niedziela, 17 listopada 2013

Porwanie cz. II



Hermiona usiadła, okryła szczelnie kołdrą i spojrzała na niego ze łzami w oczach.
- Wyjeżdżasz? – powtórzyła.
- Tak – przytaknął, także siadając.
- Mogę jechać z tobą? – zapytała.
- Hermiono… – zaczął.
- Mogę? – powtórzyła pytanie. – Czy tylko zależało ci, żeby zrobić głupi kawał durnej Gryfonce? O to chodziło? Spanie ze mną było bonusem?!
- Granger, uspokój się – warknął Snape.
- Spokojnie, nie będziesz musiał już mnie znosić – powiedziała, próbując wyplątać się z kołdry i wstać.
- Wkurzasz mnie – warknął, przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie. – Nie mam zamiaru cię zostawić, głupia!
- Mogę jechać? – zapytała z nadzieją.
- Nie możesz – powiedział, a widząc łzy płynące po jej policzkach, starł je i pocałował ją czule. – Nie możesz, musisz!
- Severusie! – krzyknęła oburzona i uderzyła go w pierś. – Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Myślałam, że mnie nie chcesz!
- Idiotka – warknął i przytulił ja do siebie. – Wyjedziemy na rok, ale jest pewien problem.
- Jaki? – zapytała ze strachem.
- Musimy wyjechać jutro – powiedział i spojrzał na nią poważnie. – Radzę ci przemyśleć, czy chcesz ze mną wyjechać!
- Dlaczego? – zdziwiła się.
- Nie chcę nikogo widzieć przez jakiś czas – odpowiedział. – Chcę odpocząć, ustaliłem z Dumbledore’m, że wrócę za rok do pracy.
- Chcę z tobą jechać – powiedziała. – Nie mam nikogo na świecie z wyjątkiem Ginny i Harry’ego!
- Masz mnie – warknął.
- Severusie, wyjadę z tobą, ale pod jednym warunkiem – powiedziała, przygryzając dolną wargę.
- Jakim? – zdenerwował się.
- Ożeń się ze mną – wyszeptała, rumieniąc się.
Snape spojrzał na nią zdumiony. Hermiona nie wiedziała jak zareaguje, czy ją wyśmieje? Każe jej zostać?
- Granger, idiotko, czy ty naprawdę myślałaś, że chcę cię wziąć ze sobą jako kochankę? – warknął.
- A jako kogo?
- Jako moją żonę! – powiedział i pocałował ją namiętnie.
Po godzinie wstali i Hermiona pobiegła do pokoju spakować wszystkie swoje rzeczy.
Pomniejszyła swój bagaż i wróciła do Severusa.
- Muszę jeszcze napisać do Ginny – powiedziała i usiadła przy jego biurku, wyciągnęła kartkę i pióro.
Ginny!
Nie martw się o mnie, wyjeżdżam z Severusem! Chcemy pobyć sami, odpocząć!
Będę za tobą bardzo tęsknić! Wrócimy za rok.
Kocham cię! Jesteś dla mnie jak siostra. Mam nadzieję, że mi wybaczysz mój wyjazd!
Twoja najlepsza przyjaciółka
        Hermiona
P.S. Nie mów nic Harry’emu i Ronowi, wytłumaczę im wszystko, gdy wrócę!
- Możemy ruszać – powiedziała z uśmiechem.
Pobrali się dwa dni później. Hermiona zdziwiła się widząc Dumbledore’a wraz z McGonagall, którzy zostali ich świadkami.
- Nie daliby mi spokoju – warknął Snape, na widok jej pytającego spojrzenia.
Hermiona uważała, że nie mogłaby wymarzyć sobie piękniejszej ceremonii.
Odbyła się ona w przepięknej kaplicy w Szkocji, gdzie Severus kupił dla nich dom.
- Byłaś przepiękną panną młodą – powiedziała Minerwa w czasie składania życzeń.
- Dziękuję – odpowiedziała Hermiona, rumieniąc się.
- Severusie, dbaj o nią – powiedział Albus poważnie.
- Sama umie o siebie zadbać – odpowiedział Snape.
Hermiona spojrzała na niego i uśmiechnęła się na widok czułości w jego oczach.
- Kocham cię – wymruczała mu do ucha.
- Ja ciebie też – odpowiedział poważnie.
Mieszkali we dworze, który Hermiona z przyjemnością urządziła.
Na początku jednak kategorycznie odmówiła remontu dworu.
- Dlaczego? – zdziwił się Snape.
- Severusie, nie będziesz pracował przez rok! – powiedziała. – Nie mogę wydawać twoich pieniędzy!
- Naszych pieniędzy – poprawił ją rozbawiony – to raz, dwa, stać mnie na to, żeby moja żona miała wszystko co chce!
- Ale jak… jak to cię stać? – zapytała zdezorientowana.
- Patenty, kochanie – odpowiedział.
Hermiona spojrzała na niego oczami pełnymi łez.
- Co się stało? – zaniepokoił się. – Bycie bogatym raczej nie wywołuje płaczu!
- Pierwszy raz nazwałeś mnie kochaniem – powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Kobiety – mruknął i pocałował ją czule.
Rok później
Hermiona leżała na łóżku i czekała na powrót Severusa , nagle do jej uszu , dobiegł dźwięk tłuczonego szkła.
- Severus?- zawołała, gdy nie usłyszała odpowiedzi, podniosła się i ruszyła ku drzwiom, jednak zanim do nich dotarła, otworzyły się gwałtownie i przed nią pojawiło się dwóch mężczyzn w szatach śmiercożerców.
- Kim wy…- zaczęła , lecz nie było dane jej dokończyć, jeden z mężczyzn rzucił na nią Drętwotę i Hermiona osunęła się bezwładnie na podłogę.
Snape teleportował się prosto do sypialni, w której jeszcze przed godziną czekała na niego głodna Hermiona. Teraz zamiast żony zastał kartkę:
Mamy Twoją szlamę, Snape!
Przyjdź po nią, a wyrównamy rachunki!
                                               Dołohow
- Kurwa! – zaklął Snape i teleportował się.

Cały Zakon zebrał się w Norze. Harry i Ron weszli do salonu i ze zdumieniem patrzyli, jak Severus Snape grozi Dumbledore’owi, przykładając mu do szyi różdżkę.
- Severusie, uspokój się – poprosiła przerażona Pani Weasley.
- Musisz uzbroić się w cierpliwość – powiedział spokojnie Albus.
- Odbiło ci, starcze? – warknął Snape wściekle, odpychając go. – Dołohow porwał moją żonę!
- Żonę? – powtórzył zdumiony Harry.
- Głuchy jesteś, Potter? – krzyknął, a jego spojrzenie ciskało błyskawicami.
- Musimy wszystko przemyśleć… – zaczął Lupin.
- Cholera, co chcesz przemyśleć, Lupin? – warknął Snape. – Hermiona jest więziona przez wilkołaka! W każdej chwili może jej się coś stać!
- Hermiona? – wtrącił się Ron. – Nasza Hermiona?
- Moja! – powiedział stanowczo Snape. – Ona jest moja!
- Severusie, spokojnie – odezwała się McGonagall. – Nie możemy działać pochopnie.
- Pochopnie?! – krzyknął Snape, widać było że jest na granicy wybuchu. – Na co chcecie czekać?! Macie się ruszyć i ratować moją żonę i dziecko!
- Dziecko?! – krzyknął Syriusz. – Jakie dziecko?!
- Hermiona jest w ciąży – warknął Snape. – Wy myślcie sobie, ja idę po nią!
- Nie! – powiedział stanowczo Dumbledore. – On się ciebie spodziewa, nie możesz po prostu tam wejść!
- Nie mogę siedzieć bezczynnie! – odpowiedział Mistrz Eliksirów, opadając na fotel i chowając twarz w dłoniach.
- Severusie, Hermiona jest silna, nic jej nie będzie – pocieszyła go Pani Weasley.
- Jest słaba – powiedział, patrząc na nią załamany. – Jest w ciąży! Do cholery, od tygodnie cudem utrzymuje się na nogach! Wyszedłem na godzinę po te cholerne lody, a gdy wróciłem zamiast głodnej żony znalazłem wiadomość od tego sukinsyna!
- Zaatakujemy nocą – zdecydował Dumbledore. – Kto jest chętny, niech zostanie, reszta niech wraca do domu.
Nikt nie ruszył się z miejsca, wszyscy wpatrywali się w dyrektora z zaciętymi minami.
- Severusie, sądzisz, że on jest sam? – zapytał Moody.
- Ojciec Notta i Rookwood są z nim – mruknął Snape. – Tylko im udało się uciec.
- Musimy działać rozważnie, każdy będzie miał swoje zadanie!
- Dlaczego porwali Hermionę? – zapytała przerażona Ginny.
- Chcieli się zemścić – odpowiedział Snape. – Cholera, powinienem ich zabić, a nie…
- Severusie, nie do ciebie należało złapanie Śmierciożerców, tylko do aurorów – powiedziała Minerwa łagodnie. – Miałeś prawo założyć rodzinę!
- Rodzinę, którą zaraz stracę – warknął Severus.
- Nie dopuścimy do tego – obiecał Dumbledore.
Wszyscy przytaknęli i przygotowali plan działania.

Hermiona ocknęła się w jakimś zimnym i mokrym pomieszczeniu. Szybko przypomniała sobie, co się stało.
Położyła opiekuńczo ręce na swój lekko zaokrąglony brzuch.
- Spokojnie kruszynko, tatuś na pewno po nas przyjdzie – wyszeptała ze łzami w oczach.
Usłyszała hałas i drzwi się otworzyły.
- Dołohow – warknęła, patrząc na wchodzącą postać.
- Miło, Granger – odpowiedział i rzucił jej butelkę z wodą. – Poczekamy na Snape’a!
- Czego od niego chcecie? – zapytał przerażona.
- Zemsty – warknął.
- Zostawcie go w spokoju! – powiedziała stanowczo.
- Zostawimy, jak go zabijemy – odpowiedział i zaśmiał się jak szalony.
- Nie uda wam się! – wyszeptała Hermiona i spojrzała na niego wyzywająco. – Skąd wiesz, że po mnie przyjdzie?
- Śledziliśmy was – odpowiedział Dołohow z szyderczym uśmieszkiem. – Snape był tak tobą zaabsorbowany, że nawet nas nie zauważył!
Powiedziawszy to, wyszedł.
- Uważaj, Severusie – szepnęła, siadając na podłodze i płacząc. – Kochany, proszę cię, uważaj!

Snape wszedł wraz z Dumbledore’m i Lupinem do domu Dołohowa.
- Za łatwo poszło – mruknął.
- Nie spodziewają się nas tak szybko – odpowiedział szeptem Albus.
- A jednak – usłyszeli szyderczy głos Notta.
Snape nie wiele myśląc skierował w niego swoją różdżkę.
- Crucio – warknął.
Mężczyzna osunął się na podłogę krzycząc z bólu. Dołączyli do niego Harry z Ronem i związali Notta, po czym wyciągnęli go na zewnątrz.
- Jeszcze dwóch – powiedział Lupin.
- Jeden – odezwał się Black, podchodząc. – Moody i Minerwa obezwładnili Rookwooda.
- Dołohow – wyszeptał Albus i wskazał drzwi, prowadzące prawdopodobnie do piwnicy.
Nagle usłyszeli jak ktoś wychodzi po schodach.
- Idzie tu – powiedział cicho Dumbledore.
Cała czwórka stanęła w gotowości, szykując się do walki. Drzwi się otworzyły i pojawił się Dołohow. Od razu wyciągnął różdżkę.
- Crucio! – krzyknął, patrząc na Blacka który stał najbliżej.
- Avada Kedavra! – warknął Snape i z szyderczym uśmieszkiem patrzył na martwe ciało mężczyzny.
Nie czekając dłużej wpadł do piwnicy, otworzył pierwsze drzwi i z ulgą zauważył siedzącą przy ścianie Hermionę.
- Sev! – krzyknęła i w jednej chwili znalazła się w bezpiecznych ramionach Snape’a.
- Nic ci nie jest? – zapytał, oglądając ją uważnie.
- Wszystko dobrze – załkała. – Wracajmy do domu!
- Już, kochanie – odpowiedział Snape i wziął ją na ręce. Wtuliła się w niego mocno i zamknęła oczy.
- Teleportujcie się do Nory – powiedział Dumbledore, czekając na nich przy drzwiach. – Czeka tam na was Poppy! Ja poczekam na aurorów!
Snape wszedł do Nory ze śpiącą żoną w ramionach. Wszyscy już czekali.
- Hermiona! – krzyknęli Harry i Ron, zrywając się na równe nogi.
- Zamknijcie się – warknął i spojrzał na pielęgniarkę. – Zbadasz ją?
- Oczywiście – odpowiedziała madame Pomfrey.
- Zanieś ją do naszej sypialni – zaproponowała Pani Weasley.
Snape położył śpiącą żonę na łóżku i czekał, aż Poppy zakończy badanie.
- I co z nią? – zapytał zaniepokojony.
- Jest tylko zmęczona – powiedziała spokojnie. – Niech śpi, to dla niej najlepsze lekarstwo!
- A dziecko? – zapytał poważnie.
- Z nim też dobrze, jest silne, takie maleństwa potrafią dużo znieść – uspokoiła go.
- Dzięki – mruknął i usiadł na fotelu obok łóżka.
- Severusie powinieneś coś zjeść! – odezwał się Dumbledore, wchodząc do pokoju.
Snape spojrzał na zegar na ścianie, który wskazywał piętnastą.
- Nie zostawię jej – warknął.
- Zaraz wrócisz – powiedział Albus. – Śpi, nic jej nie grozi!
- Chwilę i wracam – odpowiedział Snape, pocałował żonę w czoło i ruszył za dyrektorem.

Hermiona obudziła się w wygodnym łóżku, rozglądnęła się i ze zdumieniem rozpoznała sypialnię państwa Weasley. Jej wzrok padł na zegar, który wskazywał szesnastą. Znaczyło to, że przespała cały dzień!
Szybko wstała i wybiegła z pokoju. Usłyszała głosy w salonie. Gdy weszła wszyscy zamilkli, lecz ona nie zwracała na nich uwagi. Od razu podbiegła do męża i usiadła mu na kolanach, Snape objął ją mocno.
- Czemu już wstałaś? – zapytał z taką czułością, że wszyscy spojrzeli w szoku na postrach Hogwartu.
- Bałam się – wyszeptała ze łzami w oczach.
- Skarbie, już wam nic nie grozi – powiedział stanowczo.
- Bałam się o ciebie – wytłumaczyła, całując go mocno.
- Hermiono – usłyszała i niechętnie oderwała wzrok od męża.
Rozejrzała się na około i dopiero teraz zdała sobie sprawę, ile osób znajdowało się w salonie.
- Tak? – zapytała z lekkim uśmiechem.
- Dobrze się czujesz? – odezwała się Ginny.
- Teraz tak – odparła wtulając się w Snape’a.
- Powinnaś odpoczywać! – powiedział stanowczo Severus. – Wracamy do domu i pójdziesz spać!
- A położysz się ze mną? – zapytała z proszącą miną.
- To chyba jasne – warknął.
- Hermiono, możemy porozmawiać… – zaczął Ron.
- Nie, nie możecie – przerwał mu Snape i wstał z nią w ramionach.
- Sev… – Hermiona próbowała zaprotestować.
- Jesteś zmęczona! – warknął. – Jeżeli chcesz porozmawiać z tymi kretynami, mogą przyjść jutro do ciebie, ale nie dzisiaj!
- To chyba najlepsze rozwiązanie – odezwała się McGonagall. – Jutro was odwiedzimy i nareszcie nie będzie żadnych tajemnic.
- Jak chcecie – warknął Snape i teleportował się z żoną do domu.

Następnego dnia w salonie państwa Snape siedziała cała rodzina Weasley, Lupinowie, Syriusz, Minerwa, Albus oraz Harry. Wszyscy rozglądali się po pięknie urządzonym wnętrzu.
- Nie wiedziałem, że Snape’a stać na taki dom – powiedział zdumiony Ron.
- Severus jest bogaty – odpowiedział Albus i roześmiał się na widok zaszokowanych spojrzeń. – Wynalazł eliksir tojadowy i wiele innych, za ich patenty zgarnął miliony, jeśli nie więcej!
- Nie wierzę – mruknął Black. – Smarkerus jest bogaty? Przecież… no, nie wygląda!
- Nie były mu potrzebne te pieniądze – zaśmiała się McGonagall. – Mieszkał w Hogwarcie, nie potrzebował domu, dopiero gdy związał się z Hermioną kupił ten dwór.
- Severusie, nic mi nie jest! – usłyszeli podniesiony głos Hermiony.
- Do cholery, Granger, jesteś w ciąży! Masz na siebie uważać! – krzyknął Snape.
- Wiem, że jestem w ciąży! Jakbyś zapomniał byłam przy poczęciu naszego dziecka!
- Więc zachowuj się rozsądnie! Wracaj do łóżka!
 - Nie mam zamiaru! – krzyknęła. – Severusie Snape, jeżeli jeszcze raz zaczniesz się zachowywać nadopiekuńczo, to śpisz na kanapie!
- Chyba w tej piwnicy uderzyłaś się w głowę – zagrzmiał Snape – jeżeli sądzisz, że nie będę się o ciebie troszczył!
- Ale przesadzasz! – zawołała Hermiona.
Więcej nie usłyszeli i spojrzeli na siebie zaniepokojeni.
- Może jej coś zrobił? – zapytał zaniepokojony Harry.
- Ja bym się o to nie martwił – zaśmiał się Albus. – Na pewno teraz są zajęci godzeniem!
- Och, oni i te ich kłótnie – powiedziała Minerwa z rumieńcem.
- O czym wy mówicie? – zapytał zdezorientowany Black.
- Oni tak zawsze? – zdumiała się pani Weasley.
- Oczywiście – odparł Dumbledore z uśmiechem. – Kłócą się, a potem nie można ich od siebie oderwać!
- Co to… – zaczął Ron.
- To geniuszu, że nasz profesorek i Herm się całują – powiedział rozbawiony Fred.
- Lub coś więcej – dodał George, sugestywnie poruszając brwiami.
- Jesteście obleśni – mruknęła Ginny.
Do salonu weszli Snape i zarumieniona Hermiona.
- Och, już przestaliście się kłócić? – zapytał z niewinną miną Dumbledore.
- Tak – warknął Mistrz Eliksirów i usiadł z Hermioną na kanapie. – Czego chcecie?
- Severusie! – oburzyła się Hermiona i spojrzał na męża groźnie. – Zachowuj się!
- Nie mam zamiaru! – odpowiedział z wyzywającym uśmieszkiem.
- Jeżeli będziesz chociaż starał się być miły – wyszeptała mu do ucha – to ja będę miła w nocy!
- Szantażystka – warknął przez zaciśnięte zęby.
- Uczę się od mistrza – odpowiedziała i pocałowała go czule, po czym spojrzała na Harry’ego i Ginny.
- Miło was widzieć – powiedziała z uśmiechem.
- Nam ciebie też, Miona – odparła Ginny radośnie.
- Tak, bardzo – mruknął Ron.
- O co ci chodzi? – warknął Snape.
- Hermiono, dlaczego się nie odezwałaś przez ten rok? – zapytał rudzielec z pretensjami, ignorując Mistrza Eliksirów.
- Ja… – zaczęła Hermiona marszcząc brwi. – A dlaczego miałam się z tobą kontaktować, Ronald?
- A dlaczego nie? – warknął.
- Nie tym tonem – odezwał się groźnym głosem Snape.
- Nie przejmowałeś się, co się ze mną dzieje, gdy kończyliśmy siódmy rok – powiedziała Hermiona.
- A Ginny? – zapytał rudowłosy.
- To już jest sprawa między nami – odpowiedziała za Hermionę Ginny.
- Znaczy, że się kontaktowałyście? – domyślił się Ron.
- Napisałam do niej, żeby się nie martwiła, bo jestem bezpieczna – odpowiedziała i spojrzała czule na Snape’a. – I szczęśliwa!
- Opowiesz nam, jak do tego doszło, że jesteście razem? – poprosiła Tonks.
- No więc… – zaczęła Hermiona i opowiedziała ich historię. – Dwa miesiące temu okazało się, że jestem w ciąży – zakończyła z uśmiechem wtulając się w męża.
- Och, jakie to romantyczne – zawołała wzruszona Fleur.
- Wcale nie – warknął Snape.
- A właśnie, że tak – powiedziała Hermiona i pocałowała go czule.
- Wracacie do Anglii? – zapytał Pan Weasley.
- Raczej nie – odparł Snape. – Hermiona pokochała ten dom, więc zostaniemy tu!
- Ale miałeś wrócić do nauczania! – wtrącił się Lupin.
- I wrócę, ale jest coś takiego jak sieć Fiuu – warknął Snape.
- Severus może przenosić się bez problemu do Hogwartu, chociaż myślimy, żeby w tygodniu mieszkać w jego komnatach w lochach, a na weekendy wracać do domu – powiedziała z uśmiechem Hermiona.
- Wcale nie – zaprzeczył Snape. – Siedzisz tutaj!
- Chyba marzysz! – prychnęła.
- Żebyś wiedziała – warknął. – Marzę, że pewnego dnia zgodzisz się na coś bez kłótni!
- Zgodziłam się zostać tu rok! – powiedziała, patrząc na niego groźnie. – A ty obiecałeś, że będę mogła pomagać Pani Pince!
- Zgodziłem się, gdy nie byłaś w ciąży! – odpowiedział stanowczo. – Teraz to nieaktualne!
- Ciąża to nie choroba! – krzyknęła oburzona Hermiona.
- Nie mam zamiaru dyskutować na ten temat! – warknął Snape.
- A proszę bardzo! Nie dyskutuj sobie! – powiedziała wstając. – Ale ja czy tak zrobię po swojemu!
- Nie i kropka! – krzyknął Mistrz Eliksirów, stając przed nią. – Będziesz siedzieć na tyłku i odpoczywać!
- Po czym? – zakpiła. – Po siedzeniu? Leżeniu? Nawet sprzątać w domu mi nie pozwalasz!
- Od tego jest Mrużka! – warknął.
- Ale ja nie umiem siedzieć bezczynnie! – powiedziała i wyszła.
- Cholera, zabić ją to za mało! – warknął Snape.
- Słyszałam! – zawołała z korytarza. – Za to śpisz dzisiaj na kanapie!
- Że co?! – zagrzmiał Snape, wszyscy drgnęli przerażeni, a on nie zważając na nikogo wyszedł.
- Jak oni wytrzymali ze sobą tyle czasu? – zapytała zdumiona Tonks.
- Może powinnaś zadać inne pytanie – odezwał się Fred.
- Znaczy jakie? – zdziwił się Harry.
- W jaki sposób oni dopiero od trzech miesięcy spodziewają się dziecka – odpowiedział George.
- Jeżeli po każdej kłótni się godzą w taki sposób jak myślę to powinni już mieć bobasa – powiedział Fred.
- Ale czekaj, oni teraz się nie godzą, no nie? – zapytał przerażony Ron.
- Cholera, Smark teraz … – Syriusz ujrzał wściekłe spojrzenie Pani Weasley, więc odchrząknął i dodał – Teraz opiekuje się żoną, a ja muszę wracać do domu, cześć!
- Najlepiej wszyscy chodźmy! – zaproponował Lupin.
- Tak, Remusie, masz rację – powiedziała Pani Weasley.

- Severusie oni tam czekają – powiedziała Hermiona, wtulając się w męża z uśmiechem spełnienia.
- Niech czekają – mruknął, całując ją w czubek głowy.
- Było wspaniale – wyszeptała.
- Jak zwykle – odpowiedział z dumnym uśmieszkiem.
- Kochanie, więc mogę pomagać Pani Pince? – zapytała przymilnym głosem.
- Masz nie dźwigać i uważać – powiedział pokonanym głosem.
- Kocham cię – krzyknęła, całując go namiętnie.
- Ja ciebie też – mruknął.

- Eliksir wielosokowy jest to jeden z najbardziej skomplikowanych i najtrudniejszych eliksirów do wykonania, jakie istnieją na świecie. Dzięki niemu człowiek na jedną godzinę zamienia się w inną osobę, której odrobina ciała jest w tym eliksirze. Jest on również jednym z najniebezpieczniejszych eliksirów, ponieważ działa on tylko na ludzi. Istoty nie w pełni ludzkie nie mogą korzystać z tego eliksiru. Skutki próby zamiany człowieka w zwierzę mogą być bardzo niebezpieczne i trudne do przewidzenia. Nawet najbardziej doświadczeni czarodzieje mają z tym eliksirem drobne kłopoty. Eliksir ten jest bardzo trudny do uwarzenia ze względu na składniki do niego potrzebne – Snape usiadł wygodniej w fotelu. – A teraz powiem ci jak przyrządzić eliksir Słodkiego Snu!
- Severusie, on ma dopiero miesiąc! – zaśmiała się Hermiona, wchodząc do pokoju syna i patrząc na męża z Aaronem w ramionach.
- Jest nad wyraz inteligentny! – powiedział Severus poważnie.
- Nie wątpię, ale nie sądzisz, że jest za mały na naukę o eliksirach? – zapytała rozbawiona.
- Na naukę nigdy nie jest za wcześnie – odparł Snape.
- Skarbie, nasz syn już objawia twoje cechy charakteru, więc jest więcej niż pewne, że będzie uwielbiać eliksiry – powiedziała i odebrała od niego syna, pocałowała Aarona w czoło i położyła w łóżeczku. – Śpij, kochanie, jutro tatuś poczyta ci…
- Najnowszy numer Eliksirów dla zaawansowanych! – dokończył dumny Snape.
- Dobrze, jutro mamusia poczyta ci bajkę, tatuś ma zakaz! – powiedziała Hermiona i wyciągnęła oburzonego męża z pokoju syna. – Teraz, Panie Snape, proszę zająć się żoną!
- Mam ci poczytać? – zapytał z zawadiackim błyskiem w oku.
- Raczej myślałam o czymś innym – odpowiedziała uwodzicielskim głosem i pocałowała go namiętnie.
- Zrobimy po twojemu – mruknął Snape, biorąc żonę na ręce i wchodząc do sypialni.
 

34 komentarze:

  1. Mmmmm. słodkiee :) Naprawdę słodkie. Mrraśne ,słodkie i zajebiste :)
    Sev jest kochany.... Tak dba o naszą Hermajni. Z nim jest jak z psem ze schroniska umie bardziej kochać niż człowiek który miał w życiu łatwo.
    Kocham cie i twoje opowiadania
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tego bloga i Twoje Sevmione <3 <3 <3
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zawsze spaniale i czekam na następną :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, no ale zgadzam się z bliźniakami hehe :D Czekam na następną miniaturkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga część super. Uwielbiam jak Miona i Severus sobie dogadują. Te ich odzywki są słodkie ;)
    Oh, już nie mogę się doczekać następnej miniaturki.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała miniaturka.
    Snape jest taki uroczy.
    Kłótnie wypadły cudownie.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowna miniaturka ! <3
    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :) https://hgxss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała ta twoja miniaturka i Snape jest taki słodziutki <3
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Więcej Dramione! No błagam!
    Ale to też było dobre :D Lubię tego bloga ;D
    Życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. *.* Brak mi slow.Uwielbiam twojego bloga, ale prosze wiecej Dramione.~ Jadwinia

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne, cudowne, bezbłędne, genialne, śmieszne... i wiele wiele innych przymiotników mogłabym tu wypisać, ale nie mam przy sobie słownika synonimów. No tym rozdziałem przeszłaś samą siebie. Jestem strasznie zachwycona. Ta ich kłótnia, to godzenie się. Brechałam jak najęta. A najbardziej z tego ostatniego... myślałam, że Snape opowiada na jakimś wykładzie, a on gadał do małego dziecka. GENIALNE. Weny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. O Boże! O Boże!! O Boże!!! Cudne.. Najlepsze Sevmione jakie czytałam.. Boskie.. Nie mogę się pozbierać.. O kim będzie nowa miniaturka.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następna miniaturka będzie na życzenie mojej wspaniałej bety o Severusie i Ginny :)

      Usuń
  13. Jak Severus zrobił niemowlakowi wykład o eliksirach to myślałam że się zapluję ze śmiechu xd Genialna miniaturka! Uwieeelbiam Sevmione, a twoje to już szczególnie. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię Sevmione, ale przeczytałam :D
    Jakoś nadal nie mogę się przekonać do tej pary, ale śmieszy mnie warczący Snape'a xD
    I ta gadka o eliksirach do maluszka.. Bezcenna :D
    Czekam na dramione, w Twoim wykonaniu :)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  15. O Ginny i Severusie jeszcze nie czytałam :D Choć gdzieś było, że Ginny się w nim zakochała jak przypadkiem kilka tygodni błądzili po lesie. Ale zakończenie było takie, że i tak wybrał Hermionę.

    No cóż, nie będę oryginalna pisząc, że zauroczyło mnie tłumaczenie Severusa maluszkowi eliksirów. Świetne!

    Godzenie się po każdej kłótni? Też tak chcę!

    Chciałabym coś dłuższego w Twoim wykonaniu przeczytać.

    Pozdrawiam,
    Michaela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam pracę nad dłużysz opowiadaniem ale nie wiem co z tego wyjdzie :)

      Usuń
  16. Omonomon *.* Sev jako tata, jest zawsze urzekający :3 Taki słodziak... <3 Coś nasłodziłam ^^ To jak była tak przetrzymywana... :__: Dobrze, że Sev ją uratował, prawdziwy książę na czarnym rumaku *.* Bardzo mi się podobało :3 Wybacz mi, że tak krótko dziś :__:

    Jazz ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajne opowiadanie. Lubię takiego warczącego ale troskliwego i kochającego Severusa. Urocza końcówka, gdy Sevcio czyta maluszkowi.
    Czekam na kolejne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  18. No cóż, do tychczas na ogół Ci słodziłam, ale teraz zbieram się na słowa krytyki - zdecydowanie za słodko. Nie choci mi o to jak się do siebie odzywali Hermiona i Snape bo tam słodyczy nie było, ale to jak się tulili do siebie przy wszystkich i to że tak łatwo poszło w porwaniem Hermiony, choć ogólnie pomysł był bardzo dobry i mam nadzieję że nie będziesz zła za moje uwagi :) Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie jestem zła :) Każda krytyka mi pomaga;) W następnych miniaturkach postaram się to poprawić :)

      Usuń
  19. Hej. Bardzo lubię Twój blog, czytam wszystko :D
    Chciałabym tylko, aby było więcej o parze Fred i Hermiona.
    Życzę weny, czekam na następną notkę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam już Fredmione , tylko muszę ją jeszcze troszkę dopracować ;)

      Usuń
  20. Super ! Czekam na publikację :D

    OdpowiedzUsuń
  21. HMMM,
    Ciekawie, nawet bardzo ciekawie, jedna z najciekawszych miniaturek jakie czytałam :)
    Nie wiem skąd ci się biorę te pomysły :) Są niesamowite
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam propozycje sparowanie McGonagall i Snape'a :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, jakoś Minerwa i Severus mi nie pasują :/

      Usuń
  23. Nie lubię Sevmione, ale przekonałaś mnie do tego paringu tą oto miniaturką.
    Pozdrawiam i czekam na nn.
    Vivian Malfoy

    http://noweoblicza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Twoje opowiadania są wspaniałe ale mam jedno pytanie dlaczego zawsze po pierwszym razie (chodzi o s.e.x) od razu muszą się, żenić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz pisze miniaturki , więc to musi być szybko , ale postaram się w innych miniaturkach od razu ich nie żenić :) Choć ja zawsze piszę z Happy Endem więc na pewno na ślubie się skończy :P

      Usuń
  25. Świetne, szczególnie bardzo podobał mi się koniec :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowne opowiadanie :D Już nigdy więcej nie będę piła kawy podczas czytania Twoich dzieł, oplułam laptopa :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej,
    słodko, nadopiekuńczy Severus, i dziecko poznaje eliksiry...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń