednak Sevmione, więc jestem kontenta, jak to uwielbia mawiać moja profesor od polskiego :D Czekam na coś dłuższego! Uwielbiam czytać Twoje miniaturki, bo piszesz tak lekko i tak znakomicie umiesz poprawiać mi nastrój, że to aż niewiarygodne ^^ Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńPiękne i poruszające! Gdy tylko przeczytałam początek, pomyślałam, że będzie to coś wielkiego i nie zawiodłam się. Te wszystkie słowa, w których było tak wiele bólu i żalu...Auć. Widać jak Hermiona musiała być nierozumiana przez bliskich i boli mnie to, że tak to się skończyło - została bez nich, lecz za to zyskała kochającego męża. Choć czasem mam ciarki, gdy myślę, że Snape i Granger są razem, to teraz mi się to spodobało. Co z tego, że jest gburem i nie lubi okazywać uczuć? Napisałaś chyba, że przytula ją i w ogóle...pięknie! Szczęście w nieszczęściu. Poraził mnie tylko jeden błąd ,,Dlaczego nie wymarzę was z pamięci?" Powinno być wymażę. ;) to tak na marginesie, a ogólnie jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a jeśli masz chwilkę zapraszam do siebie,
N.
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
to było hmmmmm.......interesujące
OdpowiedzUsuńWiem ze to głupie ale na początku miałam wrażenie ze ty piszesz do nas... Bałam się że chcesz skończyć z blogiem. Nie wiem skąd przyszło mi to do głowy... :| jak zawsze zaskoczyłaś mnie pozytywne :). Pozdrawiam i życzę weny Ania.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczką - też z początku myślałam że piszesz to do nas. Miniaturka piękna i zarazem smutna... Teraz czekam na coś weselszego. Może Lucmione? Dawno nie było :D życzę weny!
OdpowiedzUsuńO ranyyyy,ale mnie nastraszyłaś......
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę myślałam tak,jak moje poprzedniczki......Na szczęscie to Hermiona żegna się z przeszłością a nie Ty z nami!
Kiedy nowa?Tęsknimy....
Kolejna genialna i głęboka miniaturka... Piszesz o moich ulubionych paringach. Jak dziecko prezentu wyglądałam kolejnego opowiadania. Czekam na kolejną może Lucmione? Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka.
OdpowiedzUsuńBardzo stęskniłam się za tym co piszesz, choć muszę przyznać, że Kate Millie spełnia także moje oczekiwania.
Nie mogę doczekać się kolejnej miniaturki.
Pozdrawiam Rosisi 7
Ta miniaturka jest strasznie smutna, ale przypomina mi moje rozstanie z przyjaciółką też było"wybieraj". To smutne, że niektóre osoby nie rozumieją potrzeb innych, że myślą, tylko o swojej przyjemności i o tym czego oni chcą.
OdpowiedzUsuńPiękna miniaturka kochana <3
Czekam na następne ;)
Pierniczek xD
Ps. Kate Millie - Twoje miniaturki, też są bardzo ładne, także możesz pisac więcej ;*
Cudne!!!! Uwielbiam twoje miniaturki!!!!
OdpowiedzUsuńWidze Gisiu, ze ostatnio juz mniej komentarzy? Cos sie satalo? Czy ludzie nabrali innego gustu? Czy zapomnieli o twoim blogu? Coraz mniej komentarz, a miniaturki juz nie maja tej magi co wczesniej...
OdpowiedzUsuń~megga
Ironia to twoje drugie imię?
UsuńNapewno drugie,bo pierwsze to na100% ZAWIŚĆ.
Jesteś,Drogi Anonimie ,płyciutki(a)jak kałuża.
Pozdrawiam.STAŁA CZYTELNICZKA.
Pierwszy anonim ma mala racje. Coraz mniej ludzi komentuje prace Gisi. Tez sie ostatnio zastanawialam czy Gisia stracila ostatnio czytelnikow.
UsuńRacja też się tego obawiam, ale może po prostu nie którzy nie komentują?
UsuńMoże Gosia straciła zainteresowanie czytelników dlatego,że sama rzadko pojawia się na blogu?
UsuńTa wyżej dobrze mówi, polać jej! Prawda jest taka, że Gisia ma wylane i nie wrzuca nic na bloga, więc traci czytelników
UsuńMożliwe, że komentarzy jest mniej ze względu na brak zainteresowania autorki, ale ja mam jeszcze jeden pomysł - nie wiem czy trafny. Nie chciałabym nikogo urazić, ale czy po przeczytaniu którejś z wcześniejszych miniaturek, a tymi najnowszymi dostrzegacie jakąś różnicę? Mi na przykład ciężko jakąś znaleźć. Czy to czasem nie oznacza braku progresu? Przez to, że stali czytelnicy ciągle słodzą autorce szkodzą jej. Sama z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli ktoś nie wytknie błędu nigdy nie będzie lepiej. Może być co najwyżej tak samo jak bylo. Pomyślcie sami... kochacie jej miniaturki, więc może pomóżcie jej się doskonalić. Jeżeli krytyka jest konstruktywna to nikogo nie obraża :) a nawet jeśli Gisia by się na kogoś obraziła, to przynajmniej miałaby świadomość, że ktoś jej miniaturki naprawdę czyta. Przecież każdy może napisać "hej, super piszesz!", ale wskazać w którym miejscu mogłaby coś zmienić, może tylko prawdziwy czytelnik :) Pozdrawiam i mam tylko nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Staram się tylko pomóc, bo przeczytawszy WSZYSKTKIE zamieszczone tu opowiadania naprawdę się do nich przywiązałam. Wesołych świąt :D
UsuńCudna miniaturka. Wystraszyłam się na początku, ale już jest dobrze. Miniaturka jest wzruszająca i po prostu nie ma takiej drugiej na świecie. Gisiu jesteś świetna i masz talent. Czekam na kolejną.
OdpowiedzUsuńCiekawa i "głęboka" miniaturka
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne! O kim i kiedy możemy się spodziewać nowej?
Życzę weny
A.R.
Super fajna. Nie, no genialna. Mimo że krótka to nie mogłam się oderwać. Kiedy nowa??
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńsmutne, ale takie wspaniałe, postąpili podle, jest szczęśliwa i to powinno być dla nich najważniejsze...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie