Miniaturka niezbetowana!
Dziękuję za każdy komentarz :) Aż chce się pisać!
Co zrobić, gdy serce zaczyna bić dla
mężczyzny, który traktuje cię tylko jak przyjaciółkę swojego młodszego brata?
Co zrobić, gdy nachodzi cię chęć pocałowania go, lecz nie masz prawa tego
zrobić?
Wreszcie, co zrobić, by nie wygadać
się przed tym rudzielcem, że jest się w nim szaleńczo zakochaną, by nie czuł
się zażenowany?
Hermiona
zatrzasnęła pamiętnik i podeszła do okna. Spędzała wakacje w Norze, zawsze
czuła się tutaj wspaniale i nadal tak jest, lecz nie wtedy, gdy widzi przed
sobą te brązowe oczy i rudą czuprynę.
Bo
jak ma się czuć dziewczyna, wiedząc, że jej wymarzony facet nie zwraca na nią
uwagi…
Spuściła
głowę i zastanowiła się przez chwilę, było już późno, wszyscy spali, Ginny
wymknęła się na spotkanie z Blaisem, więc była sama w pokoju, postanowiła wyjść
na świeżę powietrze. Gdy spacerowała po ogrodzie usłyszała hałas dochodzący z
warsztatu pana Weasley’a.
Wyciągnęła
różdżkę i zakradła się ku drzwiom, odetchnęła głęboko i szybko weszła do środka,
gotowa przegonić włamywacza, lecz w środku nie zastała nikogo nieznajomego,
tylko Freda Weasley’a we własnej osobie.
-Czemu
nie śpisz?- zapytał pochylając się na swoją miotłą.
-Nie
mogę- odpowiedziała podchodząc do niego- Czyścisz miotłę o pierwszej rano?
-Pomaga
mi to w myśleniu- mruknął i puścił do niej oczko- Bo ja nieraz myślę, wiesz?
Hermiona
zarumieniła się pod jego spojrzeniem.
-Coś
tak podejrzewałam – zaśmiała się i pisnęła gdy drzwi głośno trzasnęły.
-Jaka
jest szansa, że jak tu wchodziłaś to zauważyłaś deskę która była włożona
pomiędzy drzwi a framugę?- zapytał Fred patrząc na nią z krzywym uśmieszkiem.
-Znikoma,
a co?- zmarszczyła czoło.
-Właśnie
zostaliśmy zamknięci tu do rana- odpowiedział –Ojciec nakłada na ten warsztat
co wieczór zaklęcia, by nie powtórzyła się sytuacja …
-Jaka?
-Eh
długo by opowiadać- westchnął- Drzwi się zamykają na całą noc, można je
otworzyć dopiero o siódmej rano, gdy ojciec wychodzi do pracy!
-
Więc musimy tu siedzieć jeszcze sześć godzin?- zwołała Hermiona.
-Mhy-
potwierdził z szerokim uśmiechem- Co robimy?
-Wołamy
o pomoc?- zaproponowała z nadzieją.
-Nikt
nas nie usłyszy- machnął lekceważąco ręką.
-Ale…
-Hermiono
chyba wytrzymasz z jakże przystojnym, inteligentnym i bardzo skromnym facetem?-
zapytał ruszając sugestywnie brwiami.
Gryfonka
rozglądnęła się szybko po pomieszczeniu.
-Czego
szukasz?- zmarszczył czoło.
-No
tego przystojnego, inteligentnego i nad wyraz skromnego faceta- odpowiedziała
słodkim głosikiem.
Fred
przez chwilę wpatrywał się w nią zdumiony, po czym wybuchnął śmiechem.
-Od
tej strony cię nie znałem- powiedział gdy już się uspokoił.
-Niby
od jakiej?- oburzyła się- Sądziłeś, że jestem nudną Kujonką?
-Kujonką
może tak, ale nigdy nudną- odpowiedział puszczając jej oczko.
Hermiona
zarumieniła się uroczo i odchrząknęła chcąc ukryć zażenowanie.
-Powiesz
mi dlaczego twój tata rzucił czar na warsztat?- zapytała.
-Eh…
powiedzmy, że ja i George nie powinniśmy o trzeciej rano wymyślać, jakże
genialne pomysły wcielać w życie…
-Coście
zrobili?- ponagliła go gdy zamilkł.
-To
był pomysł Georga!- zwołał na swoje usprawiedliwienie i westchnął- Wymyślił,
żeby z okazji urodzin Percy miał prezent na jaki zasługuje… no cóż rodzice jak
i wyżej wymieniony nie byli zachwyceni.
-No
powiedz wreszcie!- zniecierpliwiła się Hermiona.
-Weszliśmy
do warsztatu ojca i stworzyliśmy dla naszego drogiego brata zakładkę do
książki!- odpowiedział z niewinną miną.
-Zakładkę?-
zmarszczyła czoło- I co w tym strasznego?
-To,
że gdy Percy trzymał ją w ręce wyśpiewywała niecenzuralne piosenki… no i był
też efekt uboczny… gdy się ją chciało uciszyć, zaczynała gryźć- wzruszył
ramionami- Bill, Charlie, Ginny i Ron uważali że to był wspaniały prezent, ale
od tej pory mama zabroniła nam tworzyć takie wynalazki w celach dania nauczki
bratu…
-Co
mu się stało?- spojrzała na niego z uśmiechem.
-Przez
dwa tygodnie chodził z zabandażowanymi rękami, bo tak został pogryziony!-
zaśmiał się Fred na to wspomnienie- Nie chciał żebyśmy mu pomogli tylko zamknął
się w pokoju i dostał za swoje!
-A
co takiego zrobił, że spotkała go taka kara?
-Zjadł
naszą porcję lodów- odparł konspiracyjnym szeptem.
-Za
to, tak się zemściliście?!- nie mogła uwierzyć.
-No
cóż, były to nasze ulubione lody!- powiedział poważnie.
-Walnięci
jesteście- wybuchnęła śmiechem.
-Pomyliłaś
słowa- pokręcił głową – Miałaś na myśli, że jesteśmy wspaniali!
-
Wmawiaj sobie- pokazała mu język.
-Nie
zaczynaj- pogroził jej palcem i wskazał miejsce obok siebie- Siadaj.
Gdy
zajęła miejsce spojrzał na nią z ukosa.
-A
ty co zrobiłaś, by zasłużyć na szlaban?- zapytał.
-Raz
gdy miałam sześć lat, przeczytałam książkę pod tytułem „ W 80 dni dookoła
świata”… nie mogłam zrobić tego co bohater, więc postanowiłam trochę zmienić
treść książki, a mianowicie spakowałam plecak i ruszyłam zwiedzić…… swoje
miasto, niestety zapomniałam poinformować o mojej wyprawie rodziców, po siedmiu
godzinach znalazł mnie policjant, który zaprowadził mnie spowrotem do domu, na
początku rodzice byli szczęśliwi że mi nic się nie stało, lecz potem gdy emocje
opadły dostałam dwa tygodnie zakazu… czytania książek!
-Straszna
kara!- zakpił Fred.
-Dla
mnie tak- odpowiedziała poważnie.
Rudzielec
objął ją ramieniem i się zaśmiał.
-Ty
i te twoje dziwactwa!- powiedział.
Hermiona
nie mogła się skupić, gdy czuła jego rękę w pasie i jego oddech przy uchu.
Odwróciła
gwałtownie głowę w jego stronę, spojrzała w jego oczy i nie wiadomo kto
pierwszy złączył ich usta w pierwszym pocałunku.
-Fred…-
wyszeptała gdy oderwali się od siebie.
-Nie
myśl Hermiono- poprosił i pocałował ją czule.
Do
rana nie wiele rozmawiali, lecz im to nie przeszkadzało, całowali się,
milczeli, patrzyli sobie w oczy i znów całowali. Gdy drzwi się otworzyły
przemknęli do swoich pokoi, dopiero wtedy Hermiona zdała sobie sprawę, że nie
wyznali sobie uczuć… ona nie wyznała mu że go kocha! Co czeka ją jutro?! Czy
Fred będzie udawał że nic się nie zdarzyło? A może dla niego też było to tak
ważne jak dla niej?!
Zasnęła
z masą pytań na które nie znała odpowiedzi.
Hermiona
obudziła się wcześnie rano, szybko się ubrała i zbiegła na dół.
W
kuchni spotkała Rona i Ginny.
-Mama
wyszła do sklepu- powiedziała rudowłosa- Kazała przekazać, cytuje! „ Hermiona
ma zjeść porządne śniadanie, wygląda tak marnie…” -uśmiechnęła się słodko.
-Kto
wygląda marnie?- zapytał George wchodząc wraz z Fredem.
-Hermiona-
odpowiedziała mu siostra.
-No
coś marniutko wyglądasz- George pogroził jej palcem- Nie ładnie panno Granger!
-Jak
ma nie wyglądać marnie, skoro w nocy zamiast spać, chodzi po domu- wtrącił się
Ron nakładając sobie dużą porcję jajecznicy.
-Skąd
ty niby wiesz co ona robi w nocy?- zapytała Fred marszcząc czoło.
-Wyszedłem
do łazienki i ją widziałem- wzruszył ramionami i spojrzał na przyjaciółkę-
Gdzieś ty się włóczyła?
Hermiona
spojrzała na Freda który odwrócony do niej plecami nalewał sobie herbaty.
Miała
nadzieję, że powie coś, ale widać nie chciałby ktokolwiek dowiedział się o tym
co zaszło w nocy.
Hermiona
spuściła głowę, żeby nikt nie widział jej smutnego spojrzenia.
Jednak
bajki się nie spełniają. Nic z jej nocnych marzeń nie będzie prawdą, sama z
siebie się śmiała, że miała głupią nadzieję, że dla Freda te pocałunki coś
znaczyły.
Już
miała się odwrócić i odejść gdy poczuła jak obejmują ją ramiona chłopaka w
którym kochała się od dwóch lat.
-Odczep
się Ron- powiedział stanowczo patrząc na brata- Hermiona była ze mną!
-Gdzie?-
wykrzyknął zaskoczony rudzielec.
-Nie
twoja sprawa gdzie Fred bierze swoją dziewczynę na randkę- odpowiedział George
za brata i puścił Hermionie oczko. Gryfonka odpowiedziała mu uśmiechem i
spojrzała na Freda.
-Jestem
twoją dziewczyną?- wyszeptała.
-Jeżeli
tego chcesz- odpowiedział również szeptem.
-Bardzo
chcę- odparła rumieniąc się.
Rudzielec
uśmiechnął się szeroko po czym pocałował ją czule.
-W
takim razie choć – wziął ją za rękę i skierował się do wyjścia.
-Gdzie
idziecie?- krzyknęła za nimi zachwycona Ginny.
-Daleko
od was- powiedział Fred i zamknęli za sobą drzwi.
Hermiona
przystanęła i przygryzła wargę.
-Naprawdę
mnie chcesz?- zapytała nieśmiało.
-Jak
na najmądrzejszą czarownicy od czasów Roweny strasznie dużo muszę ci tłumaczyć-
zażartował unosząc jej głowę tak by spojrzała mu w oczy- Ale znaj dobroć
jednego z przystojnych bliźniaków… nie czekaj! Słuchaj tego przystojniejszego
bliźniaka- poprawił się.
-To
mam wrócić po Georga?- zażartowała, za co została ukarana pocałunkiem.
-Grabisz
sobie- mruknął- A więc słuchaj! Kocham cię!
-Naprawdę?-
nie mogła w to uwierzyć.
-
Naprawdę- odparł poważnie po czym uśmiechnął się – Mogę przyrzec na Magiczne
Dowcipy!
-Nie
trzeba- zaśmiała się i zarzuciła mu ramiona na szyję- Ja też cię kocham… mogę
przysiąc na wszystkie książki świata!
-Oj
Hermiono coś mi się wydaje że jesteś na mnie skazana- poruszył sugestywnie
brwiami.
-Jakoś
to przeżyję- obiecała.
-Ile
ze mną wytrzymasz?- zapytał przytulając ją do siebie mocno.
-Bardzo
długo- mruknęła i pocałowała go namiętnie.
-
Moglibyście dać sobie na wstrzymanie- usłyszeli rozbawiony głos.
Odwrócili
się zaskoczeni. George stał w drzwiach i uśmiechał się szeroko.
-Mama
wróciła i chce wiedzieć co się dzieje z Ronem- powiedział.
-A
co się ma dziać?- Hermiona zmarszczyła czoło.
-Odkąd
wyszliście siedzi jak posąg i udaje rybę wyłowioną z wody- zaśmiał się George.
-W
sam raz na jego poziom inteligencji- mruknął Fred.
Hermiona
spojrzała na bliźniaków nie rozumiejąc co się dzieje.
-Powiecie
mi dlaczego tak traktujecie Rona?!
-Bo
zasłużył- mruknął Fred unikając jej wzroku.
-To
ja nie przeszkadzam- powiedział George i uciekł do domu.
-Fred….-
zaczęła Hermiona, lecz rudzielec nie dał jej dokończyć.
-Jestem
zazdrosny- warknął i ruszył przed siebie.
-Zazdrosny?!-
powtórzyła z niedowierzaniem i ruszyła za nim- A niby o kogo?!
-Jak
to o kogo?!- odwrócił się do niej gwałtownie- Wszyscy wiedzieli że między tobą
a Ronem coś jest i…
-Idiota!-
zaśmiała się i pocałowała go namiętnie- Ja i Ron jesteśmy tylko przyjaciółmi!
-Ale
kiedyś…
-Nic
między nami nie było- przewróciła oczami- Jakby mogło być inaczej, skoro cały
czas myślałam o tobie?!
-Więc
dlaczego … czekaj…. Ten kretyn mnie okłamał?!- wykrzyknął i szybko pobiegł w
stronę domu.
-Kto
cię okłamał?!- zawołała za nim, lecz nie doczekawszy się odpowiedzi westchnęła
ciężko- Jesteśmy parą od paru minut a on już mnie denerwuje!
Gdy
znalazła się w domu pierwsze co zobaczyła to Rona zwisającego głową w dół i
panią Weasley próbującą mu pomóc.
-Fred
postaw go!- rozkazała.
-
Przykro mi mamo, ale albo on tak będzie wisiał przez jakiś czas, albo uszkodzę
go!- odpowiedział stanowczo.
-Co
takiego zrobił?- zapytał się Harry.
-Okłamał
mnie- warknął Fred.
Hermiona
pierwszy raz widziała Freda tak wściekłego.
-Znaczy,
że on i Hermiona nie byli parą?!- tym razem George krzyknął i stanął obok
swojej kopi.
-Kto
wam naopowiadał takich głupot?- zdziwiła się Hermiona i nagle do niej dotarło-
Ronaldzie Weasley! Jak mogłeś?!
-Nie
chciałem żeby cię skrzywdził- wytłumaczył Ron z czerwoną twarzą.
-Skąd
pomysł że by mnie zranił?- zapytała cicho.
-Bo
nie wiedziałem, że myśli o tobie poważnie!
-Myślałem,
myślę i będę myśleć!- powiedział poważnie Fred.
-Och
więc naprawdę jesteście razem?- Pani Weasley przytuliła Hermionę- Tak bardzo
się cieszę!
-Ja
też- zaśmiała się Hermiona- Fred puść Rona!
Rudzielec
z niechęcią spełnił jej prośbę, gdy Ron padł na podłogę George podszedł do
niego.
-Wiesz
co powinieneś zrobić!
-Przepraszam
was- odezwał się po chwili Ron patrząc na swoją przyjaciółkę i Freda.
-Nie
próbuj już nigdy mnie w ten sposób chronić!- poprosiła Hermiona i przytuliła go
mocno.
-Obiecuję!
Fred
tylko skinął głową i chwyciwszy Hermionę za rękę wyprowadził ją z pokoju.
-Nigdy
nie widziałam ani ciebie, ani Georga tak wściekłych!- powiedziała gdy usiedli
obok siebie na kanapie w salonie.
-Bo
rzadko coś nas denerwuje- mruknął zmieszany- Po prostu jesteś dla mnie
najważniejsza… gdy pomyślę, że mogliśmy być ze sobą już dawno…
-To
już nie ważne- pocałowała go szybko- Ron ma z reguły głupie pomysły więc nie
powinniśmy się dziwić że takie dyrdymały ci powiedział!
-
Zemszczę się- wyszeptał przyciągając ją do siebie bliżej.
-Teraz
czy potem?- zapytała z niewinnym uśmiechem.
-Potem-
zaśmiał się i pocałował ją namiętnie.
Trzy lata później
Hermiona
weszła do Magicznych Dowcipów Weasleyów, z uśmiechem obserwowała Freda i Georga
którzy byli w swoim żywiole. Po cichu podeszła do „swojego” bliźniaka i
zasłoniła mu oczy.
-Zgadnij
kto- wyszeptała mu do ucha.
-Emma?-
zapytał udając zdziwienie.
-Fred!
-Miranda?
-Weasley!
-Kelly?
-Śpisz
na kanapie- warknęła odsuwając się od niego. Fred tylko się zaśmiał i przytulił
ją mocno do siebie.
-Nie
będziesz taka surowa- zamruczał jej do ucha.
-Będę-
mruknęła udając złość.
-Nie
wytrzymasz beze mnie- powiedział z dumą i płożył dłoń na jej zaokrąglonym
brzuchu- Jak się czuje następny kawalarz w rodzinie?
-Twój
syn chyba już zaczyna rozrabiać- odpowiedziała przewracając oczami- Od rana nie
daje mi chwili spokoju!
-Moja
krew- Fred wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Twoja
krew, twoje geny, twoje nocne wstawanie gdy nasz maluch pojawi się na świecie-
roześmiała się na widok jego przerażonej miny.
-Witaj
Miona- George pojawił się obok nich- Chcesz zobaczyć nasz nowy wynalazek?
-Nie
jestem pewna – mruknęła przypominając sobie wynalazek który posłużył im jako
zemsta na Ronie.
Bliźniacy wbrew prośbą Hermiony nie
zaprzestali planowania zemsty na najmłodszym bracie.
Gdy wszyscy zasnęli wkradli się do
sypialni Rona i ze złośliwymi uśmieszkami wyciągnęli różdżki, wyszeptali parę
zaklęć, Fred delikatnie dotknął czoła Rona czerwoną kulką i opuścili pokój
wiedząc, że rankiem obudzi ich słodki krzyk ich jakże kochanego braciszka.
Nie mylili się, o siódmej rano
usłyszeli wrzask, szybko zbiegli do kuchni wiedząc że Ronald od razu pobiegnie
do matki.
Hermiona z Ginny domyślając się
powodów krzyków Rona także zjawiły się na dole.
Fred podszedł do starszej Gryfonki i
pocałował ją na powitanie.
-Co zrobiliście?- zmarszczyła czoło.
-Dlaczego zawsze, gdy Ronusiowi coś
się stanie, jesteśmy pierwszymi podejrzanymi?!- oburzył się Fred.
- Jesteście jedynymi podejrzanymi-
poprawiła go Ginny starając się dostrzec co dzieje się w salonie, gdzie Pani
Weasley wzięła Rona.
-To oburzające- odezwał się George-
Nie znam spokojniejszych…
-… przystojniejszych- dodał Fred.
-Grzeczniejszych…
-… pracowitszych…
- I jakże wspaniałych bliźniaków!-
dokończyli wspólnie.
-A główka bardzo boli?- zakpiła
Ginny.
-Siostrzyczko czy ty nas nie
doceniasz?!- zapytał z niedowierzaniem Fred i spojrzał na Hermionę- Mam
nadzieję, że chociaż ty w nas wierzysz?!
-Oczywiście – zachichotała i
przytuliła się do niego.
-Fredzie Weasley!- usłyszeli krzyk
Pani Weasley- I George Weasley! Natychmiast do salonu!
- Dlaczego zawsze na nas krzyczy?-
zapytał George gdy z bratem ruszył na „jakże miłe spotkanie z matką”.
-Żeby Ron nie był zazdrosny-
odpowiedział Fred wzruszając ramionami.
-A dlaczego miałby być zazdrosny?-
zawołała za nimi Ginny.
-Ponieważ to wiadome, że jesteśmy
najwspanialszymi synami na tym świecie!- powiedział George.
-I nawet sam Merlin nie mógłby nam
dorównać pomysłowością!- dodał Fred i zniknęli za drzwiami.
Hermiona i Ginny pokręciły
rozbawione głowami i czekały aż Ron opuści pokój.
Z salonu dochodziły podniesione
głosy. Dziewczyny nie mogąc wytrzymać uchyliły drzwi i … wybuchnęły śmiechem.
Ron cały w zielone, niebieskie i
czerwone kropki drapał się po uszach które wyglądały jak uszy słonia, zamiast
włosów miał na głowie … zwiędłe kwiaty!
-Macie to odkręcić!- wrzeszczała
Pani Weasley.
-Samo zniknie- odpowiedział
spokojnie Fred.
-No chyba, że zostały rzucone jakieś
inne zaklęcia by odwrócić to jakże uroczy obrazek!- powiedział George.
-I co wtedy?- zapytał przerażony
Ron.
-No cóż…- George udawał że się
zastanawia- Fredzie pamiętasz co się wtedy dzieje?
-Oczywiście bracie!- Fred skłonił
się – Zaklęcie zamiast trzech dni będzie działać trzy…
-Tygodnie!- dokończyli wspólnie z
uśmiechami.
- Mamo!- Ron wyglądał jakby miał
zaraz zemdleć.
-Chłopcy jak mogliście tak
postąpić?- zapytała zdumiona Pani Weasley- Co on wam takiego zrobił?!
- Od czego tu zacząć….- mruknął
Fred.
I tak oto Pani Weasley dowiedziała
się o „próbie chronienia Hermiony przed tym jakże strasznym Fredem”, przez co
oprócz klątwy rzuconej przez bliźniaków, Ron musiał jeszcze przeżyć kazanie
matki mówiące o nie wtrącaniu się w sprawy sercowe innych ludzi, no i
oczywiście musiał pomagać Pani Weasley w pracach domowych.
Hermiona nie mogąc wytrzymać
wyciągnęła z Freda w jaki sposób zmienili Rona… w to coś.
- Powiedzmy, że ostatnio mieliśmy
napad weny- zaśmiał się Fred wyciągając z kieszeni czerwoną kulkę.
-Co to jest?- zmarszczyła czoło.
-Sprawia, że osoby nią dotknięte
zmieniają się w to co Ron- powiedział z samo zachwytem w głosie.
-Wystarczy sam dotyk?
-I parę zaklęć- dopowiedział i
pocałował ją – Niech się cieszy, że tylko tak się zemściliśmy!
-Jesteście wredni- powiedziała poważnie.
-Jesteście wredni- powiedziała poważnie.
-Ale kochasz mnie, co?- poruszył
sugestywnie brwiami.
-Nie wiem dlaczego- odparła i
przytuliła się do niego mocno.
-Oj
Herm przecież, tobie nic nie zrobimy!- zapewnił George.
-No
mam nadzieję!- powiedziała i pogroziła im palcem.
-Nie
martw się skarbie, tobie włos z głowy nie spadnie!- obiecał Fred.
-Powiedzmy,
że wam wierzę- zaśmiała się się- Ale nie będę ryzykować!
-Twoja
wola- George wzruszył ramionami i wrócił do obsługi klientów.
-A
co cię sprowadza w nasze jakże skromne progi?- zapytał Fred.
-Stęskniłam
się- powiedziała zarzucając mu ramiona na szyję- Nie można?
-Można-
pocałował ją czule.
Kilka lat później
Hermiona
wtulił się w męża, zadowolona, że o tak wczesnej porze jej dzieci nadal śpią.
Nagle
w domu rozległ się huk. Fred zerwał się gwałtownie z łóżka, Hermiona wzięła z
niego przykład i oboje wybiegli z sypialni by chwilę później stanąć w progu
pokoju ich ośmioletniego syna, który siedział na podłodze cały umorusany sadzą,
a obok leżały szczątki jego miotły oraz flakonik jakiegoś eliksiru.
-Zacku
Weasley co ty wyprawiasz?!- zapytała Hermiona kładąc ręce na biodrach.
-Próbowałem
zwiększyć szybkość mojej błyskawicy- odpowiedział chłopiec marszcząc czoło- Ale
chyba, źle wyliczyłem proporcje eliksiru!
-Twoje
geny- mruknął Fred patrząc rozbawiony na żonę.
Hermiona
już otwierała usta by się odezwać, lecz przerwał jej następny huk, który
dobiegł z sąsiedniej sypialni.
Szybko
otworzyli następne drzwi.
Sześcioletnia
dziewczynka wglądała niepewnie spod łóżka patrząc na zieloną piłkę.
-Kelly
co ty wyprawiasz?- zapytał Fred patrząc na córkę.
-Myślałam,
że gdy rzucę odpowiednie zaklęcie to ona będzie śpiewać, ale niestety zaczęła
wariować- wyszła z pod łóżka i podrapała się po uchu dziecinną różdżką.
-Twoja
krew- tym razem Hermiona spojrzała na męża z uśmiechem.
-Nasze
dzieci podbiją Hogwart- odparł zachwycony Fred i pocałował żonę namiętnie.
Urocza <3
OdpowiedzUsuńcudna i słodka ta miniaturka ;) Bardzo mi się podoba ;) pozdrawiam i życzę duużo weny ;D
OdpowiedzUsuńp.s wesołych świąt ;)
UsuńŚwietna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mam ci podziękować.. Wspaniała miniaturka!! Genialna!! Z resztą jak wszystkie ;)) No więc bardzo, bardzo ci dziękuję z całego serca. Dziękuję, że ją napisałaś. Naprawdę, jest wspaniała!! To najlepszy prezent jaki dostałam. <3 Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam gorąco - Kasia <3
OdpowiedzUsuńAha, i oczywiście dziękuję za życzenia <33
UsuńŚwietne, jak zawsze weny życzę.
OdpowiedzUsuń,,-Zgadnij kto- wyszeptała mu do ucha.
-Emma?- zapytał udając zdziwienie.
-Fred!
-Miranda?
-Weasley!
-Kelly?
-Śpisz na kanapie- warknęła odsuwając się od niego. Fred tylko się zaśmiał i przytulił ją mocno do siebie.,,
Dominika
Świetna miniaturka! Przez twoje miniaturki coraz bardziej podoba mi się ten paring. Czekam na kolejne opowiadanie.. Może tym razem Dramione? :3
OdpowiedzUsuńNastępne będzie Sevmione :) Dramione planuje na 6 maja :)
UsuńMega słodka :D naprawdę cudowna miniaturka :) nie umiem się doczekać kolejnej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Słodka, super i pierwsza miniaturka Fremione jaką czytałam ;) Czekam zniecierpliwiona na dłuuuugie Sevmione ;D
OdpowiedzUsuńJane
P.s
http://hogwart-z-punktu-widzenia-dumbledore.blogspot.com/2014/04/rozdzia-28.html
Rozdział 28 zapraszam !
"Nasze dzieci podbija Hogwart.! " Oj ma chłopak rację.. Z chęcią przeczytałabym o podbojach tejże dwójki.. Może kiedyś wpadnie ci do głowy jakiś pomysł na to rodzeństwo.? Zastanowisz sie nad tym, proszę.? Miniaturka wyszła ci bosko, to zapewne wiesz, ale mój komentarz nie byłby taki sam gdybym się nie powtórzyła.. Czekam na kolejne opowiadanie..
OdpowiedzUsuńŚciskam i całuję.. :*
Cornela.. ;)
Prędzej rozwalą Hogwart w drobny mak :).
UsuńAch, cudo, no cudo. :')
OdpowiedzUsuńCuuudo <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Przeczytalam twoje miniaturki juz tyle r5azy ze jeszcze nie mam dosc:)
OdpowiedzUsuńCzy jest mozliwosc zebyc napisala miniaturke gdzie w dzien miona jest kujonica a w nocy szalona dziwczyna gdzie nie zna granic:)
Pomyślę nad tym :)
UsuńFremione, uwielbiam <3 Według mnie, Fred o wiele lepiej sprawdziłby się na miejscu Rona, nawet naprawdę u Rowling :)
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka.
OdpowiedzUsuńAch, te pomysły Rona.
Hermiona i Fred mają cudowne dzieci.
Jakież to było słodkie....
]Pozdrawiam
Hermione Granger
Piękne choć wole dramione:) Uwielbiam bliźniaków. Moge liczyć na Dramione?
OdpowiedzUsuńBędzie 6 maja :)
UsuńMiniaturka bardzo fajna, choć szczerze mówiąc nie przepadam za tym parringiem.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i Wesołych Świąt ;)
Pozdrawiam
Boskie! Właśnie czegoś takiego było mi dzisiaj trzeba :D Fremione czytałam tylko u Ciebie i na początku nie byłam za bardzo przekonana, ale coraz bardziej zaczynam je lubić :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się już tego długiegoooo Sevmione <3 <3 Awww *.*
Życzę weny i Wesołych Świąt ^^
Brak mi słów! Cudownie :) Weny i wesołych świąt życzę! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne ;**
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka, nie czytam takiego typu ale bardzo pozytywna. Wesołych Świąt :P
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka i te ich geny noc spędzona razem cudne.
OdpowiedzUsuńRon sobie zasłużył na taką karę a tak to możliwe że Fred i Hermiona byli by już razem wcześniej.
Pozdrawiam i życzę weny Persefona H.
Jak zaczęłam czytać pierwsze co mi przyszło na myśl to : "no nie romione" ale mbiejwieceh zaskoczylas. Fremione i za to cię kocham wielbie i bóg wie co jeszcze. W każdym bądź razie mimo iż jest godzina 00.15 czytam i jestem zachwycona *-*
OdpowiedzUsuńkocham,kocham, kocham.x1000.czekam w niecierpliwości. weny bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńJej Fremione <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam xd
Przecudna :*
Pozdrawiam
~Lumi
Ach Fremione :) świeetne i słodkiee ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Super hiper. od dawna czytam twoje opowiadania, ale dopiero teraz zdecydowała się na napisanie komentarza. Wszystkie twoje historie są genialne.
OdpowiedzUsuńMam taką małą prośbę. Ostatnią czuję straszną potrzebę przeczytania czegoś z parą Remus Lupin i Lily Evans. Byłabyś wstanie napisać dla mnie coś takiego.
Plis
Hmm nie czytałam nigdy nic z tą parą, ale jeżeli wpadnie mi do głowy jakiś pomysł to napiszę :)
UsuńLubię Fremione. Bardzo ładnie napisana miniaturka. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńFajne opow :) a nie miałabyś pomysłu na jakiś trójkąt? :D albo że coś się nie kończy Happy Endem. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTrójkąt raczej nie, ale napewno będzie miniaturka bez happy endu :D
UsuńFajne opowiadanie,czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym parringiem. Wydaje mi się taki... nie możliwy ? Zdecydowanie woe Sevmione i opowiadania gdzie występuje Sev. Tak samo nie leży mi za bardzo Harry/Hermiona. Ogólnie fabuła i historia bardzo fajne ja bym tylko zmieniła postacie. Pisz dalej i czekam z niecierpliwością na Sevmione.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny.
Gratuluję!! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj:
http://cora-hadesa-opowiadanie.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards.html
Fremione <3
OdpowiedzUsuńJakie kochane to było *-* Aż miło było czytać :3
Dużo weny życzę :3
Pozdrawiam Mopsica :*
Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards.
OdpowiedzUsuńPytania:
http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards.html#comment-form
Jajdjasbsdanb <3
OdpowiedzUsuńNie ma dla mnie nic lepszego, niż Fremione. Kocham cię za to! :)
"-Emma?- zapytał udając zdziwienie.
-Fred!
-Miranda?
-Weasley!
-Kelly?
-Śpisz na kanapie" - cały Freddie.
Nienawidzę, gdy ktoś robi z Rona dupka, ale w sumie tego nie zrobiłaś. XD
Miniaturka jest prześwietna, czuję niedosyt. :<
Myślałaś kiedyś nad blogiem z opowiadaniem, a nie miniaturkami? Tak tylko pytam. ;)
Weny!
Luniaczek
Dziękuję :) A co do bloga z opowiadaniem to myślałam, ale czas znajduje tylko na miniaturki więc musiałabym wybrać albo blog z opowiadaniem albo z miniaturkami a jakoś wolę ten blog :)
UsuńI tak dobrze, że piszesz. ;)
UsuńWspaniała miniaturka, najlepsza końcówka :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte
Matko, to jest fantastyczne ! :) *.* Życzę Wesołych Świąt, dużo weny i czekam na następną miniaturkę :) Z.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: przepraszam i kajam się, że tak długo mnie nie było i nie komentowałam ;< Wypadłam z blogowego świata i ciężko mi powrócić, ponadrabiać wszystko. Ale jakoś, powoli ; ) Przeczytałam miniaturkę i mi się podobała, ba, jak każda, chociaż to "Sevmione (długieee)" po boku mnie niesamowicie intryguje i czekam na nie z utęsknieniem ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie, chyba nie czytałaś nowego rozdziału ; )) http://snapeopowiesc.blox.pl/2014/04/Rozdzial-XXVI.html
Świetna miniaturka ! Dzięki Tobie przekonałam się do Fremione :*
OdpowiedzUsuńAle i tak Sevmione kocham najbardziej <3
Może dodasz wcześniej? Tak na pożegnanie ze świętami. Np. dziś :*
Fatio
Jeżeli dam radę dodam o 21 :)
UsuńŻeby nie było za słodko ja skrytykuje. Za dużo przecinków i zdrobnień typu Miona, Hermi itd. Postaraj się tego unikać. Będzie się lepiej czytało. Naprawdę super piszesz, ale weź sobie moje rady do serca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny.
Wiem że robię błędy i postaram się to zmienić :)
UsuńZapraszam na nową miniaturkę
OdpowiedzUsuńhttp://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
P.S. Czekam na jutrzejsze Sevmione
Mam fajny pomysł na wprowadzenie Lily Potter do opowiadania. Jeśli jesteś ciekawa to pisz na
OdpowiedzUsuńmeredith1901@gazeta.pl
Jejku, jaka cudowna miniaturka, taka pozytywna :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mnie poinformowałaś :)
Nie wiem, skąd bierzesz pomysły na swoje opowiadania, ale genialne i jedyne w swoim rodzaju :D
"-Zgadnij kto- wyszeptała mu do ucha.
-Emma?- zapytał udając zdziwienie.
-Fred!
-Miranda?
-Weasley!
-Kelly?
-Śpisz na kanapie" - Hahahah, mistrzostwo po prostu :D
Zawsze jak czytam coś Twojego autorstwa to szczerze się do siebie jak jakaś idiotka :D
Czekam z niecierpliwością na następną notkę :D
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
opowiadanie super
OdpowiedzUsuńBliźniaki od zawsze byli najlepszymi momentami opowiadań, ich pomysły są genialne
zemsta jest słodka i na tym można budowac pomysł
pozdrawiam
Kocham twoje miniaturki! ♥
OdpowiedzUsuńKa$ia :*
Cudna !!!! I o Fremione <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńoch rewelacja, ale czy Hogwart prztrwa ich dzieci, oj biedny Ron, ta zemsta bliźniaków okrutna...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie